To ja miałam trudniejsze studia! Nie, ja miałam!

Poważniej, czyli o polityce, sprawach społecznych, ustawodawstwie i naszych prawach.
Awatar użytkownika
linda86
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 413
Rejestracja: 2 lip 2008, o 02:00

Post autor: linda86 » 13 sie 2008, o 01:38

AssaAbloy pisze:
dla scislego umyslu nie jest problemem wyzsza matematyka
z tym sie wlasnie nie zgadzam;
miedzy innymi dlatego, ze norma w malarstwie jest rzecza umowna; nie musisz malowac w jedyny sluszny sposob, zeby ludziom podobaly sie Twoje obrazy;
natomiast w matematyce miejsce na dowolnosc jest wlasciwie zadne;
musisz sie najpierw nauczyc calej konwencji, opanowac istniejace teorie, a dopiero potem, w ramach tego co juz wiesz, mozesz konstruowac kolejne teorie;

no nic - dla mnie matematyka jest trudna; nie spotkalam sie tez z umyslami scislymi (a znam ich, ogolnie mowiac, w jasna cholere), ktore twierdzilyby inaczej;

z ciekawosci jeszcze moge zapytac - kto na forum ma wyksztalcenie scisle/techniczne i uwaza, ze wyzsza matematyka jest latwa?
Matematyka stawia na konkrety i można też spojrzeć na to z innej perspektywy. Pozwolę sobie odnieść się do współczesnego maturzysty. Kiedy ktoś uczy się matematyki, mając na uwadze, że będzie zdawał właśnie ten przedmiot, to ma to udogodnienie, że ucząc się logicznego myślenia, rozwiązując typowe zadania, znając metodę postępowania, rozwiąże analogiczne zadania na maturze. Uczeń wybierający historię ma już pewne trudności, bo musi wstrzelić się w klucz, znać daty. Matematyk nie musi wstrzelić się w klucz, bo prawidłowe obliczenia na pewno zostaną uwzględnione w kluczu. Humanista musi rozważyć wiele możliwości i wybrać te najlepsze. Oczywiście, piszę o dzisiejszym liceum, a nie o sytuacji studentów.
"Co jest pieczęcią osiągniętej wolności? Przestać wstydzić się samego siebie"
Awatar użytkownika
AssaAbloy
super forma
super forma
Posty: 5491
Rejestracja: 26 wrz 2004, o 00:00

Post autor: AssaAbloy » 13 sie 2008, o 10:23

Matematyk nie musi wstrzelić się w klucz, bo prawidłowe obliczenia na pewno zostaną uwzględnione w kluczu
niestety nie :/ klucze sa do d... ze wszystkich przedmiotow ;)
http://arsneo.pl
Awatar użytkownika
r_a_i_n_b_o_w
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 272
Rejestracja: 29 lip 2007, o 00:00

Post autor: r_a_i_n_b_o_w » 13 sie 2008, o 15:39

AssaAbloy pisze:
ruskaja pisze:Być może odmieniam przez wiekszą ilosc deklinacji i stąd zakłócenia. :)
ej, pani lingwistko, odmienia to sie przez przypadki ;)
Deklinacja - odmiana wyrazu przez przypadki, liczby i rodzaje. Deklinacji podlegają rzeczowniki (ale rodzaje w liczbie mnogiej obowiązują jak w liczbie pojedynczej), przymiotniki, imiesłowy przymiotnikowe, zaimki (rzeczowne, przymiotne i liczebne) oraz liczebniki.


W tym poście absolutnie nie ma żadnej złośliwości. Naprawdę. :)
Awatar użytkownika
gusto
super forma
super forma
Posty: 2531
Rejestracja: 10 paź 2005, o 00:00

Post autor: gusto » 13 sie 2008, o 22:50

Buhahaha, nie wiem kto to pociął, ale wyszło genialnie i tytuł miodzio - gratulacje :lol:
Awatar użytkownika
wiedzmak
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 799
Rejestracja: 19 mar 2008, o 01:00
Lokalizacja: ∫t∫εt∫in

