Był sobie JAZZ :-)))
Re: Był sobie JAZZ :-)))
No ja też nie przepadam zbytnio za rzewnymi balladami. Lubię jak jest z przytupem Karrin Allyson spoko, a manowce mnie ucieszyły, bo to mój ulubiony portugalski
Re: Był sobie JAZZ :-)))
„Mistrzowie amerykańskiego jazzu” – to nowy cykl w TVP Kultura, w każdą sobotę po godz. 22.00, od 9 stycznia do 20 marca.
Ten wielokrotnie nagradzany cykl składa się z 10 odcinków prezentujących najwybitniejszych jazzmanów wszechczasów. Wyprodukowany przez Toby’ego Byrona był pierwszym w historii cyklem telewizyjnym poświęconym jazzowi. Przybliża życie i twórczość artystów, którzy ukształtowali amerykańską muzykę. Zawiera wiele cennych, archiwalnych materiałów, które zostały w całości zremasterowane. Cykl obejmuje wszystkie rodzaje jazzu, od jego narodzin w Nowym Orleanie przez: swing, jazz big-bandowy, bebop, free jazz i wiele innych, ukazując głębię tego gatunku
9 stycznia, godz. 22.00
„Ray Charles – geniusz soulu” (1986)
Odcinek otwierający ten cykl pokazał sylwetkę Raya Charlesa, wizjonera o niesamowitym głosie, który stworzył współczesną muzykę soul z elementami gospel, jazzu i bluesa. Odcinek zawiera wywiady z samym artystą, jego rodziną, przyjaciółmi oraz wybitnymi muzykami, a także liczne fragmenty koncertów i wykonania najpopularniejszych przebojów Raya Charlesa.
16 stycznia, godz. 23:00
„Mistrzowie amerykańskiego jazzu – Kraina bluesu” – reż. Ken Mandel (2003)
„Kraina bluesa” przedstawia historię gatunku. Pokazuje miejsca, w których narodził się blues: od delty Missisipi przez Luizjanę, Teksas, Kansas City, aż po Chicago. W filmie znalazły się fragmenty występów legendarnych artystów, takich jak: Son House, Bessie Smith, Jimmy Rushing, Big Bill Broonzy, Sonny Boy Williamson, Muddy Waters, Joe Turner, T-Bone Walker, B.B. King i wielu innych.
23 stycznia, godz. 22:45
„Mistrzowie amerykańskiego jazzu – Satchmo” – reż. Gary Giddins (1989)
Louis Armstrong był żywą legendą i symbolem kultury amerykańskiej XX wieku. Zmienił rynek muzyczny i był jedną z najbardziej wpływowych osób w świecie rozrywki. Przez osiemdziesiąt lat, które minęły od czasu jego pierwszego występu nic nie przyćmiło jego blasku. W filmie przedstawiono fragmenty koncertów i występów telewizyjnych. Wypowiadają się m.in.: Wynton Marsalis, Tony Bennett, Dave Brubeck, Dexter Gordon, Doc Cheatham, Lester Bowie.
30 stycznia, godz. 23:35
„Mistrzowie amerykańskiego jazzu – Count Basie Swingin’ the Blues” – reż. Matthew Seid (1992)
Count Basie był liderem najpopularniejszego swingowego bandu wszechczasów. W filmie zawarto liczne fragmenty koncertów
Widziałam Krainę bluesa i film był bardzo ciekawy, zanotowałam kilka nazwisk. Jutro Luis
Ten wielokrotnie nagradzany cykl składa się z 10 odcinków prezentujących najwybitniejszych jazzmanów wszechczasów. Wyprodukowany przez Toby’ego Byrona był pierwszym w historii cyklem telewizyjnym poświęconym jazzowi. Przybliża życie i twórczość artystów, którzy ukształtowali amerykańską muzykę. Zawiera wiele cennych, archiwalnych materiałów, które zostały w całości zremasterowane. Cykl obejmuje wszystkie rodzaje jazzu, od jego narodzin w Nowym Orleanie przez: swing, jazz big-bandowy, bebop, free jazz i wiele innych, ukazując głębię tego gatunku
9 stycznia, godz. 22.00
„Ray Charles – geniusz soulu” (1986)
Odcinek otwierający ten cykl pokazał sylwetkę Raya Charlesa, wizjonera o niesamowitym głosie, który stworzył współczesną muzykę soul z elementami gospel, jazzu i bluesa. Odcinek zawiera wywiady z samym artystą, jego rodziną, przyjaciółmi oraz wybitnymi muzykami, a także liczne fragmenty koncertów i wykonania najpopularniejszych przebojów Raya Charlesa.
