Reagować czy nie?
Reagować czy nie?
To moje pytanie po epizodzie, który wydarzył się dziś. Jechałam z moją partnerką autobusem, za nami siedziały dwie panie i w pewnym momencie zeszły na temat "tęczowej zarazy". Komentowały, jakie to okropieństwo, jakie wynaturzenie, jak tak w ogóle można. Jedna nawet stwierdziła, że modli się za tych wszystkich zdeprawowanych, że bezczeszczą świętości itp. Wkurzył mnie ten ich pogardliwy ton i mówiąc niby do mojej partnerki, spytałam, czy faszyzm i nacjonalizm nie jest zarazą i nam nie zagraża. Panie skomentowały to po swojemu, chciałam coś odpowiedzieć, ale moja partnerka mnie hamowała, prosiła, żebym się nie odzywała, więc odpowiedziałam, że też jestem chrześcijanką i nie mogę słuchać jak ktoś wypowiada się z taką pogardą o innych, bo Jezus nie uczył nienawiści tylko miłości. Powiedziałam też ,że zamiast myśleć samodzielnie, powtarzają cytaty podawane przez narodową telewizję propagandową. Trochę już ochłonęłam i tak sobie myślę, czy warto było się odzywać? Trochę jestem zła, że dałam się sprowokować, może lepiej było milczeć (chociaż z moim charakterem to trudno o milczenie w takich sytuacjach). Jak Wy byście postąpiły?
Re: Reagować czy nie?
Reagować. Myślę, że jeśli ktoś zachowuje się po chamsku, nie można siedzieć cicho, tylko trzeba zwrócić uwagę.
Re: Reagować czy nie?
Ja myślę że nie. Nie rozmawia się z idiotą bo on najpierw sprowadzi Cię na swój poziom a potem pokona na nim doświadczeniem.. Czytaj będzie bezsensowna pyskówka. Co innego gdy obrażają konkretną osobę. Reagować.Ale też z głową np. przysiąść się do obrażanego i pogadać o pogodzie. Tak żeby nie było wątpliwości kogo uważasz za Człowieka a kogo za chama...
_________________________________________
Ok. Jak chcesz. Jak zmienisz zdanie kawa aktualna.
Ok. Jak chcesz. Jak zmienisz zdanie kawa aktualna.
Re: Reagować czy nie?
Jak ktoś mówi o "tęczowej zarazie" to właśnie obraża konkretne osoby - mnie, moich przyjaciół, całą masę innych ludzi. I ja nie polecam wdawać się w żadne polemiki. Ja raczej ograniczyłabym się do zakomunikowania, że nie życzę sobie niekulturalnych komentarzy w moim towarzystwie.
Re: Reagować czy nie?
Żeby to wszystko było takie proste... Obawiam się, że taka informacja, że nie życzysz sobie czegoś niewiele by dała. Trudno wyegzekwować grzeczną prośbą zmianę zachowania, nastawienia, od kogoś kto ma się za lepszego i jedynego sprawiedliwego. Im to dawało jeszcze radość( jak wysiadły widziałam przez szybę, że się uśmiechały i patrzyły na mnie) i chyba dumę, że się postawiły "tęczowej zarazie"biedronca pisze: ↑10 sie 2019, o 23:12Jak ktoś mówi o "tęczowej zarazie" to właśnie obraża konkretne osoby - mnie, moich przyjaciół, całą masę innych ludzi. I ja nie polecam wdawać się w żadne polemiki. Ja raczej ograniczyłabym się do zakomunikowania, że nie życzę sobie niekulturalnych komentarzy w moim towarzystwie.
Re: Reagować czy nie?
Ja wtedy od razu stosuję prowokację, np. "wie pani, że mówi pani o mnie i mojej dziewczynie"? Chociaż na chwilę robi im się wtedy głupio, czasem wręcz przepraszają. No ale nie każdy ma ochotę, rozumiem. Niemniej, ja reaguję w zasadzie zawsze, chyba, że w internecie, czasem nie warto.she76 pisze: ↑11 sie 2019, o 11:04
Żeby to wszystko było takie proste... Obawiam się, że taka informacja, że nie życzysz sobie czegoś niewiele by dała. Trudno wyegzekwować grzeczną prośbą zmianę zachowania, nastawienia, od kogoś kto ma się za lepszego i jedynego sprawiedliwego. Im to dawało jeszcze radość( jak wysiadły widziałam przez szybę, że się uśmiechały i patrzyły na mnie) i chyba dumę, że się postawiły "tęczowej zarazie"
Re: Reagować czy nie?
Jasne, nie każdy zareaguje na takie zwrócenie uwagi, ale i tak uważam, że warto uświadomić, że pewne rzeczy są nieakceptowalne wśród przyzwoitych ludzi. W przeciwnym razie takie osoby będą się utwierdzać w przekonaniu, że ich chamstwo jest normą i nikomu nie przeszkadza.she76 pisze: ↑11 sie 2019, o 11:04Żeby to wszystko było takie proste... Obawiam się, że taka informacja, że nie życzysz sobie czegoś niewiele by dała. Trudno wyegzekwować grzeczną prośbą zmianę zachowania, nastawienia, od kogoś kto ma się za lepszego i jedynego sprawiedliwego. Im to dawało jeszcze radość( jak wysiadły widziałam przez szybę, że się uśmiechały i patrzyły na mnie) i chyba dumę, że się postawiły "tęczowej zarazie"biedronca pisze: ↑10 sie 2019, o 23:12Jak ktoś mówi o "tęczowej zarazie" to właśnie obraża konkretne osoby - mnie, moich przyjaciół, całą masę innych ludzi. I ja nie polecam wdawać się w żadne polemiki. Ja raczej ograniczyłabym się do zakomunikowania, że nie życzę sobie niekulturalnych komentarzy w moim towarzystwie.
