Komunikowanie swoich potrzeb w związku

Dyskusje, wymiana opinii i doświadczeń na tematy związane z życiem kobiet kochających kobiety. Wsparcie dla potrzebujących.
ODPOWIEDZ
laurowylistek
Posty: 7
Rejestracja: 28 gru 2018, o 22:44

Komunikowanie swoich potrzeb w związku

Post autor: laurowylistek » 3 paź 2019, o 21:27

Cześć.

Tak jak w tytule – jak podchodzicie do komunikowania swoich potrzeb w związku (ale też ogólnie w bardziej bliskich relacjach)?
Mam ten problem, że bardzo dużo od siebie wymagam (punktualności, zaangażowania, odpowiedzialności za swoje słowa i czyny, szczerości, empatii) i mam też wysokie oczekiwania wobec innych. Które, jak się pewnie domyślacie, nie są respektowane.
Nauczyłam się już bardziej otwarcie mówić o takich sprawach, choć nadal szokiem dla mnie jest, że trzeba dorosłemu człowiekowi tłumaczyć niektóre (z mojej perspektywy) oczywistości (przykłady: „jak nie możesz przyjść na spotkanie, to nie pisz do mnie 10 minut przed umówioną godziną, tylko wcześniej”, „jak obiecujesz, że coś mi pożyczysz, to nie zapominaj tego kilka razy z rzędu”, „jak obiecujesz, że ugotujesz dla chorej mnie ciepłą kolację, to dotrzymaj słowa”).
Nadal mam jednak problem z tym, żeby powtarzać swoje prośby. Jestem słowna i nie mam dziury w głowie, więc nie trzeba mi powtarzać czegoś po 10 razy. Dla mnie to dziwne i przykre, że trzeba się przed niektórymi ludźmi wręcz korzyć, żeby w końcu dotrzymali danego słowa. Najgorzej chyba odbieram sytuację, kiedy ustalam coś na gruncie „poważnej rozmowy”, czuję się w końcu zrozumiana i zauważona, a potem… nic się nie zmienia.
Wiadomo, z niektórymi bywa lepiej, z innymi gorzej – tendencja jest jednak taka, że ludzie są raczej słabo zdyscyplinowani i zahukani.
Jak sobie z tym radzicie? I jak te sprawy wyglądają w Waszym związku? Zapraszam do dyskusji.
Awatar użytkownika
gimmeeverything
super forma
super forma
Posty: 4848
Rejestracja: 25 lut 2012, o 16:14
Lokalizacja: ha-ha-Hardcorowo :)

Re: Komunikowanie swoich potrzeb w związku

Post autor: gimmeeverything » 4 paź 2019, o 00:35

jak sobie z tym radzę? - bardzo prosto: co jakiś czas weryfikuję relacje z najbliższym otoczeniem i eliminuję tych, którzy nie są dla mnie wiarygodni;
nie dopuszczam opcji wiecznego przypominania, dopraszania się, czekania, wałkowania w nieskończoność tych samych kwestii, ciągłego ustalania raz ustalonych ustaleń; nie akceptuję tego, że ktoś "nawalił" bez naprawdę wyjątkowej przyczyny - oznajmiam wtedy jasno, że właśnie wypadł z obiegu i tyle;
otaczanie się ludźmi, którzy maja diametralnie inny system wartości, priorytetów i zasad to jakaś forma kryptomasochizmu, albo co najmniej strata czasu i nerwów, skutkująca niepotrzebną frustracją, wkurwem czy rozczarowaniem -
natomiast ludzi, których nie mogę traktować poważnie (ale z jakichś powodów chcę utrzymywać z nimi kontakt) lokuję na marginesie i nie mam wobec nich żadnych oczekiwań - a już na pewno nie wyobrażam sobie związku;
w moim przekonaniu odpowiedni dobór załatwia sprawę = oczywistości są wtedy oczywiste z natury (bez zbytecznego komunikowania) no i nie spala się sił na bezsensowną syzyfową wyrypę.
...i nawet jak upadnę, to wstanę - a wtedy TY masz przejebane :twisted:
biedronca
super forma
super forma
Posty: 2073
Rejestracja: 22 kwie 2015, o 19:46

Re: Komunikowanie swoich potrzeb w związku

Post autor: biedronca » 4 paź 2019, o 06:59

Niektóre z tych przykładów świadczą o tym, że ta osoba Cię lekceważy. Zwłaszcza to nieprzychodzenie na spotkanie jest dziwne. O ile to nie była jakaś naprawdę wyjątkowa sytuacja, to ja nie rozumiem, jak osoba, której zależy na związku może tak zlekceważyć spotkanie.

