bicie dzieci...

Poważniej, czyli o polityce, sprawach społecznych, ustawodawstwie i naszych prawach.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
AssaAbloy
super forma
super forma
Posty: 5491
Rejestracja: 26 wrz 2004, o 00:00

Post autor: AssaAbloy » 18 cze 2008, o 11:12

koukla pisze:Wszak w wypowiedzi dobranocki jest już założenie, że w takiej sytuacji słowne argumenty muszą się zawsze wyczerpać (poparte zapewne doświadczeniem lub co najmniej wiedzą teoretyczną). :roll:
nie wydaje mi sie;
bo nie "musza"; ale moga; a wiele pan probuje przekonac, ze wcale nie, ze zawsze wszystko sie dziecku da wytlumaczyc i dziecko zawsze pieknie wspolpracuje i jest rozsadne, wrazliwe i jeno czeka na rodzicielskie kazanie ;)
http://arsneo.pl
Awatar użytkownika
dobranocka13
super forma
super forma
Posty: 3030
Rejestracja: 19 lut 2006, o 00:00

Post autor: dobranocka13 » 18 cze 2008, o 11:23

amacord pisze:odopowiedz - pytam sie go czemu nie chce sie ubrac. i od jego odpowiedzi albo jej braku zalezy moje dalsze postepowanie.
Nie, bo chcę się bawić w domu itd. nie chcę, nie chcę, nie chcę … Napisz krótko, jeśli dziecko (3 latek) nie da ci się ubrać, (wpadło w histerię) zostaniesz w domu?
co do braku doswidczenia radze zapoznac sie z moim wczesniejszym postem ( ponownie znajomosc czytania ZE ZROZUMIENIEM sie klania)
Skoro masz doświadczenia ale na wychowywaniu się nie znasz, to przepraszam, w czym to doświadczenie posiadasz?.
Czegoś tym razem także nie zrozumiałam? :lol: czy też nie pamiętasz już co powyżej pisałaś :lol:
przeczytalam wczesniejsze wypowiedzi, dopisalam wlasna. i wywiazala sie ta dziwna dyskusja z toba, ktorej celowosc mi gdzies umyka.
Rozumiem, że już o genezę opinii pytać nie wolno. Jest i już. Niepodważalna i nie do dyskusji.
Awatar użytkownika
porcelain
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 157
Rejestracja: 17 kwie 2008, o 02:00
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: porcelain » 18 cze 2008, o 12:44

Oj dziewczyny, ja też nie mam doświadczenia, ale jeśli uważam przemoc za złą, to nie mogę zgodzić się, że klaps jest wyjściem z jakiejkolwiek sytuacji. Ja poprostu nie uznaję rozwiązań siłowych, a dziecko nie jest istotą gorszej kategorii, żeby przykładać do niego inną miarę. A jeśli dziecko histeryzuje itp, itd, to jest to wynik wcześniejszych błędów wychowawczych, naszych błędów, których konsekwencje powinnyśmy ponieść my, a nie dziecko. Nie uważam, że klaps odrazu jest patologią, jest porażką rodzica.
"Wchodzę w nieznane
w rozkoszo-cierpienie,
w mozaikę trwania."
Awatar użytkownika
dobranocka13
super forma
super forma
Posty: 3030
Rejestracja: 19 lut 2006, o 00:00

Post autor: dobranocka13 » 18 cze 2008, o 15:31

porcelain pisze:Oj dziewczyny, ja też nie mam doświadczenia ...
:) Brak doświadczenia nie dyskwalifikuje w wydawaniu własnych opinii ale zupełnie inaczej brzmi: nie jestem zwolennikim bicia / klapsów i jeśli bedę miec dziecko postaram się nie dopuścić do tego, a inaczej wydawanie kategorycznych sądów na temat innych czy klepanie w kółko komunałów.
Awatar użytkownika
porcelain
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 157
Rejestracja: 17 kwie 2008, o 02:00
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: porcelain » 18 cze 2008, o 15:49

Czasami własna opinia brzmi jak komunał...Zresztą może czasem lepiej powtarzać w kółko komunały, może do kogoś dotrze w końcu. Ja poprostu uważam, że jest inne wyjście niż klaps, koleżanka powyżej uważa, że czasem innego wyjścia nie ma, a wystarczy chwile pomyśleć, przeczekać, ochłonąć... Ja chyba mam anielska cierpliwość, ale fakt faktem zajmowałam się dziećmi 6-7 letnimi pare razy, a najgorsze są podobno 4-ro, 5- cio latki :)
"Wchodzę w nieznane
w rozkoszo-cierpienie,
w mozaikę trwania."
Awatar użytkownika
deuce
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 120
Rejestracja: 7 gru 2007, o 00:00
Lokalizacja: Poznań

