Mitologia lesbijska - miłość do nauczycielek cd.

Sprawy nastolatek
Awatar użytkownika
ImaSumak
super forma
super forma
Posty: 4354
Rejestracja: 29 paź 2014, o 00:07

Re: Mitologia lesbijska - miłość do nauczycielek cd.

Post autor: ImaSumak » 24 mar 2016, o 13:51

dontknowher pisze:hmm...nawet jesli obie osoby sa pelnoletnie? przy piwie lepiej sie rozmawia 8)
Ale tylko przy kawie podrywa.
Ogromnie nieuważnie czytasz forum. :roll:
Jesteś pewna, że zaliczysz te praktyki?
dontknowher pisze:dzieki dziewczyny :) zaprosic sie pewnie odwaze, pozostanie jedynie kwestia odpowiedzi. najwyzej dostane kosza i wiecej jej nie zobacze, w sumie nie mam nic do stracenia :D
Oooo trochę jestem rozczarowana.... A nie wolałabyś najpierw przez pół roku, w założonym przez siebie wątku, przeżywać Wasze spotkania na korytarzu oraz przy sklepiku szkolnym? Mogłabyś pisać o jej włosach i tym świdrującym spojrzeniu dzisiaj nie na Ciebie niestety i co ja mam zrobić?
Nie wiem czy to się godzi tak po prostu i normalnie kogoś o coś zapytać.... To takie niedzisiejsze. :roll:
Lubię kiedy kobieta...
dontknowher
Posty: 7
Rejestracja: 12 lis 2015, o 14:46

Re: Mitologia lesbijska - miłość do nauczycielek cd.

Post autor: dontknowher » 24 mar 2016, o 17:25

ImaSumak pisze:
dontknowher pisze:hmm...nawet jesli obie osoby sa pelnoletnie? przy piwie lepiej sie rozmawia 8)
Ale tylko przy kawie podrywa.
Ogromnie nieuważnie czytasz forum. :roll:
Jesteś pewna, że zaliczysz te praktyki?
dontknowher pisze:dzieki dziewczyny :) zaprosic sie pewnie odwaze, pozostanie jedynie kwestia odpowiedzi. najwyzej dostane kosza i wiecej jej nie zobacze, w sumie nie mam nic do stracenia :D
Oooo trochę jestem rozczarowana.... A nie wolałabyś najpierw przez pół roku, w założonym przez siebie wątku, przeżywać Wasze spotkania na korytarzu oraz przy sklepiku szkolnym? Mogłabyś pisać o jej włosach i tym świdrującym spojrzeniu dzisiaj nie na Ciebie niestety i co ja mam zrobić?
Nie wiem czy to się godzi tak po prostu i normalnie kogoś o coś zapytać.... To takie niedzisiejsze. :roll:
Nie wiem po co te negatywne komentarze w moja strone, widze ze kolezanka ma chyba zły dzień. Nie rozpisywalam sie o zadnych szczegolach, zadalam tylko pytanie, bo bylam ciekawa, co inne forumowiczki by zrobiły w mojej sytuacji. Tym postem koncze moje udzielanie sie w tym temacie, peace, pozdrawiam.
Awatar użytkownika
pannaeliza
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 969
Rejestracja: 25 cze 2015, o 17:54
Lokalizacja: Wrocław

Re: Mitologia lesbijska - miłość do nauczycielek cd.

Post autor: pannaeliza » 24 mar 2016, o 17:34

dontknowher pisze:
ImaSumak pisze:
dontknowher pisze:hmm...nawet jesli obie osoby sa pelnoletnie? przy piwie lepiej sie rozmawia 8)
Ale tylko przy kawie podrywa.
Ogromnie nieuważnie czytasz forum. :roll:
Jesteś pewna, że zaliczysz te praktyki?
dontknowher pisze:dzieki dziewczyny :) zaprosic sie pewnie odwaze, pozostanie jedynie kwestia odpowiedzi. najwyzej dostane kosza i wiecej jej nie zobacze, w sumie nie mam nic do stracenia :D
Oooo trochę jestem rozczarowana.... A nie wolałabyś najpierw przez pół roku, w założonym przez siebie wątku, przeżywać Wasze spotkania na korytarzu oraz przy sklepiku szkolnym? Mogłabyś pisać o jej włosach i tym świdrującym spojrzeniu dzisiaj nie na Ciebie niestety i co ja mam zrobić?
Nie wiem czy to się godzi tak po prostu i normalnie kogoś o coś zapytać.... To takie niedzisiejsze. :roll:
Nie wiem po co te negatywne komentarze w moja strone, widze ze kolezanka ma chyba zły dzień. Nie rozpisywalam sie o zadnych szczegolach, zadalam tylko pytanie, bo bylam ciekawa, co inne forumowiczki by zrobiły w mojej sytuacji. Tym postem koncze moje udzielanie sie w tym temacie, peace, pozdrawiam.
Poczucie humoru przydaje się przy randkowaniu ;)
a czy ty wiesz, że czasem bywa tak i tak się zdarza, że kury, koguty zadziobują swe własne jajka i je jedzą?
stokrotka_93
Posty: 3
Rejestracja: 31 maja 2016, o 01:20

Re: Mitologia lesbijska - miłość do nauczycielek cd.

