Czy i jak Was rozwija życie jako les?
Re: Czy i jak Was rozwija życie jako les?
Nijak mnie nie rozwija. Ot, jestem sobie lesbijką i w cholerę trudno znaleźć mi kobietę o podobnej (ba, nie takiej samej!) orientacji znaleźć, co mnie frustruje. Tyle.
Re: Czy i jak Was rozwija życie jako les?
Aby poczuć, że nas coś rozwija, musimy najpierw same to w pełni zaakceptować i uznać za piękne.
Bycie lesbijką, kochanie drugiej kobiety, uważam za piękne. I jako takie, daje mi szczęście, a więc i rozwija mnie.
Nie sama homoseksualność jako taka, ale fakt co ze mną czyni. Czyni mnie wrażliwą na piękno drugiej kobiety, sprawia, że dostrzegam więcej w kobiecej miłości, delikatności, to mnie inspiruje do twórczości artystycznej, rozwija marzenia. Czyli tak - jak najbardziej bycie lesbijką mnie rozwija
Bycie lesbijką, kochanie drugiej kobiety, uważam za piękne. I jako takie, daje mi szczęście, a więc i rozwija mnie.
Nie sama homoseksualność jako taka, ale fakt co ze mną czyni. Czyni mnie wrażliwą na piękno drugiej kobiety, sprawia, że dostrzegam więcej w kobiecej miłości, delikatności, to mnie inspiruje do twórczości artystycznej, rozwija marzenia. Czyli tak - jak najbardziej bycie lesbijką mnie rozwija
o o o
__ /7__/7__/7___
\/::::::::::::::::::
~~~~~~~~~~~~~~~~
__ /7__/7__/7___
\/::::::::::::::::::
~~~~~~~~~~~~~~~~
Re: Czy i jak Was rozwija życie jako les?
A jak to należy rozumieć ,bo chyba nie łapię o co chodzi?drsiwek pisze:Bo teraz lesbijstwo, to styl życia, a nie orientacja
nie kumam..na czym ten styl polega
Re: Czy i jak Was rozwija życie jako les?
Pierwszy kryzys miałam w wieku 16 lat. Odkryłam wtedy swoje zainteresowanie kobietą, konkretną kobietą, sytuacja była bardzo skomplikowana. Początkowo robiłam wszystko by być z nią. Z czasem robiłam wszystko by o niej zapomnieć. Brak akceptacji rodziców w tak młodym wieku w jakim byłam sprawił, że mimo pewności swych uczuć do niej zdecydowałam się z nią rozstać. Wypierałam ze swojej świadomości chęć bycia z kobietą przez kolejne 8 lat.tenira pisze: czy i jak pokonywałyście kryzysy związane z poznaniem własnych preferencji, na podstawie większości postów rysuje mi się obraz taki, że jest bardzo dobrze albo - przeciwnie - bardzo źle. Bardzo dobrze jeśli sugeruje to, że od dawna jest w Polsce tak normalnie, że bezproblemowo przyjmuje się życie jako lesbijka. Bardzo źle jeśli sugeruje to, że nie zaglądacie głębiej w swoje przeżycia i nie macie z nimi kontaktu. Przyjmuję też, że temat jest być może zbyt osobisty, jednak znam forum i widuję tu znacznie bardziej intymne tematy. Może tylko pozornie bardziej intymne, bo wbrew pozorom może łatwiej rozmawiać szczegółowo o własnych orgazmach niż o własnych kryzysach?
Kiedy miałam już pierścionek zaręczynowy na palcu, kiedy ustalałam listę gości,kiedy wszyscy wokoło widzieli jaka jestem szczęśliwa (a byłam na prawdę) nagle cos kazało mi się z nią spotkać. Rozmowy z nim, z nią, wizyty u psychologa,psychiatry, leczenie fobii społecznej,poznawanie siebie na nowo. Dziś mój ukochany narzeczony układa sobie zycie z inną kobietą a ja jestem z nią, moją pierwszą i jedyną kobietą, mamy drugą szansę. Początkowo rozpierała mnie radość,moglam przenosić góry,później napotykając na swojej drodze homofobów, ludzi którzy wiedzieli o moim życiu więcej niż ja sama, pogubiłam się. Jednak teraz stoję już twardo na ziemi i nie pozwolę, NIE POZWOLĘ nikomu wejść z buciorami w moje życie!
