Tu się dzielimy pozytywnymi emocjami :)
Moi znajomi gołębiarze głownie pszenicy używają. Niemniej gołębie mogą sobie same pokarm urozmaicać.
a tu adres forum:
http://www.dobrylot.pl/board/
a tu adres forum:
http://www.dobrylot.pl/board/
- Malgorzata
- super forma
- Posty: 2849
- Rejestracja: 5 sty 2005, o 00:00
- Lokalizacja: Wrocław-Baile Atha Cliath
Popieram propozycję. Babette się nadajeenzymowka pisze:Po Amolu to ja bym dopiero migrenę dostała...rudra pisze:na migrenę (tą zatokową, co mnie się ze złości prztrafiła ostatnio, chroniczna bestia) Babcia Rudra popija herbatkę z rumianku z AMOLEM
Pisklaczek śliczny, proponuję Babette na matkę chrzestną .
Racjonalne myślenie to iluzja..
Co do Godfryda mlode golebie karmi sie ziarnem zaparzonym wrzatkiem. Zaparzanym azeby ziarno nie pecznialo w tzw. zobolku. Osobiscie polecam pszenice (bodaj 4 sztuki sie juz na tym u mnie odchowaly). Proste, latwe i dobrze przyswajalne.
Uprzedzam - jak sie mlody nauczy, to wypuszczony na wolnosc moze regularnie przylatywac co rano i domagac sie "chociaz pietki chleba"
A na taki kawal zwierza, to juz nie nakretki do picia, tylko sloiczek maly - jak po przecierze pomid.
W razie problemow, to pod tym adresem mozna znalezc pomocnych pasjonatow:
http://www.ratujmyptaki.org/
Pisklaki golebi to zaden problem do "odchowania", klopot jest z ptakami miesozernymi: jaskolki, szpaki - prawie nigdy sie to nie udaje w warunkach domowych. (prawie robi wielka roznice )
A zeby nie bylo - moja pozytywna emocja na dzis: ze tez jeszcze sie komus chce pisklakami zajmowac w dzisiejszych czasach
Uprzedzam - jak sie mlody nauczy, to wypuszczony na wolnosc moze regularnie przylatywac co rano i domagac sie "chociaz pietki chleba"
A na taki kawal zwierza, to juz nie nakretki do picia, tylko sloiczek maly - jak po przecierze pomid.
W razie problemow, to pod tym adresem mozna znalezc pomocnych pasjonatow:
http://www.ratujmyptaki.org/
Pisklaki golebi to zaden problem do "odchowania", klopot jest z ptakami miesozernymi: jaskolki, szpaki - prawie nigdy sie to nie udaje w warunkach domowych. (prawie robi wielka roznice )
A zeby nie bylo - moja pozytywna emocja na dzis: ze tez jeszcze sie komus chce pisklakami zajmowac w dzisiejszych czasach
"Bog to wielki zartownis."
O dzięki Ci Dobra Kobieto !!!!
Tylko oświeć mnie jeszcze w kwestii jednej ,zasadniczej wątpliwości - czy Ty sugerujesz, że on ma zjadać słoik przecieru dziennie ? Znaczy mamy mu podawać słoik tej mieszanki, którą mu przygotowałyśmy ??? Taki np. jak bobovity dla dzieci ???
Jezus Maria !!!
Tylko oświeć mnie jeszcze w kwestii jednej ,zasadniczej wątpliwości - czy Ty sugerujesz, że on ma zjadać słoik przecieru dziennie ? Znaczy mamy mu podawać słoik tej mieszanki, którą mu przygotowałyśmy ??? Taki np. jak bobovity dla dzieci ???
Jezus Maria !!!
Bieganie za kobietami jeszcze nikomu nie zaszkodziło, niebezpiecznie jest je złapać.
/Jack Davies/
/Jack Davies/
ja sugeruje mu podawac wode w sloiczku po przecierze bo nakretka na takiego potwora moze nie wystarczyc.
