abecaduo pisze: ↑11 lip 2021, o 21:49Och, jakoś nie przemawia do mnie ta wersja, chociaż próbowałam się do niej przekonać. Jestem jednak team Edzia (i Kortez z Męskiego Grania!), dla mnie najpiękniej oddaje tę cichą zgodę na odejście, ten spokój po wybuchach złości, żalu i emocji, kiedy zostają już tylko zgliszcza.
No nic. ; )
Natomiast ja dołączę głos z lekką nutą archaizmu, staroświeckości i nostalgią za muzyką z piekła rodem (czytaj: z szalonych lat 90') - uważam, że ta piosenka to jeden z polskich songów-symboli i nie sposób jej udanie coverować. Nie powinno się jej coverować. O!
PS. Piszę te słowa, mając pełną świadomość faktu, iż zaczynam być muzycznym betonem, zamkniętym na wszelkie novum. In other words, I'm bad to the bones