Uwodzę i wycofuję się :/ z braku doświadczenia
Uwodzę i wycofuję się :/ z braku doświadczenia
Hej Kochane, może wesprzecie mnie w temacie dla mnie trudnym. Już tak motam się z tym kilka lat
Mam męża i córkę i ogólnie szczęśliwe i poukładane życie do momentu aż poznałam ją...
Rozmowa, zakłopotanie uczuciem, obie miałyśmy iskry w oczach, obie nie mogłyśmy z sensem gadać, to bardziej rozumiałam jej ton głosu niż słowa, więc był dotyk dłoni, przytulenie się - odlot - doznałam takiego uczucia, którego wtedy nie rozumiałam, wszystko we mnie drżało, każda komórka ciała, chciałam uciekać, zostawiłam ją z jednym zdaniem i odeszłam Powrót do domu, ona mieszka 400km dalej, rozmowa na face i w końcu kontakt się urwał. Po jakimś czasie poukładałam sobie te uczucia i nie mogąc o niej zapomnieć odważyłam się na telefon, powiedziałam jej co do niej poczułam, przyjęła to ze spokojem, uśmiechem i powiedziała "będziemy w kontakcie kochana" i nic więcej z jej strony nie dostałam a właściwie to dostałam kosza kiedy zaproponowałam jej kawę. Myślałam, że to magia była, że nic więcej się takiego nie powtórzy, aż...
Moja córka potrzebowała pomocy lekarza, chodziłam z nią co dwa tygodnie, czasem co miesiąc, zauważyłam ciepłe spojrzenia lekarza -kobiety, melodyjny głos i coś więcej, ona uwodziła mnie fizycznie jak kobieta uwodzi faceta, to co czułam wtedy w jej gabinecie, znowu się zaskoczyłam bo reagowałam chyba jak facet... ona to widziała i podobało się jej to. Na następnej wizycie nie chciała pieniędzy - ja nadgorliwie nalegałam , że zapłacę a mogłam zaprosić ją na kawę... Ona w końcu podeszła do mnie, stanęła tak blisko, patrząc mi w oczy a ja odsunęłam się Poczułam paraliż, czy możecie to zrozumieć ? Może gdybym miała jakieś doświadczenie zrobiłabym coś ale nie zrobiłam nic Na kolejnych wizytach, dostawałam już tylko delikatniejsze albo większe sygnały, na które nie umiałam zareagować. W sumie wtedy najważniejsza była sprawa mojej córki i dlatego też broniłam się przed tym uczuciem chociaż nie wiem czy bardziej brak doświadczenia mnie powstrzymywał. Powiedziałam jej nawet, że nie mogę się skupić u niej w gabinecie, wtedy zaczęła być już tylko lekarzem ale na ostatniej wizycie, pod jej koniec znów dała mi do zrozumienia, że jest otwarta a ja znów wyszłam. Wróciłam za jakiś miesiąc, pod pretekstem przyniesienia fachowej literatury, zobaczyłam inną kobietę, wcześniej ubierała się tak jak ja i nawet malowała paznokcie na czarno jak ja. A gdy ją zaskoczyłam swoją wizytą była ubrana jak kobieta, różowe tipsy, totalnie zmieniona. Poczułam się nieswojo, ona nie dała mi żadnego sygnału, wyszłam. Czasem o niej myślę, czasem chciałabym wrócić do tych chwil i zachować się inaczej tylko gdy znowu pojawi się taka kobieta, pewnie popełnię te same błędy i znów zostanę z marzeniami a lata lecą
Chyba musiałam się tak anonimowo wygadać, wypisać ale oczekuję jakihś rad, może ktoś z dystansem oceni sytuacje, może któraś z Was miała tak jak ja i sobie z tym poradziła i coś doradzi ? Na co dzień współpracuje z wieloma kobietami, co dziennie kogoś poznaje, są i takie, które dają mi jasne sygnały ale brakuje tego co rozpaliły we mnie te dwie kobiety.
Ps. Mój mąż jest moim przyjacielem, wie o wszystkim, nie ocenia, nie sprzeciwia się, jest wspaniały i rozumie, to tak na marginesie gdyby któraś z Was zaczęła się o niego martwić
Mam męża i córkę i ogólnie szczęśliwe i poukładane życie do momentu aż poznałam ją...