16 stycznia, godz. 23:00
„Mistrzowie amerykańskiego jazzu – Kraina bluesu” – reż. Ken Mandel (2003)
„Kraina bluesa” przedstawia historię gatunku. Pokazuje miejsca, w których narodził się blues: od delty Missisipi przez Luizjanę, Teksas, Kansas City, aż po Chicago. W filmie znalazły się fragmenty występów legendarnych artystów, takich jak: Son House, Bessie Smith, Jimmy Rushing, Big Bill Broonzy, Sonny Boy Williamson, Muddy Waters, Joe Turner, T-Bone Walker, B.B. King i wielu innych.
23 stycznia, godz. 22:45
„Mistrzowie amerykańskiego jazzu – Satchmo” – reż. Gary Giddins (1989)
Louis Armstrong był żywą legendą i symbolem kultury amerykańskiej XX wieku. Zmienił rynek muzyczny i był jedną z najbardziej wpływowych osób w świecie rozrywki. Przez osiemdziesiąt lat, które minęły od czasu jego pierwszego występu nic nie przyćmiło jego blasku. W filmie przedstawiono fragmenty koncertów i występów telewizyjnych. Wypowiadają się m.in.: Wynton Marsalis, Tony Bennett, Dave Brubeck, Dexter Gordon, Doc Cheatham, Lester Bowie.
30 stycznia, godz. 23:35
„Mistrzowie amerykańskiego jazzu – Count Basie Swingin’ the Blues” – reż. Matthew Seid (1992)
Count Basie był liderem najpopularniejszego swingowego bandu wszechczasów. W filmie zawarto liczne fragmenty koncertów
Widziałam Krainę bluesa i film był bardzo ciekawy, zanotowałam kilka nazwisk. Jutro Luis
Re: Był sobie JAZZ :-)))
Zakochałam się totalnie w Robie Mazurku i jego formacji Chicago Underground Trio. Tu w OPT, Wroclaw (17.03.2003). Do tej pory byłam bardzo sceptyczna, jeśli chodzi o elektronikę w jazzie. Formacja Chicago Underground sprawiła, że zmieniłam swój pogląd. Tu znalazłam Roba Mazurka z Pop pop pop w Poznaniu, a tu w Nowym Jorku, uwaga, trochę trudne. chicago underground duo ten fragment jest bardziej przystępny, wydaje mi się, i świetny po prostu.
Re: Był sobie JAZZ :-)))
Coś tu sennie
No to niemiecki trębacz Klaus Lenz - Aufbruch. A tak brzmi szczęśliwa dziewczyna Glückliches Mädchen.
Miłego...
No to niemiecki trębacz Klaus Lenz - Aufbruch. A tak brzmi szczęśliwa dziewczyna Glückliches Mädchen.
Miłego...
- Malgorzata
- super forma
- Posty: 2849
- Rejestracja: 5 sty 2005, o 00:00
- Lokalizacja: Wrocław-Baile Atha Cliath
Re: Był sobie JAZZ :-)))
Hej, hejga pisze:Coś tu sennie
No to niemiecki trębacz Klaus Lenz - Aufbruch. A tak brzmi szczęśliwa dziewczyna Glückliches Mädchen.
Miłego...
No sennie, sennie, bo ja niemal nie bywam na KK od dłuższego czasu.
Zajęta jestem bardzo.
Ale postaram się czegoś poszukać, za jakiś czas może.
W każdym razie, podobają mi się te kawałki wyżej
Ten pierwszy taki bardzo pomieszany; początek w stronę Indii jakby, a potem coś, czego nie jestem w stanie porównać do czegoś innego, bo tego innego nie znam lub nie pamiętam {mam nadzieję, że moje tłumaczenie jest zrozumiałe}
Racjonalne myślenie to iluzja..
- Malgorzata
- super forma
- Posty: 2849
- Rejestracja: 5 sty 2005, o 00:00
- Lokalizacja: Wrocław-Baile Atha Cliath
Re: Był sobie JAZZ :-)))
Fajne, retrospektywne zdjęcia ZRAZÓW (nawet nie wiem, sprzed ilu lat).
