dzieciństwo
Re: dzieciństwo
Ja też chodziłam po drzewach i strzelałam z pistoletów laserowych:) Ale miałam lalkę Barbie. Kiedyś wymyśliłyśmy z koleżanką taką zabawę - wchodziłyśmy na drzewa a potem spuszczałyśmy ludziom na głowy trawę z korzeniami zawiązaną na żyłce.
I to mi zostało (charakterek) aż do gimnazjum - zamkęłam panią woźną w schowku. Potem nabrałam troszkę empatii.
I to mi zostało (charakterek) aż do gimnazjum - zamkęłam panią woźną w schowku. Potem nabrałam troszkę empatii.
Cała Polska Śpiewa Sąsiadom!;)
Re: dzieciństwo
Hmm, ad tych poprzednich postów związanych z teoriami wyjaśniającymi homoseksualizm u kobiet: słodkie są. Zastanawiam się tylko, czy nie byłoby przyjemniej gdyby wzięto w znich pod uwagę, że -skądkolwiek wzięło się to dziwactwo, lesbianizmem zwane - to jest na przykład ciekawą jakością kulturową i wartością samą w sobie. A- jakieś tam oddzielenia od matki, krzywdy ze strony mężczyzn itp - no, ok. Nawet gdyby przyczyniały się do rozwoju tożsamości niehetero- to co z tego? Jeśli komuś się wydaje, że heteroseksualni nie szukają w relacji "zaspokojenia potrzeb", albo, że różnią się poziomem dojrzałości emocjonalnej to może niech się przejdzie do klubu gdzie imprezuje młodzież heteroseksualna. Homoseksualizm jest jak aborcja pod jednym względem - jak komuś się nudzi w życiu to są to tematy, do których łatwo się przyczepić.
Mam wątpliwość co do jednej sprawy: doszukiwania się zaburzenia:) i myślenia na zasadzie "jeśli - to". Tzn jeśli coś wpływa na to, że dana osoba jest lesbijką, no to proszę - już wiemy co zaburzyło rozwój. Tylko, że w takim razie to trzeba zbadać, dlaczego ksiądz zostaje księdzem, bo ja daję sobie obciąć paznokcie, że "coś" na taki wybór wpłynęło kiedy powstawała jego przyszła tożsamość. Może nie chciał pełnić męskiej roli bo matka źle traktowała ojca? Albo rozkład endorfin w mózgu, którego doświadczał wskutek nadmiaru akceptacji od rodziców kiedy ładnie realizował zachowania religijne jako mały chłopiec pomieszał mu się z poczuciem duchowego powołania?
Podsumowując: ja czuję ten temat tak, że nawet jeżeli było coś co wpłynęło na mnie to moje potrzeby są potrzebami i są dobre. Nie naruszam woli innych i jestem szczęśliwa będąc sobą: moje lesbijstwo jest dla mnie dobre. Amen:)
Amen 2: ile jest heteroseksualnych kobiet, które zgwałcono i przerwała im się więź z matką a dalej są hetero? Ktoś to zbadał?
No... mam nadzieję, że napisałąm na temat, bo czasem mi się zdarza inaczej:) Idę na plażę... żeby jeszcze bardziej się przeziębić. To dlatego, że lesbijki są autodestrukcyjne...
Mam wątpliwość co do jednej sprawy: doszukiwania się zaburzenia:) i myślenia na zasadzie "jeśli - to". Tzn jeśli coś wpływa na to, że dana osoba jest lesbijką, no to proszę - już wiemy co zaburzyło rozwój. Tylko, że w takim razie to trzeba zbadać, dlaczego ksiądz zostaje księdzem, bo ja daję sobie obciąć paznokcie, że "coś" na taki wybór wpłynęło kiedy powstawała jego przyszła tożsamość. Może nie chciał pełnić męskiej roli bo matka źle traktowała ojca? Albo rozkład endorfin w mózgu, którego doświadczał wskutek nadmiaru akceptacji od rodziców kiedy ładnie realizował zachowania religijne jako mały chłopiec pomieszał mu się z poczuciem duchowego powołania?
