Wirtualna znajomość i złamane serce. Co robić?
-
- początkująca foremka
- Posty: 16
- Rejestracja: 11 maja 2011, o 12:17
Wirtualna znajomość i złamane serce. Co robić?
Witam Was serdecznie. Piszę tutaj ponieważ nie mam komu się wyżalić, a duszenie w sobie negatywnych emocji niekorzystnie wpływa na zdrowie Mam nadzieję, że ktoś zdoła przeczytać to do końca ^^
Otóż mam problem natury sercowej, od dwóch tygodni nie daje mi to spokoju. Wszystko zaczęło się w wakacje. Na pewnym portalu branżowym miałam założone dwa konta- swoje prawdziwe (ze zdjęciami i wszystkimi danymi) i fikcyjne, które kiedyś tak 'na odczepnego' założyłam. Na tym fikcyjnym koncie zupełnie przez przypadek zaczęłam pisać z jedną dziewczyną (nazwijmy ją N.), która mnie na początku z kimś pomyliła i od tego się zaczęło. Pisałyśmy ze sobą codziennie przez bite dwa miesiące, aż się sama dziwiłam, że można z kimś tak długo rozmawiać. To były takie luźne rozmowy, o niczym, żeby się pośmiać. W końcu jednak ja postanowiłam usunąć to konto, i tym samym nie miałyśmy już żadnego kontaktu. Po tygodniu ona napisała do mnie na mejla (którego wcześniej nie znała, więc musiała się trochę wysilić, żeby go zdobyć). Napisała, że jej strasznie mnie brakuje, że bardzo lubiła ze mną rozmawiać i że od tygodnia wariuje, bo nie wie co się ze mną dzieje. To było bardzo miłe i mnie ujęło. I znów zaczęłyśmy ze sobą pisać, tym razem na moim prawdziwym koncie. Uwielbiałam z nią pisać, miałyśmy to samo poczucie humoru, takie same poglądy na wiele spraw. Była jedną z niewielu osób, które potrafiły mnie rozśmieszyć, a ja to sobie BARDZO cenię w ludziach. Ponadto była szczera i wrażliwa. Napisałam jej kiedyś, że boję się tego naszego pisania, bo boję się że się w niej zakocham, a nasza znajomość (z racji tego, że mieszkamy na dwóch końcach Polski) nie będzie miała przyszłości. Ona odparła, że też się tego obawia, ale nie będzie się martwić na zapas.
I tak niestety się stało- zakochałam się. Często o niej myślałam, zwierzałam jej się (a nie należę do ludzi wylewnych). Wymieniłyśmy się numerami telefonów, codziennie pisałyśmy kiedy ona była w szpitalu. Ona też mi dawała do zrozumienia, że jej na mnie zależy. Raz napisała, że przez cały dzień o mnie myślała, że staję się jej coraz bliższa, że mam wszystkie cechy charakteru, które powinna mieć Ta Wymarzona, że mnie bardzo szanuje. Planowałyśmy się nawet spotkać w wakacje. Kiedyś tak pół żartem- pół serio zrobiłam jej awanturę o to, że napisała jakiejś dziewczynie na profilu że ma piękne oczy, ona na to odparła: "ha! wiedziałam, że nie przejdziesz obok tego obojętnie ". Tak się czasem droczyłyśmy. Pisałyśmy ze sobą przez kolejne dwa miesiące, wszystko było pięknie, ładnie. Aż pewnego dnia ja stwierdziłam, że my się już zachowujemy jak stare dobre małżeństwo i- w obawie przed znudzeniem się sobą- zarządziłam "separację". Ona miała takie same odczucia i się na to zgodziła. Po 3-4 dniach "separacji" zauważyłam, że moja luba wymienia słitaśne komentarze z jakąś laską. Np. "Każde Twoje zdjęcie jest dla mnie wyjątkowe, Misiaczku", a tamta jej pisała: "Ubóstwiam Cię, cukiereczku, jesteś MOIM aniołkiem!" no co 'moja' odpisywała: "Oczywiście że TYLKO I WYŁĄCZNIE Twoim, kotku " Krew mnie zalała, przez moment myślałam, że to tylko taka gra, żeby wzbudzić moją zazdrość. Ale N. stwierdziła, że "samo jakoś ten teges wyszło". Wkurwiłam się jak jeszcze nigdy, zablokowałam ją i od dwóch tygodni nie mamy ze sobą kontaktu. Od tego czasu tylko 2 razy odwiedzała mój profil. Nie mieści mi się w głowie, że wystarczyła tylko jakaś ładna bitch z jej metropolii, żeby to wszystko, co było między nami, przestało mieć dla niej znaczenie!
