Samotność samotnością
-
- Posty: 7
- Rejestracja: 17 sty 2020, o 20:22
Samotność samotnością
Cześć dziewczyny, czuje się nieswojo i trochę nie na miejscu praktycznie wszędzie. Nie potrafię zaczynać rozmów, nie potrafię ich pociągnąć, odpowiadam trochę niezręcznie, albo się śmieję. Śmiech ogólnie jest super, tylko szybko się nudzi.
Przeprowadziłam się z miejsca gdzie czułam się nieźle, do miejsca gdzie czuje się zaaajebiście źle. Samotnie. I wiem, że ta zmiana to tylko wymówka, po prostu nie radzę sobie z ludźmi. Totalnie mi już odwala. Ale równocześnie nie zainicjuję niczego, bo to jest tak daleko poza moją strefą komfortu, że prędzej się uduszę niż do kogoś zagadam. Moi znajomi z uczelni mają własne życia i znajomych, więc na weekendy zostaję sama. Tylko ja i mój biały pies.
Już nie mam pomysłu, tracę ostatki motywacji, staję się coraz bardziej zgorzkniała, mniej się uśmiecham, częściej boli mnie głowa, uciekają mi z pamięci godziny, wariuję. I dużo narzekam. I nic z tym nie robię.
Właściwie nie wiem co mogę robić, sama na krańcu Polski, oprócz skończenia studiów i nabawienia się depresji, czy innego... ugh, zaburzenia. Co wy robicie jak nie macie do kogo zagadać? Czy cokolwiek z tym robicie czy może czekacie na cud, jak ja?
Przeprowadziłam się z miejsca gdzie czułam się nieźle, do miejsca gdzie czuje się zaaajebiście źle. Samotnie. I wiem, że ta zmiana to tylko wymówka, po prostu nie radzę sobie z ludźmi. Totalnie mi już odwala. Ale równocześnie nie zainicjuję niczego, bo to jest tak daleko poza moją strefą komfortu, że prędzej się uduszę niż do kogoś zagadam. Moi znajomi z uczelni mają własne życia i znajomych, więc na weekendy zostaję sama. Tylko ja i mój biały pies.
Już nie mam pomysłu, tracę ostatki motywacji, staję się coraz bardziej zgorzkniała, mniej się uśmiecham, częściej boli mnie głowa, uciekają mi z pamięci godziny, wariuję. I dużo narzekam. I nic z tym nie robię.
Właściwie nie wiem co mogę robić, sama na krańcu Polski, oprócz skończenia studiów i nabawienia się depresji, czy innego... ugh, zaburzenia. Co wy robicie jak nie macie do kogo zagadać? Czy cokolwiek z tym robicie czy może czekacie na cud, jak ja?
- OldSheWolf
- początkująca foremka
- Posty: 78
- Rejestracja: 26 gru 2019, o 18:44
Re: Samotność samotnością
Na początek pogadaj z nami
Re: Samotność samotnością
Zgłoś się do najbliższego schroniska dla zwierząt. Możesz chodzić z psami na spacery, przy okazji poznasz ludzi. Stawiam na laski, również les
Ten koniec Polski to Białystok czy Rzeszów?
Ten koniec Polski to Białystok czy Rzeszów?
Lubię kiedy kobieta...
Re: Samotność samotnością
Przykra prawda jest taka, że dla każdego człowieka najważniejszy jest on/ona sam/sama. Równocześnie prawdą jest, że sami i same rodzimy się i umieramy. I z tego wynika życiowa maksyma, że nie chcij, a przyjdzie, zajmij się sobą to i towarzystwo się znajdzie.Wynika, bo gdy robimy samodzielnie rzeczy atrakcyjne dla innych to te i ci inni do tego lgną.
Cierpisz na samotność, to cierp, ale konstruktywnie. Idź w to co Cię ciekawi bez oczekiwań znajomości, zajmuj się pasją lub jej poszukiwaniem. Towarzystwo zostaw losowi.
A i owszem, gadanie na forum w trakcie jest dość mało ryzykowne i pocieszające.
Cierpisz na samotność, to cierp, ale konstruktywnie. Idź w to co Cię ciekawi bez oczekiwań znajomości, zajmuj się pasją lub jej poszukiwaniem. Towarzystwo zostaw losowi.