Podsumowując: ja czuję ten temat tak, że nawet jeżeli było coś co wpłynęło na mnie to moje potrzeby są potrzebami i są dobre. Nie naruszam woli innych i jestem szczęśliwa będąc sobą: moje lesbijstwo jest dla mnie dobre. Amen:)
Amen 2: ile jest heteroseksualnych kobiet, które zgwałcono i przerwała im się więź z matką a dalej są hetero? Ktoś to zbadał?
No... mam nadzieję, że napisałąm na temat, bo czasem mi się zdarza inaczej:) Idę na plażę... żeby jeszcze bardziej się przeziębić. To dlatego, że lesbijki są autodestrukcyjne...
Cała Polska Śpiewa Sąsiadom!;)
-
- początkująca foremka
- Posty: 56
- Rejestracja: 17 wrz 2008, o 02:00
Re: dzieciństwo
Ha! z ta trawa to ciekawa zabawa Ja za to mieszkajac w bloku rzucalam ogryzkami z okna. A kiedys z kolezanka zrobilysmy na tekturze wielki napis 'DUPA' zwiazalysmy na jakies sznurki i puszczalysmy pod okno pietro nizej z ktorego akurat wygladal sasiad i palil papierosa Ten sterroryzowany przez nas facet zlapal nasz plakat tak mocno az udalo mu sie nam go wyrwac. Co pozniej trafilo do rodzicow.
Mysle ze takie rozrabiackie zabawy sa typowe dla wszystkich dzieci z duzym temperamentem i energia. Co nie zmienia faktu ze wiele lasbijek w dziecinstwie wolalo zabawy, role i ubrania chlopiece jak i towarzystwo chlopcow.
Mysle ze takie rozrabiackie zabawy sa typowe dla wszystkich dzieci z duzym temperamentem i energia. Co nie zmienia faktu ze wiele lasbijek w dziecinstwie wolalo zabawy, role i ubrania chlopiece jak i towarzystwo chlopcow.
Re: dzieciństwo
ahahahaha...! Napis "DUPA"... No, inwencja bez granic, dobre!
A lalka barbie lecąca do USA z balkonu... ach:)
Zaczął mi się bardzo podobać ten wątek
Ja kiedyś (chyba w podstawówce) rzucałam się z koleżanką na godzinie wychowawczej starą tenisówką. I raz nie trafiłam, tzn trafiłam prosto w pupę wychowawczyni...
A lalka barbie lecąca do USA z balkonu... ach:)
Zaczął mi się bardzo podobać ten wątek
Ja kiedyś (chyba w podstawówce) rzucałam się z koleżanką na godzinie wychowawczej starą tenisówką. I raz nie trafiłam, tzn trafiłam prosto w pupę wychowawczyni...
Cała Polska Śpiewa Sąsiadom!;)
- austin_alex
- super forma
- Posty: 4260
- Rejestracja: 7 gru 2009, o 01:00
Re: dzieciństwo
Może różnica polega na tym, czyich.Flimpe_L pisze:Jeśli komuś się wydaje, że heteroseksualni nie szukają w relacji "zaspokojenia potrzeb"...
Homo zaspokajają własne potrzeby, hetero - wszystkich dookoła (ojca, matki, babci, pani w szkole, księdza, płemieła Tuska, teściowej, żony, bachorów, banku, sąsiadki i cioci Tereski, bo co by oni powiedzieli, gdyby itp.).
Re: dzieciństwo
Chciałam być Indianinem, jeździć konno po pięknych preriach i polować na bizony (rower był koniem, bizonami cała reszta), nigdy żadną squaw z jej nudnymi zajęciami.Miałam piękny łuk i strzały zrobione przez tatę, oraz procę.
Sukienek i rajstop nienawidziłam namiętnie, co nadal się utrzymuje.Lalek nie, ale samochody również w grę nie wchodziły.Misie, pieski i zabawa w weterynarza, chodzenie po drzewach również.
Wczoraj pytam mojej 9-letniej córki w związku z nowym rokiem szkolnym-czy może jakieś kółko zainteresowań-taniec-balet-śpiew, ona na to, że najlepiej AIKIDO, bo tam nie będzie tych nudnych dziewczyn co tylko o ubraniach i Hanna Montana gadają:)
Sukienek i rajstop nienawidziłam namiętnie, co nadal się utrzymuje.Lalek nie, ale samochody również w grę nie wchodziły.Misie, pieski i zabawa w weterynarza, chodzenie po drzewach również.
