Bi visibility day
Bi visibility day
Z okazji dnia widoczności biseksualizmu chciałam poruszyć pewną ważną kwestię.
Według badań osoby biseksualne są w większym stopniu narażone na depresję i inne zaburzenia psychiczne. Związane jest to z głębokim niezrozumieniem tej orientacji przez społeczeństwo, problemem z określeniem własnej orientacji oraz podwójną dyskryminacją.
Zapraszam do przeczytania artykułu:
https://www.google.pl/amp/s/www.nbcnews ... ncna798071
Chciałam podyskutować z innymi osobami biseksualnymi. Czy leczyłyście się kiedyś na depresję lub inne pokrewne zaburzenie? Czy widzicie związek między swoją orientację a tym zaburzeniem? Jak wyglądało odkrywanie waszej orientacji? Jak reagowało na to otoczenie?
Ja osobiście leczyłam się na zaburzenia depresyjne nawracające farmakologicznie przez 4 lata. Miałam ogromny problem z określeniem swojej orientacji. Dojrzewanie mojej orientacji było dynamiczne i zmienne, był moment, kiedy pociąg seksualny i romantyczny mi się "rozjechał". Powodowało to u mnie duże problemy z akceptacją tej orientacji, nie potrafiłam się z nikim związać przez co cierpiałam przez samotność. Dodatkowo utrudniał to fakt, że bardzo trudno mi się zakochać, więc ciągle nie wiedziałam tak naprawdę do jakiej płci pojawi się pociąg emocjonalny (miałam na koncie tylko jedno zauroczenie w chłopaku, ale przez 10 kolejnych lat nie pododobał mi się nikt). Trwało to do 23 roku życia. Dopiero jak poznałam pewną osobę nabralam pewności, że najlepiej czułabym się w związku z kobietą. Okazała się jednak hetero. Zaczęłam się więc rozglądać po portalach internetowych. I tam trafiłam na kolejną ścianę pt. niechęć lesbijek do bi. Byłam w dużym szoku, bo nigdy nie spotkałam się z taką niechęcią od osób hetero. Nikt się nie brzydził tym, że podoba się też ta sama płeć. U lesbijek natomiast jest dosyć popularne obrzydzenie do dziewczyn, którym też podobaja się płeć przeciwna. Ponadto wieczne wielostronicowe gównoburze o biseksualizm. Daje to takie poczucie, jakbyśmy musiały wiecznie " udowadniać swą niewonność". Nie traktuję tych dyskusji zbyt poważnie, aczkolwiek zgrzyt jest i poczucie braku akceptacji ze strony lesbijek (czyli naszej potencjalnej grupy, z którą możemy się związać).
Problemem jest też ogólne niezrozumienie biseksualizmu. Ludzie nie znają pojęcia skali Kinsleya i myślą, że biseksualizm oznacza zawsze pociąg 50/50 do obu płci. Jak im mówię, że wolę związek z kobietą, to pytają się: Czyli jesteś jednak lesbijką? Otóż nie, nie wyprę się tego, że raz w życiu byłam zauroczona w chłopaku i czasem patrzę na mężczyzn pod kątem seksualnym.
Jestem teraz na etapie raczej akceptowania swojej orientacji, ale droga była długa i wyboista, a zaburzenia depresyjne, których się nabawiłam swego czasu nie pomagały. W tym momencie nie biorę leków. Ale muszę się pilnować bo jestem na granicy nawrotu depresji. Nie ułatwia mi tego samotność, którą odczuwam.
Według badań osoby biseksualne są w większym stopniu narażone na depresję i inne zaburzenia psychiczne. Związane jest to z głębokim niezrozumieniem tej orientacji przez społeczeństwo, problemem z określeniem własnej orientacji oraz podwójną dyskryminacją.
Zapraszam do przeczytania artykułu:
https://www.google.pl/amp/s/www.nbcnews ... ncna798071
Chciałam podyskutować z innymi osobami biseksualnymi. Czy leczyłyście się kiedyś na depresję lub inne pokrewne zaburzenie? Czy widzicie związek między swoją orientację a tym zaburzeniem? Jak wyglądało odkrywanie waszej orientacji? Jak reagowało na to otoczenie?