Post autor: wiedzmak » 13 sie 2008, o 23:24

To ja się zapiszę do partii C, która twierdzi, że najtrudniejsze są nauki przyrodnicze, o. Zawsze pomijane.
panie boże daj rozumu ze trzy grosze
Awatar użytkownika
r_a_i_n_b_o_w
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 272
Rejestracja: 29 lip 2007, o 00:00

Post autor: r_a_i_n_b_o_w » 14 sie 2008, o 09:45

:hahaha:
Pięknie się to prezentuje, pięknie. :D
A tytuł? Padłam :lol:

Ale ja już się tu chyba udzielać nie powinnam. W końcu studia przerwałam. :scratch:
Awatar użytkownika
AssaAbloy
super forma
super forma
Posty: 5491
Rejestracja: 26 wrz 2004, o 00:00

Post autor: AssaAbloy » 14 sie 2008, o 10:05

r_a_i_n_b_o_w pisze:
AssaAbloy pisze:
ruskaja pisze:Być może odmieniam przez wiekszą ilosc deklinacji i stąd zakłócenia. :)
ej, pani lingwistko, odmienia to sie przez przypadki ;)
Deklinacja - odmiana wyrazu przez przypadki, liczby i rodzaje. Deklinacji podlegają rzeczowniki (ale rodzaje w liczbie mnogiej obowiązują jak w liczbie pojedynczej), przymiotniki, imiesłowy przymiotnikowe, zaimki (rzeczowne, przymiotne i liczebne) oraz liczebniki.


W tym poście absolutnie nie ma żadnej złośliwości. Naprawdę. :)
yyy... a do kogo ten brak zlosliwosci?
jesli do mnie, to probuje dociec skad pomysl, ze nie wiem czym jest deklinacja :scratch:
niezaleznie od jej definicji, wyrazenie "odmieniac przez deklinacje" nie ma blogoslawienstwa jezyka polskiego; zreszta w samej definicji stoi jak byk: odmiana wyrazu przez przypadki i inne cuda, ale nie przez deklinacje;
mozna za to odmieniac wedlug deklinacji;
http://arsneo.pl
Awatar użytkownika
shadowland
super forma
super forma
Posty: 1824
Rejestracja: 1 maja 2005, o 00:00

Post autor: shadowland » 14 sie 2008, o 10:41

AssaAbloy pisze:mozna za to odmieniac wedlug deklinacji;
ani nie mozna odmieniac przez deklinacje ani wedlug deklinacji- skoro deklinacja to inaczej odmiana( przez przypadki, rodzaje etc) to odmiana wedlug odmiany ma tyle samo sensu co odmiana przez odmiany :lol:
Awatar użytkownika
AssaAbloy
super forma
super forma
Posty: 5491
Rejestracja: 26 wrz 2004, o 00:00

Post autor: AssaAbloy » 14 sie 2008, o 10:48

a jednak "wedlug";

sprawdz :)
http://arsneo.pl
Awatar użytkownika
shadowland
super forma
super forma
Posty: 1824
Rejestracja: 1 maja 2005, o 00:00

Post autor: shadowland » 14 sie 2008, o 10:56

AssaAbloy pisze:a jednak "wedlug";

sprawdz :)
sprawdzilam; odmiana wg deklinacji ma sens tylko wowczas gdy okreslisz rodzaj tej deklinacji- czyli obok slowa deklinacjia masz przymiotnik okrelajacy rodzaj tej deklinacji, w innym przypadku jest to maslo maslane :cool:
Awatar użytkownika
AssaAbloy
super forma
super forma
Posty: 5491
Rejestracja: 26 wrz 2004, o 00:00

Post autor: AssaAbloy » 14 sie 2008, o 11:11

jasne;
nie napisalam przeciez calego zdania, sama konstrukcje tylko wrzucilam;
http://arsneo.pl
Awatar użytkownika
shadowland
super forma
super forma
Posty: 1824
Rejestracja: 1 maja 2005, o 00:00

Post autor: shadowland » 14 sie 2008, o 11:17

:wink:
Awatar użytkownika
porcelain
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 157
Rejestracja: 17 kwie 2008, o 02:00
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: porcelain » 14 sie 2008, o 16:31

