Reakcje ludzi w miejscach publicznych
Re: Reakcje ludzi w miejscach publicznych
my się raczej nie kryjemy. jesteśmy dla siebie dość czułą parą, wiec zawsze trzymamy się za ręce dajemy sobie jakieś buziaki itp. generalnie ludziom chyba jest to obojętne. chociaż czasem zdarzają się jakieś wytrzeszcze. niekoniecznie złośliwe. ale sprawia mi nie wiem czemu frajde obserwowanie tych ludzi to robią dziwnie zaskoczoną mine jak np przytulam moja kochą na mieście
Re: Reakcje ludzi w miejscach publicznych
prawie jak ekshibicjonizm
żyj na swój sposób, a nie według instrukcji innych...
Re: Reakcje ludzi w miejscach publicznych
hm szkoda że w mniejszych miastach tak nie można ,bo np za kazdym rogu czają się znajomi..,tragedia-i praktycznie człowiek na całym mieście jest rozpoznawalny,.
Ogólnie strach jest trzymać się za ręke bo nie wiadomo kogo i gdzie się nie spotka i czy przypadkiem po gębie się nie dostanie..
Ogólnie strach jest trzymać się za ręke bo nie wiadomo kogo i gdzie się nie spotka i czy przypadkiem po gębie się nie dostanie..
Re: Reakcje ludzi w miejscach publicznych
no bez przesady. pokazowych namiętnych całusów nie ma ale kątem oka czasem złapie kogoś kto zrobił karpika i nie wie co ze sobą począć. heheh to trochę śmieszne jest bo mam wrażenie ze ludziom generalnie zwisa co robią inni ludzie(niezależnie od tego czy to trzymające się za rękę dziewczyny czy np ktoś w kurtce w różowe słonie)
Re: Reakcje ludzi w miejscach publicznych
Mi się wydaje że to jest też związane z miastami. Pochodzę z małego miasta dlatego byłam mile zaskoczona - szczególnie w Krakowie a najwiecej w Poznaniu widziałam wiele kobiet trzymających się za ręce.
Re: Reakcje ludzi w miejscach publicznych
kiedyś z Moją pojechałyśmy do Zakopca na kilka dni, standardowo łaziłyśmy za rękę etc. ale dopiero jak usiadłyśmy na ławce i Ona objęła mnie ramieniem usłyszałyśmy "PATRZCIE, LESBY!" od jakiś przechodzących chłopaczków no ta bo przecież w zoo jesteśmy, sensacja, doprawdy
ogółem jakiś negatywnych sytuacji pamiętam może ze trzy ale kończyły się na krótkim komentarzu i tyle, ludzie ogółem nie zwracają uwagi albo patrzą zdziwieni
ogółem jakiś negatywnych sytuacji pamiętam może ze trzy ale kończyły się na krótkim komentarzu i tyle, ludzie ogółem nie zwracają uwagi albo patrzą zdziwieni
To miłość jedna na milion.
- Marionette
- natchniona foremka
- Posty: 342
- Rejestracja: 21 lis 2012, o 21:42
Re: Reakcje ludzi w miejscach publicznych
Miałam niemiłą sytuację w jednym z wsiowych klubów w małej miejscowości. Jeden gość podszedł i zapytał, czy jestem les, bo ktoś mu kazał zapytać. Powiedziałam, że tak. Potem w drodze do toalety kilku hiphopków zaszło mi drogę i zaczęło gadke w stylu "chyba nie bawisz się tu za dobrze, co?" odpyskowałam mu czymśtam, ale potem zrobiło się niefajnie, więc generalnie się ewakuowałyśmy.
W tej samej miejscowości czekając na pociąg poprawiłam mojej M. kosmyk włosów i ucałowałam ją w czoło, czym ściągnęłyśmy uwagę kilku (7? 8?) dresiwych stojących nieopodal. Spalili nas "ostrzegawczym" spojrzeniem, aż modliłam się o szybki przyjazd pociągu, bo albo oni by mi wpie*dolili, albo ja im.
W samym pociągu też był jakiś zjechany łysol, który widząc że z M. stoimy blisko i w ogóle, trącił mnie z bara.