Post autor: deuce » 18 cze 2008, o 17:33

przemoc nie przemoc, ale jakbym kilka razy wpirnicz nie dostala to nie wiem co by ze mna bylo, nigdy nie bylam aniolkiem, ale klaps zawsze sprowadzal mnie na ziemie, ale nie dlatego, ze mama(boo to zawsze ona byla wykonawca) znaca sie nademna tylko mi bylo po prowtu wstyd, raz w zyciu powiedzialam jej ze jest "glupia" to tak w leb dostalam ze mi sie czolo od stolu odbilo, gowniarskie zachowanie, ale pamietam do dzis i przynajmniej sytuacja sie nie powtorzyla, zostalam szybko sprowadzona na ziemie, na mnie akurat takie dzialanie bylo skuteczzne, ale pewnie sa dzieci ktorym mozna "wytlumaczyc" :P slownie
Awatar użytkownika
koukla
super forma
super forma
Posty: 1199
Rejestracja: 15 cze 2005, o 00:00

Post autor: koukla » 18 cze 2008, o 19:39

AssaAbloy pisze:
koukla pisze:Wszak w wypowiedzi dobranocki jest już założenie, że w takiej sytuacji słowne argumenty muszą się zawsze wyczerpać (poparte zapewne doświadczeniem lub co najmniej wiedzą teoretyczną). :roll:
nie wydaje mi sie;
bo nie "musza"; ale moga; a wiele pan probuje przekonac, ze wcale nie, ze zawsze wszystko sie dziecku da wytlumaczyc i dziecko zawsze pieknie wspolpracuje i jest rozsadne, wrazliwe i jeno czeka na rodzicielskie kazanie ;)
Podczas gdy dzieci bywają krnąbrne i współpracy odmawiają - nie wykonują poleceń, pyskują, zdarza im się wpadać w histerię albo robić coś tylko dlatego, że właśnie usłyszały od mamy, że tego akurat robić nie wolno. Występujacego z kazaniem rodzica natomiast potrafią zwyzywać, opluć lub uderzyć.

I tak jak Panie podnoszące w tym wątku twierdzą, że klaps odpowiednio w dzieciństwie zadany wyprowadził je "na ludzi" ja jestem przekonana, że brak klapsa w dzieciństwie w wyprowadzaniu na ludzi nie przeszkadza.
кому-то легче жить с закрытыми глазами
это их выбор а мы свой делаем сами
Awatar użytkownika
porcelain
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 157
Rejestracja: 17 kwie 2008, o 02:00
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: porcelain » 18 cze 2008, o 19:51

deuce pisze:przemoc nie przemoc, ale jakbym kilka razy wpirnicz nie dostala to nie wiem co by ze mna bylo, nigdy nie bylam aniolkiem, ale klaps zawsze sprowadzal mnie na ziemie, ale nie dlatego, ze mama(boo to zawsze ona byla wykonawca) znaca sie nademna tylko mi bylo po prowtu wstyd, raz w zyciu powiedzialam jej ze jest "glupia" to tak w leb dostalam ze mi sie czolo od stolu odbilo, gowniarskie zachowanie, ale pamietam do dzis i przynajmniej sytuacja sie nie powtorzyla, zostalam szybko sprowadzona na ziemie, na mnie akurat takie dzialanie bylo skuteczzne, ale pewnie sa dzieci ktorym mozna "wytlumaczyc" :P slownie
A skąd wiesz, że inne działania nie byłyby skuteczne? Poza tym z całym szacunkiem dla Twojej mamy, ale uderzenie dziecka (w głowę!) za to, że powiedziało do mamy, że jest głupia, to chyba lekka przesada. Ja nie raz nawyzywałam mamę od idiotek i nie dostałam, i jakoś wyrosłam na ludzi. Wystarczyło, że w końcu dostrzegłam, że mama nigdy nie obraża ani mnie, ani mojego brata i że jest jej przykro, kiedy tak mówię. Klaps moze i sprowadza na ziemię, ale jest upokorzeniem.
Poza tym, ja uważam, że ludzie rodzą się z natury dobrzy, a dopiero rodzice, środowisko ich wypacza, dlatego nie zgadzam się ze zdaniem, że niektórym dzieciom nie da się czegos wytłumaczyć. Trzeba poprostu od początku wychowywać mądrze...
"Wchodzę w nieznane
w rozkoszo-cierpienie,
w mozaikę trwania."
Awatar użytkownika
deuce
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 120
Rejestracja: 7 gru 2007, o 00:00
Lokalizacja: Poznań

