Alkohol?Twoj wybor.
Alkohol?Twoj wybor.
Alkohol. Jaka gra on dla was role? Czy uwazacie, ze na dobrej imprezie powinien byc rowniez alkohol?
Zastanawialam sie nad wstawieniem tego w dziale "dyskusja", ale to od tego mlodszego pokolenia zalezy jaka role alkohol bedzie odgrywal w naszym spoleczenstwie. Kazdy sam za siebie podejmuje wybor, mimo tego, ze ciagle jestesmy namawiani do roznych rzeczy wiele osob nie siega po alkohol, czy naroktyki. Siegajac po te uzywki kazdy powinien byc swiadomy tego, ze jesli cos sie stanie bedzie musial poniesc za to konsekwencje, ryzyko podejmujemy my- ci ktorzy siegaja po ta uzywke, a nie ci ktorzy nam ja podaja.
PS. Wiem, ze bylo pare tematow o alkoholu/uzywkach, ale tam padalo zapytanie ile razy pijemy i ogolnie tyczace sie tylko i wylacznie alkoholizmu.
Zastanawialam sie nad wstawieniem tego w dziale "dyskusja", ale to od tego mlodszego pokolenia zalezy jaka role alkohol bedzie odgrywal w naszym spoleczenstwie. Kazdy sam za siebie podejmuje wybor, mimo tego, ze ciagle jestesmy namawiani do roznych rzeczy wiele osob nie siega po alkohol, czy naroktyki. Siegajac po te uzywki kazdy powinien byc swiadomy tego, ze jesli cos sie stanie bedzie musial poniesc za to konsekwencje, ryzyko podejmujemy my- ci ktorzy siegaja po ta uzywke, a nie ci ktorzy nam ja podaja.
PS. Wiem, ze bylo pare tematow o alkoholu/uzywkach, ale tam padalo zapytanie ile razy pijemy i ogolnie tyczace sie tylko i wylacznie alkoholizmu.
Re: Alkohol?Twoj wybor.
mozna również zapytac czy alkohol jest wyznacznikiem dobrej zabawy;pilkarka pisze:Alkohol. Jaka gra on dla was role? Czy uwazacie, ze na dobrej imprezie powinien byc rowniez alkohol?
właściwie wszystko jest dozwolone pod warunkiem że w rozsądnych ilościach; a dobra impreza moze byc bez alkoholu, ja np. na studniówce nie wypiłam ani kropli, był to mój świadomy wybór a bawiłam sie wspaniale wywijałam na parkiecie jak madonna w swoich teledyskach
jaki z tego morał? alkohol nie jest potrzebny zeby człowiek dobrze sie bawił.
[czuję, ze zaraz polegne za tą wypowiedz]
"Jeśli już kobieta ma na sobie spodnie, to ma powody ku temu."
Dla mnie alkohol nie jest wyznacznikiem dobrej zabawy. Wraz ze znajomymi potrafimy świetnie bawić się bez niego.
Jednak jeśli ide na jakąś imprezę to alkohol jest czesto miłym dodatkiem dla mnie (Okres upijania sie i eksperymentowania już mi się skończył, teraz mam umiar,dlatego jest to tylko dodatek). Nie jest koniecznością, ale fajnie jest się rozluźnić przy nim ze znajomymi.
Jednak jeśli ide na jakąś imprezę to alkohol jest czesto miłym dodatkiem dla mnie (Okres upijania sie i eksperymentowania już mi się skończył, teraz mam umiar,dlatego jest to tylko dodatek). Nie jest koniecznością, ale fajnie jest się rozluźnić przy nim ze znajomymi.
Moja bliska koleżanka Aśka pali i nie mogę jej tego wyperswadować. Połowa szkoły zaciąga się w korytarzach, można znaleźć nie tylko pety, ale jeszcze jakieś resztki maryśki. Mnie tam nie ciągnie mnie ani do alkoholu, ani do narkotyków, ani do jakichś innych świństw...
Wprawdzie z Gabi uznałyśmy, że jak pokończymy te 20 lat, to popróbujemy tych wszystkich legalnych wzmacniaczy wrażeń . Ale pewnie to tylko takie zbuntowane młodzieńcze fantazje.
