ksywki, pseuda i inne
- zoil1346
- początkująca foremka
- Posty: 58
- Rejestracja: 22 kwie 2006, o 00:00
- Lokalizacja: Myslovitz
hmm.. do mnie moja ksywa (ale nie zoil) przyległa już w przedszkolu i tak zostało... niekiedy z racji tego, że w klasach do których chodziłam było kilka lasek o tym samym imieniu nauczyciele "wywoływali" mnie nie po imieniu, a właśnie po ksywie.
przezwisko przyległo do mnie jak jakaś łata i czasem na imię już nie reaguję. ale nie czuję żebym miała z tym jakiś problem- niekiedy fajniej jest się wyróżniać fajnym przezwiskiem niż wyszukanym imieniem (np. Samanta, Nicole czy coś równie okropnego , a młodzi rodzice mają teraz do tego ułańską fantazję )...
przezwisko przyległo do mnie jak jakaś łata i czasem na imię już nie reaguję. ale nie czuję żebym miała z tym jakiś problem- niekiedy fajniej jest się wyróżniać fajnym przezwiskiem niż wyszukanym imieniem (np. Samanta, Nicole czy coś równie okropnego , a młodzi rodzice mają teraz do tego ułańską fantazję )...
I walk through the streets and memorize the city.
- wampirek
- natchniona foremka
- Posty: 326
- Rejestracja: 26 sty 2008, o 00:00
- Lampi
- super forma
- Posty: 1716
- Rejestracja: 5 lut 2008, o 00:00
- Lokalizacja: Wieś cudowna, Wieś urocza.
-
- super forma
- Posty: 5801
- Rejestracja: 13 lis 2005, o 00:00
- Lokalizacja: no direction home
Dopiero teraz ludzie zaczęli się do mnie zwracać po imieniu. Ogólnie dlatego, że mama najpierw dała mi rzadkie imię, żebym była piękna i niepowtarzalna. Potem powiedziała sąsiadom, że na imię mam zupełnie inaczej, żeby tak swoich dzieci nie zaczeli nazywać. Na końcu, do spółki z babcią, stwierdziła, że oba imiona są zbyt beznadziejne, żeby tak mówić do niemowlaka i wymyśliły subtelne zdrobnienie, które jedna foremka określiła jako imię dla konia. Już w podstawówce miano rodzinne wyszło poza progi domu i w efekcie w liceum podpisywałam się tylko nim, zamiast imieniem i nazwiskiem.
Kiedy opuściłam wieś rodzinną z przyległościami stwierdziłam, że nie będę się wykładowcom przyznawać do tak infantylnego miana i wreszcie zaczęłam używać imienia na chrzcie danego.
Kiedyś Pani-Drugi-Stopień-Reiki powiedziała mi, że kiedy przestanę używać tej infantylnej ksywki i zacznę prawdziwego imienia, ludzie zaczną mnie szanować i traktować poważniej. Nie zauważyłam poprawy.
Kiedy opuściłam wieś rodzinną z przyległościami stwierdziłam, że nie będę się wykładowcom przyznawać do tak infantylnego miana i wreszcie zaczęłam używać imienia na chrzcie danego.
Kiedyś Pani-Drugi-Stopień-Reiki powiedziała mi, że kiedy przestanę używać tej infantylnej ksywki i zacznę prawdziwego imienia, ludzie zaczną mnie szanować i traktować poważniej. Nie zauważyłam poprawy.
Now you don't talk so loud
Now you don't seem so proud
Now you don't seem so proud
- Skaterin
- super forma
- Posty: 4143
- Rejestracja: 12 sie 2006, o 00:00
- Lokalizacja: Gdańsk
-
- super forma
- Posty: 5801
- Rejestracja: 13 lis 2005, o 00:00
- Lokalizacja: no direction home
- Skaterin
- super forma
- Posty: 4143
- Rejestracja: 12 sie 2006, o 00:00
- Lokalizacja: Gdańsk
-
- początkująca foremka
- Posty: 92
- Rejestracja: 14 mar 2008, o 01:00
- Lokalizacja: Gdynia
- robackowa
- foremka dyskutantka
- Posty: 291
- Rejestracja: 31 maja 2008, o 02:00
- Lokalizacja: Warszawa
Wg mnie jest to tak: każda z nas ma jakieś swoje konta na stronkach (chociażby na tej) i jeśli każdy podpisywał się swoim imieniem byloby np 10 Kaś, 5 Karolin, 8 Aś, 16 Monik.... no i mogłoby być to nieco uciążliwe. Dlatego też każdy posługuje się swoją ksywką/nazwą/pseudonimem. Następnie jeśli dojdzie do spotkania w realu nawyk z czata/forum/stron zosaje i do osoby mówi się z użyciem jej ksywki.