A i owszem, gadanie na forum w trakcie jest dość mało ryzykowne i pocieszające.
-
- Posty: 7
- Rejestracja: 17 sty 2020, o 20:22
Re: Samotność samotnością
Ach, przechętnie... tylko jak? Ssstresuję się
-
- rozgadana foremka
- Posty: 146
- Rejestracja: 18 paź 2019, o 20:33
Re: Samotność samotnością
Poszukałabym miejsc, gdzie można pójść i spotkać się z innymi ludźmi bez przekraczania za bardzo sfery komfortu - jakieś zajęcia typu hobby, gdzie jest oczywisty temat do rozmów, nie trzeba wymyślać nie wiadomo czego żeby zagadać i nie trzeba stawać na rzęsach żeby rozmowa nie wygasła. Skoro masz psa to może coś związanego z psami, gdzie będziesz miała szansę spotkać innych psiarzy. Albo jakieś miejsca, gdzie można pobyć i czegoś ciekawego posłuchać, bez konieczności odzywania się ale dając sobie taką możliwość jeśli akurat ma się lepszy dzień. Może znajdziesz w ten sposób miejsce, gdzie poczujesz się u siebie, a nie nieswojo. Niestety umiejętności przełamywania się nabywa się małymi kroczkami, bez zmuszania się ale i bez poddawania się każdemu lękowi. Może potrzebujesz się wzmocnić jakąś terapią, oswoić z bezpiecznym kontaktem z druga osobą, gdzie niczego konkretnego nie trzeba mówić ani robić. Bądź dla siebie życzliwa. Na pewno jest jakiś powód, dla którego czujesz się wszędzie nie na miejscu. Warto się temu przyjrzeć, z życzliwością dla siebie. Nie zawstydzaj się, że nic z tym nie robisz. Nie robisz, bo to widocznie trudne a nie masz wsparcia. Bez wsparcia trudno się robi trudne rzeczy. Warto zacząć powoli, małymi kroczkami.jedenastalitera pisze: ↑17 sty 2020, o 21:11Cześć dziewczyny, czuje się nieswojo i trochę nie na miejscu praktycznie wszędzie. Nie potrafię zaczynać rozmów, nie potrafię ich pociągnąć, odpowiadam trochę niezręcznie, albo się śmieję. Śmiech ogólnie jest super, tylko szybko się nudzi.
Przeprowadziłam się z miejsca gdzie czułam się nieźle, do miejsca gdzie czuje się zaaajebiście źle. Samotnie. I wiem, że ta zmiana to tylko wymówka, po prostu nie radzę sobie z ludźmi. Totalnie mi już odwala. Ale równocześnie nie zainicjuję niczego, bo to jest tak daleko poza moją strefą komfortu, że prędzej się uduszę niż do kogoś zagadam. Moi znajomi z uczelni mają własne życia i znajomych, więc na weekendy zostaję sama. Tylko ja i mój biały pies.
Już nie mam pomysłu, tracę ostatki motywacji, staję się coraz bardziej zgorzkniała, mniej się uśmiecham, częściej boli mnie głowa, uciekają mi z pamięci godziny, wariuję. I dużo narzekam. I nic z tym nie robię.
Właściwie nie wiem co mogę robić, sama na krańcu Polski, oprócz skończenia studiów i nabawienia się depresji, czy innego... ugh, zaburzenia. Co wy robicie jak nie macie do kogo zagadać? Czy cokolwiek z tym robicie czy może czekacie na cud, jak ja?
-
- Posty: 7
- Rejestracja: 17 sty 2020, o 20:22
Re: Samotność samotnością
To jest bardzo dobry pomysł, ale już tego spróbowałam rok temu i niestety powiedzieli mi, że "mają zbyt wielu wolontariuszy"... nie wypaliło ;/
To Szczecin
-
- Posty: 7
- Rejestracja: 17 sty 2020, o 20:22
Re: Samotność samotnością
Aż się uśmiechnęłamGaik pisze: ↑17 sty 2020, o 21:45Przykra prawda jest taka, że dla każdego człowieka najważniejszy jest on/ona sam/sama. Równocześnie prawdą jest, że sami i same rodzimy się i umieramy. I z tego wynika życiowa maksyma, że nie chcij, a przyjdzie, zajmij się sobą to i towarzystwo się znajdzie.Wynika, bo gdy robimy samodzielnie rzeczy atrakcyjne dla innych to te i ci inni do tego lgną.
