Dzieciństwo

Sprawy nastolatek
Awatar użytkownika
ellalynette
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 135
Rejestracja: 4 kwie 2009, o 02:00
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: ellalynette » 9 lip 2009, o 17:23

Rozumiem o co ci chodzi ale moim zdaniem dowód na to, że homoseksualizm jest wrodzony nie zmniejszy znacznie homofobii i nie zamknie ust Odwagom itp. Sądzę, że jedyny sposób by coś zmienić to pokazanie, że osoby żyjące w związkach jednopłciowych to nie cierpiący na niewyżycie seksualne zboczeńcy tylko normalni ludzie ale do tego niestety potrzeba czasu.
Amaterasu20
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 11
Rejestracja: 12 sie 2010, o 08:41

Re: Dzieciństwo

Post autor: Amaterasu20 » 12 sie 2010, o 13:38

Ja zostałam wychowana przez dwóch braci :D (już są dorośli) lekko z nimi nie miałam. Zawsze z nimi przebywałam, i z ich kumplami mimo, że byłam taka mała. Brałam z nich jakoś przykład chciałam się tak samo ubierać nawet ale mama mnie wyganiała w strefę babskich ubrać ( ubieram się kobieco xD). Jak byłam mała nie miałam lalek, bawiłam się samochodzikami, klockami lego. Później i tak bardziej przebywałam w towarzystwie chłopaków, ale z dziewczynami w sumie tak samo przebywam :) Hihihi :D :)
,,Nikt nie może uciec przed głosem własnego serca" ~Paulo Coelho
Awatar użytkownika
chloegirl
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 37
Rejestracja: 23 maja 2009, o 02:00

Re: Dzieciństwo

Post autor: chloegirl » 29 wrz 2010, o 17:05

U mnie raczej panowała równowaga, z lekkim wskazaniem na towarzystwo chłopców. Poza szkołą, miałam 3-4 koleżanki z osiedla i kilkunastu kolegów, byliśmy dosyć zgraną grupą. Dużo wolnego czasu poświęcałam graniu w piłkę z chłopakami, nawet zimą :wink: W domu bawiłam się barbie, a za chwilę rozsypywałam cały karton klocków lego, i tak na zmianę. Nie miałam oporów przed sukienkami. Jakoś w II gimnazjum troszkę 'spoważniałam', nagle brakło czasu na beztroskie wychodzenie na podwórko, na rzecz parku, kawiarni, kina. Aktualnie, jeśli chodzi o najbliższe towarzystwo, przeważają dziewczyny, jest też kilku zaufanych chłopaków :wink:
mg
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 12
Rejestracja: 25 paź 2009, o 02:00

Re: Dzieciństwo

Post autor: mg » 30 wrz 2010, o 14:27

Mysle ze to, iz we wczesnym wieku moim rodzenstwem byli bracia,a rodziną kuzyni zwazylo na tym ze przez pierwsze kilka lat moim jedynym towarzystwem byli chlopcy. od grania w noge, po zabawe w czterech pancernych i tak dalej :] interesowalam sie tym co oni i badz co badz, braciszek byl autorytetem :P
w podstawowce jednak nieco sie poluzowalo, zawarlam pierwsze przyjaznie z dziewczynami. z chlopcami tez sie dobrze dogadywalam i lubilam, zainteresowania byly podobne wiec dalo sie gadac. z reszta w naszej klasie bylo 14 chlopakow 10 dziewczyn wiec sie razem funkcjonowalo.
od gimnazjum po liceum trzymam bardziej z dziewczynami i juz takiego przyjaciela czy super dobrego kolegi nie mam :P (w przeciwienstwie do czasow podstawowki) nie liczac kuzynow z rodziny:P
imagine_me_you
Posty: 1
Rejestracja: 10 paź 2010, o 14:40

Re: Dzieciństwo

Post autor: imagine_me_you » 10 paź 2010, o 15:26

Kiedy miałam 9/10 lat, należałam do osiedlowej bandy składającej się tylko i wyłącznie z chłopaków. Byłam jedyną dziewczyną. Trzęsłam grupą i wszyscy się ze mną liczyli : D
Z czasem wszystko się rozpadło, a jedynie z kilkoma osobami jestem teraz na "cześć". Większość udaje, że się nie zna.