Wprawdzie z Gabi uznałyśmy, że jak pokończymy te 20 lat, to popróbujemy tych wszystkich legalnych wzmacniaczy wrażeń . Ale pewnie to tylko takie zbuntowane młodzieńcze fantazje.
Ja się zawsze bawię bez niego i mam nadzieję, że tak będzie też po 18-stce. W małych ilościach nie szkodzi, to czasem się popróbuje.Gaja99 pisze:Dla mnie alkohol nie jest wyznacznikiem dobrej zabawy. Wraz ze znajomymi potrafimy świetnie bawić się bez niego.
i'm sorry i can't be perfect...
i think.
i think.
Ja tez na studniówce obeszłam sie prawie bez alkoholu- wypiłam tylko słabego drinka i lampke szampana- Z moim kolegą którego zaprosiłam byliśmy najtrzeźwiejsi - bo on tez tylko tyle - a bawiliśmy sie równie dobrze jak inni.
Lubie alkohol -ale w małych ilosciach- lampka wina ,drink itd. traktuje go jako lekki rozluźniacz a nie wyznacznik dobrej zabawy.
Co do tego pijaństwa - nic nie tłumaczy złego zachowania i nie wiadomo co robienia pod wpływem alkoholu. Ja osobiście nie uznaje takich ludzi- zwłaszcza kobiet które doprowadzaja sie do podobnego stanu. Za duzo sie nasluchałam co kto co robi - i w dodatku nic nie pamieta- jest to poporstu niesmaczne..
Lubie alkohol -ale w małych ilosciach- lampka wina ,drink itd. traktuje go jako lekki rozluźniacz a nie wyznacznik dobrej zabawy.
Co do tego pijaństwa - nic nie tłumaczy złego zachowania i nie wiadomo co robienia pod wpływem alkoholu. Ja osobiście nie uznaje takich ludzi- zwłaszcza kobiet które doprowadzaja sie do podobnego stanu. Za duzo sie nasluchałam co kto co robi - i w dodatku nic nie pamieta- jest to poporstu niesmaczne..
Pocałunek mężczyzny??To tak jak nieszkodliwe ugryzienie bezpańskiego psa..
Zgadzam sie, ale ujelabym to tak: przed napiciem sie wiemy jakie mozemy poniesc pozniej konsekwencje, w pewien sposob podejmujemy ryzyko... Wiec gdy juz stanie sie cos zlego, trzeba za to poniesc konsekwencje, bo wkoncu to my zrobilismy zle i to my siegnelismy po alkohol.Gaja99 pisze:Nie jest w porządku ...
Chociaż alkohol często sprawia, że ludzie robią rzeczy, których normalnie by nie zrobili - no ale jeśli chce sie pić to trzeba sie kontrolować...
Pewnie nieraz slyszalyscie historie, ze jakis pijany mezczyzna zgwalcil jakas bezbronna i niewinna dziewczynke, czy moznaby uzyc tego, ze byl pijany jako wymowke?! Chcial sie napic=rozluznic, a co z tego wyszlo? Zniszczyl jednej niewinnej dziewczynce zycie-uraz do konca zycia i raczej powinien poniesc za to konsekwencje.
- BiankaDeSade
- natchniona foremka
- Posty: 384
- Rejestracja: 7 maja 2007, o 00:00
Kiedyś myślałam że impreza bez alkoholu nie będzie fajna tylko sztywna - nie chodzi o stan upojenia, ale tak ogólnie. Jak impreza to alkohol.
Od jakiegoś czasu (mniej więcej miesiąca - dwóch) nie tknęłam alkoholu i jest mi z tym dobrze (kurcze mówie jak alkoholik na odwyku... ).
Wole na imprezie soki :D:D:D:D banan-pożeczka , banan-wiśnia :D
Od jakiegoś czasu (mniej więcej miesiąca - dwóch) nie tknęłam alkoholu i jest mi z tym dobrze (kurcze mówie jak alkoholik na odwyku... ).