Drugim aspektem może być fakt że czasami cięzko jest ciągle mówić Karolino, Joanno, Małgorzato (...) dlatego się imiona skraca i np wychodzi Kar, Aśś, Małgo/ Gośś... i idąc dalej mogą powstawać ksywki...
o
a ja tam jestem robacek od zawsze na necie i już się przyjęło, chociaż bliskie osoby mówią raczej po imieniu
Drugim aspektem może być fakt że czasami cięzko jest ciągle mówić Karolino, Joanno, Małgorzato (...) dlatego się imiona skraca i np wychodzi Kar, Aśś, Małgo/ Gośś... i idąc dalej mogą powstawać ksywki...
o
a ja tam jestem robacek od zawsze na necie i już się przyjęło, chociaż bliskie osoby mówią raczej po imieniu
[i]"A niebo zostawmy im - Aniołom oraz wróblom."[/i]
- UJaali
- foremka dyskutantka
- Posty: 291
- Rejestracja: 13 wrz 2006, o 00:00
- Lokalizacja: Poznań
A mi wszyscy mówią po imieniu, pomijając miłosne zwroty
A w internecie po imieniu raczej nie bo za dużo właśnie tych Kaś, Monik i innych imion by było.
Z tymże moje nicki są na tyle dziwne, że w życiu raczej ciężko byłoby do mnie po nich się zwracać.
Są osoby, które nie lubią swoich imion, czasem do nich przywykają czasem nie.
A w internecie po imieniu raczej nie bo za dużo właśnie tych Kaś, Monik i innych imion by było.
Z tymże moje nicki są na tyle dziwne, że w życiu raczej ciężko byłoby do mnie po nich się zwracać.
Są osoby, które nie lubią swoich imion, czasem do nich przywykają czasem nie.
- Akiana
- foremka dyskutantka
- Posty: 180
- Rejestracja: 14 kwie 2007, o 00:00
Dużo Kaś, Monik i innych, a poza tym wydaje mi się, że nasza działalność w internecie jest trochę inny niż ta w "realu", więc wydaje mi się, że podświadomie rozróżniamy go pseudonimem, taka kolejna maska osobowości ludzkiej - do pracy, do szkoły, w domu, w internecie (choć niektórzy twierdzą, że powinno się mówić NA internecie.... )
A tak a propos masek to pamiętam, że w teatrze łatwiej nam było mówić do siebie imionami naszych postaci niż tymi prawdziwymi - może to brało się z tego, że więcej czasu widziałyśmy się nawzajem jako te właśnie postaci... Może wszystko zależy po prostu od częstotliwości kontaktu z tym naszym pseudonimem...
A tak a propos masek to pamiętam, że w teatrze łatwiej nam było mówić do siebie imionami naszych postaci niż tymi prawdziwymi - może to brało się z tego, że więcej czasu widziałyśmy się nawzajem jako te właśnie postaci... Może wszystko zależy po prostu od częstotliwości kontaktu z tym naszym pseudonimem...
