Antykwariat na Żurawiej nie było najgorzej.witch85 pisze:A jest w wawie jakaś fajna branżowa kawiarnia?
Kluby w Wawie
Nowa siedziba Rasco jest super ) Bardzo fajna muzyka, dym nie zakóca widocznosci, jest gdzie potanczyc i co najwazniejsze wchodzi kazdy.
To smutne ze w takich miejscach jak Toro czy Tomba (a z tego co czytalam w wielu innych takze) panuje dyskryminacja. My zawsze bawimy sie w mieszanym gronie i taki podzial na panow i panie jest dla mnie nie do zaakceptowania.
Nie rozumiem skad wynika taki brak tolerancji szczegolnie panow w stosunku do kobiet, bo ze stwierdzeniam: dzis panow nie wpuszczamy' jeszcze sie nie spotkalam.
To smutne ze w takich miejscach jak Toro czy Tomba (a z tego co czytalam w wielu innych takze) panuje dyskryminacja. My zawsze bawimy sie w mieszanym gronie i taki podzial na panow i panie jest dla mnie nie do zaakceptowania.
Nie rozumiem skad wynika taki brak tolerancji szczegolnie panow w stosunku do kobiet, bo ze stwierdzeniam: dzis panow nie wpuszczamy' jeszcze sie nie spotkalam.
- synth-ia
- początkująca foremka
- Posty: 67
- Rejestracja: 2 maja 2007, o 00:00
- Lokalizacja: mieszkanka fotela z kotem
masz na myśli tę spelunę prawie w środku miasta, a mimo to położoną w okolicy przywodzącej na myśl małe, leniwe i słabo oświetlone amerykańskie miasteczko, gdzie w ciemnym aucie na końcu uliczki czyha uzbrojony psychopatyczny morderca?september pisze:Nowa siedziba Rasco jest super ) Bardzo fajna muzyka, dym nie zakóca widocznosci, jest gdzie potanczyc i co najwazniejsze wchodzi kazdy.
mieszkamy blisko, toteż postanowiłyśmy obadać ostatnio, ale atmosfera miejsca jak i samej knajpy skutecznie nas odstraszyła. a potem całą noc śniły mi się horrory z krwiożerczymi lesbami w rolach głównych
hehehehehesynth-ia pisze:masz na myśli tę spelunę prawie w środku miasta, a mimo to położoną w okolicy przywodzącej na myśl małe, leniwe i słabo oświetlone amerykańskie miasteczko, gdzie w ciemnym aucie na końcu uliczki czyha uzbrojony psychopatyczny morderca?
Ja nie mam takich skojarzeń, i jak do tej pory (byłam tam kilka razy) zawsze bawiłam się super.
A pamiętasz stare Paradise? Ciemno, na końcu świata i syf w ubikacji. Ale imprezy... wspominam z wielkim rozrzewnieniem.
A Le Madame - stare pomieszczenia jakiegoś magazynu. Ale tam spedziłam wiele bardzo dobrych chwil.
Racja - nie mamy w tej chwili żadnego eleganckiego lokalu w Warszawie. Bo nawet te, co są (gdzie ne zawsze wpuszczają Panie) nie są szczytem elegancji.
Widać, rynek branżowy nie jest na tyle jeszcze opłacalny w Polsce, żeby właściciele mogli zainwestować grubą kasę w urządzenie lokalu.
A swoją drogą, teraz chyba są trendy na takie lokale w starych fabrykach, piwnicach, z mebami z poprzedniej epoki, minimalnym wystrojem, etc.. Więc nie ma na co narzekać. A bawisz się tam dobrze, gdzie jest dobre towarzystwo.
Pozdrawiam Piękne Panie
- synth-ia
- początkująca foremka
- Posty: 67
- Rejestracja: 2 maja 2007, o 00:00
- Lokalizacja: mieszkanka fotela z kotem
trudno zaprzeczyć sęk w tym, że mnie kręcą takie wnętrza, na przykład bardzo lubiłam wystrój le madame, mogłabym tam zamieszkać, gdybym jeszcze trochę pozmieniała na swoją modłę
ale mimo to nadal uważam, że to nie ten sam kaliber; industrialne czy inne trendi wnętrza niekoniecznie muszą iść w parze z, nazwijmy to, brudną aurą i syfem w toalecie nic nie poradzę, takie mam odczucia, bo akurat w towarzystwie mojej dziewczyny mogę się bawić tylko rewelacyjnie, a jednak to 'CO¦' odstraszyło nas obie
nie miałam okazji poznać Paradise, bo generalnie nie bywałam nigdy wcześniej w knajpach branżowych. teraz też raczej nie bywam, chyba, że akurat obie mamy ochotę.
ale mimo to nadal uważam, że to nie ten sam kaliber; industrialne czy inne trendi wnętrza niekoniecznie muszą iść w parze z, nazwijmy to, brudną aurą i syfem w toalecie nic nie poradzę, takie mam odczucia, bo akurat w towarzystwie mojej dziewczyny mogę się bawić tylko rewelacyjnie, a jednak to 'CO¦' odstraszyło nas obie
nie miałam okazji poznać Paradise, bo generalnie nie bywałam nigdy wcześniej w knajpach branżowych. teraz też raczej nie bywam, chyba, że akurat obie mamy ochotę.
