"Słit sikstin" - czyli o stereotypach
"Słit sikstin" - czyli o stereotypach
Właśnie, jak to jest z tymi stereotypami? W dzisiejszych czasach hasło "nastolatka" kojarzy się ze słodką idiotką, malującą się od 12 roku życia, słuchającą Justina Biebera, która okupuje wszelkie portale społecznościowe, zakłada bloga i prosi o jak najwięcej komentarzy, robi foteczki w lustrze...
Dobrze, może znam część takich dziewczynek, ale znakomita większość moich znajomych nie była taka, mając te szesnaście lat. Potrafiliśmy porozmawiać (nie gadać!) na poważne tematy, mieliśmy wartości, pasje, internet nie był naszym najlepszym przyjacielem (a nie było to znowu tak dawno temu... ) a zdjęcia były bardziej ambitne.
Czy to ze mną jest coś nie tak, czy rzeczywiście niepotrzebnie zaszufladkowaliśmy te nastolatki, które w gruncie rzeczy nie są takie złe?
Dobrze, może znam część takich dziewczynek, ale znakomita większość moich znajomych nie była taka, mając te szesnaście lat. Potrafiliśmy porozmawiać (nie gadać!) na poważne tematy, mieliśmy wartości, pasje, internet nie był naszym najlepszym przyjacielem (a nie było to znowu tak dawno temu... ) a zdjęcia były bardziej ambitne.
Czy to ze mną jest coś nie tak, czy rzeczywiście niepotrzebnie zaszufladkowaliśmy te nastolatki, które w gruncie rzeczy nie są takie złe?
Re: "Słit sikstin" - czyli o stereotypach
Zawsze tak było, jest i będzie, że starsze pokolenia dyskredytują młodsze. Wystarczy się dobrze przyjrzeć i okazuje się, że ludzie w każdym wieku używają jakże sławnej formułki "Za moich czasów było inaczej! Mieliśmy jakieś wartości, cele, rozmawialiśmy na poważne tematy". Banał stary jak świat.
Szczególnie lubiany i ceniony przez osoby lubiące (świadomie lub nie) sobie podbudowywać samoocenę kosztem innych.
Szczególnie lubiany i ceniony przez osoby lubiące (świadomie lub nie) sobie podbudowywać samoocenę kosztem innych.
Re: "Słit sikstin" - czyli o stereotypach
Może po prostu jest tak, że czasy się zmieniają. Pewnie kiedyś nastolatki wolały bawić się na podwórku czy tam pomagać w domu niż tak jak teraz uprawiać sex w kiblu na dyskotece. Dorośli zapewne nie potrafią zrozumieć, dlaczego jest teraz taka moda na "słodkie idiotki", z resztą ja też...
Założę się, że dawniej pewnie więcej rodzin było takich spójnych, kochających się, teraz to wolą pogoń za kasą, alkohol itp.
A Teraz, żeby być 'cool' to musisz co weekend nachlać się jak świnia i przez całą noc rzygać.
Co do internetu, to zło a przecież w tych czasach zło wciąga, naprawdę współczuję dzieciom które urodziły się w erze komputerów, dzieciństwo stracone...
Założę się, że dawniej pewnie więcej rodzin było takich spójnych, kochających się, teraz to wolą pogoń za kasą, alkohol itp.
A Teraz, żeby być 'cool' to musisz co weekend nachlać się jak świnia i przez całą noc rzygać.
Co do internetu, to zło a przecież w tych czasach zło wciąga, naprawdę współczuję dzieciom które urodziły się w erze komputerów, dzieciństwo stracone...
Re: "Słit sikstin" - czyli o stereotypach
a to ja popieram w całej rozciągłości. Tak się zastanawiam, czy ja taka byłam, ale długo się zastanawiać nie muszę, bo nie byłam taka. To też zależy, jak ktoś jest podatny na otoczenie, to tak będzie robić. Gimnazuj to zrobiło z tych słitaśnych szesnastek. Kiedyś chodziło się do 8 klasy i ten głupi wiek mijał, bo było się w tym samym otoczeniu, a później liceum.ToNieJa pisze:Może po prostu jest tak, że czasy się zmieniają. Pewnie kiedyś nastolatki wolały bawić się na podwórku czy tam pomagać w domu niż tak jak teraz uprawiać sex w kiblu na dyskotece. Dorośli zapewne nie potrafią zrozumieć, dlaczego jest teraz taka moda na "słodkie idiotki", z resztą ja też...
