
Dodaje uroku nie jednej, a zdejmowanie sama przyjemność

Chociaż gdy sytuacja wymaga poświecenia (raz na 2-3 lata) zdarza się, i sukienka i obcas przez który kiedyś na pogotowiu zapewne skończę ;P
Nie lubię nosić ani sukienek, ani spódniczek. I nie noszę, nawet jeśli za oknem przykładowo + 40 stopni w cieniu. Krótkich czy długich, nieważne. Jak się uprę czegoś nie nosić, to nie ważna etykieta czy przyjęte obyczaje - nie i już.sandruska pisze:Ciekawa jestem, co ogólnie myślicie o zakładaniu sukienek? Czy na ogól preferujecie jakieś inne ubrania?
Całkiem nieźle Ci idzie ocieplanie wizerunku.salami pisze:Lubię bardzo. Krótkie, w długich męczę się( za wolno chodzę). Wyłącznie z naturalnych materiałów, wszystkie poliestry odpadają. Jednokolorowe, nie lubię wzorków. Jestem zerojedynkowa więc najlepiej białe lub czarne, inne kolory w fajnym fasonie też spoko. Latem sukienki są niezastąpione.
Wizerunek mam znośny, tylko charakter podłyImaSumak pisze: Całkiem nieźle Ci idzie ocieplanie wizerunku.
Chciałabyśsalami pisze:Wizerunek mam znośny, tylko charakter podłyImaSumak pisze: Całkiem nieźle Ci idzie ocieplanie wizerunku.
...czyli, podły charakter zamknięty w pozornie niewinnej postacisalami pisze: Wizerunek mam znośny, tylko charakter podły
jak puszka pandory (slami)tygrysica3 pisze:...czyli, podły charakter zamknięty w pozornie niewinnej postacisalami pisze: Wizerunek mam znośny, tylko charakter podły![]()
Ze mnie też typ zmarźlaczka ale kocham ogrodniczki typu sukienkaPaix pisze:Może jestem dziwna, ale preferuje spódnice, sukienki. Nienawidzę spodni i gdyby nie fakt, ze straszny ze mnie zmarzluch, nosiłabym spódnice i sukienki calutki rok.
W końcu ktoś mi rozumieOlii6 pisze:Ze mnie też typ zmarźlaczka ale kocham ogrodniczki typu sukienkaPaix pisze:Może jestem dziwna, ale preferuje spódnice, sukienki. Nienawidzę spodni i gdyby nie fakt, ze straszny ze mnie zmarzluch, nosiłabym spódnice i sukienki calutki rok.Są słodkie i też mogłabym śmigać w nichcały rok ale niestety nie da się