Trudne chwile w zyciu....
- piesn_smierci
- super forma
- Posty: 4148
- Rejestracja: 11 wrz 2006, o 00:00
- Lokalizacja: poznań
jak najbardziej się z tobą zgadzam, co nie zmienia faktu że wykreowani bogowie przez wieki i społeczeństwa są w naszej świadomości dosyć odczuwalni, nawet jeśli się zaneguje ich istnienie, sam fakt negacji jest dowodem że bóg jest(nie wiem czy to się kupy trzyma, bo tematu na pewno nie)witch85 pisze:to raczej narzucenie kulturowe nie reguła.piesn_smierci pisze:a bóg jest przez sam fakt że się o nim tyle biadoli, jest w świadomości u nie których jako "byt" a u innych jako " nie byt"
czytając przymruż oko;-)
- piesn_smierci
- super forma
- Posty: 4148
- Rejestracja: 11 wrz 2006, o 00:00
- Lokalizacja: poznań
- piesn_smierci
- super forma
- Posty: 4148
- Rejestracja: 11 wrz 2006, o 00:00
- Lokalizacja: poznań
- fleurdumal
- super forma
- Posty: 2645
- Rejestracja: 27 wrz 2006, o 00:00
1. no cóż, tak mi się napisało, bo nie byłaś pierwsza, Ireth z Enzymówką zaczęły się już dziewczęciu dobierać do skóry, stąd liczba mnoga. jest mi szalenie przykro, że uraziłam Twoje, jak widać wybitnie wrażliwe Ego (emo?)babette pisze:1. Nie pisz do mnie "Wy".fleurdumal pisze:dlaczego Wy się wyżywacie na tych dzieciakach? najłatwiej? one nie są w stanie odpyskować jak stare wyjadaczki, racja. bezpieczniej więc powiedzieć im, by nie wymyślały problemów, niż innym, by nie wymyślały cudów na kiju. moim zdaniem to trochę śmieszne.babette pisze: To po polsku?
Nie wiem co też to może znaczyć, ale lepiej by wam było, gdybyście poszły z netu i zaczęły się uczyć do matury, a nie wymyślały problemy.
2. Z przyjemnością jednak wytłumaczę, że to po prostu komentarz posta, który jest zupełnie niezrozumiały. Jeśli ktoś nie zadaje sobie trudu, żeby sprawdzić czy jedno zdanie napisał poprawnie, daję sobie prawo do skomentowania tego.
2. masz bezwzględnie prawo skomentować posta, który jest niezrozumiały. to, czy zrobisz to zwyczajnie (np. "Twój post jest niezrozumiały, wyrażaj się jaśniej/popracuj nad gramatyką/ortografią") czy w takim właśnie (podarujmy sobie przymiotniki, które nasuwają mi się na myśl, aby nie sprowadzić dyskusji do poziomu pyskówki) stylu, jak to uczyniłaś, zależy, oczywiście wyłącznie od Ciebie. i o Tobie też świadczy - tak, lub owak.
http://centaurus.org.pl/
Hm. Musiałam przez Ciebie (dzięki Tobie?) zmienić avatar. Nie zauważyłam wcześniej jaki jest... mrocznie 13latkowy (eemo?).
Co do Twoich problemów... Co Ci pomogą ludzie na takim forum? Jeśli uważasz, że masz problem - idź do psychologa. Jeśli uważasz, że jest zbyt niewielki by to zrobić - albo się przełam albo przestań użalać nad sobą. Oczekujesz porady, wsparcia czy współczucia? To zadziwiające jak ludzie przeceniają internet. Nikt nawet Cię tu nie zna. Możesz otrzymać kilka ciepłych słów. W większości pewnie wymuszonych. Jeśli czujesz, że Twoje problemy Cię przerastają - zrób coś z nimi. A jeśli jesteś jedną z tych młodych masochistek, z rozkoszą topiących się w swojej bezsilności i swoim nieszczęściu... nie zawracaj innym głowy.
