Chłopczyce...?
- fascynacja
- rozgadana foremka
- Posty: 157
- Rejestracja: 7 lip 2007, o 00:00
emilaq pisze: NIC nie można powiedzieć o człowieku na podstawie wyglądu oraz pierwszego wrażenia.
Można. Pytanie, jakie kto ma zdolności analityczne i intuicję. Co absolutnie nie oznacza, iż nawołuję do oceny na podst. pierwszego wejrzenia.
Babette - no daj spokój, pomalowałabyś paznokcie, czy coś, a zamiast tego wyzłośliwiasz się na forum...
you’ve got to take this moment
then let it slip away
let go of complicated feelings
[img]http://www.dokina.pl/grafika/opis/1140/4.jpg[/img]
then let it slip away
let go of complicated feelings
[img]http://www.dokina.pl/grafika/opis/1140/4.jpg[/img]
Nie, to sie tyczyło wcześniejszych postów np.notaro pisze:Czyli w tej tak zwanej męskości tylko o sport twoim zdaniem chodzi?.Nosze damskie ubrania, a jakoś uprawiam sport (piłka ręczna,koszykówka,kajakarstwo,rowery) i wcale nie muszę się ubierać jak chłopak aby być dobra w sporcie.
alegz pisze:Nie zawsze tak działa. Ja właśnie wole te chłopczyce, bo będę miała co z nimi robić oprócz...**** pogram sobie z nimi w piłkę, obejrzę mecz itd.)
Chociaz wiele krotkowlosych kobiet jest ładnych i seksownych... o ile mają na sobie damskie ubrania.
Na pewno w kobiecych ubraniach kobieta wygląda bardziej kobieco niż w męskichnotaro pisze:Twoim zdaniem wyznacznikiem kobiecości są damskie ubrania?
Od kiedy kobieta kobieca musi sie ubierać na różowo i mieć kilo tapety na twarzy?
Poczytaj sobie wcześniejsze posty.notaro pisze:a kto tak powiedział?
"Albo może byłam po prostu dziewczyną... zaburzoną."
- Lady_In_Red
- uzależniona foremka
- Posty: 868
- Rejestracja: 10 wrz 2006, o 00:00
Kobiecość nie zależy przecież od ubioru czy zamiłowania do sportu. Ja jestem zwykle maksymalnie wyświechtana, z reguły nie przywiązuję uwagi do ubioru, włosy krótkie w większej części, jakiś tam makijaż, mało kobiece czasem zachowania, ale i tak w oczach facetów jestem w 1000% babą. W oczach innych bab w 999%.
Wielbimy Che Guevarę, zrobiliśmy ze zbrodniarza symbol wolności.
O NIE!!dziekczyny spadne z krzesła...jeszcze by tego brakowało zebyśmy same były dla siebie nie tolerancyjne.moze jeszcze stworzycie jakies nowe podziały..?? :)niedosc że ludzi szpcza pssyy to lesbijka to w dodatku maja mówic pssyy to lesbijka ale z tej drugiej kategori chłopczyca czy lalunia...no prosze Was dajcie spokój.a ja sie ubieram tak i tak to co jeszcze inna kategoria??:) jacie.. nie złoże szpilek np dlatego ze nie ma dla mnie rozmiaru a jak mam wydac 350pln na takie cwaniaczki to wole adidaski wrecz jasna..na sportowo czuje sie wolniej i wygodniej..a chłopczyce to ajkie te w dresach ??
- fascynacja
- rozgadana foremka
- Posty: 157
- Rejestracja: 7 lip 2007, o 00:00
- Ciekawska 07
- początkująca foremka
- Posty: 71
- Rejestracja: 3 lip 2007, o 00:00
- Lokalizacja: z domu wsród poludniowo-wschodnich lasów:)
Nie wiem,czy ma racje,bo to subiektywna racja,ale pogląd podzielam i łączę w uśmiechu Bo ja,o naiwna,myślałam,że kobiecość to sposób odczuwania,myślenia,postrzegania i przeżywania,a nie rodzaj odzienia na tyłku,długości włosów,czy makijazu Człowiek uczy się całe życie (No dobra i jeszcze stosowne wklęsłości i wypukłości tu i tam )
i tu sie nie zgodzę:) bo wróciłam z pielgrzymki co 3 dziewczyna miała krótkie włosy i jakoś mi sie nie zdaje żeby chociaż jedna była les. Gej radar krzyczał i wył ale czy jakaś dziewczyna les by poszła... ech nie sądzę. No dobra ja jestem margines społeczny bo poszłam i za rok też idę^^Z tym się nie zgodzę. Jest bardzo mało hetero krótko obciętych.
