COMING OUT...
Re: COMING OUT...
Ale w Kopciuszku też jest patologia…
W ogóle, ja się już w końcu zgubiłam. Nie wiem czy jak jest patologia, to dobrze, czy źle?
PS. Naturalne role pełnione w rodzinie to takie, gdy ojciec pracuje na dom, matka wychowuje dzieci i o dom dba, dzieci kochają swoich rodzonych rodziców i dobrze się uczą. Naturalne role pełnione w rodzinie patologicznej to takie, gdy ojczym vel konkubent pierze dzieci, matka siedzi na tyłku i patrzy, a dzieci wyrastają na homoseksualistów.
Tyle zrozumiałam.
W ogóle, ja się już w końcu zgubiłam. Nie wiem czy jak jest patologia, to dobrze, czy źle?
PS. Naturalne role pełnione w rodzinie to takie, gdy ojciec pracuje na dom, matka wychowuje dzieci i o dom dba, dzieci kochają swoich rodzonych rodziców i dobrze się uczą. Naturalne role pełnione w rodzinie patologicznej to takie, gdy ojczym vel konkubent pierze dzieci, matka siedzi na tyłku i patrzy, a dzieci wyrastają na homoseksualistów.
Tyle zrozumiałam.
Re: COMING OUT...
A matki bronią swe dziatki przed złem jakim jest homoseksualizmAgmar pisze:Jest pewien wzorzec idealnej, kochającej się rodziny. W rodzinach kierujących się tym wzorcem wszyscy mają w zasadzie takie same relacje, bo wynikają one z naturalnych ról pełnionych w rodzinie.Rilla pisze: Jak rodzina nie jest "marginesem", to znaczy, że w niej są takie same relacje jak w każdej innej spoza tego marginesu? Wszyscy są tacy sami? Bez wyjątków? A jak wyjątek, to tylko potwierdza regułę, że wszyscy są tacy sami i mają takie same relacje?
Dobrze rozumiem? Nadążam za twoim tokiem myślenia?
"... ja nic nie sądzę, głowa mnie od tego boli. Źle robi na mózg"
Re: COMING OUT...
Ale w Kopciuszku dziewczyna chowana na skromną i oddaną rodzinie, pomimo pokus czyhających ze strony próżnych sióstr, wychodzi przykładnie za mąż za prosperującego młodego przedsiębiorcę, wróć, księcia.
Now you don't talk so loud
Now you don't seem so proud
Now you don't seem so proud
Re: COMING OUT...
Ale to nieco patologiczna rodzina była w tym Kopciuszku,nawet bez bijącego konkubenta chyba
"... ja nic nie sądzę, głowa mnie od tego boli. Źle robi na mózg"
Re: COMING OUT...
Ale to jest wzorzec patologicznej.
Wzorzec, no.
Zresztą, widać też, że kilka kobiet (niekoniecznie lesbijek) nie powinno opiekować się dzieckiem.
Wzorzec, no.
Zresztą, widać też, że kilka kobiet (niekoniecznie lesbijek) nie powinno opiekować się dzieckiem.
Now you don't talk so loud
Now you don't seem so proud
Now you don't seem so proud
Re: COMING OUT...
Właśnie coś wymyśliłam. Nazywa się to roboczo "Syndrom Kopciuszka".gretchen pisze:Ale w Kopciuszku dziewczyna chowana na skromną i oddaną rodzinie, pomimo pokus czyhających ze strony próżnych sióstr, wychodzi przykładnie za mąż za prosperującego młodego przedsiębiorcę, wróć, księcia.
Polega z grubsza na tym, że jest się dziecięciem nieszczęśliwie wychowanym w rodzinie patologicznej z macochą, tudzież ojczymem vel konkubentem i w skutek traumatycznych przeżyć, w życiu dorosłym postrzega się swoje dotychczasowe relacje jako wyjątek od idealnego wzorca rodziny. Czyli w skrócie - chciałoby się być księżniczką w pięknym świecie bez wad, a tymczasem wokoło smród i brud.
O.
Chyba pójdę na psychologię.
Re: COMING OUT...