Ja osobiście leczyłam się na zaburzenia depresyjne nawracające farmakologicznie przez 4 lata. Miałam ogromny problem z określeniem swojej orientacji. Dojrzewanie mojej orientacji było dynamiczne i zmienne, był moment, kiedy pociąg seksualny i romantyczny mi się "rozjechał". Powodowało to u mnie duże problemy z akceptacją tej orientacji, nie potrafiłam się z nikim związać przez co cierpiałam przez samotność. Dodatkowo utrudniał to fakt, że bardzo trudno mi się zakochać, więc ciągle nie wiedziałam tak naprawdę do jakiej płci pojawi się pociąg emocjonalny (miałam na koncie tylko jedno zauroczenie w chłopaku, ale przez 10 kolejnych lat nie pododobał mi się nikt). Trwało to do 23 roku życia. Dopiero jak poznałam pewną osobę nabralam pewności, że najlepiej czułabym się w związku z kobietą. Okazała się jednak hetero. Zaczęłam się więc rozglądać po portalach internetowych. I tam trafiłam na kolejną ścianę pt. niechęć lesbijek do bi. Byłam w dużym szoku, bo nigdy nie spotkałam się z taką niechęcią od osób hetero. Nikt się nie brzydził tym, że podoba się też ta sama płeć. U lesbijek natomiast jest dosyć popularne obrzydzenie do dziewczyn, którym też podobaja się płeć przeciwna. Ponadto wieczne wielostronicowe gównoburze o biseksualizm. Daje to takie poczucie, jakbyśmy musiały wiecznie " udowadniać swą niewonność". Nie traktuję tych dyskusji zbyt poważnie, aczkolwiek zgrzyt jest i poczucie braku akceptacji ze strony lesbijek (czyli naszej potencjalnej grupy, z którą możemy się związać).
Problemem jest też ogólne niezrozumienie biseksualizmu. Ludzie nie znają pojęcia skali Kinsleya i myślą, że biseksualizm oznacza zawsze pociąg 50/50 do obu płci. Jak im mówię, że wolę związek z kobietą, to pytają się: Czyli jesteś jednak lesbijką? Otóż nie, nie wyprę się tego, że raz w życiu byłam zauroczona w chłopaku i czasem patrzę na mężczyzn pod kątem seksualnym.
Jestem teraz na etapie raczej akceptowania swojej orientacji, ale droga była długa i wyboista, a zaburzenia depresyjne, których się nabawiłam swego czasu nie pomagały. W tym momencie nie biorę leków. Ale muszę się pilnować bo jestem na granicy nawrotu depresji. Nie ułatwia mi tego samotność, którą odczuwam.
Re: Bi visibility day
To w sumie to, o co niedawno pytałam. Osoby bi są często postrzegane jako "niezdecydowane".Aegirine pisze: ↑23 wrz 2018, o 09:11Z okazji dnia widoczności biseksualizmu chciałam poruszyć pewną ważną kwestię.
Według badań osoby biseksualne są w większym stopniu narażone na depresję i inne zaburzenia psychiczne. Związane jest to z głębokim niezrozumieniem tej orientacji przez społeczeństwo, problemem z określeniem własnej orientacji oraz podwójną dyskryminacją.
Zapraszam do przeczytania artykułu:
https://www.google.pl/amp/s/www.nbcnews ... ncna798071
Problemem jest też ogólne niezrozumienie biseksualizmu. Ludzie nie znają pojęcia skali Kinsleya i myślą, że biseksualizm oznacza zawsze pociąg 50/50 do obu płci. Jak im mówię, że wolę związek z kobietą, to pytają się: Czyli jesteś jednak lesbijką? Otóż nie, nie wyprę się tego, że raz w życiu byłam zauroczona w chłopaku i czasem patrzę na mężczyzn pod kątem seksualnym.
Jestem teraz na etapie raczej akceptowania swojej orientacji, ale droga była długa i wyboista, a zaburzenia depresyjne, których się nabawiłam swego czasu nie pomagały. W tym momencie nie biorę leków. Ale muszę się pilnować bo jestem na granicy nawrotu depresji. Nie ułatwia mi tego samotność, którą odczuwam.
Mi się pociąg romantyczny/emocjonalny i seksualny niestety rozjeżdżają. Seksualny czuję tylko do kobiet. Spotkam mnóstwo interesujących mężczyzn. I cierpię bardzo, bo wiem, jak łatwo mogę wplątać się w sytuację, kiedy ja zacznę ich pociągać. Czuję się wobec mężczyzn "aseksualna": bardzo ich lubię, ale świruję na punkcie kobiet. Każda "spódniczka" doprowadza mnie czasem do szaleństwa. Niestety, nie umiem podrywać kobiet, więc mam więcej relacji z mężczyznami. Część to jakieś fatalne próby z przeszłości, które wciąż przeżywam - z części na szczęście wycofaliśmy się w porę albo nigdy nie byłam na tyle głupia, żeby zacząć.