Wole na imprezie soki :D:D:D:D banan-pożeczka , banan-wiśnia :D
"Stop touching meeee! I`ll kill you" x)
Robilam takie jakby badania zwiazane z tym jakie sa 3 najwazniejsze rzeczy na imprezie wsrod mlodziezy, na trzech grupach ludzi o roznych zainteresowaniach (na kursie, w mojej klasie i w klasie A) wszyscy uznali, ze najwazniejsze na imprezie jest: dobry humor, dobre towarzystwo/przyjaciele i muzyka
Zawsze mozna pomyslec w ten sposob, czy impreza lepiej wygladalaby bez alkoholu, a z przyjaciolmi, czy z alkoholem, a bez nich. ^^
Zawsze mozna pomyslec w ten sposob, czy impreza lepiej wygladalaby bez alkoholu, a z przyjaciolmi, czy z alkoholem, a bez nich. ^^
Nie wiem czemu, ale większość imprez, na których byłam bazowała na brechtach z pijannych kolegów i koleżanek. I było śmisznie. Można się bawić bez alkoholu, ale jeśli organizuje się domową najebankę... cóż. Bywa i tak. Ja tam ten raz na pół roku lubię się schlać i zbierać potem sprawozdania, co też robiłam.
Wielbimy Che Guevarę, zrobiliśmy ze zbrodniarza symbol wolności.
Kiedys pilam co drugi dzien, czasem codziennie. Zdarzalo sie, ze do nieprzytomnosci. Stwarzalo to sytuacje zabawne albo strasznie zryte.
Teraz pije troche rzadziej, ale nie wiem, czy by do tego doszlo gdybym nie poznala nowych osob.
Nie wydaje mi sie, zeby impreza nakrapiana badz bezalkoholowa specjalnie sie od siebie roznily. Tak naprawde dobra zabawa jest zalezna od tego w jakim towarzystwie sie znajdujesz.
Teraz pije troche rzadziej, ale nie wiem, czy by do tego doszlo gdybym nie poznala nowych osob.
Nie wydaje mi sie, zeby impreza nakrapiana badz bezalkoholowa specjalnie sie od siebie roznily. Tak naprawde dobra zabawa jest zalezna od tego w jakim towarzystwie sie znajdujesz.
Each morning we are born again.
What we do today is what matters most.
-Buddha
What we do today is what matters most.
-Buddha
Nie toleruje alkoholu w żadnej postaci, poza lampką wina, czy martini, raz na jakis czas.
nie toleruje pijaństwa wsrod mlodziezy i osob dorosłych
nie toleruje wodki
w ogole w kwestii alkoholu jestem dosyc radykalna
nie toleruje pijaństwa wsrod mlodziezy i osob dorosłych
nie toleruje wodki
w ogole w kwestii alkoholu jestem dosyc radykalna
"ciebie bym nie chciala nawet gdybys byla noblistka o urodzie miss swiata." crystall, 14/10/2010
Wydaje mi sie, ze na poczatku chodzilo glownie o wpasowanie sie. Niestety za bardzo mi sie spodobalo.Towarzysto, problemy, czy zwykle znudzenie zyciem? Jesli oczywiscie moge spytac, nie musisz odpowiadac.
Przez to mialam problemy.
A kiedy sie skonczyly okazalo sie, ze tak naprawde przezylam caly rok nie robiac nic co mialoby sens.
Teraz powodem mojego picia rzeczywiscie jest znudzenie. Ale nawet to zaczyna mnie nuzyc...
Each morning we are born again.
What we do today is what matters most.
-Buddha
What we do today is what matters most.
-Buddha
Bo to sie zawsze od znajomych zaczyna... Jeszcze do tego zawsze myslimy "a ten i ten to pije tyle i tyle, a ja pije mniej, wiec moge napic sie wiecej", problem w tym, ze to nieporozumienie, bo tak na prawde kazdy sie dziwi, gdy na roznych ankietach robionych w klasach wychodzi na to, ze kazdy mysli, iz rowiesnicy pija wiecej od niego...jagy pisze: Wydaje mi sie, ze na poczatku chodzilo glownie o wpasowanie sie. Niestety za bardzo mi sie spodobalo.