Oczywista oczywistość, że matkę formalnie ma się tylko jedną, ale dla niektórych tzw. matka, to tylko jeden - obok tzw. ojca - ze sprawców bytowania na tym świecie. Tylko, co z tego? Jeśli owa staje na drodze do szczęścia swoich dzieci to te dzieci mają jak najbardziej prawo odsunąć ją od swojego życia.Agmar pisze:To bez znaczenia na jak długo zwiążesz się z jakąś dziewczyną. Dziewczyny dziewczynami, a matka matką. Dziewczyny wybierasz, a matkę masz. Tę samą na zawsze.Elfriede pisze:Tak, ale to z dziewczyną tą, czy inną zwiąże swoje życie i to z dziewczyną tą, czy inną będę do końca swojego życia a nie z matką,Agmar pisze:Dziewczyny sobie wybierasz i zmieniasz, a matkę masz tylko jedną. Dziewczyna Cię zostawi i odejdzie, a matka pozostanie Twoją matką do końca swoich dni.
Nie wierzę w jakieś mistyczne znaczenie tych tzw. więzów krwi. To wyłącznie ideologia.
Najlepszym przykładem na to jest... moja matka, która raz jeden w życiu spotkała swojego biologicznego ojca - a więc tego, z którym wiążą ją więzy krwi - i od tamtej pory nie utrzymuje z nim kontaktu a za to kocha swojego ojczyma, który nie jest jej prawdziwym ojcem. To jak to w końcu jest? Zew krwi jest silniejszy niż wychowanie? Chyba jednak nie.
"Kto nie żyje tu i teraz, ten nie żyje nigdy. Co wybierasz?"
Re: COMING OUT...
Ładna teoria. Nadajesz się
"... ja nic nie sądzę, głowa mnie od tego boli. Źle robi na mózg"
Re: COMING OUT...
Elfriede, nie daj się wciągnąć.
A ty, Rillo, jakie miałaś dzieciństwo?
Kopciuszek czy dziewczynka z zapałkami?
A ty, Rillo, jakie miałaś dzieciństwo?
Kopciuszek czy dziewczynka z zapałkami?
Now you don't talk so loud
Now you don't seem so proud
Now you don't seem so proud
Re: COMING OUT...
Chyba patologiczne. Istnieje przypuszczenie, że wyrosłam na biseksualistkę, by w poligamicznym (koniecznie!) związku z kobietą i mężczyzną odnaleźć miłość rodzicielską, której (najwyraźniej) nigdy nie zaznałam
Re: COMING OUT...
Ale jaki syndrom, znaczy - jaki bohater/bohaterka?
Now you don't talk so loud
Now you don't seem so proud
Now you don't seem so proud
Re: COMING OUT...
Próbuję wymyślić coś odpowiedniego, ale jakoś nie znajduję przykładów…
Re: COMING OUT...
Moja nietolerancyjna kumpela powiedziała mi kiedyś, że zostałam lesbą, bo moja mama wyjechała za granicę i brakuje mi kobiecej miłości
również pozdrawiam
Nie powiedziałam mu wprost, ale że pukać nie umie, a głupi nie jest, to się chyba domyślaomega113 pisze:a braciak nie wie?
pzd:)
również pozdrawiam
"Wchodzę w nieznane
w rozkoszo-cierpienie,
w mozaikę trwania."
w rozkoszo-cierpienie,
w mozaikę trwania."
- plimpton322
- super forma
- Posty: 1611
- Rejestracja: 2 paź 2005, o 00:00
- Lokalizacja: Górny Śląsk
Re: COMING OUT...
nie wiem, na ile wstrzelę się w temat, ale rzuciło mi się w oczy "powiedziała mi, że jestem, lesbą bo..." i przypomniał mi sie początek znajomości z moją pierwszą dziewczyną. wszystko rozkręciło się na rekolekcjach i poszłyśmy tam do spowiedzi i ona usłyszała, że to przez to, że miała słaby kontakt z matką i sobie to teraz rekompensuje a ja (poszłam zaraz za nią) odwrotnie - że zawsze miałam super kontakt z mamą i teraz szukam jego kontynuacji
nie ma postępu bez herezji
Re: COMING OUT...
jezu prawie jakbyś postanowiła zejść na złą drogę występku i wymagasz dogłębnej analizy pod kątem profilu psychologicznego przestępcyporcelain pisze: zostałam lesbą, bo
"- Nie łżę, tylko ubarwiam, a to jest różnica."