- enzymowka
- super forma
- Posty: 4960
- Rejestracja: 30 cze 2003, o 00:00
- Lokalizacja: z latarni morskiej
- porcelain
- rozgadana foremka
- Posty: 157
- Rejestracja: 17 kwie 2008, o 02:00
- Lokalizacja: Warszawa
ja zawsze przedstawiam sie imieniem i tak mówią do mnie ludzie z branży, ale wiem, że niektórzy mówiąc o mnie między sobą nazywają mnie: "Tło" (od nicka na gronie "sama sobie wydaje sie tłem"). a w życiu mam różne ksywki czasami tylko jedna lub kilka osób tak do mnie mówi:
-Aszklaros, Aszklarówka - od nazwiska
-Łosiu - tak mnie w domu wołają
-Mała
-Mandy (taka mroczna dziewczynka z bajki)
-Prymus (to w LO niektórzy)
-(Piegowaty) Plebs, Pepe, Pepik wynik wojny na słowa z kumplem
-a poza tym: Monika, Monisia, Moniczka, Moniś, Mona, Monia(o to sie wkurzałam kiedyś ale w LO specjalnie tak do mnie mówili więc się przyzwyczaiłam:)), Mosiek to wszystko bo Monika mam na imię, miło mi:) Ani ksywek ani imienia sobie nie wybrałam i się nie utożsamiam, moja zasada: a mówcie jak chcecie byle o mnie albo do mnie
-Aszklaros, Aszklarówka - od nazwiska
-Łosiu - tak mnie w domu wołają
-Mała
-Mandy (taka mroczna dziewczynka z bajki)
-Prymus (to w LO niektórzy)
-(Piegowaty) Plebs, Pepe, Pepik wynik wojny na słowa z kumplem
-a poza tym: Monika, Monisia, Moniczka, Moniś, Mona, Monia(o to sie wkurzałam kiedyś ale w LO specjalnie tak do mnie mówili więc się przyzwyczaiłam:)), Mosiek to wszystko bo Monika mam na imię, miło mi:) Ani ksywek ani imienia sobie nie wybrałam i się nie utożsamiam, moja zasada: a mówcie jak chcecie byle o mnie albo do mnie
"Wchodzę w nieznane
w rozkoszo-cierpienie,
w mozaikę trwania."
w rozkoszo-cierpienie,
w mozaikę trwania."
- porcelain
- rozgadana foremka
- Posty: 157
- Rejestracja: 17 kwie 2008, o 02:00
- Lokalizacja: Warszawa
A moje spostrzeżenia na temat branży: żeby ludzi porozróżniać nazywa ich się różnie. Jak ktoś mi sie przedstawia tak go nazywam i tyle. I znam mnóstwo dziewczyn które używają imienia poprostu, nikt się na mnie dziwnie nie patrzy jak przedstawiam swoim. Zresztą dziewczyny często przedstawiają się i imieniem i ksywką, nickiem, to wtedy mówię tak jak większość:)
"Wchodzę w nieznane
w rozkoszo-cierpienie,
w mozaikę trwania."
w rozkoszo-cierpienie,
w mozaikę trwania."
- Dzwoneczek
- początkująca foremka
- Posty: 75
- Rejestracja: 8 paź 2006, o 00:00
do mnie na szczęście w realnym życiu nikt nie mówi dzwoneczek beznadziejny mam ten nick i pochodzi od fryzury, którą nosiłam w liceum
ja używam swojego pełnego imienia, zresztą osoby poznane przeze mnie przez społeczność internetową też raczej tak mają.
Choć wiadomo, czasami inwencja twórcza moich znajomych jest bardzo rozbudowana i np. ostatnio zostałam nazwana "Lezbozaurem". Koleżanka nie potrafiła nadania takowej ksywy następnego dnia umotywować... no ale sympatyczne ;P
ja używam swojego pełnego imienia, zresztą osoby poznane przeze mnie przez społeczność internetową też raczej tak mają.
Choć wiadomo, czasami inwencja twórcza moich znajomych jest bardzo rozbudowana i np. ostatnio zostałam nazwana "Lezbozaurem". Koleżanka nie potrafiła nadania takowej ksywy następnego dnia umotywować... no ale sympatyczne ;P
- ida_marzec
- uzależniona foremka
- Posty: 727
- Rejestracja: 27 sty 2008, o 00:00
- Lokalizacja: Gdańsk/Warszawa
A więc:
- Przed liceum była Kad, Kadi, Kadiś, Kadela, Kadisia
- W liceum Kadi, Bebe
- W domu Miś
- Dla znajomych Moń i tak też najczęściej się do mnie zwracają ludzie
- Dla przyjaciół Moniś, Misia, Monisia, Monia, Moni, Moniczka, Moniula, Moniusia, Nika, Niczka, Monik...
- Ale i tak wszyscy mówią do mnie Moń
Monika raczej tylko oficjalnie
-Czasem jeszcze Natalia, tak mam na drugie, a miałam mieć na pierwsze.
- Przed liceum była Kad, Kadi, Kadiś, Kadela, Kadisia
- W liceum Kadi, Bebe
- W domu Miś
- Dla znajomych Moń i tak też najczęściej się do mnie zwracają ludzie
- Dla przyjaciół Moniś, Misia, Monisia, Monia, Moni, Moniczka, Moniula, Moniusia, Nika, Niczka, Monik...