Aż mi agresor skacze jak głupi.
W tej samej miejscowości czekając na pociąg poprawiłam mojej M. kosmyk włosów i ucałowałam ją w czoło, czym ściągnęłyśmy uwagę kilku (7? 8?) dresiwych stojących nieopodal. Spalili nas "ostrzegawczym" spojrzeniem, aż modliłam się o szybki przyjazd pociągu, bo albo oni by mi wpie*dolili, albo ja im.
W samym pociągu też był jakiś zjechany łysol, który widząc że z M. stoimy blisko i w ogóle, trącił mnie z bara.
Aż mi agresor skacze jak głupi.
It's fun to be a box of cats
-
- początkująca foremka
- Posty: 72
- Rejestracja: 3 lis 2013, o 10:08
Re: Reakcje ludzi w miejscach publicznych
Nie spotkałam się na razie z agresją, ale raczej z dużym zdziwieniem typu "szczęka opadła".
Kiedy zdarzyło nam się pocałować delikatnie, ale w usta w samochodzie zaparkowanym na parkingu nagle okazywało się, że ktoś to widział. Dwa razy były to kobiety w wieku 50-60 lat i "karp" był totalny a ja czułam się jak ufo, choć śmiałam się z tej reakcji. Innym razem przyuważył nas chłopak w wieku ok. 25 lat i uśmiechnął się chyba troszeczkę podjarany:)
Ponieważ mamy rodziny dałyśmy sobie spokój z całowaniem w miejscach publicznych (chyba, ze się zapomnimy podczas pożegnań). Jednak nie da się uniknąć dotyku, spojrzenia, które na pewno nie jest zwykłym spojrzeniem koleżanek...na pewno:)
Kiedy zdarzyło nam się pocałować delikatnie, ale w usta w samochodzie zaparkowanym na parkingu nagle okazywało się, że ktoś to widział. Dwa razy były to kobiety w wieku 50-60 lat i "karp" był totalny a ja czułam się jak ufo, choć śmiałam się z tej reakcji. Innym razem przyuważył nas chłopak w wieku ok. 25 lat i uśmiechnął się chyba troszeczkę podjarany:)
Ponieważ mamy rodziny dałyśmy sobie spokój z całowaniem w miejscach publicznych (chyba, ze się zapomnimy podczas pożegnań). Jednak nie da się uniknąć dotyku, spojrzenia, które na pewno nie jest zwykłym spojrzeniem koleżanek...na pewno:)
Re: Reakcje ludzi w miejscach publicznych
Z racji tego, że mieszkamy w UK, różnorodność kultur, religii i poglądów jest nieco większa niż w Polsce, albo może tylko bardziej skoncentrowana w jednym miejscu.
Dlatego też reakcje są różne.
My w miejscach publicznych chodzimy za rękę, czasem zdarzy się buziak na powitanie/pożegnanie. Bez zbytniego ekshibicjonizmu ale też bez krycia się po kątach.
Niektórzy przyjmują to jako coś zupełnie normalnego, ot zwykła zakochana para.
Są elementy w stylu babć 60+ z opadnięciem szczęki, zgorszonym wzrokiem i mamrotaniem pod nosem. Ale to bardzo nikły procent.
Są reakcje pozytywne, uśmiechy, pokiwanie głową, krótkie miłe rozmówki. Tych jest najwięcej.
I oczywiście młodzież nacji wschodnich, zarówno z Rosji, Ukrainy, Litwy, Polski także, która mijając nas krzyknie w sobie znanym dialekcie określenie "lesby" itp.
Jednak najbardziej przestraszyłam się kiedyś, gdy szłyśmy do sklepu i mijała nas grupka młodych tzw "ciapatych" bo nie wiedziałam do końca czy skończy się na wyzwiskach i szyderczym śmiechu czy może przejdzie do rękoczynów.
Jak wiadomo, kobieta dla Muzułmanina jest niczym, zwłaszcza Europejka, a lesbijka - gwałt, śmierć i co tam jeszcze.
