"Not bi enough"
"Not bi enough"
Temat będzie kontrowersyjny, ale bardzo mnie to nurtuje. Otóż zaczęłam na ten temat grzebać w internecie i dowiedziałam się, że osoby bi maja dokładnie ten sam problem co wiele osób homo - wiele z nich czuje się "not bi enough" (nie dość/dostatecznie bi). Próbują udowadniać światu, że orientacja bi istnieje. Że to nie jest tak, że "nie mogą się zdecydować". Że fakt, od długiego czasu mają stałą partnerkę/stałego partnera lub od wielu lat spotykają się tylko z kobietami/mężczyznami, nie czyni ich mniej bi. Że orientacja nie zanika w stałym związku. Że czując się bi, nie muszą być fifty/fifty, być zainteresowanym każdą osobą czy mieć "dwa razy więcej" szans na związek/seks. I że wiele osób pod etykietką "bi" ukrywa swoją niepewność, chęć eksperymentu czy przeświadczenie o byciu "cool".
To zabawne, jak różne ludzie mają doświadczenia.
Ja nie używam tej etykietki, bo stanowczo zbyt wielu mężczyzn zraniłam swoim niezdecydowaniem/myślą, że może jednak się uda/chęcią podbicia swojego ego. Tym samym, co bardzo często kobiety hetero robią tutaj lesbijkom lub bi. Dla mnie powiedzenie: "jestem lesbijką" oznacza "chcę uprawiać seks i wchodzić w związki tylko z kobietami, więc sobie (mężczyzno) daruj". A to, że czasem mnie faceci fascynują? Pociąg intelektualny i emocjonalny mogę mieć do każdego, ale on się kończy wraz z perspektywą ew. dalszego podrywu. Lubię zdobywać zainteresowanie także płci przeciwnej, ale mną jako człowiekiem - i z tego względu lubię nawet czasem pozwolić sobie na pewną "intymną" bliskość. Każdy człowiek potrzebuje intymności i dla kobiet les mogę uchodzić za "bi", nie dbam o to. Ale po prostu każdą częścią mnie czuję, że życie erotyczne jest dla mnie tak istotne, że tylko kobiety wchodzą w grę. I dlatego nie mam zamiaru już żadnego faceta zwodzić, że może jednak.
Znam chłopaka, który bardzo podkreśla, że jest bi, to wręcz niemal główna część jego tożsamości. Ale część osób lgbt kwestionuje to, mówiąc, że jest po prostu gejem, bo za bardzo podobają mu się chłopcy/nie mówi o dziewczynach. Nie rozumiem tego. Bifobia jest w środowisku najwyraźniej bardzo powszechna i wiąże się zarówno z odrzucaniem tej identyfikacji, jak i wpychaniem jej na siłę. A przyjęcie czegoś, o czym człowiek wie, że nie jest prawdą, może wyrządzić znaczne szkody na psychice i poranić tych, których spotyka na swej drodze. Na przykład próbując za wszelką cenę udowodnić, że jest "bi enough".
To zabawne, jak różne ludzie mają doświadczenia.
Ja nie używam tej etykietki, bo stanowczo zbyt wielu mężczyzn zraniłam swoim niezdecydowaniem/myślą, że może jednak się uda/chęcią podbicia swojego ego. Tym samym, co bardzo często kobiety hetero robią tutaj lesbijkom lub bi. Dla mnie powiedzenie: "jestem lesbijką" oznacza "chcę uprawiać seks i wchodzić w związki tylko z kobietami, więc sobie (mężczyzno) daruj". A to, że czasem mnie faceci fascynują? Pociąg intelektualny i emocjonalny mogę mieć do każdego, ale on się kończy wraz z perspektywą ew. dalszego podrywu. Lubię zdobywać zainteresowanie także płci przeciwnej, ale mną jako człowiekiem - i z tego względu lubię nawet czasem pozwolić sobie na pewną "intymną" bliskość. Każdy człowiek potrzebuje intymności i dla kobiet les mogę uchodzić za "bi", nie dbam o to. Ale po prostu każdą częścią mnie czuję, że życie erotyczne jest dla mnie tak istotne, że tylko kobiety wchodzą w grę. I dlatego nie mam zamiaru już żadnego faceta zwodzić, że może jednak.