Re: COMING OUT...
natkka pisze:jezu prawie jakbyś postanowiła zejść na złą drogę występku i wymagasz dogłębnej analizy pod kątem profilu psychologicznego przestępcyporcelain pisze: zostałam lesbą, bo
moja kumpela tak właśnie uważa i czeka, aż mi przejdzie (powodzenia jej życzę), ale się kochamy mimo, że ja chodzę na parady a ona na kontr Została skinheadówą parę lat temu i ja czekam, aż jej przejdzie Właśnie mi sie przypomniało, że jedynym moim znajomym, który o mnie nie wie, jest jej facet, ja się go poprostu boję :/
"Wchodzę w nieznane
w rozkoszo-cierpienie,
w mozaikę trwania."
w rozkoszo-cierpienie,
w mozaikę trwania."
Re: COMING OUT...
moja kumpela mnie rozwaliła swoim tekstem po tym jak jej powiedziałam, że jednak wolę dziewczynki niż chłopców..
"a chcecie trójkąt?" (dodam, że jest całkowicie hetero xD)
"a chcecie trójkąt?" (dodam, że jest całkowicie hetero xD)
To miłość jedna na milion.
- plimpton322
- super forma
- Posty: 1611
- Rejestracja: 2 paź 2005, o 00:00
- Lokalizacja: Górny Śląsk
Re: COMING OUT...
Może nie mówiła o sobie. Może chciała Wam podrzucić jakiegoś swojego zwierzaczka na przykład? Przecież homoseksualizm to to samo co pedofilia, a pedofilia to samo co zoofilia... Czy coś pomyliłam?
nie ma postępu bez herezji
Re: COMING OUT...
A ja zostałam lesbą bo faceci nie golą nóg a ja wolę ogolone.porcelain pisze:Moja nietolerancyjna kumpela powiedziała mi kiedyś, że zostałam lesbą, bo moja mama wyjechała za granicę i brakuje mi kobiecej miłości
Re: COMING OUT...
a ja, bo mama nie karmiła mnie piersią i teraz mam obsesję
hail for boobies!
hail for boobies!
I’ll never write a song
Won’t even sing along
I’ll never love again
Won’t even sing along
I’ll never love again
Re: COMING OUT...
wszak faceci ostatnio bardziej wygoleni niż kobiety (niektóre);)Eile pisze:A ja zostałam lesbą bo faceci nie golą nóg a ja wolę ogolone.
a u mnie w rodzinie zawsze było więcej kobiet, więc pewnie wzorca dobrego nie miałam...
a tak poważnie -zawsze się znajdzie jeden z drugim co freuda chce udawać.
Re: COMING OUT...
Pisałam stronę wcześniej o swoim coming oucie, więc kontynuując wypowiedź...
Dziś mama mnie wyrzuciła z domu, jest to o tyle bolesne, że ja już tam bywałam raz na dwa miesiące, od dwóch lat utrzymuje się sama i to wyrzucenie to po prostu niechęć widzenia mnie kiedykolwiek. Zresztą bez mówienia co bardziej, bo to bez sensu z mojej strony, ale słyszenie "spie..." za plecami nie jest nijak przyjemne.
Z siostrą nie rozmawiam od 2 tygodni, ojciec... cały czas czeka aż mi przejdzie, ale powiedział że jak tak zostanie to nie chce mnie widzieć w ostatniej godzinie.
Wróciłam do domu, do kobiety którą kocham i rozkładam ręce... Mamy zakładać rodzinę a ja mam dziurę w środku ogromną i kompletnie nie wiem jak sobie z tym wszystkim poradzić.
Jakbym była na cmentarzysku własnych marzeń...
Dziś mama mnie wyrzuciła z domu, jest to o tyle bolesne, że ja już tam bywałam raz na dwa miesiące, od dwóch lat utrzymuje się sama i to wyrzucenie to po prostu niechęć widzenia mnie kiedykolwiek. Zresztą bez mówienia co bardziej, bo to bez sensu z mojej strony, ale słyszenie "spie..." za plecami nie jest nijak przyjemne.
Z siostrą nie rozmawiam od 2 tygodni, ojciec... cały czas czeka aż mi przejdzie, ale powiedział że jak tak zostanie to nie chce mnie widzieć w ostatniej godzinie.
Wróciłam do domu, do kobiety którą kocham i rozkładam ręce... Mamy zakładać rodzinę a ja mam dziurę w środku ogromną i kompletnie nie wiem jak sobie z tym wszystkim poradzić.