Wczoraj pytam mojej 9-letniej córki w związku z nowym rokiem szkolnym-czy może jakieś kółko zainteresowań-taniec-balet-śpiew, ona na to, że najlepiej AIKIDO, bo tam nie będzie tych nudnych dziewczyn co tylko o ubraniach i Hanna Montana gadają:)
- StrangeGirl
- początkująca foremka
- Posty: 45
- Rejestracja: 31 sty 2010, o 21:08
Re: dzieciństwo
A ja dla odmiany chciałam być szeryfem..latałam po ogrodzie w kowbojskim kapeluszu z rewolwerem i kajdankami.. umiłowanie broni zostało mi do dziś..
Re: dzieciństwo
ja to zawsze byłam małym rozrabiaką, zawsze każdy mówił że zachowuje sie jak chłopak, piłka, wspinaczki po drzewach, murach, płotach, action men, roboty, samochody, pistolety na kulki i ciągła rywalizacja z chłopakami. A teraz myśle, że wyrosłam na kobiecą, wyluzowaną kobietą i dobrze mi z tym..
A co do tych "przyczyn" bycia lesbijką, bo rozwinął sie taki temat tutaj, to chyba u mnie również były pewne "objawy" czy syt. które niby mogły by wpłynać (mówie niby, bo ja w to nie wierze) na bycie lesbijką. Mianowicie, mama myślała do samego mojego urodzenia, że bede chłopcem, pokój nawet już był tak przyszykowany ;p , nie znałam praktycznie ojca, bo zmarł we wczesnym dzieciństwie, zawsze bawiłam sie z chłopakami bo tak sie jakos zawsze dziwnie trafiało. i pomimo "chodzenia" z chłopakami, jednak zaprzyjaźniłam sie z lesbijką, nawet o tym nie wiedziałam i w czasie dojrzewania to ona powodowała u mnie pierwsze uczucie podniecenia. Ale czy to wszystko wpłyneło na mój homoseksualizm? nie sądze, a nawet gdyby to czy osoba hetero sie zastanawia dlaczego jest hetero?
A co do tych "przyczyn" bycia lesbijką, bo rozwinął sie taki temat tutaj, to chyba u mnie również były pewne "objawy" czy syt. które niby mogły by wpłynać (mówie niby, bo ja w to nie wierze) na bycie lesbijką. Mianowicie, mama myślała do samego mojego urodzenia, że bede chłopcem, pokój nawet już był tak przyszykowany ;p , nie znałam praktycznie ojca, bo zmarł we wczesnym dzieciństwie, zawsze bawiłam sie z chłopakami bo tak sie jakos zawsze dziwnie trafiało. i pomimo "chodzenia" z chłopakami, jednak zaprzyjaźniłam sie z lesbijką, nawet o tym nie wiedziałam i w czasie dojrzewania to ona powodowała u mnie pierwsze uczucie podniecenia. Ale czy to wszystko wpłyneło na mój homoseksualizm? nie sądze, a nawet gdyby to czy osoba hetero sie zastanawia dlaczego jest hetero?
Re: dzieciństwo
Ja też bardziej byłam jak chłopak niż dziewczyna.
Bawiłam się z kuzynem w skoki narciarskie samochodzikami, udawałam batmana zakładając na plecy ręcznik i skacząc z parapetu...
Co do lalek barbie to pamiętam, że miałam tylko jedną, dostałam ją pod choinke od cioci i...popłakałam się.
Ale jak już mi przeszedł parogodzinny foch postanowiłam zrobić z niej chociaż kena, ucięłam jej wszystkie włosy nożyczkami i pokolorowałam pisakiem na zielono, chociaż nie wiem po co to ostatnie było
Bawiłam się z kuzynem w skoki narciarskie samochodzikami, udawałam batmana zakładając na plecy ręcznik i skacząc z parapetu...
Co do lalek barbie to pamiętam, że miałam tylko jedną, dostałam ją pod choinke od cioci i...popłakałam się.