Znam chłopaka, który bardzo podkreśla, że jest bi, to wręcz niemal główna część jego tożsamości. Ale część osób lgbt kwestionuje to, mówiąc, że jest po prostu gejem, bo za bardzo podobają mu się chłopcy/nie mówi o dziewczynach. Nie rozumiem tego. Bifobia jest w środowisku najwyraźniej bardzo powszechna i wiąże się zarówno z odrzucaniem tej identyfikacji, jak i wpychaniem jej na siłę. A przyjęcie czegoś, o czym człowiek wie, że nie jest prawdą, może wyrządzić znaczne szkody na psychice i poranić tych, których spotyka na swej drodze. Na przykład próbując za wszelką cenę udowodnić, że jest "bi enough".
-
- super forma
- Posty: 2580
- Rejestracja: 22 gru 2013, o 22:15
Re: "Not bi enough"
Jasandro, to co napisałaś to jeden chaos. Może spróbuj raz jeszcze wyjaśnić o czym chciałaś napisać i nie powołuj się przy tym na swój przykład ponieważ to czyni wypowiedź dużo bardziej nieczytelną.
Co jest kontrowersyjne i dlaczego.
Co jest kontrowersyjne i dlaczego.
Re: "Not bi enough"
Ja chyba zrozumiałam i spróbuję ci przetłumaczyć. Otóż obecnie sporo osób z kręgów tzw. poszerzonego LGBTQ, zwanego przez złośliwych LGBTQWERTY wierzy, że identyfikowanie/deklarowanie/używanie etykietki X robi z nich X i bardzo się wściekają, że nie są przez resztę świata postrzegani jako X. Wprowadzają sobie nawet własne definicje, co faktycznie prowadzi do chaosu. I to, że reszta ludzkości nie postrzega ich według ich deklaracji i prywatnych definicji, ale według tego kim są i jakie komunikaty przekazują o sobie w mowie, piśmie i sygnałami pozawerbalnymi, jest dla nich kontrowersyjne . Przykład ilustruje powyższe: Oświadczasz, że nazywasz się lesbijką, po czym pięknie i szczegółowo opisujesz swoją biseksualność. Osoba logicznie myśląca będzie miała kłopoty ze zrozumieniem.dobranocka14 pisze: ↑3 wrz 2018, o 15:50Jasandro, to co napisałaś to jeden chaos. Może spróbuj raz jeszcze wyjaśnić o czym chciałaś napisać i nie powołuj się przy tym na swój przykład ponieważ to czyni wypowiedź dużo bardziej nieczytelną.
Co jest kontrowersyjne i dlaczego.
Re: "Not bi enough"
Chodzi mi wyłącznie o trend przeciwny temu na tym forum, czyli właśnie odmawianie ludziom biseksualności, z którą się identyfikują. Nie ma dla mnie znaczenia, jak postrzegają mnie lesbijki . Niemniej, musiałam do tego etapu dojrzeć, więc nie o mnie jest ten post - powiedziałam tylko jak się NIE identyfikuję, w związku z tym tym zastanawia mnie, czemu z kolei wielu osobom, które tak się właśnie identyfikują, odmawia się tej możliwości ("nie możesz być bi, bo..."). Czy spotkałyście się z tym? Żyjąc w matrixie kk, byłam szczerze zaskoczona, że wiele osób bi boryka się z odrzucaniem ich orientacji jako takiej, bo mam wrażenie, że tutaj właśnie osoby bi są traktowane jako gorsze (cytując jedna foremkę "jest to homo, hetero i to, co dydna pomiędzy w niezdecydowaniu, czyli bi").reader pisze: ↑3 wrz 2018, o 16:18Ja chyba zrozumiałam i spróbuję ci przetłumaczyć. Otóż obecnie sporo osób z kręgów tzw. poszerzonego LGBTQ, zwanego przez złośliwych LGBTQWERTY wierzy, że identyfikowanie/deklarowanie/używanie etykietki X robi z nich X i bardzo się wściekają, że nie są przez resztę świata postrzegani jako X. Wprowadzają sobie nawet własne definicje, co faktycznie prowadzi do chaosu. I to, że reszta ludzkości nie postrzega ich według ich deklaracji i prywatnych definicji, ale według tego kim są i jakie komunikaty przekazują o sobie w mowie, piśmie i sygnałami pozawerbalnymi, jest dla nich kontrowersyjne . Przykład ilustruje powyższe: Oświadczasz, że nazywasz się lesbijką, po czym pięknie i szczegółowo opisujesz swoją biseksualność. Osoba logicznie myśląca będzie miała kłopoty ze zrozumieniem.dobranocka14 pisze: ↑3 wrz 2018, o 15:50Jasandro, to co napisałaś to jeden chaos. Może spróbuj raz jeszcze wyjaśnić o czym chciałaś napisać i nie powołuj się przy tym na swój przykład ponieważ to czyni wypowiedź dużo bardziej nieczytelną.