Zawsze lepiej dogadywałam się z chłopcami. Gdy byłam kilkulatką liczyły się tylko samochodziki i klocki lego.
Jednak analizując swoje dosyć krótkie życie, myślę, że nie miało to zbyt wielkiego wpływu. Powiedziałabym nawet, że było bez znaczenia.
MadziM
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 112
Rejestracja: 21 lip 2009, o 02:00

Re: Dzieciństwo

Post autor: MadziM » 21 paź 2010, o 19:29

Ja od kiedy pamiętam do 6 klasy podstawówki siedziałam z chłopakami, chociaż miałam pare koleżanek... Samochody, piłka nożna i takie tam, to na pewno:P. 1 klasa gim już same dziewczyny i pod koniec 1 gim 'zaświeciła mi się nad głową tęczowa żarówka' xD
Awatar użytkownika
Gaja99
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 442
Rejestracja: 2 lip 2004, o 00:00

Re: Dzieciństwo

Post autor: Gaja99 » 22 paź 2010, o 14:30

W dzieciństwie najczęściej bawiłam się z chłopcami, grałam w piłkę, wolałam bardziej chłopięce zabawki. Powód był prosty: w sąsiedztwie byli sami chłopcy w moim i zbliżonym wieku. Pamietam przełom, jak w sklepie z zabawkami poprosiłam mame o lalke :D Bardzo się cieszyła, a ja zaczęłam bawić się z nieco starszymi kuzynkami. W podstawówce, gdy już trochę podrosłam to preferowałam towarzystwo koleżanek i z nimi spędzałam przeważnie czas, chociaż bardzo chętnie jeździłyśmy z chłopakami na rowerach - taki gang mały mieliśmy ;)
Myślę, że moje dzieciństwo było gdzieś pomiędzy chłopięcymi zabawami, a tyi bardziej dziewczęcymi. To było raczej uzależnione od środowiska,a gdy tylko poznałam fajne koleżanki, te dziewczęce zabawy to wolałam jednak je :)
"Albo może byłam po prostu dziewczyną... zaburzoną."
Awatar użytkownika
Roztargniona...
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 114
Rejestracja: 31 mar 2008, o 02:00