Rozmowa, zakłopotanie uczuciem, obie miałyśmy iskry w oczach, obie nie mogłyśmy z sensem gadać, to bardziej rozumiałam jej ton głosu niż słowa, więc był dotyk dłoni, przytulenie się - odlot - doznałam takiego uczucia, którego wtedy nie rozumiałam, wszystko we mnie drżało, każda komórka ciała, chciałam uciekać, zostawiłam ją z jednym zdaniem i odeszłam Powrót do domu, ona mieszka 400km dalej, rozmowa na face i w końcu kontakt się urwał. Po jakimś czasie poukładałam sobie te uczucia i nie mogąc o niej zapomnieć odważyłam się na telefon, powiedziałam jej co do niej poczułam, przyjęła to ze spokojem, uśmiechem i powiedziała "będziemy w kontakcie kochana" i nic więcej z jej strony nie dostałam a właściwie to dostałam kosza kiedy zaproponowałam jej kawę. Myślałam, że to magia była, że nic więcej się takiego nie powtórzy, aż...
Moja córka potrzebowała pomocy lekarza, chodziłam z nią co dwa tygodnie, czasem co miesiąc, zauważyłam ciepłe spojrzenia lekarza -kobiety, melodyjny głos i coś więcej, ona uwodziła mnie fizycznie jak kobieta uwodzi faceta, to co czułam wtedy w jej gabinecie, znowu się zaskoczyłam bo reagowałam chyba jak facet... ona to widziała i podobało się jej to. Na następnej wizycie nie chciała pieniędzy - ja nadgorliwie nalegałam , że zapłacę a mogłam zaprosić ją na kawę... Ona w końcu podeszła do mnie, stanęła tak blisko, patrząc mi w oczy a ja odsunęłam się Poczułam paraliż, czy możecie to zrozumieć ? Może gdybym miała jakieś doświadczenie zrobiłabym coś ale nie zrobiłam nic Na kolejnych wizytach, dostawałam już tylko delikatniejsze albo większe sygnały, na które nie umiałam zareagować. W sumie wtedy najważniejsza była sprawa mojej córki i dlatego też broniłam się przed tym uczuciem chociaż nie wiem czy bardziej brak doświadczenia mnie powstrzymywał. Powiedziałam jej nawet, że nie mogę się skupić u niej w gabinecie, wtedy zaczęła być już tylko lekarzem ale na ostatniej wizycie, pod jej koniec znów dała mi do zrozumienia, że jest otwarta a ja znów wyszłam. Wróciłam za jakiś miesiąc, pod pretekstem przyniesienia fachowej literatury, zobaczyłam inną kobietę, wcześniej ubierała się tak jak ja i nawet malowała paznokcie na czarno jak ja. A gdy ją zaskoczyłam swoją wizytą była ubrana jak kobieta, różowe tipsy, totalnie zmieniona. Poczułam się nieswojo, ona nie dała mi żadnego sygnału, wyszłam. Czasem o niej myślę, czasem chciałabym wrócić do tych chwil i zachować się inaczej tylko gdy znowu pojawi się taka kobieta, pewnie popełnię te same błędy i znów zostanę z marzeniami a lata lecą
Chyba musiałam się tak anonimowo wygadać, wypisać ale oczekuję jakihś rad, może ktoś z dystansem oceni sytuacje, może któraś z Was miała tak jak ja i sobie z tym poradziła i coś doradzi ? Na co dzień współpracuje z wieloma kobietami, co dziennie kogoś poznaje, są i takie, które dają mi jasne sygnały ale brakuje tego co rozpaliły we mnie te dwie kobiety.