Co jest kontrowersyjne i dlaczego.
Re: "Not bi enough"
Dla mnie nie ma tu nic niezrozumiałego. Można być lesbijką i lubić mężczyzn. Wbrew temu co myślą różne tutejsze kretynki, bycie lesbijką nie polega na obrzydzeniu do mężczyzn. Nie zakochujesz się w mężczyznach, nie chcesz z nimi sypiać, więc jesteś lesbijką. Co w tym trudnego.
Co do mnie - nie czuję się "not bi enough", nie mam problemów z identyfikacją, nawet jeśli przez jakiś okres fascynuje mnie wyłącznie jedna płeć. Nie potrzebuję niczyjego pozwolenia, żeby się tak określać. Jedyne co mnie drażni, to przemądrzałe miejscowe idiotki, które podpisując się swoją ignorancją opowiadają bzdury o byciu bi. No ale głupota pewno nigdy ze świata nie zniknie. Można tylko próbować wyjaśniać tym, którzy jeszcze nie mają totalnie zabetonowanych mózgów
Co do mnie - nie czuję się "not bi enough", nie mam problemów z identyfikacją, nawet jeśli przez jakiś okres fascynuje mnie wyłącznie jedna płeć. Nie potrzebuję niczyjego pozwolenia, żeby się tak określać. Jedyne co mnie drażni, to przemądrzałe miejscowe idiotki, które podpisując się swoją ignorancją opowiadają bzdury o byciu bi. No ale głupota pewno nigdy ze świata nie zniknie. Można tylko próbować wyjaśniać tym, którzy jeszcze nie mają totalnie zabetonowanych mózgów
Re: "Not bi enough"
*traktuje się jako gorsze, a równocześnie jako wielki wór, który zgarnia "niezdecydowanych", a więc jest to tożsamość wyłącznie w kontraście do homo lub hetero
Nie chcę dyskutować o mnie, bo ten problem jako żywo mnie nie dotyczy.
Nie chcę dyskutować o mnie, bo ten problem jako żywo mnie nie dotyczy.
Re: "Not bi enough"
Jasandro, czy nie myślałaś by zająć się seksualnością reptilian? Albo chociaż heterykami? I dałabyś już wreszcie spokój leskom i bi...
Lubię kiedy kobieta...
Re: "Not bi enough"
Ja nie wiem, może ją żyję w bańce, obracam się w wyjątkowo fajnym i dobrze dobranym towarzystwie, ale nikt z moich hetero ani homo znajomych nie traktuje mnie jako gorszą. Z pogardliwym nastawieniem spotykam się tylko tutaj i martwi mnie nie ze względu na mnie, ale ze względu na pogubione dziewczyny, które przyjdą tutaj szukając pomocy i spotkają się z nietolerancją, o którą ciężko gdzie indziej.
-
- początkująca foremka
- Posty: 11
- Rejestracja: 18 wrz 2016, o 22:51
Re: "Not bi enough"
Tak, nawet bywają lesbijki, które mają bifobię i od razu z góry skreślają kobiety biseksualne. Jak się później nie czuć kimś gorszym? Kimś niedostatecznym? Później czyjeś lęki stają się naszymi lękami. Co gorsza, przez wielość odrzuceń taka osoba (bi) z czasem może przestać mówić prawdę o sobie.