Szczerze powiem, że w Polsce nie zauważyłyśmy żadnych reakcji. Nie takich skierowanych bezpośrednio do nas, w każdym razie. Ani spojrzeń, ani docinków, ani uśmiechów. Nic, jakbyśmy były niewidzialne A wyjechał człowiek do wydawałoby się bardziej otwartego kraju i proszę.
Dlatego też reakcje są różne.
My w miejscach publicznych chodzimy za rękę, czasem zdarzy się buziak na powitanie/pożegnanie. Bez zbytniego ekshibicjonizmu ale też bez krycia się po kątach.
Niektórzy przyjmują to jako coś zupełnie normalnego, ot zwykła zakochana para.
Są elementy w stylu babć 60+ z opadnięciem szczęki, zgorszonym wzrokiem i mamrotaniem pod nosem. Ale to bardzo nikły procent.
Są reakcje pozytywne, uśmiechy, pokiwanie głową, krótkie miłe rozmówki. Tych jest najwięcej.
I oczywiście młodzież nacji wschodnich, zarówno z Rosji, Ukrainy, Litwy, Polski także, która mijając nas krzyknie w sobie znanym dialekcie określenie "lesby" itp.
Jednak najbardziej przestraszyłam się kiedyś, gdy szłyśmy do sklepu i mijała nas grupka młodych tzw "ciapatych" bo nie wiedziałam do końca czy skończy się na wyzwiskach i szyderczym śmiechu czy może przejdzie do rękoczynów.
Jak wiadomo, kobieta dla Muzułmanina jest niczym, zwłaszcza Europejka, a lesbijka - gwałt, śmierć i co tam jeszcze.
Szczerze powiem, że w Polsce nie zauważyłyśmy żadnych reakcji. Nie takich skierowanych bezpośrednio do nas, w każdym razie. Ani spojrzeń, ani docinków, ani uśmiechów. Nic, jakbyśmy były niewidzialne A wyjechał człowiek do wydawałoby się bardziej otwartego kraju i proszę.
Drogi Czytelniku, gdyby Cię to turbowało posty te z dala omijać radzimy, choć chcemy Cię jeno zabawić, afrontu nie czyniąc."
Publiczne okazywanie uczuć
Witam
Mam pewnie problem, dotyczy on ukazywania publicznie uczuć, a dokładnie chodzenia z partnerką za ręke, spontanicznego całowania Jej chociażby w policzek. Nie potrafię się na to otworzyć, czuje jakbym miała w sobie jakąś barierę, której nie umiem przeskoczyć. Przeraża mnie to, czuje od razu wzrok ludzi nas otaczających. Próbowałam się przełamać, ale od razu robiło mi się głupio i czułam dyskomfort. Obie mieszkamy w małych miastach, rodzina o nas nie wie, jedynie najbliżsi znajomi i przyjaciele, boję się, że ktoś mógłby nas zauważyć. Moja kobieta stara się to zrozumieć i nie naciska, chociaż bardzo chciałaby żebym poczuła luz dumnie idąc z nią za ręke. Przy osobach które nas znają i wiedzą, że jesteśmy razem, czuję się rozluźniona, bez żadnych zahamowań. No więc chciałam się Was zapytać czy Wy też macie/miałyście problem z publicznym okazywaniem uczuć? Czy to minie z czasem kiedy się kompletnie wyoutuje? Dziękuje za jakiekolwiek odpowiedzi
Mam pewnie problem, dotyczy on ukazywania publicznie uczuć, a dokładnie chodzenia z partnerką za ręke, spontanicznego całowania Jej chociażby w policzek. Nie potrafię się na to otworzyć, czuje jakbym miała w sobie jakąś barierę, której nie umiem przeskoczyć. Przeraża mnie to, czuje od razu wzrok ludzi nas otaczających. Próbowałam się przełamać, ale od razu robiło mi się głupio i czułam dyskomfort. Obie mieszkamy w małych miastach, rodzina o nas nie wie, jedynie najbliżsi znajomi i przyjaciele, boję się, że ktoś mógłby nas zauważyć. Moja kobieta stara się to zrozumieć i nie naciska, chociaż bardzo chciałaby żebym poczuła luz dumnie idąc z nią za ręke. Przy osobach które nas znają i wiedzą, że jesteśmy razem, czuję się rozluźniona, bez żadnych zahamowań. No więc chciałam się Was zapytać czy Wy też macie/miałyście problem z publicznym okazywaniem uczuć? Czy to minie z czasem kiedy się kompletnie wyoutuje? Dziękuje za jakiekolwiek odpowiedzi
Re: Publiczne okazywanie uczuć
Skoro nie jesteście wyoutowane i się ukrywacie, to po co miałybyście się publicznie całować i chodzić za ręce? Przecież to jedno zaprzecza drugiemu.