Re: Reagować czy nie?
Nie lubię niepotrzebnych pyskówek ale to jest mocny argument że nie zawsze święty spokój jest najważniejszy. Przekonałaś mnie
_________________________________________
Ok. Jak chcesz. Jak zmienisz zdanie kawa aktualna.
Ok. Jak chcesz. Jak zmienisz zdanie kawa aktualna.
Re: Reagować czy nie?
MadaM, uwierz mi, że ja też nie lubię pyskówek, ale czasem ciężko jest milczeć. Zresztą, co jest pyskówką, a co nie? Wydaje mi się, że pyskówką byłby sprzeciw i obrażanie albo/ i wyśmiewanie w odwecie, a nie wyrażenie sprzeciwu z podaniem rzeczowych argumentów. Przykro mi, bo obserwuję, że większość ludzi woli przyjąć postawę oportunistyczną, a nawet jeśli nie woli to ją przyjmuje np. ze strachu, lęku. Dlatego jest jak jest. Większość woli siedzieć cicho, nie oddychać i udawać, że ich nie ma
Re: Reagować czy nie?
Kiedyś podejmowałam takie wyzwania, bo mam swoje zdanie i czemu niby mam go nie przedstawić... W pewnym momencie przestałam na takie pyskówki odpowiadać, bo to trochę tak, jakby się z koniem kopać. Przewaga liczebna ludzi tkwiących w średniowieczu jest przeogromna. Kiedy słyszę tego typu obelgi - po prostu czuje ból w sercu, ale gorsza jest chyba ta niemoc. TVP bardzo skutecznie "uświadamia" swój wierny lud.
Re: Reagować czy nie?
Tylko że wcale nie trzeba się awanturować i wdawać w pyskówki. Myślę, że w większości przypadków wystarczy chłodno zakomunikować, że niekulturalne zachowanie nie jest przez nas akceptowane.
Mi by nawet nie chciałoby się tłumaczyć, co jest niekulturalnego w określeniu "tęczowa zaraza", bo trudno kogoś w autobusie uczyć podstaw dobrego wychowania. Ale moim zdaniem jakaś reakcja musi być, żeby takie osoby wiedziały, że zachowują się zwyczajnie chamsko.
Mi by nawet nie chciałoby się tłumaczyć, co jest niekulturalnego w określeniu "tęczowa zaraza", bo trudno kogoś w autobusie uczyć podstaw dobrego wychowania. Ale moim zdaniem jakaś reakcja musi być, żeby takie osoby wiedziały, że zachowują się zwyczajnie chamsko.
Re: Reagować czy nie?
Dzięki dziewczyny za komentarze, przeczytałam je wszystkie i obiecuję Wam, że już nie będę reagować na obrażanie słowem. Poczekam, aż ktoś zacznie pluć, albo kopać. Oby nie było za późno...Dzięki jeszcze raz i życzę nam wszystkim, żeby nas to nigdy nie spotkało.
Re: Reagować czy nie?
Ech, no właśnie. Jeśli nie będziemy reagować, to na przemocy wcześniej czy później się skończy
Re: Reagować czy nie?
Leci właśnie na TVN piosenka Lombardu- "Przeżyj to sam". Dziś jeszcze bardziej rozumiem słowa...
Re: Reagować czy nie?
_________________________________________
Ok. Jak chcesz. Jak zmienisz zdanie kawa aktualna.
Ok. Jak chcesz. Jak zmienisz zdanie kawa aktualna.
-
- początkująca foremka
- Posty: 29
- Rejestracja: 16 lip 2015, o 23:09
Re: Reagować czy nie?
A ja uważam, że skomentowałaś w punkt. Nie widziałaś w polemikę, tylko zwróciłam uwagę na ich wartości.
-
- początkująca foremka
- Posty: 29
- Rejestracja: 16 lip 2015, o 23:09
Re: Reagować czy nie?
A ja uważam, że skomentowałaś w punkt. Nie wchodziłaś w polemikę, tylko zwróciłaś uwagę na ich wartości.
Re: Reagować czy nie?
Zawsze warto sie odzywac, ja dla zasady wchodzilam nawet w pyskówkę w oszołomami z fundacji pro jak pojawili sie w miescie z homofobicznymi bannerami.she76 pisze: ↑10 sie 2019, o 18:03To moje pytanie po epizodzie, który wydarzył się dziś. Jechałam z moją partnerką autobusem, za nami siedziały dwie panie i w pewnym momencie zeszły na temat "tęczowej zarazy". Komentowały, jakie to okropieństwo, jakie wynaturzenie, jak tak w ogóle można. Jedna nawet stwierdziła, że modli się za tych wszystkich zdeprawowanych, że bezczeszczą świętości itp. Wkurzył mnie ten ich pogardliwy ton i mówiąc niby do mojej partnerki, spytałam, czy faszyzm i nacjonalizm nie jest zarazą i nam nie zagraża. Panie skomentowały to po swojemu, chciałam coś odpowiedzieć, ale moja partnerka mnie hamowała, prosiła, żebym się nie odzywała, więc odpowiedziałam, że też jestem chrześcijanką i nie mogę słuchać jak ktoś wypowiada się z taką pogardą o innych, bo Jezus nie uczył nienawiści tylko miłości. Powiedziałam też ,że zamiast myśleć samodzielnie, powtarzają cytaty podawane przez narodową telewizję propagandową. Trochę już ochłonęłam i tak sobie myślę, czy warto było się odzywać? Trochę jestem zła, że dałam się sprowokować, może lepiej było milczeć (chociaż z moim charakterem to trudno o milczenie w takich sytuacjach). Jak Wy byście postąpiły?