Ps. Mój mąż jest moim przyjacielem, wie o wszystkim, nie ocenia, nie sprzeciwia się, jest wspaniały i rozumie, to tak na marginesie gdyby któraś z Was zaczęła się o niego martwić
Re: Uwodzę i wycofuję się :/ z braku doświadczenia
dlatego większość ludzi przynajmniej stara się zatrzymać takiego kogoś kto rozpalił jakieś wieksze uczucia. każdy wie, że jakichś tam ludzi spotyka się codziennie, ale tylko nieliczni z nich uderzą w TE struny. nie wiem jak można tak łatwo zepsuć coś tak fajnego? chyba jakieś doświadczenia z ludźmi jednak masz jesli masz męża. kobieta to nie kosmita, działają tu te same zasady co przy odwzajemnieniu zainteresowania facetowi
Re: Uwodzę i wycofuję się :/ z braku doświadczenia
Dlatego do tej pierwszej zadzwoniłam i powiedziałam o swoich uczuciach, mimo, że ciepło to przyjęła, to przy kolejnym kontakcie nie przyjęła mojej propozycji na wspólną kawę, co miałabym dalej zrobić ? Prosić ? Nie umiem się narzucać, tutaj potrzeba wzajemności, która nawet jeśli była to pokazała, że z jej strony wygasła. Do tej drugiej wróciłam do gabinetu ale ona już nie wyglądała na zainteresowaną, może była już zainteresowana inną pacjentką.wojtek pisze: ↑23 lis 2019, o 23:57dlatego większość ludzi przynajmniej stara się zatrzymać takiego kogoś kto rozpalił jakieś wieksze uczucia. każdy wie, że jakichś tam ludzi spotyka się codziennie, ale tylko nieliczni z nich uderzą w TE struny. nie wiem jak można tak łatwo zepsuć coś tak fajnego? chyba jakieś doświadczenia z ludźmi jednak masz jesli masz męża. kobieta to nie kosmita, działają tu te same zasady co przy odwzajemnieniu zainteresowania facetowi
Tęsknie za tymi uczuciami a co się z tym wiąże za tymi dwiema kobietami, które uderzyły w te struny ale chyba już za późno na odbudowanie relacji z nimi.
Re: Uwodzę i wycofuję się :/ z braku doświadczenia
normalne że nic nie trwa wiecznie. trzeba bylo kuć żelazo póki gorące. masz nauczkę na przyszłość żeby reagować od razu, a nie uciekać, a po czasie próbować wracać. już nie będzie do czego wracać. tylko informuj te kobiety że masz męża i dzieci
Re: Uwodzę i wycofuję się :/ z braku doświadczenia
Nic dziwnego, że nie były już Tobą zainteresowane, skoro po tak długim czasie zdecydowałaś się coś odwzajemnić
...rappelle-moi le jour et l'année...
Re: Uwodzę i wycofuję się :/ z braku doświadczenia
Kobieta w związku, nawet w otwartym związku, to nie jest najatrakcyjniejszy rodzaj partnerki. Zwykle ludzie starają się nie komplikować sobie niepotrzebnie życia. Więc może nawet jeśli przez chwilę była iskierka zainteresowania, to bardzo szybko mogła zgasnąć.
Re: Uwodzę i wycofuję się :/ z braku doświadczenia
One obie są w związkach z mężczyzną i mają dziecko jak ja. Może gdyby nie były w związkach to było by mi prościej, szybciej zareagowałabym a tak nie byłam pewna czy to co czuje jest tylko moją fantazją czy z wzajemnością. Bałam się ośmieszenia, wiem głupie, nie byłam świadoma swoich potrzeb, wstydziłam się ich sama przed sobą.
Re: Uwodzę i wycofuję się :/ z braku doświadczenia
Tak się właśnie zastanawiam czy to już "over" . Jeśli pojawiło się uczucie z obu stron a z mojej nie wygasło to może w drugiej stronie można coś jeszcze wskrzesić. Może ktoś miał podobną historię jak moja.
Re: Uwodzę i wycofuję się :/ z braku doświadczenia
ja ci powiem tak... ty jesteś dziwna. serio, jesteś dziwna. ale nie myśl że każda jest dziwna. większość ludzi jest normalna, to znaczy , jak coś poczują to nie uciekają, tylko starają się to zatrzymać, o tego kogoś się starają. jak dostaną kosza, to jest im smutno, przykro i się wycofują. i już nie wracają. tak to wygląda u większości ludzi na świecie. ty nie mierz innych swoją miarą. nie, prawdopodobnie nie da się juz niczego wskrzesić. dobrze żarło, ale zdechło. miałaś swoją szansę i uciekłaś. to jak wygrać w lotto i podrzeć los, zamiast odebrać wygraną. poza tym różnica miedzy tobą a tymi kobietami jest taka, że to nie ty dostałaś kosza od nich, ale one od ciebie. dlatego ich uczucia na pewno nie są takie same po doświadczonym odrzuceniu jak u ciebie. nikt nie lubi być odrzuconym.