Post autor: stokrotka_93 » 31 maja 2016, o 01:37

Mam 23 lata. Uczę się w zaocznym studium i zakochałam się w prowadzącej od angielskiego. Nie wierzyłam nigdy w miłość od pierwszego wejrzenia, ale tak to właśnie było. Gdy ją zobaczyłam pierwszy raz, kolana mi zmiękły, serce zabiło mocniej, nie mogłam oderwać od niej wzroku. Jest ode mnie 5 lat starsza, jest inteligentna, piękna, zabawna. Mimo, że jest nauczycielem, każe do siebie mówić po imieniu. Ma ciepły, kojący głos, trochę jakby zachrypnięty, mogłabym jej cały czas słuchać. Ma śliczny uśmiech, który uwydatnia delikatny dołeczek w prawym policzku, a jej dźwięczny i radosny śmiech sprawia, że mój humor momentalnie się poprawia. Gdy się śmieje, jej oczy nabierają takiego blasku.
Na zajęciach wyróżniam się na tle grupy, najwięcej z nią rozmawiam, czasem zaczepiam ją na korytarzu, lub zostaję po zajęciach pod pretekstem ponownego wytłumaczenia czegoś. Staram się zbliżyć.
W zeszłym roku jakaś dziewczyna na korytarzu machnęła ręką, nie zauważyła, że przechodzę obok i lekko rozcięła mi łuk brwiowy pierścionkiem. Ranka była malutka, ale krew polała mi się po twarzy. Stałam tak przez chwilę, otoczyło mnie kilka osób, ale na widok ilości krwi zakręciło mi się w głowie. M. od razu do mnie podbiegła, złapała mnie w pasie i zaprowadziła do sali. Wyjęła apteczkę z biurka, kazała usiąść na krześle i zaczęła mnie opatrywać. Serce zaczęło mi bić szybciej, przyspieszył oddech, gdy M. była tak blisko. Przyłożyła dłoń do mojej szyi i powiedziała, że mam przyspieszone tętno, a ja odpowiedziałam drżącym głosem, że mam tak czasem na widok krwi. Ona uśmiechnęła się, pogłaskała mnie po twarzy i powiedziała patrząc mi prosto w oczy "Hej, wszystko jest dobrze, groźnie to wyglądało, ale nie trzeba szyć :)" Po tej sytuacji kilka osób z mojej grupy stwierdziło, że ona jest mną dziwnie zainteresowana, że uśmiecha się, gdy o coś pytam, że gdy raz mnie nie było od razu rozejrzała się po sali i zapytała, czy mnie nie będzie, czy się spóźnię. Powiedziałam im, że to pewnie dlatego, że najwięcej się udzielam i w sumie praktycznie tylko ze mną rozmawia na zajęciach, bo reszta grupy wykazuje średnie zainteresowanie angielskim. Zgodnie stwierdzili, że prawdopodobnie mam rację, lecz ja się zaczęłam nad tym zastanawiać. Że może ona też coś tam do mnie czuje.
W przyszły weekend mam ostatnie zajęcia, później egzamin i koniec szkoły. Jestem trochę załamana, że być może już jej nie zobaczę. Niedawno pożyczyłam od niej pewną książkę, chciałam włożyć do środka kopertę z listem i tak ją oddać, ale po prostu stchórzyłam. Kilka razy zostałam już odrzucona i choć cholernie mi zależy, to strach mnie paraliżuje, powstrzymuje przed wyznaniem uczuć. Boję się, że mnie odrzuci, wyśmieje, lub znienawidzi.
Nie wiem już, co mam robić, czas mija nieubłaganie...
szpon
Posty: 9
Rejestracja: 8 gru 2012, o 19:25

Re: Mitologia lesbijska - miłość do nauczycielek cd.