Przez to mialam problemy.
Ja zawsze mialam wrazenie, ze jestem jedna z najbardziej rozpitych osob w klasie. Wczesnie zaczelam, wczesniej niz wiekszosc, dlatego mialam przewage
Logiczne, ze od znajomych sie zaczyna. Sama nigdy bym sie nie wybrala do biedronki z zamiarem kupienia taniego wina czy piwa.
Z drugiej strony nie wydaje mi sie, zeby mialo to jakies bardzo negatywne skutki, nawet jezeli zdaza sie stosunkowo czesto.
Taka forma relaksu.
Logiczne, ze od znajomych sie zaczyna. Sama nigdy bym sie nie wybrala do biedronki z zamiarem kupienia taniego wina czy piwa.
Z drugiej strony nie wydaje mi sie, zeby mialo to jakies bardzo negatywne skutki, nawet jezeli zdaza sie stosunkowo czesto.
Taka forma relaksu.
Each morning we are born again.
What we do today is what matters most.
-Buddha
What we do today is what matters most.
-Buddha
Mi sie wydaje, ze to jest tak jak z biletami autobusowymi, kupujesz cale zycie, pewnego dnia sie wkurzysz, ze polowa autobusu jezdzi bez biletow, a Ty glupia kupujesz. Wiec odpyszczasz sobie pierwszy raz w zyciu kupienie tego biletu i akurat trafiasz na kontrole...Bzdziagwa pisze:No, ewentualnie zdrowie, co tamjagy pisze: Z drugiej strony nie wydaje mi sie, zeby mialo to jakies bardzo negatywne skutki, nawet jezeli zdaza sie stosunkowo czesto.
z tym,ze tutaj wyglada to tak, ze pijesz, wszystko ciagle jest ok i sobie na to pozwalasz, jednak pewnego dnia szczescie nie bedzie Ci zbyt pomocne... Przespisz sie z kims po pijaku i pozniej bedziesz miec obrzydzenie do siebie, albo cos nabroisz i wyladujesz za kratkami.
Ja bym myślała o tym jak "a, raz nie kupię biletu, co mi tam" tylko raczej jak z paleniem. Papierosek od czasu do czasu, raczej rzadko niż często nie wpłynie aż tak bardzo na nasze zdrowie/życie, ale jak będziemy palić codziennie to po pewnym czasie widoczne są efekty (zwłaszcza dla kogoś 'z zewnątrz' kto nas nie widzi codziennie czy co drugi dzień). Nie mówię, że zaraz po, nie wiem, balowaniu całe wakacje, stajemy się alkoholikami, mamy wyniszczony cały organizm i łapy się nam trzęsą bo dziś nie było chociażby piwka, ale jak się to dłużej ciągnie może być niebezpiecznie...
- disposable_teen
- foremka dyskutantka
- Posty: 197
- Rejestracja: 21 lis 2004, o 00:00
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Albo jeszcze gorsza opcja - uzależnisz się. A to jest choroba nieuleczalna.pilkarka pisze:Przespisz sie z kims po pijaku i pozniej bedziesz miec obrzydzenie do siebie, albo cos nabroisz i wyladujesz za kratkami.
