W ukryciu
W ukryciu
Tak wiele rozmawiamy ostatnio o ujawnieniu się... Coming out, coming out... Pięknie. Popieram.
Ale co zrobić, kiedy właśnie nie można. Kiedy się wie, że za prawdę zostałoby się zagryzionym... Wstręt, brak zaufania, brak kontaktu z drugim człowiekiem, politowanie, strach... i wiele innych. To czego się boimy. Może nas czekać po jednym nieopatrznym słowie, po odwadze życia, po chęci zawierzenia komuś.
Jak należy żyć, kiedy jest nam już za ciasno "w szafie"? Gdy mamy już dość oszustw? A jednak każdy kolejny dzień, scysja z najbliższymi, uwaga w otoczeniu znajomych - uniemożliwiają nam to, bo cena byłaby zbyt wysoka?
Kiedy mamy już dość siebie, chciałybyśmy zmienić to, co nie do zmienienia... Że już jedyne, czego pragniemy, to domek z ogródkiem, dwójka dzieci i kochający mąż... albo... uderzyć głową w stół A obok mnie dwie czerwone duże plamy Zwisające bezwładnie ręce na nich nożem cięte rany...
Jak można z tym żyć?
Na co dzień uśmiechnięta, teraz już nie potrafię. Pewnie mi takie smęty niedługo przejdą, ale... kiedy wrócą? Stara angielska zasada "Grin and bear it" (Uśmiechnij się i znieś to) już nie pomaga. Może to jest przyczyną ostatniego mojego wyobcowania... Cóż, grono outsiderów czeka z otwartymi ramionami... :krzywy uśmiech:
________________
"Podniosę głowę, stłumię ból, otworzę prawdy bramy i będę mówić: To nie wstyd! Kochać i być kochanym..." D. Stalińska
Ale co zrobić, kiedy właśnie nie można. Kiedy się wie, że za prawdę zostałoby się zagryzionym... Wstręt, brak zaufania, brak kontaktu z drugim człowiekiem, politowanie, strach... i wiele innych. To czego się boimy. Może nas czekać po jednym nieopatrznym słowie, po odwadze życia, po chęci zawierzenia komuś.
Jak należy żyć, kiedy jest nam już za ciasno "w szafie"? Gdy mamy już dość oszustw? A jednak każdy kolejny dzień, scysja z najbliższymi, uwaga w otoczeniu znajomych - uniemożliwiają nam to, bo cena byłaby zbyt wysoka?
Kiedy mamy już dość siebie, chciałybyśmy zmienić to, co nie do zmienienia... Że już jedyne, czego pragniemy, to domek z ogródkiem, dwójka dzieci i kochający mąż... albo... uderzyć głową w stół A obok mnie dwie czerwone duże plamy Zwisające bezwładnie ręce na nich nożem cięte rany...
Jak można z tym żyć?
Na co dzień uśmiechnięta, teraz już nie potrafię. Pewnie mi takie smęty niedługo przejdą, ale... kiedy wrócą? Stara angielska zasada "Grin and bear it" (Uśmiechnij się i znieś to) już nie pomaga. Może to jest przyczyną ostatniego mojego wyobcowania... Cóż, grono outsiderów czeka z otwartymi ramionami... :krzywy uśmiech:
________________
"Podniosę głowę, stłumię ból, otworzę prawdy bramy i będę mówić: To nie wstyd! Kochać i być kochanym..." D. Stalińska
you’ve got to take this moment
then let it slip away
let go of complicated feelings
[img]http://www.dokina.pl/grafika/opis/1140/4.jpg[/img]
then let it slip away
let go of complicated feelings
[img]http://www.dokina.pl/grafika/opis/1140/4.jpg[/img]
Nie pozostawaj sama. Poza wsparciem wirtualnym, kontaktami na Forum, rozwijaj znajomości codzienne w realnym zyciu, wśród których będą takze wartościowe osoby nieheteroseksualne - poprzez to nie będziesz się czuła wyobcowana.
Nie kultywuj jednocześnie w sobie poczucia, iż to co ktoś myśłi o nas dodaje nam, czy tez ujmuje cokolwiek naszej godności, wartości.
Trzymaj się dzielnie - pozdrawiam
K.
Nie kultywuj jednocześnie w sobie poczucia, iż to co ktoś myśłi o nas dodaje nam, czy tez ujmuje cokolwiek naszej godności, wartości.
Trzymaj się dzielnie - pozdrawiam
K.
Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą...