Co do Twoich problemów... Co Ci pomogą ludzie na takim forum? Jeśli uważasz, że masz problem - idź do psychologa. Jeśli uważasz, że jest zbyt niewielki by to zrobić - albo się przełam albo przestań użalać nad sobą. Oczekujesz porady, wsparcia czy współczucia? To zadziwiające jak ludzie przeceniają internet. Nikt nawet Cię tu nie zna. Możesz otrzymać kilka ciepłych słów. W większości pewnie wymuszonych. Jeśli czujesz, że Twoje problemy Cię przerastają - zrób coś z nimi. A jeśli jesteś jedną z tych młodych masochistek, z rozkoszą topiących się w swojej bezsilności i swoim nieszczęściu... nie zawracaj innym głowy.
Co do tematu posta...
Większość ludzi miewa chyba, w którymś momencie swojego życia myśli samobójcze. Kiedyś przeczytałam, że pojawiają się one wówczas gdy nasz problemy, przerastają nasze możliwości. Mechanizm jest więc prostszy niż czasem się wydaje. Są jednak ludzie, którzy są zdolni do popełnienia samobójstwa lub myślą o nim poważnie i są tacy, którzy po prostu lubią o nim mówić. Tych drugich jest niestety więcej.
Większość ludzi miewa chyba, w którymś momencie swojego życia myśli samobójcze. Kiedyś przeczytałam, że pojawiają się one wówczas gdy nasz problemy, przerastają nasze możliwości. Mechanizm jest więc prostszy niż czasem się wydaje. Są jednak ludzie, którzy są zdolni do popełnienia samobójstwa lub myślą o nim poważnie i są tacy, którzy po prostu lubią o nim mówić. Tych drugich jest niestety więcej.
- piesn_smierci
- super forma
- Posty: 4148
- Rejestracja: 11 wrz 2006, o 00:00
- Lokalizacja: poznań
mam koleżanke która pławi się w swoich problemach i z ubością mówi o samobójstwie, najbardziej pocieszne jest to że ona sobie zdaje sprawe żę "musi" sobie stwarzać problemy, by jej życie miało silne podstawySuzieQ pisze:Co do tematu posta...
Większość ludzi miewa chyba, w którymś momencie swojego życia myśli samobójcze. Kiedyś przeczytałam, że pojawiają się one wówczas gdy nasz problemy, przerastają nasze możliwości. Mechanizm jest więc prostszy niż czasem się wydaje. Są jednak ludzie, którzy są zdolni do popełnienia samobójstwa lub myślą o nim poważnie i są tacy, którzy po prostu lubią o nim mówić. Tych drugich jest niestety więcej.
czytając przymruż oko;-)
- fleurdumal
- super forma
- Posty: 2645
- Rejestracja: 27 wrz 2006, o 00:00
każdy sądzi według siebie. ja spędziłam w internecie już ok. 10 lat. poznałam bardzo wiele osób, z tego kilka stało się moimi przyjaciółmi. każdy z nas miał momenty kryzysowe, jak to w życiu. zdarzało się, że otrzymywałam owe "kilka ciepłych słów", zdarzało się, że przesłałam je - tak, osobom, których nie znałam. spontanicznie w ludzkim odruchu, nie z przymusu. pomogło mnie, pomogło im. z częścią tych ludzi straciłam kontakt, część jest nadal w moim bliskim gronie.SuzieQ pisze:To zadziwiające jak ludzie przeceniają internet. Nikt nawet Cię tu nie zna. Możesz otrzymać kilka ciepłych słów. W większości pewnie wymuszonych. Jeśli czujesz, że Twoje problemy Cię przerastają - zrób coś z nimi. A jeśli jesteś jedną z tych młodych masochistek, z rozkoszą topiących się w swojej bezsilności i swoim nieszczęściu... nie zawracaj innym głowy.
gadanie "idź do psychologa", "zrób coś z sobą" - co ono komuś daje? podnosi poczucie własnej wartości? bo jestem taką doskonałą dziewczyną jak z reklamy Coca Coli? radzę sobie ze wszystkim tak doskonale, że dla tych z prawdziwymi, czy wymyślonymi problemami mam jedynie ironię? a może nie, skoro tak bardzo boisz się, że wezmą Cię za emo, że aż musisz zmienić awatar? coś w tym jest...