-
- uzależniona foremka
- Posty: 656
- Rejestracja: 3 lis 2019, o 11:48
Re: Uwodzę i wycofuję się :/ z braku doświadczenia
Zawsze kujemy żelazo póki jest gorące. Tym samym dajemy sobie szansę jak i mozliwosci na przybliżenie Nas do danego celu. Tutaj dałaś przysłowiowej " dupy". Nie podjęłas działań i nic już z tym nie zrobisz.
Ach co to był za wyścig, ostatni w jej życiu....
Re: Uwodzę i wycofuję się :/ z braku doświadczenia
Dzięki, sama to wiem ale jak ktoś mi to powie, to dociera. Jestem dziwna i nie ma co tego więcej rozkładać na czynniki pierwsze.wojtek pisze: ↑24 lis 2019, o 13:13ja ci powiem tak... ty jesteś dziwna. serio, jesteś dziwna. ale nie myśl że każda jest dziwna. większość ludzi jest normalna, to znaczy , jak coś poczują to nie uciekają, tylko starają się to zatrzymać, o tego kogoś się starają. jak dostaną kosza, to jest im smutno, przykro i się wycofują. i już nie wracają. tak to wygląda u większości ludzi na świecie. ty nie mierz innych swoją miarą. nie, prawdopodobnie nie da się juz niczego wskrzesić. dobrze żarło, ale zdechło. miałaś swoją szansę i uciekłaś. to jak wygrać w lotto i podrzeć los, zamiast odebrać wygraną. poza tym różnica miedzy tobą a tymi kobietami jest taka, że to nie ty dostałaś kosza od nich, ale one od ciebie. dlatego ich uczucia na pewno nie są takie same po doświadczonym odrzuceniu jak u ciebie. nikt nie lubi być odrzuconym.
Re: Uwodzę i wycofuję się :/ z braku doświadczenia
tylko że nie masz szans na związek z kobietą będąc tak dziwną. bo albo trafisz na kogoś takiego jak ty, co ucieknie od ciebie gdy coś poczuje, albo na tzw. normalnego człowieka, od którego ty uciekniesz, a on sobie takie coś odpuści i pójdzie w swoją stronę, bo nikt nie będzie biegał za uciekającą księżniczką. życie to nie bajka gdzie królewicz szuka swego kopciuszka który uciekł z balu.
Re: Uwodzę i wycofuję się :/ z braku doświadczenia
Tylko facet tak potrafi mnie ściągnąć na ziemię Już wiem, nie mam u nich szans i u innych kobiet też nie wróżysz mi czegokolwiek więc zostaje mi marzyć o kobiecym ciele w ramionach facetawojtek pisze: ↑24 lis 2019, o 14:50tylko że nie masz szans na związek z kobietą będąc tak dziwną. bo albo trafisz na kogoś takiego jak ty, co ucieknie od ciebie gdy coś poczuje, albo na tzw. normalnego człowieka, od którego ty uciekniesz, a on sobie takie coś odpuści i pójdzie w swoją stronę, bo nikt nie będzie biegał za uciekającą księżniczką. życie to nie bajka gdzie królewicz szuka swego kopciuszka który uciekł z balu.
Tak serio to popatrzyłam z innej perspektywy dzięki temu, że wyraziłam to w słowach i dzięki temu że to napisałeś co myślisz o tej sytuacji. Może jednak wyciągnę z tego jakąś lekcję i przyszłość będzie dla mnie łaskawsza niż ta, którą mi przedstawiłeś
Re: Uwodzę i wycofuję się :/ z braku doświadczenia
oprócz lekcji na przyszłość, potrzebne są też okazje. a te będą lub nie. można wyciągnąć lekcje, wnioski, wiele się nauczyć, ale jeśli nie spotka się już w przyszłości odpowiedniej osoby, to nie będzie okazji, szansy na cokolwiek nowego, co można by już zrobić dobrze.