A wersja nagrania, z lutego 2010, aranżacja nieco inna od oryginalnej:
Private Wars
Polecam pooglądanie Marii Walsh - jest taaka męska i taaka kobieca zarazem. Niesamowite.
I genialne loki ma
A wersja nagrania, z lutego 2010, aranżacja nieco inna od oryginalnej:
Private Wars
Polecam pooglądanie Marii Walsh - jest taaka męska i taaka kobieca zarazem. Niesamowite.
I genialne loki ma
Racjonalne myślenie to iluzja..
Re: Był sobie JAZZ :-)))
Mój ulubieniec na frame drum: Hamid Drake. Lepsze niż techno W tle zdaje się William Parker.
Re: Był sobie JAZZ :-)))
Wydano w tym roku ich płytę Magic. Faktycznie jest magiczna. Tu fragmenty: Trio X i Mikołaj Trzaska
Re: Był sobie JAZZ :-)))
Dziś Geri Allen
Refleksyjnie: Charlie Haden/Poul Motian feat Geri Allen
I bardziej energicznie solo: Geri Allen live at The Commons
Refleksyjnie: Charlie Haden/Poul Motian feat Geri Allen
I bardziej energicznie solo: Geri Allen live at The Commons
Re: Był sobie JAZZ :-)))
Żebyś tak sama do siebie nie pisała, to skomentujęgusto pisze:Znalazłam śliczną puzonistkę: Carol Jarvis
O gustach Gusto ponoć się nie dyskutuje, więc nie zapytam, gdzie ta "śliczność", ale tu mam coś dla Ciebie http://images.google.pl/imgres?imgurl=h ... s%3Disch:1
Coś na dokładkę Kristin Korb - Whirlin' Bird
International Sweethearts of Rhythm - 4 numbers
A TO jest nie do pobicia!!! The Ingenues - Band Beautiful
Re: Był sobie JAZZ :-)))
Wielką mi radość sprawiłaś i przyjemność artykułem i filmikami A ten ostatni to faktycznie hicior, uśmiałam się jak dzika norka Najlepsza kontrabasistka Takie niepozorne dziewczątka, a multiinstrumentalistki, ekstra
To ja coś radosnego: Paul Shapiro - Dunkin' Bagel
Piosenka jest autorstwa Slima Gaillarda i jest uroczo nonsensowna
Again a text card informs us that "Dunkin' Bagels" was a number designed to prove "Ovoutee Slanguage is absolutely kosher." It's one of the coolest of these cool numbers. A huge coffee pot has been placed on the stage as a prop into which Slim will toss a bagel at number's end.
That big man of a bassist here is Bam Brown who had replaced Slim's former partner Slam Stewart. Bam does some scatting & some call & response with Slim's crazy lyrics, so is a tremendous asset to this strange act. And the drummer, no longer Rex Stewart, is none other Scatman Crothers!
Typical lyrics give this short film its title: "Dunkin' bagels. Dunken bagels. Dunken bagels. Smash! In the coffee/ Dunkin' bagels. Dunken bagels. Dunken bagels. Smash! In the coffee/ Matza balls! Ah, matza balls a-rooney/ Gefelte fish! Gefelte fish a-routy..." & so on in a silly manner, with a jump-jazz beat throughout, joyfully odd lyrics to a fine instrumentation.
To ja coś radosnego: Paul Shapiro - Dunkin' Bagel
Piosenka jest autorstwa Slima Gaillarda i jest uroczo nonsensowna
Again a text card informs us that "Dunkin' Bagels" was a number designed to prove "Ovoutee Slanguage is absolutely kosher." It's one of the coolest of these cool numbers. A huge coffee pot has been placed on the stage as a prop into which Slim will toss a bagel at number's end.
That big man of a bassist here is Bam Brown who had replaced Slim's former partner Slam Stewart. Bam does some scatting & some call & response with Slim's crazy lyrics, so is a tremendous asset to this strange act. And the drummer, no longer Rex Stewart, is none other Scatman Crothers!