W takim razie, mamy nigdzie już nie chodzic?
Ja, szczerze mówiąc, nie znam żadnych fajnych lokali w Warszawie, gdzie wszystko by mi pasowało: wystrój, miejsce, porządek, towarzystwo, i żeby mnie zawsze wpuszczali.
Więc, jak się nie ma co się lubi - to się lubi co się ma.
A do Rasko mam chyba sentyment - bo jak do tej pory, nie spotkał mnie tam żaden "kwas", a w innych klubach a i owszem.
Ja, szczerze mówiąc, nie znam żadnych fajnych lokali w Warszawie, gdzie wszystko by mi pasowało: wystrój, miejsce, porządek, towarzystwo, i żeby mnie zawsze wpuszczali.
Więc, jak się nie ma co się lubi - to się lubi co się ma.
A do Rasko mam chyba sentyment - bo jak do tej pory, nie spotkał mnie tam żaden "kwas", a w innych klubach a i owszem.
Pozdrawiam Piękne Panie
wiem, że po raz kolejny takie pytanie...
ale z racji tego, że "rynek" klubów zmienia się dość dynamicznie mam nadzieje usłyszeć odpowiedź... już pisze w czym rzecz:
do tej pory omijałam branżowe lokale licząc na poznanie jakiejś miłej pani/pań dosłownie na ulicy. niestety ostatnio życie stało się dość samotne, a nie widać nawet małej szansy na nowe znajomości. po sesji planuje się wybrać do jakiegoś klubiku tyle, że (może to głupio zabrzmi) sama jakoś nie mam odwagi i dwa nie bardzo wiem do którego najlepiej... jak na razie chyba najwięcej głosów na tak dotyczyło Rasco.
dla precyzji: dość niedawno oswoiłam się ze swoją branżowością i chciałabym usłyszeć od osób które wiedzą więcej czy w ogóle pójście samej, nie znając nikogo na miejscu ma sens?
ale z racji tego, że "rynek" klubów zmienia się dość dynamicznie mam nadzieje usłyszeć odpowiedź... już pisze w czym rzecz:
do tej pory omijałam branżowe lokale licząc na poznanie jakiejś miłej pani/pań dosłownie na ulicy. niestety ostatnio życie stało się dość samotne, a nie widać nawet małej szansy na nowe znajomości. po sesji planuje się wybrać do jakiegoś klubiku tyle, że (może to głupio zabrzmi) sama jakoś nie mam odwagi i dwa nie bardzo wiem do którego najlepiej... jak na razie chyba najwięcej głosów na tak dotyczyło Rasco.
dla precyzji: dość niedawno oswoiłam się ze swoją branżowością i chciałabym usłyszeć od osób które wiedzą więcej czy w ogóle pójście samej, nie znając nikogo na miejscu ma sens?
księżniczka... byłoby fajnie, nie przecze, ale troche realizmu w sobie mam, ale masz rację, jak nie spróbuje na pewno się nie dowiem. a póki co bardziej szukam dziewczyny z krwi i kości a nie bajek, "przyziemne" sprawy bardziej łączą ludzi niż bajkowa miłość i filmowe scenariusze pozostaje tylko pytanie jaki klub polecacie na ten "pierwszy raz"...
- taka_panna
- super forma
- Posty: 1391
- Rejestracja: 25 lis 2006, o 00:00
jak parę lat temu zaczęłam sama wychodzić..
to moje biedne hetero koleżanki już widziały mnie zgwałconą..
wybierałam się właśnie do Lema..
ach czasy.. spotkałam tam moja przyszłą przyjaciółkę, samo spotkanie niczym nie zaowocowało ale od razu poczułam sympatie )
co prawda tego samego wieczora zostałam ciut zmacana, niby tylko po rekach..ale ja wtedy niewinna byłam..
pamiętam jak siedziałam sobie z boku obserwując grupy dziewczyn i zastanawiałam się z którymi niedługo się poznam i polubię..
w sumie fajne czasy..
to moje biedne hetero koleżanki już widziały mnie zgwałconą..
wybierałam się właśnie do Lema..
ach czasy.. spotkałam tam moja przyszłą przyjaciółkę, samo spotkanie niczym nie zaowocowało ale od razu poczułam sympatie )
co prawda tego samego wieczora zostałam ciut zmacana, niby tylko po rekach..ale ja wtedy niewinna byłam..