Re: Publiczne okazywanie uczuć
Też nie rozumiem Nie jesteście wyoutowane i nie chcecie być, to oczywiste, że nie będziecie okazywać uczuć, bo to jakby zaprzecza idei ukrywania się? Wśród osób, które wiedzą, to nie jest nic trudnego, odprężyć się i zachowywać jak para, ale na ulicy? Bez sensu, tylko sobie możesz zaszkodzić.
Re: Publiczne okazywanie uczuć
Poza tym idzie lato, więc trzymanie się non-stop za dłonie nie będzie zbyt komfortowe.
Lecz miłość i tak znów nas rozdzieli (IC,1980)
Re: Publiczne okazywanie uczuć
Wydaje mi sie , ze jestescie razem dla siebie a nie dla publicznosci! Skoro sie ukrywacie odradzam bo jak ktos juz napisal jedno zaprzecza drugiemu. Male miasteczko okazuje sie czasami ze swiat jest maly wiec problemy i glupie plotki moga byc. Odradzam ale decyzje pozostawiam Tobie.
Ludzie zdolni sa do swinst!!!! A jeszcze w Polsce sensacja dwie laski razem!!!
Ludzie zdolni sa do swinst!!!! A jeszcze w Polsce sensacja dwie laski razem!!!
Re: Publiczne okazywanie uczuć
Dla mnie to jest problem, ale moja partnerka nie widzi w tym nic złego i chciałam dla niej w końcu odważyć się to zrobić. Pomimo tego, że również nie jest wyoutowana, to nie przejmuje się opinią innych i uwielbia czuć się swobodnie idąc ze mną za ręke. Wiadomo, jeśli chodzi o nasze miasta to jest ostrożna, ale nalega jak np. wyjeżdżamy gdzieś dalej i nikt nas nie zna. Z tym, że ja wszędzie mam tą blokadę. Kiedy widzę, że ktoś nas obserwuje albo przechodzi obok to automatycznie odsuwam się od niej, chciałabym poczuć się swobodnie i za przeproszeniem pier***** ich opinie na nasz temat.
Re: Publiczne okazywanie uczuć
Świat mamy taki, że bałabym się po prostu - ktoś cię może skrzywdzić nawet na ulicy.
Poza tym po co ryzykować? Dla czego i dla kogo? Ludzi dookoła? Wydaje mi się to bardzo niedojrzałe.
Poza tym po co ryzykować? Dla czego i dla kogo? Ludzi dookoła? Wydaje mi się to bardzo niedojrzałe.
Re: Publiczne okazywanie uczuć
Hmm...ryzykować dla jej własnej satysfakcji? Powiedziała, że to jest jej marzenie, móc iść ze mną przez miasto i swobodnie cieszyć się tym, że jesteśmy razem. Wiem, że można równie dobrze cieszyć się idąc normalnie obok siebie, ale ona ubzdurała sobie, że idąc blisko, tuląc się bez patrzenia na to czy ktoś nas obserwuje jest czymś niesamowitym i czuje się wtedy jakby była 3 metry nad ziemią.
Re: Publiczne okazywanie uczuć
Tak jak powiedziałam - niedojrzałe to jest. Sama miałam takie niemądre pomysły kilka lat temu Tylko ciężka sytuacja to jest tak naprawdę, bo jeśli ty nie ulegniesz, to ona będzie wątpić w twoje uczucia. Taka głupota, a może szkód narobić.
