Co ostatnio oglądałyście? [filmy]
Re: Co ostatnio oglądałyście? [filmy]
Mnie "wychowali" Picard i Q, czyli cały mój okres dojrzewania to był Star Trek The Next Generation. Nie mogłam jakoś potem polubić innych, mimo, że próbowałam, aż do tego obecnego. Naprawdę wciągnął. Dziś wieczorem nowy odcinek
The wind is my voice
The moon is my heart
Come find me
I'm on every hills and fields
I'm here
-
- super forma
- Posty: 2580
- Rejestracja: 22 gru 2013, o 22:15
Re: Co ostatnio oglądałyście? [filmy]
Wspaniała kobieta.
Tematyka queer. Film nierówny, sam pomysł na pokazanie odbioru osób trans przez społeczeństwo jest dobry ale scenariusz miał fabularne dziury i trochę dłużyzn.
Dużo bardziej podobał mi się "Transamerica", sprzed chyba 10 lat.
Tematyka queer. Film nierówny, sam pomysł na pokazanie odbioru osób trans przez społeczeństwo jest dobry ale scenariusz miał fabularne dziury i trochę dłużyzn.
Dużo bardziej podobał mi się "Transamerica", sprzed chyba 10 lat.
- bledny_rycerz
- uzależniona foremka
- Posty: 941
- Rejestracja: 9 mar 2009, o 01:00
- Lokalizacja: z wczoraj
Re: Co ostatnio oglądałyście? [filmy]
[SPOJLERY]
Ze wszystkich - częściowo już tu omówionych przez dziewczyny - filmów, które ostatnio miałam na tapecie, najdłużej zostało we mnie chyba "Mięso" (i wciąż się trawi). Film dorobił się jakiejś absurdalnej sławy wywoływacza odruchów wymiotnych i omdleń na pokazach festiwalowych, tymczasem nawet te ledwie trzy mniej smaczne sceny są tam podane w tak wyśmienity sposób, że wszyscy teoretycy zestawiający zachwyt z obrzydzeniem byliby dumni. To umiejętny (aż zanadto jak na debiutującą reżyserkę) miraż dramatu, komedii, body horroru i kina inicjacyjnego (z dominantą tego ostatniego). Kanibalizm, czyli (jak pięknie można się w przypadku tego tytułu bawić takimi alegoriami) treść żołądkowa tego filmu, to de facto jedna wielka metafora katalizatora społecznej tresury, jakiej jesteśmy wszyscy poddawani. Najtrudniejsze do wytrzymania sceny to nie te, w których następuje konsumpcja ludziny. Najtrudniej jest z obojętnością przejść obok tych, w których widać jak na dłoni, jakim ćwiczeniom poddawane jest kobiece ciało (które nie jest w tej optyce nijak seksualizowane, co bardzo cenne i empatyczne). Paradoksalnie głównie w tych miejscach, które na co dzień pozostają przed większością oczu głęboko ukryte (krocze, brzuch czy mózg jako siedlisko budzącej się seksualności i samodzielności), a to właśnie ich dotyczą tak bezpośrednio już artykułowane wszędzie oczekiwania (dlatego najbardziej bolesne dla widza są sceny: brazylijskiej depilacji, swędzącej wysypki na tułowiu czy samobiczowania pod kołdrą). To poza tym również film o dojrzewaniu do bycia kimś więcej niż tożsamością, którą definiują nasze doraźne pragnienia czy o siostrzanej więzi, która została tak inteligentnie i autentycznie sportretowana, że kapelusze z głów.
Plus zaskakujące, przewrotne zakończenie i cudowna, hipnotyzująca Garrance Marillier (w czasie kręcenia 17-letnia! będzie zeń wielka aktorka) w roli głównej. Film nie jest wolny od niedociągnięć, operuje czasami dość łopatologicznymi metaforami w rodzaju spętanego, zmuszanego do biegu po ruchomej bieżni konia, ale generalnie stymuluje wszystkie czułe intelektualnie, emocjonalnie i estetycznie punkty.
Jako z osobą, która odwraca zwykle wzrok od nawet najbardziej opatrzonych obrazów przemocy na ekranie i po choćby najgorszych horrorach potrafi nie sypiać spokojnie przez tydzień, "Mięso" zrobiło ze mną rzeczy, których się nie spodziewałam. Być może dlatego, że jak przeczytałam w jakiejś recenzji, jeśli po 30 minutach nie wyjdzie się z seansu z odrazą wypisaną na twarzy, to potem czerpie się z niego coraz większą estetyczną przyjemność i składać sobie na nowo, bo jest w nim znacznie więcej niż przypisywana mu często potrzeba epatowania odrażającymi obrazkami. To chyba jeden z najlepszych kinowych manifestów feminizmu, jakie miałam okazję oglądać.
Ze wszystkich - częściowo już tu omówionych przez dziewczyny - filmów, które ostatnio miałam na tapecie, najdłużej zostało we mnie chyba "Mięso" (i wciąż się trawi). Film dorobił się jakiejś absurdalnej sławy wywoływacza odruchów wymiotnych i omdleń na pokazach festiwalowych, tymczasem nawet te ledwie trzy mniej smaczne sceny są tam podane w tak wyśmienity sposób, że wszyscy teoretycy zestawiający zachwyt z obrzydzeniem byliby dumni. To umiejętny (aż zanadto jak na debiutującą reżyserkę) miraż dramatu, komedii, body horroru i kina inicjacyjnego (z dominantą tego ostatniego). Kanibalizm, czyli (jak pięknie można się w przypadku tego tytułu bawić takimi alegoriami) treść żołądkowa tego filmu, to de facto jedna wielka metafora katalizatora społecznej tresury, jakiej jesteśmy wszyscy poddawani. Najtrudniejsze do wytrzymania sceny to nie te, w których następuje konsumpcja ludziny. Najtrudniej jest z obojętnością przejść obok tych, w których widać jak na dłoni, jakim ćwiczeniom poddawane jest kobiece ciało (które nie jest w tej optyce nijak seksualizowane, co bardzo cenne i empatyczne). Paradoksalnie głównie w tych miejscach, które na co dzień pozostają przed większością oczu głęboko ukryte (krocze, brzuch czy mózg jako siedlisko budzącej się seksualności i samodzielności), a to właśnie ich dotyczą tak bezpośrednio już artykułowane wszędzie oczekiwania (dlatego najbardziej bolesne dla widza są sceny: brazylijskiej depilacji, swędzącej wysypki na tułowiu czy samobiczowania pod kołdrą). To poza tym również film o dojrzewaniu do bycia kimś więcej niż tożsamością, którą definiują nasze doraźne pragnienia czy o siostrzanej więzi, która została tak inteligentnie i autentycznie sportretowana, że kapelusze z głów.