Założę się, że dawniej pewnie więcej rodzin było takich spójnych, kochających się, teraz to wolą pogoń za kasą, alkohol itp.
A Teraz, żeby być 'cool' to musisz co weekend nachlać się jak świnia i przez całą noc rzygać.
Gimnazjum spowodowało, że idzie się do nowego otoczenia w najgłupszych latach, nowe otoczenie, nowi chłopcy, to dziewczyny chcą się im przypodobać, a chłopaki też sięinteresujądziewczynami, więc jak dziewczyna robi wszystko żeby zwrócić uwagę chłopaka, to on bardzo chętny.
Internet może być złem albo i dobrem, zależy w jaki spsób będziemy go wykorzysytwać.Co do internetu, to zło a przecież w tych czasach zło wciąga, naprawdę współczuję dzieciom które urodziły się w erze komputerów, dzieciństwo stracone...
żyj na swój sposób, a nie według instrukcji innych...
- austin_alex
- super forma
- Posty: 4260
- Rejestracja: 7 gru 2009, o 01:00
Re: "Słit sikstin" - czyli o stereotypach
Ja byłam taka sama, tylko technologie były inne.
Właściwie do dziś jestem.
Właściwie do dziś jestem.
Re: "Słit sikstin" - czyli o stereotypach
to znaczy jaka?austin_alex pisze:Ja byłam taka sama, tylko technologie były inne.
żyj na swój sposób, a nie według instrukcji innych...
Re: "Słit sikstin" - czyli o stereotypach
Dogryzającazosia24 pisze:to znaczy jaka?
Re: "Słit sikstin" - czyli o stereotypach
to nie jest domena 16stekToNieJa pisze:Dogryzającazosia24 pisze:to znaczy jaka?
żyj na swój sposób, a nie według instrukcji innych...
Re: "Słit sikstin" - czyli o stereotypach
Też uważam, że wprowadzenie gimnazjum to bardzo zła zmiana.ToNieJa pisze:Gimnazjum spowodowało, że idzie się do nowego otoczenia w najgłupszych latach
Mnie bardzo denerwuje sytuacja, w której ktoś ocenia mnie przez pryzmat słodkich nastolatek, zwłaszcza nie poświęcając ani chwili na dowiedzenie się, jaka jestem. Nie chodzi mi tu o wywyższanie się nad innymi, po prostu mam inne wartości.
Z drugiej strony, żadne dziecko nie rodzi się złe. To rodzice je kształtują, wychowują, oczywiście, że otoczenie też ma na to wpływ, ale moim zdaniem bardzo wiele zależy właśnie od mamy i taty - tj. w jakim stopniu potrafią dziecko utemperować.
Re: "Słit sikstin" - czyli o stereotypach
Austin bez dogryzania? nieeezosia24 pisze:to nie jest domena 16stek
- misiam
- super forma
- Posty: 1103
- Rejestracja: 24 maja 2009, o 02:00
- Lokalizacja: Pałac Kultury i Nauki.
Re: "Słit sikstin" - czyli o stereotypach
szufladkujemy wszystko co się da. tak więc te 'biedne' nastolatki też. w każdej grupie wiekowej są "słodkie idiotki". tak było,jest i będzie:)
Re: "Słit sikstin" - czyli o stereotypach
Hmm a moze po prsotu te przyszle pokolenia z roku na rok sa gorsze? I ,,kiedys" faktycznie bylo lepsze?
„Mam wrażenie, że wszyscy poza mną są bezwstydnie szczęśliwi, ale mam nadzieję, że tylko udają.”
- austin_alex
- super forma
- Posty: 4260
- Rejestracja: 7 gru 2009, o 01:00
Re: "Słit sikstin" - czyli o stereotypach
Egotyczna, emoooooooooo i teoretycznie opętana seksem.zosia24 pisze: to znaczy jaka?