Natomiast to o pożyczaniu rzeczy jest chyba małostkowe. Mi się bardzo często zdarza, że bardzo się spieszę wychodząc na spotkanie i w tym pośpiechu zapominam, że coś miałam przynieść. Może po prostu wpadnij do jej domu i sama to odbierz. Przyjdź po nią przed randką, albo odprowadź po.

Nie wszyscy są super uporządkowani i przywiązują wagę do drobiazgów. Skoro jesteście razem, to zakładam, że Twoja dziewczyna ma inne cechy, które cenisz. Tego nieuporządkowania raczej diametralnie nie zmieni, więc zastanów się, czy jesteś w stanie być z takim typem człowieka i czy jej zalety nie przeważają nad wadami.
wojtek
super forma
super forma
Posty: 2878
Rejestracja: 19 lis 2016, o 21:43

Re: Komunikowanie swoich potrzeb w związku

Post autor: wojtek » 4 paź 2019, o 10:12

dobór na zasadzie podobieństwa załatwia sprawę. niestety niektórzy ulegają mitom że to przeciwieństwa się pzyciagają, a potem męczą się z kimś z innej bajki.
spacerowiczka8
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 65
Rejestracja: 12 paź 2018, o 00:22

Re: Komunikowanie swoich potrzeb w związku

Post autor: spacerowiczka8 » 4 paź 2019, o 22:36

Może dopytać tę drugą osobę - a nie nas - o co chodzi, jakie za tymi zachowaniami stoją uczucia czy problemy, i powiedzieć jej jak się z tym masz i jakie to dla Ciebie ważne? Albo jesteś po prostu olewana i jak nic się nie zmieni trzeba postawić granicę, tak jak pisze gimmeeverything. Z szacunku do samej siebie.

Nie ma magicznej formuły, po której ktoś nagle spełni naszą prośbę. Można się porozumieć tylko z tym, kto chce się porozumieć z nami i szukać z nami najlepszego rozwiązania. Ruganie, takie "rodzicielskie" karcące marudzenie w stylu "tak trudno zrobić xyz???" nie pomaga w niczym, nie motywuje i stawia drugą osobę w pozycji dziecka.
trusia26
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 139
Rejestracja: 10 wrz 2014, o 08:12
Lokalizacja: centrum

Re: Komunikowanie swoich potrzeb w związku

Post autor: trusia26 » 6 paź 2019, o 19:36

Powtarzam prośby. Nie wszyscy muszą mieć taką pamięć jak ja.
Awatar użytkownika
gimmeeverything
super forma
super forma
Posty: 4848
Rejestracja: 25 lut 2012, o 16:14
Lokalizacja: ha-ha-Hardcorowo :)

Re: Komunikowanie swoich potrzeb w związku

Post autor: gimmeeverything » 7 paź 2019, o 00:09

trusia26 pisze:
6 paź 2019, o 19:36
Powtarzam prośby. Nie wszyscy muszą mieć taką pamięć jak ja.
serio? "kochanie, zapłać rachunki" - i w krótkim czasie komornik ma zajęcie :mrgreen:



ja tego nie kupuję -

to nie jest kwestia pamięci, tylko elementarnego braku poszanowania oczekiwań drugiej osoby.
...i nawet jak upadnę, to wstanę - a wtedy TY masz przejebane :twisted:
Awatar użytkownika
witch75
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 183
Rejestracja: 20 cze 2005, o 00:00
Lokalizacja: UK