czasem niepotrzebny jest psycholog. wystarczy kilka ciepłych słów, byle szczerych. jeśli kogoś nie stać na nie, a jedynie na prawienie kazań, czyż nie szkoda czasu...? no, chyba, że ktoś kazania lubi...to tak podnosi samopoczucie...
http://centaurus.org.pl/
- fleurdumal
- super forma
- Posty: 2645
- Rejestracja: 27 wrz 2006, o 00:00
gratuluję podejścia, a więc to fajnie, gdy ludzie popełniają samobójstwa?SuzieQ pisze: Są jednak ludzie, którzy są zdolni do popełnienia samobójstwa lub myślą o nim poważnie i są tacy, którzy po prostu lubią o nim mówić. Tych drugich jest niestety więcej.
(taaa, jak już gadasz, to się przynajmniej zabij, nie rób z buzi trampka, bo jeszcze wezmą cię za emo, hahaha)
może powinni to jeszcze robić publicznie, aby każdy kto chce, mógł popatrzeć i nagrać na komórkę.
taka była piosenka "zabij się, zabij się, nikt nie lubi tutaj cię, lalalala" może pośpiewaj sobie, jak tak lubisz. ale nigdy nie pisz, że ktoś niestety nie popełnia samobójstwa. taka znieczulica, choć coraz bardziej typowa, nie przestaje być obrzydliwa i nie ma się czym chwalić.
http://centaurus.org.pl/
w jakims innym temacie napisalam ze zycie nie jest dla wszystkich. W mojej wypowiedzi chodzi o to, ze niektorzy nie radza sobie z zyciem, nie chce brac go takim jakim jest, walczyc i oddychac pelna piersia. Godza sie na wszystko co ich spotyka, nie szukaja nowych drog i rozwiazan. Samobojstwo jest smutne i wzbudza litosc.
- fleurdumal
- super forma
- Posty: 2645
- Rejestracja: 27 wrz 2006, o 00:00
poniekąd zgodziłabym się, jednak wyrażenie "nie chcą" zmieniłabym na "nie mogą". ludzie miewają różną konstrukcję psychiczną, jak i fizyczną. jeden walczy i żyje z rakiem, innego zabije zapalenie płuc. tak samo jest z psychiką. nie można wartościować cudzego odczuwania. nie wolno go oceniać.i to nie jest niczyja wina, chęć, czy brak chęci.viksa pisze:w jakims innym temacie napisalam ze zycie nie jest dla wszystkich. W mojej wypowiedzi chodzi o to, ze niektorzy nie radza sobie z zyciem, nie chce brac go takim jakim jest, walczyc i oddychac pelna piersia. Godza sie na wszystko co ich spotyka, nie szukaja nowych drog i rozwiazan. Samobojstwo jest smutne i wzbudza litosc.
słowo "litość" zmieniłabym na "współczucie". oczywiście, gdyby to była moja wypowiedź. litość to brutalne i negatywne słowo.
http://centaurus.org.pl/
Nie ma problemu . Nie poczułam się urażona tym co napisałaś, moje samopoczucie od tego nie zależy.fleurdumal pisze:1.(...)jest mi szalenie przykro, że uraziłam Twoje, jak widać wybitnie wrażliwe Ego (emo?)
Skoro się ze mną zgadzasz, to po co na ten temat pisać...fleurdumal pisze:2. masz bezwzględnie prawo skomentować posta, który jest niezrozumiały. (...)
Wpis pierwotny skonfiskowany.
Niezgodność z ACTA.
Niezgodność z ACTA.
Otwarłam dzisiaj mój pamiętnik/dziennik/śmietnik/cokolwiek. Właściwie tylko dlatego, że na okładce był Harry Potter. Na kolejnym była biedronka, ale to nieważne. Jak się okazało, musiałam mieć cholernie ciężkie życie. Każdy wpis zaczynał się od 'nikt mnie nie rozumie' i kończył na 'chcę się/ich wszystkich zabić'.