:jum:
Re: "Słit sikstin" - czyli o stereotypach
Oczywiście, że tak. Dlatego, że rodzimy się od razu całymi pokoleniami i mamy nie dość, że kolektywną świadomość, to jeszcze i odpowiedzialność, rodziców, środowisko - wszystko wspólne i ujednolicone.Ali99 pisze:Hmm a moze po prsotu te przyszle pokolenia z roku na rok sa gorsze? I ,,kiedys" faktycznie bylo lepsze?
I tak na przykład wszyscy, absolutnie WSZYSCY, którzy w tej chwili mają więcej niż 16 lat są lepsi, od tych którzy w tym wieku są. Nie dlatego, że to taki wybrakowany rocznik, tylko dlatego, że cała reszta to "pokolenie", które urodziło się w lepszych czasach i warunkach. Ma wartości. Mądre jest. Tak zbiorowo.
Re: "Słit sikstin" - czyli o stereotypach
Mam 18 lat, nie jestem ani słodka, ani idiotka, nie robię słit foci w lustrze, maluję się zaledwie od 16 roku życia, nie mam bloga (prócz tego tu na kk, gdzie od czasu do czasu wrzucę jakąś fajną piosenkę), nawet na nk mam zablokowane dodawanie komentarzy do zdjęć, nie słucham Biebera, ledwo kojarzę jedną jego piosenkę. Mam natomiast pasje, lubię rozmawiać na różne ciekawe tematy a moim przyjacielem jest raczej człowiek spoko, jest nas zatem więcej ale niestety grupa wyżej opisanych powiększa się i na to poradzić chyba nic nie możemy.
satanica
satanica
- wielokropek
- początkująca foremka
- Posty: 48
- Rejestracja: 5 mar 2011, o 00:14
Re: "Słit sikstin" - czyli o stereotypach
Kiedyś się siedziało na trzepaku/drzewie, dzisiaj siedzi się na Fejsbuku.
Świat się zmienia, a my z nim - ot, wielka rzecz. Trzeba się tylko w zmianach odnaleźć.
Świat się zmienia, a my z nim - ot, wielka rzecz. Trzeba się tylko w zmianach odnaleźć.
dubbing to fuckstep ♥
Re: "Słit sikstin" - czyli o stereotypach
łatwiej i zabawniej jest robić z siebie idiotkę, niż zachowywać powagę i zajmować się wyłącznie ambitnymi rzeczami. to smutne.
Re: "Słit sikstin" - czyli o stereotypach
Zgadzam się, gimnazjum to zło. Ale za to w "magiczny" sposób jak tacy pójdą do liceum to większości przechodzi. Przynajmniej tak było z moim otoczeniem A co do tych "słit sikstin" to na pewno taka nie byłam i nie jestem. Nie potrafię się nawet postawić w takiej sytuacji. Głupota takich dziewcząt nie przejednana jak Szeol...niestety to wyrasta jak grzyby po deszczu, gdyż ostatnio w ankiecie przeprowadzonej na grupie dziesięciolatek wynikło że ich największym autorytetem są Hannah Montana i ta jakaś co to się robi na Paris Hilton, uzasadnienie: "bo jest piękna i GŁUPIA". No comment...
-
- Posty: 5
- Rejestracja: 7 cze 2011, o 19:22
Re: "Słit sikstin" - czyli o stereotypach
Ja mam 14 lat i nie jestem "słit 14" Nie maluję się, słucham rocka, punk rocka, ,metalu, nosze glany. Mam pasję którą rozwijam. Ale za to w szkolę jestem uważana za dziwadło (oprócz moich kolegów z klasy którzy mnie już dobrze znają) i przyznaje Wam gimnazjum to zło! Nie jedna fajna dziewczyna zmieniła się tam w nieznośną jędze ;(
Re: "Słit sikstin" - czyli o stereotypach
A myślałam, że tylko ja tak mam.Blackgirl01 pisze: Ale za to w szkolę jestem uważana za dziwadło (oprócz moich kolegów z klasy którzy mnie już dobrze znają) (
Re: "Słit sikstin" - czyli o stereotypach
W gimnazjum wiele rzeczy uderza do głowy, dość duży przeskok z podstawówki.