Typical lyrics give this short film its title: "Dunkin' bagels. Dunken bagels. Dunken bagels. Smash! In the coffee/ Dunkin' bagels. Dunken bagels. Dunken bagels. Smash! In the coffee/ Matza balls! Ah, matza balls a-rooney/ Gefelte fish! Gefelte fish a-routy..." & so on in a silly manner, with a jump-jazz beat throughout, joyfully odd lyrics to a fine instrumentation.
Re: Był sobie JAZZ :-)))
Cieszę się niezmiernie, że trafiłam z materiałem dla Ciebie Gusto.
Osobiście słucham Jazz bardzo przypadkowo i nie jest to moja pasja, ale nigdy nie mów, nigdy
Kobiety multiinstrumentalistki, to dziś rzadkość, ale w latach 20-tych i trochę później, większość panien potrafiła grać chociaż na jednym instrumencie.
Czy współcześnie mamy takie Big Bandy kobiece?
Osobiście słucham Jazz bardzo przypadkowo i nie jest to moja pasja, ale nigdy nie mów, nigdy
Kobiety multiinstrumentalistki, to dziś rzadkość, ale w latach 20-tych i trochę później, większość panien potrafiła grać chociaż na jednym instrumencie.
Czy współcześnie mamy takie Big Bandy kobiece?
Re: Był sobie JAZZ :-)))
Astrud Gilberto-"Photograph" kocham Zdecydowanie moje klimaty
Ludzi coraz więcej, a człowieka coraz mniej.
Edward Stachura, Siekierezada
Edward Stachura, Siekierezada
- M-planet
- super forma
- Posty: 1379
- Rejestracja: 30 sty 2008, o 00:00
- Lokalizacja: Wielka Deska Mazowiecka
Re: Był sobie JAZZ :-)))
O ile nie znam się kompletnie, o tyle czasem coś się przyklei
Esbjorn Svensson Trio - Tuesday Wonderland
Esbjorn Svensson Trio - Tuesday Wonderland
Re: Był sobie JAZZ :-)))
O multiinstrumentalistkach przyznam się szczerze nie słyszałam, ale to nie znaczy, że ich nie ma. Co do big bandów - na pewno są takie, które prowadzą kobiety: Carla Bley, Maria Schneider, Satoko Fuji, Lotte Anker. Te panie mają dużą renomę w środowisku i ich muzyka jest bardzo ciekawa. Teraz babskie składy są raczej małe, ale wynika to ogólnie od odchodzenia od formuły big bandu. Mamy np. Les diaboliques, Mephista, Ikue Mori, która często tworzy z paniami z awangardy, płytę Femina Johna Zorna gdzie występują same kobiety: Jennifer Choi: Violin, Sylvie Courvoisier: Piano, Carol Emanuel: Harp, Okkyung Lee: Cello, Ikue Mori: Electronics, Shayna Dunkelman: Percussion. Co chwila dowiaduję się o nowych instrumentalistkach współczesnych. I cieszy mnie, że babki grają z facetami, a choć czasem grają razem nie tworzą kobiecego getta, które mogłoby być traktowane li tylko jako ciekawostka.implant pisze: Kobiety multiinstrumentalistki, to dziś rzadkość, ale w latach 20-tych i trochę później, większość panien potrafiła grać chociaż na jednym instrumencie.
Czy współcześnie mamy takie Big Bandy kobiece?
Re: Był sobie JAZZ :-)))
Ostatnio uwielbiam tego pana: Rob Mazurek w Chicago Underground Duo
Re: Był sobie JAZZ :-)))
Absolutne cudo, wersja Krall boska Diana Krall - Walk On By
Ludzi coraz więcej, a człowieka coraz mniej.
Edward Stachura, Siekierezada
Edward Stachura, Siekierezada
Re: Był sobie JAZZ :-)))
zakochałam się od pierwszego słuchania! Chyba wejdę w fazę jazzu przez to coś Bo do tej pory nie lubiłam (z wyjątkami). Może nadszedł czas? Boskieeee
Charles Mingus - Moanin'
A tego specjalnie szukałam - bo jest na składaku z utalentowanego pana ripley'a. Też cudne:
Art Blakey & the Jazz Messengers - Moanin'
Tylko dlaczego takie podobne z początku do "so what?" Milesa, hę?
Charles Mingus - Moanin'
A tego specjalnie szukałam - bo jest na składaku z utalentowanego pana ripley'a. Też cudne:
Art Blakey & the Jazz Messengers - Moanin'
Tylko dlaczego takie podobne z początku do "so what?" Milesa, hę?