Właściwie to dobrze, że wtedy nie było internetu. Zeszytów o takiej i innej treści mam cztery. Cztery razy dziewięćdziesiąt sześć kartek nieprzerwanych cierpień wewnętrznych. Stanowczo dzienniki powinny wrócić do łask. Zamiast blogów i for.
Właściwie to dobrze, że wtedy nie było internetu. Zeszytów o takiej i innej treści mam cztery. Cztery razy dziewięćdziesiąt sześć kartek nieprzerwanych cierpień wewnętrznych. Stanowczo dzienniki powinny wrócić do łask. Zamiast blogów i for.
Now you don't talk so loud
Now you don't seem so proud
Now you don't seem so proud
- piesn_smierci
- super forma
- Posty: 4148
- Rejestracja: 11 wrz 2006, o 00:00
- Lokalizacja: poznań
ja do tej pory pamiętnik piszę, przewertowałam te stare i znalazłam tekst roku lol "moja siostra dostała takie ładne buty a ja nie, nikt mnie nie kocha" jestem poskładanagretchen pisze:Otwarłam dzisiaj mój pamiętnik/dziennik/śmietnik/cokolwiek. Właściwie tylko dlatego, że na okładce był Harry Potter. Na kolejnym była biedronka, ale to nieważne. Jak się okazało, musiałam mieć cholernie ciężkie życie. Każdy wpis zaczynał się od 'nikt mnie nie rozumie' i kończył na 'chcę się/ich wszystkich zabić'.
Właściwie to dobrze, że wtedy nie było internetu. Zeszytów o takiej i innej treści mam cztery. Cztery razy dziewięćdziesiąt sześć kartek nieprzerwanych cierpień wewnętrznych. Stanowczo dzienniki powinny wrócić do łask. Zamiast blogów i for.
czytając przymruż oko;-)
Sliczny jest .SuzieQ pisze:Hm. Musiałam przez Ciebie (dzięki Tobie?) zmienić avatar. Nie zauważyłam wcześniej jaki jest... mrocznie 13latkowy (eemo?).
Zgadzam sie cala soba z tym, co piszesz.Co do Twoich problemów... Co Ci pomogą ludzie na takim forum? Jeśli uważasz, że masz problem - idź do psychologa. Jeśli uważasz, że jest zbyt niewielki by to zrobić - albo się przełam albo przestań użalać nad sobą. Oczekujesz porady, wsparcia czy współczucia? To zadziwiające jak ludzie przeceniają internet. Nikt nawet Cię tu nie zna. Możesz otrzymać kilka ciepłych słów. W większości pewnie wymuszonych. Jeśli czujesz, że Twoje problemy Cię przerastają - zrób coś z nimi. A jeśli jesteś jedną z tych młodych masochistek, z rozkoszą topiących się w swojej bezsilności i swoim nieszczęściu... nie zawracaj innym głowy.
Nim nasza kolej zdążymy jeszcze
Wspomnieć proroctwa i przepowiednie
Znaki na niebie myśli piwniczne
Które niejedną zabrały noc
Wspomnieć proroctwa i przepowiednie
Znaki na niebie myśli piwniczne
Które niejedną zabrały noc
Nie wydaje mi sie, zeby dobre slowo jakos szczegolnie pomoglo.
Chwilowe, a na dodatek pozorne, uczucie ze wzbudzilo sie czyjes wspolczucie czy sympatie niczego nie zmieni. Przy niskiej samoocenie moze byc nawet przyjemne, ale nie bedzie trwalo wiecznie...
Avril przestan uciekac, nie szukaj pocieszenia tutaj, bo go nie znajdziesz.
Na Twoje wolanie moga odpowiedziec zyczliwi ludzie, ale ich wypowiedzi nic nie zmienia. Nie szukaj wspolczucia, bo nie tego potrzebujesz.