Re: "Słit sikstin" - czyli o stereotypach
Gimnazjum to były najlepsze 3 lata mojego życia. Może dlatego, że miałam świetną klasę. 22 dziewczyny 5 chłopców Potem trafiłam do szkoły średniej z odwrotną proporcją... to było piekło i czułam się czasem jak w podstawówce. Gimnazjum daje czas na wyszalenie się, to jest czas kiedy zaczynasz myśleć, zaczynasz dostrzegać jak bardzo zły jest alkohol czy papierosy. Próbujesz życia... Wszystko jest dla ludzi, tylko trzeba mieć na tyle rozumu, by wiedzieć kiedy kończą się żarty (pierwsze próby dorosłego życia), a zaczyna problem.
- piesn_smierci
- super forma
- Posty: 4148
- Rejestracja: 11 wrz 2006, o 00:00
- Lokalizacja: poznań
Re: "Słit sikstin" - czyli o stereotypach
Za słodkie idiotki? Hmm stereotypyzuję je inaczej
Przez własny pryzmat zapewne, uogólniajac, wyszczekane, nabuzowane hormony, mające najświętrze racje, połykające rozumy o małym IQ na śniadanie. Muszące mieć konflikty wewnętrzne.
Natępna grupa nastolatek- (dalej w stereotyp) to puste lalunie, które nie przeczytały żadnej książki (coraz rzadziej nawet bryki) wulgarne i prymitywne.
Trzecia, znacznie mniejsza- (ale co ja tam wiem) to fajne dzieciaki, szukające odpowiedzi na pytania zaniechane przez starsze już osoby, mające w sobie wiarę i jakieś idealizmy, które są niesamowicie urokliwe. Z takimi istotami dobrze się gada (raz na jakiś czas) jak dla mnie nieźle rokują na przyszłych interesujących zmarszczkowych ludzi.
Przez własny pryzmat zapewne, uogólniajac, wyszczekane, nabuzowane hormony, mające najświętrze racje, połykające rozumy o małym IQ na śniadanie. Muszące mieć konflikty wewnętrzne.
Natępna grupa nastolatek- (dalej w stereotyp) to puste lalunie, które nie przeczytały żadnej książki (coraz rzadziej nawet bryki) wulgarne i prymitywne.
Trzecia, znacznie mniejsza- (ale co ja tam wiem) to fajne dzieciaki, szukające odpowiedzi na pytania zaniechane przez starsze już osoby, mające w sobie wiarę i jakieś idealizmy, które są niesamowicie urokliwe. Z takimi istotami dobrze się gada (raz na jakiś czas) jak dla mnie nieźle rokują na przyszłych interesujących zmarszczkowych ludzi.
czytając przymruż oko;-)
-
- Posty: 5
- Rejestracja: 21 kwie 2010, o 14:10
Re: "Słit sikstin" - czyli o stereotypach
Może i jest to stereotyp, może my też byłyśmy dawniej takie głupiutkie jednakże nawet obserwując kulturę masową widać pewien "zjazd" intelektualny. U nas było BeverlyHills 90210, a teraz? "Moje słodkie 16 urodziny" "Co na to tato" i reszta tej siermięgi z MTV Za moich czasów tego nie było!!!
Re: "Słit sikstin" - czyli o stereotypach
Wszystko zależy od grupki, na którą się trafi.
Ja mam szczęście. Wszyscy mamy 15-20 lat. Rozmawiamy na poważne tematy. Umiemy się zabawić, ale też umiemy się poświęcić dla siebie. Cały czas szlifujemy swój charakter, pomagamy sobie nawzajem w nauce, co owocuje. W sumie to taka miastowa, inteligencka śmietanka towarzyska. Mamy pasję; jeździmy w góry (na szczęście nie mamy daleko), na wakacjach obowiązkowo kilkutygodniowa tułaczka pod namiotami z gitarą .