Re: Dzieciństwo

Post autor: Roztargniona... » 17 lis 2010, o 03:09

Ja jako dziecko wręcz otoczona byłam facetami więc testosteron wchłaniałam pewnie z powietrzem :D Garnęłam się zawsze bardziej do taty i jego męskich prac niż do mamy i kuchni. Wybierałam zdecydowanie męskie zabawki :P Fatałaszki też raczej "uni-sex" niż sukieneczki i spódniczki, toż to była najgorsza kara ubrać na siebie takie badziewie :D Pamiętam jak tata przywiózł mi z zagranicy cały karton resoraków a już najbardziej ze szczęścia sikałam jak dostałam na mikołaja garaż z windą na te moje resoraki :D Królowały klocki lego zdecydowanie, do dzisiaj lubię je choć rzadko mam czas (proszę się nie śmiać :D ). Poza tym uwielbiałam chodzić po drzewach, garażach, dachach, huśtać się na gałęziach wierzby, skakać z huśtawek, skakać na kupki liści, konstruować łuki z pierwszej lepszej gałązki do której dołączałam wyprutą z majtek gumkę :D Nieodłącznym towarzyszem był scyzoryk :P Ponadto wszelkie miecze były na topie, kiedyś też z kolegami znalazłam wielkie pudło z tonerami, wyprułam więc kawałek taśmy, założyłam na szyję i było "prawie jak uzi" :D (potem matka tydzień ten tusz szorowała mi z szyi bo zmyć się nie chciał ale to szczegół xD ). Pamiętam jak w różnych miejscach odkrywałam "tajne przejścia" i dowodziłam swoim własnym gangiem w którym byli sami młodsi chłopcy :P Uwielbiałam tez zabawę w komandosa, polegało to na tym, że czołgałam się wzdłuż płotu posiadłości, na terenie której ktoś miał lampy z czujnikami ruchu i chodziło o to, żeby nie zapalić światła a przeczołgać się do końca :) Lubiłam tez konstruować huśtawki z lin i starych opon lub badyli. Lubiłam robić niebezpieczne rzeczy czym doprowadzałam mamę do szału :D Słuchałam Spice Girls a nienawidziłam Backstreet Boys :P W przedszkolu chodziłam z chłopakami po otaczających je "krzakach" ku rozpaczy wychowawczyń :P Uwielbiałam "transformersy", samochody, traktorki itp. Do dziś mam serię 3 zdjęć z przedszkola, jedno z nich przedstawia mnie przy zabawie - bawię się małym traktorkiem, a jak :D W podstawówce też miałam paczkę kumpli z którymi biłam inne dzieci :D Graliśmy też w jedno podanie i w króla (kopanie piłki o ścianę też na jedno dotknięcie), oczywiście piłka nożna to główne zajęcie było, miałam 5 koszulek piłkarskich, korki i włosy na jeżyka xD Lubiłam też spędzać czas u mojego ówczesnego przyjaciela na graniu na Pegazłomie :D Lubiliśmy też rozbierać różne rzeczy, jednym z takich "osiągnięć" było rozbebeszenie wieży HiFi znalezionej na śmietniku :D Mama próbowała zaszczepić we mnie talenty krawieckie i nauczyć mnie szyć ubranka dla lalek Barbie ale z marnym skutkiem :P Wolałam rąbać drzewo do kominka niż piec ciasta i obierać ziemniaki. Mniej więcej w 4 klasie trochę się zmieniłam i w swoje kręgi zaczęłam "dopuszczać" dziewczyny kompletnie olewając chłopców, którzy jawili się dla mnie jako infantylne niedorozwoje :D Całe gimnazjum potajemnie wzdychałam do babki z W-F nawet nie zdając sobie sprawy z tego, co czuję, za to byłam w 4-osobowym gangu ale damskim. Nikogo nie biłyśmy tylko zajmowałyśmy się rozwalaniem lekcji i dokuczaniem słabszym psychicznie nauczycielkom, wulgarnym wierszoklectwem których bohaterami było szeroko pojęte grono pedagogiczne a uroczyste odczyty odbywały się na przerwach w kiblu :P Wraz z moim gangiem lubiłyśmy także bawić się w berka po ciemku w łazienkach szkolnych zamykając nieprzeszklone drzwi i zatykając każdą dziurkę srajtaśmą by było odpowiednio ciemno :P Jednak z gimnazjum mimo to wyszłam z średnią 5,3 i wzorowym zachowaniem :D ) - trza było wiedzieć kiedy udawać nawrócenie i oświecenie :D W liceum też tylko i wyłącznie koleżanki no i teraz na studiach też preferuje damskie towarzystwo choć mam też paru kolegów ;) Z tego przepisu wyrosło coś a la nieco męska lesbijka która generalnie nie przepada za samczym rodem :P
ToNieJa
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 133
Rejestracja: 18 lut 2010, o 15:31

Re: Dzieciństwo

Post autor: ToNieJa » 17 lis 2010, o 16:15

Gdzieś Ty była przez całe moje dzieciństwo :D
kidofcorn
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 13
Rejestracja: 20 lis 2010, o 03:53

Re: Dzieciństwo

Post autor: kidofcorn » 21 lis 2010, o 01:29

Mam 6-letnią kuzynkę. Mimo że ma na imię Madzia, wołamy na nią Franuś. Nie muszę chyba pisać dlaczego xD
Na urodziny dostała KOpaaaare i była najszczęśliwszym dzieckiem na świecie.