- Ale i tak wszyscy mówią do mnie Moń
Monika raczej tylko oficjalnie
-Czasem jeszcze Natalia, tak mam na drugie, a miałam mieć na pierwsze.
Jak gejsza bez kimona
Yoko Ono bez Lennona
Jak Tokio pod śniegiem
Marznę bez ciebie
Yoko Ono bez Lennona
Jak Tokio pod śniegiem
Marznę bez ciebie
- Pinkberry
- super forma
- Posty: 7088
- Rejestracja: 11 sie 2004, o 00:00
- Lokalizacja: Poznań
- M-planet
- super forma
- Posty: 1379
- Rejestracja: 30 sty 2008, o 00:00
- Lokalizacja: Wielka Deska Mazowiecka
- Dzwoneczek
- początkująca foremka
- Posty: 75
- Rejestracja: 8 paź 2006, o 00:00
- Pinkberry
- super forma
- Posty: 7088
- Rejestracja: 11 sie 2004, o 00:00
- Lokalizacja: Poznań
- Ewador
- natchniona foremka
- Posty: 322
- Rejestracja: 14 mar 2007, o 00:00
- Lokalizacja: Warszawa
Hm...imię wybrała mi babcia. Jakiś czas nie mogłam sie do niego przyzwyczaić...no ale teraz w pełni je akceptuje i mi sie podoba...no chyba że ktoś mówi do mnie EWKA->tego nienawidzę
Ksywkę "EWADOR" wymyśliła moja mama ponad rok temu i jest to zbicie mojego i jej imienia. W świecie wirtualnym tylko nim sie posługuję. Wydaje mi sie że jeden nick to jedna osobowość a mi więcej nie potrzeba:)
W rl sie nim nie posługuję, może jakoś z racji bezpieczeństwa...ktoś by wpadł na pomysł i wpisał "ewador" w google i darmowe coming out miałabym:) Kiedyś nawet mi przeszkadzało i denerwowało jak ktoś w rl albo podczas prywatnych rozmów tak sie do mnie zwracał...ale teraz to już luz.
Ksywkę "EWADOR" wymyśliła moja mama ponad rok temu i jest to zbicie mojego i jej imienia. W świecie wirtualnym tylko nim sie posługuję. Wydaje mi sie że jeden nick to jedna osobowość a mi więcej nie potrzeba:)
W rl sie nim nie posługuję, może jakoś z racji bezpieczeństwa...ktoś by wpadł na pomysł i wpisał "ewador" w google i darmowe coming out miałabym:) Kiedyś nawet mi przeszkadzało i denerwowało jak ktoś w rl albo podczas prywatnych rozmów tak sie do mnie zwracał...ale teraz to już luz.
- cihutka123
- natchniona foremka
- Posty: 359
- Rejestracja: 16 cze 2008, o 02:00
- Lokalizacja: LOLsztyn
ja mam zwykłe i bardzo popularne imię i je lubie, ale w sieci jestem tylko 'cihutka' [mam już nawet swoje logo;], chyba że zajęte to tak, jak tutaj, i się do imienia nie przyznaję. wymysliłam 'cihutką' pare lat temu na potrzeby czata, bo ta ksywka bardzo dobrze przedstawia moją osobowość. ale w realu mam ksywki od imienia, żadko zwracają się do mnie po sieciowej (:
jak wpisać w google 'cihutka' też wyskoczy cała masa linków jakoś ze mną związanych czy, moje "twórcze" profile. szczyt będzie, jeżeli pojawie się na wikipedii XD
jak wpisać w google 'cihutka' też wyskoczy cała masa linków jakoś ze mną związanych czy, moje "twórcze" profile. szczyt będzie, jeżeli pojawie się na wikipedii XD
- enzymowka
- super forma
- Posty: 4960
- Rejestracja: 30 cze 2003, o 00:00
- Lokalizacja: z latarni morskiej
- witch85
- super forma
- Posty: 4193
- Rejestracja: 24 mar 2005, o 00:00
- Pinkberry
- super forma
- Posty: 7088
- Rejestracja: 11 sie 2004, o 00:00
- Lokalizacja: Poznań
- squeeze
- uzależniona foremka
- Posty: 585
- Rejestracja: 6 gru 2005, o 00:00
nick to moze wymyslasz sobie sama, ale z przezwiskiem bym sie sprzeczala, zdaje sie, ze moje wszystkie przezwiska wymyslili mi znajomi, koledzy, rodzina, czy nawet malo znaczace dla mnie osoby, a jednak przyjelo sie, z kolei kiedy moja kumpela prosila by tytulowac ją cleo .. wszyscy to olali i dalej mowili jak chcieli, u mnie bywalo rozniee, choc ja sama nigdy nic dla siebie nie wymyslilam, natomiast w wiekszosci swoje ksywki moi znajomi zawdzieczają mojej kreatywnosci;)Pinkberry pisze:1) bo jako takie funkcjonuja w internecie a internet to chyba 3/4 lesbijskiej spolecznosci
2) Bo ksywe sobie sama wybierasz, a imie rodzice, ktorzy an dodatek robia to jak jestes jeszcze malutka i nie moga miec zielonego pojecia, co bedzie do ciebie pasowac, wiec nadaja imie po babci.