Co o tym myślicie? I macie może jakieś pomysły na zemstę?
Otóż mam problem natury sercowej, od dwóch tygodni nie daje mi to spokoju. Wszystko zaczęło się w wakacje. Na pewnym portalu branżowym miałam założone dwa konta- swoje prawdziwe (ze zdjęciami i wszystkimi danymi) i fikcyjne, które kiedyś tak 'na odczepnego' założyłam. Na tym fikcyjnym koncie zupełnie przez przypadek zaczęłam pisać z jedną dziewczyną (nazwijmy ją N.), która mnie na początku z kimś pomyliła i od tego się zaczęło. Pisałyśmy ze sobą codziennie przez bite dwa miesiące, aż się sama dziwiłam, że można z kimś tak długo rozmawiać. To były takie luźne rozmowy, o niczym, żeby się pośmiać. W końcu jednak ja postanowiłam usunąć to konto, i tym samym nie miałyśmy już żadnego kontaktu. Po tygodniu ona napisała do mnie na mejla (którego wcześniej nie znała, więc musiała się trochę wysilić, żeby go zdobyć). Napisała, że jej strasznie mnie brakuje, że bardzo lubiła ze mną rozmawiać i że od tygodnia wariuje, bo nie wie co się ze mną dzieje. To było bardzo miłe i mnie ujęło. I znów zaczęłyśmy ze sobą pisać, tym razem na moim prawdziwym koncie. Uwielbiałam z nią pisać, miałyśmy to samo poczucie humoru, takie same poglądy na wiele spraw. Była jedną z niewielu osób, które potrafiły mnie rozśmieszyć, a ja to sobie BARDZO cenię w ludziach. Ponadto była szczera i wrażliwa. Napisałam jej kiedyś, że boję się tego naszego pisania, bo boję się że się w niej zakocham, a nasza znajomość (z racji tego, że mieszkamy na dwóch końcach Polski) nie będzie miała przyszłości. Ona odparła, że też się tego obawia, ale nie będzie się martwić na zapas.
I tak niestety się stało- zakochałam się. Często o niej myślałam, zwierzałam jej się (a nie należę do ludzi wylewnych). Wymieniłyśmy się numerami telefonów, codziennie pisałyśmy kiedy ona była w szpitalu. Ona też mi dawała do zrozumienia, że jej na mnie zależy. Raz napisała, że przez cały dzień o mnie myślała, że staję się jej coraz bliższa, że mam wszystkie cechy charakteru, które powinna mieć Ta Wymarzona, że mnie bardzo szanuje. Planowałyśmy się nawet spotkać w wakacje. Kiedyś tak pół żartem- pół serio zrobiłam jej awanturę o to, że napisała jakiejś dziewczynie na profilu że ma piękne oczy, ona na to odparła: "ha! wiedziałam, że nie przejdziesz obok tego obojętnie ". Tak się czasem droczyłyśmy. Pisałyśmy ze sobą przez kolejne dwa miesiące, wszystko było pięknie, ładnie. Aż pewnego dnia ja stwierdziłam, że my się już zachowujemy jak stare dobre małżeństwo i- w obawie przed znudzeniem się sobą- zarządziłam "separację". Ona miała takie same odczucia i się na to zgodziła. Po 3-4 dniach "separacji" zauważyłam, że moja luba wymienia słitaśne komentarze z jakąś laską. Np. "Każde Twoje zdjęcie jest dla mnie wyjątkowe, Misiaczku", a tamta jej pisała: "Ubóstwiam Cię, cukiereczku, jesteś MOIM aniołkiem!" no co 'moja' odpisywała: "Oczywiście że TYLKO I WYŁĄCZNIE Twoim, kotku " Krew mnie zalała, przez moment myślałam, że to tylko taka gra, żeby wzbudzić moją zazdrość. Ale N. stwierdziła, że "samo jakoś ten teges wyszło". Wkurwiłam się jak jeszcze nigdy, zablokowałam ją i od dwóch tygodni nie mamy ze sobą kontaktu. Od tego czasu tylko 2 razy odwiedzała mój profil. Nie mieści mi się w głowie, że wystarczyła tylko jakaś ładna bitch z jej metropolii, żeby to wszystko, co było między nami, przestało mieć dla niej znaczenie!