Ale jak już mi przeszedł parogodzinny foch postanowiłam zrobić z niej chociaż kena, ucięłam jej wszystkie włosy nożyczkami i pokolorowałam pisakiem na zielono, chociaż nie wiem po co to ostatnie było
Re: dzieciństwo
Byłam mistrzynią żonglerki piłką futbolową (278 podbić bez upadku w wieku lat 7):-), zastępcą kapitana drużyny na rozgrywkach międzyszkolnych, osiedlowym objawieniem sportowym i Zorro:-). Marzyłam o generalskim splendorze i prawdziwych, żołnierskich trepach. Sukienki, szminki, obcasy i inne seksistowskie wynalazki odkryłam wiele lat później. Dziś kompletnie nie interesują mnie mecze ( w przeciwieństwie do mojej partnerki z biograficznym rysem laleczkowym). Być może zniechęcił mnie niski potencjał intelektualny przedstawicieli ukochanej dyscypliny sportowej mych lat dziecięcych.Paraduje w obcasach i nie wyobrażam sobie wyjść rano do pracy bez rytualnego pomazania się upiększającymi substancjami. Nie umiem pomalować ścian, naprawić kranu, zmienić opony, nie wspominając o wyciągnięciu plastikowego pojemnika na kostkę domestos, który zapchał odpływ WC.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 275
- Rejestracja: 5 kwie 2011, o 21:59
Re: dzieciństwo
To pewnie ja jedna w wieku 8-9 lat bawiłam się z koleżanką w ginekologa...
there is a light and it never goes out
Re: dzieciństwo
Moje mimo nieciekawych czasów było cudowne Cud się skończył w ósmej klasie, kiedy to dowiedziałam się, że moi rodzice się rozwodzą Oznajmiła mi to koleżanka (małe miasto wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą), ja się domyślałam, że coś jest na rzeczy, ale nie do tego stopnia... No cóż bywa... Byłam raczej spokojnym i nieśmiałym dzieckiem, co się zmieniło w średniej szkole Oj dużo wtedy wagarowałam, jakoś szkoła była mi nie po drodze Jednak przebrnęłam przez liceum i z niektórych przedmiotów (matematyka, fizyka) byłam lepsza niż w podstawówce
A w podstawówce najlepiej z dziewczyn na podwórku grałam w piłkę nożną I kiedyś starszemu o dwa lata koledze zwichnęłam rękę, on był chyba w szóstej klasie? Po prostu mnie przezywał i troszeczkę go za to poturbowałam
Marzyłam, że zostanę piosenkarką, albo aktorką, no w najgorszym przypadku podróżnikiem takim jak Tony Halik
A w podstawówce najlepiej z dziewczyn na podwórku grałam w piłkę nożną I kiedyś starszemu o dwa lata koledze zwichnęłam rękę, on był chyba w szóstej klasie? Po prostu mnie przezywał i troszeczkę go za to poturbowałam
Marzyłam, że zostanę piosenkarką, albo aktorką, no w najgorszym przypadku podróżnikiem takim jak Tony Halik
Ludzi coraz więcej, a człowieka coraz mniej.
Edward Stachura, Siekierezada
Edward Stachura, Siekierezada
Re: dzieciństwo
Ja- bawiłam się z chłopcami, w tym także samochodami, a jednocześnie lubiłam bawić się lalkami. ,,Zakochana" byłam w barbie i nie raz płakałam, bo mój starszy brat mi ją zabierał. U mnie więc było różnie, w zależności od nastroju, a obecnie z facetem to nawet rozmawiam niechętnie
cogito, ergo sum
Re: dzieciństwo
a ja robiłam szpital dla mrówek w pudełkach od zapałek, gadałam z kogutami, uwielbiałam grać w palanta i bawić się w podchody, budować domki pod drzewami, łapać żaby i węże iii dokarmiać psy i obesrańce dachowe! pozatym uwielbialam robic autostrady dla samochodzików ale lalkami tez sie bawilam! Miałam i przyjaciela w dziwcinstwie i przyjaciółki także... aronoł?
"jeśli coś kochasz, to to wypuść - jeśli wróci, to znaczy, że też kocha i jest twoje, jeśli nie - nigdy twoje nie było."