pamiętam jak siedziałam sobie z boku obserwując grupy dziewczyn i zastanawiałam się z którymi niedługo się poznam i polubię..
w sumie fajne czasy..
http://kobiety-kobietom.com/opowiadania_erotyczne/art.php?art=5989
- bette237788
- początkująca foremka
- Posty: 99
- Rejestracja: 26 lis 2008, o 01:00
- Lokalizacja: Wawa
Czy ktoś wie więcej na temat imprez w Discrete, które odbywają się poza czasem zarezerwowanym dla branży? Wiem, że mają tam być Walentynki (ale nie są imprezą organizowaną przez l.net) Czy ktoś się może wybiera??dubiduu pisze:Znajome mówiły mi, że kiedyś poszły do Discrete w jakiś inny dzień niż była "nasza" impreza i mocno się zdziwiły, bo oczekiwały, czegoś innego a tu się okazało, że ogólnie ludzi byli mocno zdziwieni widokiem dwóch par dziewczyn a one dopiero się zorientowały, że coś jest nie tak po paru chwilach Nie wiem tlyko, czy to norma, czy one nie miały szczęścia .: pisze:No własnie, jak to wygląda w Discrete? Ktoś wie może? Czy ogólnie friendly, czy tylko, gdy jest impreza?
- bette237788
- początkująca foremka
- Posty: 99
- Rejestracja: 26 lis 2008, o 01:00
- Lokalizacja: Wawa
- bette237788
- początkująca foremka
- Posty: 99
- Rejestracja: 26 lis 2008, o 01:00
- Lokalizacja: Wawa
- bette237788
- początkująca foremka
- Posty: 99
- Rejestracja: 26 lis 2008, o 01:00
- Lokalizacja: Wawa
- Madame Altar
- uzależniona foremka
- Posty: 539
- Rejestracja: 1 mar 2006, o 00:00
- Lokalizacja: Wawa/Krk
Adna pisze:nie migawka nie jest branżowa..
w Wawie nie ma ani jednego miejsca branżowego...
W Migawce ( ale nie tylko) raz na jakiś czas sa organizowane imprezy dla kobiet i tyle..
hmmm... może to dziwne pytanie, ale skąd w takim razie wiadomo że w danym miejscu jest impreza branżowa?
Dream as if you'll live forever.
Live as if you'll die today!
Live as if you'll die today!
ja nie mam patentu na definicje..
ale skoro się lubię wymądrzać to powiem;p
branżowe miejsce to takie gdzie swobodnie możesz przyjść ze swoja dziewczyną jako dziewczyna a nie jako przyjaciółka..
gdzie Cie wpuszczą
gdzie Cie nie wyproszą za..
a najlepiej jakby to był otwarcie lesbijski pub, klub, kawiarnia czy co tam potrzebne..
z tęczową flaga...itp itd..
A co do imprez..należy się orientować czy na przykład KK, Lnet, UFa, Lambda, czy inne nie organizują jakieś imprezy..
Do Migawki można iść kiedy się chce, ale proszę się nie dziwić na brak innych lesbijek i ewentualne reakcje panów..
ale skoro się lubię wymądrzać to powiem;p
branżowe miejsce to takie gdzie swobodnie możesz przyjść ze swoja dziewczyną jako dziewczyna a nie jako przyjaciółka..
gdzie Cie wpuszczą
gdzie Cie nie wyproszą za..
a najlepiej jakby to był otwarcie lesbijski pub, klub, kawiarnia czy co tam potrzebne..
z tęczową flaga...itp itd..
A co do imprez..należy się orientować czy na przykład KK, Lnet, UFa, Lambda, czy inne nie organizują jakieś imprezy..
Do Migawki można iść kiedy się chce, ale proszę się nie dziwić na brak innych lesbijek i ewentualne reakcje panów..
http://kobiety-kobietom.com/opowiadania_erotyczne/art.php?art=5989
Zgodnych z tą definicja to znam parę miejsc w Warszawie, nie lubie się wymądrzać , ale powiedzmy Rasko? to tak z gejowskich, bo rozumiem że Toro i Galeria nie są tak do końca lesfriendly, zdarzają się kłopoty z wejściem, jak jest za dużo pań, albo poprostu.Adna pisze:ja nie mam patentu na definicje..
ale skoro się lubię wymądrzać to powiem;p
branżowe miejsce to takie gdzie swobodnie możesz przyjść ze swoja dziewczyną jako dziewczyna a nie jako przyjaciółka..
gdzie Cie wpuszczą
gdzie Cie nie wyproszą za..
