Post
autor: Niezapominnajka » 23 lut 2023, o 20:47
Przyznam, że przeczytałam całe 16 stron tego wątku, bo historie dziewczyn były bardzo interesujące. Czytałam to pół nocy i odczuwałam najróżniejsze emocje podczas tego. Pora bym i ja się zwierzyła z mojego zauroczenia nauczycielką. Zdarzyło mi się to raz do tej pory.
Moją ukochaną nauczycielkę poznałam w ósmej klasie podstawówki, przyszła na zastępstwo na ten rok szkolny i uczyła nas polskiego. Wcześniej nie odczuwałam zbyt dużego zainteresowania tym przedmiotem, ona zaszczepiła we mnie miłość do naszego języka. Jej lekcje były interesujące, bardzo często się śmiała i po prostu spodobała mi się (była też bardzo ładna). Zaczęłam podchodzić i rozmawiać z nią na przerwach i bardzo się z nią zżyłam, więc było mi smutno gdy skończyłam szkole i dowiedziałam się, że już jej raczej nie zobaczę, bo ona zmienia miejsce pracy.
Myliłam się. Spotkałam ją niedawno, bo byłam w szkole koleżanki, na początku mnie nie poznała, ale potem odbyłyśmy bardzo radosną rozmowę. Mówiła mi, że wydoroślałam i pytała co u mnie, a ja opowiadałam jej o nowej szkole i o osobach z mojej starej klasy. Tego samego dnia w nocy wysłała mi zaproszenie na Facebooku, ale nie pisałyśmy ani nic. Na szczęście już mi przeszło, bo ona ma dzieci, męża i w ogóle.
W obecnej szkole jest jedna nauczycielka, którą uważam za bardzo atrakcyjną. Podoba mi się jej elegancki styl oraz jej inteligencja - też uczy polskiego. Mam słabość do humanistycznych umysłów widocznie. Ona jest typową „żyletą”, ale dla mnie jest zawsze miła. Nie uczę się szczególnie dobrze, bo nie mam już na to siły, ale ona mi tego nie wytyka w żaden sposób. Ostatnio na sprawdzianie zrobiłam coś, co mogłoby zostać uznane za błąd kardynalny, ale wstawiła mi szóstkę mimo to.
Jest jednak jedna sytuacja z jej udziałem, która mnie zawstydziła, ale to nie jest nic wielkiego. Siedziałam w ławce a ona podeszła do mnie, bo mieliśmy pisać jakąś pracę, a ja miałam pytanie. Ona nachyliła się nad moją ławką i szepnęła „masz ładny błyszczyk” i się słodko uśmiechnęła… dosłownie dzień mi tym poprawiła, a to taki mały gest. Innym razem zauważyła, że zmieniłam fryzurę, a żaden inny nauczyciel nie zwrócił na to uwagi, więc zdziwiłam się trochę.
Nie robie sobie żadnych nadziei ani nie robiłam z żadnym z tych przypadków, ale nie wiem czemu wyczuwam od niej, że mogłaby być bi, zwłaszcza, że kiedyś nam zakomunikowała, że jest przeciwniczką homofobii i każdy może kochać kogo chce.