Rozwiazanie prawie wszystkich swoich problemow moze znalezc w sobie.
Musisz tylko naprawde chciec. Zastanow sie nad soba, nad swoim zyciem. Musze byc w nim jakies pozytywy, a jezeli jest ich tak malo, ze ledwo je dostrzegasz to miej swiadomosc, ze duzo zalezy od Ciebie. Tak duzo, ze tylko Ty mozesz sprawic, ze bedziesz szczesliwa.
Chwilowe, a na dodatek pozorne, uczucie ze wzbudzilo sie czyjes wspolczucie czy sympatie niczego nie zmieni. Przy niskiej samoocenie moze byc nawet przyjemne, ale nie bedzie trwalo wiecznie...
Avril przestan uciekac, nie szukaj pocieszenia tutaj, bo go nie znajdziesz.
Na Twoje wolanie moga odpowiedziec zyczliwi ludzie, ale ich wypowiedzi nic nie zmienia. Nie szukaj wspolczucia, bo nie tego potrzebujesz.
Rozwiazanie prawie wszystkich swoich problemow moze znalezc w sobie.
Musisz tylko naprawde chciec. Zastanow sie nad soba, nad swoim zyciem. Musze byc w nim jakies pozytywy, a jezeli jest ich tak malo, ze ledwo je dostrzegasz to miej swiadomosc, ze duzo zalezy od Ciebie. Tak duzo, ze tylko Ty mozesz sprawic, ze bedziesz szczesliwa.
Each morning we are born again.
What we do today is what matters most.
-Buddha
What we do today is what matters most.
-Buddha
Nie neguję wartości internetowych znajomości. Sama poznawałam tu wiele ludzi. W tym, co napisałam miałam raczej na myśli sposób ich szukania. Wylewanie całego swojego bólu na forum, pełnym obcych ludzi... Nie widzę celowości takiego zachowania. Kilka ciepłych słów może chwilowo podnieść na duchu, chociaż wciąż nie rozumiem po co ciepło od ludzi, z którymi nic nas nie łączy. Takie działanie nie przynosi rozwiązania problemu.fleurdumal pisze: każdy sądzi według siebie. ja spędziłam w internecie już ok. 10 lat. poznałam bardzo wiele osób, z tego kilka stało się moimi przyjaciółmi. każdy z nas miał momenty kryzysowe, jak to w życiu. zdarzało się, że otrzymywałam owe "kilka ciepłych słów", zdarzało się, że przesłałam je - tak, osobom, których nie znałam. spontanicznie w ludzkim odruchu, nie z przymusu. pomogło mnie, pomogło im. z częścią tych ludzi straciłam kontakt, część jest nadal w moim bliskim gronie.
Jest. Bo kiedyś sama taka byłam. Też pisałam na forach jak mi źle, płakałam w poduszkę nieradząc sobie w problemami, które wydawały mi się całym światem i przejawiałam wiele skłonności autodestrukcyjnych. Bardzo żałuję, że ktoś wtedy nie kopnął mnie w tyłek i nie pomógł mi czegoś ze sobą zrobić. Bo musisz przyznać, że powtarzanie "będzie dobrze" jest równie - jeśli nie bardziej - bezwartościowe i puste niż nakłanianie do wzięcia się w garść. I nie próbuję poprawić swojego samopoczucie. Do dziewczyny z Coca Coli mi daleko... Ale od kiedy kilka lat temu na miejsce tego, co nie pozwalało mi normalnie żyć (ah.. taka byłam nieszczęśliwa) weszły inne sprawy... Zrozumiałam jak bardzo krzywdzące bywa użalanie się nad sobą wśród ludzi, którzy posiadają poważne problemy. I chociaż jestem przeciwna ich wartościowaniu... Uważam, że każdy, kto z jakiegokolwiek powodu czuje się nieszczęśliwy, powinien działać tak, by pozwolić sobie pomóc, a nie tak, by zwrócić na siebie uwagę jak największej liczby ludzi.fleurdumal pisze: gadanie "idź do psychologa", "zrób coś z sobą" - co ono komuś daje? podnosi poczucie własnej wartości? bo jestem taką doskonałą dziewczyną jak z reklamy Coca Coli? radzę sobie ze wszystkim tak doskonale, że dla tych z prawdziwymi, czy wymyślonymi problemami mam jedynie ironię? a może nie, skoro tak bardzo boisz się, że wezmą Cię za emo, że aż musisz zmienić awatar? coś w tym jest...