Re: dzieciństwo
AAAA i zapomniałam wspomnieć że tato zawsze chciał zebym się urodziła synkiem i jak byłam mała mówił do mnie żartobliwie wojtuś a że był z niego żartowniś niezły- któregos razu bawiłam się na balkonie w coś tam i zapukał jakiś chlopak do naszego domu i dziwnym trafem zapytal czy jest wojtek (niezlym zbiegiem okolicznosci pomylil mieszkania) a tato bez wątpienia powiedzial że jest i przyprowadzil go do mnie! chlopczyk się zmieszal ja bylam zawstydzona... nigdy mu tego nie zapomne ;p
"jeśli coś kochasz, to to wypuść - jeśli wróci, to znaczy, że też kocha i jest twoje, jeśli nie - nigdy twoje nie było."
Re: dzieciństwo
ja takze jako dziecko lazilam po drzewach ,skakalam z garazu oraz pieca kaflowego na kanape (wplyw jednej takiej rosyjskiej bajki w ktore Janek spal na piecu i z niego skakal),gralam z kuzynami i kolegami w noge za co nieraz dostawalam bure od mamy (moje siostry czegos takiego nie robily)straszylam kolezanki w szkole pajakami ktore zbieralam na podworku bilam sie z chlopcami a raczej bilam chlopcow kiedys jednemu rozcielam luk brwiowy rzucajac w niego ekierka ,fajne to byly czasy , a potem jakos zlagodnialam ,a sukienek i spodnic unikam do dzis jak diabel swieconej wody,ale zabawa w dom tez nie gardzilam ,a jak bylo lato to ulubiona zabawa bylo gotowanie na podworku zupy z trawy i mleczy ,oraz taplanie sie w kaluzach po deszczu
-
- początkująca foremka
- Posty: 22
- Rejestracja: 17 lis 2011, o 23:34
- Lokalizacja: elbląg warszawa
Re: dzieciństwo
ja za to bawilam sie z kolezanka w dom. mialysmy dzieci w wozku z ktorymi wszedzie chodzilysmy.
kolezanka byla 'wielobranzowa' gdyz latalysmy tez z chlopakami bawiac sie w podchody . wiec nic co ludzkie nie bylo mi w dziecinstwie obce. lalki barbie, bobasy, trzepaki, bojki. miszmasz dziewczeco-chlopiecy. i chyba tak byc powinno ;]
ach jak ta kolezanka wyrosla teraz
kolezanka byla 'wielobranzowa' gdyz latalysmy tez z chlopakami bawiac sie w podchody . wiec nic co ludzkie nie bylo mi w dziecinstwie obce. lalki barbie, bobasy, trzepaki, bojki. miszmasz dziewczeco-chlopiecy. i chyba tak byc powinno ;]
ach jak ta kolezanka wyrosla teraz
-
- natchniona foremka
- Posty: 467
- Rejestracja: 3 sie 2010, o 19:39
- Lokalizacja: Warszawa
Re: dzieciństwo
najlepszy okres w moim życiu (do 9 roku życia). teraz jest już tylko coraz gorzej.
Re: dzieciństwo
Jak mnie ktoś pytał w dzieciństwie kim będę jak dorosnę to mówiłam, że chłopcem. A jak zdziwieni pytali : a;e jak to? Na to ja : no Elvisem Presleyem będę. No cóż po przemyśleniu wszystkich kulturowo-genderowych za i przeciw postanowiłam pozostać przy swojej płci, niemniej z Elvisa mam sporo
Oczywiście grałam w piłkę i łaziłam po drzewach. Kiedyś miałam nawet lalkę Barbie ale mój młodszy brat odgryzł jej biust.
Oczywiście grałam w piłkę i łaziłam po drzewach. Kiedyś miałam nawet lalkę Barbie ale mój młodszy brat odgryzł jej biust.
Oczy tej małej, jak dwa błękity. Myśli tej małej, białe zeszyty.
-
- rozgadana foremka
- Posty: 103
- Rejestracja: 22 lis 2011, o 01:16
Re: dzieciństwo
...
Ostatnio zmieniony 28 lis 2012, o 18:09 przez aparachute, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: dzieciństwo
Byłam piekielnym dziecikiem ja tylko zaczęłam chodzić.