-
- super forma
- Posty: 2580
- Rejestracja: 22 gru 2013, o 22:15
Re: Uwodzę i wycofuję się :/ z braku doświadczenia
Jeśi dobrze rozumiem macie tzw. otwarty związek i generalnie chodzi o spróbowanie seksu z kobietą. Mąż ma się dołączyć, być obserwatorem czy to bez jego obecności/uczestnctwa?frezjaaa pisze: ↑23 lis 2019, o 22:11Hej Kochane, może wesprzecie mnie w temacie dla mnie trudnym. Już tak motam się z tym kilka lat
Mam męża i córkę i ogólnie szczęśliwe i poukładane życie do momentu aż poznałam ją...
Rozmowa, zakłopotanie uczuciem, obie miałyśmy iskry w oczach, obie nie mogłyśmy z sensem gadać, to bardziej rozumiałam jej ton głosu niż słowa, więc był dotyk dłoni, przytulenie się - odlot - doznałam takiego uczucia, którego wtedy nie rozumiałam, wszystko we mnie drżało, każda komórka ciała, chciałam uciekać, zostawiłam ją z jednym zdaniem i odeszłam Powrót do domu, ona mieszka 400km dalej, rozmowa na face i w końcu kontakt się urwał. Po jakimś czasie poukładałam sobie te uczucia i nie mogąc o niej zapomnieć odważyłam się na telefon, powiedziałam jej co do niej poczułam, przyjęła to ze spokojem, uśmiechem i powiedziała "będziemy w kontakcie kochana" i nic więcej z jej strony nie dostałam a właściwie to dostałam kosza kiedy zaproponowałam jej kawę. Myślałam, że to magia była, że nic więcej się takiego nie powtórzy, aż...
Moja córka potrzebowała pomocy lekarza, chodziłam z nią co dwa tygodnie, czasem co miesiąc, zauważyłam ciepłe spojrzenia lekarza -kobiety, melodyjny głos i coś więcej, ona uwodziła mnie fizycznie jak kobieta uwodzi faceta, to co czułam wtedy w jej gabinecie, znowu się zaskoczyłam bo reagowałam chyba jak facet... ona to widziała i podobało się jej to. Na następnej wizycie nie chciała pieniędzy - ja nadgorliwie nalegałam , że zapłacę a mogłam zaprosić ją na kawę... Ona w końcu podeszła do mnie, stanęła tak blisko, patrząc mi w oczy a ja odsunęłam się Poczułam paraliż, czy możecie to zrozumieć ? Może gdybym miała jakieś doświadczenie zrobiłabym coś ale nie zrobiłam nic Na kolejnych wizytach, dostawałam już tylko delikatniejsze albo większe sygnały, na które nie umiałam zareagować. W sumie wtedy najważniejsza była sprawa mojej córki i dlatego też broniłam się przed tym uczuciem chociaż nie wiem czy bardziej brak doświadczenia mnie powstrzymywał. Powiedziałam jej nawet, że nie mogę się skupić u niej w gabinecie, wtedy zaczęła być już tylko lekarzem ale na ostatniej wizycie, pod jej koniec znów dała mi do zrozumienia, że jest otwarta a ja znów wyszłam. Wróciłam za jakiś miesiąc, pod pretekstem przyniesienia fachowej literatury, zobaczyłam inną kobietę, wcześniej ubierała się tak jak ja i nawet malowała paznokcie na czarno jak ja. A gdy ją zaskoczyłam swoją wizytą była ubrana jak kobieta, różowe tipsy, totalnie zmieniona. Poczułam się nieswojo, ona nie dała mi żadnego sygnału, wyszłam. Czasem o niej myślę, czasem chciałabym wrócić do tych chwil i zachować się inaczej tylko gdy znowu pojawi się taka kobieta, pewnie popełnię te same błędy i znów zostanę z marzeniami a lata lecą
Chyba musiałam się tak anonimowo wygadać, wypisać ale oczekuję jakihś rad, może ktoś z dystansem oceni sytuacje, może któraś z Was miała tak jak ja i sobie z tym poradziła i coś doradzi ? Na co dzień współpracuje z wieloma kobietami, co dziennie kogoś poznaje, są i takie, które dają mi jasne sygnały ale brakuje tego co rozpaliły we mnie te dwie kobiety.