Masa ludzi siedzi w "szafie". Dlatego wlasnie, zeby z niej wyjsc jest takie forum miedzy innymi. Potrzebujemy jakiejs formy przynaleznosci. A w zyciu realnym, coz... nie kazdemu mozna powiedziec. Ale z wiekiem, wiem, ze sie do niektorych rzeczy dorasta. Najpierw sama z soba dochodzisz do porozumienia, a potem malutkimi kroczkami z otoczeniem. Ci, co Cie naprawde kochaja i lubia, jak nawet nie zrozumieja to staraja sie zaakceptowac. Moja psiapsolka od dziecka do tej pory sadzi, ze to tylko moja fanaberia. Coz... nauczylam sie z tym zyc. Ale ilez to razy chcialam juz wykrzyczec - ja jestem wlasnie taka, a nie inna. I co? Nie mam charakteru wojujacej feministki i aktywnej dzialaczki na rzecz ruchu lesbijskiego. Ale, gdy gdzies jest dyskusja z watkiem homoseksualnym, jak lew walcze przeciw homofobii.
Ciri, coming out, o jakim myślisz, jest luskusem, na który mogą sobie pozwolić naprawdę nieliczni szczęśliwcy. ¯eby zaakceptowała i rodzina, i przyjciele, znajomi, potem koledzy z pracy.
Przykre, ale chyba każda z nas w jakimś sensie się ukrywa. Moja rodzina wie, ale nie wie prawie nikt z moich znajomych, a w relacjach zawodowych to temat, którego sie wystrzegam jak mogę.
Co jest przykre dla mnie czasami niezmiernie, jak słyszę bezmyślne, durne i okrutne homofobiczne teksty np. uczniów. Raz zdarzyło mi się zareagować i pokłócić się z uczniem, wywiązała się z tego niemal pyskówka i więcej tego nie zrobię.
Oczywiście, zupełnie inaczej jest, jak się ma tyle lat, co ja i jest się niezleżnym, inaczej jak się ma lat naście i mieszka się z rodzicami liczącymi na wnuki. Niemniej jednak stawiam na to, że znakomita część młodych osób na forum jest w takiej sytaucji jak Ty.
Moje prywatne zdanie jest takie, że im szybciej w naszej sytuacji osiągnie się niezależność życiową, tym będzie łatwiej. I tym większa szansa, że kiedyś Twoi bliscy b y ć m o ż e Cię zaakceptują, jeśli będą w Tobie widzieć radzącą sobie w życiu, dzielną i niezależną osobę.
Może pomyślisz o studiach w innym mieście?
Przykre, ale chyba każda z nas w jakimś sensie się ukrywa. Moja rodzina wie, ale nie wie prawie nikt z moich znajomych, a w relacjach zawodowych to temat, którego sie wystrzegam jak mogę.
Co jest przykre dla mnie czasami niezmiernie, jak słyszę bezmyślne, durne i okrutne homofobiczne teksty np. uczniów. Raz zdarzyło mi się zareagować i pokłócić się z uczniem, wywiązała się z tego niemal pyskówka i więcej tego nie zrobię.
Oczywiście, zupełnie inaczej jest, jak się ma tyle lat, co ja i jest się niezleżnym, inaczej jak się ma lat naście i mieszka się z rodzicami liczącymi na wnuki. Niemniej jednak stawiam na to, że znakomita część młodych osób na forum jest w takiej sytaucji jak Ty.
Moje prywatne zdanie jest takie, że im szybciej w naszej sytuacji osiągnie się niezależność życiową, tym będzie łatwiej. I tym większa szansa, że kiedyś Twoi bliscy b y ć m o ż e Cię zaakceptują, jeśli będą w Tobie widzieć radzącą sobie w życiu, dzielną i niezależną osobę.
Może pomyślisz o studiach w innym mieście?
I moim zdaniem wiaze sie to z bardzo silnym charakterem i duzymi zasobami finansowymi. Zeby po prostu wszystko miec gdzies.agik pisze:Ciri, coming out, o jakim myślisz, jest luskusem, na który mogą sobie pozwolić naprawdę nieliczni szczęśliwcy. Żeby zaakceptowała i rodzina, i przyjciele, znajomi, potem koledzy z pracy.