Re: Komunikowanie swoich potrzeb w związku

Post autor: witch75 » 7 paź 2019, o 19:28

Z własnego doświadczenia wiem, że ciągłe przypominanie/zrzędzenie, ba - nawet dogłębna komunikacja i cierpliwe tłumaczenie, niewiele dają. Najlepsze rezultaty przynosi zwrot własnego zachowania o 180 stopni tak, żeby ta druga strona doświadczyła tego z czym Ty się borykasz. Ktoś nie dał znać, że nie przyjdzie na spotkanie? Następnym razem zrób dokładnie to samo. Drastyczne, tak, ale bardzo skuteczne. Moim zdaniem tę metodę warto stosować tylko w bliższych relacjach. A jeśli chodzi o dalsze, to proponuję raczej selekcję - szkoda energii na kogoś zupełnie nieistotnego.
Kto stoi w miejscu, ten się cofa. Choć czasem trzeba zrobić krok w tył, by potem pójść do przodu. Ważne, by nie stać w miejscu.
biglove90
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 419
Rejestracja: 28 lut 2018, o 09:53

Re: Komunikowanie swoich potrzeb w związku

Post autor: biglove90 » 7 paź 2019, o 20:54

Selekcja naturalna. Czy w związku (wiadomo tu daje się trochę więcej szans) czy w śród znajomych. Też tego nie lubię i czekam ale wszystko jest do czasu
Awatar użytkownika
witch75
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 183
Rejestracja: 20 cze 2005, o 00:00
Lokalizacja: UK

Re: Komunikowanie swoich potrzeb w związku

Post autor: witch75 » 16 paź 2019, o 07:08

wojtek pisze:
4 paź 2019, o 10:12
dobór na zasadzie podobieństwa załatwia sprawę. niestety niektórzy ulegają mitom że to przeciwieństwa się pzyciagają, a potem męczą się z kimś z innej bajki.
:ok: :clap:
Kto stoi w miejscu, ten się cofa. Choć czasem trzeba zrobić krok w tył, by potem pójść do przodu. Ważne, by nie stać w miejscu.
starlite
Posty: 3
Rejestracja: 8 sty 2019, o 00:21

Re: Komunikowanie swoich potrzeb w związku

Post autor: starlite » 24 paź 2019, o 00:09

witch75 pisze:
7 paź 2019, o 19:28
Z własnego doświadczenia wiem, że ciągłe przypominanie/zrzędzenie, ba - nawet dogłębna komunikacja i cierpliwe tłumaczenie, niewiele dają. Najlepsze rezultaty przynosi zwrot własnego zachowania o 180 stopni tak, żeby ta druga strona doświadczyła tego z czym Ty się borykasz. Ktoś nie dał znać, że nie przyjdzie na spotkanie? Następnym razem zrób dokładnie to samo. Drastyczne, tak, ale bardzo skuteczne. Moim zdaniem tę metodę warto stosować tylko w bliższych relacjach. A jeśli chodzi o dalsze, to proponuję raczej selekcję - szkoda energii na kogoś zupełnie nieistotnego.
Zanim zaczniesz wielce doradzać innym to może sama zweryfikujesz swoje aspołeczne i wykalkulowane ( czytaj: nastawione na własną i wymierną korzyść) zachowanie. Pisząc o selekcji naturalnej w twoim przypadku mówimy o bilansie zysku. A w tym wszystkim sama nie masz nic do zaoferowania, a termin korzyść w tym przypadku dla drugiej strony jest kompletnie abstrakcyjny i nie ma żadnego zastosowania.
trusia26
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 139
Rejestracja: 10 wrz 2014, o 08:12
Lokalizacja: centrum

Re: Komunikowanie swoich potrzeb w związku

Post autor: trusia26 » 24 paź 2019, o 10:14

gimmeeverything pisze:
7 paź 2019, o 00:09
trusia26 pisze:
6 paź 2019, o 19:36
Powtarzam prośby. Nie wszyscy muszą mieć taką pamięć jak ja.
serio? "kochanie, zapłać rachunki" - i w krótkim czasie komornik ma zajęcie :mrgreen:



ja tego nie kupuję -

to nie jest kwestia pamięci, tylko elementarnego braku poszanowania oczekiwań drugiej osoby.
Serio serio
Co to w ogle za pytanie HaHaHa

