Mam chłopaka, a zakochałam się w najlepszej przyjaciółce...
Mam chłopaka, a zakochałam się w najlepszej przyjaciółce...
Jestem w klasie maturalnej, i dochodzę do wniosku, że to właśnie teraz (może) odkryłam swoją orientację, a przynajmniej zaczęłam mieć wątpliwości co do swojej heteroseksualności. Jestem w 3-letnim związku z moim najlepszym przyjacielem. Przeżyłam z nim wszystko po raz pierwszy, począwszy od trzymania się za rękę. To on otworzył mnie, zmienił. Ma dosyć trudny charakter, ale w gruncie rzeczy to dobry chłopak, bardzo mnie kocha, naprawdę bardzo.
I ja go kocham bardzo mocno, ale ostatnio mam wrażenie, że zakochuję się w przyjaciółce... ba! - najlepszej przyjaciółce... Zam ją już 6 lat (!) a dopiero w tym roku, zaczęłam czuć do niej coś więcej. Męczę się z tymi uczuciami już od kilku miesięcy - nie mijają. Jest bardzo piękna... Patrząc na nią mam ochotę ją pocałować, dotknąć jej, przytulić. Kiedy na początku roku szkolnego siedziałyśmy koło siebie w autokarze, kiedy usnęła, ja również zmęczona oparłam moją głowę o jej ramię - myślałam, że zwariuję, tak bardzo chciałam złapać ją za rękę... Kiedy żaliła się ze swojej samotności, płakała, moje serce się łamało... Nasza znajomość, nie przypomina znajomości większości dziewczyn - brak jest w niej takiej "dziewczęcości", trzymamy się na dystans - nie ma zbędnego przytulania, komplementowania, kiedyś mi to nie przeszkadzało, a nawet odpowiadało, a teraz? A teraz marzę o tym, żeby ją objąć. Ostatnio miała urodziny. Po alkoholu, zawsze te jej bariery puszczają, jednak nigdy tego nie wykorzystywałam, nadal unikałam jakiegokolwiek, niepotrzebnego kontaktu. Niedawno miała urodziny, a ja już nie mogłam wytrzymać, świadoma tego jak bardzo okropne to będzie względem mojego chłopaka, marzyłam o tym, żeby ją pocałować, wtedy kiedy ona będzie lekko wstawiona, co wydawało mi się jedyną możliwością. Jednak urodziny już się odbyły. Nie udało się, i się raczej nie uda. Ona zaczęła flirtować z chłopakiem (nigdy z nikim jeszcze nie była, jest raczej cicha i skryta), i wydaje się naprawdę szczęśliwa - w końcu! Ja chcę dla niej jak najlepiej, razem z chłopakiem to najważniejsza osoba w moim życiu.
Nie wiem co z tym wszystkim zrobić... względem chłopaka czuję się jak ostatnia szmata... Myślicie, że można kochać dwie osoby naraz? Czy ktoś był w podobnej sytuacji?
I ja go kocham bardzo mocno, ale ostatnio mam wrażenie, że zakochuję się w przyjaciółce... ba! - najlepszej przyjaciółce... Zam ją już 6 lat (!) a dopiero w tym roku, zaczęłam czuć do niej coś więcej. Męczę się z tymi uczuciami już od kilku miesięcy - nie mijają. Jest bardzo piękna... Patrząc na nią mam ochotę ją pocałować, dotknąć jej, przytulić. Kiedy na początku roku szkolnego siedziałyśmy koło siebie w autokarze, kiedy usnęła, ja również zmęczona oparłam moją głowę o jej ramię - myślałam, że zwariuję, tak bardzo chciałam złapać ją za rękę... Kiedy żaliła się ze swojej samotności, płakała, moje serce się łamało... Nasza znajomość, nie przypomina znajomości większości dziewczyn - brak jest w niej takiej "dziewczęcości", trzymamy się na dystans - nie ma zbędnego przytulania, komplementowania, kiedyś mi to nie przeszkadzało, a nawet odpowiadało, a teraz? A teraz marzę o tym, żeby ją objąć. Ostatnio miała urodziny. Po alkoholu, zawsze te jej bariery puszczają, jednak nigdy tego nie wykorzystywałam, nadal unikałam jakiegokolwiek, niepotrzebnego kontaktu. Niedawno miała urodziny, a ja już nie mogłam wytrzymać, świadoma tego jak bardzo okropne to będzie względem mojego chłopaka, marzyłam o tym, żeby ją pocałować, wtedy kiedy ona będzie lekko wstawiona, co wydawało mi się jedyną możliwością. Jednak urodziny już się odbyły. Nie udało się, i się raczej nie uda. Ona zaczęła flirtować z chłopakiem (nigdy z nikim jeszcze nie była, jest raczej cicha i skryta), i wydaje się naprawdę szczęśliwa - w końcu! Ja chcę dla niej jak najlepiej, razem z chłopakiem to najważniejsza osoba w moim życiu.