Tak się naczytałem tych waszych postów i stwierzam że niezłe z niej może ziółko wyrosnąć xD
Another
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 224
Rejestracja: 30 cze 2009, o 02:00

Re: Dzieciństwo

Post autor: Another » 21 lis 2010, o 11:13

Madzie tak mają, po prostu. :D Wiem coś na ten temat. :wink:
Awatar użytkownika
szeptnocy
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 47
Rejestracja: 15 lis 2010, o 16:31

Re: Dzieciństwo

Post autor: szeptnocy » 21 lis 2010, o 13:31

Ja w dzieciństwie bawiłam się z chłopcami z powodu braku dziewczynek w okolicy.
W czasach podstawówki jednak też,bo wolałam towarzystwo chłopców kopiących piłkę i chowających się po piwnicach niż zbieranie karteczek i bawienie się w "dom".Dopiero pod koniec podstawówki zaprzyjaźniłam się z dziewczynką.I zaczęły się "poważne" rozmowy ;)
W rodzinie mam podobną sytuację jak opisana powyżej,mam małą kuzynkę,która każe na siebie mówić "Jaś" chodzi tylko w dresach,bo sukieneczki ją "cisną" Nie pozwala czestać sobie kiteczek,czy innych dziewczęcych fryzurek więc jest obcięta na króciutko,na placu zabaw garnie do chłopców i tylko z nimi biega :)Śmieją się,że jest moją kopią,tyle,że ja całe życie nosiłam długie włosy,do pasa.Obcięłam je "na chłopaka" dopiero po komunii.
telcontar
Posty: 5
Rejestracja: 23 lut 2011, o 00:47

Re: Dzieciństwo

Post autor: telcontar » 14 cze 2011, o 21:01

A ja się zastanawiam, czy moje (od zawsze) złe stosunki z matką mają jakiś wpływ na moje skłonności do kobiet. Kiedyś, kiedyś z chęcią odwiedzę psychoanalityka, strasznie mnie to korci. A żeby było śmieszniej, interesują mnie kobiety będące w wieku mojej matki, to już w ogóle perwersja :shock: Pamiętam, że zawsze trzymałam sztamę z tatą, zawsze wolałam spędzać czas z męską częścią rodziny. A rówieśnicy? Chyba raczej trzymałam się z "babami", za co byłam piętnowana przez chłopców i strasznie mi było przykro, że nie mogłam się z nimi bawić :( Teraz zaczynam odkrywać swoją "męską" naturę - gry, komputery, konsole, "męska" muzyka, "męskie" filmy itp.
MaryVita
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 90
Rejestracja: 2 lut 2011, o 10:36

Re: Dzieciństwo

Post autor: MaryVita » 17 lip 2011, o 01:37

Ja generalnie preferowałam towarzystwo męskie. A na pewno oni lubili moje towarzystwo. Jedyna dziewczyna wśród rozrabiającej gromady chłopaków w podstawówce ;) Oczywiście z dziewczynami też się super dogadywałam. Jakoś to było widoczne, i było jasne że jak ktoś grać w piłkę z nimi to tylko ja, bawić się w rugby - również ;) Niektóre osoby uważały mnie za "pół chłopak, pół dziewczyna" i była kiedyś taka sytuacja która nieźle mnie speszyła. Mianowicie nauczycielka nas liczy i tam mówi "No, to X chłopaków i Y dziewczyn..." na co jeden kolega "Nieprawda, X i pół chłopaka i Y i pół dziewczyny..." A pani taki wytrzeszcz oczu zrobiła :D Na co kolega prędko wyjaśnił "Przecież Marysia jest pół chłopakiem, pół dziewczyną!"
Awatar użytkownika
alexp
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 194
Rejestracja: 26 cze 2011, o 15:40
Lokalizacja: ok Wrocławia

Re: Dzieciństwo

Post autor: alexp » 18 lip 2011, o 12:48

Ja również kolegowałam się z chłopakami. Bawiłam się w to samo co oni, żadnych lalek i sukienek. Nawet ścięłam sobie włosy, nosiłam chłopięce ubrania. No i się przeprowadziłam- stopniowo zaczęłam zmieniać swój styl.
neko94
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 25
Rejestracja: 4 sie 2010, o 14:16

Re: Dzieciństwo

Post autor: neko94 » 18 lip 2011, o 17:47

Ja będąc o 2 lata strasza od mojego brata w dzieciństwie zawsze zadawałam się z nim i jego kolegami. Uprawiałam parkour (muszę przyznać, że byłam całkiem niezła :D), akrobatykę, bawiliśmy się w policjantów i złodziei, chowanego, skakaliśmy po drzewach (taka małpka ze mnie była, że raz spadłam z 6 metrów)... :cool:, oczywiście klocki lego, konstruowaliśmy różnego rodzaju wynalazki, robiliśmy przypały (to było to co uwielbiałam najbardziej) i różne inne pierdoły, ciężko by było wszystko wymienić. Lalkami barbie raczej się nie bawiłam (chyba, że z młodszą kuzynką która potrzebowała kompana do zabawy), wózki i lalki to było coś czego nie lubiłam nigdy. Wkurzały mnie te plastikowe dzieciaki :-P