3) Piesn, to ty masz imie?
- cihutka123
- natchniona foremka
- Posty: 359
- Rejestracja: 16 cze 2008, o 02:00
- Lokalizacja: LOLsztyn
-
- natchniona foremka
- Posty: 471
- Rejestracja: 31 lip 2008, o 02:00
Nie przepadam za używaniem np. ksywki jak drugiego imienia - jeśli ktoś bardzo bliski to wolę żeby mówił po imieniu. Znajomy (przez internet, gg) - może używać nicka czy pseudonimu. Mam takie podejście, że nicki są dla znajomości luźnych, imię (zdrobnienie także) dla osób bliskich i Ukochanej.
Nie przepadam dlatego, że to tak jakby zahaczało o rozdwojenie, raz tak - raz tak... Ale co nie znaczy, że mam coś przeciw określeniom od partnerki typu Ukochana, Kochanie, etc.
Nie przepadam dlatego, że to tak jakby zahaczało o rozdwojenie, raz tak - raz tak... Ale co nie znaczy, że mam coś przeciw określeniom od partnerki typu Ukochana, Kochanie, etc.
- back2black
- początkująca foremka
- Posty: 90
- Rejestracja: 29 gru 2007, o 00:00
myślałam sobie o tych ksywkach i myślałam i przychylam się do koncepcji, że chodzi o wyróżnienie się z tłumu Aś, Magd i innych Irenek. ksywka jest twoja i tylko twoja, niepowtarzalna i jedyna.
faktycznie w branży funkcjonuje się raczej pod pseudonimem niż imiennie. a może dodatkowo wynika to z jakiejś chęci zachowania anonimowości?
ja w liceum miałam ksywkę od nazwiska, potem dumnie nosiłam swe imię, aż dojrzało we mnie nieodparte pragnienie zostania backiem
a tak na marginesie:
faktycznie w branży funkcjonuje się raczej pod pseudonimem niż imiennie. a może dodatkowo wynika to z jakiejś chęci zachowania anonimowości?
ja w liceum miałam ksywkę od nazwiska, potem dumnie nosiłam swe imię, aż dojrzało we mnie nieodparte pragnienie zostania backiem
a tak na marginesie:
uwielbiam tą piosenkę porcelain. pozdroporcelain pisze: niektórzy mówiąc o mnie między sobą nazywają mnie: "Tło" (od nicka na gronie "sama sobie wydaje sie tłem").
- linda86
- natchniona foremka
- Posty: 413
- Rejestracja: 2 lip 2008, o 02:00
Nie utożsamiam się ze swoim nickiem. Mam imię, całkiem ładne, dość oryginalne, ale nie aż tak bardzo jak "Isaura". Po prostu nie jestem kolejną Kasią, Anią, Magdą i znajomi oraz przyjaciele mogą się zwracać do mnie po imieniu lub je zdrabniając, co najczęściej czynią. Przebywając w większym gronie, mam pewność, że gdy słyszę swoje imię, to znajomy na pewno kieruje swą wypowiedź do mnie. Cieszę się, że zwyciężyła propozycja taty, bo mama bardzo chciała powiększyć reprezentację Katarzyn.
"Co jest pieczęcią osiągniętej wolności? Przestać wstydzić się samego siebie"