Re: Publiczne okazywanie uczuć
no nie wiem, dziewczyny hetero często chodza za rękę z psiapsiółami i obcałowywują się z byle ekscytacji, ja kiedyś też często gęsto ze swoją hetero koleżanką, większość par homo jakie znam chodzą za rączkę (ja sama też) i nigdy nie słyszałam złego słowa na ulicy, ewentualnie małe zaciekawienie... poważnie jest z tym problem w większych miastach? :/
-
- Posty: 1
- Rejestracja: 21 lut 2013, o 20:33
Re: Publiczne okazywanie uczuć
Dlaczego trzymanie się za rękę w miejscach publicznych ma być zachowaniem niedojrzałym? To samo tyczy sie publicznego okazywania uczuć.Czemu mam się z tym kryć po bramach?Czy moje uczucia są gorsze niż nie jednej hetosexualnej pary?Jak dla mnie nie,dlatego też nie widzę powodu aby się z tym ukrywać.A argument"bo może się coś niedobrego stać".....no cóż jeżeli ma Ci się coś stać to nawet w drewnianym kościele cegłówka spadnie Ci na głowę Oczywiście dla jasności nie wymagam aby teraz każda para lesbijek chadzała za rękę po mieście ale ja tak robić będę.I nie dlatego że "igram z ogniem"a po to aby trochę powalczyć o równość.Jeżeli wszystkie będziemy się tak ukrywać to wszelakie akcje społeczne mające na celu zwiększenie tolerancji w społeczeństwie nie mają sensu.Gdzie byłybyśmy teraz gdyby sufrażystki zamiast palić staniki dalej pozwalałyby na ignorowanie swoich praw bo tak jest bezpieczniej i wygodniej
Re: Publiczne okazywanie uczuć
Jednak nie da się zaprzeczyć, że albo trzymanie się za rękę albo ukrywanie, no jedno drugie wyklucza.
-
- Posty: 3
- Rejestracja: 21 kwie 2014, o 20:00
Re: Publiczne okazywanie uczuć
sorry... ale nie widzę powiązania "Nie jesteście wyoutowane i nie chcecie być, to oczywiste, że nie będziecie okazywać uczuć, bo to jakby zaprzecza idei ukrywania się?" O.o Jak wszystkim wytrąbię na około, że jestem lesbijką to już jestem zobowiązana do rzucania się w oczy całemu społeczeństwu, a jak nie to muszę po piwnicach się kryć, żeby przypadkiem nikt mnie nie zobaczył?! Nie widzę potrzeby tłumaczenia się wszystkim którą płeć wolę, a za rękę będę chodzić ze swoją Kobietą i już. Nigdy nie miałam z tym problemu. Są ludzie którym warto zaznaczyć swoją orientację, ale znajdą się i tacy, którzy są za głupi, żeby w ogóle wchodzić z nimi w jakąkolwiek dyskusję. Zmieńcie w końcu podejście, bo nic się nie zmieni! Gdyby każda z Was nie robiła z tego wielkiego "halo" to i inni mieliby lepsze podejście. Póki co, niestety, dzielimy się na wyoutowane i te ukrywające się; te pierwsze przeważnie na siłę epatują swoją orientacją, robiąc z siebie pośmiewisko, a drugie nawet jednego słowa nie wypowiedzą, gdy cokolwiek mówi się na temat homoseksualizmu O.o
Re: Publiczne okazywanie uczuć
Miałam na myśli, że dziewczyna mówi, że nie chce żeby inni wiedzieli, no to jak może pokazywać, że jest homo? Nie ma zjem ciastko i mam ciastko.