Post autor: deuce » 18 cze 2008, o 20:02

porcelain pisze:
deuce pisze:przemoc nie przemoc, ale jakbym kilka razy wpirnicz nie dostala to nie wiem co by ze mna bylo, nigdy nie bylam aniolkiem, ale klaps zawsze sprowadzal mnie na ziemie, ale nie dlatego, ze mama(boo to zawsze ona byla wykonawca) znaca sie nademna tylko mi bylo po prowtu wstyd, raz w zyciu powiedzialam jej ze jest "glupia" to tak w leb dostalam ze mi sie czolo od stolu odbilo, gowniarskie zachowanie, ale pamietam do dzis i przynajmniej sytuacja sie nie powtorzyla, zostalam szybko sprowadzona na ziemie, na mnie akurat takie dzialanie bylo skuteczzne, ale pewnie sa dzieci ktorym mozna "wytlumaczyc" :P slownie
A skąd wiesz, że inne działania nie byłyby skuteczne? Poza tym z całym szacunkiem dla Twojej mamy, ale uderzenie dziecka (w głowę!) za to, że powiedziało do mamy, że jest głupia, to chyba lekka przesada. Ja nie raz nawyzywałam mamę od idiotek i nie dostałam, i jakoś wyrosłam na ludzi. Wystarczyło, że w końcu dostrzegłam, że mama nigdy nie obraża ani mnie, ani mojego brata i że jest jej przykro, kiedy tak mówię. Klaps moze i sprowadza na ziemię, ale jest upokorzeniem.
Poza tym, ja uważam, że ludzie rodzą się z natury dobrzy, a dopiero rodzice, środowisko ich wypacza, dlatego nie zgadzam się ze zdaniem, że niektórym dzieciom nie da się czegos wytłumaczyć. Trzeba poprostu od początku wychowywać mądrze...
no nie tak do konca dziecka...gowniara juz bylam i tyle, a ze myslalam ze jestem najmadrzejsza na swiecie, to sory, ale jakiekolwiek tlumczenia uznalabym za marudzenia starej baby, ktora tak na prawde nie ma pojecia o zyciu, takim bylam typem dziecka i do dzis trzeba uzywac solidnych argumentow zeby mnie ogarnac (ale juz nie trzeba lac)
widzisz....mowiesz, ze nie raz nazwalas mame idiotka a ja to zrobilam raz i zalowalam, a hukniecie w glowe i jest na prawde otrzezwiajace umysl
ja urodzilam sie z natury nadpobudliwa i nawet jakby rodzice starali mi sie cokolwiek tlumaczyc i tak bym nie wysluchala, wybrali szybsza metoda i jak widac skuteczna, za co jestem im wdzieczna
Awatar użytkownika
koukla
super forma
super forma
Posty: 1199
Rejestracja: 15 cze 2005, o 00:00

Post autor: koukla » 18 cze 2008, o 20:06

dobranocka13 pisze:
koukla pisze: Niepotrzebnie kombinujesz amacord.

Wszak w wypowiedzi dobranocki jest już założenie, że w takiej sytuacji słowne argumenty muszą się zawsze wyczerpać (poparte zapewne doświadczeniem lub co najmniej wiedzą teoretyczną). :roll:
Naprawdę?? A mi się wydaje, że mój przekaz jest od początku czytelny : zakładam, że sytuacja, w której wyczerpią się słowne argumenty może się zdarzyć.
Słowne argumenty mogą się wyczerpać, ale w dyskusji z nastolatkiem a nie trzylatkiem. Do "spacyfikowania" kilkuletniego dziecka naprawdę nie trzeba stosować gamy chwytów erystycznych papy Shopenhauera.

A amacord kombinuje dobrze - dowiedzieć się trzeba dlaczego dziecko nie chce wyjść i dopiero wtedy działać.

Jeżeli na przykład powodem dramatu jest to, że dzieciak nie chce wyjść w bluzce w kaczorki i woli dziś włożyć gładką czerwoną, to mój autorytet rodzica specjalnie nie ucierpi, jeżeli pozwolę mu ubrać ulubiony ciuszek. Własciwie nawet nie dlatego, żeby "przekupić" gówniarza i szybciej wyjść, a raczej w przekonaniu, że trzylatek powinien powoli uczyć się dokonywać ubraniowych wyborów. A że czasem nietrafionych kolorystycznie, cóż mi do tej pory też się takie zdarzają.

dobranocka13 pisze:Brak doświadczenia nie dyskwalifikuje w wydawaniu własnych opinii ale zupełnie inaczej brzmi: nie jestem zwolennikim bicia / klapsów i jeśli bedę miec dziecko postaram się nie dopuścić do tego.
No zabij, ale ja nie potrafię uderzyć kogoś mniejszego ode mnie i stwierdzam to kategorycznie.
кому-то легче жить с закрытыми глазами
это их выбор а мы свой делаем сами
Awatar użytkownika
ida_marzec
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 727
Rejestracja: 27 sty 2008, o 00:00
Lokalizacja: Gdańsk/Warszawa