Plus zaskakujące, przewrotne zakończenie i cudowna, hipnotyzująca Garrance Marillier (w czasie kręcenia 17-letnia! będzie zeń wielka aktorka) w roli głównej. Film nie jest wolny od niedociągnięć, operuje czasami dość łopatologicznymi metaforami w rodzaju spętanego, zmuszanego do biegu po ruchomej bieżni konia, ale generalnie stymuluje wszystkie czułe intelektualnie, emocjonalnie i estetycznie punkty.
Jako z osobą, która odwraca zwykle wzrok od nawet najbardziej opatrzonych obrazów przemocy na ekranie i po choćby najgorszych horrorach potrafi nie sypiać spokojnie przez tydzień, "Mięso" zrobiło ze mną rzeczy, których się nie spodziewałam. Być może dlatego, że jak przeczytałam w jakiejś recenzji, jeśli po 30 minutach nie wyjdzie się z seansu z odrazą wypisaną na twarzy, to potem czerpie się z niego coraz większą estetyczną przyjemność i składać sobie na nowo, bo jest w nim znacznie więcej niż przypisywana mu często potrzeba epatowania odrażającymi obrazkami. To chyba jeden z najlepszych kinowych manifestów feminizmu, jakie miałam okazję oglądać.
[i]Nie ma większych drani od nawróconych na cynizm idealistów.[/i]
Re: Co ostatnio oglądałyście? [filmy]
"Biała masajka" (2005). film opowiada prawdziwą historię szwajcarki która zakochuje się na wakacjach od pierwszego wejrzeniu w masaju i dla miłości do niego rzuca wszystko i przeprowadza się do buszu. polecam. piękne zdjęcia afryki, muzyka afrykańska, i fajna historia miłosna, zwłaszcza że prawdziwa. jak ktoś obejrzy niech się podzieli wrażeniami.
-
- super forma
- Posty: 2580
- Rejestracja: 22 gru 2013, o 22:15
Re: Co ostatnio oglądałyście? [filmy]
Pierwszy śnieg.
Film nakręcony na podstawie książki pod tym samym tytułem więc mógł być z tego niezły kryminał, zwłaszcza jeśli utrzymać go w klimacie skandynawskim. Mógł być ale nie jest. Fabuła ciągnąca się czasem niczym guma do żucia przyklejona do podeszwy buta i do tego mało przekonujące zakończenie. Jo Nesbo to co prawda nie nieodżałowany Mankel ale mimo wszystko "dramaturgia" scenariusza mogła być lepsza.
Zmyliły mnie zwiastuny puszczene w kinie.
Plusem są zdjęcia krajobrazów Norwegii a zwłaszcza Droroga Atlantycka. Mają się czym chwalić
Film nakręcony na podstawie książki pod tym samym tytułem więc mógł być z tego niezły kryminał, zwłaszcza jeśli utrzymać go w klimacie skandynawskim. Mógł być ale nie jest. Fabuła ciągnąca się czasem niczym guma do żucia przyklejona do podeszwy buta i do tego mało przekonujące zakończenie. Jo Nesbo to co prawda nie nieodżałowany Mankel ale mimo wszystko "dramaturgia" scenariusza mogła być lepsza.
Zmyliły mnie zwiastuny puszczene w kinie.
Plusem są zdjęcia krajobrazów Norwegii a zwłaszcza Droroga Atlantycka. Mają się czym chwalić
-
- super forma
- Posty: 4600
- Rejestracja: 27 lis 2007, o 00:00
Re: Co ostatnio oglądałyście? [filmy]
"Sekrety i kłamstwa" Mike'a Leigh, bardzo dobry, warto było go powtórnie obejrzeć,
mówi o tym, że bliskość z innymi pojawia się wtedy, gdy jest się szczerym i przeprasza za kłamstwa,
mówi o tym, że bliskość z innymi pojawia się wtedy, gdy jest się szczerym i przeprasza za kłamstwa,
Re: Co ostatnio oglądałyście? [filmy]
"Tam, gdzie rosną poziomki". Dawno mnie żaden film tak nie poruszył. Jestem na fali lat 20., więc to taka ekstrawagancja w nowoczesność była, ale dla Bergmanna zawsze warto. Film spokojny, ma momenty nieznośnego napięcia, gdzie w każdym filmie troszkę gorszej klasy na pewno coś by się zaraz stało, wyskoczyło zza węgła albo rozbiło, a tutaj to po prostu emocje budują grozę. Mistrzowska praca kamery. Poruszające postaci, i piękne, piękne kobiety. Nie umiem w recenzje filmowe, ale uznałam, że tak bez komentarza nie wypada zostawiać . Polecam!
-
- super forma
- Posty: 2580
- Rejestracja: 22 gru 2013, o 22:15
Re: Co ostatnio oglądałyście? [filmy]
Blade Ruuner 2049
Mój kandydat do Oskara
Wizualna uczta, dopracowana w najmniejszych szczegółach! Kino mroczne, klimatyczne, piękne. Jestem pod ogromnym wrażeniem.
Mój kandydat do Oskara
Wizualna uczta, dopracowana w najmniejszych szczegółach! Kino mroczne, klimatyczne, piękne. Jestem pod ogromnym wrażeniem.
-
- super forma
- Posty: 2580
- Rejestracja: 22 gru 2013, o 22:15
Re: Co ostatnio oglądałyście? [filmy]
Blade Runner oczywiście.
-
- super forma
- Posty: 2580
- Rejestracja: 22 gru 2013, o 22:15
Re: Co ostatnio oglądałyście? [filmy]
Po tamtej stronie.