A ponad 80% dziewczyn krótko ściętych na ulicy to homo...
klawiatura przeżyła system padłspokojnie, klawiaturę rozwalisz...
podrzuć mi linka... do tej "sześciopunktowejlesbijki"Alegz, podejrzewałam cię jednak o szerszą wizję świata.Czego niby facetom mamy zazdrościć!? Ja ubieram sie jak chłopak bo mam posturę chłopaka. i głupio bym wyglądała w różowej bluzeczce i spódniczce mini i jak bym miała kilogram tapety na twarzy
Czyli co, jak nie mam ochoty chodzić w adidasach i t-shirtach to od razu muszę wkładać szpilki i robić godzinę makijaż przed wyjściem do pracy? Jeżeli ktoś ma czarną spódnicę to co? a swetry? Jest jakiś podział na męskie i damskie, przebiegający gdzieś na skrzyżowaniu obcisłości z wzorkiem? chyba masz problemy z odróżnieniem kobiety od drag queen, ćwicz się, "sześcipunktowej lesbijce" chyba przyda się umiejętność odróżniania jednej od drugiej...
Dobra może przesadziłam trochę, a mój styl teraz podpada trochę pod emu, ale za nic w świecie nie mogę sie przekonać do kosmetyków mimo, że mam ich całą szafkę po prostu nie potrafię...
I na tej pielgrzymce widziałam taką jedna dziewczynę która była ubrana jak chłopak, i wyglądała jak chłopak... ale po głosie poznałam ze dziewczyna. Dużo dziewczyn było ubranych naprawdę butch ale to raczej nic nie oznaczało...
i jak ktoś mądry już napisał o gustach się nie dyskutuje
amen
Alegz - nawet osmiopunktową jesteś:
alegz pisze:Podejrzewam, że jak byś ja pocałowała to są 2 możliwości, albo by odwzajemniła, albo być dostała z liścia , stosunki miedzy wami by sie na pewno zmieniły jeżeli pójdziemy za 1 to by mogło coś być, a jeżeli 2 to sie do ciebie więcej nie odezwie bo nie znaczy nie. Ja jestem 8 w tej skali
mam "meski" styl. Bardzo krotkie wlosy, 0 tapety, zawsze dzinsy i koszulki, koszule, swetry bluzy. Nie wazne jaki masz styl, wazne ze jakis masz, swoj wlasny. Na brak zainteresowanie nie nazekam, objetnie czy butch czy femme, wazne ze jestes oryginalna i nie udajesz nikogo. moim zdaniem styl to okreslenie samej siebie. Nie czuje sie facetem, nie zazdroszcze im, nie upodabniam sie, jestem soba i tego Wam wszystkim zycze.
Butch
a ja lubię być butch po prostu to lubię
la la la la
la la la la
chłopczyca
Cześć dziewczyny, piszę na forum pierwszy raz i mam tremę... i nie zdążyłam sobie jeszcze porządnego profilu wyrobić ni fotki... ale muszę Wam coś opowiedzieć koniecznie: tydzień temu byłam kupić sobie dżinsy w galerii handlowej (byłyśmy z mamą) i weszłyśmy do dość znanego firmowego sklepu. Dżinsy damskie były nie do przyjęcia, ponieważ nie odpowiadał mi kolor i fason. Obie z mamą zgodziłyśmy się, że jedyne fajne dżinsy w całym sklepie są na dziale męskim. Były naprawdę super, takie z charakterem. No to ja do laski sprzedającej uderzam i grzecznie o mój rozmiar pytam (z pełną aprobatą rodzicielki ) No i wywołałam sensację : najpierw laska dosłownie spanikowała i zaczęła biegać po całym sklepie, podtykając mi przeróżne damskie okazy i przekonując mnie usilnie, że na pewno te lub inne będą dobre. Ponieważ jednak byłam stanowcza, przyniosła mi w końcu te męskie. Nie obyło się przy tym bez głupich, dwuznacznych uśmieszków, i za chwilę wszystkie laski (sprzedawczynie) namawiały się szeptem przy kasie, wymownie śledząc mnie wzrokiem. Dodam jeszcze, że byłam w bojówkach, krótko ścięta, zakolczykowana, zamaszysta, jak to cała nierealna ja... W sumie dość śmieszna sytuacja, ale trochę dająca do myślenia... PS. Spodnie oczywiście kupiłam...