Jest to dla mnie strasznym problemem. Mniej z powodu otoczenia, bardziej mnie samej, gdzie naprawdę muszę się bardzo pilnować, bo co faceci zawsze dostają idę mnie po uszach, a ja wyję do księżyca, że znów byłam nie fair. A bardzo się staram. Jako że jestem dość dziewczęca, nie budzę zainteresowania lesbijek. A tak łatwo zobaczyć zainteresowanie w oczach facetów...
Re: Bi visibility day
Sęk w tym, że gdybym miała dziewczynę, nie byłoby tego problemu. Ale wokół mnie jakaś pustka, hetero, hetero, hetero, a jak lesbijki, to zupełnie życiowo nie w moim stylu.
Re: Bi visibility day
No właśnie, sama podsumowałas sprawę w ostatnim poście. Ale czy nie jest tak, że szukasz kobiety idealnej?Naprawdę żadna lesbijka, którą poznałas, nie była odpowiednia? Może jednak klucz w tych wsystkich interesujących mężczyznach wokół? Ich widzisz i odpowiadają Ci poza sferą łóżkowa. A kobiety nie są dla Ciebie interesujące emocjonalnie, mentalnie?
Re: Bi visibility day
Nie, tak na szczęście nie jest . Spotkałam jedną. To moja przyjaciółka. Jest zajęta. Jeśli nie spotkam dziewczyny fajniejszej od niej, będzie mi bardzo trudno się z taką związać. No bo zawsze będę myśleć: no ale taka K. to... I nie o to chodzi, że jestem zakochana (choć pewnie jestem, ale mogę z tym żyć), ale czułabym się zwyczajnie nie fair . Po prostu mało kto mi odpowiada tak w ogólerozmaryn1 pisze: ↑29 wrz 2018, o 20:07No właśnie, sama podsumowałas sprawę w ostatnim poście. Ale czy nie jest tak, że szukasz kobiety idealnej?Naprawdę żadna lesbijka, którą poznałas, nie była odpowiednia? Może jednak klucz w tych wsystkich interesujących mężczyznach wokół? Ich widzisz i odpowiadają Ci poza sferą łóżkowa. A kobiety nie są dla Ciebie interesujące emocjonalnie, mentalnie?
Re: Bi visibility day
(a dziewczyny, które spotykam, jednak są głównie hetero, zgodnie ze statystyką - nie jest tak, że lesbijski/bi pociągają mnie jakoś bardziej niż inne dziewczyny, bo orientacja to nie sprawa charakteru, nie? Więc oczywiście, że skupiam się na szukaniu dziewczyny, się w chwilach dużej samotności różne głupie musi chodzą mi po głowie. Wiem, że to nie jest zdrowe. Ostatnio wyjaśniłam sobie - po 3 latach - sprawę z takim jednym facetem. Zrozumiał . Chodziło o to, dlaczego w ostatniej chwili wycofałam się, gdy chciał ze mną pójść do łóżka, i zrobiłam to w złym stylu. Strasznie mi ulżyło)
Re: Bi visibility day
Też chyba mam za wielkie wymagania co do facetów.
Dlatego z dziewczynami jest lepiej i mniej stresująco.
Marzę o spotkaniu tego jedynego, ale z deprechami, chyba mieszczę się w statystyce.
Re: Bi visibility day
Na żywo nie doświadczyłam dyskryminacji z powodu bycia bi, moje inne dziwactwa je przysloniły albo raczej to nie rusza nikogo. Zakamuflowaną depresję mogę mieć stale, ale nie z powodu orientacji.
Re: Bi visibility day
Myślę, że znalezienie odpowiedniej partnerki/partnera na dłuższy czas położy kres Twoim rozterkom. Dla mnie faceci są niewidzialni od kilku lat, a z moją kobietą mam pełnię tego, co można mieć dobrego w związku; kwestii swojej bi-orientacji już nie roztrzasam, bo...nie mam po co. Życzę Ci takiego samego obrotu spraw:).jasandra pisze: ↑29 wrz 2018, o 20:48(a dziewczyny, które spotykam, jednak są głównie hetero, zgodnie ze statystyką - nie jest tak, że lesbijski/bi pociągają mnie jakoś bardziej niż inne dziewczyny, bo orientacja to nie sprawa charakteru, nie? Więc oczywiście, że skupiam się na szukaniu dziewczyny, się w chwilach dużej samotności różne głupie musi chodzą mi po głowie. Wiem, że to nie jest zdrowe. Ostatnio wyjaśniłam sobie - po 3 latach - sprawę z takim jednym facetem. Zrozumiał . Chodziło o to, dlaczego w ostatniej chwili wycofałam się, gdy chciał ze mną pójść do łóżka, i zrobiłam to w złym stylu. Strasznie mi ulżyło)
Re: Bi visibility day
Dzięki, rozmaryn
Re: Bi visibility day
Samotność jest licha, ale ile przy tym omija się problemów związkowych...; D
Re: Bi visibility day
Samotność samotnością, ale seks przydałby się
-
- początkująca foremka
- Posty: 70
- Rejestracja: 11 cze 2018, o 21:34
Re: Bi visibility day
Nie oszukujmy się - dziewczyny LES brzydzą się BI. W sumie mnie to nie dziwi.