Post autor: szpon » 1 cze 2016, o 01:58

stokrotka_93 pisze: W przyszły weekend mam ostatnie zajęcia, później egzamin i koniec szkoły. Jestem trochę załamana, że być może już jej nie zobaczę. Niedawno pożyczyłam od niej pewną książkę, chciałam włożyć do środka kopertę z listem i tak ją oddać, ale po prostu stchórzyłam. Kilka razy zostałam już odrzucona i choć cholernie mi zależy, to strach mnie paraliżuje, powstrzymuje przed wyznaniem uczuć. Boję się, że mnie odrzuci, wyśmieje, lub znienawidzi.
Nie wiem już, co mam robić, czas mija nieubłaganie...
Moim zdaniem powinnaś poprosić o maila (a może już go masz?) i napisać jej coś odnośnie do zajęć (zadać "głupie pytanie")i dodatkowo wpleść w tę krótką wiadomość coś osobistego, np. że czeka Cię teraz dużo uczenia się ale masz nadzieję ze dasz radę, a jak wszystko dobrze pójdzie to wybierasz się na wakacje. Możesz wtedy zapytać ( zupełnie niewinnie) czy ona ma plany wakacyjne. :mrgreen: Oczywiście to tylko moja sugestia. Ty lepiej ją znasz i wiesz o co mogłabyś zapytać...Wierz mi, że jak się uda załapać taki kontakt to później możesz poprowadzić to tak, że zaczniecie ze sobą pisać i lepiej ją poznasz. No odwagi! W dawnych, zamierzchłych czasach ja też wykazałam się odwagą i pod głupim pretekstem zaczęłam pisać (pytałam o jakieś info w sprawie treści zajęć), pomimo, że nadal miałyśmy zajęcia i widywałyśmy się na uczelni. Na początku to wiadomości miały 3-5 linijek, ale z czasem zaczęły się wydłużać do dość obszernych listów. Powodzenia! Napisz jak to się dalej potoczyło, bom ciekawa 8)
stokrotka_93
Posty: 3
Rejestracja: 31 maja 2016, o 01:20

Re: Mitologia lesbijska - miłość do nauczycielek cd.

Post autor: stokrotka_93 » 9 cze 2016, o 23:16

Ostatnio mam natłok obowiązków, nie miałam czasu napisać, nawet te parę słów. Ale już nadrabiam :)
Dziękuję Szpon, za odzew ;* Napisałam krótkiego maila do M. Nie zdążyła jednak na niego odpisać, ponieważ przypadkowo spotkałam się z nią w parku. No dobra, nie do końca przypadkowo, kiedyś usłyszałam od dziewczyn z grupy, że często tam biega :) Tak więc ona była już po treningu, ja miałam ze sobą notatki. Powiedziałam jej, że wysłałam do niej właśnie maila, ona na to, że ma teraz wolny czas, może mi to jeszcze trochę potłumaczyć, jak chcę, tylko chciałaby wziąć prysznic. Zaproponowała, żebyśmy poszły do niej do mieszkania. Serce mi waliło, jak młotem, ledwo wydukałam "Ok, możemy tak zrobić". Gdy byłyśmy już na miejscu, zaprowadziła mnie do salonu, podała wodę i poszła pod prysznic. Ma niewielkie mieszkanie, ale bardzo ładnie urządzone, na parapecie spał szary kot, naprzeciwko sofy stoi duży regał, na którym poustawiane było mnóstwo książek i płyt CD. Podeszłam do niego i oglądałam kolekcję M. Z uśmiechem stwierdziłam, że M. ma podobny gust muzyczny do mojego. Nie usłyszałam, kiedy szum wody ustał, a M. stanęła tuż za mną. Nawet w T-shircie i w dżinsach, z mokrymi włosami wyglądała prześlicznie. Usiadłyśmy na sofie, M. zaczęła mi tłumaczyć poszczególne tematy, a ja udawałam, że ich nie rozumiem, mimo, że to wszystko miałam w małym paluszku :P Ciężko było mi się skupić na tym, co mówi M. jednak kiwałam głową potakując. Jakoś tak naturalnie z nauki zeszłyśmy na tematy prywatne. Nawet nie wiem kiedy minęły dwie godziny, niestety musiałam wracać do domu. Podziękowałam za pomoc i poprosiłam, żeby trzymała za mnie kciuki. Odpowiedziała, że jest tego pewna, że dam sobie radę ze wszystkim.
W sobotę rano, gdy już byłam pod drzwiami szkoły dostałam maila: "Trzymam mocno kciuki! Powodzenia :) M." Gdy staliśmy już przed salą, M. przechodziła obok nas z inną prowadzącą, pokazała zaciśnięte kciuki i uśmiechnęła się.
W niedzielę po wszystkich egzaminach poszłam do M. z bukietem róż od naszej grupy. Gdy stałam naprzeciwko niej, strasznie się stresowałam, ale w końcu wygłosiłam przemowę, w której podziękowałam za zaangażowanie, za trud i pomoc. M. nie kryła wzruszenia, wzięła ode mnie kwiaty, odłożyła je na biurko i przytuliła :serce: Powiedziała, że bardzo będzie jej brakować naszej grupy, że nigdy nas nie zapomni, bo byliśmy jej pierwszymi uczniami :) Pogadałyśmy jeszcze chwilę i M. stwierdziła, że musi zamówić taksówkę. Pomyślałam "raz kozie śmierć" i zaproponowałam jej podwiezienie. Po chwili jechałyśmy przez miasto, droga do osiedla M. minęła niesamowicie szybko. Gdy byłyśmy na miejscu M. podziękowała za podwiezienie i zaproponowała kawę w ramach podziękowania. Umówiłyśmy się na jutro :) Nie mogę się doczekać :)
szpon
Posty: 9
Rejestracja: 8 gru 2012, o 19:25

