W rozterce...

Dyskusje, wymiana opinii i doświadczeń na tematy związane z życiem kobiet kochających kobiety. Wsparcie dla potrzebujących.
ZagubionaBi
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 79
Rejestracja: 16 sty 2020, o 23:31

W rozterce...

Post autor: ZagubionaBi » 20 sty 2020, o 01:23

Hej :)
Trafiłam tutaj na forum będąc w rozterce.
Pierwszy raz w życiu mimo długiej rozmowy z samą sobą - nie wiem co robić :(
Zacznę może od początku. Jestem BI (wiedziałam o tym od dzieciństwa) oraz osobą poliamoryczną.
Już jako młoda nastolatka poznałam mojego obecnego męża i przeżyliśmy razem ponad 20 lat - póki co :wink:
Mąż od początku (jeszcze zanim nim został) wie o tym kim jestem i jaka jestem i dotychczas w pełni to akceptował.
Był czas, kiedy byłam zarówno z nim jak i z jeszcze jednym mężczyzną - trwało to ok. 3 lat.
Później przez prawie 10 lat byłam i z nim i z kobietą. Obie te relacje zakończyły się z powodu migracji za pracą.
Zawsze starałam się, aby nikt nie czuł się "skrzywdzony" jakakolwiek relacją z mojej strony i mam nadzieję,
że mi się to udało, ponieważ nadal wszyscy mamy dobry kontakt i nieraz spotykamy się jako znajomi.
Od 4 lat byliśmy z mężem sami. Rok temu zmieniłam pracę. No i zakochałam się :serce:
Nie byłoby w tym nic dla mnie szokującego, gdyby nie to, że Ona jest ode mnie sporo starsza, pracuje ze mną i od lat jest w związku małżeńskim. Obie poprzednie relacje były o tyle "prostsze", że w grę wchodzili single, którzy nie mieli ze mną żadnych zależności służbowych. A teraz się boję... Ja... Pogubiłam się... Po tylu latach...
Próbowałam "odrzucić" tą miłość od siebie, zapomnieć, ale nie mogę, nie umiem... 10 miesięcy walki ze sobą na nic...
Nie wiem jak z nią porozmawiać lub co zrobić, żeby dowiedzieć się czy ona byłaby zainteresowana jakakolwiek relacją z mojej strony. Oczywiście nie zamierzam pomijać naszych mężów, natomiast najpierw wolałabym "wybadać" ją.
A co mnie powstrzymuje? Dwie rzeczy - obawa o utratę pracy przeze mnie lub przez nią jeśli się okaże, że jest całkowicie temu przeciwna, a na dodatek wręcz "wrogo nastawiona" do takich osób jak ja, ale przede wszystkim utrata Jej samej :cry:
Wolałabym już chyba męczyć się całe życie jako jej przyjaciółka, niż Ją stracić - tylko czy dam radę? Nie wiem...
Proszę, pomóżcie mi sobie to jakoś poukładać w głowie, bo pierwszy raz w życiu sobie nie radzę...
Może ktoś miał podobne doświadczenie, choć wątpię, bo mało jest takich pokręconych osób jak ja :roll:
I zanim wylejecie na mnie "pomyje" weźcie pod uwagę, że ja naprawdę nie chcę nikogo skrzywdzić, a będąc zmuszona do tego skrzywdzę tylko co najwyżej siebie :cry:
goreka
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 707
Rejestracja: 5 wrz 2019, o 15:59

Re: W rozterce...

Post autor: goreka » 20 sty 2020, o 07:13

Odpuść
ZagubionaBi
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 79
Rejestracja: 16 sty 2020, o 23:31

Re: W rozterce...

Post autor: ZagubionaBi » 20 sty 2020, o 08:11

Próbowałam :!: Wierz mi, że bardzo mocno się staram od 10 miesięcy, ale Ona cały czas tam jest - w mojej głowie, w moim sercu... Jak to zrobić widząc Ją codziennie? :cry:
0k0b0ga
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 443
Rejestracja: 5 sty 2017, o 01:11

Re: W rozterce...

Post autor: 0k0b0ga » 20 sty 2020, o 08:12

Lepiej wejdz na odpowiedni dział tutaj. Jestes z mazowieckiego? 0na ci szefuje czy co?
ZagubionaBi
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 79
Rejestracja: 16 sty 2020, o 23:31

Re: W rozterce...