Natomiast jeśli chodzi o dziewczyny... Z tymi to dopiero w gimnazjum zaczęłam łapać kontakt i tak mi zostało aż do technikum. Odizolowałam się od facetów i cały swój wolny czas poświęcałam koleżankom. Teraz panuje równowaga. Raz z dziewczynami, raz z chłopakami lub wszyscy razem. :)
2Aces
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 15
Rejestracja: 6 mar 2011, o 23:00

Re: Dzieciństwo

Post autor: 2Aces » 3 lis 2011, o 01:37

To może mieć jakiś wpływ... (mowa o dzieciństwie), ale nie jestem do końca przekonana. Moja przyjaciółka jak była mała to była tzw "chłopczycą", ale jest hetero ;] Ja zawsze latałam z chłopakami po drzewach, w przedszkolu się z nimi lałam, z mężczyznami miałam lepsze kontakty (ojcowie koleżanek chcieli mnie za córkę, bo lubiłam piłkę nożną i wszystkie ekstremalne sporty męskie ;]). I tak i nie zgadzam się z tym poglądem. A może to po prostu działa 50% 50% ^^
annomalia
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 18
Rejestracja: 20 mar 2011, o 18:24

Re: Dzieciństwo

Post autor: annomalia » 5 lis 2011, o 23:47

Myślę że homoseksualizm jest cechą, która ma podłoże genetyczne ale kształtuje się również pod wpływem środowiska.
A co do tematu: no cóż w moim przypadku ta teoria sprawdza się w 100% :)

Zawsze bawiłam się z chłopakami (pomijając już fakt że nałogowo ich biłam, dosłownie postrach przedszkola), grałam w piłkę, łaziłam po drzewach. Za nic nie dawałam sobie ubierać sukienek, mamie udało się mnie przekonać do jednej, zakładanej od święta, bo w moim przekonaniu wyglądała trochę jak stroje rycerzy Jedi. No właśnie zawsze bawiłam się też w rycerzy, piratów itp.(mam całą kolekcję rycerzy z klocków LEGO). Lalki - bez kija nie podchodź. Do dziś moja rodzina wspomina, jak nieświadoma niczego ciotka kupiła mi lalkę a ja się rozpłakałam i uciekłam do drugiego pokoju :lol:

Pamiętam też, że kiedy bawiłam się z jednym z moich kolegów w dom, zawsze on był mamą a ja tatą :oops:

Pierwsze przyjaciółki zaczęłam mieć dopiero w gimnazjum, bo wtedy nagle się okazało, że każdego faceta trzeba traktować jak potencjalnego chłpaka a nie jak kumpla. Dopiero potem wyszło na jaw, że zdecydowanie bardziej mi szkodzi posiadanie przyjaciółek (a zwłasza jednej, która całkiem nieświadomie złamała mi serce, ale to już inny temat) :|
Awatar użytkownika
Nifrea
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 61
Rejestracja: 10 paź 2011, o 18:50
Lokalizacja: Lublin

Re: Dzieciństwo

Post autor: Nifrea » 7 lis 2011, o 22:41

Jeżeli homoseksualizm (tu u kobiety) jest zależny od tego, że sie w dzieciństwie łaziło po drzewach czy chodziło w luźnych ciuchach, to nie mam prawa być lesbijką x)
Osobiście jestem zdania, że należy oddzielać fakty of faktów. Faktem jest na przykład, że mam znajomego, który się maluje. Potrafi gadać tylko o tym, co akurat weszło i wyszło z mody. Wiedzy o sporcie i samochodach - żadnej. Stuprocentowy heteryk xD
Znałam też kiedyś dziewczynę, która była takim typowym babo-chłopem. Też heteryczka.
A ja dla odmiany, jako lesbijka, byłam kobieca i zawsze będę kobieca.
Tak więc sądzę, że orientacja nie ma nic wspólnego z wyglądem czy zachowaniem ;) Chociaż oczywiście nie jest to reguła.
Ten napis jest czerwony.
Awatar użytkownika
Aluśka
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 437
Rejestracja: 27 lut 2006, o 00:00