Co o tym myślicie? I macie może jakieś pomysły na zemstę?
Re: Wirtualna znajomość i złamane serce. Co robić?
napisz na jej profilu słitaśny komentarz żeby tamte się wkurzyły.ILoveParis pisze:I macie może jakieś pomysły na zemstę?
żyj na swój sposób, a nie według instrukcji innych...
- hipokredka
- początkująca foremka
- Posty: 74
- Rejestracja: 25 maja 2010, o 17:22
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Wirtualna znajomość i złamane serce. Co robić?
Historia w sam raz do Bravo Gej. Odłącz kabelek od internetu. "Odkochasz" tak szybko, jak się "zakochałaś".
Czas robi swoje. A Ty, człowieku?
Czytniki ebooków - wyłącz kk, czytaj książki!
Czytniki ebooków - wyłącz kk, czytaj książki!
-
- początkująca foremka
- Posty: 16
- Rejestracja: 11 maja 2011, o 12:17
Re: Wirtualna znajomość i złamane serce. Co robić?
gdyby to było takie proste -.-"hipokredka pisze:Historia w sam raz do Bravo Gej. Odłącz kabelek od internetu. "Odkochasz" tak szybko, jak się "zakochałaś".
-
- super forma
- Posty: 1924
- Rejestracja: 8 cze 2010, o 17:32
Re: Wirtualna znajomość i złamane serce. Co robić?
Zachciało ci się "separacji" to masz. Obie grałyście w głupie gierki, więc trafił swój na swego. Poza tym żyjesz w matriksie, to tylko internet! Młoda jesteś, idź na rower i poszukaj dziewczyny, która naprawdę istnieje skoro już musisz. Co za pokolenie, które wyznaje sobie miłość smskami a na ulicy wstydzi się sobie "cześć" powiedzieć. Normalnie upadek. Poza tym głupia jakaś ta dziewczyna z twojego opisu, za czym tu rozpaczać? Chyba, że ta głupota cię ujęła.
...
-
- początkująca foremka
- Posty: 16
- Rejestracja: 11 maja 2011, o 12:17
Re: Wirtualna znajomość i złamane serce. Co robić?
znasz powiedzenie, że serce nie sługa? -.-"
-
- super forma
- Posty: 1924
- Rejestracja: 8 cze 2010, o 17:32
Re: Wirtualna znajomość i złamane serce. Co robić?
No to niewiele ci trzeba. Bardzo niewiele. Zresztą co to za serce, które myśli o małostkowej zemście?
...
Re: Wirtualna znajomość i złamane serce. Co robić?
Sytuacja, która z pewnością nie jest do pozazdroszczenia. No, trafiłaś niestety na tępą i niedojrzałą laskę skoro takie pisanie kotku itd. tak o jej po prostu wyszło i sama nie wiem skąd. Chyba z nieba, tak podejrzewam
Co do zemsty, myślę, że lepiej dać sobie spokój, jak to często słyszałam od mamy ,,gówna lepiej nie dotykać, bo smród się ciągnie za sobą".
Co do zemsty, myślę, że lepiej dać sobie spokój, jak to często słyszałam od mamy ,,gówna lepiej nie dotykać, bo smród się ciągnie za sobą".
cogito, ergo sum
- she_ri_lyn
- początkująca foremka
- Posty: 78
- Rejestracja: 18 lip 2011, o 15:38
- Lokalizacja: 3-city/London/Stockholm
Re: Wirtualna znajomość i złamane serce. Co robić?
Przepraszam, ale troche dziecinada mi to traci...
Wirtualna milosc, zlamane serce i chec ZEMSTY za "kociaczki", "misiaczki" i "tylko twoja".
Widocznie nie byla "tylko twoja" od samego poczatku.
Daj sobie spokoj, wyjdz do ludzi - prawdziwych - i nie zaprzataj juz sobie tym glowy.
Wirtualna milosc, zlamane serce i chec ZEMSTY za "kociaczki", "misiaczki" i "tylko twoja".
Widocznie nie byla "tylko twoja" od samego poczatku.
Daj sobie spokoj, wyjdz do ludzi - prawdziwych - i nie zaprzataj juz sobie tym glowy.
A good day is when the shit hits the fan and you had time to duck.
Re: Wirtualna znajomość i złamane serce. Co robić?