Jakbym była na cmentarzysku własnych marzeń...
Re: COMING OUT...
Kasia jak bardzo by to nie było bolesne musisz nastawić się na to, że oni potrzebują czasu. Powiedziałaś im stosunkowo niedawno, a jeśli oni wcześniej nic się nie domyślali lub nie dawałaś im żadnych powodów do zastanowienia to musiał być dla nich szok. Zwłaszcza jeśli inaczej wyobrażali sobie twoją przyszłość. Musisz dać im czas, żeby powoli sami dojrzeli do tej myśli.
Nawet gdyby to miało trwać tygonie, miesiące, lata.
Stare to i trywialnie brzemi ale "czas leczy rany" i tak rzeczywiście jest.
Nie zadręczaj się, pomyśl że twoją rodziną na dobre i złe będzie osoba z którą się zwiążesz/jesteś związana.
Nawet gdyby to miało trwać tygonie, miesiące, lata.
Stare to i trywialnie brzemi ale "czas leczy rany" i tak rzeczywiście jest.
Nie zadręczaj się, pomyśl że twoją rodziną na dobre i złe będzie osoba z którą się zwiążesz/jesteś związana.
Re: COMING OUT...
Gdybym od kogokolwiek usłyszała takie słowa, to by był koniec między nami.
Czy naprawdę uważasz, że można puścić w niepamięć takie słowa? Takie czyny?
To są dorośli ludzie, wiedzą, co mówią, wiedzą, że boli, a mimo to robią.
Sprawa jest dla mnie jasna. Zostawili Cię, więc i Ty musisz ich zostawić.
No chyba, że lubisz ten emocjonalny sadomasochizm.
Kasiu, nie masz innego wyboru, oni Ci go nie dają, musisz się z tym pogodzić.
W każdym razie powinnaś.
Czy naprawdę uważasz, że można puścić w niepamięć takie słowa? Takie czyny?
To są dorośli ludzie, wiedzą, co mówią, wiedzą, że boli, a mimo to robią.
Sprawa jest dla mnie jasna. Zostawili Cię, więc i Ty musisz ich zostawić.
No chyba, że lubisz ten emocjonalny sadomasochizm.
Kasiu, nie masz innego wyboru, oni Ci go nie dają, musisz się z tym pogodzić.
W każdym razie powinnaś.
Re: COMING OUT...
:Kasia pisze:Pisałam stronę wcześniej o swoim coming oucie, więc kontynuując wypowiedź...
Dziś mama mnie wyrzuciła z domu, jest to o tyle bolesne, że ja już tam bywałam raz na dwa miesiące, od dwóch lat utrzymuje się sama i to wyrzucenie to po prostu niechęć widzenia mnie kiedykolwiek. Zresztą bez mówienia co bardziej, bo to bez sensu z mojej strony, ale słyszenie "spie..." za plecami nie jest nijak przyjemne.
Z siostrą nie rozmawiam od 2 tygodni, ojciec... cały czas czeka aż mi przejdzie, ale powiedział że jak tak zostanie to nie chce mnie widzieć w ostatniej godzinie.
Wróciłam do domu, do kobiety którą kocham i rozkładam ręce... Mamy zakładać rodzinę a ja mam dziurę w środku ogromną i kompletnie nie wiem jak sobie z tym wszystkim poradzić.
Jakbym była na cmentarzysku własnych marzeń...
Byłaś fair, powiedziałaś o tym rodzinie, oni zawiedli. Nie oszukujmy się, rzadko którzy rodzice skaczą z radości pod sufit z powodu homoorientacji dziecka, raczej reagują histeryczno-homofobicznie, przypadki wyrzucania, wydziedziczania też się zdarzają. Ten pierwszy szok może trwać różnie; krócej, dłużej, na zawsze też, choć najczęściej jednak po jakimś czasie tęsknota przebija głupie uprzedzenia. Będzie ciężko, ale nie możesz pod ten moment meblować sobie życia.
Masz wspólne plany ze swoją dziewczyną, więc skup się na nich, chociaż na pewno będzie na początku ciężko, co w końcu dziwne nie jest. Trzymam kciuki.
Wpis pierwotny skonfiskowany.
Niezgodność z ACTA.
Niezgodność z ACTA.