Post autor: ida_marzec » 18 cze 2008, o 20:11

[quote="deuce"
mowiesz, ze nie raz nazwalas mame idiotka a ja to zrobilam raz i zalowalam, a hukniecie w glowe i jest na prawde otrzezwiajace umysl
ja urodzilam sie z natury nadpobudliwa i nawet jakby rodzice starali mi sie cokolwiek tlumaczyc i tak bym nie wysluchala, wybrali szybsza metoda i jak widac skuteczna, za co jestem im wdzieczna[/quote]

:shock: :shock: :shock:

Oooookeeeeej... Ja raz dostałam w łeb, w tyłek kilka razy. Do dzisiaj pamiętam pas, który wisiał i miał mnie straszyć. Taaakkk... do dzisiaj pamiętam jak matka mi go pokazywała i mówiła, że mnie zleje.
W głowę dostałam przy śniadaniu, jak coś tam powiedziałam na mamę.
Ale to na palcach jednej ręki można takie sytuacje policzyć.

Kilka razy uderzył mnie facet mojej mamy. Kilka razy przy koleżankach.
A moja mama nawet słowa nie pisnęła. Do dzisiaj pamiętam jak mi było wstyd, że to nawet nie mój ojczym.
Nikt nie ma prawa naruszać naszych granic osobistości, jaką jest ciało.
Tak jak nie wolno dotykać kogoś, kto tego nie chce tak samo jest z biciem.

Większość uderzonych dzieci czuje się niczym przez wiele, długich lat...
Najśmieszniejsze, że moja mama była bita za wszystko w domu... w końcu kazałam jej sobie przypomnieć jak się czuła i już nigdy więcej mnie nie dotknęła.

A ojczymowi to wypominam do dzisiaj.
Jak gejsza bez kimona
Yoko Ono bez Lennona
Jak Tokio pod śniegiem
Marznę bez ciebie
Awatar użytkownika
deuce
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 120
Rejestracja: 7 gru 2007, o 00:00
Lokalizacja: Poznań

Post autor: deuce » 18 cze 2008, o 20:54

ida_marzec pisze:[quote="deuce"
mowiesz, ze nie raz nazwalas mame idiotka a ja to zrobilam raz i zalowalam, a hukniecie w glowe i jest na prawde otrzezwiajace umysl
ja urodzilam sie z natury nadpobudliwa i nawet jakby rodzice starali mi sie cokolwiek tlumaczyc i tak bym nie wysluchala, wybrali szybsza metoda i jak widac skuteczna, za co jestem im wdzieczna
:shock: :shock: :shock:

Oooookeeeeej... Ja raz dostałam w łeb, w tyłek kilka razy. Do dzisiaj pamiętam pas, który wisiał i miał mnie straszyć. Taaakkk... do dzisiaj pamiętam jak matka mi go pokazywała i mówiła, że mnie zleje.
W głowę dostałam przy śniadaniu, jak coś tam powiedziałam na mamę.
Ale to na palcach jednej ręki można takie sytuacje policzyć.

Kilka razy uderzył mnie facet mojej mamy. Kilka razy przy koleżankach.
A moja mama nawet słowa nie pisnęła. Do dzisiaj pamiętam jak mi było wstyd, że to nawet nie mój ojczym.
Nikt nie ma prawa naruszać naszych granic osobistości, jaką jest ciało.
Tak jak nie wolno dotykać kogoś, kto tego nie chce tak samo jest z biciem.

Większość uderzonych dzieci czuje się niczym przez wiele, długich lat...
Najśmieszniejsze, że moja mama była bita za wszystko w domu... w końcu kazałam jej sobie przypomnieć jak się czuła i już nigdy więcej mnie nie dotknęła.

A ojczymowi to wypominam do dzisiaj.[/quote]

ej no ja nie bylam notorycznie bita i nikt mi niegdy krzywdy nie zrobil, po glowie dostalam raz i wiem, ze zasluzylam, zreszta zawsze wiedzialam za co dostacje "klapsa" czy opiernicz, nie zdazylo sie tez zeby, mam siegala po pasa czy inne przedmity do bicia
nie uwazam zeby to byla przemoc, przynajmniej tak tego nie odczuwam, a swoja droga to z mama ma rewelacyjny kontakt jestesmy blisko ze soba i dzis mozemy sie ewentualnie posmiac z tamtych sytuacji i nie mam do niej zalu a moja samoocena raczej na tym nie ucierpia
Awatar użytkownika
porcelain
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 157
Rejestracja: 17 kwie 2008, o 02:00
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: porcelain » 18 cze 2008, o 22:48