Dokładnie. Uff na szczęście nie wpakowałam się w taki związek.she_ri_lyn pisze:Przepraszam, ale troche dziecinada mi to traci...
Re: Wirtualna znajomość i złamane serce. Co robić?
Znajdz dziewczyne w realu.
„Mam wrażenie, że wszyscy poza mną są bezwstydnie szczęśliwi, ale mam nadzieję, że tylko udają.”
- fleurdumal
- super forma
- Posty: 2645
- Rejestracja: 27 wrz 2006, o 00:00
Re: Wirtualna znajomość i złamane serce. Co robić?
Tak, znajdź sobie dziewczynę w realu, one wszystkie mają certyfikat wierności podpisany przez to forum. Real to takie bajeczne miejsce, tęczowe koniki pony skubią tu kwiatki nad strumieniami miodu i mleka, papużki srają fiołkami i NIKT, NIGDY NIKOGO NIE ROBI W LOLO.
http://centaurus.org.pl/
-
- początkująca foremka
- Posty: 16
- Rejestracja: 11 maja 2011, o 12:17
Re: Wirtualna znajomość i złamane serce. Co robić?
taak, w realu od razu znajdę fajną laskę i się zakocham...Chciałabym jej przynajmniej wygarnąć co o niej myślę, ale jednocześnie nie chcę żeby wiedziała, że jestem zazdrosna.
-
- początkująca foremka
- Posty: 16
- Rejestracja: 11 maja 2011, o 12:17
Re: Wirtualna znajomość i złamane serce. Co robić?
[quote="she_ri_lyn"]Przepraszam, ale troche dziecinada mi to traci...
Wirtualna milosc, zlamane serce i chec ZEMSTY za "kociaczki", "misiaczki" i "tylko twoja".
sorry, ale jakbyś się czuła gdybyś po raz pierwszy w życiu spotkała osobę, z którą nadajesz na tych samych falach, masz wrażenie że jesteście sobie przeznaczone, że ta znajomość będzie miała szansę bytu, a tu nagle Cię taka szmata zdradzi?
Wirtualna milosc, zlamane serce i chec ZEMSTY za "kociaczki", "misiaczki" i "tylko twoja".
sorry, ale jakbyś się czuła gdybyś po raz pierwszy w życiu spotkała osobę, z którą nadajesz na tych samych falach, masz wrażenie że jesteście sobie przeznaczone, że ta znajomość będzie miała szansę bytu, a tu nagle Cię taka szmata zdradzi?
-
- super forma
- Posty: 1924
- Rejestracja: 8 cze 2010, o 17:32
Re: Wirtualna znajomość i złamane serce. Co robić?
A i owszem robi się w lolo w realu i to masowo jednak częściowo z własnego przykładu mogę stwierdzić, że wiele sygnałów ostrzegawczych się ignoruje. Trzeba być dobrym obserwatorem i nie łykać wszystkiego jak pelikan. Nie daje to gwarancji ale myślę, ze to właściwa droga. Jak w wirtualu się pisze, że "chcę być z tobą, będę przy tobie" to są to w zasadzie puste słowa i to może dosłownie każdy napisać, nawet to, że zabierze do disneylandu. Czy to dużo kosztuje nasmarować parę pustych deklaracji na gadulcu? Szczytem wyznania miłości jest opis na gg czy słit komcie na fejsie. Ten komiczny wątek to wręcz podręcznikowy tego przykład. W realu wyjdzie to i owo, chociażby to czy potrzyma za rękę jak będzie źle czy otrze łzy ale nie wirtualną chustką, nie wiem czy to oznaka miłości ale na pewno, że jest dobrym człowiekiem i że w jakiś sposób mu zależy. W realu można też chociażby się przekonać, że dana osoba faktycznie pasjonuje się np. poezją a nie wkleja cytaty z wikipedii tudzież innych źródeł a normalnie to ani me ani be. Koniec końców, przy tej całej pisaninie w sytuacji podbramkowej kiedy ta druga będzie potrzebowała naprawdę przyjaciela obok może się okazać, że "ukochanej" nie bardzo to pasuje no bo trzeba się ruszyć ze swojego pokoju. Przy braku netu wielka miłość tez może się skończyć bo z kolei przeszkodą nie do przeskoczenia są różni operatorzy komórkowi. I to jest właśnie "miłość".fleurdumal pisze:Tak, znajdź sobie dziewczynę w realu, one wszystkie mają certyfikat wierności podpisany przez to forum. Real to takie bajeczne miejsce, tęczowe koniki pony skubią tu kwiatki nad strumieniami miodu i mleka, papużki srają fiołkami i NIKT, NIGDY NIKOGO NIE ROBI W LOLO.