Inteligentnie dowcipna czarna komedia a jednocześnie
lekcja empatii dla tych wszystkich, którzy w każdym uchodźcy widzą terrorystę. Możliwe, że poczucie humoru fińskiego reżysera nie każdemu przypadnie jednak do gustu a wiara w przyzwoitość i brak uprzedzeń zostanie odebrana jako naiwność.
Ostatnie 5 minut tylko troszkę mniej trzymające poziom filmu.
Inteligentnie dowcipna czarna komedia a jednocześnie
lekcja empatii dla tych wszystkich, którzy w każdym uchodźcy widzą terrorystę. Możliwe, że poczucie humoru fińskiego reżysera nie każdemu przypadnie jednak do gustu a wiara w przyzwoitość i brak uprzedzeń zostanie odebrana jako naiwność.
Ostatnie 5 minut tylko troszkę mniej trzymające poziom filmu.
Re: Co ostatnio oglądałyście? [filmy]
Róża i Niewinne, Agata Kulesza genialna pod każdym względem! Oba filmy fantastyczne wstrzasajace, straszna jest ta nasza historia.
Ludzi coraz więcej, a człowieka coraz mniej.
Edward Stachura, Siekierezada
Edward Stachura, Siekierezada
- bledny_rycerz
- uzależniona foremka
- Posty: 941
- Rejestracja: 9 mar 2009, o 01:00
- Lokalizacja: z wczoraj
Re: Co ostatnio oglądałyście? [filmy]
"A Ghost Story" - ofiara wypadku samochodowego (mającego miejsce kilka metrów od domu) powraca po śmierci w postaci ducha, aby zaopiekować się ukochaną, po czym powoli obserwuje, jak pamięć o niej się zaciera. Absolutnie piękny antyhorror o horrorze przemijania, z uroczo zagubionymi, bezbronnymi, zupełnie niestrasznymi duchami. Cholernie zuchwały, bo trudno inaczej określić zatrudnienie zeszłorocznego laureata Oscara, by przez 80% czasu ekranowego kazać mu kryć się za białym prześcieradłem, pod którym z równym powodzeniem zagrałby jednakowo pierwszy lepszy statysta. Zuchwały może nawet podwójnie, bo zawierający także... 6-minutową, statyczną scenę jedzenia ciasta. Ale właśnie w takich scenach proponuje ciekawą obserwację, czyli różnicę w percepcji upływającego czasu przez żywych i umarłych. Bo to, co dla nas przed ekranem (i bohaterki na nim) niemiłosiernie się wlecze i nabiera przez to trwanie ciężaru, dla stojącego obok ducha jest zaledwie mgnieniem oka - to on doświadcza wieczności, a ona staje się jego przekleństwem. Film w niebanalny sposób ukazujący banalną prawdę, że bez względu na to, jak jesteśmy dla kogoś ważni, da się nas zapomnieć - i że nie ma w tym nic złego, bo czas po prostu płynie dalej, a życie po żałobie musi opowiedzieć się po stronie tego, co wciąż oddycha, nie śmierci. Chyba jeszcze nigdy nie wzruszał mnie tak mocno widok pozornie wypranego z emocji i pozbawionego wszelkiej ekspresji prześcieradła z dwiema dziurkami na oczy, w których kryje się pustka. Powolne tempo, właściwie brak akcji i cudowna muzyka ilustracyjna, która chwilami rozrywa serce. Film o ogromnej amplitudzie emocjonalnej.
[i]Nie ma większych drani od nawróconych na cynizm idealistów.[/i]
Re: Co ostatnio oglądałyście? [filmy]
Drogie Panie,
Czy byłybyście tak uprzejme i zadały sobie trud dowiedzenia się, czym się różni recenzja, od streszczenia? Potem proponowałabym poćwiczyć pisanie recenzji, czyli bez opisywani fabuły- rozumiem, że na początku wyda Wam się, że to bez sensu, bo nie ma w takim układzie o czym pisać, ale jeśli będzie wytrwałe, będzie Wam zależało, to w końcu się uda.
Czy byłybyście tak uprzejme i zadały sobie trud dowiedzenia się, czym się różni recenzja, od streszczenia? Potem proponowałabym poćwiczyć pisanie recenzji, czyli bez opisywani fabuły- rozumiem, że na początku wyda Wam się, że to bez sensu, bo nie ma w takim układzie o czym pisać, ale jeśli będzie wytrwałe, będzie Wam zależało, to w końcu się uda.
Lubię kiedy kobieta...
Re: Co ostatnio oglądałyście? [filmy]
Moim zdaniem, w poście autorki nie ma streszczenia (wszak napisała, że akcji specjalnie w filmie nie ma), jest za to bardzo zachęcająca recenzja - na tyle, że aż gotowa jestem zobaczyć ten film! Trudno nazwać to co autorka napisała spojlerem.
Chyba, że uwaga dotyczy kogoś innego, to sorry.
Chyba, że uwaga dotyczy kogoś innego, to sorry.
- bledny_rycerz
- uzależniona foremka
- Posty: 941
- Rejestracja: 9 mar 2009, o 01:00
- Lokalizacja: z wczoraj
Re: Co ostatnio oglądałyście? [filmy]
Raczej do mnie, ale pod kamuflażem zbiorowej apostrofy i w formie grupowego pouczenia. Gdyby nie taka forma, zostawiłabym te uwagi bez odpowiedzi, ale w takim razie nie. Recenzja pozbawiona jakichkolwiek punktów zaczepienia w fabule to nie recenzja, tylko kilka krótkich, zredukowanych do ogólnej, pozbawionej konkretnej treści opinii lub filozoficznego podsumowania jakiegoś filmu pojedynczą złotą sentencją. Za co oni w takim razie bulą tym krytykom piszącym czasem recenzje na 10 tys. znaków? Ewidentnie przepłacają.
Rozumiem, że mam sobie za wzorzec obrać ostatnią tutejszą Twojego autorstwa, ImoSumak?
Rozumiem, że mam sobie za wzorzec obrać ostatnią tutejszą Twojego autorstwa, ImoSumak?
