Mamo, wiesz? Jestem lesbijką...
Mamo, wiesz? Jestem lesbijką...
To powiedziałam mojej mamie... Może innymi słowami, ale sens taki sam. To było z pół roku temu. Nie uwierzyła... Jej argumentem było to, że przecież "miałam chłopaka"... Tak miałam... Przyszłam do tej szkoły w 2 klasie. Kompletnie inne spoleczeństwo, bo wcześniej mieszkałam w dużym mieście. Byłam dziwadłem. Wyśmiewana... W każdym razie kiedyś Krzysiu wyznał mi miłość! Byłam bardz szczęśliwa! W nim kochała się połowa dziewczyn! On był kimś ważnym w klasie. Dzięki niemu mogłabym być szanowana. Poza tymbyłam zachwycona tym, że ktoś się mną zainteresował. Wmówiłam sobie (i innym), że go kocham. Kiedy wyprowadził się z miasta, to samo było z Damiankiem, który też odszedł ze szkoły i Piotrusiem... Teraz bardzo żałuję... Nic mi te miłostki nie dały, a mama mi nie wierzy... Chcę żeby wiedziała, ale jak to zrobić?
Żeby mówić co się myśli, trzeba myśleć (co się mówi)!
Re: Mamo, wiesz? Jestem lesbijką...
Haha...moja nie wierzy ze jestem biseksualna poprawie dwoch latach mojego zwiazku. Z kobieta oczywscie. Faceta nigdy nie mialam.
„Mam wrażenie, że wszyscy poza mną są bezwstydnie szczęśliwi, ale mam nadzieję, że tylko udają.”
Re: Mamo, wiesz? Jestem lesbijką...
To może czas przyprowadzić drugą połówkę do mamy i na jej oczach się pocałować? te matki to jak niewierny Tomasz... jak nie zobaczą to nie uwierzą
Re: Mamo, wiesz? Jestem lesbijką...
O tak swietny pomysl na samobojstwo. Bardzo oryginalny
„Mam wrażenie, że wszyscy poza mną są bezwstydnie szczęśliwi, ale mam nadzieję, że tylko udają.”
Re: Mamo, wiesz? Jestem lesbijką...
W takiej chwili przydaje się umiejętność szybkiego biegania...
Re: Mamo, wiesz? Jestem lesbijką...
...polaczona z szybkim zbieraniem podstawowych rzeczy z domu. }
Matka swoje wie, matka ma zawsze racje. A jak jej nie ma to patrz poprzednie zdanie...
Matka swoje wie, matka ma zawsze racje. A jak jej nie ma to patrz poprzednie zdanie...
„Mam wrażenie, że wszyscy poza mną są bezwstydnie szczęśliwi, ale mam nadzieję, że tylko udają.”
Re: Mamo, wiesz? Jestem lesbijką...
Na szczęście nie mam takiego problemu. Często się kłócimy ale na pewno nie o moją orientację. Moja uwierzyła od razu.
Re: Mamo, wiesz? Jestem lesbijką...
To uwierz ze jestes rzadkim przypadkiem. Ja sie ciesze ze nie mam w domu zadnych jazd w zwiazku z tym, moze pare zlosliwosci swiadomych albo i nie. Ale naprawde nie moge narzekac.izz pisze:Na szczęście nie mam takiego problemu. Często się kłócimy ale na pewno nie o moją orientację. Moja uwierzyła od razu.
A co do Autorki - potrzeba calej masy czasu.
„Mam wrażenie, że wszyscy poza mną są bezwstydnie szczęśliwi, ale mam nadzieję, że tylko udają.”
Re: Mamo, wiesz? Jestem lesbijką...
Moja raszej mnie za to z domu nie wywali...chcę tylko żeby wiedziała... Mam z nią dobre relacje. Nie chcę jej okłamywać, bo od czasu tamtej rozmowy... Boję się przypominać i udaję hetero... A nie wiem czeg się boję, bo moja rodzina nist na tyle tolerancyjna, że nawet babcia by mój związek lesbijski pobłogosławiła przynajmniej ta od mamy...
Żeby mówić co się myśli, trzeba myśleć (co się mówi)!