deuce pisze:
no nie tak do konca dziecka...gowniara juz bylam i tyle, a ze myslalam ze jestem najmadrzejsza na swiecie, to sory, ale jakiekolwiek tlumczenia uznalabym za marudzenia starej baby, ktora tak na prawde nie ma pojecia o zyciu, takim bylam typem dziecka i do dzis trzeba uzywac solidnych argumentow zeby mnie ogarnac (ale juz nie trzeba lac)
widzisz....mowiesz, ze nie raz nazwalas mame idiotka a ja to zrobilam raz i zalowalam, a hukniecie w glowe i jest na prawde otrzezwiajace umysl
ja urodzilam sie z natury nadpobudliwa i nawet jakby rodzice starali mi sie cokolwiek tlumaczyc i tak bym nie wysluchala, wybrali szybsza metoda i jak widac skuteczna, za co jestem im wdzieczna
Piszesz że nazwałaś raz, bo huknięcie w głowę Cię otrzeźwiło. Ja zrobiłam to parę razy i bez huknięcia się otrzeźwiłam :) Też byłam straszną gówniarą i jakoś obyło się bez uderzeń, dlatego uważam, że można inaczej. Miałam okres buntu kiedy uważałam wszelkie tłumaczenia za "marudzenia starej baby", ale to normalny etap w życiu człowieka. To co wtedy wyczyniałam było oczywiście straszne i sama bym siebie pobiła chyba :D ale mamusia sobie poradziła bez tego.

Ale to już było jak byłam nastolatką, a dyskusja jest raczej o klapsach wymierzanych kilkulatkom, co dla mnie nigdy nie jest uzasadnione. To, ze dziecko nie potrafi czegoś zrozumieć, oznacza, że nie potrafimy mu tego wytłumaczyć. A reakcja klapsem na histerię to chyba nie najlepszy pomysł. Trzeba nauczyć dziecko radzenia sobie z emocjami, mówienia o swoich potrzebach. I naprawdę nie wierzę, że istnieje sytuacja, w której poza klapsem nie zostaje już nic. Wcale nie musi to być łatwiejsze wyjście, ale wychowanie chyba nie ma być łatwe tylko dobre :)

Aha i taka uwaga jeszcze. To, że Ty nie uważasz tego za przemoc i jesteś wdzięczna rodzicom, nie znaczy, że Twojemu dziecku nie spaczy to poczucia własnej wartości, ono niekoniecznie musi być Ci wdzięczne. Każdy ma inną wrażliwość.
"Wchodzę w nieznane
w rozkoszo-cierpienie,
w mozaikę trwania."
Awatar użytkownika
deuce
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 120
Rejestracja: 7 gru 2007, o 00:00
Lokalizacja: Poznań

Post autor: deuce » 18 cze 2008, o 23:09

porcelain pisze:Aha i taka uwaga jeszcze. To, że Ty nie uważasz tego za przemoc i jesteś wdzięczna rodzicom, nie znaczy, że Twojemu dziecku nie spaczy to poczucia własnej wartości, ono niekoniecznie musi być Ci wdzięczne. Każdy ma inną wrażliwość.
no i to chodzi system kar i warunki wychowawcze dostosowac nalezy do dzieciaka na mnie skuteczna byla taka metoda ktos inny wybierze rozmowe, a to wcale nie oznacza, ze mam zamiar tluc moje dziecko, tego nie powiedzialam, chodzi mi tylko o to, ze ja do nikogo pretensji nie mam i nie czuje sie wielce pokrzywdzona
wiem tyle, ze jeslii moja mama pozwolilaby sobie na czekanie az sama dojde do tego ze nie wolno to mialby pozniej ze mna o wiele wiekszy porblem
........heh i jeszcze proponuje poznac bombelka w typie mojej kuzynki, z ktora tez sie tylko rozmawia, bo dzieci sie nie bije, takim oto sposobem stworzono 5letniego terroryste, trzeba dobrze wytyczyc granice w bezstresowym wychowaniu bo pewne sprawy moga sie obrocic przeciwko rodzicom.
Awatar użytkownika
porcelain
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 157
Rejestracja: 17 kwie 2008, o 02:00
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: porcelain » 18 cze 2008, o 23:32