Wszędzie mnie było pełno: wlazłam pod autobus, kradłam herbatniki, dawałam innemu dziecku zabawkę a potem mu zabierałam a ono w ryk. Właściwie to cud, że żyje
Pamiętam, że lubiłam zakopywać zdechłe gołębie (coś w rodzaju pogrzebu).
Bawiłam się najczęściej z chłopakami, chociaż mówili, że nie lubią dziewczyn. Grałam z nimi w piłkę. Lubiłam jeździć na rowerze, a że dostawałam nie raz piłką w twarz to jeździłam z kapiącą z nosa krwią.
Później stałam się normalna
Wszędzie mnie było pełno: wlazłam pod autobus, kradłam herbatniki, dawałam innemu dziecku zabawkę a potem mu zabierałam a ono w ryk. Właściwie to cud, że żyje
Pamiętam, że lubiłam zakopywać zdechłe gołębie (coś w rodzaju pogrzebu).
Bawiłam się najczęściej z chłopakami, chociaż mówili, że nie lubią dziewczyn. Grałam z nimi w piłkę. Lubiłam jeździć na rowerze, a że dostawałam nie raz piłką w twarz to jeździłam z kapiącą z nosa krwią.
Później stałam się normalna
Re: dzieciństwo
miałyśmy z koleżankami "zakład fryzjersko -krawiecki" . Ciągle czesałyśmy nasze lalki i odświeżałyśmy im garderobę.Więc niby normalnie. Ale od najmłodszych lat miałam obsesję na tle biustu i podglądałam niewiasty z otoczenia w czasie ubierania i rozbierania się a najładniejszej pani sklepowej będąc w wieku czterech lat wyznałam miłość Dziecko ze mnie było milusie więc pańcia była dumna ,ze ją obdzrzyłam afektem
Re: dzieciństwo
Witajcie. Jako mama dwulatka dokładnie wiem o czym mówicie. Pamiętam swoje dzieciństwo na blokowisku. Wprowadzając się na nowe osiedle miałam całą masę rówieśników do zabawy. Nasze podwórko tętniło życiem. Graliśmy w zbijaka, skakaliśmy na skakankach, graliśmy w gumę i urządzaliśmy wybory miss Barbie. Pamiętam jak z bratem wieszaliśmy koc na naszym piętrowym łóżku i bawiliśmy się w dom. Nigdy nie zapomnę jak moi rodzice za dolary kupili mi w Pewexsie piórnik na przyciski z Myszką Miki. Bałam się go używać, aby nie zniszczyć. Pamiętam te poobcierane kolana, zabawy na kupie cementu, piachu i innych materiałów budowlanych (osiedle się dopiero budowało). Dzień mijał tak szybko, a my wieczorem padaliśmy ze zmęczenia. A smak świeżego chleba z masłem i cukrem. Mniam...
Dziś dzieci nie mają już tak fajnie. Programy telewizyjne, serwis dla rodziców, liczne gazety radzą nam jak wychowywać dzieci. My rodzice jesteśmy bardziej świadomi. Ale czy nasze dzieci są szczęśliwsze? Czy to co mają i jak żyją czyni z nich szczęśliwych ludzi? Mimo, że naszemu dwulatkowi uśmiech nie schodzi z buzi, mam jednak poczucie, że szkoda, że czasy naszego dzieciństwa odeszły w niepamięć.
Dziś dzieci nie mają już tak fajnie. Programy telewizyjne, serwis dla rodziców, liczne gazety radzą nam jak wychowywać dzieci. My rodzice jesteśmy bardziej świadomi. Ale czy nasze dzieci są szczęśliwsze? Czy to co mają i jak żyją czyni z nich szczęśliwych ludzi? Mimo, że naszemu dwulatkowi uśmiech nie schodzi z buzi, mam jednak poczucie, że szkoda, że czasy naszego dzieciństwa odeszły w niepamięć.