Warto się jednak doekukować zanim się komuś zarzucić brak poszanowania. Moja partnerka jest akurat chora na coś co powoduje problemy z koncentracją i pamięcią. Zapomina o rzeczach, na których jej bardzo zależy, bo nie dość, że choroba to jeszcze leki.
dobranocka14
super forma
super forma
Posty: 2580
Rejestracja: 22 gru 2013, o 22:15

Re: Komunikowanie swoich potrzeb w związku

Post autor: dobranocka14 » 24 paź 2019, o 10:53

starlite pisze:
24 paź 2019, o 00:09
witch75 pisze:
7 paź 2019, o 19:28
Z własnego doświadczenia wiem, że ciągłe przypominanie/zrzędzenie, ba - nawet dogłębna komunikacja i cierpliwe tłumaczenie, niewiele dają. Najlepsze rezultaty przynosi zwrot własnego zachowania o 180 stopni tak, żeby ta druga strona doświadczyła tego z czym Ty się borykasz. Ktoś nie dał znać, że nie przyjdzie na spotkanie? Następnym razem zrób dokładnie to samo. Drastyczne, tak, ale bardzo skuteczne. Moim zdaniem tę metodę warto stosować tylko w bliższych relacjach. A jeśli chodzi o dalsze, to proponuję raczej selekcję - szkoda energii na kogoś zupełnie nieistotnego.
Zanim zaczniesz wielce doradzać innym to może sama zweryfikujesz swoje aspołeczne i wykalkulowane ( czytaj: nastawione na własną i wymierną korzyść) zachowanie. Pisząc o selekcji naturalnej w twoim przypadku mówimy o bilansie zysku. A w tym wszystkim sama nie masz nic do zaoferowania, a termin korzyść w tym przypadku dla drugiej strony jest kompletnie abstrakcyjny i nie ma żadnego zastosowania.
Wygląda, że panie się znają :) ale abstrahując od kalkulowania w celu osiągnięcia wyłącznie własnej korzyści - co do zasady witch75 ma rację. Czasem komunikowanie czegoś 10. raz nic nie daje, nie ma więc co oczekiwać, że 11. komunikat przyniesie zmianę.
Jest takie powiedzenie, chcesz zmienić świat, zacznij od siebie. Chyba można je parafrazować i powiedzieć, chcesz zmienić innych zachowanie wobec siebie, zmień swoje wobec tych osób.
Poza tym nikt nie jest idealny.
dobranocka14
super forma
super forma
Posty: 2580
Rejestracja: 22 gru 2013, o 22:15

Re: Komunikowanie swoich potrzeb w związku

Post autor: dobranocka14 » 24 paź 2019, o 11:01

witch75 pisze:
16 paź 2019, o 07:08
wojtek pisze:
4 paź 2019, o 10:12
dobór na zasadzie podobieństwa załatwia sprawę. niestety niektórzy ulegają mitom że to przeciwieństwa się pzyciagają, a potem męczą się z kimś z innej bajki.
:ok: :clap:
Dobieranie się na zasadzie podobieństw ułatwia życie ale niczego nie załatwia w związku. Ta zasada sprawdza się w dobrze znajomych, z którymi chce się spędzać czas. W związku można się różnić tylko (czy raczej aż) trzeba chcieć i umieć się porozumieć. Szukać wspólnych punktów a nie skupiać na wytykaniu inności partnerki.
Teoretycznie wszyscy to wiedzą a związki jak się rozpadały tak się rozpadają.
starlite
Posty: 3
Rejestracja: 8 sty 2019, o 00:21