Masz rację. Psycholog nie jest potrzebny, jeśli ktoś nie ma problemu z psychiką, lecz przechodzi jedynie załamanie, chandrę. Wtedy rzeczywiście ciepłe słowa mogą pomóc. Jednak... jaki jest sens proszenia ludzi, których nie znamy o odrobinę ciepła? Wsparcie, ciepło... to powinno wychodzić ze strony przyjaciół, rodziny, ludzi z którymi łączy nas jakaś więź. Jeśli tej więzi nie ma.. właśnie w tym powinien nam pomóc psycholog. Ludzie, których nie znamy są często lepszymi słuchaczami, to prawda. Ale wciąć nie widzę sensu w wyrażaniu swojego głębokiego żalu na publicznym forum. Zwłaszcza jeśli nie szukamy rady, lecz zwyczajnego wysłuchania... Nie umiem lepiej wytłumaczyć Ci co mam na myśli.fleurdumal pisze: czasem niepotrzebny jest psycholog. wystarczy kilka ciepłych słów, byle szczerych. jeśli kogoś nie stać na nie, a jedynie na prawienie kazań, czyż nie szkoda czasu...? no, chyba, że ktoś kazania lubi...to tak podnosi samopoczucie...
Hej, źle mnie zrozumiałaś. Przeczytaj moją wypowiedź jeszcze raz... Niestety - coraz więcej jest ludzi, mówiących o samobójstwie mimo że nie mają zamiaru go popełnić. Nacisk nie jest na drugi człon lecz na pierwszy. Wiele ludzi popełnia w tych czasach samobójstwa. To przerażające. Ale jeszcze bardziej przerażający jest moim zdaniem fakt, że mimo ogromu tego problemu wśród głównie młodych ludzi, istnieje - niestety - mnóstwo takich, którzy potrafią się tym problemem bawić.fleurdumal pisze:]
gratuluję podejścia, a więc to fajnie, gdy ludzie popełniają samobójstwa?
(taaa, jak już gadasz, to się przynajmniej zabij, nie rób z buzi trampka, bo jeszcze wezmą cię za emo, hahaha)
może powinni to jeszcze robić publicznie, aby każdy kto chce, mógł popatrzeć i nagrać na komórkę.
taka była piosenka "zabij się, zabij się, nikt nie lubi tutaj cię, lalalala" może pośpiewaj sobie, jak tak lubisz. ale nigdy nie pisz, że ktoś niestety nie popełnia samobójstwa. taka znieczulica, choć coraz bardziej typowa, nie przestaje być obrzydliwa i nie ma się czym chwalić.
Znieczulica? Może. Chociaż osobiście nie uważam się za tak zimną sukę, za jaką mnie masz.
Proszę admina o usunięcie kilku moich wcześniejszych postów (chciałam go edytować, nie kopiować...), narobiłam burdelu, przepraszam.
Do mojej rozmówczyni - wyglądasz na przeraźliwie inteligentną osobę aczkolwiek masz problem z rozpoznaniem moich intencji i chęcią udowodnienia mi że jestem przeświadczoną o własnej wyższości cyniczną gówniarą.
Do autorki posta - mam nadzieję, że nie uraziło Cię to, co napisałam. Nie lekceważę i nie bagatelizuję Twoich problemów. Nie znam Cię. Ale powinnaś pomyśleć o porozmawianiu z kimś indywidualnie. Obojętnie czy będzie to ktoś z forum (napisz wiadomość prywatną), psycholog, rodzic, nauczyciel, przyjaciel... Myślę, że taka rozmowa pomogłaby Ci bardziej. Tu uzyskasz na pewno ciepłe słowa, odrobinę zainteresowania. Ale jeśli Twój problem jest poważny - to nie wystarczy. Zastanów się nad tym.