Zgadzam sie w 100%. Bedac dorosla, niezalezna kobieta moja sprawa jest z kim sie zadaje, z kim mieszkam, co robie i gdzie chodze.agik pisze:Moje prywatne zdanie jest takie, że im szybciej w naszej sytuacji osiągnie się niezależność życiową, tym będzie łatwiej. I tym większa szansa, że kiedyś Twoi bliscy b y ć m o ż e Cię zaakceptują, jeśli będą w Tobie widzieć radzącą sobie w życiu, dzielną i niezależną osobę.
Ciri maleńka, jesteś młodziutka, przed Tobą całe lata młodości coraz bardziej dojrzałej. Jesteś w cudownej sytuacji, wiesz czego chcesz, wiesz kim jesteś i kim chcesz być. Nie zrobisz głupstwa wbrew swej naturze, bo otoczenie tak sobie życzy, masz wiedzę, wiedzę, wiedzę!!!!!Ciesz się z tego i przestań smęcić.Ciri pisze:Jak można z tym żyć?
Na co dzień uśmiechnięta, teraz już nie potrafię. Pewnie mi takie smęty niedługo przejdą, ale... kiedy wrócą? Stara angielska zasada "Grin and bear it" (Uśmiechnij się i znieś to) już nie pomaga. Może to jest przyczyną ostatniego mojego wyobcowania... Cóż, grono outsiderów czeka z otwartymi ramionami... :krzywy uśmiech:
[i]"Umysł świadomy słuszności śmieje się z kłamstw opinii..."[/i]
Tak jest, Mamuśka... Tylko wiesz... łatwiej powiedzieć, niż zrobić.Lhamo pisze:Ciesz się z tego i przestań smęcić.
Niemniej jednak dziekuję Wam za te słowa... Bardzo. Jakoś to mi teraz jest strasznie potrzebne... A może jakieś foremki-czytelniczki tez się z tym zmagają?
Już nie umiem się doczekać życia "na swoim". Owszem, Agiku, nawet mam sprecyzowane plany co do studiów. Sosnowiec jako miejsce nauki jest na szarym końcu... właśnie z powodu tak bliskiej odległości.
Spróbuję sobie z tym poradzić - bo w końcu to moja rola w tym wszystkim jest najważniejsza... Ale Wy jesteście nieocenione - i nie wiem, co bym bez Was zrobiła...
you’ve got to take this moment
then let it slip away
let go of complicated feelings
[img]http://www.dokina.pl/grafika/opis/1140/4.jpg[/img]
then let it slip away
let go of complicated feelings
[img]http://www.dokina.pl/grafika/opis/1140/4.jpg[/img]
Ciri, kochanie, Agik napisała , że coming out to luksus, ma który mogą pozwolic sobie nieliczni.Zgadzam się a Nią.
Ale tez uwazam, że Ty jestes w luksusowej sytuacji!
Tak, Ciri. Jestes młodą osobą, wiesz czego (kogo) w zyciu chcesz, zycie przed Tobą i na pewno świetlana przyszłość. Jestem pewna.
Ciri, pomyśl o tych kobietach, które popełniły poprzez swoją niewiedzę ( którą TY masz )- głupstwa i parę powaznych, życiowych błędów...
O tych kobietach, które mają ciężko, bo muszą odkręcac prawie pół swego zycia, i które potzrebują na to na prawdę duuuużo siły, samozaparcia i odwagi.
O tych kobietach, które nierzadko mają dzieci i tym samym następny trudny orzech do zgryzienia ( w sensie swojej orientacji).
O tych kobietach, które mimo wszystko walczą, chcą walczyć i zrobią wszystko, żeby być szczęśliwe.
Ciri, będzie dobrze, jestem w 100% pewna. Możesz mi zaufać.
Będziesz wiedziała co zrobić. Do wszystkiego się dojrzewa ( jak mówi moja mama). No i kiedy spotkasz swoją miłość, poradzicie sobie, bo razem raźniej i łatwiej.
Buziaki!
Ale tez uwazam, że Ty jestes w luksusowej sytuacji!
Tak, Ciri. Jestes młodą osobą, wiesz czego (kogo) w zyciu chcesz, zycie przed Tobą i na pewno świetlana przyszłość. Jestem pewna.
Ciri, pomyśl o tych kobietach, które popełniły poprzez swoją niewiedzę ( którą TY masz )- głupstwa i parę powaznych, życiowych błędów...
O tych kobietach, które mają ciężko, bo muszą odkręcac prawie pół swego zycia, i które potzrebują na to na prawdę duuuużo siły, samozaparcia i odwagi.
O tych kobietach, które nierzadko mają dzieci i tym samym następny trudny orzech do zgryzienia ( w sensie swojej orientacji).