Re: Bi visibility day
O, nieprawdaBrunetka27 pisze: ↑1 paź 2018, o 22:23Nie oszukujmy się - dziewczyny LES brzydzą się BI. W sumie mnie to nie dziwi.
Re: Bi visibility day
To tylko ponoć . Mnie się widać nie zdarza. Nie uważam się za cnotkę, ale najwyraźniej los chce mnie taką widzieć
Re: Bi visibility day
Moja partnerka, lesbijka, ani przez chwilę się mną, bi, nie brzydzila. I nie jestem odosobnionym przypadkiem.Brunetka27 pisze: ↑1 paź 2018, o 22:23Nie oszukujmy się - dziewczyny LES brzydzą się BI. W sumie mnie to nie dziwi.
-
- początkująca foremka
- Posty: 70
- Rejestracja: 11 cze 2018, o 21:34
Re: Bi visibility day
To się ciesz. Ja osobiście nie tknęła bym czegoś ( zwanego pochwą ) co wcześniej ssało kutasa i dawało się pukać.rozmaryn1 pisze: ↑2 paź 2018, o 10:17Moja partnerka, lesbijka, ani przez chwilę się mną, bi, nie brzydzila. I nie jestem odosobnionym przypadkiem.Brunetka27 pisze: ↑1 paź 2018, o 22:23Nie oszukujmy się - dziewczyny LES brzydzą się BI. W sumie mnie to nie dziwi.
Re: Bi visibility day
I to jest ta Twoja dojrzałość, którą deklarujesz w założonym przez siebie wątku o przeprosinach po latach?
Re: Bi visibility day
Re: Bi visibility day
Przypuszczam, że będąc tego typu człowiekiem musisz mieć ogromne powodzenieBrunetka27 pisze: ↑2 paź 2018, o 10:51To się ciesz. Ja osobiście nie tknęła bym czegoś ( zwanego pochwą ) co wcześniej ssało kutasa i dawało się pukać.rozmaryn1 pisze: ↑2 paź 2018, o 10:17Moja partnerka, lesbijka, ani przez chwilę się mną, bi, nie brzydzila. I nie jestem odosobnionym przypadkiem.Brunetka27 pisze: ↑1 paź 2018, o 22:23Nie oszukujmy się - dziewczyny LES brzydzą się BI. W sumie mnie to nie dziwi.
Błagaj tę, z którą się pobiłaś o wybaczenie, bo na nic lepszego raczej nie masz szans
Re: Bi visibility day
biedronca pisze: ↑2 paź 2018, o 19:28Przypuszczam, że będąc tego typu człowiekiem musisz mieć ogromne powodzenieBrunetka27 pisze: ↑2 paź 2018, o 10:51To się ciesz. Ja osobiście nie tknęła bym czegoś ( zwanego pochwą ) co wcześniej ssało kutasa i dawało się pukać.
Błagaj tę, z którą się pobiłaś o wybaczenie, bo na nic lepszego raczej nie masz szans
Re: Bi visibility day
Najrozsądniej byłoby wypowiadać się w swoim imieniu, a nie przypisywać innym własnego światopoglądu.Brunetka27 pisze: ↑1 paź 2018, o 22:23Nie oszukujmy się - dziewczyny LES brzydzą się BI. W sumie mnie to nie dziwi.
Re: Bi visibility day
Tak, byłoby to rozsądne, ale jakże mało spektakularne!Colourful pisze: ↑3 paź 2018, o 20:19Najrozsądniej byłoby wypowiadać się w swoim imieniu, a nie przypisywać innym własnego światopoglądu.Brunetka27 pisze: ↑1 paź 2018, o 22:23Nie oszukujmy się - dziewczyny LES brzydzą się BI. W sumie mnie to nie dziwi.
A tak- budzisz się rano i masz tę świadomość, że wszyscy myślą tak jak Ty. Bajka!
Lubię kiedy kobieta...