Re: Mamo, wiesz? Jestem lesbijką...
Ja mojej mamie niczego mówić nie muszę, bo i tak by jej to nie zainteresowało Za to mój ojciec gdy dowiedział się o mojej orientacji, stwierdził, że to tylko przejściowe
Ten napis jest czerwony.
Re: Mamo, wiesz? Jestem lesbijką...
Poczekaj. Nie udawaj, że jesteś hetero, bo w ten sposób dajesz znak, że tamtego wyznania faktycznie nie należy traktować poważnie. Bądź sobą i daj mamie czas, bo to raczej nie jest dla niej łatwe. Ułoży się, tylko musisz być cierpliwa
Re: Mamo, wiesz? Jestem lesbijką...
Może źle się wyraziłam. Ona WIE, co jest na rzeczy... To jest zresztą zbyt skomplikowane i chyba nie chciałabym męczyć tym obcych ludzi na forum
Ten napis jest czerwony.
Re: Mamo, wiesz? Jestem lesbijką...
Nie wiem czy to dla niej taki wstrząs. Poprostu nie potraktowała tego powaźnie."bo jestem bardzo młoda i wszystko może się zmienić, ale cokolwiek będzie ona to akceptuje" kiedy ja wiem, że się nie zmieni...
Żeby mówić co się myśli, trzeba myśleć (co się mówi)!
Re: Mamo, wiesz? Jestem lesbijką...
Jeżeli tak czy inaczej będzie Cię akceptowała, to czym się martwisz? Mówię, cierpliwości. Kiedyś się przekona, że to tak już jest i będzie. Z ciekawości - ile masz lat?
Re: Mamo, wiesz? Jestem lesbijką...
Najbardziej przekonująca będziesz, kiedy będziesz się z kimś wiązać.
Zresztą bliscy mogą do związku podchodzić negatywnie nie tylko dlatego, że jest lesbijski, ale dlatego, że sama osoba - bez względu na płeć - budzi ich podejrzenia, antypatię czy coś.
Oczywiście niczego podobnego nie życzę!!!
Zresztą bliscy mogą do związku podchodzić negatywnie nie tylko dlatego, że jest lesbijski, ale dlatego, że sama osoba - bez względu na płeć - budzi ich podejrzenia, antypatię czy coś.
Oczywiście niczego podobnego nie życzę!!!
Re: Mamo, wiesz? Jestem lesbijką...
15 lat mam. Tak mi się wydaje...
Żeby mówić co się myśli, trzeba myśleć (co się mówi)!
Re: Mamo, wiesz? Jestem lesbijką...
Okej, więc... Mam dopiero 15 lat, a o tym, że lubię dziewczyny, powiedziałam mamie
kilka miesięcy temu - nie pamiętam dokładnie. Byłam pod wpływem trawki, nie, żebym
była jakaś kompletnie zjarana - jednak tak czy inaczej, nie byłam do końca trzeźwa.
A zatem, stało się to, gdy stałam w kuchni, myłam naczynia i ogólnie byłam po jakiejś
tam kłótni z rodzicami, bodajże o bałagan w pokoju, więc drobiazg. I naszło mnie na
szczerość (okropny moment, czasami tego nie cierpię) i wygadałam się. Za wcześnie,
żałuję. Byłam wtedy zakochana w mojej koleżance, matko i córko, ile ja się wtedy
przez nią napłakałam. Byłam, pewna, że jestem biseksualna. Nie interesują mnie
chłopcy, ale nigdy nie mówię, że jestem lesbijką, bo myślę, że jestem trochę za młoda
na takie deklaracje. Tak czy siak wiem, że na chwilę obecną dziewczyny pociągają mnie
dużo bardziej, niż chłopcy. Dużo, dużo bardziej...
kilka miesięcy temu - nie pamiętam dokładnie. Byłam pod wpływem trawki, nie, żebym
była jakaś kompletnie zjarana - jednak tak czy inaczej, nie byłam do końca trzeźwa.