Cierpisz na samotność, to cierp, ale konstruktywnie. Idź w to co Cię ciekawi bez oczekiwań znajomości, zajmuj się pasją lub jej poszukiwaniem. Towarzystwo zostaw losowi.
A i owszem, gadanie na forum w trakcie jest dość mało ryzykowne i pocieszające.
Zainspirowałaś trochę, a to jest ważne. Postaram się od dzisiaj cierpieć konstruktywnie. Dziękuję!
Jednak nie potrzebuję potwierdzenia niskiego stopnia ryzyka mojego użalania się na forum, bo jestem tego świadoma, niestety. Bez tego post główny by nie powstał
-
- Posty: 7
- Rejestracja: 17 sty 2020, o 20:22
Re: Samotność samotnością
Właśnie szukam takiego miejsca... chodzę po Szczecinie, zwiedzam uliczki, ciekawe miejsca, mijam ludzi i brak mi samozaparcia, żeby gdzieś wejść, do kogoś zagadać, albo pozwolić sobie na odsunięcie od siebie bariery, jaką tworzą słuchawki i brak kontaktu wzrokowego. Tam gdzie widać mnie często i gęsto są kina ;d Psiarze żyją swoim życiem i choć uwielbiam to środowisko (mrużę oczy na uwielbiam), to trochę się do niego zraziłam przez nieudaną relację. I na ten moment od niego uciekam. Wiem, że to głupie.spacerowiczka9 pisze: ↑17 sty 2020, o 22:47Poszukałabym miejsc, gdzie można pójść i spotkać się z innymi ludźmi bez przekraczania za bardzo sfery komfortu - jakieś zajęcia typu hobby, gdzie jest oczywisty temat do rozmów, nie trzeba wymyślać nie wiadomo czego żeby zagadać i nie trzeba stawać na rzęsach żeby rozmowa nie wygasła. Skoro masz psa to może coś związanego z psami, gdzie będziesz miała szansę spotkać innych psiarzy. Albo jakieś miejsca, gdzie można pobyć i czegoś ciekawego posłuchać, bez konieczności odzywania się ale dając sobie taką możliwość jeśli akurat ma się lepszy dzień. Może znajdziesz w ten sposób miejsce, gdzie poczujesz się u siebie, a nie nieswojo. Niestety umiejętności przełamywania się nabywa się małymi kroczkami, bez zmuszania się ale i bez poddawania się każdemu lękowi. Może potrzebujesz się wzmocnić jakąś terapią, oswoić z bezpiecznym kontaktem z druga osobą, gdzie niczego konkretnego nie trzeba mówić ani robić. Bądź dla siebie życzliwa. Na pewno jest jakiś powód, dla którego czujesz się wszędzie nie na miejscu. Warto się temu przyjrzeć, z życzliwością dla siebie. Nie zawstydzaj się, że nic z tym nie robisz. Nie robisz, bo to widocznie trudne a nie masz wsparcia. Bez wsparcia trudno się robi trudne rzeczy. Warto zacząć powoli, małymi kroczkami.
Dziękuję, jesteś niesamowicie ciepła i piękne tworzysz zdania.
-
- początkująca foremka
- Posty: 25
- Rejestracja: 26 maja 2016, o 23:22
Re: Samotność samotnością
Dużo, też zależy od otwartości otoczenia... Pamietam jak byłam we Włoszech to nie mogłam spokojnie posiedzieć na ławce, bo ciagle ktoś zagadywał Wtedy tego nie doceniałam a teraz mi tego brakuje Głowa do góry... To "uroki" XXI wieku
-
- rozgadana foremka
- Posty: 115
- Rejestracja: 29 gru 2019, o 17:22
Re: Samotność samotnością
A jakie masz hobby? Coś zaraz z Ciebie wyciągniemy Może spróbuj swoich sił w jakimś kole naukowym?