O tych kobietach, które mimo wszystko walczą, chcą walczyć i zrobią wszystko, żeby być szczęśliwe.
Ciri, będzie dobrze, jestem w 100% pewna. Możesz mi zaufać.
Będziesz wiedziała co zrobić. Do wszystkiego się dojrzewa ( jak mówi moja mama). No i kiedy spotkasz swoją miłość, poradzicie sobie, bo razem raźniej i łatwiej.
Buziaki!
Dziękuję, Kasjo...
Wiem, źe są osoby o setki razy większych problemach niż ja. Są dziewczyny/kobiety, którym jest o wiele, wiele trudniej.
Tylko to czasami za bardzo boli, za bardzo jestem zdezorientowana... Wszystko "za".
Ech, tak się podobno ma w tym wieku . Wyjdę ze smarkatości, to mi i przejdzie... oby.
Wiem, źe są osoby o setki razy większych problemach niż ja. Są dziewczyny/kobiety, którym jest o wiele, wiele trudniej.
Tylko to czasami za bardzo boli, za bardzo jestem zdezorientowana... Wszystko "za".
Ech, tak się podobno ma w tym wieku . Wyjdę ze smarkatości, to mi i przejdzie... oby.
Będę walczyć. Zaufam Wam . W końu wiecie, co jest dobre dla Waszej Ciri ...kasjo1 pisze:O tych kobietach, które mimo wszystko walczą, chcą walczyć i zrobią wszystko, żeby być szczęśliwe.
you’ve got to take this moment
then let it slip away
let go of complicated feelings
[img]http://www.dokina.pl/grafika/opis/1140/4.jpg[/img]
then let it slip away
let go of complicated feelings
[img]http://www.dokina.pl/grafika/opis/1140/4.jpg[/img]
Bardzo mi droga - starsza - kobieta była ze mną od początku w moim (ponownym niejako) dojrzewaniu, uświadamianiu sobie mej tożsamości i mimo, że miała bardzo złe osobiste doświadczenia (Jej siostrę z malutkim synem opuścił mąż przed laty dla mężczyzny), to dziś gdy jesteśmy z moją partnerką - wspólnie mieszkamy, wędrujemy razem przez życie nasze - wspiera mnie tak samo szczerze, troskliwie i z miłością.
Gdy zdecydowałyśmy się z moją kobietą na wspólne zamieszkanie uznałam, iż nie informowanie rodziny o tym kto stał się moją wybranką byłoby wręcz thórzostwem - z MOJEJ STRONY [wyrażam tą oceną zdanie o sobie wyłącznie !] rozmawiałam więc z moją Siostrą wpierw, a później z Mamą.
Z góry nastawiłam się na pytania jakie moga paść, na stereotypowe opinie jakie mogę usłyszeć i tak rzeczywiście było ze strony Siostry, natomiast Mama przyjęła całą sytuację (moją zyciową) za dobrą ! monetę i nie spotkałam się z żadnym ! stwierdzeniem 'nieciekawym'.
Jedna mama zna mnie, druga moją Ukochaną - Jej jest własnie z nami na weekand, a obie spotkają się jutro ! )
Fakt, iż obie jesteśmy dorosłe i niezależne.
K.
Gdy zdecydowałyśmy się z moją kobietą na wspólne zamieszkanie uznałam, iż nie informowanie rodziny o tym kto stał się moją wybranką byłoby wręcz thórzostwem - z MOJEJ STRONY [wyrażam tą oceną zdanie o sobie wyłącznie !] rozmawiałam więc z moją Siostrą wpierw, a później z Mamą.
Z góry nastawiłam się na pytania jakie moga paść, na stereotypowe opinie jakie mogę usłyszeć i tak rzeczywiście było ze strony Siostry, natomiast Mama przyjęła całą sytuację (moją zyciową) za dobrą ! monetę i nie spotkałam się z żadnym ! stwierdzeniem 'nieciekawym'.
Jedna mama zna mnie, druga moją Ukochaną - Jej jest własnie z nami na weekand, a obie spotkają się jutro ! )
Fakt, iż obie jesteśmy dorosłe i niezależne.
K.
Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą...
Ciri, nie tylko ty Ty jestes w takiej sytuacji niestety... moi rodzice nie maja pojecia o mojej orientacji lecz czasami na zarty po poytaniu czemu nie mam chlopaka pada stwierdzenie ze jak tak dalej pojdzie to lesbijka zostane tylko ma to w ich ustach jakies okropnie nieprzyjemne brzmienie...