Wszystko byłoby idealnie, gdyby nie podkarpacka homofobia.
Ja mam szczęście. Wszyscy mamy 15-20 lat. Rozmawiamy na poważne tematy. Umiemy się zabawić, ale też umiemy się poświęcić dla siebie. Cały czas szlifujemy swój charakter, pomagamy sobie nawzajem w nauce, co owocuje. W sumie to taka miastowa, inteligencka śmietanka towarzyska. Mamy pasję; jeździmy w góry (na szczęście nie mamy daleko), na wakacjach obowiązkowo kilkutygodniowa tułaczka pod namiotami z gitarą .
Wszystko byłoby idealnie, gdyby nie podkarpacka homofobia.
-
- początkująca foremka
- Posty: 41
- Rejestracja: 6 wrz 2011, o 22:35
Re: "Słit sikstin" - czyli o stereotypach
och ale jestescie zajebiscirudoruda pisze:Rozmawiamy na poważne tematy. Umiemy się zabawić, ale też umiemy się poświęcić dla siebie. Cały czas szlifujemy swój charakter, pomagamy sobie nawzajem w nauce, co owocuje. W sumie to taka miastowa, inteligencka śmietanka towarzyska.
Re: "Słit sikstin" - czyli o stereotypach
ja jestem na chwilę obecną wyróżnić trzy główne grupy:
1) "słodka" - opisane wyżej; makijaż, róż, "hihihi ale jestem słit a mój chłopak to umięśniony misio"
2) "zajebista" - "słucham rocka, chodzę do klubów, piję, palę, jestem wulgarna, mam bloga o modzie, wszyscy mnie uwielbiają, gardzę plebsem"
3) "artystka" - wielce alternatywne panny z nikonem w ręku, "jestem taka wyjątkowa, gińcie zwyczajni ludzie"
pewnie niektórzy zaraz mnie zjadą, ale niestety. sama tkwię w środowisku nastolatek od paru ładnych lat, przewinęłam się przez kilka szkół i miast przez ten czas, oczy też mam i takie są fakty. nie są to tylko moje obserwacje.
rzecz jasna jest mnóstwo nastolatek (ale to jest niestety MNIEJSZOŚĆ) które nie wpisują się w szeregi żadnej z tych grup (na szczęście)
patrzę na moje pokolenie i jestem załamana szczerze mówiąc. ludzi, z którymi się dogaduję mogę policzyć na palcach jednej ręki. mój licealny rocznik to zbiór głównie grupy, którą oznaczyłam jako "zajebiste" - traktują mnie z wyższością tylko dlatego, że o zgrozo, nie piję, nie palę i nie chodzę do klubów! a mnie to bawi.
w sumie, po części smuci - czy w tych czasach takie prymitywne czynności jak spijanie się jak świnia muszą być wyznacznikami "fajności"?
1) "słodka" - opisane wyżej; makijaż, róż, "hihihi ale jestem słit a mój chłopak to umięśniony misio"
2) "zajebista" - "słucham rocka, chodzę do klubów, piję, palę, jestem wulgarna, mam bloga o modzie, wszyscy mnie uwielbiają, gardzę plebsem"
3) "artystka" - wielce alternatywne panny z nikonem w ręku, "jestem taka wyjątkowa, gińcie zwyczajni ludzie"
pewnie niektórzy zaraz mnie zjadą, ale niestety. sama tkwię w środowisku nastolatek od paru ładnych lat, przewinęłam się przez kilka szkół i miast przez ten czas, oczy też mam i takie są fakty. nie są to tylko moje obserwacje.
rzecz jasna jest mnóstwo nastolatek (ale to jest niestety MNIEJSZOŚĆ) które nie wpisują się w szeregi żadnej z tych grup (na szczęście)
patrzę na moje pokolenie i jestem załamana szczerze mówiąc. ludzi, z którymi się dogaduję mogę policzyć na palcach jednej ręki. mój licealny rocznik to zbiór głównie grupy, którą oznaczyłam jako "zajebiste" - traktują mnie z wyższością tylko dlatego, że o zgrozo, nie piję, nie palę i nie chodzę do klubów! a mnie to bawi.
w sumie, po części smuci - czy w tych czasach takie prymitywne czynności jak spijanie się jak świnia muszą być wyznacznikami "fajności"?