Re: Bi visibility day
Na pewno gwarantuje to niesamowity komfort psychiczny Zazdroszczę, tej klarowności w ocenie zjawisk i ludzi..ImaSumak pisze: ↑3 paź 2018, o 23:03Tak, byłoby to rozsądne, ale jakże mało spektakularne!Colourful pisze: ↑3 paź 2018, o 20:19Najrozsądniej byłoby wypowiadać się w swoim imieniu, a nie przypisywać innym własnego światopoglądu.Brunetka27 pisze: ↑1 paź 2018, o 22:23Nie oszukujmy się - dziewczyny LES brzydzą się BI. W sumie mnie to nie dziwi.
A tak- budzisz się rano i masz tę świadomość, że wszyscy myślą tak jak Ty. Bajka!
Re: Bi visibility day
Nigdy o tym nie myślałam w ten sposób, ale sprzeczność pragnień rzeczywiście jest stresująca. Rozdarcie.
Re: Bi visibility day
Bardzo polecam ten post na Instagramie: https://www.instagram.com/p/BsJN7MZn-a4 ... j7platn35x
Uświadamianie społeczeństwa o biseksualizmie jest niezwykle ważne. Myślę, że jest to orientacja jeszcze bardziej niezrozumiała, niż homoseksualizm. Przyszłam do swojego psychologa z tym problemem. Nie umiałam się określić czy jestem biseksualna czy homoseksualna. Spotkałam się z niezrozumieniem rodziny. Mocno wpłynęło to na moją psychikę. Oczywiście konkluzja była taka, żeby skupić się na obecnym związku, szczególnie, że jest szczęśliwy, bez potrzeby określania się. Jest też takie powiedzenie, że biseksualizm jest lepszy, bo przynajmniej ma się większy wybór. Nie zgadzam się. Jest jeszcze bardziej piętnowany i niezrozumiały.
[quote=Brunetka27 post_id=780579 time=<a href="tel:1538425415">1538425415</a> user_id=173445]
Nie oszukujmy się - dziewczyny LES brzydzą się BI. W sumie mnie to nie dziwi.
[/quote]
Przykład osoby homoseksualnej będącej bifobem.
Uświadamianie społeczeństwa o biseksualizmie jest niezwykle ważne. Myślę, że jest to orientacja jeszcze bardziej niezrozumiała, niż homoseksualizm. Przyszłam do swojego psychologa z tym problemem. Nie umiałam się określić czy jestem biseksualna czy homoseksualna. Spotkałam się z niezrozumieniem rodziny. Mocno wpłynęło to na moją psychikę. Oczywiście konkluzja była taka, żeby skupić się na obecnym związku, szczególnie, że jest szczęśliwy, bez potrzeby określania się. Jest też takie powiedzenie, że biseksualizm jest lepszy, bo przynajmniej ma się większy wybór. Nie zgadzam się. Jest jeszcze bardziej piętnowany i niezrozumiały.
[quote=Brunetka27 post_id=780579 time=<a href="tel:1538425415">1538425415</a> user_id=173445]
Nie oszukujmy się - dziewczyny LES brzydzą się BI. W sumie mnie to nie dziwi.
[/quote]
Przykład osoby homoseksualnej będącej bifobem.
Re: Bi visibility day
Chyba z tym wyborem bardziej chodzi o to, że ma się większą pólę, z której można znaleźć ewentualną drugą połówkę Nie, że wybiera się związki tylko z mężczyznami albo tylko z kobietami.
To jest też ten problem z wyborem, dla którego większość lesbijek tak nie lubi biseksualnych kobiet. Wydaje im się, że ewentualnie i tak odejdą do mężczyzny. Jest tak, jak w tym linku, który wkleiłam wcześniej: myślą, że dla biseksualistów trawa jest zawsze bardziej zielona po drugiej stronie. Prawda jest taka, że kocha się osobę, a nie płeć.
Re: Bi visibility day
Zgadzam się, kocha się osobę. Właśnie dlatego to jest duszenie w sobie tego, jeżeli "odcinasz" część seksualności. Ja widzę to w ten sposób.Ania-94 pisze: ↑4 sty 2019, o 20:05Chyba z tym wyborem bardziej chodzi o to, że ma się większą pólę, z której można znaleźć ewentualną drugą połówkę Nie, że wybiera się związki tylko z mężczyznami albo tylko z kobietami.
To jest też ten problem z wyborem, dla którego większość lesbijek tak nie lubi biseksualnych kobiet. Wydaje im się, że ewentualnie i tak odejdą do mężczyzny. Jest tak, jak w tym linku, który wkleiłam wcześniej: myślą, że dla biseksualistów trawa jest zawsze bardziej zielona po drugiej stronie. Prawda jest taka, że kocha się osobę, a nie płeć.