A zatem, stało się to, gdy stałam w kuchni, myłam naczynia i ogólnie byłam po jakiejś
tam kłótni z rodzicami, bodajże o bałagan w pokoju, więc drobiazg. I naszło mnie na
szczerość (okropny moment, czasami tego nie cierpię) i wygadałam się. Za wcześnie,
żałuję. Byłam wtedy zakochana w mojej koleżance, matko i córko, ile ja się wtedy
przez nią napłakałam. Byłam, pewna, że jestem biseksualna. Nie interesują mnie
chłopcy, ale nigdy nie mówię, że jestem lesbijką, bo myślę, że jestem trochę za młoda
na takie deklaracje. Tak czy siak wiem, że na chwilę obecną dziewczyny pociągają mnie
dużo bardziej, niż chłopcy. Dużo, dużo bardziej...
Re: Mamo, wiesz? Jestem lesbijką...
Mamy często wiedzą więcej niz nam się wydaje.Druga strona medalu to to, czy z powodu ewenetualnej nieakceptacji tego, nie dopuszczaja do siebie tych mysli, jednoczesnie udajac ze nic sie nie dzieje.Albo wrecz przeciwnie.Kiedy mialam 21 lat,przyjazn między mną a moją przyjaciółką przerodziła się w miłość, cudowną , namiętną, pełną wzajemnego wsparcia. Żadna z nas nie miała wcześniej takiej przygody w życiu więc nie byłyśmy zadeklarowanymi lesbijkami.Więc nie mowiłyśmy o tym nikomu. Oszalałyśmy na swoim punkcie, ciężko było nam sie rozstać choć na chwilke,to wciagało jak narkotyk.I pewnego pieknego dnia kiedy siedziałam sobie z mamą w kuchni, mama zapytala mnie czy K. to bardziej moja koleżanka czy dziewczyna?Zastrzelila mnie tym kompletnie, bo byłam przekonana, że przeciez nikt nic nie wie.W ciagu paru sekund zaczełam zachodzic w głowe i analizowac skąd te wnioski,czy może widział nas ktos i jej powiedział,czy moze sama nas widziała w sytuacji, która mowiła by wszystko?? Kiedy zapytałam skąd to pytanie ,odrzekła ,że wystarczy spojrzeć jak na siebie patrzymy...Byłam zmieszana i zaskoczona do tego stopnia ze stchórzyłam....i zaprzeczyłam..Nie wiem do dzis na ile mi wtedy uwierzyła ,na ile nie, ale bardzo mi wtedy uswiadomiła, jak to bardzo emanuje na zewnatrz kiedy sie kogos tak bardzo kocha .I tak sobie myślę o wszystkich dziewczynach, które biją się z myslami, jak powiedziec o tym mamie, a tymczasem mama juz wie...
Re: Mamo, wiesz? Jestem lesbijką...
Strasznie mi sie spodobala twoja wypowiedz
A do rzeczy. Raczej rzadko sie to zdarza zeby matka dopuscila do glowy chocby takie podejrzenia. Musisz miec bardzo tolerancyjna mame skoro zadala to pytanie wprost.
Początek dobrej powiesciNishka pisze:Kiedy mialam 21 lat,przyjazn między mną a moją przyjaciółką przerodziła się w miłość, cudowną , namiętną, pełną wzajemnego wsparcia. Żadna z nas nie miała wcześniej takiej przygody w życiu więc nie byłyśmy zadeklarowanymi lesbijkami.Więc nie mowiłyśmy o tym nikomu. Oszalałyśmy na swoim punkcie, ciężko było nam sie rozstać choć na chwilke,to wciagało jak narkotyk.
A do rzeczy. Raczej rzadko sie to zdarza zeby matka dopuscila do glowy chocby takie podejrzenia. Musisz miec bardzo tolerancyjna mame skoro zadala to pytanie wprost.
„Mam wrażenie, że wszyscy poza mną są bezwstydnie szczęśliwi, ale mam nadzieję, że tylko udają.”
Re: Mamo, wiesz? Jestem lesbijką...