W realu tylko jedna moja przyjaciolka wie o mnie i o dziwo choc wczesniej zdarzalo jej sie glupie komentarze o pedalach puszczac teraz zmienila swoj stosunek ale poki nie stane sie samodzielna przedewszystkim finansowo to nie ma szans zeby powiedziec rodzicom i znajomym nie ma ze boli trzeba zyc na pewno jest wiecej takich osob jak my trzymaj sie wiec
W realu tylko jedna moja przyjaciolka wie o mnie i o dziwo choc wczesniej zdarzalo jej sie glupie komentarze o pedalach puszczac teraz zmienila swoj stosunek ale poki nie stane sie samodzielna przedewszystkim finansowo to nie ma szans zeby powiedziec rodzicom i znajomym nie ma ze boli trzeba zyc na pewno jest wiecej takich osob jak my trzymaj sie wiec
Czasem też mam takiego doła,wczoraj kiedy bawiłam się na weselu i widziałam samych hetero to zazdrościłam im tego,że nie muszą niczego ukrywać,że są po prostu sobą. W takich momentach mam naprawę dość. Kiedyś próbowałam się zmienić,byłam z facetem,mieliśmy plany,tylko że ja wiedziałam,iż nic z tego nie wyjdzie. Oszukiwałam nas oboje. Było cholernie ciężko. Odetchnęłam kiedy przestałam udawać. Agik ma rację,tylko samodzielność i niezależność ratuje nas od samozniszczenia.
Wczoraj miałam taki mały coming out,powiedziałam mojej 2 siostrze. Lekko ją zszokowałam,i chyba nie do końca mi uwierzyła. Zresztą zobaczymy co będzie dalej.
Wczoraj miałam taki mały coming out,powiedziałam mojej 2 siostrze. Lekko ją zszokowałam,i chyba nie do końca mi uwierzyła. Zresztą zobaczymy co będzie dalej.
"Trzeba wysłuchać i drugiej strony"Seneka
O! I tyle mam do powiedzenia!
O! I tyle mam do powiedzenia!
- FionaiNemezis
- uzależniona foremka
- Posty: 732
- Rejestracja: 26 wrz 2004, o 00:00
- Lokalizacja: Górny Śląsk
Kiedy patrzę z perspektywy czasu na swoje życie to zazdroszczę wszystkim młodym dziewczynom, które już odkryły swoją orientację.Ciri pisze:Jak można z tym żyć?
Tak Ciri, zazdroszczę Ci. Ty już dziś możesz podejmować właściwe kroki.
Budować własne życie tak jak chcesz. Nie jesteś jeszcze żoną, synową, matką. Nie jesteś uwikłana w te wszystkie zależności. Jesteś wolna.
Myśle, ze gbybym była na Twoim miejscu to już dziś starałabym się dać do zrozumienia moim bliskim (mama, tata, dziadkowie) to co naprawdę czuję. Chciałabym przygotować ich na to co kiedyś i tak nastąpi.
Pozdrawiamy Was dziewczyny. Witch 85, Jasmine , Ciri - Wasze zycie jest w waszych rękach. Nie rańcie i nie pozwólcie się zranić.
F i N
- nightangel
- rozgadana foremka
- Posty: 106
- Rejestracja: 13 mar 2005, o 00:00
Witch, Jasmine -
Fionko i Nemi... spróbuję... dzięki
(Najszlachetniejszy jest kamień, co kraje, a siebie zarysować nie daje. Najszlachetniejsze jest to serce właśnie, co raczej da się skaleczyć, niż samo zadraśnie. - np. w kontaktach z bliskimi )
Nightangel - nie, nie mieszkam w Sosnowcu. Ale jest to najbliższy mi humanistyczny ośrodek studencki .