Jak pije sam, to juz duzo podajecie mu picie pod dziob? Bo warto mu sloiczek zostawic w miejscu gdzie go trzymacie (klatka/woliera/koszyk/pudlo) i z czasem bedzie sobie samodzielnie przepijal miedzy posilkami (o ile jeszcze tego nie umie).
Z ta mieszanka to ja bym wogole nie ryzykowala (nie chcialoby mi sie robic i jak ten zwirek samozbrylajacy to zdrowe to nie jest) ale same widzicie, jak trawi. Jak dobrze, tzn. ze mu sluzy. Ilosciowo to na oko Z tym ze pisklak je wiecej i czesciej niz osobnik dorosly. W wersji pszenicznej sie mu zwinnie dziob otwiera i wrzuca po 3 ziarenka, z czasem uczy go dziobac z reki samodzielnie (poczatkowo bierzesz ziarenko miedzy palec wskazujacy i kciuk i intensywnie "najezdzasz" nim na dziob pisklaka co ma imitowac ptasie karmienie cos jak tutaj z mieszanka:
http://www.youtube.com/watch?v=Ub4NR2VGoy0
z czasem po prostu rozrzuca sie mu pszenice jak kurze.
Wogole mieszanki sa dla wyjatkowo malych pisklakow, im szybciej przestawicie na ziarno, tym lepiej (i wygodniej dla Was) - natura sie nie piesci.
Jak pije sam, to juz duzo podajecie mu picie pod dziob? Bo warto mu sloiczek zostawic w miejscu gdzie go trzymacie (klatka/woliera/koszyk/pudlo) i z czasem bedzie sobie samodzielnie przepijal miedzy posilkami (o ile jeszcze tego nie umie).
Z ta mieszanka to ja bym wogole nie ryzykowala (nie chcialoby mi sie robic i jak ten zwirek samozbrylajacy to zdrowe to nie jest) ale same widzicie, jak trawi. Jak dobrze, tzn. ze mu sluzy. Ilosciowo to na oko Z tym ze pisklak je wiecej i czesciej niz osobnik dorosly. W wersji pszenicznej sie mu zwinnie dziob otwiera i wrzuca po 3 ziarenka, z czasem uczy go dziobac z reki samodzielnie (poczatkowo bierzesz ziarenko miedzy palec wskazujacy i kciuk i intensywnie "najezdzasz" nim na dziob pisklaka co ma imitowac ptasie karmienie cos jak tutaj z mieszanka:
http://www.youtube.com/watch?v=Ub4NR2VGoy0
z czasem po prostu rozrzuca sie mu pszenice jak kurze.
Wogole mieszanki sa dla wyjatkowo malych pisklakow, im szybciej przestawicie na ziarno, tym lepiej (i wygodniej dla Was) - natura sie nie piesci.
"Bog to wielki zartownis."
JESTEM SZCZEśLIWA!!!
Chyba przez ostatnie pol roku jestli nie rok mialam depresje w pelnym tego slowa znaczeniu. Jest mi teraz tak cudownie milo ze az mam ochote podskakiwac!!
poza tym impreza w Nowogardzie z kumpela byla fantastyczna
jest ktos z Nowogardu? moze uda mi sie jescze tma wyrwac na poprawiny?
Chyba przez ostatnie pol roku jestli nie rok mialam depresje w pelnym tego slowa znaczeniu. Jest mi teraz tak cudownie milo ze az mam ochote podskakiwac!!
poza tym impreza w Nowogardzie z kumpela byla fantastyczna
jest ktos z Nowogardu? moze uda mi sie jescze tma wyrwac na poprawiny?
- brak_koncepcji
- natchniona foremka
- Posty: 347
- Rejestracja: 29 cze 2006, o 00:00
- Lokalizacja: warszau baj najt.
Co juz zbroilas ze nadaja ci nagrode?brak_koncepcji pisze:A ja dziś odbieram nagrodę !
a ja po 33h godzinach podróży, wylądowałam wreszcie w Polsce, we własnym domu, wykąpana w cieplutkim łóżku i z najukochańszym laptopem pod pachą. (po prawie 3 miesięcznym komputerowym odwyku)
Mała rzecz a tak cieszy!
Why so serious?