Re: Komunikowanie swoich potrzeb w związku

Post autor: starlite » 24 paź 2019, o 22:19

dobranocka14 pisze:
24 paź 2019, o 10:53
"ale abstrahując od kalkulowania w celu osiągnięcia wyłącznie własnej korzyści - co do zasady witch75 ma rację. Czasem komunikowanie czegoś 10. raz nic nie daje, nie ma więc co oczekiwać, że 11. komunikat przyniesie zmianę."- Nie bez parady istnieje określenie "rzucać/ tłuc grochem o ścianę " i nie sądzę, że potrzeba jakiegokolwiek mędrca żeby stwierdzić tę oczywistą oczywistość.
Awatar użytkownika
gimmeeverything
super forma
super forma
Posty: 4848
Rejestracja: 25 lut 2012, o 16:14
Lokalizacja: ha-ha-Hardcorowo :)

Re: Komunikowanie swoich potrzeb w związku

Post autor: gimmeeverything » 24 paź 2019, o 23:22

trusia26 pisze:
24 paź 2019, o 10:14
gimmeeverything pisze:
7 paź 2019, o 00:09
trusia26 pisze:
6 paź 2019, o 19:36
Powtarzam prośby. Nie wszyscy muszą mieć taką pamięć jak ja.
serio? "kochanie, zapłać rachunki" - i w krótkim czasie komornik ma zajęcie :mrgreen:



ja tego nie kupuję -

to nie jest kwestia pamięci, tylko elementarnego braku poszanowania oczekiwań drugiej osoby.
Serio serio
Co to w ogle za pytanie HaHaHa

Warto się jednak doekukować zanim się komuś zarzucić brak poszanowania. Moja partnerka jest akurat chora na coś co powoduje problemy z koncentracją i pamięcią. Zapomina o rzeczach, na których jej bardzo zależy, bo nie dość, że choroba to jeszcze leki.
1. wątek nie dotyczy przypadków chorobowych, tylko prozaicznego luzackiego niechlujstwa
2. w zasięgu mamy szereg możliwości - od tradycyjnych kalendarzy i notesów, poprzez karteczki na lustrze czy lodówce, po najprostszy nawet telefon, który z indywidualnie dostosowaną skutecznością przypomni o czym się tylko zechce - no chyba, że komuś wygodnie z tego rodzaju ułomnością :D

generalnie wszyscy jesteśmy na coś chorzy, tylko nie wszyscy jesteśmy prawidłowo zdiagnozowani;
zasłanianie się/tłumaczenie kogoś powszechnie nadużywanymi "problemami z koncentracją i pamięcią" oraz efektami ubocznymi przyjmowania dowolnych leków (które przecież wciąga dziś większość społeczeństwa) jest zwyczajnie słabe i kompletnie do mnie nie przemawia -

ale każdy ma to, na co się zgadza.
...i nawet jak upadnę, to wstanę - a wtedy TY masz przejebane :twisted:
dobranocka14
super forma
super forma
Posty: 2580
Rejestracja: 22 gru 2013, o 22:15

Re: Komunikowanie swoich potrzeb w związku

Post autor: dobranocka14 » 25 paź 2019, o 07:30

starlite pisze:
24 paź 2019, o 22:19
dobranocka14 pisze:
24 paź 2019, o 10:53
"ale abstrahując od kalkulowania w celu osiągnięcia wyłącznie własnej korzyści - co do zasady witch75 ma rację. Czasem komunikowanie czegoś 10. raz nic nie daje, nie ma więc co oczekiwać, że 11. komunikat przyniesie zmianę."
Nie bez parady istnieje określenie "rzucać/ tłuc grochem o ścianę " i nie sądzę, że potrzeba jakiegokolwiek mędrca żeby stwierdzić tę oczywistą oczywistość.
Tak z cytowaniem lepiej :)
I właśnie o to chodzi - albo nadawca komunikatu coś zmieni w swoim postępowaniu albo będzie tłukł tym grochem w nieskończoność, mając nadzieję, że w końcu adresat zacznie go słyszeć i szanować jego potrzeby.
dobranocka14
super forma
super forma
Posty: 2580
Rejestracja: 22 gru 2013, o 22:15

Re: Komunikowanie swoich potrzeb w związku

Post autor: dobranocka14 » 25 paź 2019, o 11:00

gimmeeverything pisze:
24 paź 2019, o 23:22
każdy ma to, na co się zgadza.
Idealne podsumowanie tematu.
Awatar użytkownika
witch75
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 183
Rejestracja: 20 cze 2005, o 00:00
Lokalizacja: UK