Re: Mitologia lesbijska - miłość do nauczycielek cd.

Post autor: szpon » 10 cze 2016, o 00:36

stokrotka_93_No i jaka sytuacja? :cool:
Azuma
Posty: 1
Rejestracja: 4 cze 2016, o 17:35

Re: Mitologia lesbijska - miłość do nauczycielek cd.

Post autor: Azuma » 10 cze 2016, o 10:59

U mnie był tak , jak miałam 14 lat do naszej szkoły przyszła nowa nauczycielka od anglika i uczyła moją klasę . Była zaraz po zakończeniu praktyk miała 23 lata , wysoka atrakcyjna , bardzo atrakcyjna brunetka o niebieskich oczach . Wszyscy chłopacy szaleli na jej punkcie na wywiadówki do klasy której była wychowawczynią nagle zaczęli przychodzić ojcowie czego wcześniej nie robili a na pewno nie z taką chęcią . Podobała mi się i to bardzo ale postanowiłam ,że sobie odpuszczę stwierdziłam ,że i tak nie mam szans. Ale bardzo ją lubiłam łączyła nas miłość do poezji i wieczorków poetyckich na których czasami się przypadkiem spotykałyśmy :wink: . Ona coraz częściej prosiła mnie o zostawanie po lekcjach i rozmawiała ze mną o wierszach , potem zaczęła opowiadać o sobie ja się jej odwdzięczyłam tym samym zapraszała mnie do kawiarni , potem okazało się ,że się przeprowadza i zamieszała ulice od mnie , zaczęłyśmy chodzić na wieczorne spacery . W trzeciej gimnazjum zaprosiła mnie na wieczór poetycki na którym można było przedstawić swoje , zgodziłam się . Przyszłam po nią i jak ja zobaczyłam to mi serce stanęło , była ubrana w czarna obcisłą sukienkę powiedziała że zaraz możemy iść tylko poprawi pończochy i przypudruje nos :cool: Jak byłyśmy już na miejscu zapytała się mnie czy nie mam jakiegoś wiersza którego chciała bym wyrecytować . powiedziałam ,że mam ale się wstydzę :oops: a nona na to ,że bardzo by tego chciała i takie tam wiec się zgłosiłam , wiersz był o dziewczynie która nie jest pewna czy ta druga też ją kocha i prosi ją o jakiś znak . Wszyscy klaskali ona płakała . Jak wracałyśmy zapytała się mnie czy ten wiersz jest o kimś konkretnym powiedziałam , że nie . Zaczęłyśmy rozmawiać o mojej orientacji , powiedziałam jej , że jestem lesbijką. Ona zapytała się czy jest w moim typie , czy się mi podoba :shock: byłam w szoku no ale powiedziałam ,że tak i nie tylko mi wszyscy oszaleli na jej punkcie a ona powiedziała ,że nie odchodzą ją wszyscy tylko ja :serce: i mnie pocałowała :D Po drodze był parę problemów bo musiałyśmy się ukrywać , ale całe szczęście niedługo po tym był koniec roku . Jesteśmy ze sobą 4 lata :serce: i jest cudownie a moja mama ja uwielbia :serce: :serce: :serce:
stokrotka_93
Posty: 3
Rejestracja: 31 maja 2016, o 01:20

Re: Mitologia lesbijska - miłość do nauczycielek cd.