Fionko i Nemi... spróbuję... dzięki
(Najszlachetniejszy jest kamień, co kraje, a siebie zarysować nie daje. Najszlachetniejsze jest to serce właśnie, co raczej da się skaleczyć, niż samo zadraśnie. - np. w kontaktach z bliskimi )
Nightangel - nie, nie mieszkam w Sosnowcu. Ale jest to najbliższy mi humanistyczny ośrodek studencki .
you’ve got to take this moment
then let it slip away
let go of complicated feelings
[img]http://www.dokina.pl/grafika/opis/1140/4.jpg[/img]
then let it slip away
let go of complicated feelings
[img]http://www.dokina.pl/grafika/opis/1140/4.jpg[/img]
Dzieki za slowa wsparcia:)
eh bylam wczoraj w knajpie nie byla branzowa widzialam 2 tanczace i tulace sie les jak im zazdroscilam...
macie racje uciekajcie na studia jak najdalej ja niestety mam w kraku obowiazki i nie moglam nawiac teraz zaluje ze do wroclawia nie pojechalam bo tu jestem wciaz w tym samym towarzystwie co i przed..
trzymajcie sie dziewczyny
eh bylam wczoraj w knajpie nie byla branzowa widzialam 2 tanczace i tulace sie les jak im zazdroscilam...
macie racje uciekajcie na studia jak najdalej ja niestety mam w kraku obowiazki i nie moglam nawiac teraz zaluje ze do wroclawia nie pojechalam bo tu jestem wciaz w tym samym towarzystwie co i przed..
trzymajcie sie dziewczyny
Re: W ukryciu
Ciri,ja sie w tej szafie kilka lat pakowałam, ale potem omijasz instynktownie wszystkie drewnopochodne pudełka.Ciri pisze:Jak należy żyć, kiedy jest nam już za ciasno "w szafie"? Gdy mamy już dość oszustw?
Trzeba tylko uważać zeby sobie nie zrobić z zycia sklepu meblowego. Bo szufladek jest po drodze przynajmniej kilka i nie zawsze wybieramy rzeczywistość, która pozwoli je ominąć.Drzwi szafy się zamyka raz na zawsze a potem:
smash the reality Ciri !
Nic sie nie martw, w końcu najdłuższe ogniska są z drewna dębowego.
Ciri, do tych wszystkich słów prawdy dodaj i to, że prawdziwie masz szczęście .
To Ty doczekasz kiedy będą legalnych związków homoseksualnych....może nawet doczekasz, że w jednym budynku ze dwie rodziny będą lesbijkami. Może też te związki wreszcie prawo nazwie....małżeńskimi?
Może nawet doczekasz, że będzie można adoptować dzieci. A ja...my, zapewne tego nie doczekamy, a w najlepszym razie jedynie doczekamy związki partnerskie. I to dobrze . Ale Ty jednak masz farta
To nic, że dzisiaj masz na niebie chmurkę, ale jutro....jutro będzie słoneczne i czyste niebo....pamiętaj wtedy o nas....Margo i Chrzaniku....
To Ty doczekasz kiedy będą legalnych związków homoseksualnych....może nawet doczekasz, że w jednym budynku ze dwie rodziny będą lesbijkami. Może też te związki wreszcie prawo nazwie....małżeńskimi?
Może nawet doczekasz, że będzie można adoptować dzieci. A ja...my, zapewne tego nie doczekamy, a w najlepszym razie jedynie doczekamy związki partnerskie. I to dobrze . Ale Ty jednak masz farta
To nic, że dzisiaj masz na niebie chmurkę, ale jutro....jutro będzie słoneczne i czyste niebo....pamiętaj wtedy o nas....Margo i Chrzaniku....
[img]http://img120.echo.cx/img120/1115/linia348bk.gif[/img] http://teczowyswiatkob.forka.us/portal.php?
Margo, w ciagu paru dni zdażyłam wpakowac sobie pełna serie w brzuch ale jak czytam Twojego posta to nawet mi sie nie chce ran wylizać
Nie rób takich autorefleksji prosze, bo nie potrafie wyciagac pozytywnych przesłań z całości a juz na pewno nie dzisiaj. I za chwile do półlitrowej butelki gadać zaczne.
Pieprzyć chmurki, zobaczysz ta cholerna legalizacje z ziemi jeśli to naprawdę fartem można nazwać.
Nie rób takich autorefleksji prosze, bo nie potrafie wyciagac pozytywnych przesłań z całości a juz na pewno nie dzisiaj. I za chwile do półlitrowej butelki gadać zaczne.