Re: Dzieciństwo

Post autor: Aluśka » 8 lis 2011, o 18:38

Nifrea pisze:Jeżeli homoseksualizm (tu u kobiety) jest zależny od tego, że sie w dzieciństwie łaziło po drzewach czy chodziło w luźnych ciuchach, to nie mam prawa być lesbijką x)
(...) A ja dla odmiany, jako lesbijka, byłam kobieca i zawsze będę kobieca.
Nie przejmuj się, mam to samo. ;) Co lepsze, zawsze preferowałam też kobiece partnerki.
I love little pussy, her coat is so warm,
And if I don't hurt her, she'll do me no harm.
Vik96
Posty: 8
Rejestracja: 19 wrz 2011, o 23:09

Re: Dzieciństwo

Post autor: Vik96 » 25 lis 2011, o 14:07

Hm możliwe, możliwe... Mama zawsze się śmieje, że przed podstawówką miałam tylko i wyłącznie kolegów, żadnych koleżanek, nie miałam lalek, bawiłam się w wojne, samochodami itd Miałam krótkie włosy i męskie ubrania. Byłam jak taki mały chłop zawsze xD Możliwe, ze to jeszcze bardziej wpłynęło na mój homoseksualizm... :)
Mleczko
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 120
Rejestracja: 19 wrz 2011, o 22:56

Re: Dzieciństwo

Post autor: Mleczko » 2 gru 2011, o 00:08

:?: ja oprócz tego, że z kolegą Mateuszkiem ratowaliśmy się na zmianę z "wulkanu" którym została zjeżdżalnie, to byłam całkiem sama. W podstawówce, dziewczyny były zbyt różowe, a chłopaki gówniarze. A teraz nastąpiła równowaga :D
Ale kiecki kocham! Takie renesansowe i z gorsetem... :serce:
Żeby mówić co się myśli, trzeba myśleć (co się mówi)!
paath6419
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 27
Rejestracja: 21 lis 2015, o 21:41

Re:

Post autor: paath6419 » 21 sty 2016, o 01:51

erceberce pisze:moim ulubionym zajeciem bylo rozbieranie lalek.. bo mnie zawsze ciekawilo :) i na sile te przyszyte majtki zrywalam . i zawsze ten sam zawod...heh ze jednak . sam plastik. oprócz tego to uwielbialam byc policjantka i wojownikiem. a czas spedzalam z dziewczynami i chlopakami.. chociaz chlopcy mieli fajniejsze pomysly i lepiej sie dogadywalam. nawet jesli chodzi o te lalki . chlopcy byli ciekawi razem ze mna, a dziewczynki plakały ze pozniej sie juz nie przyszyje...
Ja też miałam podobnie. Rozbierałam wszystkie lalki, rozczarowana, a potem, za karę, bawiłam się w nimi w szpital (matka lekarka). Robiłam im zastrzyki, kroplówki ( niektóre trzeba było wyżymać), ale najchętniej robiłam im operację cipek.
Miałam fachowe, ginekologiczne podręczniki matki, a ona sama przynosiła mi ze szpitala różne cuda. Wierzyła, że pójdę na medycynę, nie łapała mojej dziecięcej orientacji.
A wystarczyło tylko spojrzeć, że wszystkie moje lalki mają w kroku dziwny kolor (dezynfekcja) i są pozszywane nićmi chirurgicznymi.
Później miałam przepiękną lalkę Barbie, ale nie taką, jakie są dzisiaj. Dostałam a z Kanady. Była bardzo naturalna, obłędnie zgrabna i miała przepiękne cycki, które mnie najbardziej fascynowały. Po każdej zabawie z tą lalką czułam się niesamowicie podniecona, z że masturbowałam się od dziecka, łatwo mi wtedy było rozładować tęsknotę fizyczną za kobietą, którą czułam, odkąd pamiętam.
samanie2k
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 17
Rejestracja: 7 gru 2016, o 17:38