Post autor: stokrotka_93 » 20 cze 2016, o 11:56

W tym tygodniu działo się mnóóóóstwo :serce: Spotkałyśmy się w piątek na kawkę, później wylądowałyśmy na domówce u jej kolegi :P Z imprezy zerwałyśmy się wcześniej, niż reszta towarzystwa, odprowadziła mnie do mojego mieszkania, bo to zaledwie kilka ulic. Po drodze złapał nas deszcz, przemokłyśmy do suchej nitki. Weszła na górę, zaproponowałam, żeby została do rana (oczywiście nie miałam żadnych niecnych planów uwiedzenia jej, choć mega jej pragnęłam). Zgodziła się zostać. Dałam jej suche ubranie do przebrania. Przesiedziałyśmy całą noc siedząc obok siebie na łóżku, popijając wino, gadałyśmy, zanosiłyśmy się od śmiechu i wzruszałyśmy się na przemian, opowiadając sobie różne historie z naszego życia. Gdy zaczęło się rozjaśniać na podwórku, obie padłyśmy ze zmęczenia. Obudziło mnie szczekanie psa sąsiada, o 6:30. M. nie było obok mnie, wygrzebałam się z łóżka, lekko wilgotne ubrania wciąż wisiały na suszarce. M. stała przy barierce na balkonie. Przywitałam się zachrypniętym głosem, zaproponowałam kawę i śniadanie. M. powiedziała, że nie chce nadużywać mojej gościnności, że zaraz będzie uciekać do siebie, jednak ja postawiłam na swoim. Przygotowałyśmy śniadanie, które zjadłyśmy na balkonie, choć było trochę chłodno. Gdy wypiłyśmy już kawę, M. powiedziała, że na nią już pora i zadzwoniła po taksówkę. Odprowadziłam ją na dół, gdy taksówka podjechała, M. pogłaskała mnie po policzku i pocałowała w drugi :serce: mówiąc "Dziękuję za wszystko, było naprawdę bardzo miło spędzić z tobą czas." Później po południu napisała mi SMS, że zapomniała wziąć swoją sukienkę i oddać moje ubrania, odpisałam, że we wtorek będę jechała do IKEI niedaleko niej, to mogę jej podrzucić.
Tak więc we wtorek po południu zadzwoniłam do drzwi M. Zaprosiła mnie do środka, zaproponowała coś do picia, odpowiedziałam jej zgodnie z prawdą że trochę się spieszę, bo mam to łóżeczko jeszcze złożyć, M. zdziwiona zapytała "Łóżeczko? Będziesz miała dziecko?" Roześmiałam się i odpowiedziałam, że przecież piłam wczoraj alkohol, ale owszem, będę mamą, tylko że chrzestną, a łóżeczko to prezent dla Maleństwa. M. również się roześmiała i zaproponowała pomoc przy składaniu. Nie mogłam nie skorzystać z takiej okazji, podjechałyśmy razem do sklepu, a później do mnie. Znów spędziłyśmy bardzo miło czas. Zgadałyśmy się na temat ulubionych artystów, muzyki, jakiej słuchamy i powiedziałam M. że zespół, którego słucham, gra w naszym mieście w sobotę, zaproponowałam wspólne wyjście. M. z entuzjazmem się zgodziła. Przedwczoraj na koncercie świetnie się bawiłyśmy, po wszystkim odwiozłam M. do domu.
Gdy byłyśmy na miejscu, siedziałam naprzeciwko niej w jej salonie, popijając herbatkę, postanowiłam się zebrać w sobie i powiedzieć M. co czuję. Serce łomotało mi jak oszalałe, zaczęłam od tego, że jest coś, co muszę jej powiedzieć. M. powiedziała, że poważnie to zabrzmiało, ja odpowiedziałam, że to jest poważne i na serio. Gdy mówiłam, że od pierwszego dnia, gdy ją poznałam, poczułam do niej coś szczególnego, patrzyłam jej prosto w oczy. Sama się sobie dziwiłam, że potrafię wygłaszać takie przemowy, cały czas drżał mi głos. M. tylko patrzyła na mnie i słuchała. Gdy skończyłam mówić, M. wciąż milczała patrząc mi prosto w oczy. Roześmiałam się nerwowo i powiedziałam, że się wygłupiłam i przepraszam. Wstałam i poszłam w kierunku wyjścia, M. poszła za mną, prosząc, żebym zaczekała. Chwyciła mnie za dłonie i powiedziała, że również do mnie coś czuje od dłuższego czasu, jednak broniła się przed tym, ze względu na to, że byłam jej uczennicą, ona moim nauczycielem, a teraz, gdy już jesteśmy poza tą relacją, gdy spotykamy się tak często, myślała, że zależy mi na przyjaźni a ona nie chciała tego zepsuć. Bała się mnie stracić. Bała się, że jeżeli mi powie wszystko, zniknę z jej życia. Wolała mieć we mnie przyjaciółkę, niż nie mieć mnie wcale.
Nie wierzyłam własnym uszom. Teraz to ja nie mogłam wydusić z siebie słowa, M. uśmiechnęła się, wzięła moją twarz w dłonie, i pocałowała. Odwzajemniłam pocałunek, a w moim brzuchu rozszalał się tabun motyli, totalnie odpłynęłam. Tak długo na to czekałam, ale nie spodziewałam się, że to kiedykolwiek się stanie :serce: Nie chcę zapeszać, ale jestem naprawdę szczęśliwa :D :D :D
Kleopatrax
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 42
Rejestracja: 19 lut 2016, o 12:38

Re: Mitologia lesbijska - miłość do nauczycielek cd.