Ps. Mój mąż jest moim przyjacielem, wie o wszystkim, nie ocenia, nie sprzeciwia się, jest wspaniały i rozumie, to tak na marginesie gdyby któraś z Was zaczęła się o niego martwić
Oczyma wyobraźni widzę jego wspaniałość jak się nie daj bóg zakochasz w jakiejś lasce i pojawi się ryzyko, że zechcesz go zostawić....
Re: Uwodzę i wycofuję się :/ z braku doświadczenia
Ja już widzę tytuł następnego posta na forum "Mam cudowny związek z mężczyzną, kocham go, ale pragnę kobiety. Co wybrać, miłość czy stabilizację"
- awfulme1967
- rozgadana foremka
- Posty: 114
- Rejestracja: 3 lis 2019, o 20:51
Re: Uwodzę i wycofuję się :/ z braku doświadczenia
Ale to już było...
Biegłam jakiś czas za Wami. Teraz zawracam. Popatrze kto pobiegnie za mną
-
- super forma
- Posty: 2580
- Rejestracja: 22 gru 2013, o 22:15
Re: Uwodzę i wycofuję się :/ z braku doświadczenia
Żeby to raz
Re: Uwodzę i wycofuję się :/ z braku doświadczenia
Może to będzie tytuł Twojego posta ? Śmiało pisz jeśli masz ochotę a tutaj pod moim postem pozwól mi dyskutować o mojej sprawiedobranocka14 pisze: ↑24 lis 2019, o 17:29Żeby to raz
Re: Uwodzę i wycofuję się :/ z braku doświadczenia
Wojtek co chcesz mi przez to powiedzieć ? Że możliwe jest, że moje szanse na bliższą relację z kobietą skończyły się ?wojtek pisze: ↑24 lis 2019, o 15:20oprócz lekcji na przyszłość, potrzebne są też okazje. a te będą lub nie. można wyciągnąć lekcje, wnioski, wiele się nauczyć, ale jeśli nie spotka się już w przyszłości odpowiedniej osoby, to nie będzie okazji, szansy na cokolwiek nowego, co można by już zrobić dobrze.
Już rozumiem skąd moja dziwność się wzięła... Zapomniałam o tej sytuacji. 11 lat temu, poznałam kobietę, starszą ode mnie i znajomość płynęła tak w swoim tempie a ona zawsze znajdowała się w pobliżu, pod pretekstem wzywała do swojego biura aż już było wiadomo jak sytuacja może się potoczyć - zaprosiła mnie do domu, uwodziła i gdy zaczęłam ją przytulać i całować... zrobiła się zimna jak lód, poszła po biblię i zaczęła mnie nauczać. Wydaje mi się, że taki był jej cel jako świadka jehowy. To była dla mnie trauma i pomyślałam, że nigdy więcej znajomości z kobietami... Tak więc, przechodzę dzięki Wam i Tobie darmową psychoterapię Jak widać wtedy zachowałam się jak pisałeś normalnie, nie uciekłam
Re: Uwodzę i wycofuję się :/ z braku doświadczenia
Nie biorę pod uwagę trójkąta, to mnie nie interesuje.dobranocka14 pisze: ↑24 lis 2019, o 15:36
Jeśi dobrze rozumiem macie tzw. otwarty związek i generalnie chodzi o spróbowanie seksu z kobietą. Mąż ma się dołączyć, być obserwatorem czy to bez jego obecności/uczestnctwa?
Oczyma wyobraźni widzę jego wspaniałość jak się nie daj bóg zakochasz w jakiejś lasce i pojawi się ryzyko, że zechcesz go zostawić....
Być może to się już stało, że zakochałam się... Przez półtorej roku, widywałam ją średnio raz lub więcej razy w miesiącu, mogłam się w tym czasie zakochać. Nie analizuję tego jak to ma wyglądać, wiem co czuję i chcę się przekonać dlaczego to czuję. Jakie to będzie miało konsekwencje nie wiem.
-
- super forma
- Posty: 2580
- Rejestracja: 22 gru 2013, o 22:15
Re: Uwodzę i wycofuję się :/ z braku doświadczenia
Kochliwa jesteś
Następnym razem daj sobie nick - narcyz i trochę popracuj nad historyjką.