... ale to tylko moje zdanie.
Re: Czy i jak Was rozwija życie jako les?
Niestety bardzo trudno jest odkryć przed innymi co czujemy,często nie spotyka się to z zadowoleniem innych,przez to rezygnujemy,nie zawsze mamy siłę,by walczyć z całym światem i udowadniać dookoła,że tak jestem lesbijką.ja tej siły nie mam,może jeszcze nadejdzie,kto wie.
-
- natchniona foremka
- Posty: 328
- Rejestracja: 4 kwie 2012, o 19:59
Re: Czy i jak Was rozwija życie jako les?
florka, jestes aktualnie z ta kobieta, z ktora zerwalas w wieku 16lat?Florka pisze:Pierwszy kryzys miałam w wieku 16 lat. Odkryłam wtedy swoje zainteresowanie kobietą, konkretną kobietą, sytuacja była bardzo skomplikowana. Początkowo robiłam wszystko by być z nią. Z czasem robiłam wszystko by o niej zapomnieć. Brak akceptacji rodziców w tak młodym wieku w jakim byłam sprawił, że mimo pewności swych uczuć do niej zdecydowałam się z nią rozstać. Wypierałam ze swojej świadomości chęć bycia z kobietą przez kolejne 8 lat.tenira pisze: czy i jak pokonywałyście kryzysy związane z poznaniem własnych preferencji, na podstawie większości postów rysuje mi się obraz taki, że jest bardzo dobrze albo - przeciwnie - bardzo źle. Bardzo dobrze jeśli sugeruje to, że od dawna jest w Polsce tak normalnie, że bezproblemowo przyjmuje się życie jako lesbijka. Bardzo źle jeśli sugeruje to, że nie zaglądacie głębiej w swoje przeżycia i nie macie z nimi kontaktu. Przyjmuję też, że temat jest być może zbyt osobisty, jednak znam forum i widuję tu znacznie bardziej intymne tematy. Może tylko pozornie bardziej intymne, bo wbrew pozorom może łatwiej rozmawiać szczegółowo o własnych orgazmach niż o własnych kryzysach?
Kiedy miałam już pierścionek zaręczynowy na palcu, kiedy ustalałam listę gości,kiedy wszyscy wokoło widzieli jaka jestem szczęśliwa (a byłam na prawdę) nagle cos kazało mi się z nią spotkać. Rozmowy z nim, z nią, wizyty u psychologa,psychiatry, leczenie fobii społecznej,poznawanie siebie na nowo. Dziś mój ukochany narzeczony układa sobie zycie z inną kobietą a ja jestem z nią, moją pierwszą i jedyną kobietą, mamy drugą szansę. Początkowo rozpierała mnie radość,moglam przenosić góry,później napotykając na swojej drodze homofobów, ludzi którzy wiedzieli o moim życiu więcej niż ja sama, pogubiłam się. Jednak teraz stoję już twardo na ziemi i nie pozwolę, NIE POZWOLĘ nikomu wejść z buciorami w moje życie!
Youre all I want. Youre all I need. Youre E V E R Y T H I N G!
Re: Czy i jak Was rozwija życie jako les?
Po śmierci mojej dziewczyny , w ogóle przestały interesować mnie kobiety...Sądziłam , że to "kłopoty okresu dojrzewania"... Zakochałam się w mężczyźnie i weszłam z nim w związek... Po 2 i pół roku związku, znów zaczeły podobać mi się kobiety... Mimo to jednak nie rezygnowałam... wciąż go jeszcze kochałam... ale mój związek już nie był udany... Mieliśmy się rozstać, kiedy okazało się , że jestem w ciąży... W 9 m-cu ciąży zakochałam się w kobiecie (i kocham ją do tej pory chociaż nie byłam z nią i nie jestem). Wkrótce potem moja ukochana znalazła sobie kobietę... Po pewnym czasie mój partner odszedł do innej, a ja zostałam sama z dzieckiem... Moja rodzina do tej pory nie akceptowała tego , że jestem lesbijką , ale powoli zaczyna się to zmieniać... Nie sądzę , aby fakt bycia lesbijką mnie jakoś rozwijał lub ograniczał, bardziej mnie rozwinął fakt bycia matką...