Re: "Not bi enough"
Po prostu trzymaj się z daleka od takich ludzi. Nie tak trudno znaleźć sobie normalnych, przyzwoitych znajomych. Dla mnie to nie jest trudne. Te kilka z bi-fobią, które spotkałam, to były żałosne zakompleksione osoby, którym wspólczułam, ale nie chciałabym, żeby dołączyły do mojego towarzystwa.
Re: "Not bi enough"
Ja jestem postrzegana jako lesbijka, choć przez długi czas jak ognia unikałam tego słowa, co budziło powszechne niezrozumienie - interesują Cię tylko kobiety, miałaś związek z mężczyzną, który z różnych względów był nieudany, masz mnóstwo kumpli, a mało koleżanek, i każdy z tych kumpli wie, że może się przy tobie czuć swobodnie - ba, ich dziewczyny wiedzą, że nie stanowię żadnego zagrożenia - nie odcinam się od mężczyzn, ale po prostu nie czuję z nimi tego flow. Byłoby mi obojętne, jak jestem nazywana, gdyby to nie budziło tyle konfuzji ile twierdzenie "nie jestem wprawdzie lesbijką, jestem bi, ale nie interesują mnie mężczyźni". I dlatego nie rozumiem, czemu niektóre panie na tym forum traktują siebie jak "resztę świata", która rzekomo wydaje te wyroki, kiedy ta reszta świata myśli dokładnie inaczej niż one .
Re: "Not bi enough"
Przy czym, gdybym była bi w związku z kobietą/mężczyzną, równie by mnie drażniło przypisywanie mi orientacji homo/hetero. O to się rozchodzi, że w życiu realnym ludzie znacznie łatwiej przyjmą do wiadomości, że jesteś homo, niż że jesteś bi. No chyba że chłopcy, którzy uważają, że "każda kobieta jest trochę bi", ale dotyczy to raczej kobiet straight, którym się wydaje, że chęć eksperymentu to już bycie bi. I tyle kobiet hetero wycofuje się w ostatniej chwili, bo tak naprawdę kobiety ich nie interesują.
Re: "Not bi enough"
Anyway, chyba można zamknąć ten wątek, bo do niczego konstruktywnego nie prowadzi, a widzę, że moje pytanie pozostaje niezrozumiałe, to może moja wina i nie umiem wysłowić, o co mi chodzi
Re: "Not bi enough"
Eee ee, ale tam nie było pytania. ..
I w końcu jesteś bi, czy les, czy sama nie wiesz?
I w końcu jesteś bi, czy les, czy sama nie wiesz?
- half_serious
- rozgadana foremka
- Posty: 111
- Rejestracja: 12 cze 2016, o 01:49
- Lokalizacja: Katowice
Re: "Not bi enough"
"- Rozmawiasz sama ze sobą? Dlaczego?
- Lubię czasem poznać opinię kogoś inteligentnego."
- Lubię czasem poznać opinię kogoś inteligentnego."
Oprócz błękitnego nieba... https://youtu.be/3FQK5gxpqfQ
-
- uzależniona foremka
- Posty: 826
- Rejestracja: 2 lip 2014, o 19:46
Re: "Not bi enough"
Bo jednak w sumie to prawda,że większość lesbijek na tym forum ma problemy emocjonalne i zamiast swoje upodobania seksualne co do kobiety muszą rzutować od razu na całą relacje z daną kobietą jak typowy mężczyzna.jednospojrzenie pisze: ↑4 wrz 2018, o 00:33Tak, nawet bywają lesbijki, które mają bifobię i od razu z góry skreślają kobiety biseksualne. Jak się później nie czuć kimś gorszym? Kimś niedostatecznym? Później czyjeś lęki stają się naszymi lękami. Co gorsza, przez wielość odrzuceń taka osoba (bi) z czasem może przestać mówić prawdę o sobie.
Nie wiem czy to problemy spowodowane tym że nikt nie toleruje je w środowisku i przybrały postawę:Ja też muszę kogoś w takim razie atakować?Czy patrzenie na drugą kobietę czerpią od ojca i brata czy przez pryzmat samych?
Ogólnie rzecz biorąc to w tym kraju większość(zwłaszcza Ci po 30) patrzą przez pryzmat stereotypów,które zostały po czasach PRL?Czy może jednak po wychowaniu katolickim?To mnie co raz częściej zastanawia.