Następnym razem daj sobie nick - narcyz i trochę popracuj nad historyjką.
Re: Uwodzę i wycofuję się :/ z braku doświadczenia
A Ty z jakiego powodu jesteś zgryźliwa ?dobranocka14 pisze: ↑24 lis 2019, o 18:49Kochliwa jesteś
Następnym razem daj sobie nick - narcyz i trochę popracuj nad historyjką.
Re: Uwodzę i wycofuję się :/ z braku doświadczenia
chcesz rozgryźć dlaczego zakochujemy się w tym a nie innym czlowieku? serio? potrafisz taką rozkminę zrobić? i jakie to ma znaczenie dlaczego to czujesz? naprawdę nie potrafisz się cieszyć uczuciem, bez analizowania go i tym samym rozwalania go, bo zamiast poświęcić czas temu człowiekowi to będziesz rozkminiać dlaczego czujesz to co czujesz?
Re: Uwodzę i wycofuję się :/ z braku doświadczenia
No w tą stronę nie szłabym, to zbyt skomplikowane nie chcę nic rozkminiać i analizować. Miałam na myśli to, co czuję a czułam zawsze przy niej ogromne przyciąganie a bez niej ogromny ból i nic z tym nie zrobiłam. Myślałam, że to minie. Mam męża, a wtedy córkę, którą musiałam się opiekować w jej chorobie. Mogę to uczucie na chwilę zagłuszać racjonalnymi argumentami, rzucam się w wir pracy, by nie myśleć, by zapomnieć i już myślę, że tak się stało i to uczucie znowu wraca, wypełnia mnie i rozrywa od środka. Tak myślę, że po trzech latach to może minąć także, jeszcze 2 i półwojtek pisze: ↑24 lis 2019, o 19:01chcesz rozgryźć dlaczego zakochujemy się w tym a nie innym czlowieku? serio? potrafisz taką rozkminę zrobić? i jakie to ma znaczenie dlaczego to czujesz? naprawdę nie potrafisz się cieszyć uczuciem, bez analizowania go i tym samym rozwalania go, bo zamiast poświęcić czas temu człowiekowi to będziesz rozkminiać dlaczego czujesz to co czujesz?
-
- początkująca foremka
- Posty: 14
- Rejestracja: 11 sty 2014, o 20:42
Re: Uwodzę i wycofuję się :/ z braku doświadczenia
Chore to. Kolejna żonka co ugania się za dupami.
Re: Uwodzę i wycofuję się :/ z braku doświadczenia
zajmij sie lepiej dzieckiem i mężem. daj spokój kobietom. w prawdziwej miłości nie chodzi o to by czekać aż uczucie minie. najwyraźniej mylisz miłość ze swoimi uczuciami. jedno i drugie nie ma nic ze sobą wspólnego. tak jak dziewczyny piszą, kolejna znudzona mężatka.frezjaaa pisze: ↑24 lis 2019, o 19:38No w tą stronę nie szłabym, to zbyt skomplikowane nie chcę nic rozkminiać i analizować. Miałam na myśli to, co czuję a czułam zawsze przy niej ogromne przyciąganie a bez niej ogromny ból i nic z tym nie zrobiłam. Myślałam, że to minie. Mam męża, a wtedy córkę, którą musiałam się opiekować w jej chorobie. Mogę to uczucie na chwilę zagłuszać racjonalnymi argumentami, rzucam się w wir pracy, by nie myśleć, by zapomnieć i już myślę, że tak się stało i to uczucie znowu wraca, wypełnia mnie i rozrywa od środka. Tak myślę, że po trzech latach to może minąć także, jeszcze 2 i półwojtek pisze: ↑24 lis 2019, o 19:01chcesz rozgryźć dlaczego zakochujemy się w tym a nie innym czlowieku? serio? potrafisz taką rozkminę zrobić? i jakie to ma znaczenie dlaczego to czujesz? naprawdę nie potrafisz się cieszyć uczuciem, bez analizowania go i tym samym rozwalania go, bo zamiast poświęcić czas temu człowiekowi to będziesz rozkminiać dlaczego czujesz to co czujesz?