Re: Komunikowanie swoich potrzeb w związku

Post autor: witch75 » 25 paź 2019, o 20:31

starlite pisze:
24 paź 2019, o 00:09
witch75 pisze:
7 paź 2019, o 19:28
Z własnego doświadczenia wiem, że ciągłe przypominanie/zrzędzenie, ba - nawet dogłębna komunikacja i cierpliwe tłumaczenie, niewiele dają. Najlepsze rezultaty przynosi zwrot własnego zachowania o 180 stopni tak, żeby ta druga strona doświadczyła tego z czym Ty się borykasz. Ktoś nie dał znać, że nie przyjdzie na spotkanie? Następnym razem zrób dokładnie to samo. Drastyczne, tak, ale bardzo skuteczne. Moim zdaniem tę metodę warto stosować tylko w bliższych relacjach. A jeśli chodzi o dalsze, to proponuję raczej selekcję - szkoda energii na kogoś zupełnie nieistotnego.
Zanim zaczniesz wielce doradzać innym to może sama zweryfikujesz swoje aspołeczne i wykalkulowane ( czytaj: nastawione na własną i wymierną korzyść) zachowanie. Pisząc o selekcji naturalnej w twoim przypadku mówimy o bilansie zysku. A w tym wszystkim sama nie masz nic do zaoferowania, a termin korzyść w tym przypadku dla drugiej strony jest kompletnie abstrakcyjny i nie ma żadnego zastosowania.
IMO na pewnym etapie życia człowiek zdaje sobie sprawę z tego, że powinien doceniać i szanować przede wszystkim siebie samego - i to właśnie tym bardziej, im więcej ma do zaoferowania innym ludziom. Niekończąca się walka w wiatrakami w postaci zbawiania niemot życiowych ma być może swój urok społeczno-romantyczny, ale nie każdy ma obowiązek być irracjonalnym masochistą/altruistą. Nie każda relacja (i nie każdy człowiek), zasługuje na uwagę i energię psychofizyczną, którą można by spożytkować efektywnie dając z siebie wszystko co można gdzieś indziej. Mało to wampirek, które potrafią wyssać człowieka emocjonalnie/finansowo/życiowo itp. aż zostanie z niego wrak, i to na jego własne życzenie? Jakiś instynkt obronny i zachowawczy powinien być, dla własnego zdrowia i bezpieczeństwa psychicznego. Nie każdego da się zmienić, po prostu. Nie każdy szanuje to, co dostaje od innych ludzi, get over it. Więc chyba nie warto. I niech rzuca kamieniem ta, która nigdy nie urwała kontaktu z kimś, z kim jej było po prostu nie po drodze z różnych względów.
Kto stoi w miejscu, ten się cofa. Choć czasem trzeba zrobić krok w tył, by potem pójść do przodu. Ważne, by nie stać w miejscu.
Awatar użytkownika
witch75
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 183
Rejestracja: 20 cze 2005, o 00:00
Lokalizacja: UK

Re: Komunikowanie swoich potrzeb w związku

Post autor: witch75 » 25 paź 2019, o 20:33

dobranocka14 pisze:
25 paź 2019, o 11:00
gimmeeverything pisze:
24 paź 2019, o 23:22
każdy ma to, na co się zgadza.
Idealne podsumowanie tematu.
W punkt.
Kto stoi w miejscu, ten się cofa. Choć czasem trzeba zrobić krok w tył, by potem pójść do przodu. Ważne, by nie stać w miejscu.
starlite
Posty: 3
Rejestracja: 8 sty 2019, o 00:21