- plimpton322
- super forma
- Posty: 1611
- Rejestracja: 2 paź 2005, o 00:00
- Lokalizacja: Górny Śląsk
Re: COMING OUT...
Brak mi słów. Nigdy nie zrozumiem rodziców, którzy tak czynią. Bardzo Ci, Kasiu, współczuję
Jeśli Cię to boli, to znaczy, że zależy Ci na rodzicach, więc odwracanie się do nich plecami nie jest chyba dobrym pomysłem. Trudno to potem będzie odkręcić, jeśli w końcu zrozumieją i pogodzą się z faktami, ale przyjdzie im jeszcze skonfrontować się z Twoją nienawiścią. Po prostu miej nadzieję i czekaj na ich gest, a wmiędzyczasie szczęśliwie buduj swój związek.
na pocieszenie dodam, że odwrotnie też nie jest wesoło, tzn. gdy rodzina cię wspiera ale żadna dziewczyna na dłużej nie chce
Jeśli Cię to boli, to znaczy, że zależy Ci na rodzicach, więc odwracanie się do nich plecami nie jest chyba dobrym pomysłem. Trudno to potem będzie odkręcić, jeśli w końcu zrozumieją i pogodzą się z faktami, ale przyjdzie im jeszcze skonfrontować się z Twoją nienawiścią. Po prostu miej nadzieję i czekaj na ich gest, a wmiędzyczasie szczęśliwie buduj swój związek.
na pocieszenie dodam, że odwrotnie też nie jest wesoło, tzn. gdy rodzina cię wspiera ale żadna dziewczyna na dłużej nie chce
nie ma postępu bez herezji
Re: COMING OUT...
Dziękuję Wam za słowa nadziei, jej brakuje mi dziś z pewnością. Z rodziny mam dziś kilka zdjęć i wspomnienia wielu pięknych chwil. Nie burzy się we mnie złość, że mnie tak potraktowali... to co czuję to ogromna pustka, jakbym była żywym trupem. Paskudne uczucie...
Może jakbym czuła do nich złość to by mi było łatwiej, a ja mam tylko wyrzuty sumienia, ogromny smutek i pustkę w sobie...
Może i nic złego nie zrobiłam, ale to co się dzieje z pewnością jest złe.
Tak bardzo mi ich brakuje...
Może jakbym czuła do nich złość to by mi było łatwiej, a ja mam tylko wyrzuty sumienia, ogromny smutek i pustkę w sobie...
Może i nic złego nie zrobiłam, ale to co się dzieje z pewnością jest złe.
Tak bardzo mi ich brakuje...
- plimpton322
- super forma
- Posty: 1611
- Rejestracja: 2 paź 2005, o 00:00
- Lokalizacja: Górny Śląsk
Re: COMING OUT...
To zrozumiałe, że się tak czujesz. wupruli z Ciebie pół życia.
ale świat się kręcić nie przestał. żyj nadzieją, że im się odmieni i buduj szczęśliwe gniazdko aby tę pustkę czym prędzej wypełnić.
ale świat się kręcić nie przestał. żyj nadzieją, że im się odmieni i buduj szczęśliwe gniazdko aby tę pustkę czym prędzej wypełnić.
nie ma postępu bez herezji
Re: COMING OUT...
Nic złego nie zrobiłaś. Te wyrzuty sumienia są spowodowane tym, że społeczeństwo nam wciska, że się mamy nie autować i dzięki temu wszyscy będą szczęśliwsi. Dlatego się martwimy, że kogoś zranimy, że ktoś się zmartwi. Ale moim zaniem trzeba się troszczyć też o siebie. A siedzenie w szafie jest strasznie ograniczające i blokujące.:Kasia pisze: Może jakbym czuła do nich złość to by mi było łatwiej, a ja mam tylko wyrzuty sumienia, ogromny smutek i pustkę w sobie...
Może i nic złego nie zrobiłam, ale to co się dzieje z pewnością jest złe.
Re: COMING OUT...
moja mama potrafi doskonale wywołać we mnie poczucie winy za coś, w czym nie zawiniłam. myślę, że to chyba jakaś zdolność każdego rodzica do gnojenia swojego dziecka jest. jest mi głupio nawet po kłótni, w której to ja na początku miałam do niej o coś żal.
"- Nie łżę, tylko ubarwiam, a to jest różnica."