-
- uzależniona foremka
- Posty: 826
- Rejestracja: 2 lip 2014, o 19:46
- PiXie29
- początkująca foremka
- Posty: 39
- Rejestracja: 1 sty 2017, o 21:42
- Lokalizacja: Wszędzie tam, gdzie czuję się dobrze
Re: "Not bi enough"
Ciekawy wątek. Zdaję sobie sprawę, że o byciu bi, jest już wiele napisane, również na tym forum, ale zawsze z zainteresowaniem czytam konstruktywne komentarze na ten temat (mimo przewałkowanego tematu tam i z powrotem).
Przeglądając komentarze zadałam sobie pytanie: Ej! ale jak być dość bi, kiedy samo bi to całe spektrum szarości?
Moim zdaniem najlepiej w tej kwestii sprawdza się skala Kinseya albo jeszcze lepiej tabela Kleina.
Dodatkowo znalazłam w tym wątku pewną perełkę:
Przeglądając komentarze zadałam sobie pytanie: Ej! ale jak być dość bi, kiedy samo bi to całe spektrum szarości?
Moim zdaniem najlepiej w tej kwestii sprawdza się skala Kinseya albo jeszcze lepiej tabela Kleina.
Dodatkowo znalazłam w tym wątku pewną perełkę:
Dziękuję za to zdanie. Też mam takie odczucia. Pojawiłam się tutaj po to, by wejść w społeczność w którą zaczynam się utożsamiać, ale czasem komentarze są porażające Sama jestem na etapie układania w sobie pewnych spraw, dodatkowo nie jest to łatwe bo tak się złożyło, że otaczające środowisko niezbyt sprzyja uzyskiwaniu odpowiedzi
"Życie jest jak pudełko pełne kotów, nigdy nie wiesz, na co trafisz..."
Re: "Not bi enough"
Nie bardzo rozumiem więc zapytam:PiXie29 pisze: ↑9 wrz 2018, o 14:52Dodatkowo znalazłam w tym wątku pewną perełkę:Dziękuję za to zdanie. Też mam takie odczucia. Pojawiłam się tutaj po to, by wejść w społeczność w którą zaczynam się utożsamiać, ale czasem komentarze są porażające Sama jestem na etapie układania w sobie pewnych spraw, dodatkowo nie jest to łatwe bo tak się złożyło, że otaczające środowisko niezbyt sprzyja uzyskiwaniu odpowiedzi
1. Skoro z nietolerancją spotykacie się tylko tutaj, podczas gdy otaczający was świat was w pełni akceptuje (tak rozumiem to, co napisał biedronca, a ty uznałaś za perełkę w tym wątku), to dlaczego tu jesteście i się męczycie?
2. Czy zwróciłaś uwagę ile obraźliwych tekstów, fałszywych informacji na temat lesbijek, (które również rozpowszechnia tu biedronca), jakichś chorych stereotypów z dupy tu jest pisanych na temat lesbijek?
Kij ma zawsze dwa końce.
To, że jakaś lesbijka napisze, że nie chce się więcej wiązać z bi, nie znaczy, że jest jakaś wstrętna, ograniczona, czy nietolerancyjna. Tak zdecydowała i to jej wybór i ma do tego prawo, tak jak ty masz prawo wiązać się z kim chcesz i to twój wybór. Nikt nikogo nie ma prawa zmuszać, do bycia z kimś, z kim być nie chce.
A jeśli to forum jest tak faktycznie straszne i okropne, podczas gdy otaczający świat taki piękny i otwarty na biseksualność, to ja na waszym miejscu nie marnowałabym czasu na siedzenie tutaj, tylko prędziutko zapisałabym się na jakieś fajne, heteryckie forum.
Lubię kiedy kobieta...
Re: "Not bi enough"
Tak wklepałam, z ciekawosci: forum dla biseksualistek (hetero fora sami sobie znajdziecie):
http://m.interia.pl/serwis/forum/biseks ... Id,2075649
https://www.netkobiety.pl/t64059.html
https://f.kafeteria.pl/temat/f19/mezatka-bi-p_5585447
http://www.kobietybi.fora.pl
Mam nadzieję, że to miejsca ociekające tolerancją i zrozumieniem.