Re: Publiczne okazywanie uczuć
Zgadzam się, w większym mieście dziewczyny idące za rękę mogą wzbudzić co najwyżej męskie zaintrygowanie. Albo ktoś pomyśli, że to przyjaciółki.yofu pisze:no nie wiem, dziewczyny hetero często chodza za rękę z psiapsiółami i obcałowywują się z byle ekscytacji, ja kiedyś też często gęsto ze swoją hetero koleżanką, większość par homo jakie znam chodzą za rączkę (ja sama też) i nigdy nie słyszałam złego słowa na ulicy, ewentualnie małe zaciekawienie... poważnie jest z tym problem w większych miastach? :/
Re: Publiczne okazywanie uczuć
Jeśli mówimy o publicznym okazywaniu sobie uczuć to jestem raczej zwolenniczką uśmiechu, tego specjalnego spojrzenia na nią, które wszystko mówi "przypadkowych" muśnięć. Ciągłe trzymanie się za ręce, całowanie, czy obściskiwanie jest ... kwestią prywatną, która dotyczący tylko Was dwóch Publika nie jest tu zupełnie potrzebna
Sama mam tak, że troszkę irytuje mnie, jak znajomi obściskują się ze swoimi połówkami, prawie, że włażąc sobie na głowę To samo jest z wylizywaniem sobie gardła i innymi tego typu gestami.
Uczucia można okazać w drobnych gestach, które mówią wszystko - Wam - reszta świata niech zajmie się sobą
Sama mam tak, że troszkę irytuje mnie, jak znajomi obściskują się ze swoimi połówkami, prawie, że włażąc sobie na głowę To samo jest z wylizywaniem sobie gardła i innymi tego typu gestami.
Uczucia można okazać w drobnych gestach, które mówią wszystko - Wam - reszta świata niech zajmie się sobą
Re: Publiczne okazywanie uczuć
Aż mi się nie chce wierzyć, że gdzieś w Polsce w 21 wieku można oberwać albo usłyszeć jakiś komentarz za trzymanie dziewczyny za rękę... Rozumiem, w przypadku facetów, to inna sprawa, ale dziewczyn?
Mieszkamy w Krakowie, ale bywamy też w innych miastach i miasteczkach i nigdy nie usłyszałyśmy nawet komentarza, nie mówiąc o jakiś rękoczynach. A trzymamy się za rękę, jest buziak w policzek, w usta, przytulamy się - generalnie jak każda zakochana heteroseksualna para. Jesteśmy razem 3 lata, więc trochę tych czułości było. I nic. Nawet głupiego uśmiechu nie zauważyłam.
Może to kwestia tego jak Wy same to odbieracie? Jak coś jest dla Ciebie całkowicie naturalne i normalne, to robiąc to, nie patrzysz czy ktoś patrzy
Mieszkamy w Krakowie, ale bywamy też w innych miastach i miasteczkach i nigdy nie usłyszałyśmy nawet komentarza, nie mówiąc o jakiś rękoczynach. A trzymamy się za rękę, jest buziak w policzek, w usta, przytulamy się - generalnie jak każda zakochana heteroseksualna para. Jesteśmy razem 3 lata, więc trochę tych czułości było. I nic. Nawet głupiego uśmiechu nie zauważyłam.
Może to kwestia tego jak Wy same to odbieracie? Jak coś jest dla Ciebie całkowicie naturalne i normalne, to robiąc to, nie patrzysz czy ktoś patrzy
- Len
- natchniona foremka
- Posty: 373
- Rejestracja: 10 lut 2013, o 19:27
- Lokalizacja: między Czarnym a Czerwonym
Re: Publiczne okazywanie uczuć
Jedyne co uważam za niedojrzałe, to usilne ukrywanie się i do tego marudzenie że w Polsce homoseksualiści są traktowani jak trędowaci. Bo niestety, ale tak wyszło, że to nam przypadła rola pionierów,
Mieszkam w małym miasteczku, jestem wyoutowana, moja dziewczyna jeszcze nie do końca, ale mimo to okazujemy sobie uczucia w miejscach publicznych przytulamy się na rynku, kładzie mi głowę na kolanach w parku, całujemy się czasem w barze nic na siłę, normalne zachowanie takie jakie przystoi parom hetero. Jeżeli chcecie być traktowane jako równe, zacznijcie się zachowywać jak równe.