Re: "Słit sikstin" - czyli o stereotypach
Liceum już skończyłam, ale cóż, na studiach jest podobnie z tym chlaniem. Czy mi to przeszkadza? Nie. Osobiście nie lubię urżnąć się jak świnia (słaby żołądek, oj słaby...), ale się zdarzało czasem, no i trudno. Młoda jestem, mogę się wyszumieć, nie żałuję, jeszcze się pewnie nie raz schleję. Jak nie teraz, to kiedy?patrzę na moje pokolenie i jestem załamana szczerze mówiąc. ludzi, z którymi się dogaduję mogę policzyć na palcach jednej ręki. mój licealny rocznik to zbiór głównie grupy, którą oznaczyłam jako "zajebiste" - traktują mnie z wyższością tylko dlatego, że o zgrozo, nie piję, nie palę i nie chodzę do klubów! a mnie to bawi.
w sumie, po części smuci - czy w tych czasach takie prymitywne czynności jak spijanie się jak świnia muszą być wyznacznikami "fajności"?
Zresztą, miałam w liceum koleżankę, która nie piła, nie paliła, a jeśli chodzi o imprezy, to raczej tylko domówki. I tak - ludzie ją zapraszali. Dlatego, że była uśmiechnięta, zabawna, pewna siebie i potrafiła się z ludźmi dogadać. I nikt nie traktował jej z wyższością, w mojej klasie wszyscy ją lubili, poważnie - wszyscy. A klasa była pełna burżujów, że co to nie oni.
- _yennefer_
- początkująca foremka
- Posty: 70
- Rejestracja: 9 maja 2011, o 18:51
- Lokalizacja: wild east
Re: "Słit sikstin" - czyli o stereotypach
a ja po przeczytaniu wątku mam jedno zasadnicze pytanie... w jakim celu dzielić nastolatki na jakieś śmieszne grupy, wrzucać je do worów z różnymi podpisami? okropnie słabe to jest. piszecie, że dogadujecie się z garstką równieśników, że reszta to pustaki... to jest dopiero grupa - nastolatek, które są takie fajne, mądre i inteligentne, że te osoby, z którymi się nie dogadują to plastiki, puści ludzie etc.
nikogo nie atakuję. nie rozumiem tylko, dlaczego? dlaczego wymagamy wobec siebie tolerancji, akceptacji, bo tak trzeba, bo tak ładnie, kulturalnie, a sami segregujemy swoje środowisko w mentalne kosze i nadajemy im nazwy?
tak szczerze. znacie dobrze tych ludzi, których nazywacie plastikami, metalami? podejrzewam, że w większości nie.
uporządkowanie w swojej głowie i poglądach jest fajne, dopóki nie wychodzi z nas i nie robi innym krzywdy. nic nie dzieje się bez przyczyny. może zamiast naśmiewać się z półgłówków zaczniecie proponować pomoc w nauce, rozmowę, żeby ich sytuacja się poprawiła? jesteśmy ludźmi więc zachowujmy się, jak na ludzi przystało
nikogo nie atakuję. nie rozumiem tylko, dlaczego? dlaczego wymagamy wobec siebie tolerancji, akceptacji, bo tak trzeba, bo tak ładnie, kulturalnie, a sami segregujemy swoje środowisko w mentalne kosze i nadajemy im nazwy?
tak szczerze. znacie dobrze tych ludzi, których nazywacie plastikami, metalami? podejrzewam, że w większości nie.
uporządkowanie w swojej głowie i poglądach jest fajne, dopóki nie wychodzi z nas i nie robi innym krzywdy. nic nie dzieje się bez przyczyny. może zamiast naśmiewać się z półgłówków zaczniecie proponować pomoc w nauce, rozmowę, żeby ich sytuacja się poprawiła? jesteśmy ludźmi więc zachowujmy się, jak na ludzi przystało
Re: "Słit sikstin" - czyli o stereotypach
teribyl - co innego "chlejący" studenci, a co innego dzieciaki z gimnazjum. oni mogą, są pełnoletni, wiedzą co robią. a gimnazjaliści to robią dla szpanu.