Studiuję budownictwo, większość moich znajomych psychologie (na którą też się dostałam :P dla umysłu ścisłego to nie problem ;)) i widzę ile czasu i trudności sprawia im nauka, a ile mi. Mimo, że zawsze byłam dobra z matematyki, to wyższa matematyka nie jest bułką z masłem dla nikogo. Trzeba wiele czasu, żeby niektóre rzeczy pojąć. Nie mówiąc juz o mechanice czy wytrzymałości... Umysl ścisły sobie poradzi na humanistycznym kierunku, na odwrót wątpie. Dowodem jest choćby to, że w mojej klasie mat-fiz w liceum nie było ani jednej osoby, która miałaby problemy z humanistycznym przedmiotem, za to w klasach humanistycznych matematyka i fizyka leżały. Tak, czuję się lepsza od humanistów :P :twisted:
"Wchodzę w nieznane
w rozkoszo-cierpienie,
w mozaikę trwania."
Awatar użytkownika
r_a_i_n_b_o_w
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 272
Rejestracja: 29 lip 2007, o 00:00

Post autor: r_a_i_n_b_o_w » 14 sie 2008, o 19:37

AssaAbloy pisze:
r_a_i_n_b_o_w pisze:
AssaAbloy pisze: ej, pani lingwistko, odmienia to sie przez przypadki ;)
Deklinacja - odmiana wyrazu przez przypadki, liczby i rodzaje. Deklinacji podlegają rzeczowniki (ale rodzaje w liczbie mnogiej obowiązują jak w liczbie pojedynczej), przymiotniki, imiesłowy przymiotnikowe, zaimki (rzeczowne, przymiotne i liczebne) oraz liczebniki.


W tym poście absolutnie nie ma żadnej złośliwości. Naprawdę. :)
yyy... a do kogo ten brak zlosliwosci?
jesli do mnie, to probuje dociec skad pomysl, ze nie wiem czym jest deklinacja :scratch:
niezaleznie od jej definicji, wyrazenie "odmieniac przez deklinacje" nie ma blogoslawienstwa jezyka polskiego; zreszta w samej definicji stoi jak byk: odmiana wyrazu przez przypadki i inne cuda, ale nie przez deklinacje;
mozna za to odmieniac wedlug deklinacji;
W moim poście nie ma ani kropli złośliwości. Jeżeli odebrałaś to inaczej to bardzo przepraszam i zmykam z tematu, w którym moja osoba wykaże się jedynie brakiem kompetencji w wypowiedziach.

Błogosławieństwa bożego (w tym wypadku Miodka i innych "profesorskich guru") życzę Paniom w dalszych "przepychankach".

Nadal śmiem twierdzić, że i w tym poście nie ma złośliwości. Jest jedynie moja skromna opinia o dyskusji.
Awatar użytkownika
wiedzmak
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 799
Rejestracja: 19 mar 2008, o 01:00
Lokalizacja: ∫t∫εt∫in

Post autor: wiedzmak » 14 sie 2008, o 19:41

porcelain pisze:Umysl ścisły sobie poradzi na humanistycznym kierunku, na odwrót wątpie. Dowodem jest choćby to, że w mojej klasie mat-fiz w liceum nie było ani jednej osoby, która miałaby problemy z humanistycznym przedmiotem, za to w klasach humanistycznych matematyka i fizyka leżały. Tak, czuję się lepsza od humanistów :P :twisted:
I jedni i drudzy olewają jak mogą przedmioty które ich nie kręcą i już. Profilem klasy w liceum za bardzo bym się nie sugerowała, w mojej bio-chem tylko połowa poszła na coś związanego z profilem (a wszyscy przychodząc wiedzieli już jakimi lekarzami będą :cool: ), reszta albo na humanistyczne albo na polibudę. Polski i historia były u nas na żenującym poziomie, tak samo jak w klasach matematycznych. Żaden to dowód. Powiem więcej, w mojej szkole porównywalnie z klas matematycznych wybrało tyle samo osób historię na maturze ile z klas humanistycznych matematykę.