Jakże miło się czyta te posty...że alkoholu na imprezie wcale być nie musi. Niewiele razy słyszałam takie coś, a sama tego nie poznałam. Ale wszystko przede mną
Jakoś alkohol mnie nigdy nie pociągał zawsze na imprezach to ja jestem ta trzeźwa i dobrze bo mam niektóre fajne wspomnienia z imprez a koleżanki nic a nic nie pamiętają . Moje koleżanki w gimnazjum nie potrafiły tygodnia przeżyć bez utraty przytomności ale na szczęście nie wszystkie młode dziewczyny mają aspirację "nawalania się do nieprzytomności" ale dobrze że są i te drugie bo przynajmniej nudno nie jest
Gdybym mieszkala w PL to zabralabym Cie na jeden z naszych wyjazdow z Juvente. Dzisiaj wlasnie z jednego takiego wrocilam. Juvente to norweska organizacja (ktora rowniez dziala w innych krajach jak Sri Lanka) walczaca z alkoholem, ta organizacja jest w formie: mlodziez mlodziezy. Od dzisiaj jestem czlonkiem tej organizacji co oznacza, ze nie moge zazywac zadnych uzywek w zadnych ilosciach (oprocz papierosow, ale ja nie pale) dopki jestem czlonkiem tej organizacji Do tego chce zostac opiekunem na kursach, wiec mam zamiar isc na specialny kurs A kolejna pozytywna cecha tej organizacji jest to, ze nie ma w niej rasistow, nie trzeba wyznawac jakiejs konkretnie wybranej wiary i orientacja seksualna nie ma znaczenia.disposable_teen pisze:miło się czyta te posty...że alkoholu na imprezie wcale być nie musi. Niewiele razy słyszałam takie coś, a sama tego nie poznałam. Ale wszystko przede mną
Rowniez sie ciesze, ze jednak duzo osob rezygnuje z alkoholu
- disposable_teen
- foremka dyskutantka
- Posty: 197
- Rejestracja: 21 lis 2004, o 00:00
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Ja należę do troszkę innej 'organizacji'. Nie walczymy z alkoholem, ale pomagamy na nowo startować osobom uzależnionym, które postanowiły trwać w abstynencji
[quote="pilkarka"]Do tego chce zostac opiekunem na kursach, wiec mam zamiar isc na specialny kurs [quote="pilkarka"]
I na czym będzie polegała Twoja rola?
Fajnie, że takie organizacje wciąż powstają, ile dzieciaków dzięki temu nie będzie musiało zachorować.
[quote="pilkarka"]Do tego chce zostac opiekunem na kursach, wiec mam zamiar isc na specialny kurs [quote="pilkarka"]
I na czym będzie polegała Twoja rola?
Fajnie, że takie organizacje wciąż powstają, ile dzieciaków dzięki temu nie będzie musiało zachorować.
- disposable_teen
- foremka dyskutantka
- Posty: 197
- Rejestracja: 21 lis 2004, o 00:00
- Lokalizacja: Kołobrzeg
disposable_teen pisze:Ja należę do troszkę innej 'organizacji'. Nie walczymy z alkoholem, ale pomagamy na nowo startować osobom uzależnionym, które postanowiły trwać w abstynencji
pilkarka pisze:Do tego chce zostac opiekunem na kursach, wiec mam zamiar isc na specialny kurs
I na czym będzie polegała Twoja rola?
Fajnie, że takie organizacje wciąż powstają, ile dzieciaków dzięki temu nie będzie musiało zachorować.
- disposable_teen
- foremka dyskutantka
- Posty: 197
- Rejestracja: 21 lis 2004, o 00:00
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Gdy zostane opiekunem, bede jezdzic na kursy, razem z innymi opiekunami, na te kursy przyjezdzaja dzieci z roznych szkol,po 2 z kazdej klasy. Na kursie prowadzimy z nimi lekcje przez 4 dni, uczymy ich, ze to tylko od nich zalezy ich zycie, ze to oni wybieraja, a za swoje czyny ponosi sie konsekwencje. A po takim kursie oni ucza tego samego w swojej klasie. Jednym slowem nauka polaczona z zabawnym i przyjemnym czasem. Sama bylam niedawno jako uczen na takim kursie. To polega tez na tym, ze mlodziez uczy mlodziez. Na tym kursie, gdzie ja bylam opiekunowie byli w wieku 15-19 lat.disposable_teen pisze:pilkarka pisze:Do tego chce zostac opiekunem na kursach, wiec mam zamiar isc na specialny kurspilkarka pisze: I na czym będzie polegała Twoja rola?
- disposable_teen
- foremka dyskutantka
- Posty: 197
- Rejestracja: 21 lis 2004, o 00:00
- Lokalizacja: Kołobrzeg
- piesn_smierci
- super forma
- Posty: 4148
- Rejestracja: 11 wrz 2006, o 00:00
- Lokalizacja: poznań