Re: Dzieciństwo

Post autor: samanie2k » 8 gru 2016, o 19:16

Ja teraz jak myślę to w dzieciństwie też była przewaga chłopców i też chyba nie z preferencji, a z sytuacji. W grupie przedszkolnej było nas 3. W podstawówce 5. Więc boisko pl. zabaw to raczej z kolegami.
W gim już lepiej, tu już stosunek nieco bardziej wyrównany ale chłopcy już inni, a z dziewczynami jakoś nie mogłam znaleźć jakichś wspólnych tematów i zainteresowań, żeby się wiązać z jakąś przyjaciółką albo ścisłą paczką. Nie żebym była odludkiem ale zawsze troche z boku niż środowisku.
Musze to sobie jakoś poukładać.
popsisux
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 79
Rejestracja: 22 lut 2014, o 21:46

Re: Dzieciństwo

Post autor: popsisux » 9 gru 2016, o 12:42

Ja osobiście miałam dwóch przyjaciół - chłopaków. No i super się z nimi przyjazniłam a dziewczyny zawsze były zazdrosne, o to ze mam z nimi taki super kontakt. Ale w sumie to potwierdza twoja tezę
Awatar użytkownika
Fockie
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 45
Rejestracja: 4 lip 2015, o 00:59

Re: Dzieciństwo

Post autor: Fockie » 11 gru 2016, o 01:07

Wychodzi na to, że wpisuje się w tą opinię :D Od zerówki bawiłam się z chłopakami i pierwsza moja znajomość była zawarta właśnie z chłopakiem (który później okazał się moim bardzo dobry przyjacielem na parę dobrych młodzieńczych lat). Dziewczyny były dla mnie, jakbym to wtedy określiła jakieś dziwne, nudne. Wolałam się bawić z chłopakami, samochodziki od lalek i tak dalej i tak dalej. Grałam w piłkę, grałam na komputerze, miałam taki "wstręt" do dziewczyn jak byłam młodsza tak jak mają młodzi chłopcy. Co mnie teraz bawi, kiedy sobie o tym pomyślę i tak porównam. Wyrosłam na kobietę, która lubi wyglądać na kobietę. Nic dodać nic ująć.
: )
Awatar użytkownika
Fockie
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 45
Rejestracja: 4 lip 2015, o 00:59

Re:

Post autor: Fockie » 11 gru 2016, o 01:12

ellalynette pisze:
ukwar pisze: Aha, i jeszcze nie lubiłam lalek barbie. Wolałam bawić się tymi męskimi wersjami lalek barbie.
Czyli Kenami? :-P Ehh, mi tam zawsze wydawało się, że posiadanie Kena jest bez sensu, przecież to Barbie jest atrakcyjniejsza 8) ...a Ken? Dodatek dla nadgorliwych :-P
Hahaha! O kurczę, właśnie sobie uświadomiłam jak bardzo tęczowa byłam już jako 8 letnia dziewczynka! Miałam dosłownie to samo myślenie.
: )
jasandra
super forma
super forma
Posty: 1755
Rejestracja: 23 sty 2014, o 18:24

Re: Dzieciństwo

Post autor: jasandra » 13 lut 2017, o 16:13

Pamiętam jedną ze swoich większych traum, jak przyjechał fotograf do przedszkola, musiałam mieć maksimum 6 lat, i oprócz zdjęć grupowych i indywidualnych były też zdjęcia, że chłopaków przebierano za rycerzy z - jak utrzymywałam przez lata - prawdziwymi mieczami, a nam kazano ubrać obrzydliwą, falbaniastą różową sukienkę, różową parasolkę i berecik. To zdjęcie przez lata stało u babci na szafce, z moim bardzo wymuszonym uśmiechem, pamiętam, jaka strasznie byłam nieszczęśliwa, raz, że musiałam mieć tę okropną sukienkę, dwa, zawsze chciałam być rycerzem...