Z moich prywatnych obserwacji wychodzi, że obie grupy są siebie warte. Ścisłowcy rzadko kiedy interesują się najnowszymi trendami w literaturze na przykład, a humaniści nie wykonują nawet prostych obliczeń bez kalkulatora bo im się zwyczajnie nie chce. A i od jednych i drugi potrafię usłyszeć tekst w stylu "to rośliny mają fizjologię?!" :cool:
panie boże daj rozumu ze trzy grosze
Awatar użytkownika
bac.
Posty: 6
Rejestracja: 24 kwie 2008, o 02:00
Lokalizacja: inąd.

Post autor: bac. » 14 sie 2008, o 21:21

a ja może z własnego doświadczenia humanistyczno - przyrodniczego. studiuję już czas jakiś psychologię i rzeczywiście - próg "prześlizgiwania się" jest dosyć niski, nawet jeśli to najlepszy wydział w kraju. :] mylą się jednak ci, którzy sądzą, że zawsze można improwizować - statystyki, przynajmniej tej ćwiczeniowej, nie da się zaliczyć, nie rozumiejąc jej. pozostałe przedmioty to mieszanka wiedzy, ogólnej umiejętności "radzenia sobie w życiu" i szczęścia. wystarczy jeden z tych elementów i powinno być git.
teraz przyrodniczo. w zeszłym roku przez cały miesiąc studiowałam geografię. :) faktycznie, nakład pracy na obu kierunkach okazał się nieporównywalny. na geo prawie codziennie musiałam robić/poprawiać pracki na kartografię. najbardziej frustrujące były chyba sytuacje, kiedy ćwiczeniowiec jednym ruchem ręki przekreślał owoc 8 h mojego nocnego ślęczenia nad papierem milimetrowym. na psychologii coś takiego byłoby nie do pomyślenia. zupełnie jak moja dalsza egzystencja na geo. :P :)
jako "humanistka" (incydent w postaci matury z matmy woła o cudzysłów) chylę zatem czoła przed studentami kierunków ścisłych i przyrodniczych. i nieśmiało przypominam, że nasz dzielny prezydent jest jednak humanistą. 8)
Awatar użytkownika
porcelain
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 157
Rejestracja: 17 kwie 2008, o 02:00
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: porcelain » 15 sie 2008, o 00:16

wiedzmak pisze: I jedni i drudzy olewają jak mogą przedmioty które ich nie kręcą i już. Profilem klasy w liceum za bardzo bym się nie sugerowała, w mojej bio-chem tylko połowa poszła na coś związanego z profilem (a wszyscy przychodząc wiedzieli już jakimi lekarzami będą :cool: ), reszta albo na humanistyczne albo na polibudę. Polski i historia były u nas na żenującym poziomie, tak samo jak w klasach matematycznych. Żaden to dowód. Powiem więcej, w mojej szkole porównywalnie z klas matematycznych wybrało tyle samo osób historię na maturze ile z klas humanistycznych matematykę.

Z moich prywatnych obserwacji wychodzi, że obie grupy są siebie warte. Ścisłowcy rzadko kiedy interesują się najnowszymi trendami w literaturze na przykład, a humaniści nie wykonują nawet prostych obliczeń bez kalkulatora bo im się zwyczajnie nie chce. A i od jednych i drugi potrafię usłyszeć tekst w stylu "to rośliny mają fizjologię?!" :cool:

Moje obserwacje są inne :P w mojej szkole nie było żenującego poziomu z żadnego przedmiotu, w żadnym profilu. Z polskiego i wiedzy o kulturze cisnęli nawet oszołomów z inf ;) A biedni humaniści musieli pojąć podstawy matmy i fizyki, nie było taryfy ulgowej pt. "bo się nie przyda". Zresztą L.O. ma kształcić ogólnie chyba... I może to wyjątek, że u mnie na studiach możesz z ludźmi pogadać (pomijając techniczne i "ścisłe" tematy) o literaturze, polityce, pójść do teatru, galerii, filharmonii. Nawet mój brat informatyk potrafił napisać esej filozoficzny... na polibudzie każdy musi zaliczyć tzw. "odchamiacza" czyli przedmiot humanistyczny.
Ale co do kierunków przyrodniczych to zgodze się, że poza ludzkim ciałem, kogoś coś z tego interesuje...
"Wchodzę w nieznane
w rozkoszo-cierpienie,
w mozaikę trwania."
Awatar użytkownika
AssaAbloy
super forma
super forma
Posty: 5491
Rejestracja: 26 wrz 2004, o 00:00