-
- Posty: 7
- Rejestracja: 17 sty 2020, o 20:22
Re: Samotność samotnością
Moje ulubione usprawiedliwienie To miasto jest złee, to z ludźmi jest problem nie ze mną, pfhsottosopra pisze: ↑17 sty 2020, o 23:56Dużo, też zależy od otwartości otoczenia... Pamietam jak byłam we Włoszech to nie mogłam spokojnie posiedzieć na ławce, bo ciagle ktoś zagadywał Wtedy tego nie doceniałam a teraz mi tego brakuje Głowa do góry... To "uroki" XXI wieku
-
- Posty: 7
- Rejestracja: 17 sty 2020, o 20:22
Re: Samotność samotnością
Behawiorystyka, szkolenia, tresura... poza tym - błahostki ;,) i'm just boooringagnieszka007 pisze: ↑18 sty 2020, o 00:17A jakie masz hobby? Coś zaraz z Ciebie wyciągniemy Może spróbuj swoich sił w jakimś kole naukowym?
Re: Samotność samotnością
Nie każdy lubi "te klimaty", ale może boks tajski? Polecam. Są grupy tylko dla kobiet, jeśli wolałabyś. Po zajęciach można wyjść gdzieś wspólnie, albo zaprosić na wyjście tylko wybraną koleżankę
Re: Samotność samotnością
Może na początek zdejmij słuchawki. Wtedy ktoś będzie miał chociaż szansę, żeby do Ciebie zagadać. Jeżeli wszędzie chodzisz ze słuchawkami i unikasz wzroku, wysyłasz przekaz, że dobrze Ci ze swoją samotnością i nie chcesz tego zmieniać, więc przeciętny człowiek nie będzie próbował Ci się narzucać.
- half_serious
- rozgadana foremka
- Posty: 111
- Rejestracja: 12 cze 2016, o 01:49
- Lokalizacja: Katowice
Re: Samotność samotnością
Mam nieodparte przeczucie, że przesadzasz Piszesz w bardzo obrazowy, złożony sposób, a to już daje mi wrażenie, że w tematach, które Cię interesują jednak potrafiłabyś pociągnąć rozmowę dłużejjedenastalitera pisze: ↑17 sty 2020, o 21:11Cześć dziewczyny, czuje się nieswojo i trochę nie na miejscu praktycznie wszędzie. Nie potrafię zaczynać rozmów, nie potrafię ich pociągnąć, odpowiadam trochę niezręcznie, albo się śmieję. Śmiech ogólnie jest super, tylko szybko się nudzi.
Przeprowadziłam się z miejsca gdzie czułam się nieźle, do miejsca gdzie czuje się zaaajebiście źle. Samotnie. I wiem, że ta zmiana to tylko wymówka, po prostu nie radzę sobie z ludźmi. Totalnie mi już odwala. Ale równocześnie nie zainicjuję niczego, bo to jest tak daleko poza moją strefą komfortu, że prędzej się uduszę niż do kogoś zagadam. Moi znajomi z uczelni mają własne życia i znajomych, więc na weekendy zostaję sama. Tylko ja i mój biały pies.
Już nie mam pomysłu, tracę ostatki motywacji, staję się coraz bardziej zgorzkniała, mniej się uśmiecham, częściej boli mnie głowa, uciekają mi z pamięci godziny, wariuję. I dużo narzekam. I nic z tym nie robię.
Właściwie nie wiem co mogę robić, sama na krańcu Polski, oprócz skończenia studiów i nabawienia się depresji, czy innego... ugh, zaburzenia. Co wy robicie jak nie macie do kogo zagadać? Czy cokolwiek z tym robicie czy może czekacie na cud, jak ja?