No to chyba faktycznie nic tu po moich pseudorecenzjach. Zaapeluję do Twoich możliwości zadania sobie trudu - zechcesz przestać spoglądać na formy pisemne w jasełkowym podziale na czarne (streszczenie, czyli bez elementów opinii) i białe (recenzja, czyli bez choćby kilku zdań, o czym to w ogóle jest - gdzie Ty takie w ogóle czytasz)? Dowiedzieć się, że elementem składowym recenzji jest właśnie krótkie zarysowanie akcji, wspomnienie o kilku interesujących scenach (na pewno nie zakończeniu) i ich funkcjonowaniu w całości na tyle, by zachęcić (lub zniechęcić) potencjalnego widza, a nie zupełnie niezamocowane w fabule wyrażanie poglądu o tym, czy coś "tak ogólnie było dobre lub nie"? To, co wykładali mi na studiach (ale to tylko polonistyka, warsztaty krytyczne były w pisaniu, podobnie jak całe studia, zupełnie nieprzydatne i wypowiadam się na ten temat wyłącznie dlatego, że nic o tym nie wiem - to teraz generalnie dosyć modne), pozostawiło mi takie wskazówki. Ale jak wspomniałam, ja się na tym kompletnie nie znam. Wybierz się na ten film i sama oceń, czy odebrałam Ci całą frajdę ze śledzenia wydarzeń na ekranie, bardzo chętnie potem o tym porozmawiam.ImaSumak pisze:"Blach Fish". Jesteśmy potwornymi barbarzyńcami, no ale to akurat żadne odkrycie i tylko zwierząt bardzo żal
[i]Nie ma większych drani od nawróconych na cynizm idealistów.[/i]
Re: Co ostatnio oglądałyście? [filmy]
Czyli akcji nie ma, i nie ma streszczenia, tego braku akcji:jasandra pisze:Moim zdaniem, w poście autorki nie ma streszczenia (wszak napisała, że akcji specjalnie w filmie nie ma)
bledny_rycerz pisze:"A Ghost Story" - ofiara wypadku samochodowego (mającego miejsce kilka metrów od domu) powraca po śmierci w postaci ducha, aby zaopiekować się ukochaną, po czym powoli obserwuje, jak pamięć o niej się zaciera.
Masz rację. Streszczenia filmu nie było. Natomiast "recenzja" faktycznie może zachęcić do zobrazowania na ekranie tego, o czym się przeczytało. W końcu nie mamy czasu, by oglądać niewiadomoco. Myślę, że większość to lubi. Ostatecznie warto wiedzieć, kiedy wyjść do kuchni i zrobić sobie herbatę, nie wstrzymując przy tym projekcji, zwlaszcza, że wiemy już, że mamy na to 6 minut.jasandra pisze:jest za to bardzo zachęcająca recenzja - na tyle, że aż gotowa jestem zobaczyć ten film! Trudno nazwać to co autorka napisała spojlerem.
Lubię kiedy kobieta...
Re: Co ostatnio oglądałyście? [filmy]
Jesteś pewna, że recenzja powinna zawierać informację z dokładnością np. do kilku metrów, gdzie w filmie wydarzył się wypadek? Zawiera filozoficzne wywody nakreślające jasno czytającemu jak film się skończy i o czym jest? Czy dla widza jest miejsce na własne odkrycia i przezywanie oglądanego obrazu? Czy też serwujesz wszystko na talerzu?bledny_rycerz pisze:Recenzja pozbawiona jakichkolwiek punktów zaczepienia w fabule to nie recenzja, tylko kilka krótkich, zredukowanych do ogólnej, pozbawionej konkretnej treści opinii lub filozoficznego podsumowania jakiegoś filmu pojedynczą złotą sentencją. Za co oni w takim razie bulą tym krytykom piszącym czasem recenzje na 10 tys. znaków? Ewidentnie przepłacają.
Jesteś pewna, że cytowana, była ostatnią? Czy zakładasz, że była na poważnie, a nie jako przeciwwaga, do tutejszych elaboratów? Przepraszam Cię, że nie skupiłam się na treści, bo w końcu teraz faktycznie do mnie doszło, że nie wiesz, czy w filmie chodzi o kurczaki, jeże, konie, a może bydło. Nie rozwinęłam też tematu okrucieństwa ludzi wobec zwierząt, a to faktycznie istotne: w końcu mogłbabym Cię zachęcić np. "recenzją" i dokładnym opisem jak mordowane są psy w Chinach, przy czym mogłabyś nie chcieć oglądać filmu o tego samego rodzaju cierpieniach zwierząt typu krowa, świnia czy kury. W tym sensie, to co napisałam, jest głupie i absolutnie niewystarczające. Tak jak napisałam w poprzednim poście: nie mamy czasu by oglądać niewiadomoco.bledny_rycerz pisze:Rozumiem, że mam sobie za wzorzec obrać ostatnią tutejszą Twojego autorstwa, ImoSumak?
ImaSumak pisze:"Blach Fish". Jesteśmy potwornymi barbarzyńcami, no ale to akurat żadne odkrycie i tylko zwierząt bardzo żal
"Recenzji" obecnych nie czytam. Autorzy każdej głównie mają na celu udowodnienie, że film obejrzeli, więc muszą go opowiedzieć. Jako zaś, że czują się recenzentami, nie opowiadają końcówki filmu, gdyż wtedy ich opinia zostałaby uznana za streszczenie. Serwują nam natomiast (zamiast końcówki) swoje "filozoficzne" wywody, dzięki którym wiemy do czego film zdąża, jak się skończy i jak powinniśmy go odebrać.bledny_rycerz pisze:No to chyba faktycznie nic tu po moich pseudorecenzjach. Zaapeluję do Twoich możliwości zadania sobie trudu - zechcesz przestać spoglądać na formy pisemne w jasełkowym podziale na czarne (streszczenie, czyli bez elementów opinii) i białe (recenzja, czyli bez choćby kilku zdań, o czym to w ogóle jest - gdzie Ty takie w ogóle czytasz)? Dowiedzieć się, że elementem składowym recenzji jest właśnie krótkie zarysowanie akcji, wspomnienie o kilku interesujących scenach (na pewno nie zakończeniu) i ich funkcjonowaniu w całości na tyle, by zachęcić (lub zniechęcić) potencjalnego widza, a nie zupełnie niezamocowane w fabule wyrażanie poglądu o tym, czy coś "tak ogólnie było dobre lub nie"? To, co wykładali mi na studiach (ale to tylko polonistyka, warsztaty krytyczne były w pisaniu, podobnie jak całe studia, zupełnie nieprzydatne i wypowiadam się na ten temat wyłącznie dlatego, że nic o tym nie wiem - to teraz generalnie dosyć modne), pozostawiło mi takie wskazówki. Ale jak wspomniałam, ja się na tym kompletnie nie znam. Wybierz się na ten film i sama oceń, czy odebrałam Ci całą frajdę ze śledzenia wydarzeń na ekranie, bardzo chętnie potem o tym porozmawiam.