Post autor: ZagubionaBi » 20 sty 2020, o 08:19

Jestem z dolnośląskiego. Jeśli to nieodpowiedni temat to przepraszam i proszę o przeniesienie go w odpowiednie miejsce. A co do zależności służbowych to żadna z nas nie jest szefem dla drugiej, ale obie kierujemy działami, które muszą ze sobą ściśle współpracować - szczególnie "kierownicy". Nie mamy możliwości się przenieść na inne stanowiska czy do innych działów tak, żeby się nie widzieć - już o tym myślałam :(
magdatoja1
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 65
Rejestracja: 28 gru 2019, o 11:49

Re: W rozterce...

Post autor: magdatoja1 » 20 sty 2020, o 09:35

chyba zostaje przyjaźń, przykre to, często jednak nasze wyborami trafiamy kulą w płot, wiem co czujesz, przykro mi bo zakochanie bez wzajemności boli, brak możliwości pogadania dusi... trzymaj się małych przyjemności życia i znajdź w sobie siłę by być obok niej bez ranienia siebie.
ZagubionaBi
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 79
Rejestracja: 16 sty 2020, o 23:31

Re: W rozterce...

Post autor: ZagubionaBi » 20 sty 2020, o 10:01

Dziękuję za słowa otuchy. Nigdy nie myślałam, że mój świat zacznie się walić z powodu miłości. Zawsze uważałam, że to właśnie miłość mnie napędza, pomaga wszystko przezwyciężyć i dzięki niej moje życie ma sens, fundament sam w sobie, a teraz... Cóż, pewnie będę żyć dalej... Jakoś przecież muszę... Chyba...
Ella_Bronia
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 619
Rejestracja: 15 mar 2013, o 18:41

Re: W rozterce...

Post autor: Ella_Bronia » 20 sty 2020, o 10:12

Może spróbuj poznać nawet na tym portalu inną kobietę w podobnej do Twojej sytuacji rodzinnej. Sproboj klinem w klin. Jedną miłość i fascynację wypchnij drugą. Może się uda.
Wenus_8005
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 691
Rejestracja: 18 wrz 2019, o 22:30

Re: W rozterce...

Post autor: Wenus_8005 » 20 sty 2020, o 11:26

ZagubionaBi pisze:
20 sty 2020, o 01:23
Hej :)
Trafiłam tutaj na forum będąc w rozterce.
Pierwszy raz w życiu mimo długiej rozmowy z samą sobą - nie wiem co robić :(
Zacznę może od początku. Jestem BI (wiedziałam o tym od dzieciństwa) oraz osobą poliamoryczną.
Już jako młoda nastolatka poznałam mojego obecnego męża i przeżyliśmy razem ponad 20 lat - póki co :wink:
Mąż od początku (jeszcze zanim nim został) wie o tym kim jestem i jaka jestem i dotychczas w pełni to akceptował.
Był czas, kiedy byłam zarówno z nim jak i z jeszcze jednym mężczyzną - trwało to ok. 3 lat.
Później przez prawie 10 lat byłam i z nim i z kobietą. Obie te relacje zakończyły się z powodu migracji za pracą.
Zawsze starałam się, aby nikt nie czuł się "skrzywdzony" jakakolwiek relacją z mojej strony i mam nadzieję,
że mi się to udało, ponieważ nadal wszyscy mamy dobry kontakt i nieraz spotykamy się jako znajomi.
Od 4 lat byliśmy z mężem sami. Rok temu zmieniłam pracę. No i zakochałam się :serce:
Nie byłoby w tym nic dla mnie szokującego, gdyby nie to, że Ona jest ode mnie sporo starsza, pracuje ze mną i od lat jest w związku małżeńskim. Obie poprzednie relacje były o tyle "prostsze", że w grę wchodzili single, którzy nie mieli ze mną żadnych zależności służbowych. A teraz się boję... Ja... Pogubiłam się... Po tylu latach...
Próbowałam "odrzucić" tą miłość od siebie, zapomnieć, ale nie mogę, nie umiem... 10 miesięcy walki ze sobą na nic...
Nie wiem jak z nią porozmawiać lub co zrobić, żeby dowiedzieć się czy ona byłaby zainteresowana jakakolwiek relacją z mojej strony. Oczywiście nie zamierzam pomijać naszych mężów, natomiast najpierw wolałabym "wybadać" ją.
A co mnie powstrzymuje? Dwie rzeczy - obawa o utratę pracy przeze mnie lub przez nią jeśli się okaże, że jest całkowicie temu przeciwna, a na dodatek wręcz "wrogo nastawiona" do takich osób jak ja, ale przede wszystkim utrata Jej samej :cry:
Wolałabym już chyba męczyć się całe życie jako jej przyjaciółka, niż Ją stracić - tylko czy dam radę? Nie wiem...
Proszę, pomóżcie mi sobie to jakoś poukładać w głowie, bo pierwszy raz w życiu sobie nie radzę...
Może ktoś miał podobne doświadczenie, choć wątpię, bo mało jest takich pokręconych osób jak ja :roll:
I zanim wylejecie na mnie "pomyje" weźcie pod uwagę, że ja naprawdę nie chcę nikogo skrzywdzić, a będąc zmuszona do tego skrzywdzę tylko co najwyżej siebie :cry:
Masz z nią kontakt, czy czujesz, że możesz ją interesować ? Masz od niej jakieś sygnały ? Może postaraj się przenieść tą znajomość poza pracę i zaproponuj jej kawę po pracy?
0k0b0ga
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 443
Rejestracja: 5 sty 2017, o 01:11