- dobranocka13
- super forma
- Posty: 3030
- Rejestracja: 19 lut 2006, o 00:00
Re: chłopczyca
Rzeczywicie, bo ja jakieś 18 lat temu (rany, w tym dziale to brzmi ) też kupowałam męskie dżinsy ze względu na krój (proste w biodrach) i dłuższe niż w damskich nogawki. I jakoś wtedy nikogo to nie dziwiło. Sprzedawczynie bez mrugnięcia okiem podawały co chciałam, ba, same coś proponowały i nigdy nie było szeptów ani dwuznacznych uśmieszków.unreality pisze: No i wywołałam sensację :
Nie obyło się przy tym bez głupich, dwuznacznych uśmieszków, i za chwilę wszystkie laski (sprzedawczynie) namawiały się szeptem przy kasie, wymownie śledząc mnie wzrokiem. W sumie dość śmieszna sytuacjaale trochę dająca do myślenia...
To jak to jest? Niby teraz jest wieksza swoboda .....
no bo jak czytam ten wątek, to zaczynam czuć się jakoś dziwnie...Pinkberry pisze:Fizycznie jesteś kobietą Zamiast się cieszyć, że nie wyglądasz stereotypowo... kobiety
sama juz nie iwem, jakie sa wyznaczniki chłopczycy?
Poziom testosteronu?
Wysportowanie?
Ubiór?
Fryzura?
Wszystko na raz?
Reach high
Doesn't
Mean she's
holy
Just means
She's got a cellular
tori amos
Doesn't
Mean she's
holy
Just means
She's got a cellular
tori amos
Dla mnie kobieta zawsze będzie kobietą. Są zasadnicze różnice w sposobie myślenia, patrzenia na świat, reakcjach i potrzebach emocjonalnych itd między mężczyznami i kobietami. I to jest istotne w kwestii kobiecości, a nie wygląd, zainteresowania czy gust.
Swoją drogą ciekawa jestem, jak to wygląda u transseksualistów. Na czym polega u nich "czucie się kobietą" (lub mężczyzną, jeśli w kobiecym ciele)? Czy myślą, patrzą na świat, czują itd jak kobiety?
Swoją drogą ciekawa jestem, jak to wygląda u transseksualistów. Na czym polega u nich "czucie się kobietą" (lub mężczyzną, jeśli w kobiecym ciele)? Czy myślą, patrzą na świat, czują itd jak kobiety?
Re: chłopczyca
I jest. Tylko wszystko zdrożało.dobranocka13 pisze: To jak to jest? Niby teraz jest wieksza swoboda .....
Nasze umysły są jak spadochrony - pracują tylko wtedy, kiedy są otwarte
Cyt.likolye:"Dla mnie kobieta zawsze będzie kobietą. Są zasadnicze różnice w sposobie myślenia, patrzenia na świat, reakcjach i potrzebach emocjonalnych itd między mężczyznami i kobietami. I to jest istotne w kwestii kobiecości, a nie wygląd, zainteresowania czy gust."
Co racja to racja - tego nic nie zmieni, żadna szata. Ale z czasem zmienia sie nasze nastawienie do swojej kobiecości - w mniejszym bądź większym stopniu. Bedąc kobietą albo emanujemy tą kobiecością, jesteśmy zalotne, uwodzicielskie, albo stawiamy raczej na bycie uwodzoną,zdobywaną itd co wcale tej kwestii (kobiecości) nie zmienia bo każdy jest inny.
Znam pewną dziewczynę która każdym swoim gestem uwodzi, jest zmysłowa itd... twierdzi że ona tego nie kontroluje na tyle żeby uznać to za dwuznaczne... (sorry troche w to wątpię ;P) bo to na mnie z deczka działa...no ale cóż, bywa...
A wracając do tematu - kiedyś jak sama ubierałam sie w luźniejsze ubrania, wydawało mi się że to mój styl, itd, w rzeczywistości jednak starałam się ukryć coś pod nimi, albo sama nie wiem co, to raczej wynikało z niskiego poczucia wartości i wielkiego autokrytycyzmu - znalazłam się w innym stylu - nawet jak ktoś teraz za mną zawoła "babochłop"(co się od jakiegoś czasu nie zdarzyło...)...nawet się nie odwróce! nic mnie to nie obchodzi co myśli o mnie kto kolwiek na ulicy z resztą jak juz pisałam - akceptacja to podstawa! od razu każdy inaczej patrzy :
Co racja to racja - tego nic nie zmieni, żadna szata. Ale z czasem zmienia sie nasze nastawienie do swojej kobiecości - w mniejszym bądź większym stopniu. Bedąc kobietą albo emanujemy tą kobiecością, jesteśmy zalotne, uwodzicielskie, albo stawiamy raczej na bycie uwodzoną,zdobywaną itd co wcale tej kwestii (kobiecości) nie zmienia bo każdy jest inny.
Znam pewną dziewczynę która każdym swoim gestem uwodzi, jest zmysłowa itd... twierdzi że ona tego nie kontroluje na tyle żeby uznać to za dwuznaczne... (sorry troche w to wątpię ;P) bo to na mnie z deczka działa...no ale cóż, bywa...