Post autor: AssaAbloy » 15 sie 2008, o 08:36

r_a_i_n_b_o_w pisze: W moim poście nie ma ani kropli złośliwości. Jeżeli odebrałaś to inaczej to bardzo przepraszam
nie odebralam tego inaczej ;)
najnormalniej w swiecie zapytalam, czy to bylo do mnie;
jako ze wkleilas moje slowa, zalozylam, ze tak, jakkolwiek to co napisalas nie bardzo mi chcialo korespondowac z tym co ja napisalam... nie rozumialam Twojego zamierzenia;
i w tym tez nie bylo zadnej zlosliwosci, jedynie proba wyjasnienia;
http://arsneo.pl
Forgotten_Elf
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 471
Rejestracja: 31 lip 2008, o 02:00

Post autor: Forgotten_Elf » 15 sie 2008, o 23:23

Spotkałam się z podejściem, że pedagogika to łatwe studia, a osoba na medycynie się wychwalała na jakich to ona ciężkich i trudnych studiach jest... I powiem tylko, że spieranie się takie nie ma moim zdaniem sensu, a jak ktoś twierdzi, że to, że studiuje w stolicy i taki kierunek - to jest wielkie coś - to... Prawda jest taka, że każdy studiuje co chce i gdzie chce - jeśli mu się uda dostać. Ale robienie jakiś jazd osobom z mniejszych miejscowości z tego powodu bo samemu jest się w Warszawie na bógwiejakiej uczelni jest troszkę nie na miejscu... Bądźmy studentami, ale też i między sobą i dla siebie ludźmi, a nie patrzącymi przez pryzmat uczelni i wielkości miasta ;)

(Nie dotyczy to żadnej z Pań - wypisałam się na podstawie własnej refleksji i niemiłych rozmów z kimś, kto twierdził, że Warszawa i medycyna robi z niego jakąś wyższą kategorię człowieka ;) )
Awatar użytkownika
porcelain
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 157
Rejestracja: 17 kwie 2008, o 02:00
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: porcelain » 16 sie 2008, o 01:45

Nakład pracy, stopień trudności studiów są jest zróżnicowane, nie tylko ze względu na profil i kierunek, ale także różne uczelnie mają różny poziom... ale żeby czuć się bóg wie kim to przesada :) Ja tam czasami żałuje, że poszłam na ciężkie studia i zazdroszcze tym co mogą sobie bimbać :D Ponabijać się z humanistów czy studentów Wyższych Szkół Muzyczno-Wędliniarskich mogę, ale tak na prawdę nie to decyduje o wartości człowieka. Mój ojciec mgr inż. jest dla mnie zerem w porównaniu z moją przyjaciółką po zawodówce, o! :)
"Wchodzę w nieznane
w rozkoszo-cierpienie,
w mozaikę trwania."
Awatar użytkownika
linda86
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 413
Rejestracja: 2 lip 2008, o 02:00

Post autor: linda86 » 16 sie 2008, o 02:01

A propos uczelni, to rzeczywiście zdarza się wyczuwać kpinę, ba, czasem nawet nie znajduje się ona w ładnym "opakowaniu", gdy ktoś przyznaje, że studiuje w mniejszej miejscowości. Pamiętam, jak nikt nie potrafił zrozumieć motywacji mojej kuzynki, która postanowiła studiować w Częstochowie. Wszyscy zadawali jej te same pytania:"Dlaczego nie Wrocław/Warszawa/Kraków, tylko Częstochowa?". Swoistym zjawiskiem jest również wyrażanie bezbrzeżnego zdumienia, gdy ktoś nie zamierza wyjeżdżać na studia do innego miasta. Zdaję sobie sprawę, że dla niektórych młodych ludzi studia to możliwość "ucieczki" z domu.
"Co jest pieczęcią osiągniętej wolności? Przestać wstydzić się samego siebie"
Awatar użytkownika
porcelain
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 157
Rejestracja: 17 kwie 2008, o 02:00
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: porcelain » 16 sie 2008, o 03:10