"Chamstwu trzeba się sprzeciwiać siłom i godnościom osobistom!"
Re: Był sobie JAZZ :-)))
Chłopaki zagrały prawie refleksyjnie Peter Brötzmann Chicago Tentet - AZIZ
Re: Był sobie JAZZ :-)))
Ken Vandermark's Free Fall- "Accidents With Ladders" Nie jestem pewna czy już wrzucałam, ale chyba nie. Ken Vandermark jest wspaniałym, serdecznym człowiekiem. Wyobraźcie sobie, że mimo tego mnóstwo osób go nie cierpi, np. dziennikarzy. Nie pojmuję. Słucham właśnie na okrągło jego płyty z AALY trio.
Re: Był sobie JAZZ :-)))
Kawalek dobrej muzy, ktory zawsze koi moje gorsze chwile to Herbie Hancock i jego "Butterfly". Odplywam przy nim na nieznane wody a i motylkow w brzuchu nie brakuje. Goraco polecam o kazdej porze dnia chociaz jazz to raczej nuta z ksiezyca .
Re: Był sobie JAZZ :-)))
O to chodzi? Herbie Hancock & The Headhunters 1974 Butterfly, Fajne, ale ja wolę np. Kenny'ego Barrona A z tamtego okresu to chyba Mahavishnu Orchestra
Re: Był sobie JAZZ :-)))
Hmm... chodziło mi o wersję nastepującą: http://www.youtube.com/watch?v=i7fYk-Pu ... re=related
Re: Był sobie JAZZ :-)))
Trzeba przyznać jedno: Doskonały temat, rozwinięcie, aranzacja i interpretacja. Wykonanie przednie . Szkoda tylko , że udało mi się znależć na Y.T.wersję o tak słabej jakośći.
- ny batteri
- początkująca foremka
- Posty: 96
- Rejestracja: 25 maja 2007, o 00:00
Re: Był sobie JAZZ :-)))
widzę, że ostatnio często jest tutaj z przytupem, dodam więc coś bardziej spokojnego i smooth;
swego czasu pojawiła się formacja re:jazz , która nagrywa przyjemne, leniwe, (choć nie zawsze) aranżacje znanych mniej lub bardziej tematów; w roku 2004 na ich debiutanckiej płycie POINT OF VIEW znalazła się aranżacja "All I Need" grupy Air; mój ipod mnie dziś tym zupełnie zaskoczył nagranie na youtube jest w bardzo przyjemnej wersji
swego czasu pojawiła się formacja re:jazz , która nagrywa przyjemne, leniwe, (choć nie zawsze) aranżacje znanych mniej lub bardziej tematów; w roku 2004 na ich debiutanckiej płycie POINT OF VIEW znalazła się aranżacja "All I Need" grupy Air; mój ipod mnie dziś tym zupełnie zaskoczył nagranie na youtube jest w bardzo przyjemnej wersji
Anything pure comes from a place with a lot of heart or feeling, this is where I find myself most nested musically
Re: Był sobie JAZZ :-)))
Zdziwiłam się trochę, bo myślałam, że chodzi o Air Henry'ego Threadgilla, ale chyba nie. Kawałek miły. Ja słucham ostatnio Anthony'ego Braxtona.
- akada
- foremka dyskutantka
- Posty: 261
- Rejestracja: 14 cze 2009, o 02:00
- Lokalizacja: Osobowość z Pogranicza
Re: Był sobie JAZZ :-)))
kontrabas zmutowany POD'em - Esbjoern Svensson Trio...
szkoda kolesia ale jak to pisał Stachura - żyją wiecznie Ci co umarli za życia...
Viaticum z koncertu w Poznaniu
mam zakaz słuchania Elevation of Love w samochodzie, nie mam instynktu samozachowawczego
szkoda kolesia ale jak to pisał Stachura - żyją wiecznie Ci co umarli za życia...
Viaticum z koncertu w Poznaniu
mam zakaz słuchania Elevation of Love w samochodzie, nie mam instynktu samozachowawczego
Re: Był sobie JAZZ :-)))
Rodrigo Amado Zasłuchuję się w jego nowej płycie wydanej w Not Two. Teledysk męczący, ale kawałek świetny.