Na studiach przez dwa lata mieszkałam w akademiku ze studentami polonistyki. Rozumiem Twoją frustrację.
Mój wcześniejszy post był skierowany nie tylko do Ciebie.
Lubię kiedy kobieta...
- bledny_rycerz
- uzależniona foremka
- Posty: 941
- Rejestracja: 9 mar 2009, o 01:00
- Lokalizacja: z wczoraj
Re: Co ostatnio oglądałyście? [filmy]
Albowiem od wypadku kilka metrów od domu wszystko się zaczyna, to punkt wyjściowy, nie zakończenie tego konkretnego filmu. Dlaczego przypisujesz innym impotencję intelektualną, zakładając, że lektura czyichś przemyśleń na temat danego tytułu pozbawi ich zdolności przeżywania obrazu na własny sposób? Czy to Twoje własne obawy, które znów przedstawiasz jako ogólnie obowiązujące wytyczne dotyczące dzielenia się wrażeniami z filmu? To moja interpretacja tego, co widziałam na ekranie, nie jedyna słuszna wykładnia wszystkich znaczeń. Ktoś inny może mieć przemyślenia zupełnie odmienne i ze mną polemizować - gdzie za to jest płaszczyzna rozmowy, gdy o filmie nie pisze się więcej niż jedno zdanie? A także: gdzie w mojej wypowiedzi znajduje się informacja, jak obraz się kończy?ImaSumak pisze: Jesteś pewna, że recenzja powinna zawierać informację z dokładnością np. do kilku metrów, gdzie w filmie wydarzył się wypadek? Zawiera filozoficzne wywody nakreślające jasno czytającemu jak film się skończy i o czym jest? Czy dla widza jest miejsce na własne odkrycia i przezywanie oglądanego obrazu? Czy też serwujesz wszystko na talerzu?
Zacytowana recenzja to reprezentatywny przykład czegoś, co wcześniej postulowałaś. Przeczytałam ją i w ciągu minuty zapomniałam, bo ani mnie nie zachęciła, ani nie zniechęciła do czegokolwiek, nawet do samodzielnego wyszukania filmu i weryfikacji, czy treściowo lub formalnie mnie zainteresuje, nie mówiąc już o zafundowaniu sobie jego seansu. Tylko że ja, widząc tu takie wypowiedzi, przechodzę nad nimi do porządku dziennego i nie zarzucam autorkom, że się nie wysiliły i wrzuciły tu tylko kilka słów o tym, że coś widziały (choć w głowie rodzi się pytanie: po co o tym informować, nie ?). Teraz piszę o tym tylko dlatego, że zaatakowałaś z wyżyn swojego "wiem lepiej i Was pouczę". Zniechęcasz tym wiele osób do pisania tutaj, choć ich "filozoficzne wywody" mogłyby się paru innym wydać wartościowe. Mnie akurat zniechęcasz bardzo skutecznie.ImaSumak pisze: Jesteś pewna, że cytowana, była ostatnią? Czy zakładasz, że była na poważnie, a nie jako przeciwwaga, do tutejszych elaboratów? Przepraszam Cię, że nie skupiłam się na treści, bo w końcu teraz faktycznie do mnie doszło, że nie wiesz, czy w filmie chodzi o kurczaki, jeże, konie, a może bydło. Nie rozwinęłam też tematu okrucieństwa ludzi wobec zwierząt, a to faktycznie istotne: w końcu mogłbabym Cię zachęcić np. "recenzją" i dokładnym opisem jak mordowane są psy w Chinach, przy czym mogłabyś nie chcieć oglądać filmu o tego samego rodzaju cierpieniach zwierząt typu krowa, świnia czy kury. W tym sensie, to co napisałam, jest głupie i absolutnie niewystarczające. Tak jak napisałam w poprzednim poście: nie mamy czasu by oglądać niewiadomoco.
Droga ImoSumak, powtarzam - czyjeś wypowiedzi, czy to pisemne, czy oralne, zawierające opinię na temat jakiegokolwiek tekstu kultury, to nie intelektualny terroryzm i nie musisz czuć się zobowiązana do podzielania zawartych w nich tez. Ba, kontestując je, możesz nawet wytworzyć korzystny ferment poglądów, z którego wiele wyciągną czytelnicy. Frustracja spowodowana poczuciem, że ktoś coś Ci każe, nie powinna objawiać się tym, co zrobiłaś właśnie na tym forum. Umiejętność analizowania, "do czego film zdąża", jest właśnie podstawowym wymogiem wobec recenzenta, a także powodem, dla którego krytyka filmowa rozwinęła się w osobną dziedzinę, a najlepsi autorzy recenzji są chętnie zatrudniani i czytani. Można się z ich teksów czegoś dowiedzieć, z czymś nie zgodzić i rozpocząć polemikę czy po prostu czerpać estetyczną przyjemność z lektury, nawet gdy się film widziało, bo ktoś opisuje tam coś w sposób, w jaki sami nie potrafimy.ImaSumak pisze: "Recenzji" obecnych nie czytam. Autorzy każdej głównie mają na celu udowodnienie, że film obejrzeli, więc muszą go opowiedzieć. Jako zaś, że czują się recenzentami, nie opowiadają końcówki filmu, gdyż wtedy ich opinia zostałaby uznana za streszczenie. Serwują nam natomiast (zamiast końcówki) swoje "filozoficzne" wywody, dzięki którym wiemy do czego film zdąża, jak się skończy i jak powinniśmy go odebrać.