Mam nadzieje, że z tą kpiną to nie do mnie ;) mnie bawi ten temat, zresztą czesto śmieję się z innych, a jeszcze częściej z siebie :) ale podzielam Twoją opinię, że jest wielu ludzi, którzy czują sie lepsi albo kpią z innych, bo sami studiują "prestiżowy" kierunek na "prestiżowej" uczelni. Ale faktem jest też to, że jeśli pracodawca będzie wybierał między kimś z dyplomem uczelni z Częstochowy a kimś z dyplomem uczelni poznańskiej np., to zatrudni tą drugą osobę...
"Wchodzę w nieznane
w rozkoszo-cierpienie,
w mozaikę trwania."
Awatar użytkownika
Pinkberry
super forma
super forma
Posty: 7088
Rejestracja: 11 sie 2004, o 00:00
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Pinkberry » 16 sie 2008, o 12:35

Nie wiem, czy to jest do końca prawda, ale mam wrażenie, że tylko w Polsce prywatne szkoły uchodzą za gorsze i lżejsze. Że skoro się płaci za naukę, to się ma fory.

Ja też reaguję zdziwieniem jak słyszę, że ktoś studiuje w malej miejscowości i nie zamierza się przenieść bo tak (a nie dlatego, że tam już sobie życie ułożył - to jest zrozumiale) dokładnie z tego powodu, który podała porcelain - że żaden pracodawca nie traktuje poważnie dyplomu z Gniezna czy Częstochowy poza tymi miastami.
Awatar użytkownika
wiedzmak
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 799
Rejestracja: 19 mar 2008, o 01:00
Lokalizacja: ∫t∫εt∫in

Post autor: wiedzmak » 16 sie 2008, o 12:43

Pinkberry pisze: Ja też reaguję zdziwieniem jak słyszę, że ktoś studiuje w malej miejscowości i nie zamierza się przenieść bo tak (a nie dlatego, że tam już sobie życie ułożył - to jest zrozumiale) dokładnie z tego powodu, który podała porcelain - że żaden pracodawca nie traktuje poważnie dyplomu z Gniezna czy Częstochowy poza tymi miastami.
Ale dlaczego wszyscy mają kończyć UJ? Dyplom nie jest najważniejszy, czasem zostaje np. babcia, której nie chce się zostawiać. Zresztą nie każdy dostaje się na UAM, Uniwersytet Warszawski czy Wrocławski, czasem pomimo szczerych chęci.
panie boże daj rozumu ze trzy grosze
Awatar użytkownika
Pinkberry
super forma
super forma
Posty: 7088
Rejestracja: 11 sie 2004, o 00:00
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Pinkberry » 16 sie 2008, o 18:52

wiedzmak pisze:Ale dlaczego wszyscy mają kończyć UJ? Dyplom nie jest najważniejszy.
Powiedz to swojemu pracodawcy, kiedy na twoje miejsce pracy będzie przypadało 20 chętnych.
Awatar użytkownika
wiedzmak
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 799
Rejestracja: 19 mar 2008, o 01:00
Lokalizacja: ∫t∫εt∫in

Post autor: wiedzmak » 17 sie 2008, o 01:08

Pinkberry pisze: Powiedz to swojemu pracodawcy, kiedy na twoje miejsce pracy będzie przypadało 20 chętnych.
Żywię nadzieję, że nie będę musiała a mój niewątpliwy talent zostanie zauważony już w pierwszej minucie rozmowy kwalifikacyjnej :cool:

Jeszcze zostaje coś takiego jak sytuacja materialna, nie każdego stać na utrzymanie się w innym mieście bez pomocy rodziców.
Poza tym, jeśli chcę studiować np. dziennikarstwo, nie dostaję się na UJ, UWr czy coś tam jeszcze. Niektórzy w imię wyższej rangi uczelni wybiorą np. politologię na UJ. Dla mnie to bez sensu, wolę niższy prestiż i mniej znane logo na dyplomie ale za to na kierunku na którym chcę być i który jest moim celem.