Wiesz, nie wiem na ile to była tolerancja a na ile zmartwienie dla niej . Do tej pory nie wiem również czy mi wtedy uwierzyła.Może ją to uspokoiło , bo mnie wtedy zupełnie nie.Zaczęłam potem bardziej uważać.Teraz nie zastanawiam się nad tym , zeby z nią o tym rozmawiać.Moze dlatego że nie jestem z nikim w zwiazku i pewnie dlatego ze jestem starsza i nie mam poczucia obowiązku tłumaczenia się ze swoich spraw intymnych. Nie jestem tez zasypywana aluzjami ,ze moze bym sobie wkoncu znalazla jakiegos faceta:)Ale w związku z tamtym czasem jedno się nie zmieniło , tamta miłość choc jest juz przeszloscia, nadal jest dla mnie najpieksza historia jaka mi sie w zyciu przydarzyła .Taka moja wewnetrzna powieść;)Tego mi nikt nie zabierze ani nie wymarze z pamieci.Mimo uplywu czasu wciaz wspominam to z takim samym płomykiem w serduchu.Życze kazdemu,zeby przezyl cos podobnego.
-
- początkująca foremka
- Posty: 19
- Rejestracja: 6 kwie 2011, o 22:00
Re: Mamo, wiesz? Jestem lesbijką...
U mnie było tak, że mama przyłapała mnie na całowaniu się z dziewczyną. Zawsze twierdziłam, że powiem jej jak sytuacja będzie tego wymagać i to było właśnie wtedy. Nie chciałam kombinować, ani kłamać, że to tylko tak ot, bo to byłoby bez sensu. Zresztą sama powiedziała, że domyślała się tego już dużo wcześniej i że nawet próbowała pytać, ale nigdy nie rozumiałam podtekstu zdania. Ja zawsze myślałam, że po prostu żartuje.
Inna sprawa, że uznała moją orientacje za manipulowanie mną przez 'prawdziwe lesbijki'. Cóż. Teraz i tak mamy między sobą inne, poważniejsze powody do awantur, więc to już nie gra dużej roli.
Inna sprawa, że uznała moją orientacje za manipulowanie mną przez 'prawdziwe lesbijki'. Cóż. Teraz i tak mamy między sobą inne, poważniejsze powody do awantur, więc to już nie gra dużej roli.
Re: Mamo, wiesz? Jestem lesbijką...
Ja mojej mamie jeszcze nie powiedziałam i myślę że jeszcze trochę poczekam...Ostatnio wywiązał się temat jednej babki z grona pedagogicznego i której się dowiedziałam że jest lesbijką (nie powiem jaka jeszcze wejdzie i przeczyta XD) i miałam okazję wybadać grunt. Co myślą o homoseksualistach moi rodzice i takie tam, oczywiście wykorzystałam okazję... Wyszło na to, że moja mama ma w nosie kto ma jaką orientację i że nawet homoseksualista to człowiek. Nawet zaczynała bronić tą babkę bo wg niej zaczynałam się jej czepiać i się wyśmiewać Mój tato streścił się w kilku słowach : "Ale jakie ma znaczenie to, kto z kim sypia i jakiej jest orientacji? " ja na to że pewnie teraz tak mówią a jak dochodzi co do czego....a moja mama : co mam przez to rozumieć? I w śmiech. Oczywiście nie przyznałam się, ale wychodzi na to że mam tolerancyjnych rodziców Mój coming out przejdzie chyba bez zbędnych nerwów
-
- początkująca foremka
- Posty: 19
- Rejestracja: 6 kwie 2011, o 22:00
Re: Mamo, wiesz? Jestem lesbijką...
Zazdroszczę Ci
U mnie mama niby tolerancyjna, ale wyszło jak wyszło.
A ojcu nigdy nie powiem, nawet mi nie zależy. On wkłada homoseksualistów do jednego worka co pedofilów i zoofilów. Twierdzi że takich trzeba pozabijać. Milutko, nie ma co.
U mnie mama niby tolerancyjna, ale wyszło jak wyszło.
A ojcu nigdy nie powiem, nawet mi nie zależy. On wkłada homoseksualistów do jednego worka co pedofilów i zoofilów. Twierdzi że takich trzeba pozabijać. Milutko, nie ma co.
Re: Mamo, wiesz? Jestem lesbijką...
Hmm czy ja wiem, zawsze może się wszystko zmienić. Jak się dowiedzą, zawsze jest możliwość że zmienią zdanie, kto wie.