A co do zdradzania elementów fabuły, polecam Ci na jakąś wolną chwilę ten tekst, nie mojego autorstwa: http://popmoderna.pl/przyjdzie-spoiler- ... lerofobia/.
[i]Nie ma większych drani od nawróconych na cynizm idealistów.[/i]
Re: Co ostatnio oglądałyście? [filmy]
To, co opisała foremka, znajdzie się w każdym "opisie filmu". Ba, często opisy zawierają wydarzenia z połowy filmu, co mnie osobiście wkurza, dlatego ich nie czytam. Opis blednego_rycerza jest pełnoprawną, dobrą recenzją. Od osoby, która na każdym kroku wyrzuca innym brak kompetencji, taka krytyka brzmi dość niepoważnie.
-
- super forma
- Posty: 2580
- Rejestracja: 22 gru 2013, o 22:15
Re: Co ostatnio oglądałyście? [filmy]
Lubię czytać Ciebie, Rycerzu - Twoje opinie są pełne, pisane ładna polszczyzną i zgadzam się, że recenzja bez osadzenia w fabule nie jest recenzją tylko opisem odczuć jakie towarzyszą oglądanemu filmowi ale myślę, że Imie nie zależy na abstrakcyjnym opisie tylko na tym, żeby z recenzji nie wynikało jak scenariusz będzie się rozwijał.bledny_rycerz pisze: (...) elementem składowym recenzji jest właśnie krótkie zarysowanie akcji, wspomnienie o kilku interesujących scenach (na pewno nie zakończeniu) i ich funkcjonowaniu w całości na tyle, by zachęcić (lub zniechęcić) potencjalnego widza, a nie zupełnie niezamocowane w fabule wyrażanie poglądu o tym, czy coś "tak ogólnie było dobre lub nie"?
Czyli bardziej o ten podkreślony fragment
Czyli przykładowo treść mogłaby brzmieć tak: "po czym powoli obserwuje jak pamięć o niej ulega przeobrażeniom" czyli następuje zmiana ale nie wiadomo w jakim kierunku. Przeobrażenie nie brzmi poetycko ale to tylko przykład "na szybko" dla pokazania co spowodowało, że Ima mogła uznać, że wie już na tyle dużo o tym jak film będzie się rozwijał, że obejrzenie go nie pozwoli rozwinąć się tej palecie emocji, jakie towarzyszą oglądaniu filmowi bez świadomości, którą drogę wybrał reżyser."A Ghost Story" - ofiara wypadku samochodowego (mającego miejsce kilka metrów od domu) powraca po śmierci w postaci ducha, aby zaopiekować się ukochaną, po czym powoli obserwuje, jak pamięć o niej się zaciera.
I ja nie krytykuję Ciebie Rycerzu, bo sama podaję informacje nt. treści filmu, uważając, że to nie one budują warstwę emocjonalną ale rozumiem, że nie każdemu to odpowiada.
Moim zdaniem Ima absolutnie nie zarzuca Ci, że to jak odebrałaś film jest narzuceniem jedynie słusznej wykładni wszystkich znaczeń tylko zaznaczeniem, że Ona w recenzji wolałaby nie otrzymywać na tacy informacji jak ułożony został scenariusz.
-
- super forma
- Posty: 4600
- Rejestracja: 27 lis 2007, o 00:00
Re: Co ostatnio oglądałyście? [filmy]
Blade Runner 2049
podobał mi się, ma ten dickowski klimacik, gdy nie wiadomo, co jest już rzeczywistością, a co jeszcze "snem",
podobał mi się, ma ten dickowski klimacik, gdy nie wiadomo, co jest już rzeczywistością, a co jeszcze "snem",
-
- natchniona foremka
- Posty: 468
- Rejestracja: 12 lis 2017, o 20:08
Re: Co ostatnio oglądałyście? [filmy]
Mudbound- najpierw mnie ten film zmrozil, pozniej wypalil dziure w sercu, a na koncu pozostawil z nadzieja.... Dla osob o mocnych nerwach! https://youtu.be/xucHiOAa8Rs
You look like Marilyn Monroe and it makes me wanna run...... for president.
Re: Co ostatnio oglądałyście? [filmy]
Kilka dni temu, szukając dobrego filmu na samotny wieczór, natrafiłam na "The story of Luke".
Film opowuadający o zmaganiach "dziwaków", a tak naprawdę - autystyka - Luke'a, w dzisiejszym szybkim i głośnym świecie. Film ciepły, choć nie zawsze lekki. Warto się zapoznać.
https://youtu.be/i3c6Jy5sHhc : )
Film opowuadający o zmaganiach "dziwaków", a tak naprawdę - autystyka - Luke'a, w dzisiejszym szybkim i głośnym świecie. Film ciepły, choć nie zawsze lekki. Warto się zapoznać.
https://youtu.be/i3c6Jy5sHhc : )
-
- natchniona foremka
- Posty: 468
- Rejestracja: 12 lis 2017, o 20:08
Re: Co ostatnio oglądałyście? [filmy]
Obejrzany wczoraj- Crimson Peak- po Del Toro nie mozna chyba oczekiwac slabego filmu. Ten strasznie mi sie podobal! I okreslenie “strasznie” w tym wypadku bardzo pasuje. Wciagajaca historia przepelniona wieloma wizualnymi detalami, ktore sprawiaja, ze chce sie patrzec! Chociaz byl tez moment, ze zakrylam oczy! Jesli ktos lubi mroczne klimaty, to ten film jak najbardziej!
Nie dorzucam linka do trailer’a, bo uwazam, ze troche zbyt wiele zdradza.
Nie dorzucam linka do trailer’a, bo uwazam, ze troche zbyt wiele zdradza.
You look like Marilyn Monroe and it makes me wanna run...... for president.