Zresztą oprócz prestiżowego wpisu w CV liczy się jeszcze coś poza tym jak doświadczenie, praktyki, dodatkowe szkolenia, wymiany zagraniczne i... w Polsce niestety- znajomości
panie boże daj rozumu ze trzy grosze
Awatar użytkownika
linda86
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 413
Rejestracja: 2 lip 2008, o 02:00

Post autor: linda86 » 17 sie 2008, o 01:31

Wszystko jeszcze zależy od tego, jaki kierunek ukończy dana osoba. Jeśli będzie mogła pochwalić się tytułem inżyniera, to ma spore szanse na zatrudnienie, bowiem brakuje kadry kończącej kierunki techniczne.
"Co jest pieczęcią osiągniętej wolności? Przestać wstydzić się samego siebie"
Awatar użytkownika
beit
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 458
Rejestracja: 19 paź 2007, o 00:00

Post autor: beit » 17 sie 2008, o 01:34

wiedzmak pisze:
Pinkberry pisze: Powiedz to swojemu pracodawcy, kiedy na twoje miejsce pracy będzie przypadało 20 chętnych.
Żywię nadzieję, że nie będę musiała a mój niewątpliwy talent zostanie zauważony już w pierwszej minucie rozmowy kwalifikacyjnej :cool:

Jeszcze zostaje coś takiego jak sytuacja materialna, nie każdego stać na utrzymanie się w innym mieście bez pomocy rodziców.
Poza tym, jeśli chcę studiować np. dziennikarstwo, nie dostaję się na UJ, UWr czy coś tam jeszcze. Niektórzy w imię wyższej rangi uczelni wybiorą np. politologię na UJ. Dla mnie to bez sensu, wolę niższy prestiż i mniej znane logo na dyplomie ale za to na kierunku na którym chcę być i który jest moim celem.

Zresztą oprócz prestiżowego wpisu w CV liczy się jeszcze coś poza tym jak doświadczenie, praktyki, dodatkowe szkolenia, wymiany zagraniczne i... w Polsce niestety- znajomości
Te znajomosci,to nie tylko w Polsce
Bo nie.
Awatar użytkownika
Pinkberry
super forma
super forma
Posty: 7088
Rejestracja: 11 sie 2004, o 00:00
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Pinkberry » 17 sie 2008, o 09:59

wiedzmak pisze:Jeszcze zostaje coś takiego jak sytuacja materialna, nie każdego stać na utrzymanie się w innym mieście bez pomocy rodziców.
rany laski jak się chcecie z kimś kłócić to przeczytajcie dokładnie, co powiedział, ok? Napisałam, że nie chodzi mi o osoby, ktore NIE MOGĄ wyjechać do innego miasta z takiego czy innego powodu, czy o takie, ktore by się nie dostały, tylko te, które MOGŁYBY a tego nie robią.

Z jakiegoś powodu w końcu istnieje tyle tych uczelni o różnej randze, żeby większośc jednak mogła zdobyć to wykształcenie.

I zgadzam się z ta osobą, która pisała wyżej, że takie wypowiedzi to świadectwo kompleksów. Więc chyba coś nie tak z zadowoleniem z częstochowskich uczelni, skoro tyle osob uważa je za afront.
Awatar użytkownika
pikkumyy
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 213
Rejestracja: 13 sie 2008, o 02:00

Post autor: pikkumyy » 17 sie 2008, o 12:31

Poza tym, jeśli chcę studiować np. dziennikarstwo, nie dostaję się na UJ, UWr czy coś tam jeszcze. Niektórzy w imię wyższej rangi uczelni wybiorą np. politologię na UJ. Dla mnie to bez sensu, wolę niższy prestiż i mniej znane logo na dyplomie ale za to na kierunku na którym chcę być i który jest moim celem.

Zgadzam sie w 100%:))) najważniejsze to robic co sie lubi:)) chociaz z drugiej strony warto czasem troche "zainwestowac" w siebie- sama skonczyłam studia w lodzi, zaliczylam wymiane miedzynarodowa, pracowałam rok za granica i..... po powrocie do polski zmieniłam prace z dość "prestizowego" miejsca (w ktorym sie dusiłam co tu duzo mówić) na prowincje.... i musze powiedziec ze jestem baaaaaaaaardzo szczesliwa w koncu!!!!
ODPOWIEDZ