Na wlasne smieci
- MrsMelancholia
- super forma
- Posty: 1893
- Rejestracja: 12 lip 2005, o 00:00
- Lokalizacja: Kołobrzeg/Poznań/Toruń
Na wlasne smieci
Pewnie kazdy kto mieszka z rodzicami ma czasami ich serdecznie dosc i mysli sobie jak cudownie byloby byc takim Kevinem co zostal sam w domu
i sie tak zastanawiam kiedy uwazacie ze najlepiej jest sie wyprowadzic? a moze macie to juz za soba? czy warto sie z tym spieszyc? i czy kozysci sa wieksze niz starty?
i sie tak zastanawiam kiedy uwazacie ze najlepiej jest sie wyprowadzic? a moze macie to juz za soba? czy warto sie z tym spieszyc? i czy kozysci sa wieksze niz starty?
nie umiem porównać korzyści i startów.
a na powaznie - chce uciec i najlepszy wiek ku temu był jakieś 2 lata temu. jednakże wciąż nie straciłam szansy i uciekam - oby jak najdalej...
wyprowadzić się należy z pierwszą nadarzającą się okazją. amen.
a na powaznie - chce uciec i najlepszy wiek ku temu był jakieś 2 lata temu. jednakże wciąż nie straciłam szansy i uciekam - oby jak najdalej...
wyprowadzić się należy z pierwszą nadarzającą się okazją. amen.
Now you don't talk so loud
Now you don't seem so proud
Now you don't seem so proud
ja wyprowadziłam się 13 lat temu pewnego wieczoru przyszłam i powiedziałam, że wychodzę i raczej już nie wrócę po kilku dniach zabrałam rzeczy i tyle byłam szczęśliwa i nadal jestem, choć mamę miałam wytresowaną he he.. zapowiadałam jej, że jak tylko nadarzy się okazja, już mnie tu nie wbędzie.. nie wierzyła
Działaj i realizuj świat drzemiący w tobie, co czynisz potężnie daj odczuć innym, a stworzysz wokół siebie jakby żar miłości. [RR]
jako osoba marząca o takim właśnie stanie rzeczy nie mogę nie zapytać - jakim cudem? szczytem szczęścia było dla mnie usamodzielnić się i czyniłam różne kroki w tym celu, niestety nieudane... rodzice z satysfakcją trzymają mnie przy sobie...doominika pisze:Ja swoja mame kocham na odleglosc. Z domu, na dobre wyprowadzilam sie w wieku 15 lat . Potem na krotkie okresy wracalam jeszcze ale to nie dla mnie
Now you don't talk so loud
Now you don't seem so proud
Now you don't seem so proud
Wyjechałam na studia do innego miasta, do innego kraju i to był chyba najmniej bolesny dla rodziców sposób. Rzadko ich odwiedzam, może to zabrzmi trochę egoistycznie, ale to mi wystarczy. Plus rozmowy na gg i skype. A i tak czasami się czuję, jakby za bardzo ingerowali w moje życie.
[url=http://www.fantazyjne.pl]Ucho też człowiek[/url]
[img]http://www.psyche-soma.com/nekochas.gif[/img]
[img]http://www.psyche-soma.com/nekochas.gif[/img]
- Wiosennagwiazda
- Moderatorka
- Posty: 3332
- Rejestracja: 21 sie 2005, o 00:00
- Lokalizacja: LND
Mimo, ze mieszkalam w niemalym miescie wybralam sobie szkole z internatem daleko od domu. Na weekendy czasem przyjezdzalam, czasem nie. Generalnie sama bylam sobie sterem, zeglazem, okretem z malym wyjatkiem ( finasowej zaleznosci od rodzicow). Choc i to dosc szybko sie potem zmienilo. Ale jak wszystko byly tego dobre i zle strony.gretchen pisze:jako osoba marząca o takim właśnie stanie rzeczy nie mogę nie zapytać - jakim cudem? ...doominika pisze:Ja swoja mame kocham na odleglosc. Z domu, na dobre wyprowadzilam sie w wieku 15 lat . Potem na krotkie okresy wracalam jeszcze ale to nie dla mnie
Viva la revolución
- MrsMelancholia
- super forma
- Posty: 1893
- Rejestracja: 12 lip 2005, o 00:00
- Lokalizacja: Kołobrzeg/Poznań/Toruń
moje stosunki z matka sie niebotycznie poprawily od kiedy sie wyprowadzilam. W sumie tez z powodu studiow tyle tylko ze z obrzezy miasta przeprowadzilam sie do centrum teraz marzy mi se walsne mieszkanie, ale na to narazie nei mam co liczyc a poki moge mieszkac i sie uczyc bez wypruwania sobie zyl w pracy to jakos to przezyje. Moja Ukochana i tak pomieszkuje u mnie wiec nie mam co narzekac. No i wreszcie mozemy spedzac dluugie poranki lezac nago przytulone i korzystac z lozka kiedy tylko chcemy bez pospiesznego ubierania sie bo ktos moze wejscRosemary pisze:Wyjechałam na studia do innego miasta, do innego kraju i to był chyba najmniej bolesny dla rodziców sposób. Rzadko ich odwiedzam, może to zabrzmi trochę egoistycznie, ale to mi wystarczy. Plus rozmowy na gg i skype. A i tak czasami się czuję, jakby za bardzo ingerowali w moje życie.