Powodzenia! I przyjemnej lektury!
http://m.interia.pl/serwis/forum/biseks ... Id,2075649
https://www.netkobiety.pl/t64059.html
https://f.kafeteria.pl/temat/f19/mezatka-bi-p_5585447
http://www.kobietybi.fora.pl
Mam nadzieję, że to miejsca ociekające tolerancją i zrozumieniem.
Powodzenia! I przyjemnej lektury!
Lubię kiedy kobieta...
Re: "Not bi enough"
Przepraszam, że tak na raty, ale przyszło mi do głowy jeszcze jedno (trzecie) pytanie:
Czy heteroseksualny mężczyzna/chłopak ma prawo zadeklarować, że nie chce się wiązać więcej z żadną biseksualną kobietą, bo chciałby/zależy mu by stworzyć związek z kobietą heteroseksualną? Czy w zwiazku z tym jest nietolerancyjny, zły i okropny?
Ok, już koniec moich pytań.
Sorry za trzy posty, miast jednego.
Czy heteroseksualny mężczyzna/chłopak ma prawo zadeklarować, że nie chce się wiązać więcej z żadną biseksualną kobietą, bo chciałby/zależy mu by stworzyć związek z kobietą heteroseksualną? Czy w zwiazku z tym jest nietolerancyjny, zły i okropny?
Ok, już koniec moich pytań.
Sorry za trzy posty, miast jednego.
Lubię kiedy kobieta...
- PiXie29
- początkująca foremka
- Posty: 39
- Rejestracja: 1 sty 2017, o 21:42
- Lokalizacja: Wszędzie tam, gdzie czuję się dobrze
Re: "Not bi enough"
Dotyczy to bezpośrednio mojego posta, stąd pozwolę sobie odpowiedzieć - w żadnym wypadku się tu nie męczę i nikt na siłę nie każe mi tu wchodzić Faktycznie zabrakło w moim poście pewnej informacji - miałam na myśli niektóre komentarze na forum (zarówno o lesbijkach, trans oraz całej reszty społeczności, ale także reakcje na pewne problemy, które ludzie starą się mniej lub bardziej udolnie opisać), a nie wyłącznie o wpisach w tym wątku i o osobach bi, na co własnie sama zwróciłaś uwagę w drugim pytaniu. Z tym, że zgrzyty są wszędzie czy to w tym "świecie" czy w "heteryckim". No i co do otaczającego świata to napisałam w poście powyżej coś zupełnie przeciwnego, chyba, że to dotyczy się każdego kolejnego kto by myślał tu narzekać. Przepraszam, nie miałam na celu wszczynać gównoburzy, no i zbaczamy z tematu, a pewnie jest już jakiś wątek na gorzkie żaleImaSumak pisze: ↑9 wrz 2018, o 21:26Nie bardzo rozumiem więc zapytam:
1. Skoro z nietolerancją spotykacie się tylko tutaj, podczas gdy otaczający was świat was w pełni akceptuje (tak rozumiem to, co napisał biedronca, a ty uznałaś za perełkę w tym wątku), to dlaczego tu jesteście i się męczycie?
A jeśli to forum jest tak faktycznie straszne i okropne, podczas gdy otaczający świat taki piękny i otwarty na biseksualność, to ja na waszym miejscu nie marnowałabym czasu na siedzenie tutaj, tylko prędziutko zapisałabym się na jakieś fajne, heteryckie forum.
A teraz by wrócić do tematu
Moim zdaniem, taka postawa jest w pełni zrozumiała. Choćby np. przez tych co chcą eksperymentować i trenują na ludzkich uczuciach.ImaSumak pisze: ↑9 wrz 2018, o 21:56To, że jakaś lesbijka napisze, że nie chce się więcej wiązać z bi, nie znaczy, że jest jakaś wstrętna, ograniczona, czy nietolerancyjna.
Czy heteroseksualny mężczyzna/chłopak ma prawo zadeklarować, że nie chce się wiązać więcej z żadną biseksualną kobietą, bo chciałby/zależy mu by stworzyć związek z kobietą heteroseksualną? Czy w zwiazku z tym jest nietolerancyjny, zły i okropny?