Post autor: Kleopatrax » 8 lip 2016, o 23:59

Super Historia aż ci zazdroszczę może ja też się kiedyś odważe. Pozdrawiam
popsisux
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 79
Rejestracja: 22 lut 2014, o 21:46

Re: Mitologia lesbijska - miłość do nauczycielek cd.

Post autor: popsisux » 11 lip 2016, o 19:52

Odważ się! W końcu do odważnych świat należy! Swoją drogą zauważyłam że anglistki mają coś do siebie. .. <3
anabel65
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 156
Rejestracja: 9 gru 2012, o 17:14

Re: Mitologia lesbijska - miłość do nauczycielek cd.

Post autor: anabel65 » 15 lip 2016, o 01:21

popsisux pisze:Odważ się! W końcu do odważnych świat należy! Swoją drogą zauważyłam że anglistki mają coś do siebie. .. <3
Oj taaaaak, anglistki <3
popsisux
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 79
Rejestracja: 22 lut 2014, o 21:46

Re: Mitologia lesbijska - miłość do nauczycielek cd.

Post autor: popsisux » 15 lip 2016, o 15:10

Sama długo wzdychałam za jedną korepetytorką, w sumie dalej wzdycham... :)
Awatar użytkownika
gingercake
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 26
Rejestracja: 1 maja 2013, o 22:29
Lokalizacja: b-b

Re: Mitologia lesbijska - miłość do nauczycielek cd.

Post autor: gingercake » 8 wrz 2016, o 00:14

Dziewczyny! Nie było mnie tutaj całą wieczność, a że nie mam co robić po nocach, to stwierdziłam, że tu wejdę i może coś napiszę :D
Wiem, że nie aktualizowałam mojej sytuacji od bardzo bardzo baaaardzo dawna, przez rok? Bo nawet nie było o czym pisać. Działo się w sumie wiele rzeczy, ale przeżywałam to w sobie.
A dziś? Mogę powiedzieć, że uwolniłam się od uczucia do nauczycielki. Wielki to był ból, ale dzisiaj jestem szczęśliwa. Moja rada dla wszystkich którzy tu zawitają - uwierzcie mi, że nawet gdy skończycie szkołę, to strata ukochanej zaboli, ale to przejdzie. Naprawdę. I wejście w nowe środowisko pomaga cholernie.
Skończyłam liceum, pracuję. Poznałam nowych ludzi i odżyłam. Rozmawialam z Nią przedwczoraj. Żadnego przyspieszonego bicia serca, nic. Rozmowa na luzie, o moich wynikach matury, o moim życiu, o tym że jestem szczęśliwa. Po 3 miesiącach nie widzenia jej i po ponownym spotkaniu definitywnie mogę powiedzieć że to koniec. I co lepsze, poznałam w pracy osobę, która jest "nasza" :D i wychodzi na to, że obie nie jesteśmy sobie obojętne :cool: :cool:
boutique
Posty: 7
Rejestracja: 20 wrz 2016, o 11:03

Re: Mitologia lesbijska - miłość do nauczycielek cd.

Post autor: boutique » 20 wrz 2016, o 12:57

Ja jestem tu od niedawna i mam podobną trudnosć, co moje poprzedniczki. Niestety też jestem zakochana (skoro ponad 2 lata to juz chyba nie zauroczenie) w nauczycielce... Na kolejne niestety, jest mężatką... Jak widzę tę jej obrączkę na palcu.. to aż mnie ściska..., że jej serce bije dla kogoś innego. Jeszcze niecały rok nacieszę się jej cudnym widokiem,ciepłym głosem, łagodnym i pobłażliwym spojrzeniem gdy byłam nie przygotowana... A potem będzie już tylko wielka tęeęęsknota..
Awatar użytkownika
bledny_rycerz
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 941
Rejestracja: 9 mar 2009, o 01:00
Lokalizacja: z wczoraj

Re: Mitologia lesbijska - miłość do nauczycielek cd.