Nie wiem co z tym wszystkim zrobić... względem chłopaka czuję się jak ostatnia szmata... Myślicie, że można kochać dwie osoby naraz? Czy ktoś był w podobnej sytuacji?
Re: Mam chłopaka, a zakochałam się w najlepszej przyjaciółce...
można ale nie z taką samą siłą, zawsze 1 osoba będzie ważniejsza. tą ważniejszą osobą jest ta z którą sie jest, bo to tej osobie oddajesz swoje życie będąc z nią. ta druga to tylko marzenie, fantazja, pożądanie, czasem lekka obsesja.
- FrejaDraco
- początkująca foremka
- Posty: 77
- Rejestracja: 2 gru 2018, o 00:45
Re: Mam chłopaka, a zakochałam się w najlepszej przyjaciółce...
Można i ten fakt sam w sobie nie czyni cię jeszcze złym człowiekiem, bo nad tym co czujesz, nie masz przecież pełnej kontroli. To kim jesteś i jakie będziesz mieć życie określają twoje decyzje i działania. Niestety bywa właśnie tak, że trzeba coś wybierać i oba dostępne warianty są bolesne.
Re: Mam chłopaka, a zakochałam się w najlepszej przyjaciółce...
Jeżeli twoja przyjaciółka jest heteroseksualna i niezainteresowana związkiem z dziewczyną to możesz zaprzepaścić 6-letnią przyjaźń
Re: Mam chłopaka, a zakochałam się w najlepszej przyjaciółce...
Jeżeli twoja koleżanka jest hetero to wrecz mzoe sie okazac, że stracisz i ją i swojego chłopaka. Przynajmniej ja bym sie poczula dotknięta gdyby moja partnerka zaczela uskuteczniac podbijanie do innej osoby i byla ze mna tylko dlatego, ze jej nie wyszlo.
Re: Mam chłopaka, a zakochałam się w najlepszej przyjaciółce...
Przede wszystkim na miejscu autorki wolałabym być fair wobec swojego chłopaka i zakonczyc zwiazek skoro nie jest się pewną swoich uczuć.
Re: Mam chłopaka, a zakochałam się w najlepszej przyjaciółce...
W tym roku obie idziemy na studia, była duża szansa na to, że będziemy razem mieszkać. Jest już po maturach, a to co do niej czuję nadal nie minęło. Nie miałam innego wyjścia - powiedzałam jej o wszystkim, musiałam bo już nie dawałam rady. Oczywiście wiedziałam, że tym wyznaniem niczego nie osiągnę, ale to wszystko ciągnęło się już za długo. Problemy się nawarstwiły i już nie wytrzymywałam.
Była bardzo miła, twierdzi, że nie zmieni o mnie zdania, ale co z tego. Była w szoku, że niczego się nie domyśliła, i co najgorsze było jej mnie szkoda. Ughr okropne. Nie chciałam jej postawić w takiej niezręcznej sytuacji.
Nie chciałabym jej stracić, ale to już chyba nieuniknione.
Mam już dość, cały czas tracę najbliższych...
Była bardzo miła, twierdzi, że nie zmieni o mnie zdania, ale co z tego. Była w szoku, że niczego się nie domyśliła, i co najgorsze było jej mnie szkoda. Ughr okropne. Nie chciałam jej postawić w takiej niezręcznej sytuacji.