A wracając do tematu - kiedyś jak sama ubierałam sie w luźniejsze ubrania, wydawało mi się że to mój styl, itd, w rzeczywistości jednak starałam się ukryć coś pod nimi, albo sama nie wiem co, to raczej wynikało z niskiego poczucia wartości i wielkiego autokrytycyzmu - znalazłam się w innym stylu - nawet jak ktoś teraz za mną zawoła "babochłop"(co się od jakiegoś czasu nie zdarzyło...)...nawet się nie odwróce! nic mnie to nie obchodzi co myśli o mnie kto kolwiek na ulicy z resztą jak juz pisałam - akceptacja to podstawa! od razu każdy inaczej patrzy :
So much depends upon the distance
emialq masz rację...
przemyślałam całą sprawę i mi sie zdaje, ze mój obiór odzwierciedla moja osobowość... zakładam powiedzmy męskie ubrania... znaczy z kapturem bluzy koszulki itd. bo staram sie żeby ludzie nie zwracali na mnie uwagi. Powiedzmy ukrywam się pod nimi. Bo to moja wina, ze jestem nieśmiała... te ubrania + spuszczona głowa, kaptur albo czapka naciągnięta mocno na oczy sprawiają, ze czuje sie lepiej...
przemyślałam całą sprawę i mi sie zdaje, ze mój obiór odzwierciedla moja osobowość... zakładam powiedzmy męskie ubrania... znaczy z kapturem bluzy koszulki itd. bo staram sie żeby ludzie nie zwracali na mnie uwagi. Powiedzmy ukrywam się pod nimi. Bo to moja wina, ze jestem nieśmiała... te ubrania + spuszczona głowa, kaptur albo czapka naciągnięta mocno na oczy sprawiają, ze czuje sie lepiej...
Też się przez kilka lat ubierałam w męskie spodnie, buty, koszulki i koszule XXL (zamiast M) i porozciągane swetry, bo chciałam nie zwracać na siebie uwagi, to był skutek nie tylko bardzo niskiego poczucia własnej wartości, ale też fobii społecznej. Tłumaczyłam innym, że tak mi pasuje, ale czułam się w tym najlepiej z chorych powodów. Ciągły lęk objawiał się też agresywnym (na zmianę z "absolutnie mnie tu nie ma") stylem bycia, a starsze sąsiadki zwracały mi życzliwie uwagę, że stawiam za duże, męskie kroki.
Teraz od dwóch lat się to powoli, pomalutku zmienia, tzn odkopuję w sobie i pozwalam sobie uzewnętrzniać elementy kobiece, wręcz dziewczęce, tak jak kiedyś mogłam tylko marzyć, że wyglądam i się zachowuję, a na wiele lat stłumiłam to w sobie.
Teraz od dwóch lat się to powoli, pomalutku zmienia, tzn odkopuję w sobie i pozwalam sobie uzewnętrzniać elementy kobiece, wręcz dziewczęce, tak jak kiedyś mogłam tylko marzyć, że wyglądam i się zachowuję, a na wiele lat stłumiłam to w sobie.
hmmm..ja to pierdziele
nie mam figury modelki...lubie sportowo-lubowe ciuchy ze tak to nazwe.
uwielbiam subkulture hip hopowa..graffiti..deske..i przedewszystkim taniec hip hopowy(ala wade robson)
dlatego sie tak ubieram..nie dlatego ze chce upodobnic sie do faceta czy cos tam
nosze krotkie wlosy bo odslaniaja mi twarz i tak mi poprostu lepiej..pozatym to wygodne..
wiele osob by mnie sklasyfikowalo jako babo-chlop...ale ja taka niejestem...nie mowie barytonem i nie kozakuje jak hojrak-typu czesc malenka..wiesz jak to jest...
takie karykaturalne mi sie to wydaje i do mnie by nie pasowao.
w lozku jestem bardzo kobieca
jestem soba..i tyle
nie mam figury modelki...lubie sportowo-lubowe ciuchy ze tak to nazwe.
uwielbiam subkulture hip hopowa..graffiti..deske..i przedewszystkim taniec hip hopowy(ala wade robson)
dlatego sie tak ubieram..nie dlatego ze chce upodobnic sie do faceta czy cos tam
nosze krotkie wlosy bo odslaniaja mi twarz i tak mi poprostu lepiej..pozatym to wygodne..
wiele osob by mnie sklasyfikowalo jako babo-chlop...ale ja taka niejestem...nie mowie barytonem i nie kozakuje jak hojrak-typu czesc malenka..wiesz jak to jest...
takie karykaturalne mi sie to wydaje i do mnie by nie pasowao.
w lozku jestem bardzo kobieca
jestem soba..i tyle