A poza tym wszystkie niegejowskie kluby, w których byłam z dziewczyną jako dziewczyną, spełniają powyższe kryteria. Studenckie Medyk czy Remont np.? Nigdy nawet żadnych głupich odzywek nie usłyszałam.
Z pubów Hydro4, Qfajka. Wstąpiłam też kiedyś do jednego z pubów w pawilonach przy Nowym Świecie, nazwy nie pamiętam, i były tam chyba same "jestem tru-lesbą i zabiję Cię wzrokiem", więc szybko uciekłam
Poza tym Bastylia...
Uważam, że nie mamy co narzekać w stolicy
"Wchodzę w nieznane
w rozkoszo-cierpienie,
w mozaikę trwania."
w rozkoszo-cierpienie,
w mozaikę trwania."
no tak sorki Rasko ! jedyne miejsce dla gejów i lesbijek..
to, że gdzieś lesbijki się spotkają nie czyni z tego miejsca branżowego..bo dziś tu jutro tam..
a a propo "zwykłych miejsc" często po prostu jesteśmy traktowane jako koleżanki bo wszak lesbijek nie ma lub są niewidoczne..
a Bastylia..kiedyś jak byłam jeszcze w szafie to mój własny ojciec zabrał mnie tam na obiad..poszliśmy zjedliśmy i on nic nie zauważył.. więc będę się upierała, że to takie "tajne miejsce"..
to, że gdzieś lesbijki się spotkają nie czyni z tego miejsca branżowego..bo dziś tu jutro tam..
a a propo "zwykłych miejsc" często po prostu jesteśmy traktowane jako koleżanki bo wszak lesbijek nie ma lub są niewidoczne..
a Bastylia..kiedyś jak byłam jeszcze w szafie to mój własny ojciec zabrał mnie tam na obiad..poszliśmy zjedliśmy i on nic nie zauważył.. więc będę się upierała, że to takie "tajne miejsce"..
http://kobiety-kobietom.com/opowiadania_erotyczne/art.php?art=5989
Ejj to ja chyba byłam w innej Bastylii i będę sie dalej upierać, ze nie ma na co narzekać. Naprawdę łaże w wiele miejsc z dziewczyną i nie wyglądamy na przyjaciółki (ja się podobno "obnosze" ) i wszystko jest ok. Szczerze mówiąc, już prędzej niemiłe spojrzenia czułam na imprezach tylko dla kobiet niż w heteryckim klubie...ach to lesbijskie poczucie wyższości
Najsympatyczniejszym z nieoficjalniebranżowych miejsc jest nocny N37, polecam można uświadamiać ludzi, że "nie, to nie jest nocne szaleństwo" i "tak to prawdziwa miłość" Pełna tolerancja. Ja chyba nie padłam jeszcze w ogóle ofiarą nietolerancji, czy to na studiach, czy na imprezie, czy na ulicy. Może mam szczęście, a może poprostu ludzie czują że skoro ja nie mam z tym problemu, to głupio im mieć
A im więcej nas będzie sie "obnosić" tym szybciej ludzie się przyzwyczają... i: nie, w tej bajce nie ma smoków ;P
Najsympatyczniejszym z nieoficjalniebranżowych miejsc jest nocny N37, polecam można uświadamiać ludzi, że "nie, to nie jest nocne szaleństwo" i "tak to prawdziwa miłość" Pełna tolerancja. Ja chyba nie padłam jeszcze w ogóle ofiarą nietolerancji, czy to na studiach, czy na imprezie, czy na ulicy. Może mam szczęście, a może poprostu ludzie czują że skoro ja nie mam z tym problemu, to głupio im mieć
A im więcej nas będzie sie "obnosić" tym szybciej ludzie się przyzwyczają... i: nie, w tej bajce nie ma smoków ;P
"Wchodzę w nieznane
w rozkoszo-cierpienie,
w mozaikę trwania."
w rozkoszo-cierpienie,
w mozaikę trwania."
fakt, ile razy tam jesteśmy czuję się niemal jak intruz. jakieś kose spojrzenia, obsługa robi wielką łaskę, że w ogóle raczy przyjąć zamówienie, dojeść, dopić w spokoju nie dadzą, bo już na pół godziny przed zamknięciem niemal namacalnie czujesz tego werbalnego kopa w dupę, który objawia się gromkim krzykiem "zamykamy!!". i mam taką swoją prywatną antyfankę, która pomimo tego, że doskonale kojarzy mnie i moją kartę płatniczą ostatnio jakieś fochy stroiła nad podpisem.Szczerze? byłam w Bastylii kilka razy i jakbym nie wiedziała to sama bym sie nie kapneła że to jakaś inna knajpa niż inne...
ale mają dobre grzane wino, to ich ratuje
I’ll never write a song
Won’t even sing along
I’ll never love again
Won’t even sing along
I’ll never love again