A ja to nie wiem jakie lubię. Sama jestem męska, męskie ubrania, styl bycia, ponoć nawet męsko chodzę
. Lubię jak dziewczyna jest ciepła, delikatna urocza, jak jej nie przeszkadza, że lubię nagle stanąć na środku ulicy i zacząć się straszniemocnoidługo przytulać
. Z drugiej strony, lubię jak pobiegnie, przejdzie przez płot, wskoczy w kałużę i wlezie na drzewo, bez jęczenia w stylu: moja sukienka, moje szpilki
... Jest też coś uroczego w męskich kobietach. Taka siła i stanowczość, ale wyważona, bez przesady. Lubię kobiecość, ale nie dystyngowanie, zmanierowanie, nobliwość.. Kocham nieśmiałe, uciekające wzrokiem (pomimo swojej męskości ja taka jestem). Fizycznie to pociągają mnie chudzinki, takie wątłe, wiecie, filigranowe, poręczne, tak urocze, że tylko przytulać w nieskończoność. Moja była to miała 10kg niedowagi (ale nie było jakoś strasznie tego widać po niej)to mogłam ją na rękach nosić
. Ale lubię też, jak dziewczyna jest taka trochę przy kości. Ja mam niecałe 160 wzrostu, ale moja obecna kobieta jest jeszcze niższa. Lubię takie niskie. Strasznie różne kobiety mnie kręcą. W ogóle w niczym nie jestem na tyle stała, żeby jednoznacznie coś określić
.