deuce pisze: no i to chodzi system kar i warunki wychowawcze dostosowac nalezy do dzieciaka na mnie skuteczna byla taka metoda ktos inny wybierze rozmowe, a to wcale nie oznacza, ze mam zamiar tluc moje dziecko, tego nie powiedzialam, chodzi mi tylko o to, ze ja do nikogo pretensji nie mam i nie czuje sie wielce pokrzywdzona
wiem tyle, ze jeslii moja mama pozwolilaby sobie na czekanie az sama dojde do tego ze nie wolno to mialby pozniej ze mna o wiele wiekszy porblem
Sposób wychowania nalezy dostosować do dziecka, w tym się zgadzamy, tylko, że ja klapsów nie uważam za żadną metodę. To, że czasem są skuteczne niczego nie usprawiedliwia. I nie mówię, że Twoja mama miała czekać aż sama coś zrozumiesz, tylko spróbować inaczej do Ciebie dotrzeć... Cieszę się, że nie czujesz sie pokrzywdzona. Ja bym się czuła, może dlatego, że wszelką przemoc uważam za uwłaczającą...
deuce pisze:heh i jeszcze proponuje poznac bombelka w typie mojej kuzynki, z ktora tez sie tylko rozmawia, bo dzieci sie nie bije, takim oto sposobem stworzono 5letniego terroryste, trzeba dobrze wytyczyc granice w bezstresowym wychowaniu bo pewne sprawy moga sie obrocic przeciwko rodzicom
uważam, że tzw. "bezstresowe wychowanie" jest również krzywdą dla dziecka. Rodzice Twojej kuzynki poprostu sobie nie radzą, może warto zgłosić się do specjalisty? 5-letniego terroryste jeszcze mozna naprostować :P nie jest to ani łatwe ani szybkie, ale da się, z milością, bez klapsów, trzeba tylko chcieć :) coraz częściej jestem za obowiązkowymi kursami dla rodziców... albo biją, krzyczą, karają albo pozwalają na wszystko, czy na prawdę trzeba być super nianią, żeby mądrze dziecko wychować?? ;)
"Wchodzę w nieznane
w rozkoszo-cierpienie,
w mozaikę trwania."
Awatar użytkownika
milagros_
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 248
Rejestracja: 21 cze 2008, o 02:00
Lokalizacja: pomorskie

Post autor: milagros_ » 23 cze 2008, o 20:46

usprawiedliwianie bicia dziecka ( o przezpraszam jak niektórzy to nazywają: klaps) tym że wyprowadziło nas z równowagi, jest nieposłuszne czy poprostu nie radzimy sobie z nim w żadnym wypadku nie może byc usprawiedliwieniem!! powinno to byc całkowicie zakazane i karane!!
ja osobiście nie wyobrażam sobie abym mogła uderzyc jakiegokolwiek człowieka(który nie stosuje przemocy wobec mnie oczywiście), a co dopiero bezbronne dziecko które jest kilka razy mniejsze i słabsze ode mnie....
Jesteś księżniczką i traktuj siebie w tych kategoriach ! ;**
ruskaja
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 176
Rejestracja: 19 maja 2008, o 02:00

Post autor: ruskaja » 27 cze 2008, o 10:36

[quote="milagros_"]usprawiedliwianie bicia dziecka ( o przezpraszam jak niektórzy to nazywają: klaps) tym że wyprowadziło nas z równowagi, jest nieposłuszne czy poprostu nie radzimy sobie z nim w żadnym wypadku nie może byc usprawiedliwieniem!! powinno to byc całkowicie zakazane i karane!!
quote]

Wiesz czym takie zachwyty nad koniecznością kary mogą się skończyć?
Sytuacją, że będziesz bać się zareagować na kaprysy własnego dziecka i ono będzie ci dyktować warunki, bo będzie świadome twojej niemocy. Nie jestem za wychowawczymi klapsami, ale gdy dziecko poczuje, że ma po swojej stronie cos więcej niż rodzica, to znadą się takie które to wykorzystają. I to nie jest paranoja.
Awatar użytkownika
Malgorzata
super forma
super forma
Posty: 2849
Rejestracja: 5 sty 2005, o 00:00
Lokalizacja: Wrocław-Baile Atha Cliath

Post autor: Malgorzata » 27 cze 2008, o 12:37

ruskaja pisze: Wiesz czym takie zachwyty nad koniecznością kary mogą się skończyć?
Sytuacją, że będziesz bać się zareagować na kaprysy własnego dziecka i ono będzie ci dyktować warunki, bo będzie świadome twojej niemocy. Nie jestem za wychowawczymi klapsami, ale gdy dziecko poczuje, że ma po swojej stronie cos więcej niż rodzica, to znadą się takie które to wykorzystają. I to nie jest paranoja.
Zgadzam się z tym. Najlepszą opcją jest zachowanie równowagi, o to jednak zwykle najtrudniej.
No i kolejna rzecz, która jest tu skrzętnie pomijana przez zwolenniczki skrajnych metod - nie da rady przyłożyć tej samej miarki do każdego dziecka, tak samo jak i do każdego dorosłego człowieka. Każdy jest inny, w związku z tym logicznym chyba jest, że na każdego zadziała co innego.
Racjonalne myślenie to iluzja..
Pa_ulina
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 46
Rejestracja: 26 cze 2008, o 02:00