Re: Co ostatnio oglądałyście? [filmy]
Zupełnie nie zrozumiałaś, co miałam na myśli. Albowiem poczułaś się urażona krytyką swej twórczości. Rozumiem.bledny_rycerz pisze:Albowiem od wypadku kilka metrów od domu wszystko się zaczyna, to punkt wyjściowy, nie zakończenie tego konkretnego filmu. Dlaczego przypisujesz innym impotencję intelektualną, zakładając, że lektura czyichś przemyśleń na temat danego tytułu pozbawi ich zdolności przeżywania obrazu na własny sposób? Czy to Twoje własne obawy, które znów przedstawiasz jako ogólnie obowiązujące wytyczne dotyczące dzielenia się wrażeniami z filmu? To moja interpretacja tego, co widziałam na ekranie, nie jedyna słuszna wykładnia wszystkich znaczeń. Ktoś inny może mieć przemyślenia zupełnie odmienne i ze mną polemizować - gdzie za to jest płaszczyzna rozmowy, gdy o filmie nie pisze się więcej niż jedno zdanie? A także: gdzie w mojej wypowiedzi znajduje się informacja, jak obraz się kończy?ImaSumak pisze: Jesteś pewna, że recenzja powinna zawierać informację z dokładnością np. do kilku metrów, gdzie w filmie wydarzył się wypadek? Zawiera filozoficzne wywody nakreślające jasno czytającemu jak film się skończy i o czym jest? Czy dla widza jest miejsce na własne odkrycia i przezywanie oglądanego obrazu? Czy też serwujesz wszystko na talerzu?
Twoje wnioskowanie jest błędne również w tej kwestii.bledny_rycerz pisze:Zacytowana recenzja to reprezentatywny przykład czegoś, co wcześniej postulowałaś.ImaSumak pisze: Jesteś pewna, że cytowana, była ostatnią? Czy zakładasz, że była na poważnie, a nie jako przeciwwaga, do tutejszych elaboratów? Przepraszam Cię, że nie skupiłam się na treści, bo w końcu teraz faktycznie do mnie doszło, że nie wiesz, czy w filmie chodzi o kurczaki, jeże, konie, a może bydło. Nie rozwinęłam też tematu okrucieństwa ludzi wobec zwierząt, a to faktycznie istotne: w końcu mogłbabym Cię zachęcić np. "recenzją" i dokładnym opisem jak mordowane są psy w Chinach, przy czym mogłabyś nie chcieć oglądać filmu o tego samego rodzaju cierpieniach zwierząt typu krowa, świnia czy kury. W tym sensie, to co napisałam, jest głupie i absolutnie niewystarczające. Tak jak napisałam w poprzednim poście: nie mamy czasu by oglądać niewiadomoco.
I tutaj też się różnimy:bledny_rycerz pisze: Przeczytałam ją i w ciągu minuty zapomniałam, bo ani mnie nie zachęciła, ani nie zniechęciła do czegokolwiek, nawet do samodzielnego wyszukania filmu i weryfikacji, czy treściowo lub formalnie mnie zainteresuje, nie mówiąc już o zafundowaniu sobie jego seansu.
1. Ja zwykle pamiętam czytane teksty, ale to może zboczenie zawodowe. Nie potrafię natomiast zobaczyć ziemi, tak jak zwykły człowiek, bo widzę warstwy (a tego akurat czasem żałuję, nie bardzo, bo szczególnie za tym nie tęsknię, ale jednak. To też pokłosie pracy. Wiesz, jak się znasz na drzewach, to nie widzisz lasu.
2. Ja zawsze samodzielnie wyszukuję różne rzeczy. Nawet jak mi się nie chce. Nie widzę więc tego, jako argumentu w dyskusji. Ale ok.
3. W ramach ułatwienia, Twoich przyszłych, merytorycznych odpowiedzi, podsuwam Ci moją inną "recenzję" z tego wątku:
Wracając do tematu:ImaSumak pisze:Ja ostatnio obejrzałam francuską komedię, której tytułu niestety nie pamiętam, z czego treść tak kojarzę mniej więcej do połowy, ale bardzo polecam.
Mnie natomiast urodziło się pytanie, czy tytuł wątku: Co ostatnio oglądałyście? [filmy] rozumiemy dokładnie tak samo?bledny_rycerz pisze:Tylko że ja, widząc tu takie wypowiedzi, przechodzę nad nimi do porządku dziennego i nie zarzucam autorkom, że się nie wysiliły i wrzuciły tu tylko kilka słów o tym, że coś widziały (choć w głowie rodzi się pytanie: po co o tym informować, nie ?).
Rozumiem, że piszesz w imieniu "ludu" po konsultacji z nim, stąd liczba mnoga oraz Twój wniosek.bledny_rycerz pisze:Teraz piszę o tym tylko dlatego, że zaatakowałaś z wyżyn swojego "wiem lepiej i Was pouczę". Zniechęcasz tym wiele osób do pisania tutaj, choć ich "filozoficzne wywody" mogłyby się paru innym wydać wartościowe.
Skoro tak, to pozostaje mi jedynie Cię za to przeprosić.bledny_rycerz pisze:Mnie akurat zniechęcasz bardzo skutecznie.
ImaSumak pisze: "Recenzji" obecnych nie czytam. Autorzy każdej głównie mają na celu udowodnienie, że film obejrzeli, więc muszą go opowiedzieć. Jako zaś, że czują się recenzentami, nie opowiadają końcówki filmu, gdyż wtedy ich opinia zostałaby uznana za streszczenie. Serwują nam natomiast (zamiast końcówki) swoje "filozoficzne" wywody, dzięki którym wiemy do czego film zdąża, jak się skończy i jak powinniśmy go odebrać.
"Intelektualny terroryzm" ubawił mnie bardzo. Dziękuję Ci za to.bledny_rycerz pisze:Droga ImoSumak, powtarzam - czyjeś wypowiedzi, czy to pisemne, czy oralne, zawierające opinię na temat jakiegokolwiek tekstu kultury, to nie intelektualny terroryzm i nie musisz czuć się zobowiązana do podzielania zawartych w nich tez.Ba, kontestując je, możesz nawet wytworzyć korzystny ferment poglądów, z którego wiele wyciągną czytelnicy. Frustracja spowodowana poczuciem, że ktoś coś Ci każe, nie powinna objawiać się tym, co zrobiłaś właśnie na tym forum.