Re: W rozterce...

Post autor: 0k0b0ga » 20 sty 2020, o 11:35

ZagubionaBi pisze:
20 sty 2020, o 08:19
Jestem z dolnośląskiego. Jeśli to nieodpowiedni temat to przepraszam i proszę o przeniesienie go w odpowiednie miejsce. A co do zależności służbowych to żadna z nas nie jest szefem dla drugiej, ale obie kierujemy działami, które muszą ze sobą ściśle współpracować - szczególnie "kierownicy". Nie mamy możliwości się przenieść na inne stanowiska czy do innych działów tak, żeby się nie widzieć - już o tym myślałam :(
Mnie to rybka, pomyslalam, ze moze w odpowiednim dziale dla kobiet bi w zwiazkach bedziesz lepiej zrozumiana. Nie znam poliamorystow z wrocka.
ZagubionaBi
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 79
Rejestracja: 16 sty 2020, o 23:31

Re: W rozterce...

Post autor: ZagubionaBi » 20 sty 2020, o 12:18

Ella_Bronia pisze:
20 sty 2020, o 10:12
Może spróbuj poznać nawet na tym portalu inną kobietę w podobnej do Twojej sytuacji rodzinnej. Sproboj klinem w klin. Jedną miłość i fascynację wypchnij drugą. Może się uda.
Nie sądzę, żeby w moim przypadku to zadziałało. Choć spróbować mogę - zawsze to jakiś pomysł - dziękuję.
A nie sądzę, żeby zadziałało, bo mi nigdy nie brakowało w życiu miłości czy fascynacji jako takiej.
Mi zawsze w razie co brakowało tej konkretnej jedynej osoby i nigdy nie umiałam uciszać tego inną osobą.
Taki dziwny ze mnie typ... :roll:
Wenus_8005
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 691
Rejestracja: 18 wrz 2019, o 22:30

Re: W rozterce...

Post autor: Wenus_8005 » 20 sty 2020, o 12:29

ZagubionaBi pisze:
20 sty 2020, o 12:18
Ella_Bronia pisze:
20 sty 2020, o 10:12
Może spróbuj poznać nawet na tym portalu inną kobietę w podobnej do Twojej sytuacji rodzinnej. Sproboj klinem w klin. Jedną miłość i fascynację wypchnij drugą. Może się uda.
Nie sądzę, żeby w moim przypadku to zadziałało. Choć spróbować mogę - zawsze to jakiś pomysł - dziękuję.
A nie sądzę, żeby zadziałało, bo mi nigdy nie brakowało w życiu miłości czy fascynacji jako takiej.
Mi zawsze w razie co brakowało tej konkretnej jedynej osoby i nigdy nie umiałam uciszać tego inną osobą.
Taki dziwny ze mnie typ... :roll:
Mam tak samo jak Ty 😉
Jesteś z Wrocławia? Z okolic? Może jakaś kawa ? Pogadamy o "naszych" kobietach 😉 Nie wierzę w metodę klin klinem ale może warto spotkać się i pogadać 🙂
ZagubionaBi
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 79
Rejestracja: 16 sty 2020, o 23:31

Re: W rozterce...