_yennefer_ - ja napisałam tylko jakiego pokroju ludzi najczęściej widuję. i nie są to obserwacje jednodniowe, tylko wieloletnie, bo niestety na co dzień muszę się w tym środowisku obracać. poza tym dodałam, że na szczęście jest wiele osób, które się nie "wpisują" w szeregi żadnej z "grup".
niekoniecznie trzeba znać daną osobę. wystarczą obserwacje. obserwuję ludzi z mojej klasy kilka godzin dziennie od września. ich zachowanie (większości) jest tragiczne. nie robią sobie nic z niczego, wszystko byle jak, byle było, szkoła to zło, nauczyciele to zło, jakakolwiek wiedza to zło, nie pijesz, nie chodzisz do klubów, jesteś frajerem.
nie twierdzę, że są puści. debilizm im uderzył do głów i może kiedyś zmądrzeją, bo naprawdę pustych ludzi nie jest aż tak wiele.
a moja frustracja wynika z tego, że ja na przykład żyję sobie spokojnie, nikomu nie zawadzam, a oni utrudniają życie swoim zachowaniem wszystkim dookoła. jakby sami byli na ziemi. to może wkurzać.
z półgłówków nigdy się nie naśmiewałam. nic do takich ludzi nie mam. pomijając tych, którzy na własne życzenie unikają jakiejkolwiek wiedzy i kultury jak ognia.
_yennefer_ - ja napisałam tylko jakiego pokroju ludzi najczęściej widuję. i nie są to obserwacje jednodniowe, tylko wieloletnie, bo niestety na co dzień muszę się w tym środowisku obracać. poza tym dodałam, że na szczęście jest wiele osób, które się nie "wpisują" w szeregi żadnej z "grup".
niekoniecznie trzeba znać daną osobę. wystarczą obserwacje. obserwuję ludzi z mojej klasy kilka godzin dziennie od września. ich zachowanie (większości) jest tragiczne. nie robią sobie nic z niczego, wszystko byle jak, byle było, szkoła to zło, nauczyciele to zło, jakakolwiek wiedza to zło, nie pijesz, nie chodzisz do klubów, jesteś frajerem.
nie twierdzę, że są puści. debilizm im uderzył do głów i może kiedyś zmądrzeją, bo naprawdę pustych ludzi nie jest aż tak wiele.
a moja frustracja wynika z tego, że ja na przykład żyję sobie spokojnie, nikomu nie zawadzam, a oni utrudniają życie swoim zachowaniem wszystkim dookoła. jakby sami byli na ziemi. to może wkurzać.
z półgłówków nigdy się nie naśmiewałam. nic do takich ludzi nie mam. pomijając tych, którzy na własne życzenie unikają jakiejkolwiek wiedzy i kultury jak ognia.
wolność jednego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna wolność drugiego. akceptuję i toleruję każdego, kto nie narusza mojej i innych wolności swoim zachowaniem. w mojej klasie większości osób nie lubię, ale normalnie z nimi współpracuję, dogaduję się i jestem miła. samo nazywanie pewnych "grup" dla mnie wymiar (szczerze mówiąc) bardziej żartobliwy niż poważny. jak mijam chłopaka w dresie to nie myślę "o boże ale dres, zaraz mi pewnie spuści wpier*ol", tylko po prostu nic nie myślę. mijam go. wiem, że za owym "dresiarskim wyglądem" może się kryć prawdziwy dżentelmen (nawet takiego jednego znam ). nie uprzedzam się też od razu. jestem na kogoś cięta dopiero, jak przez długi czas nachalnie zachodzi mi za skórę._yennefer_ pisze:nikogo nie atakuję. nie rozumiem tylko, dlaczego? dlaczego wymagamy wobec siebie tolerancji, akceptacji, bo tak trzeba, bo tak ładnie, kulturalnie, a sami segregujemy swoje środowisko w mentalne kosze i nadajemy im nazwy?