Pieprzyć chmurki, zobaczysz ta cholerna legalizacje z ziemi jeśli to naprawdę fartem można nazwać.
a tak na poważnie...
czasem też mam ochotę wyjść z szafy, ale obawiam się, że środowisko uniwersyteckie jest jednak mniej tolerancyjne, niż mogłoby się wydawać...
z drugiej strony nie tylko moja orientacja stanowi o mojej osobowości, chociaż to podobno "trzecia wrażliwość", więc czy naprawdę wszyscy muszą wiedzieć?
moja Mama, osoba absolutnie cudowna, też nic nie wie, choć przypuszczam, że się domysla, ale bałabym się Ją zranić.
pomieszanie z poplątaniem, co? czysta schizofrenia
och,
czasem też mam ochotę wyjść z szafy, ale obawiam się, że środowisko uniwersyteckie jest jednak mniej tolerancyjne, niż mogłoby się wydawać...
z drugiej strony nie tylko moja orientacja stanowi o mojej osobowości, chociaż to podobno "trzecia wrażliwość", więc czy naprawdę wszyscy muszą wiedzieć?
moja Mama, osoba absolutnie cudowna, też nic nie wie, choć przypuszczam, że się domysla, ale bałabym się Ją zranić.
pomieszanie z poplątaniem, co? czysta schizofrenia
och,
- Arwen
- początkująca foremka
- Posty: 98
- Rejestracja: 10 lut 2005, o 00:00
- Lokalizacja: Dolny Slask/Wroclaw
Kilka dni temu byłam na zakupach w supermarkecie. Kiedy podjeżdżałam wózkiem do wejścia droge przecięły mi dwie kobiety idące za rękę i tulące się do siebie. Strasznie im w tym momencie pozazdrościłam odwagi. Chciałabym umieć i móc tak otwarcie chodzić za rączkę z moim Promyczkiem w miejscach publicznych.......
"Phantasie ist wichtiger als Wissen, denn Wissen ist begrenzt."
[img]http://img.photobucket.com/albums/v140/Torrero/lov_sr02.gif[/img] [img]http://img.photobucket.com/albums/v140/Torrero/avatar-3649.gif[/img]
[img]http://img.photobucket.com/albums/v140/Torrero/lov_sr02.gif[/img] [img]http://img.photobucket.com/albums/v140/Torrero/avatar-3649.gif[/img]
-
- początkująca foremka
- Posty: 11
- Rejestracja: 25 sty 2005, o 00:00
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
W ukryciu
tak moze troszke z innej strony...chciałam się podzielić refleksją...
ostatnio odbyla sie Parda Rownosci w Warszawie,mimo że bardzo daleko mi do niej bylo,śledzilam jej losy i przebieg w mediach,zreszta nie tylko ja...
nie wykonuje zawodu z kręgu tzw. zaufania społecznego,jednak mój pracodawca bardzo dba o "wizerunek" swojej firmy i jego pracowników...w nawiazaniu do waszych postów jakos bardzo mi trudno o entuzjazm i radość,już chyba nie potrafie się uśmiechać,już chyba nie mam sił,Ciri pisała że szafa staje się ciasna...i co teraz...jak trudno wysłuchiwac mi komentarzy że pedałów i lesbijki czli i ja, czyli i mnie do ciężkich robót,to by glupot się odechciało,a oni jeszcze domagaja się praw,jakie prawa dla takich zboczeńców...
coming out jest dla mnie luksusem na który nie moge sobie pozwolić z racji pracy, z racji z tego gdzie mieszkam,nie chodzi mi tu wcale o to że chcę by wszyscy wiedzilei,t ylko o to że brakuje mi oddechu, swobody, wsparcia...
jestem kimś, jestem warta by powiedziec o sobie człowiek,kobieta ,by spojrzec w lusro i iść z podniesionym czołem każdego dnia do pracy,tylko wiele trudu mnie to kosztuje,wiele
pozdrawiam
ostatnio odbyla sie Parda Rownosci w Warszawie,mimo że bardzo daleko mi do niej bylo,śledzilam jej losy i przebieg w mediach,zreszta nie tylko ja...
nie wykonuje zawodu z kręgu tzw. zaufania społecznego,jednak mój pracodawca bardzo dba o "wizerunek" swojej firmy i jego pracowników...w nawiazaniu do waszych postów jakos bardzo mi trudno o entuzjazm i radość,już chyba nie potrafie się uśmiechać,już chyba nie mam sił,Ciri pisała że szafa staje się ciasna...i co teraz...jak trudno wysłuchiwac mi komentarzy że pedałów i lesbijki czli i ja, czyli i mnie do ciężkich robót,to by glupot się odechciało,a oni jeszcze domagaja się praw,jakie prawa dla takich zboczeńców...
coming out jest dla mnie luksusem na który nie moge sobie pozwolić z racji pracy, z racji z tego gdzie mieszkam,nie chodzi mi tu wcale o to że chcę by wszyscy wiedzilei,t ylko o to że brakuje mi oddechu, swobody, wsparcia...