Post autor: bledny_rycerz » 20 wrz 2016, o 19:33

boutique pisze:Ja jestem tu od niedawna i mam podobną trudnosć, co moje poprzedniczki. Niestety też jestem zakochana (skoro ponad 2 lata to juz chyba nie zauroczenie)
Nie, to wciąż zauroczenie. I może trwać jeszcze kolejne dwa, a nawet więcej, bo czas nie jest ostatecznym weryfikatorem. Twoje uczucie nie miało bowiem jeszcze szansy ewoluować na żaden kolejny etap w którym codzienność i bliskość, budowanie intymności, poddałyby je próbie i pozwoliły mu dojrzeć. Bo w takiej relacji zwyczajnie nie ma na to szans, jest tylko ciągłe patrzenie, a dopiero w związku można dokładnie widzieć. Nie piszę tego pogardliwie, raczej z empatią. Wykorzystaj swoją fascynację do przodowania w przedmiocie, którego uczy. To na pewno życiowe, pragmatyczne korzyści z takich sytuacji, które warto docenić.
[i]Nie ma większych drani od nawróconych na cynizm idealistów.[/i]
boutique
Posty: 7
Rejestracja: 20 wrz 2016, o 11:03

Re: Mitologia lesbijska - miłość do nauczycielek cd.

Post autor: boutique » 20 wrz 2016, o 21:47

I chyba bede musiala przyznac Tobie szczerze rację... jak żyć?!!!
miecia
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 39
Rejestracja: 18 paź 2013, o 23:04

miłość bez przyszłości

Post autor: miecia » 19 paź 2016, o 22:24

Witam. W sumie nie wiem po co tutaj piszę ale czuję, że jak tego z siebie nie wyrzucę to oszaleje. Sprawa wygląda beznadziejnie. Od 16 lat jestem zakochana w nauczycielce. Oczywiście były w tym czasie jakieś inne osoby ale w rezultacie to Ona jest najważniejsza. Ciągle o Niej myślę i śnie. Ostatnio Ją spotkałam, przechodziła koło mnie jak byłam w szkole. Z wrażenia zje***** sytuację i nawet się z Nią nie przywitałam. Takiego mam moralniaka że masakra. Jak Ją widzę to moje serce mało nie wyskoczy. Nie wiem co robić dalej. Jak żyć...
...dwoje ludzi spotyka się przypadkiem a okazuje się, że czekali na siebie całe życie...
onaaaaaaa
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 30
Rejestracja: 15 cze 2016, o 16:02

Re: miłość bez przyszłości

Post autor: onaaaaaaa » 19 paź 2016, o 22:36

tak samo jak przez te 16 lat.
miecia
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 39
Rejestracja: 18 paź 2013, o 23:04

Re: miłość bez przyszłości

Post autor: miecia » 19 paź 2016, o 22:40

Dzięki za pocieszenie
...dwoje ludzi spotyka się przypadkiem a okazuje się, że czekali na siebie całe życie...
onaaaaaaa
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 30
Rejestracja: 15 cze 2016, o 16:02

Re: miłość bez przyszłości

Post autor: onaaaaaaa » 19 paź 2016, o 22:42

a co innego można napisać? nic się nie wydarzyło od lat, więc... pozostaje pogodzić się z faktem że jest jak jest i żyć dalej swoim życiem. tak jak do tej pory.
miecia
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 39
Rejestracja: 18 paź 2013, o 23:04

Re: miłość bez przyszłości

Post autor: miecia » 19 paź 2016, o 22:45

Masz rację. Potrzebuje jakiegoś kopa żeby zacząć żyć na nowo bez Niej
...dwoje ludzi spotyka się przypadkiem a okazuje się, że czekali na siebie całe życie...
onaaaaaaa
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 30
Rejestracja: 15 cze 2016, o 16:02

Re: miłość bez przyszłości

Post autor: onaaaaaaa » 19 paź 2016, o 22:48

nie sądzę byś potrzebowała kopa. żyjesz bez niej 16 lat i żyjesz, więc wcale jej nie potrzebujesz do życia. może tylko masz słabszy dzień, lub okres w życiu i rozpamiętujesz to co było lata temu. lub akurat jesteś sama i za dużo myślisz o przeszłości z braku satysfakcjonującej teraźniejszości.
Awatar użytkownika
Altena_Q
Moderatorka
Moderatorka
Posty: 2295
Rejestracja: 3 gru 2012, o 17:33

Re: miłość bez przyszłości

Post autor: Altena_Q » 20 paź 2016, o 00:56

Zastanowilabym się, co powoduje aż tak dlugą obsesję na punkcie nieznanej bliżej osoby. Zdrowe to na pewno nie jest. Może, gdy przeanalizujesz głębiej swoje marzenia, łatwiej będzie oddzielić samo marzenie od tego realnego czlowieka, który ideałem na pewno nie jest. Staraj się nie nakręcać, zajmij umysł czymś innym. Ważne to, aby uwierzyć, że to co czujesz nie ma nic wspólnego z miłością, jest jedynie grą wyobraźni. I skoro to tak dalece wymknęło się spod kontroli, pomyśl, co było tego przyczyną? Co można zmienić, poprawić w życiu, aby ta obsesja przestała być potrzebna?