A co do głównego tematu: nic na siłę! Nie bój się ludzi, ich reakcji. To przyjdzie z czasem, kiedy zaakceptujesz siebie w pełni
Mieszkam w małym miasteczku, jestem wyoutowana, moja dziewczyna jeszcze nie do końca, ale mimo to okazujemy sobie uczucia w miejscach publicznych przytulamy się na rynku, kładzie mi głowę na kolanach w parku, całujemy się czasem w barze nic na siłę, normalne zachowanie takie jakie przystoi parom hetero. Jeżeli chcecie być traktowane jako równe, zacznijcie się zachowywać jak równe.
A co do głównego tematu: nic na siłę! Nie bój się ludzi, ich reakcji. To przyjdzie z czasem, kiedy zaakceptujesz siebie w pełni
Re: Publiczne okazywanie uczuć
Moja kobieta ma taki problem. Nie ukazuje mi uczuć publicznie, ale za to odwdzięcza się w domu. Powoli sama dochodzi do wniosku, że to bez sensu być wśród ludzi, którzy non stop są przy sobie blisko i nie przytulić się do mnie chociażby Więc moim zdaniem i jej doświadczeniem uważam, że to minie z czasem. Nie warto na sobie tego wymuszać, bo wtedy opór jest mocniejszy i wiecznie będziesz zamknięta. Powodzeniasky_89 pisze:Witam
Mam pewnie problem, dotyczy on ukazywania publicznie uczuć, a dokładnie chodzenia z partnerką za ręke, spontanicznego całowania Jej chociażby w policzek. Nie potrafię się na to otworzyć, czuje jakbym miała w sobie jakąś barierę, której nie umiem przeskoczyć. Przeraża mnie to, czuje od razu wzrok ludzi nas otaczających. Próbowałam się przełamać, ale od razu robiło mi się głupio i czułam dyskomfort. Obie mieszkamy w małych miastach, rodzina o nas nie wie, jedynie najbliżsi znajomi i przyjaciele, boję się, że ktoś mógłby nas zauważyć. Moja kobieta stara się to zrozumieć i nie naciska, chociaż bardzo chciałaby żebym poczuła luz dumnie idąc z nią za ręke. Przy osobach które nas znają i wiedzą, że jesteśmy razem, czuję się rozluźniona, bez żadnych zahamowań. No więc chciałam się Was zapytać czy Wy też macie/miałyście problem z publicznym okazywaniem uczuć? Czy to minie z czasem kiedy się kompletnie wyoutuje? Dziękuje za jakiekolwiek odpowiedzi
-
- początkująca foremka
- Posty: 15
- Rejestracja: 19 lis 2013, o 20:18
Re: Publiczne okazywanie uczuć
natsi pisze:Świat mamy taki, że bałabym się po prostu - ktoś cię może skrzywdzić nawet na ulicy.
Poza tym po co ryzykować? Dla czego i dla kogo? Ludzi dookoła? Wydaje mi się to bardzo niedojrzałe.
Ale co jest niedojrzałe? Trzymanie się za ręce? To 90% par hetero jest niedojrzała. Ja nie widzę nic złego w publicznym okazywaniu sobie uczuć (oczywiście w granicach przyzwoitości - to samo tyczy się par hetero). Chcemy być normalnie traktowane przez resztę społeczeństwa, a same siebie nie traktujemy normalnie. I nie uważam, żeby to było jakieś wielkie ryzyko, przynajmniej nie w większych miastach.Tak jak powiedziałam - niedojrzałe to jest.
Ja też tego nie lubię, ale nikt tu o niczym takim nie pisał. Autorka wątku napisała: "a dokładnie chodzenia z partnerką za ręke, spontanicznego całowania Jej chociażby w policzek".BlackSoul pisze:Sama mam tak, że troszkę irytuje mnie, jak znajomi obściskują się ze swoimi połówkami, prawie, że włażąc sobie na głowę To samo jest z wylizywaniem sobie gardła i innymi tego typu gestami.
- Beatryczaeaens
- foremka dyskutantka
- Posty: 246
- Rejestracja: 31 lip 2014, o 22:41
Re: Reakcje ludzi w miejscach publicznych
A ja mam taki "problem", że moja przyjaciółka hetero uwielbia ze mną łazić za rękę i prowokować uliczną ludność. Kiedyś mnie to bawiło, ale teraz umykam
passionate mind on the way