Poinformowałam ich już chyba z 1000 razy że nie będę miała męża i niech sobie nawet tego nie wyobrażają. Przyjęli do wiadomości
Poinformowałam ich już chyba z 1000 razy że nie będę miała męża i niech sobie nawet tego nie wyobrażają. Przyjęli do wiadomości
-
- początkująca foremka
- Posty: 19
- Rejestracja: 6 kwie 2011, o 22:00
Re: Mamo, wiesz? Jestem lesbijką...
To w jaki sposób sobie tłumaczą Twoje nastawienie do małżeństwa?
Re: Mamo, wiesz? Jestem lesbijką...
Szczerze to nie wiem Podejrzewam że w ogóle sobie nie tłumaczą
Albo się domyślają ale nie dają po sobie poznać ^^
Albo się domyślają ale nie dają po sobie poznać ^^
Re: Mamo, wiesz? Jestem lesbijką...
Zastanawiam się jak to jest że "wieksza" wiekszość z nas najpierw mówi mamie?
boicie się reakcji taty. Dlaczego?
Chodzi o to że mam też jest kobietą ?
Skąd ta obawa przed ojcami
boicie się reakcji taty. Dlaczego?
Chodzi o to że mam też jest kobietą ?
Skąd ta obawa przed ojcami
- BrudnyMotyl
- początkująca foremka
- Posty: 12
- Rejestracja: 11 lis 2011, o 17:55
- Lokalizacja: Nowy Sącz
Re: Mamo, wiesz? Jestem lesbijką...
U mnie jest na odwrót. Prędzej powiedziałabym ojcu niż mamie Zawsze lepiej się z nim rozumiałam, mamy przyjacielskie stosunki. Ale tata za homoseksualizmem nie jest, uważa go za chorobę, a co za tym idzie, nie popiera praw homoseksualistów. Myślę jednak, że gdyby poznał jakiegoś geja lub lesbijkę, nie zaatakowałby go albo ją ani by nie uciekł Jest przynajmniej na tyle wyrozumiały, że przyjmuje do wiadomości, że to też ludzie. Zaś od strony mamy mam wrażenie ciągłej kontroli i wrogości wobec siebie, chce mnie pod siebie podporządkowywać. Jest stanowczą homofobką, że tak to ujmę. Nie rozumie i nie chce rozumieć, że to ludzie jak wszyscy inni.
Podsumowując: wolę, aby nigdy się nie dowiedzieli. Ale jeśli miałabym już się "przyznać" - wybrałabym ojca. Jestem pewna, że wyrzuciłby mnie z domu ani później nie zerwał kontaktów, co raczej uczyniłaby mama
Podsumowując: wolę, aby nigdy się nie dowiedzieli. Ale jeśli miałabym już się "przyznać" - wybrałabym ojca. Jestem pewna, że wyrzuciłby mnie z domu ani później nie zerwał kontaktów, co raczej uczyniłaby mama
Re: Mamo, wiesz? Jestem lesbijką...
Hej.
Też mam problem, ponieważ nikt ode mnie z rodziny nie wie że jestem BI. Moi rodzice są stanowczo homofobami. Boję się im powiedzieć, że mam pociąg fizyczny do lasek, nie wiem jaka będzie ich reakcja. Mam przed nimi dalej to ukrywać, czy jednak powiedzieć. Nie wiem co powinnam później zrobić, zostać i czekać na ich reakcje i wykłady czy uciekać i w skryciu czekać na wydziedziczenie. Kochane poradźcie coś
Też mam problem, ponieważ nikt ode mnie z rodziny nie wie że jestem BI. Moi rodzice są stanowczo homofobami. Boję się im powiedzieć, że mam pociąg fizyczny do lasek, nie wiem jaka będzie ich reakcja. Mam przed nimi dalej to ukrywać, czy jednak powiedzieć. Nie wiem co powinnam później zrobić, zostać i czekać na ich reakcje i wykłady czy uciekać i w skryciu czekać na wydziedziczenie. Kochane poradźcie coś
Re: Mamo, wiesz? Jestem lesbijką...
Nie, nie mowic...
„Mam wrażenie, że wszyscy poza mną są bezwstydnie szczęśliwi, ale mam nadzieję, że tylko udają.”