...
Re: Wirtualna znajomość i złamane serce. Co robić?
To jest Ci przeznaczona, czy szmata która zdradza pisząc "MIsiaczku"?ILoveParis pisze:she_ri_lyn pisze:Przepraszam, ale troche dziecinada mi to traci...
Wirtualna milosc, zlamane serce i chec ZEMSTY za "kociaczki", "misiaczki" i "tylko twoja".
sorry, ale jakbyś się czuła gdybyś po raz pierwszy w życiu spotkała osobę, z którą nadajesz na tych samych falach, masz wrażenie że jesteście sobie przeznaczone, że ta znajomość będzie miała szansę bytu, a tu nagle Cię taka szmata zdradzi?
Mniej ekspresywnie okazywać emocje proszę
"... ja nic nie sądzę, głowa mnie od tego boli. Źle robi na mózg"
Re: Wirtualna znajomość i złamane serce. Co robić?
... tak, to jest na pewno bardzo głębokie uczucie.ILoveParis pisze:a tu nagle Cię taka szmata zdradzi?
żyj na swój sposób, a nie według instrukcji innych...
-
- super forma
- Posty: 1924
- Rejestracja: 8 cze 2010, o 17:32
Re: Wirtualna znajomość i złamane serce. Co robić?
po 2 miesiącach? Jak możesz wątpić?zosia24 pisze:... tak, to jest na pewno bardzo głębokie uczucie.ILoveParis pisze:a tu nagle Cię taka szmata zdradzi?
...
Re: Wirtualna znajomość i złamane serce. Co robić?
nie wątpię ... jestem głęboko wierząca.niemamnicku pisze:po 2 miesiącach? Jak możesz wątpić?zosia24 pisze:... tak, to jest na pewno bardzo głębokie uczucie.ILoveParis pisze:a tu nagle Cię taka szmata zdradzi?
żyj na swój sposób, a nie według instrukcji innych...
-
- super forma
- Posty: 1924
- Rejestracja: 8 cze 2010, o 17:32
Re: Wirtualna znajomość i złamane serce. Co robić?
faktycznie jak takie epitety lecą to wygląda to jak stare dobre małżeństwo.
...
- she_ri_lyn
- początkująca foremka
- Posty: 78
- Rejestracja: 18 lip 2011, o 15:38
- Lokalizacja: 3-city/London/Stockholm
Re: Wirtualna znajomość i złamane serce. Co robić?
Zapewniam Cie, ze spotkasz jeszcze w zyciu kilka innych osob, z ktorymi bedziesz nadawac na tych samych falach.ILoveParis pisze: sorry, ale jakbyś się czuła gdybyś po raz pierwszy w życiu spotkała osobę, z którą nadajesz na tych samych falach, masz wrażenie że jesteście sobie przeznaczone, że ta znajomość będzie miała szansę bytu, a tu nagle Cię taka szmata zdradzi?
I jesli w Twoim pojeciu "misiaczkowanie" jest zdrada, to bez urazu, ale jeszcze nie jeden raz sie zdziwisz w przyszlosci.
Twoja wirtualna milosc jest wlasnie taka - wirtualna. Powstala w Twojej glowie, nasycana wirtualnym kontaktem z osoba, ktorej nie znasz. To nie milosc, to zauroczenie. Do milosci Ci jeszcze daleko, bo jesli to bylaby milosc, to nie pisalabys o obiekcie swoich cieplych uczuc mianem "szmata" na forum publicznym, jesli juz nie z szacunku do uczucia, jakim twierdzisz ze ja darzysz, to z szacunku do samej siebie. Cool off. I nie daj sie zwariowac wirtualnym fantazjom.
A good day is when the shit hits the fan and you had time to duck.
Re: Wirtualna znajomość i złamane serce. Co robić?
Starsza pani radzi, mniej emocji więcej rozumu.
Matrix jest dobry jako film, ale całe szczęście wychodząc na ulicę masz real, no przynajmniej ja mam taką nadzieję.
Zemsta, ale za co "Misiaczku", bo ja nie ogarniam swoim starczym umysłem. Za moich czasów też się przeżywało, ale wierzaj mi przejdzie i to szybciej niż byś się spodziewała, i ogranicz działanie abyś potem sama przed sobą nie wstydziła się za własne czyny.