jestem kimś, jestem warta by powiedziec o sobie człowiek,kobieta ,by spojrzec w lusro i iść z podniesionym czołem każdego dnia do pracy,tylko wiele trudu mnie to kosztuje,wiele
pozdrawiam
Re: W ukryciu
Potoczku, protestuj, jak słyszysz coś takiego - to naprawdę pomaga, a ludzie zaczynają się zastanawiać, co mówią, gdy zwraca się im uwagę. Nie musisz mówić, że jesteś lesbijką, jeżeli się boisz, możesz na przykład powiedzieć, że Twój przyjaciel z liceum jest gejem i dlatego wiesz, co mówisz. Powiem Ci z własnego doświadczenia, że najgorsze, co można robić w takiej sytuacji, to siedzieć cicho i wkurzać się na głupotę i nietolerancję innych.potoczek pisze:jak trudno wysłuchiwac mi komentarzy że pedałów i lesbijki czli i ja, czyli i mnie do ciężkich robót,to by glupot się odechciało,a oni jeszcze domagaja się praw,jakie prawa dla takich zboczeńców...
Trudna sprawa, trudno doradzać, bo stawka może być nieproporcjonalnie większa od wartości sporu. Jak dziewczyna ma stracić pracę z powodu ujawnienia orientacji albo chociażby podejrzeń o swoją orientację, to nie warto, odradzam. I nie jest tak, że każdego da się do wszystkiego przekonać.
Istoty związku łączącego mnie z moją kobietą raczej domyślano sie u mnie w pracy bezbłędnie od dawna i nic mnie z tego powodu przykrego nie spotkało, raczej pozytywnie lub neutralnie zostało to przyjęte. W każdym razie bez komentarzy i zbędnych pytań, jako naturalny element mojej prywatności.
Natomiast zupełnie betonowe okazywały się umysły tych samych kilku osób, jeśli chodzi np. o antysemityzm. I tutaj nawet jak się wywiązywała dyskusja, to powstawała blokada uprzedzeń nie do wykorzenienia, zapora dla słów i myśli. Z homofobią może być tak samo.
Oczywiście chciałabym, żeby każda z nas żyła z podniesioną głową w poczuciu akceptacji dla swojej orientacji, ale nie w każdych warunkach i nie w każdym środowisku jest to możliwe, niestety.
Pozostaje mi gorąco pozdrowić i próbować żyć w zgodzie ze sobą mimo wszystko, tak jak się da.
Istoty związku łączącego mnie z moją kobietą raczej domyślano sie u mnie w pracy bezbłędnie od dawna i nic mnie z tego powodu przykrego nie spotkało, raczej pozytywnie lub neutralnie zostało to przyjęte. W każdym razie bez komentarzy i zbędnych pytań, jako naturalny element mojej prywatności.
Natomiast zupełnie betonowe okazywały się umysły tych samych kilku osób, jeśli chodzi np. o antysemityzm. I tutaj nawet jak się wywiązywała dyskusja, to powstawała blokada uprzedzeń nie do wykorzenienia, zapora dla słów i myśli. Z homofobią może być tak samo.
Oczywiście chciałabym, żeby każda z nas żyła z podniesioną głową w poczuciu akceptacji dla swojej orientacji, ale nie w każdych warunkach i nie w każdym środowisku jest to możliwe, niestety.
Pozostaje mi gorąco pozdrowić i próbować żyć w zgodzie ze sobą mimo wszystko, tak jak się da.
Jasne, że nie każdego da się do wszystkiego przekonać, niemniej jednak warto protestować i dawać świadectwo - dla własnego dobrego samopoczucia (nie ma nic gorszego, niż dusić w sobie gniew i urazę) i dla upowszechniania rzetelnych informacji o nas w społeczeństwie.
I naprawdę nie musi wiązać się to z coming outem (choć to najbardziej komfortowa sytuacja) - nie dramatyzujmy. Nie każdy, kto broni osób homoseksualnych, jest homoseksualny.
W przypadku utraty pracy - są sądy, jest paragraf o zakazie dyskryminacji z powodu orientacji seksualnej.
I naprawdę nie musi wiązać się to z coming outem (choć to najbardziej komfortowa sytuacja) - nie dramatyzujmy. Nie każdy, kto broni osób homoseksualnych, jest homoseksualny.
W przypadku utraty pracy - są sądy, jest paragraf o zakazie dyskryminacji z powodu orientacji seksualnej.