Ja mieszkam jeszcze z rodzicami i mam ich serdecznie dość :/ Powód pilnują mnie jak małe dziecko i muszę im zawsze mówić gdzie idę z kim itd :/ Mam serdecznie dość i jak tylko zdam maturę i dostanę sie na moje wybrane studia to wyjeżdżam od nich i nie mam zamiaru już wracać Najpierw będę rok sama mieszkać bądź w akademiku bądź z kimś wynajmę mieszkanie ale jak tylko Aniusia moja skończy swoją edukacje na Uni to do mnie bądź ja do niej sie wprowadzam
[size=84][color=red] "Serce moje nie kłamie,
Lecz bardzo mocno bije.
Ciebie jedyną kocham,
Dla ciebie jednej żyję"[/color][/size]
Lecz bardzo mocno bije.
Ciebie jedyną kocham,
Dla ciebie jednej żyję"[/color][/size]
Pilnują, bo kochają. Nieważne, jak bardzo to uciążliwe...Mishi pisze:Ja mieszkam jeszcze z rodzicami i mam ich serdecznie dość :/ Powód pilnują mnie jak małe dziecko i muszę im zawsze mówić gdzie idę z kim itd :/ Mam serdecznie dość i jak tylko zdam maturę i dostanę sie na moje wybrane studia to wyjeżdżam od nich i nie mam zamiaru już wracać Najpierw będę rok sama mieszkać bądź w akademiku bądź z kimś wynajmę mieszkanie ale jak tylko Aniusia moja skończy swoją edukacje na Uni to do mnie bądź ja do niej sie wprowadzam
I pamiętaj - pranie, prasowanie, zakupy, gotowanie, pilnowanie wydatków i pilnowanie siebie, plus, oczywiście studia, to fajna sprawa. Ale to już są, najzwyczajniej w świecie, obowiązki. Pokochałam swobodę, której mam coraz więcej, bo dzięki temu wiele fantastycznych spraw ma miejsce, jednak... samodzielne życie ma swoje minusy, tęskni się czasem do okresu mieszkania u Rodziców. I dobrze, że zawsze można wrócić na parę dni .
you’ve got to take this moment
then let it slip away
let go of complicated feelings
[img]http://www.dokina.pl/grafika/opis/1140/4.jpg[/img]
then let it slip away
let go of complicated feelings
[img]http://www.dokina.pl/grafika/opis/1140/4.jpg[/img]
- piesn_smierci
- super forma
- Posty: 4148
- Rejestracja: 11 wrz 2006, o 00:00
- Lokalizacja: poznań
mieszkam z mamą, mamy siebie serdecznie dość sąsiedzi mają już nerwicee przez te nasze kłótnie a mimo to dobrze mi, połowe tego co zarobie daje mamie a reszta idzie na osobiste wydatki a tak to ledwo na rachunki by mi starczało no i z kim ja bym się kłóciła, ehh kocham tą moją cholere i ze smutkiem myśle o przejściu na swoje śmieci (a to już za rok)dlatego teraz zachowuje się jak mały dzieciak i nawet bajki na dobranoc mi czytają
czytając przymruż oko;-)
Moja studentka to samo mówi. Niekoniecznie musi tesknic za mną ale za domem na pewnoCiri pisze: Pilnują, bo kochają. Nieważne, jak bardzo to uciążliwe...