- chiyome
- foremka dyskutantka
- Posty: 192
- Rejestracja: 30 mar 2012, o 15:45
- Lokalizacja: Malbork/Pirmasens
Re: dzieciństwo
ja wychowałam się z dwojgiem Braci. graliśmy w piłkę, bawiliśmy się w Indian, domek, w szkołę, lalkami, samochodzikami i czytaliśmy książki o dzikim zachodzie. nikt wtedy nie widział w tym nic złego. mieszkam na wsi i nasze podwórko jest duże, więc zawsze było u nas pełno dzieciarrni - mieliśmy prywatne boisko (znaczy kawał ziemi i patyki jako bramki).
i oczywiście pełno siniaków, zadrapań a wieczorem czarni jak "święta ziemia" jak to Mama mówiła. nikt się przejmował tym. ważne, że dobrze się bawiliśmy. rodzice także nauczyli nas czytać (w wieku 5 lat czytałam) i liczyć. nie czytywali żadnych czasopism dotyczących rozwoju dzieci, nie było "mamo, tato naucz mnie liczyć" a wiedzieli sami co robić. nie wyrosłam na ćwierć inteligenta, potrafię sobie poradzić w życiu. aż boje się co wyrośnie z "chuchanych dzieci"
jeszcze w wieku 7 lat i więcej odprowadzałam młodszych braci do przedszkola 2 km od domu i wracałam skrótem przez las (rodzice pracowali). mama nas budziła jak wychodziła, sami sobie robiliśmy kanapki i herbatę. ba! w wieku 5-6 lat sama chodzilam do tamtego przedszkola z sąsiadką - przyjaciółką. byłam na tyle mądra aby nie schodzić z drogi i nie rozmawiać z obcymi.
w tej chwili znam dzieciaki, które same na autobus nie zaczekają ani paru godzin same nie posiedzą w domu. pytam się, czego sie teraz uczy dzieci?
swoją drogą może dlatego jestem nienormalna? mieszkam na głębokiej wsi, i sama sobie wymyśliłam mój biseksualizm. nie znalam takiego pojęcia podobnie jak agnostycyzmu.
i oczywiście pełno siniaków, zadrapań a wieczorem czarni jak "święta ziemia" jak to Mama mówiła. nikt się przejmował tym. ważne, że dobrze się bawiliśmy. rodzice także nauczyli nas czytać (w wieku 5 lat czytałam) i liczyć. nie czytywali żadnych czasopism dotyczących rozwoju dzieci, nie było "mamo, tato naucz mnie liczyć" a wiedzieli sami co robić. nie wyrosłam na ćwierć inteligenta, potrafię sobie poradzić w życiu. aż boje się co wyrośnie z "chuchanych dzieci"
jeszcze w wieku 7 lat i więcej odprowadzałam młodszych braci do przedszkola 2 km od domu i wracałam skrótem przez las (rodzice pracowali). mama nas budziła jak wychodziła, sami sobie robiliśmy kanapki i herbatę. ba! w wieku 5-6 lat sama chodzilam do tamtego przedszkola z sąsiadką - przyjaciółką. byłam na tyle mądra aby nie schodzić z drogi i nie rozmawiać z obcymi.
w tej chwili znam dzieciaki, które same na autobus nie zaczekają ani paru godzin same nie posiedzą w domu. pytam się, czego sie teraz uczy dzieci?
swoją drogą może dlatego jestem nienormalna? mieszkam na głębokiej wsi, i sama sobie wymyśliłam mój biseksualizm. nie znalam takiego pojęcia podobnie jak agnostycyzmu.
Biseksualizm to nie niezdecydowanie! to orientacja seksualna!
- Gravity_Heart
- początkująca foremka
- Posty: 59
- Rejestracja: 23 cze 2012, o 11:35
- Lokalizacja: Katowice
Re: dzieciństwo
Ja się bawiłam z dziewczynkami i chłopakami. Chyba tylko raz miałam taką myśl, że chciałabym być chłopcem - kiedy zaczęły mi się podobać dziewczynki. Gdy tata zostawiał na umywalce piankę do golenia, golarkę, bawiłam się w faceta i goliłam wąsy, brodę...
Najpierw Cię ignorują.
Potem śmieją się z Ciebie.
Później z Tobą walczą.
Później wygrywasz.
Potem śmieją się z Ciebie.
Później z Tobą walczą.
Później wygrywasz.