"Życie jest jak pudełko pełne kotów, nigdy nie wiesz, na co trafisz..."
-
- natchniona foremka
- Posty: 468
- Rejestracja: 12 lis 2017, o 20:08
Re: "Not bi enough"
Cos w tym jest. Gdy kobieta biseksuala jest z mezczyzna nijako automatycznie w oczach innych staje sie hetero- chcac nie chcac. A gdy jest z kobieta staje sie niezdecydowana do konca lesbijka Pamietam gdy kiedys na paradzie rownosci wypelnialysmy ankiete z moja wtedy dziewczyna i przy pytaniu o orientacji seksualnej zaznaczylam bi, a ona poczula sie urazona, a przeciez wiedziala o mnie wszystko, o tym, ze potrafie zakochac sie w osobie bez wzgledu na plec. Tak juz chyba jest, ze osoby bi sa troche outsiderami i czasami nie do konca wiadomo jak to ugryzc.
You look like Marilyn Monroe and it makes me wanna run...... for president.
Re: "Not bi enough"
Każdy ma prawo wiązać się z kim mu się podoba, używając przy tym dowolnych kryteriów, nawet najbardziej kretyńskich. Natomiast tak, jeżeli ktoś wyklucza ze swojego życia osobistego ludzi ze względu na ich orientację, to znaczy, że jest nietolerancyjny, zły i okropny.PiXie29 pisze: ↑11 wrz 2018, o 00:29
Moim zdaniem, taka postawa jest w pełni zrozumiała. Choćby np. przez tych co chcą eksperymentować i trenują na ludzkich uczuciach.ImaSumak pisze: ↑9 wrz 2018, o 21:56To, że jakaś lesbijka napisze, że nie chce się więcej wiązać z bi, nie znaczy, że jest jakaś wstrętna, ograniczona, czy nietolerancyjna.
Czy heteroseksualny mężczyzna/chłopak ma prawo zadeklarować, że nie chce się wiązać więcej z żadną biseksualną kobietą, bo chciałby/zależy mu by stworzyć związek z kobietą heteroseksualną? Czy w zwiazku z tym jest nietolerancyjny, zły i okropny?
Tak jakby pytać, czy masz prawo nie myć zębów. Tak, masz prawo. I jeżeli ktoś spróbuje Cię do tego zmusić przemocą, będę Cię bronić (trzymając się w miarę możliwości na dystans ).
Czy w związku z tym, że nie myjesz zębów śmierdzisz i czyści ludzie będą się trzymać z daleka? Też tak.
I jedno z drugim wcale się nie wyklucza.
W ogóle zastanawiam się, jakie sensowne powody miałby mieć ktoś, żeby wiązać się z osobą hetero, a nie bi. I jedyne, co mi przychodzi do głowy to nietolerancja i właśnie ten głupi stereotyp, że biedne eksperymentują i trenują na ludzkich uczuciach bardziej niż ktokolwiek inny. A to oczywiście nieprawda.
Re: "Not bi enough"
nie tylko mam prawo wiązać się z kim chcę, ale również mam prawo otaczać się ludźmi, których sobie wybrałam. Znajomych, przyjaciół mam jakich chcę i nie wchodźmy w szczegóły jakich kryteriów się trzymam. To moja sprawa -osobista.biedronca pisze: ↑11 wrz 2018, o 06:43
Każdy ma prawo wiązać się z kim mu się podoba, używając przy tym dowolnych kryteriów, nawet najbardziej kretyńskich. Natomiast tak, jeżeli ktoś wyklucza ze swojego życia osobistego ludzi ze względu na ich orientację, to znaczy, że jest nietolerancyjny, zły i okropny.
Nie robią tak ludzie jak mówisz nietolerancyjni, źli i okropni, tylko KAŻDY tak robi. Jest to dla mnie oczywiste. Po co mamy się nawzajem unieszczęśliwiać ? Jak można wprost przeciwnie - związać się, kochać i być kochaną z kimś kogo akceptuję i mnie kręci.