I pamiętaj - pranie, prasowanie, zakupy, gotowanie, pilnowanie wydatków i pilnowanie siebie, plus, oczywiście studia, to fajna sprawa. Ale to już są, najzwyczajniej w świecie, obowiązki. Pokochałam swobodę, której mam coraz więcej, bo dzięki temu wiele fantastycznych spraw ma miejsce, jednak... samodzielne życie ma swoje minusy, tęskni się czasem do okresu mieszkania u Rodziców. I dobrze, że zawsze można wrócić na parę dni .
- MrsMelancholia
- super forma
- Posty: 1893
- Rejestracja: 12 lip 2005, o 00:00
- Lokalizacja: Kołobrzeg/Poznań/Toruń
musze koniecznie zaliczyc cos takiego zanim sie wyprowadze... ale ja cholera nie moge pic. musiałabym sie czyms zatruc... zielone mieso?natalijka pisze:Ani z tego ze jak wyszłaś wieczorem to wróciłaś nastepnego dnia rano,a po powrocie na dziendobry jak ci ktos otworzy drzwi to idziesz do łazienki puszczasz hafta i dopiero się witasz
Now you don't talk so loud
Now you don't seem so proud
Now you don't seem so proud
- piesn_smierci
- super forma
- Posty: 4148
- Rejestracja: 11 wrz 2006, o 00:00
- Lokalizacja: poznań
zepsute mleko działa(sprawdzony sposób mi pomagało w nie chodzeniu do szkółki)gretchen pisze:musze koniecznie zaliczyc cos takiego zanim sie wyprowadze... ale ja cholera nie moge pic. musiałabym sie czyms zatruc... zielone mieso?natalijka pisze:Ani z tego ze jak wyszłaś wieczorem to wróciłaś nastepnego dnia rano,a po powrocie na dziendobry jak ci ktos otworzy drzwi to idziesz do łazienki puszczasz hafta i dopiero się witasz
czytając przymruż oko;-)
- MrsMelancholia
- super forma
- Posty: 1893
- Rejestracja: 12 lip 2005, o 00:00
- Lokalizacja: Kołobrzeg/Poznań/Toruń
Wiadomo. Ale nawet jak się jest "dobrze poukładanym osobnikiem" to i tak czasami np. doapada chandra albo taki straszny leń, że potrafię mimo wszystko zaszyć się gdzieś i siedzieć I wtedy przydałaby się taka mamusia ze słowami "Co się obijasz? Chodź, zjedz trochę mojego barszczu co zrobiłam i marsz do roboty"Ciri pisze:Rosemary - wolność od nadzoru to fajna rzecz, jeśli mamy poukładane już w głowie. Bo jeżeli nie umiemy nad sobą zapanować... kiepsko może być.
Bo nikt inny tak nie potrafi po prostu.
[url=http://www.fantazyjne.pl]Ucho też człowiek[/url]
[img]http://www.psyche-soma.com/nekochas.gif[/img]
[img]http://www.psyche-soma.com/nekochas.gif[/img]
Paskudnie nie lubię słowa starzy w stosunku do Rodziców. Aż mnie odrzuca.natalijka pisze:Ja mieszkam trzeci rok bez starych (czasem na weekendy wracam) ale i tak do nich specjalnie nie tesknie. Za nic nie wróciłabym do mieszkania z nimi chociaz byli (i nadal są) super rodzicami. Więc nie jesteś sama.
Słowo starzy w moim słowniku nie ma specjalnie negatywnego znaczenia. Wprost przeciwnie, jest to jedynie synonim wyrażenia rodzice. Nawet mówiąc wprost do rodzicieli używałam określenia starzy, za co oni nigdy się mie obrażali, mało tego, uznawali to za przejaw dobrego humoru.
Zatem "starzy" nie było nacechowane złymi emocjami. Jeśli zdawało ci się, że w ten sposób wypowiadam się o kimś źle, to nie - tak nie było.
btw, aby się nie powtórzyć powinnam była napisać wapniaki ?
Zatem "starzy" nie było nacechowane złymi emocjami. Jeśli zdawało ci się, że w ten sposób wypowiadam się o kimś źle, to nie - tak nie było.
btw, aby się nie powtórzyć powinnam była napisać wapniaki ?