-
- uzależniona foremka
- Posty: 525
- Rejestracja: 14 paź 2005, o 00:00
Re: dzieciństwo
mnie na wejściu zaanektowały chłopaki , ze względu na łatwość generowania pomysłów na ryzykowne zabawy:)ale miałam też dodatkową odpowiedzialną funkcję... świadka koronnego świadczącego o całkowitej niewinności uczestników tych zabaw...ze względu na wygląd..miałam blond warkoczyki i niebieskie oczki i ze łzami w nich patrzyłam prosto w oczy dorosłym kiedy sprawy się rypły i świadczyłam o całkowitej niewinności wszystkich podejrzanych :)
w ten sposób nauczyłam się genderu męskiego, żeńskiego, bycia dorosłym, rodzicem i dzieckiem :)
tak więc szkołą funkcjonowania społecznego było mi ...kłamstwo....ale pozytywne ..bo dla ogólnego spokoju przy jednoczesnym maksymalnym korzystaniu z wolności :)
dla równowagi, w samotności którą lubiłam, byłam namiętną poszukiwaczką...prawdy....i tak mi zostało :)
w ten sposób nauczyłam się genderu męskiego, żeńskiego, bycia dorosłym, rodzicem i dzieckiem :)
tak więc szkołą funkcjonowania społecznego było mi ...kłamstwo....ale pozytywne ..bo dla ogólnego spokoju przy jednoczesnym maksymalnym korzystaniu z wolności :)
dla równowagi, w samotności którą lubiłam, byłam namiętną poszukiwaczką...prawdy....i tak mi zostało :)
Re: dzieciństwo
Ja innymi rządziłam.
Bawiłam się sama- dzieci nie mogły znieść mojego sarkazmu.
Moje zabawy cechował dualizm.
Miłość- do zwierząt, zabawek, ciepła, budowania domków.
Fascynacja- bronią, wojną i walką.
Tak naprawdę to jest tak od zawsze i zawsze.
Zarówno w zabawach, jak i w życiu.
Bawiłam się sama- dzieci nie mogły znieść mojego sarkazmu.
Moje zabawy cechował dualizm.
Miłość- do zwierząt, zabawek, ciepła, budowania domków.
Fascynacja- bronią, wojną i walką.
Tak naprawdę to jest tak od zawsze i zawsze.
Zarówno w zabawach, jak i w życiu.
"Niby pomiędzy czarnym i czerwonym występuje różnica wektora w interioryzacji... metody i cel mają podobny " E.S.L
- ruziaduzia
- super forma
- Posty: 1216
- Rejestracja: 7 maja 2012, o 17:59
Re: dzieciństwo
Lezbianizm - Brzmi prawie jak religia..gusto pisze:O rany, uwielbiam takie pseudonaukowe teoriekiribati pisze:Ja się odnalazłam w tym co ta kobieta mówi o dzieciństwie, mówi tak jakby znała moje życie: http://www.youtube.com/watch?v=ICnVTzArTLs
Nie decyduj w złości, nie obiecuj w szczęściu...
Re: dzieciństwo
Miałam bardzo dużo kolegów, więcej niż koleżanek. I nie wiedzieć czemu to z chłopakami lubiłam bawić się bardziej. Nie kręciło mnie lepienie babeczek z piasku, skakanie w gumę, na skakance. A nigdy nie zapomnę mojej bazy na drzewie z tajnym kodem dostępu Albo zabawa w policjantów i złodziei, chowanego, w nogę, w palanta (bejsbol), albo podkradanie jabłek, wiśni na działce sąsiadów, albo tzw. granie "z budy do budy" - coś pięknego a co najbardziej mi się podobało to zwracanie się do mnie męskim odpowiednikiem mojego imienia Ale to było dawno i wyrosłam już z tego
Re: dzieciństwo
ja się bawiłam z jednym wielkim stadem, płci totalnie mieszanej. były i "męskie" zabawy, i "dziewczęce". nie wiem, których więcej. za to nigdy nie żałowałam bycia dziewczynką
za to nigdy nie lubiłam zabaw lalkami i zabaw w dom, były zbyt nudne.
za to nigdy nie lubiłam zabaw lalkami i zabaw w dom, były zbyt nudne.