-
- natchniona foremka
- Posty: 468
- Rejestracja: 12 lis 2017, o 20:08
Re: "Not bi enough"
Zastanawia mnie dlaczego niektore lesbijki juz na wstepie dyskwalifikuja dziewczyny bi? Oczywiscie, ze maja do tego prawo( ja na wstepie np. dyskwalifikuje osoby sluchajace disco-polo Ale przeciez orientacja sksulana to cos innego niz “dobry smak” ) Czy przypadkiem nie przechodzi im przez mysl, ze moga wykluczyc kogos wyjatkowego, tylko dlatego ze jest biseksualny? Czy to nie bierze sie z leku, ze biseksualna kobieta ostatecznie i tak odejdzie do faceta? I skad ten rodzaj myslenia? I gdzie na tym forum sa lesbijki, ktore nie boja sie biseksualnych dziewczyn?
You look like Marilyn Monroe and it makes me wanna run...... for president.
Re: "Not bi enough"
Ty chyba zupełnie nie zrozumialaś tego co napisałam. Nietolerancyjni ludzie mają prawo trzymać się swoich nietolerancyjnych kryteriów, ale właśnie przez to są nietolerancyjni i źli. Jeżeli ta Twoja nietolerancja jest głęboko zakorzeniona to ciężko będzie Ci zmienić sposób myślenia i patrzenia na ludzi. Ale myślę, że jeśli się bardzo postarasz , może Ci się udać. W końcu każdy powinien pracować nad swoim charakterem i starać się być coraz lepszym człowiekiem. Natomiast jeżeli jesteś zadowolona ze swojej nietolerancji i chcesz dalej z nią żyć, to czyni Cię tym gorszym człowiekiem. Choć nadal masz prawo otaczać się kim tylko chcesz.marinnaWR pisze: ↑11 wrz 2018, o 21:44nie tylko mam prawo wiązać się z kim chcę, ale również mam prawo otaczać się ludźmi, których sobie wybrałam. Znajomych, przyjaciół mam jakich chcę i nie wchodźmy w szczegóły jakich kryteriów się trzymam. To moja sprawa -osobista.biedronca pisze: ↑11 wrz 2018, o 06:43
Każdy ma prawo wiązać się z kim mu się podoba, używając przy tym dowolnych kryteriów, nawet najbardziej kretyńskich. Natomiast tak, jeżeli ktoś wyklucza ze swojego życia osobistego ludzi ze względu na ich orientację, to znaczy, że jest nietolerancyjny, zły i okropny.
Nie robią tak ludzie jak mówisz nietolerancyjni, źli i okropni, tylko KAŻDY tak robi. Jest to dla mnie oczywiste. Po co mamy się nawzajem unieszczęśliwiać ? Jak można wprost przeciwnie - związać się, kochać i być kochaną z kimś kogo akceptuję i mnie kręci.
Re: "Not bi enough"
To jest oczywiste dla każdego przyzwoitego człowieka. Zboczeńcy o mentalności inceli nie są przyzwoitymi ludźmi. Wyzywanie ludzi od nietolerancyjnych, złych i okropnych to forma wymuszania seksu, związku, towarzystwa, pod pozorem walki o tolerancję. Wiesz, masz prawo powiedzieć "nie", ale jeśli twój powód jest nieprawomyślny, to zostaniesz potępiona i zwyzywana, więc lepiej powiedz tak, nawet jak nie chcesz.marinnaWR pisze: ↑11 wrz 2018, o 21:44
nie tylko mam prawo wiązać się z kim chcę, ale również mam prawo otaczać się ludźmi, których sobie wybrałam. Znajomych, przyjaciół mam jakich chcę i nie wchodźmy w szczegóły jakich kryteriów się trzymam. To moja sprawa -osobista.
Nie robią tak ludzie jak mówisz nietolerancyjni, źli i okropni, tylko KAŻDY tak robi. Jest to dla mnie oczywiste. Po co mamy się nawzajem unieszczęśliwiać ? Jak można wprost przeciwnie - związać się, kochać i być kochaną z kimś kogo akceptuję i mnie kręci.
Po prostu kolejna odsłona przemocy psychicznej, a także tzw. kultury gwałtu, tym razem ubrana w pseudo postępowy bełkot.
Religijne oszołomy stosują podobne triki, żeby kontrolować ludzi, tylko zamiast nietolerancji używają pojęcia grzechu i moralności. Natomiast określenia "źli" i "okropni" są już uniwersalne.