Jako 103 letnia koleżanka, wychowana w czasach co najwyżej walkmenów ze słuchawkami, sprzedam Ci mój protip na przełamywanie różnych blokad, który u mnie sprawdza się zawsze. Może tobie też pomoże Mianowicie robię to co mnie najbardziej przeraża. Nie zawsze oznacza to skok na głęboką wodę, ale konsekwentnie robię rzeczy niewygodne aż się z nimi oswoję. Dla przykładu, bardzo długo nie potrafiłam rozmawiać przez telefon. Nawet gdy miałam tylko zadzwonić do sympatycznej cioci z życzeniami urodzinowymi to albo kazałam komuś z rodziny przekazać je w moim imieniu albo z sercem w gardle dzwoniłam pierwsza aby zaraz po regółce oddać słuchawkę siostrze Pomogło mi podjęcie pracy w firmie gdzie musiałam odbierać i wykonywać telefony do klientów, którzy mieli jakąś wątpliwość lub problem z usługą, którą świadczyliśmy. Rozmowy zgodnie ze schematem były proste, a dodatkowo wdzięczność i serdeczność osób, które uzyskiwały ode mnie pomoc ośmielały mnie do kolejnych rozmów. Z miesiąca na miesiąc wprowadzałam dodatkowe innowacje zaczerpnięte ze szkoleń i artykułów w necie, które umilały rozmowy i dodawały mi śmiałości. Dziś moi pracownicy z podziwem mówią, że przez tel. jestem w stanie załatwić wszystko i zjednać sobie każdego, i nie mają nawet najmniejszych podejrzeń jak długą walkę ze swoim głupim myśleniem musiałam stoczyć
Podsumowując tę przydługą historię myślę, że na początek warto wyciągnąć słuchawki z uszu i odpowiadać na zaczepki ludzi (Nawet tych starych jak węgiel, którzy gadają bez końca - ćwiczenie to ćwiczenie), nim nauczysz się sama zgadywać. Generalnie z psem jest 100 razy prościej, bo wychodzisz na spacer tam gdzie inni mieszkańcy okolicy, Twój pies chce się bawić z innym i już można zagadać do właścicielki drugiego psiaka. Cokolwiek, że się chyba polubiły, że twój/Pani pies ma piękną sierść jak to robisz, itd. Z czasem oswoisz się z grzecznościowymi rozmowami i nabierzesz wprawy do prowadzenia bardziej celowych rozmów z osobami, które Cię konkretniej zainteresują a przy okazji będziesz mieć więcej różnych znajomych I pamiętaj, że nie od razu Rzym zbudowano, wszytko przychodzi z czasem
Oprócz błękitnego nieba... https://youtu.be/3FQK5gxpqfQ
Re: Samotność samotnością
Pisząc psiarze masz na myśli generalnie właścicieli psów czy środowisko hodowców i wystawców?jedenastalitera pisze:Psiarze żyją swoim życiem i choć uwielbiam to środowisko (mrużę oczy na uwielbiam), to trochę się do niego zraziłam przez nieudaną relację. I na ten moment od niego uciekam. Wiem, że to głupie.
Dziękuję, jesteś niesamowicie ciepła i piękne tworzysz zdania.
Lubię kiedy kobieta...
- OldSheWolf
- początkująca foremka
- Posty: 78
- Rejestracja: 26 gru 2019, o 18:44
Re: Samotność samotnością
A jak chcesz, pojedynczo lub w zespole,
publicznie albo priv przez wiadomość prywatną. To forum przecie i do gadania stworzone, bez krępacji moja miła. Stara Wilczyca zaprasza do konwersacji. O wszystkim i o niczym. O czym Twoja spłoszona dusza zapragnie...
Re: Samotność samotnością
Hej, sądzę, że powinnaś skorzystać z pomocy psychologa, bo przecież to nie wstyd a pomaga. Opowiedziałabyś mu o tym co czujesz i on znalazłby źródło problemu. Bo z tego co piszesz wynika, że masz swego rodzaju fobię społeczną. Także sądzę, że to jeden z lepszych pomysłów, jednak tak jak już pisały poprzedniczki, każda rozmowa z drugim człowiekiem będzie dla Ciebie formą ćwiczenia i wystawienia strefy komfortu na próbę, owszem będzie to trudne, ale przecież zawsze możesz spróbować, nawet tutaj, ot tak porozmawiać z drugą osobą. Mam nadzieję, że odnajdziesz się w nowym otoczeniu, choć faktycznie może być to trudne (Szczecin to specyficzne miasto). Jeśli zechcesz możesz się do mnie odezwać i tym samym poćwiczyć swoje umiejętności podtrzymywania rozmowy, bez stresu Życzę Ci wszystko dobrego, abyś odnalazła się i zaczęła czerpać satysfakcję z życia.