Post autor: Pa_ulina » 27 cze 2008, o 15:46

jestem przeciwniczką wszystkich kar cielesnych, które tożsame są z totalnym upokorzeniem, a przecież nie o to chodzi.Wyobraźcie sobie sytuację, w której 80 letni ojciec lub dziadek wyciąga sobie protezę i miesza nią w zupie.Jego mózg jest juz na podobnym poziomie co dziecka.Mówicie mu raz, drugi"Nie mieszaj dziadku w zupie", on nie reaguje i robi to dalej, czy podchodzicie wtedy i dajecie klapsa dziedkowi?No nie. Tak samo jest z dziecmi, one nie zawsze wiedzą, że to, co robia jest złe, zależy im na skupieniu zainteresowania rodzica.Miałam kolezankę w liceum, której nie za bardzo chciało się uczyć, w dodatku wagarowała.Rodzice lali ją za to notorycznie, a po każdym takim biciu ona zachowywała sie jeszce gorzej, jakby chciała się na nich zemscic.Dzieci są rózne, jedne nie pamietają klapsów, inne pamietaja, bo sa wrazliwe.Kary cielesne b.czesto powoduja obnizenie wlasnej wartosci, zamykanie sie w sobie i niesmiałosc w pozniejszym dorosłym życiu. Nie mówię, że ja czasem nie mam ochoty przyłozyc, ale zawsze odwracam się, licze do 10 i jak swedzi mnie ręka to.....ją drapię. Mam swiadomosć tego, że moje dziecko będzie takie jak je wychowam i nie ma innej mozliwosci.
Awatar użytkownika
babette
super forma
super forma
Posty: 7356
Rejestracja: 25 paź 2005, o 00:00
Lokalizacja: Spod Grunwaldu

Post autor: babette » 27 cze 2008, o 16:22

ruskaja pisze:Wiesz czym takie zachwyty nad koniecznością kary mogą się skończyć?
Sytuacją, że będziesz bać się zareagować na kaprysy własnego dziecka i ono będzie ci dyktować warunki, bo będzie świadome twojej niemocy. Nie jestem za wychowawczymi klapsami, ale gdy dziecko poczuje, że ma po swojej stronie cos więcej niż rodzica, to znadą się takie które to wykorzystają. I to nie jest paranoja.
To jest paranoja - w jaki sposób dziecko ma wykorzystać prawny zakaz kar cielesnych?

Twoim zdaniem szacunek i posłuchanie dla rodzica wynika tylko z lęku przed przemocą fizyczną? Tylko tak wyobrażasz sobie rekację na "kaprysy"?
Jak nie ma groźby lania, to dziecko nie słucha?
Wilki mają bardziej wyrafinowane sposoby utrzymywania hierarchii w stadzie...
Wpis pierwotny skonfiskowany.
Niezgodność z ACTA.
Awatar użytkownika
dobranocka13
super forma
super forma
Posty: 3030
Rejestracja: 19 lut 2006, o 00:00

Post autor: dobranocka13 » 27 cze 2008, o 16:28

Malgorzata pisze: No i kolejna rzecz, która jest tu skrzętnie pomijana przez zwolenniczki skrajnych metod - nie da rady przyłożyć tej samej miarki do każdego dziecka, tak samo jak i do każdego dorosłego człowieka. Każdy jest inny, w związku z tym logicznym chyba jest, że na każdego zadziała co innego.
Nieprawda Małgorzato, wielokrotnie było podkreślane, że własnie z tego powodu , że nie wszystkie dzieci są takie same i nie wszystkie reagują w ten sam sposób to nie zawsze efekt tych samych metod będzie taki sam. Stąd niektórzy odważyli się dopuścić taką myśl do siebie, że klaps w tyłek może być czasami konieczny - skoro w jakiejś konkretnej sytuacji inne metody zawiodą.
Awatar użytkownika
implant
super forma
super forma
Posty: 1280
Rejestracja: 29 maja 2008, o 02:00

Post autor: implant » 27 cze 2008, o 17:14

strach, a raczej straszenie jest ZŁE
zamykanie i znęcanie się jest ZŁE
bicie jest ZŁE

To żadne metody wychowawcze, jeżeli dziecko od początku swojej drogi w dorosłość, ma wpajane i potwierdzane przykładem rodzica i otoczenia zasady prawidłowego, etycznego, moralnego i w jakimś sensie estetycznego funkcjonowania, takiemu dziecku nie trzeba będzie nigdy dawać tzw. klapsa.
Rozumiem jednak, że nie wszyscy potrafią tak wychowywać dziecko...
TO ICH NIE MIEJCIE!!!
Awatar użytkownika
idealna
super forma
super forma
Posty: 3896
Rejestracja: 14 kwie 2006, o 00:00

Post autor: idealna » 27 cze 2008, o 19:35

implant pisze:jeżeli dziecko od początku swojej drogi w dorosłość, ma wpajane i potwierdzane przykładem rodzica i otoczenia zasady prawidłowego, etycznego, moralnego i w jakimś sensie estetycznego funkcjonowania, takiemu dziecku nie trzeba będzie nigdy dawać tzw. klapsa.
Grunt, to mieć czystą sukienkę i kokardy pod kolor