Re: Komunikowanie swoich potrzeb w związku

Post autor: starlite » 28 paź 2019, o 23:15

witch75 pisze:
25 paź 2019, o 20:31
starlite pisze:
24 paź 2019, o 00:09
witch75 pisze:
7 paź 2019, o 19:28
Z własnego doświadczenia wiem, że ciągłe przypominanie/zrzędzenie, ba - nawet dogłębna komunikacja i cierpliwe tłumaczenie, niewiele dają. Najlepsze rezultaty przynosi zwrot własnego zachowania o 180 stopni tak, żeby ta druga strona doświadczyła tego z czym Ty się borykasz. Ktoś nie dał znać, że nie przyjdzie na spotkanie? Następnym razem zrób dokładnie to samo. Drastyczne, tak, ale bardzo skuteczne. Moim zdaniem tę metodę warto stosować tylko w bliższych relacjach. A jeśli chodzi o dalsze, to proponuję raczej selekcję - szkoda energii na kogoś zupełnie nieistotnego.
Zanim zaczniesz wielce doradzać innym to może sama zweryfikujesz swoje aspołeczne i wykalkulowane ( czytaj: nastawione na własną i wymierną korzyść) zachowanie. Pisząc o selekcji naturalnej w twoim przypadku mówimy o bilansie zysku. A w tym wszystkim sama nie masz nic do zaoferowania, a termin korzyść w tym przypadku dla drugiej strony jest kompletnie abstrakcyjny i nie ma żadnego zastosowania.
IMO na pewnym etapie życia człowiek zdaje sobie sprawę z tego, że powinien doceniać i szanować przede wszystkim siebie samego - i to właśnie tym bardziej, im więcej ma do zaoferowania innym ludziom. Niekończąca się walka w wiatrakami w postaci zbawiania niemot życiowych ma być może swój urok społeczno-romantyczny, ale nie każdy ma obowiązek być irracjonalnym masochistą/altruistą. Nie każda relacja (i nie każdy człowiek), zasługuje na uwagę i energię psychofizyczną, którą można by spożytkować efektywnie dając z siebie wszystko co można gdzieś indziej. Mało to wampirek, które potrafią wyssać człowieka emocjonalnie/finansowo/życiowo itp. aż zostanie z niego wrak, i to na jego własne życzenie? Jakiś instynkt obronny i zachowawczy powinien być, dla własnego zdrowia i bezpieczeństwa psychicznego. Nie każdego da się zmienić, po prostu. Nie każdy szanuje to, co dostaje od innych ludzi, get over it. Więc chyba nie warto. I niech rzuca kamieniem ta, która nigdy nie urwała kontaktu z kimś, z kim jej było po prostu nie po drodze z różnych względów.
Wyjątkowo słaba rehabilitacja re: my post i zero kontrargumentów co do własnego oportunizmu, co do którego, jak sama wiesz, mam rację.
Tradycyjnie wyjechałaś z powtarzalną, narcystyczną, w twoim przypadku źle pojmowaną koncepcją self- love, którą tak się chorobliwie obwarowujesz, a której wcale nie rozumiesz.
Wspominasz o niemotach życiowych, jednocześnie zapominając, ze korzystanie z social housing w uk nie jest wyznacznikiem sukcesu. Więc get over it yourself.
A reszta tematu, czyli odpowiedzialność za rachunki itd są oczywistą oczywistością i nie wiem skąd tak absurdalne tematy i dylematy. I jeżeli znasz emotikon na ziew to możesz go sobie w tym momencie wstawić.
Awatar użytkownika
witch75
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 183
Rejestracja: 20 cze 2005, o 00:00
Lokalizacja: UK