-
- początkująca foremka
- Posty: 25
- Rejestracja: 26 maja 2016, o 23:22
Re: Samotność samotnością
-
- początkująca foremka
- Posty: 11
- Rejestracja: 16 sty 2020, o 09:05
Re: Samotność samotnością
Podobno kobieta najlepiej się czuje będąc rozsądnym egoistą i w razie czego najlepiej jest liczyć na siebie, być samowystarczalną i coś w tym jest. Sama mieszkam w małej miejscowości (choć planuję przeprowadzkę), trzyma mnie tu w zasadzie jedynie praca, bliskość rodziny i w miarę tanie mieszkanie. Też nie mam za bardzo znajomych, miejscowa społeczność jest typowo "małomiasteczkowa" i średnio mi z nimi po drodze. Jak sobie radzę ? Przede wszystkim skupiając się na sobie i swoich pasjach, zainteresowaniach. W ten sposób zabijam czas i staram się go poświęcić na coś ciekawego i rozwojowego. Warto nawiązywać kontakt z innymi ludźmi o podobnych zainteresowaniach, czasem napisać coś na forum gdzie jest swoboda, luz i ludzie z którymi masz podobne zainteresowania i nierzadko wspólny punkt widzenia, poświęcić czas na naukę czegoś nowego, rozwijanie pasji (języki obce, jakieś kursy ? Tam też można nawiązać kontakt z ludźmi, współpracować z nimi). No i oczywiście zwierzak, sama mam kochaną psią przyjaciółkę, z którą codziennie spacerujemy nabijając kilometry. Polecam też by od czasu do czasu regularnie gdzieś się wyrwać, wyjechać i spotkać ze znajomymi z innej części Polski czy zagranicy. Mam znajomych w wielu częściach kraju i od czasu do czasu umawiamy się np na jakiś weekend by miło spędzić czas. To daje powera i pozytywne emocje.
Re: Samotność samotnością
Behawiorystyka, szkolenia, tresura... poza tym - błahostki ;,) i'm just boooring
[/quote]
Hej:) Nie jesteś 'boring', każdy ma inne zainteresowania, i te twoje to nie brzmią źle)
A co z tymi szkoleniami - przechodzisz kursy online czy chodzisz na takie grupowe? Bo najłatwiej się nawiązuje kontakt z tymi, kto się interesuje podobnymi rzeczami.
Porada jednej z forumewiczek, żeby pójść na boks taiski (albo jakikolwiek przeważnie męski sport) jest super. Pomogło by ci to znaleźć nieco inny typ środowiska, daleko od piesków i poprzednich związków. To są przewaźnie bardzo przyjemne dziewczyny. Spróbuj, może to by było dobrym rozwiązaniem dla Ciebie
[/quote]
Hej:) Nie jesteś 'boring', każdy ma inne zainteresowania, i te twoje to nie brzmią źle)
A co z tymi szkoleniami - przechodzisz kursy online czy chodzisz na takie grupowe? Bo najłatwiej się nawiązuje kontakt z tymi, kto się interesuje podobnymi rzeczami.
Porada jednej z forumewiczek, żeby pójść na boks taiski (albo jakikolwiek przeważnie męski sport) jest super. Pomogło by ci to znaleźć nieco inny typ środowiska, daleko od piesków i poprzednich związków. To są przewaźnie bardzo przyjemne dziewczyny. Spróbuj, może to by było dobrym rozwiązaniem dla Ciebie
-
- rozgadana foremka
- Posty: 115
- Rejestracja: 29 gru 2019, o 17:22
Re: Samotność samotnością
"Behawiorystyka, szkolenia, tresura..." kogo konkretnie? Fajne hobby.
Re: Samotność samotnością
Skąd jesteś?jedenastalitera pisze: ↑17 sty 2020, o 21:11Cześć dziewczyny, czuje się nieswojo i trochę nie na miejscu praktycznie wszędzie. Nie potrafię zaczynać rozmów, nie potrafię ich pociągnąć, odpowiadam trochę niezręcznie, albo się śmieję. Śmiech ogólnie jest super, tylko szybko się nudzi.