Trochę popłynęłaś urażoną dumą własnej twórczości, która to zwiodła Cię w odchłań wyobrażeń na temat mego poczucia bezpieczeństwa. Zbyt wiele dramatyzmu.
Krytycy filmowi (jak i wszyscy inni), nie istnieliby bez twórców. Są odtwórcami, co oczywiście nie znaczy, że nie można również w tej dziedzinie osiągnąć wyżyn. (Zapewne zdajesz sobie sprawę, jak wielu niespełnionych artystów kończy na historii sztuki). Oczywiście, że istnieją krytycy filmowi (w tym przypadku), których sobie cenię. Trudno jednak, bym ceniła wszystkich ludzi, którzy po obejrzeniu filmu, mają silną potrzebę, by ten film mi opowiedzieć.bledny_rycerz pisze:Umiejętność analizowania, "do czego film zdąża", jest właśnie podstawowym wymogiem wobec recenzenta, a także powodem, dla którego krytyka filmowa rozwinęła się w osobną dziedzinę, a najlepsi autorzy recenzji są chętnie zatrudniani i czytani. Można się z ich teksów czegoś dowiedzieć, z czymś nie zgodzić i rozpocząć polemikę czy po prostu czerpać estetyczną przyjemność z lektury, nawet gdy się film widziało, bo ktoś opisuje tam coś w sposób, w jaki sami nie potrafimy.
Rozumiem, że ludzkość zmierza w kierunku całkowitych uproszczeń. Na tym żerują inni. Problem w tym, że ja potrafię sobie sama zmienić żarówkę, wymienić koło (w Anglii to prawie niemożliwie, bo od wszystkiego są "specjaliści"). Potrafię również samodzielnie obejrzeć film, bez wcześniejszego streszczenia oraz wniosków "recenzenta/tki". Nie wszyscy ludzie są bezwolni intelektualnie.
Za link do tekstu bardzo dziękuję. Męcząco głupi- zawsze mnie nuży dorabianie ideoligi do faktów.bledny_rycerz pisze:A co do zdradzania elementów fabuły, polecam Ci na jakąś wolną chwilę ten tekst, nie mojego autorstwa: http://popmoderna.pl/przyjdzie-spoiler- ... lerofobia/.
Warto zwrócić uwagę na to, co oznacza słowo "spoil" w języku angielskim. W tym kontekście moglibyśmy równie dobrze dewagować na temat grobów "zorientowanych na wschód". Autor nie rozumie, o czym pisze. Z pewnością jednak czuje się podniecony własną tezą (anty- tezą). (W przyszłości powinien jeszcze powołać się na Kronikę zapowiedzianej śmierci. Będzie zabawniej.)
Jestem odporna na tłumaczenie mi, że ktoś, coś jest mi potrzebne do życia, bo bluszcz tego wymaga.
Życzę Ci miłej nocy/dnia i większego dystansu, do własnej twórczości.
I tutaj ode mnie link, który być może w przyszłości ocali nas w dyskusji przed Twoim, niepotrzebnym dramatyzmem, Alino
https://www.youtube.com/watch?v=1iv3j5O2P6g
Lubię kiedy kobieta...
Re: Co ostatnio oglądałyście? [filmy]
Blednyrycerzu, pisz dalej, chętnie Cię poczytam. Ima może ominąć Twoje posty - przecież i tak już wszystko wie.
Re: Co ostatnio oglądałyście? [filmy]
Jasandro, tylko osoba niedouczona może twierdzić, że wszystko wie.jasandra pisze:Blednyrycerzu, pisz dalej, chętnie Cię poczytam. Ima może ominąć Twoje posty - przecież i tak już wszystko wie.
Lubię kiedy kobieta...
Re: Co ostatnio oglądałyście? [filmy]
Ze wszystkim basolutnie się zgadzam! Tylko ten Gosling... No i co się stało z psem?dobranocka14 pisze:Blade Ruuner 2049
Mój kandydat do Oskara
Wizualna uczta, dopracowana w najmniejszych szczegółach! Kino mroczne, klimatyczne, piękne. Jestem pod ogromnym wrażeniem.
Lubię kiedy kobieta...
-
- super forma
- Posty: 2580
- Rejestracja: 22 gru 2013, o 22:15
Re: Co ostatnio oglądałyście? [filmy]
Gosling jest doskonały w tej roli! Stonowany, oszczędny w gestach i mimice twarzy. Idealnie "wgrał" swojego bohatera w klimat filmu.ImaSumak pisze:Ze wszystkim basolutnie się zgadzam! Tylko ten Gosling... No i co się stało z psem?dobranocka14 pisze:Blade Ruuner 2049
Mój kandydat do Oskara
Wizualna uczta, dopracowana w najmniejszych szczegółach! Kino mroczne, klimatyczne, piękne. Jestem pod ogromnym wrażeniem.
A ten wątek z kobietą z hologramu.....
Re: Co ostatnio oglądałyście? [filmy]
O nieeee! Gosling jest zmokłym pudlem, którym chce się zaopiekować część ludzkości. I ta część powinna go sobie zabrać. Bardzo mi nie pasuje do tej roli.dobranocka14 pisze:Gosling jest doskonały w tej roli! Stonowany, oszczędny w gestach i mimice twarzy. Idealnie "wgrał" swojego bohatera w klimat filmu.ImaSumak pisze:Ze wszystkim basolutnie się zgadzam! Tylko ten Gosling... No i co się stało z psem?dobranocka14 pisze:Blade Ruuner 2049
Mój kandydat do Oskara
Wizualna uczta, dopracowana w najmniejszych szczegółach! Kino mroczne, klimatyczne, piękne. Jestem pod ogromnym wrażeniem.
A ten wątek z kobietą z hologramu.....
Wątek z hologramem świetny, choć nienowy.
Wizualne nawiązania min. do Beksińskiego czy Mitoraja... Reklama Atari Te wszystkie szczegóły i szczególiki wizualne- pycha!
A do tego Gosling...
Lubię kiedy kobieta...