Re: Uwodzę i wycofuję się :/ z braku doświadczenia
Czekaj, czyli nic się nie wydarzyło? Wszystko odbywa się w Twojej wyobraźni, czy jest coś, o czym nie piszesz? Tu się pojawiają dziewczyny, które z jednego spojrzenia potrafią wysnuć brazylijską telenowelę, więc wolę dopytać.frezjaaa pisze: ↑24 lis 2019, o 12:54One obie są w związkach z mężczyzną i mają dziecko jak ja. Może gdyby nie były w związkach to było by mi prościej, szybciej zareagowałabym a tak nie byłam pewna czy to co czuje jest tylko moją fantazją czy z wzajemnością. Bałam się ośmieszenia, wiem głupie, nie byłam świadoma swoich potrzeb, wstydziłam się ich sama przed sobą.
A ta historia u lekarki to trochę śmierdzi jakimś łapówkarstwem. Bo pierwsze słyszę, żeby lekarz sam się zajmował kasowaniem należności.
Re: Uwodzę i wycofuję się :/ z braku doświadczenia
Nawet nie wchodzę w tą odpowiedź. Albo nie czytałaś ze zrozumieniem tego co napisałam albo sama siejesz historie w swojej głowie i przenosisz to na innych dookoła. Łapówkarstwem ? A słyszałaś o prywatnych praktykach lekarskich ?biedronca pisze: ↑24 lis 2019, o 20:01Czekaj, czyli nic się nie wydarzyło? Wszystko odbywa się w Twojej wyobraźni, czy jest coś, o czym nie piszesz? Tu się pojawiają dziewczyny, które z jednego spojrzenia potrafią wysnuć brazylijską telenowelę, więc wolę dopytać.frezjaaa pisze: ↑24 lis 2019, o 12:54One obie są w związkach z mężczyzną i mają dziecko jak ja. Może gdyby nie były w związkach to było by mi prościej, szybciej zareagowałabym a tak nie byłam pewna czy to co czuje jest tylko moją fantazją czy z wzajemnością. Bałam się ośmieszenia, wiem głupie, nie byłam świadoma swoich potrzeb, wstydziłam się ich sama przed sobą.
A ta historia u lekarki to trochę śmierdzi jakimś łapówkarstwem. Bo pierwsze słyszę, żeby lekarz sam się zajmował kasowaniem należności.
Re: Uwodzę i wycofuję się :/ z braku doświadczenia
W sumie to brałam pod uwagę takie odpowiedzi, ludzie lubią oceniać wg siebie, wg swoich doświadczeń i swoich historii. Empatia i wczucie się w czyjąś historię to high level. Zdecydowanie łatwiej jest ocenić jeśli się nie rozumie.wojtek pisze: ↑24 lis 2019, o 19:57zajmij sie lepiej dzieckiem i mężem. daj spokój kobietom. w prawdziwej miłości nie chodzi o to by czekać aż uczucie minie. najwyraźniej mylisz miłość ze swoimi uczuciami. jedno i drugie nie ma nic ze sobą wspólnego. tak jak dziewczyny piszą, kolejna znudzona mężatka.frezjaaa pisze: ↑24 lis 2019, o 19:38No w tą stronę nie szłabym, to zbyt skomplikowane nie chcę nic rozkminiać i analizować. Miałam na myśli to, co czuję a czułam zawsze przy niej ogromne przyciąganie a bez niej ogromny ból i nic z tym nie zrobiłam. Myślałam, że to minie. Mam męża, a wtedy córkę, którą musiałam się opiekować w jej chorobie. Mogę to uczucie na chwilę zagłuszać racjonalnymi argumentami, rzucam się w wir pracy, by nie myśleć, by zapomnieć i już myślę, że tak się stało i to uczucie znowu wraca, wypełnia mnie i rozrywa od środka. Tak myślę, że po trzech latach to może minąć także, jeszcze 2 i półwojtek pisze: ↑24 lis 2019, o 19:01
chcesz rozgryźć dlaczego zakochujemy się w tym a nie innym czlowieku? serio? potrafisz taką rozkminę zrobić? i jakie to ma znaczenie dlaczego to czujesz? naprawdę nie potrafisz się cieszyć uczuciem, bez analizowania go i tym samym rozwalania go, bo zamiast poświęcić czas temu człowiekowi to będziesz rozkminiać dlaczego czujesz to co czujesz?