Przeprowadziłam się z miejsca gdzie czułam się nieźle, do miejsca gdzie czuje się zaaajebiście źle. Samotnie. I wiem, że ta zmiana to tylko wymówka, po prostu nie radzę sobie z ludźmi. Totalnie mi już odwala. Ale równocześnie nie zainicjuję niczego, bo to jest tak daleko poza moją strefą komfortu, że prędzej się uduszę niż do kogoś zagadam. Moi znajomi z uczelni mają własne życia i znajomych, więc na weekendy zostaję sama. Tylko ja i mój biały pies.
Już nie mam pomysłu, tracę ostatki motywacji, staję się coraz bardziej zgorzkniała, mniej się uśmiecham, częściej boli mnie głowa, uciekają mi z pamięci godziny, wariuję. I dużo narzekam. I nic z tym nie robię.
Właściwie nie wiem co mogę robić, sama na krańcu Polski, oprócz skończenia studiów i nabawienia się depresji, czy innego... ugh, zaburzenia. Co wy robicie jak nie macie do kogo zagadać? Czy cokolwiek z tym robicie czy może czekacie na cud, jak ja?
-
- Posty: 6
- Rejestracja: 19 sty 2019, o 20:51
Re: Samotność samotnością
W TokFm chyba czytają to forum Przed chwilą, w serwisie o 21:00, była mowa o tym, że szczecińskie towarzystwo opieki nad zwierzętami szuka wolontariuszy. Zresztą, mają takie ogłoszenie na głównej stronie: http://toz.szczecin.pl/wolontariat/jedenastalitera pisze: ↑17 sty 2020, o 22:51To jest bardzo dobry pomysł, ale już tego spróbowałam rok temu i niestety powiedzieli mi, że "mają zbyt wielu wolontariuszy"... nie wypaliło ;/
To Szczecin
Powodzenia, jedenastalitera!
-
- uzależniona foremka
- Posty: 894
- Rejestracja: 19 paź 2016, o 22:00
Re: Samotność samotnością
Szkoda, źe Twoj koniec Polski nie jest w Wielkopolsce - potrzebuję kilkunastu rąk do wyprowadzania psów
Re: Samotność samotnością
Ja też interesuję się behawiorystyką (nawet ją studiuję ). Co do sportów walki to serdecznie polecam. Też jestem nieśmiałą osobą, a zapisanie się na karate pomogło mi zawrzeć nowe znajomości które kontynuuje do dzisiajjedenastalitera pisze: ↑18 sty 2020, o 01:30
Behawiorystyka, szkolenia, tresura... poza tym - błahostki ;,) i'm just boooring
-
- początkująca foremka
- Posty: 34
- Rejestracja: 3 lut 2020, o 18:38
Re: Samotność samotnością
jedenastalitera pisze: ↑17 sty 2020, o 21:11Cześć dziewczyny, czuje się nieswojo i trochę nie na miejscu praktycznie wszędzie. Nie potrafię zaczynać rozmów, nie potrafię ich pociągnąć, odpowiadam trochę niezręcznie, albo się śmieję. Śmiech ogólnie jest super, tylko szybko się nudzi.
Przeprowadziłam się z miejsca gdzie czułam się nieźle, do miejsca gdzie czuje się zaaajebiście źle. Samotnie. I wiem, że ta zmiana to tylko wymówka, po prostu nie radzę sobie z ludźmi. Totalnie mi już odwala. Ale równocześnie nie zainicjuję niczego, bo to jest tak daleko poza moją strefą komfortu, że prędzej się uduszę niż do kogoś zagadam. Moi znajomi z uczelni mają własne życia i znajomych, więc na weekendy zostaję sama. Tylko ja i mój biały pies.
Już nie mam pomysłu, tracę ostatki motywacji, staję się coraz bardziej zgorzkniała, mniej się uśmiecham, częściej boli mnie głowa, uciekają mi z pamięci godziny, wariuję. I dużo narzekam. I nic z tym nie robię.
Właściwie nie wiem co mogę robić, sama na krańcu Polski, oprócz skończenia studiów i nabawienia się depresji, czy innego... ugh, zaburzenia. Co wy robicie jak nie macie do kogo zagadać? Czy cokolwiek z tym robicie czy może czekacie na cud, jak ja?
Wybierz się na naukę tańca. Sport np. siłownia. Rozmawiać można wszędzie ale trzeba zrobić pierwszy krok.