Do mojej rozmówczyni - wyglądasz na przeraźliwie inteligentną osobę aczkolwiek masz problem z rozpoznaniem moich intencji i chęcią udowodnienia mi że jestem przeświadczoną o własnej wyższości cyniczną gówniarą.
Do autorki posta - mam nadzieję, że nie uraziło Cię to, co napisałam. Nie lekceważę i nie bagatelizuję Twoich problemów. Nie znam Cię. Ale powinnaś pomyśleć o porozmawianiu z kimś indywidualnie. Obojętnie czy będzie to ktoś z forum (napisz wiadomość prywatną), psycholog, rodzic, nauczyciel, przyjaciel... Myślę, że taka rozmowa pomogłaby Ci bardziej. Tu uzyskasz na pewno ciepłe słowa, odrobinę zainteresowania. Ale jeśli Twój problem jest poważny - to nie wystarczy. Zastanów się nad tym.
- fleurdumal
- super forma
- Posty: 2645
- Rejestracja: 27 wrz 2006, o 00:00
- fleurdumal
- super forma
- Posty: 2645
- Rejestracja: 27 wrz 2006, o 00:00
jak widać nie ma sensu pisać, kiedy ktoś nie czyta ze zrozumieniem...dalszy ciąg mojej wypowiedzi Ci umknął, czy też wycięła go Twoja podświadomość? zgadzałam się z faktem, odrzuciła mnie forma.babette pisze:Skoro się ze mną zgadzasz, to po co na ten temat pisać...fleurdumal pisze:2. masz bezwzględnie prawo skomentować posta, który jest niezrozumiały. (...)
http://centaurus.org.pl/
-
- początkująca foremka
- Posty: 23
- Rejestracja: 2 lut 2008, o 00:00
Trudne chwile, doły?? Gdy musiałam na zawsze pożegnać kobietę, za którą szalałam... Wtedy trzymałam żyletki w rękach. Byłam sama w domu, stałam przed lustrem, już nawet nie miałam siły płakać... Pragnęłam jedynie poczuć ulgę, odejść na zawsze i nigdy nikomu juz nie patrzeć w oczy, zwłaszcza JEJ... Nie miałam jednak wystarczająco odwagi. Nie umiem sobie radzić z problemami, a to, że jestem lesbijką spadło na mnie nagle... Nie umiem tego zaakceptować... Staram się, ale boję cholernie... nikt o tym nie wie... Nie wiem nawet jak o tym mówić, czy w ogole mówić i komu, gdy jestem sama???
To o tej nauczycielce?zaagubionaa pisze:Trudne chwile, doły?? Gdy musiałam na zawsze pożegnać kobietę, za którą szalałam... Wtedy trzymałam żyletki w rękach. Byłam sama w domu, stałam przed lustrem, już nawet nie miałam siły płakać... Pragnęłam jedynie poczuć ulgę, odejść na zawsze i nigdy nikomu juz nie patrzeć w oczy, zwłaszcza JEJ...
Nim nasza kolej zdążymy jeszcze
Wspomnieć proroctwa i przepowiednie
Znaki na niebie myśli piwniczne
Które niejedną zabrały noc
Wspomnieć proroctwa i przepowiednie
Znaki na niebie myśli piwniczne
Które niejedną zabrały noc
-
- początkująca foremka
- Posty: 23
- Rejestracja: 2 lut 2008, o 00:00
Tak to o niej. Nie wiem, to chyba jakaś obsesja była na jej punkcie. Ja nigdy nie byłam za bardzo wrażliwa i empatyczna, ale jak ją spotkalam: moje potrzeby przestały się nagle liczyć, zero egoizmu(co nie było do mnie podobne) i chciałam, by tylko ona byla szczęśliwa. Banalnie to brzmi, ale tak właśnie czułam. To uczucie do niej, ona sama, bardzo mnie to zmieniło.