Ale ta młodzież dziś nerwowa
Matrix jest dobry jako film, ale całe szczęście wychodząc na ulicę masz real, no przynajmniej ja mam taką nadzieję.
Zemsta, ale za co "Misiaczku", bo ja nie ogarniam swoim starczym umysłem. Za moich czasów też się przeżywało, ale wierzaj mi przejdzie i to szybciej niż byś się spodziewała, i ogranicz działanie abyś potem sama przed sobą nie wstydziła się za własne czyny.
Ale ta młodzież dziś nerwowa
- fleurdumal
- super forma
- Posty: 2645
- Rejestracja: 27 wrz 2006, o 00:00
Re: Wirtualna znajomość i złamane serce. Co robić?
Btw za "misiaczka" to ja sama bym zerwała. Tak, za tego skierowanego DO MNIE. ;);)
http://centaurus.org.pl/
-
- początkująca foremka
- Posty: 16
- Rejestracja: 11 maja 2011, o 12:17
Re: Wirtualna znajomość i złamane serce. Co robić?
Hmm, i Was moje wyzywanie jej teraz dziwi? zraniła mnie jak jeszcze nigdy nikt. Zdaję sobie sprawę, że to tylko zauroczenie, że za bardzo się napaliłam na coś, co pewnie i tak nie miałoby sensu, ale jak to mówią- serce nie sługa.
-
- początkująca foremka
- Posty: 16
- Rejestracja: 11 maja 2011, o 12:17
Re: Wirtualna znajomość i złamane serce. Co robić?
nie rozumiem?fleurdumal pisze:Btw za "misiaczka" to ja sama bym zerwała. Tak, za tego skierowanego DO MNIE. ;);)
-
- początkująca foremka
- Posty: 16
- Rejestracja: 11 maja 2011, o 12:17
Re: Wirtualna znajomość i złamane serce. Co robić?
dokładnieniemamnicku pisze:faktycznie jak takie epitety lecą to wygląda to jak stare dobre małżeństwo.
- fleurdumal
- super forma
- Posty: 2645
- Rejestracja: 27 wrz 2006, o 00:00
Re: Wirtualna znajomość i złamane serce. Co robić?
Aaaaa, taki żarcik...po prostu nie cierpię tych żabuś, rybeniek, ale ze wszystkiego najgorszy jest MISIO.ILoveParis pisze:nie rozumiem?fleurdumal pisze:Btw za "misiaczka" to ja sama bym zerwała. Tak, za tego skierowanego DO MNIE. ;);)
http://centaurus.org.pl/
-
- super forma
- Posty: 1924
- Rejestracja: 8 cze 2010, o 17:32
Re: Wirtualna znajomość i złamane serce. Co robić?
misiaczek to mi się kojarzy z facetem z nadwagą i w bamboszach. Nie wiem czemu.fleurdumal pisze:Aaaaa, taki żarcik...po prostu nie cierpię tych żabuś, rybeniek, ale ze wszystkiego najgorszy jest MISIO.ILoveParis pisze:nie rozumiem?fleurdumal pisze:Btw za "misiaczka" to ja sama bym zerwała. Tak, za tego skierowanego DO MNIE. ;);)
...
- _yennefer_
- początkująca foremka
- Posty: 70
- Rejestracja: 9 maja 2011, o 18:51
- Lokalizacja: wild east
Re: Wirtualna znajomość i złamane serce. Co robić?
zgadzam się z większością wypowiedzi. po Twoich postach wnioskuję, że było to zwykłe zauroczenie jej osobą... najlepszym rozwiązaniem teraz będzie w miarę możliwości zignorowanie całej sytuacji i odczekanie, aż całkiem Ci przejdzie i będziesz pochodziła do tego bez-emocji
Re: Wirtualna znajomość i złamane serce. Co robić?
Ja mowie do mojej misiu, misienko, misiuniu i jest okniemamnicku pisze:misiaczek to mi się kojarzy z facetem z nadwagą i w bamboszach. Nie wiem czemu.fleurdumal pisze: Aaaaa, taki żarcik...po prostu nie cierpię tych żabuś, rybeniek, ale ze wszystkiego najgorszy jest MISIO.
„Mam wrażenie, że wszyscy poza mną są bezwstydnie szczęśliwi, ale mam nadzieję, że tylko udają.”