Nie chciałabym jej stracić, ale to już chyba nieuniknione.
Mam już dość, cały czas tracę najbliższych...
Re: Mam chłopaka, a zakochałam się w najlepszej przyjaciółce...
Wyrośniesz z zakochiwania się w przyjaciółkach . Albo nauczysz się jakoś z tym żyć. Mi to zabrakło parę lat, zanim przestałam tracić przyjaciółki i bliskie mi kobiety...Parei pisze: ↑10 lip 2019, o 13:39Była bardzo miła, twierdzi, że nie zmieni o mnie zdania, ale co z tego. Była w szoku, że niczego się nie domyśliła, i co najgorsze było jej mnie szkoda. Ughr okropne. Nie chciałam jej postawić w takiej niezręcznej sytuacji.
Nie chciałabym jej stracić, ale to już chyba nieuniknione.
Mam już dość, cały czas tracę najbliższych...
Re: Mam chłopaka, a zakochałam się w najlepszej przyjaciółce...
Z tego powodu to jak na razie pierwsza, reszta to po prostu bardziej pech, złe osoby.
Sama nie wiem, czy samą przyjaźń da się jeszcze jakoś uratować? Co ja mam robić? Czy w ogóle warto ratować w takim przypadku, czy to już z góry jest przesądzone? Chyba przesądzone prawda?
Czuję się okropnie, naprawdę. Od momentu, kiedy jej powiedziałam, czuje obrzydzenie do samej siebie.
Re: Mam chłopaka, a zakochałam się w najlepszej przyjaciółce...
przecież nie zerwała z tobą znajomości więc czym się martwisz?
Re: Mam chłopaka, a zakochałam się w najlepszej przyjaciółce...
A nie jestem osobą, która lgnie do ludzi, mam wąskie grono znajomych i ich się trzymam. Ciężko by było stracić kolejną osobę
Re: Mam chłopaka, a zakochałam się w najlepszej przyjaciółce...
jak dojdzie do takiego wniosku to trudno to nic z tym nie zrobisz. ale na razie z tego co piszesz jest dobrze, więc co chcesz ratować?
Re: Mam chłopaka, a zakochałam się w najlepszej przyjaciółce...
związki z przyjaciółkami nie wychodzą. każdy ma swoją rolę do odegrania. a rola przyjaciółki to nie to samo co rola kochanki, partnerki życiowej, żony. może poszukaj dziewczyny poza gronem swoich przyjacioł?
Re: Mam chłopaka, a zakochałam się w najlepszej przyjaciółce...
To chyba nie w porządku, że tak źle o niej myślisz. Dała Ci jakiś powodów, żebyś miała o niej tak złe zdanie?
Re: Mam chłopaka, a zakochałam się w najlepszej przyjaciółce...
Nie myślę o niej źle, broń Boże, w tym momencie źle myślę jedynie o sobie.
Tylko jednak ludzie to jedynie ludzie, nigdy nie znasz tak naprawdę nikogo do końca i nie możesz być pewny tej osoby i tego co zrobi.
Poza tym - co tu dużo gadać, nagle wyskoczyłam jej z czymś takim :/
Re: Mam chłopaka, a zakochałam się w najlepszej przyjaciółce...
przynajmniej wiesz na czym stoisz. wiesz że nie masz szans na nic więcej i możesz się zacząć rozglądać za kimś innym. i przestać robić sobie nadzieje. a przecież wyznaniem miłości nie zrobiłaś jej nic złego.
-
- uzależniona foremka
- Posty: 656
- Rejestracja: 3 lis 2019, o 11:48
Re: Mam chłopaka, a zakochałam się w najlepszej przyjaciółce...
Zrób kochana porządny renament w głowie. Zastanów się, które z tych uczuć jest dla Ciebie cenniejsze.Piszesz, że kochasz partnera hmmm. Nie wiem może jestem jakaś uposledzona, ale nie wyobrażam sobie sytuacji gdzie kochając a zarazem będąc z tą osobą w związku, odlatuje w kierunku innej osoby. No, ale teraz to jest już chyba chleb powszedni... Pozdrawiam
Ach co to był za wyścig, ostatni w jej życiu....