Wolałabym dostać w dupę od inteligentnej matki, niż nie dostać - od głupiej :roll:
Nasze umysły są jak spadochrony - pracują tylko wtedy, kiedy są otwarte
Awatar użytkownika
implant
super forma
super forma
Posty: 1280
Rejestracja: 29 maja 2008, o 02:00

Post autor: implant » 28 cze 2008, o 08:33

idealna pisze:
implant pisze:jeżeli dziecko od początku swojej drogi w dorosłość, ma wpajane i potwierdzane przykładem rodzica i otoczenia zasady prawidłowego, etycznego, moralnego i w jakimś sensie estetycznego funkcjonowania, takiemu dziecku nie trzeba będzie nigdy dawać tzw. klapsa.
Grunt, to mieć czystą sukienkę i kokardy pod kolor

Wolałabym dostać w dupę od inteligentnej matki, niż nie dostać - od głupiej :roll:
Czyżbyś się domagała lania? To boli...ała
Popytaj wszystkich tych, co im inteligentne matki uszkodziły przy dawaniu klapsa :cry:
Na szczęście moja była ta "głupia"
Awatar użytkownika
dobranocka13
super forma
super forma
Posty: 3030
Rejestracja: 19 lut 2006, o 00:00

Post autor: dobranocka13 » 28 cze 2008, o 10:29

implant pisze: Popytaj wszystkich tych, co im inteligentne matki uszkodziły przy dawaniu klapsa :cry:
Nic. Ani mi ani moim znajomym, którym też czasami zdarzało się od swoich rodziców dostać.
Awatar użytkownika
implant
super forma
super forma
Posty: 1280
Rejestracja: 29 maja 2008, o 02:00

Post autor: implant » 28 cze 2008, o 10:36

dobranocka13 pisze:
implant pisze: Popytaj wszystkich tych, co im inteligentne matki uszkodziły przy dawaniu klapsa :cry:
Nic. Ani mi ani moim znajomym, którym też czasami zdarzało się od swoich rodziców dostać.
Za tem ciesz się zdrowiem
Awatar użytkownika
dobranocka13
super forma
super forma
Posty: 3030
Rejestracja: 19 lut 2006, o 00:00

Post autor: dobranocka13 » 28 cze 2008, o 10:43

implant pisze:Za tem ciesz się zdrowiem
Zatem się cieszę, choć to nie wynik szczęścia. Klapsy mają to do siebie, że niczego nie uszkadzają.
Awatar użytkownika
implant
super forma
super forma
Posty: 1280
Rejestracja: 29 maja 2008, o 02:00

Post autor: implant » 28 cze 2008, o 11:52

dobranocka13 pisze:
implant pisze:Za tem ciesz się zdrowiem
Zatem się cieszę, choć to nie wynik szczęścia. Klapsy mają to do siebie, że niczego nie uszkadzają.
Zatem dziękuję za poprawkę :D

Uszkadzają.... psychikę
Klpsy miewają różne natężenia i ręka rodzica bywa ciężka, a kręgosłupy i kości dzieci słabe...

Widzę, że z Idealną parami chodzicie :cool: , poobserwujcie siebie na forum "Być tam, zawsze tam, gdzie ty.." Konfrontowałyście się już w realu, a może Wy razem mieszkacie? :cool:
Awatar użytkownika
Ireth
super forma
super forma
Posty: 9197
Rejestracja: 17 cze 2004, o 00:00
Lokalizacja: Ørestad City

Post autor: Ireth » 28 cze 2008, o 11:54

implant pisze:Widzę, że z Idealną parami chodzicie :cool: , poobserwujcie siebie na forum "Być tam, zawsze tam, gdzie ty.." Konfrontowałyście się już w realu, a może Wy razem mieszkacie? :cool:
Obserwator z Ciebie bystry ze ho ho...
Czy to jakis argument mial byc, to na koncu?
Nim nasza kolej zdążymy jeszcze
Wspomnieć proroctwa i przepowiednie
Znaki na niebie myśli piwniczne
Które niejedną zabrały noc
Awatar użytkownika
noangel
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 445
Rejestracja: 11 lut 2008, o 00:00
Lokalizacja: Piernikoland

Post autor: noangel » 28 cze 2008, o 11:58

implant pisze:
Widzę, że z Idealną parami chodzicie :cool: , poobserwujcie siebie na forum "Być tam, zawsze tam, gdzie ty.." Konfrontowałyście się już w realu, a może Wy razem mieszkacie? :cool:


jakie teorie ciekawe :?:
bo to pewnie tak jak dr Jekyll & mr Hyde :cool:
[i]...Ona jest czernią i bielą, ona jest smutkiem i nadzieją, Ona ostatnią bogów wybranką, moją sekretną siostrą i kochanką...[/i]
ODPOWIEDZ