Z przyjaciółką zawsze bawiłyśmy się w wielką miłość, byłam zazwyczaj szlachetnym amantem, który podbijał jej serce :cool: . Bardzo mnie to kręciło. Zawsze miałam imię Robin (to od Robin Hooda, a podobno wcześniej od pomocnika Batmana). Zawsze podziwiałam koleżanki w szkole, że są ładne (ale nie miałam prawie żadnych znajomych). Na chłopaka nosiłam się do 5 klasy, potem pozwoliłam nie ścinać sobie włosów na jeża i przestano mnie mylić z chłopakiem, ale... jak już mama zmusiła mnie, żeby założyć sukienkę, na jakąś ważną uroczystość, zazwyczaj zakładałam ją sobie w pewnym momencie na głowę, pokazując majtki, i mama się poddała :D. W ogóle nie rozumiałam idei sukienki, jeszcze z takim wysokim stanem pod nieistniejącym biustem... Uważałam, że to kuriozalne ;). Pod koniec liceum miałam pierwszą dobrowolnie kupioną spódnicę i buty na lekkim obcasie... Ale wybór sukienki na studniówkę był absolutną traumą i moim nieszczęściem. Do tego jeszcze te kobiece kształty...

Dziś uwielbiam sukienki, nie muszę mówić, że takoż kobiece kształty :D , choć mimo tego mniej więcej do 2 roku studiów miałam wśród przyjaciół tylko facetów, i oni utrzymywali, że tak naprawdę jestem facetem, a mnie to bawiło... Dzisiaj zdarza mi się przyjaźnić z kobietami, ale jest to trudniejsze, bardziej wymagające, moi męscy znajomi również doszli do wniosku, że jestem kobietą i to atrakcyjną o zgrozo, ale wciąż można się ze mną dogadać - w ich mniemaniu to komplement - jak z facetem. Predylekcji do mody, makijażu itd. nigdy nie nabyłam, więc tez wybieram raczej dziewczyny (jako przyjaciółki), które się tym nie interesują :)
justsomebody10
super forma
super forma
Posty: 2128
Rejestracja: 15 mar 2014, o 17:54

Re: Dzieciństwo

Post autor: justsomebody10 » 13 lut 2017, o 16:16

jasandra pisze:Pamiętam jedną ze swoich większych traum, jak przyjechał fotograf do przedszkola, musiałam mieć maksimum 6 lat, i oprócz zdjęć grupowych i indywidualnych były też zdjęcia, że chłopaków przebierano za rycerzy z - jak utrzymywałam przez lata - prawdziwymi mieczami, a nam kazano ubrać obrzydliwą, falbaniastą różową sukienkę, różową parasolkę i berecik. To zdjęcie przez lata stało u babci na szafce, z moim bardzo wymuszonym uśmiechem, pamiętam, jaka strasznie byłam nieszczęśliwa, raz, że musiałam mieć tę okropną sukienkę, dwa, zawsze chciałam być rycerzem...
głupawe pomysły w tej szkole mieli. To wpychanie wszystkich dziewczyn do różowych szmat. Ohyda :wink:
jasandra
super forma
super forma
Posty: 1755
Rejestracja: 23 sty 2014, o 18:24

Re: Dzieciństwo

Post autor: jasandra » 13 lut 2017, o 16:20

A zabawę lalkami bojkotowała też moja mama, więc z siostrą miałyśmy zawsze raczej lego i moje niespełnione marzenie - sterowany zdalnie samochodzik, o czym w sumie nigdy nie powiedziałam... Miałam pamiętam tylko jakieś Furby i różne pluszaki. Lalki też (jak już jakieś miałam - ale nigdy Barbie) lubiłam rozbierać i patrzeć na ten śmieszny otworek, z którego ciekła woda, gdy wlać wodę do ust...

Jak byłam starsza, lubiłam grać np. w The Sims (2) i podbijać serca Simek. Poza tym niewiele miałam jakoś zabaw i zawsze żałowałam, że po drzewach nie biegałam, zawsze byłam niestety odludkiem :roll: Pierwsze prawdziwe przyjaźnie nawiązałam w liceum i te udane były z chłopakami, przyjaciółka z liceum po latach okazała się moją wielką nieszczęśliwą miłością, ale to inna historia..
ODPOWIEDZ