Re: Komunikowanie swoich potrzeb w związku

Post autor: witch75 » 30 paź 2019, o 22:16

starlite pisze:
24 paź 2019, o 00:09

Wyjątkowo słaba rehabilitacja re: my post i zero kontrargumentów co do własnego oportunizmu, co do którego, jak sama wiesz, mam rację.
Pudło. Na jakiej podstawie taka opinia? Bo na pewno nie na podstawie rzetelnej znajomości upoważniającej do tego typu uwag.
starlite pisze:
24 paź 2019, o 00:09
Tradycyjnie wyjechałaś z powtarzalną, narcystyczną, w twoim przypadku źle pojmowaną koncepcją self- love, którą tak się chorobliwie obwarowujesz, a której wcale nie rozumiesz.
Znowu pudło, patrz wyżej.
starlite pisze:
24 paź 2019, o 00:09
Wspominasz o niemotach życiowych, jednocześnie zapominając, ze korzystanie z social housing w uk nie jest wyznacznikiem sukcesu. Więc get over it yourself.
(Z góry przepraszam autorkę tematu za off topic.) Moim zdaniem osoby korzystające z social housing zasługują na ogromny szacunek. Takie lokale są najczęściej oddawane w stanie do większego/mniejszego remontu, bez żadnych sprzętów czy mebli. Obserwowałam moje znajome, które zdecydowały się na tę formę poszukiwania lokum. Nie dość, że musiały wypełniać aplikacje, nie dość, że czekały ponad rok na przyznanie lokalu, to jeszcze potem przez kilka miesięcy go odmalowywały, tapetowały, kładły w nim nowe wykładziny, odświeżały stare szafki w kuchni, inwestowały w meble i sprzęt AGD. Ogrom pracy, zaangażowania, czasu - z mojej strony chapeau bas. Moje pięciominutowe podpisywanie umowy na wynajem w pełni wyposażonego i wyremontowanego mieszkania i skręcenie jednej komody z IKEA nie było żadnym wyczynem w porównaniu z tym, z czym mierzą się osoby korzystające z social housing.
starlite pisze:
24 paź 2019, o 00:09
A reszta tematu, czyli odpowiedzialność za rachunki itd są oczywistą oczywistością i nie wiem skąd tak absurdalne tematy i dylematy. I jeżeli znasz emotikon na ziew to możesz go sobie w tym momencie wstawić.
I to jest pierwsza wypowiedź w jakimś stopniu nawiązująca do tematu, a niebędąca personalnym atakiem/hejtem czy skoncentrowaniem na swoich wewnętrznych żalach.
Kto stoi w miejscu, ten się cofa. Choć czasem trzeba zrobić krok w tył, by potem pójść do przodu. Ważne, by nie stać w miejscu.
Awatar użytkownika
witch75
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 183
Rejestracja: 20 cze 2005, o 00:00
Lokalizacja: UK

Re: Komunikowanie swoich potrzeb w związku

Post autor: witch75 » 30 paź 2019, o 22:22

dobranocka14 pisze:
24 paź 2019, o 10:53
starlite pisze:
24 paź 2019, o 00:09
witch75 pisze:
7 paź 2019, o 19:28
Z własnego doświadczenia wiem, że ciągłe przypominanie/zrzędzenie, ba - nawet dogłębna komunikacja i cierpliwe tłumaczenie, niewiele dają. Najlepsze rezultaty przynosi zwrot własnego zachowania o 180 stopni tak, żeby ta druga strona doświadczyła tego z czym Ty się borykasz. Ktoś nie dał znać, że nie przyjdzie na spotkanie? Następnym razem zrób dokładnie to samo. Drastyczne, tak, ale bardzo skuteczne. Moim zdaniem tę metodę warto stosować tylko w bliższych relacjach. A jeśli chodzi o dalsze, to proponuję raczej selekcję - szkoda energii na kogoś zupełnie nieistotnego.
Zanim zaczniesz wielce doradzać innym to może sama zweryfikujesz swoje aspołeczne i wykalkulowane ( czytaj: nastawione na własną i wymierną korzyść) zachowanie. Pisząc o selekcji naturalnej w twoim przypadku mówimy o bilansie zysku. A w tym wszystkim sama nie masz nic do zaoferowania, a termin korzyść w tym przypadku dla drugiej strony jest kompletnie abstrakcyjny i nie ma żadnego zastosowania.
Wygląda, że panie się znają :)
Dobranocka14, nie mam pojęcia kim ta osoba jest i wiedzieć tego nie chcę, ale faktycznie po tonie i kulturze jej wypowiedzi można by wnioskować, że jest to niepogodzona z losem ofiara wymienianej tu przez kilka rozmówczyń stosowanej selekcji (czyżby mojej :scratch: ?), która jak widać jest niestety bardzo potrzebna.
Kto stoi w miejscu, ten się cofa. Choć czasem trzeba zrobić krok w tył, by potem pójść do przodu. Ważne, by nie stać w miejscu.
ODPOWIEDZ