( * * * * * * )
Re: Czy i jak Was rozwija życie jako les?
Bycie lesbijką samo w sobie nie jest ani rozwijające, ani opóźniające, ani żadne inne. Natomiast bycie lesbijką w konkretnym społeczeństwie, konkretnym środowisku, konkretnym otoczeniu może mieć adekwatny do nastawienia ludzi (i samej bohaterki skeczu) skutek. Może się zdarzyć, że "umęczone" lesbijstwo dołoży do bagażu nieśmiałość, słabość, niespełnienie a wywalczenie sobie swojego szczęścia - pewne "jaja", siłę, dystans do siebie i odporność. Na dwoje Terentiew wrożyła.
Nie będę na siłę wymyślać "+" i "-" i zanudzać forumowej społeczności. Wydaje mi się jednak (można mnie za to zlinczować), że lesbijki w porównaniu do pań hetero są nieco bardziej niezależne w banalnych sprawach życia codziennego (w których to reszta kobiet jest albo wyręczena przez swoich partnerów, albo dla ich przyjemności udaje, że nie potrafi np. poradzić sobie z komputerowymi banałami, przybić obrazka czy podłączyć nowej pralki, albo latami wyręczana rzeczywiście nie potrafi tego zrobić, albo nie licuje to dla nich z kobiecością, którą panowie lubią kojarzyć z bezradnością i oczekiwaniem na pana eksperta). Można powiedzieć, że lesbijki są nieco bardziej uniwersalne w podstawowych umiejętnościach. Czy to lepsze, czy to gorsze - ni hu hu. Dla mnie - z pewnością po stronie "+".
Nie będę na siłę wymyślać "+" i "-" i zanudzać forumowej społeczności. Wydaje mi się jednak (można mnie za to zlinczować), że lesbijki w porównaniu do pań hetero są nieco bardziej niezależne w banalnych sprawach życia codziennego (w których to reszta kobiet jest albo wyręczena przez swoich partnerów, albo dla ich przyjemności udaje, że nie potrafi np. poradzić sobie z komputerowymi banałami, przybić obrazka czy podłączyć nowej pralki, albo latami wyręczana rzeczywiście nie potrafi tego zrobić, albo nie licuje to dla nich z kobiecością, którą panowie lubią kojarzyć z bezradnością i oczekiwaniem na pana eksperta). Można powiedzieć, że lesbijki są nieco bardziej uniwersalne w podstawowych umiejętnościach. Czy to lepsze, czy to gorsze - ni hu hu. Dla mnie - z pewnością po stronie "+".
- Marionette
- natchniona foremka
- Posty: 342
- Rejestracja: 21 lis 2012, o 21:42
Re: Czy i jak Was rozwija życie jako les?
Trochę nie mogę wyczuć, o jaki "rozwój" chodzi.
Moim zdaniem rozwijamy się zawsze, kiedy żyjemy w zgodzie ze sobą. Ja wróciłam na ścieżkę rozwoju po tym, jak zatrzymałam się, próbując wiązać się z facetami i robiąc tym krzywdę zarówno mi jak i tym osobom.
W takim sensie "życie jako les" mnie rozija, ale raczej w kategoriach rozgryzienia tematu i pozwolenia sobie na życie w ten sposób, a nie ściśle w temacie orientacji.
Moim zdaniem rozwijamy się zawsze, kiedy żyjemy w zgodzie ze sobą. Ja wróciłam na ścieżkę rozwoju po tym, jak zatrzymałam się, próbując wiązać się z facetami i robiąc tym krzywdę zarówno mi jak i tym osobom.
W takim sensie "życie jako les" mnie rozija, ale raczej w kategoriach rozgryzienia tematu i pozwolenia sobie na życie w ten sposób, a nie ściśle w temacie orientacji.
It's fun to be a box of cats