The wind is my voice
The moon is my heart
Come find me
I'm on every hills and fields
I'm here
abecaduo
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 483
Rejestracja: 2 wrz 2015, o 18:55

Re: miłość bez przyszłości

Post autor: abecaduo » 20 paź 2016, o 12:26

Jeżu, jak widzę takie posty, to się boję, że tak samo skończę, że po latach będę wspominać tylko jedną osobę.
A ja tak nie chce.
Awatar użytkownika
Wiosennagwiazda
Moderatorka
Moderatorka
Posty: 3332
Rejestracja: 21 sie 2005, o 00:00
Lokalizacja: LND

Re: miłość bez przyszłości

Post autor: Wiosennagwiazda » 20 paź 2016, o 12:33

miecia pisze: Od 16 lat jestem zakochana w nauczycielce. przechodziła koło mnie jak byłam w szkole. ...
to ile Ty masz lat i w której jesteś klasie?
Awatar użytkownika
gimmeeverything
super forma
super forma
Posty: 4848
Rejestracja: 25 lut 2012, o 16:14
Lokalizacja: ha-ha-Hardcorowo :)

Re: miłość bez przyszłości

Post autor: gimmeeverything » 20 paź 2016, o 13:52

Wiosennagwiazda pisze:
miecia pisze: Od 16 lat jestem zakochana w nauczycielce. przechodziła koło mnie jak byłam w szkole. ...
to ile Ty masz lat i w której jesteś klasie?
ja tu obstawiam dwie najbardziej prawdopodobne możliwości:
- autorka chciała napisać, że w wieku 16 lat zakochała się w nauczycielce
- autorka od dłuższego czasu kibluje (z uzasadnionym wskazaniem na język polski)

ewentualnie przyszła odebrać dzieciaka ze szkoły :D
...i nawet jak upadnę, to wstanę - a wtedy TY masz przejebane :twisted:
Awatar użytkownika
Wiosennagwiazda
Moderatorka
Moderatorka
Posty: 3332
Rejestracja: 21 sie 2005, o 00:00
Lokalizacja: LND

Re: miłość bez przyszłości

Post autor: Wiosennagwiazda » 20 paź 2016, o 13:56

gimmeeverything pisze:
Wiosennagwiazda pisze:
miecia pisze: Od 16 lat jestem zakochana w nauczycielce. przechodziła koło mnie jak byłam w szkole. ...
to ile Ty masz lat i w której jesteś klasie?
ja tu obstawiam dwie najbardziej prawdopodobne możliwości:
- autorka chciała napisać, że w wieku 16 lat zakochała się w nauczycielce
- autorka od dłuższego czasu kibluje (z uzasadnionym wskazaniem na język polski)

ewentualnie przyszła odebrać dzieciaka ze szkoły :D
Myślałam, że może chodzi do szkoły dla dorosłych.
Awatar użytkownika
gimmeeverything
super forma
super forma
Posty: 4848
Rejestracja: 25 lut 2012, o 16:14
Lokalizacja: ha-ha-Hardcorowo :)

Re: miłość bez przyszłości

Post autor: gimmeeverything » 20 paź 2016, o 14:15

Wiosennagwiazda pisze: Myślałam, że może chodzi do szkoły dla dorosłych.
jeśli swoją edukację traktuje równie biernie jak swoje zakochanie, to oczywiście niewykluczone :)
...i nawet jak upadnę, to wstanę - a wtedy TY masz przejebane :twisted:
Awatar użytkownika
ImaSumak
super forma
super forma
Posty: 4354
Rejestracja: 29 paź 2014, o 00:07

Re: Mitologia lesbijska - miłość do nauczycielek cd.

Post autor: ImaSumak » 20 paź 2016, o 14:22

Ale się czepiacieeeee. A tu przecież o miłość chodzi! 16 lat w tą czy w tamtą nie ma różnicy.
gimmeeverything pisze: ewentualnie przyszła odebrać dzieciaka ze szkoły :D
Wnuka?

Poza tym, Drogie Panie, tu wcale nie musi się o język polski rozchodzić. Problemem może być matematyka.
Lubię kiedy kobieta...
ODPOWIEDZ