Post autor: ZagubionaBi » 20 sty 2020, o 12:43

0k0b0ga pisze:
20 sty 2020, o 11:35
Mnie to rybka, pomyslalam, ze moze w odpowiednim dziale dla kobiet bi w zwiazkach bedziesz lepiej zrozumiana. Nie znam poliamorystow z wrocka.
Przepraszam Cię - nie miałam nic złego na myśli. Intencję zrozumiałam i dziękuję za radę o przeniesieniu się, ale zwyczajnie nie umiałam przenieść tego tematu, a z uwagi na sytuację jakoś nie mam ochoty się teraz nic uczyć czy czytać.
Wenus_8005 pisze:
20 sty 2020, o 11:26
Masz z nią kontakt, czy czujesz, że możesz ją interesować ? Masz od niej jakieś sygnały ? Może postaraj się przenieść tą znajomość poza pracę i zaproponuj jej kawę po pracy?
Tak, mam z nią stały kontakt. I w pracy i po pracy. Lubimy się bardzo, jak nie ja do niej zaglądam to ona do mnie. Lubimy razem rozmawiać, żartować, śmiać się. Razem pijemy kawę, razem planujemy grille w ogródku u mnie lub u niej. Nasi mężowie się znają i też lubią, choć w dość "podstawowych" relacjach - ot pogadają chwilę, uścisną sobie dłoń - nic ponad to. A co do sygnałów od Niej to już sama nie wiem... Wydawało mi się dotychczas, że jak siadamy razem przy jednym stole i patrzymy sobie w oczy uśmiechając się to jest to coś więcej niż zwykłe koleżeńskie spojrzenie, że kiedy mi mówi, że zwykle dużo czasu zajmuje jej poznanie kogoś i przekonanie się do niego, a mnie zaakceptowała tak szybko, że sama się sobie dziwi - to to jest "coś więcej". Ale teraz jak się zastanawiam to sama nie wiem czy ja nie nadinterpretuję, bo sama "wpadłam po uszy" :roll:
Ale mimo wszystko jej spojrzenia... Nasze twarze blisko siebie (ok. 20cm) i te Jej oczy...
Wenus_8005 pisze:
20 sty 2020, o 12:29
Mam tak samo jak Ty 😉
Jesteś z Wrocławia? Z okolic? Może jakaś kawa ? Pogadamy o "naszych" kobietach 😉 Nie wierzę w metodę klin klinem ale może warto spotkać się i pogadać 🙂
Jestem z okolic - w granicach godzinki drogi. Z chęcią bym się spotkała, ale za jakiś czas - teraz muszę nadgonić w firmie, bo przez moje myśli mam za dużo zaległości, a mamy projekt do połowy lutego skończyć. Później jak będę miała więcej czasu to będzie mi bardzo miło jak byś chciała się ze mną zobaczyć i porozmawiać :)
Wenus_8005
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 691
Rejestracja: 18 wrz 2019, o 22:30

Re: W rozterce...

Post autor: Wenus_8005 » 20 sty 2020, o 13:02

ZagubionaBi pisze:
20 sty 2020, o 12:43
Ja też nie jestem z Wrocławia, często tam jestem ale też mam do niego godzinkę więc może mamy do siebie bliżej ;-)
Czytając to co piszesz, nie radziłabym Ci, zapomnieć o relacji z nią i o tym uczuciu, przecież ono i tak nie minie bo ktoś tak Ci radzi. Sama wiesz i czujesz jak jest i jak może być między Wami. Postaraj się nie przestraszyć jej, bo w momencie kiedy zbierzesz się na jakieś wyznanie możesz za bardzo popłynąć z uczuciem, które tyle czasu dusiłaś w sobie. Znam to z autopsji ;-) Fajny jest niezobowiązujący flirt, dłuższe spojrzenie, spontaniczny delikatny dotyk, masz trzeźwą ocenę sytuacji i kontakt z nią po pracy i w pracy to możesz to sprawdzić :-)
Powodzenia 😊
ZagubionaBi
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 79
Rejestracja: 16 sty 2020, o 23:31

Re: W rozterce...

Post autor: ZagubionaBi » 20 sty 2020, o 14:52

Wenus_8005 pisze:
20 sty 2020, o 13:02
Ja też nie jestem z Wrocławia, często tam jestem ale też mam do niego godzinkę więc może mamy do siebie bliżej ;-)
Czytając to co piszesz, nie radziłabym Ci, zapomnieć o relacji z nią i o tym uczuciu, przecież ono i tak nie minie bo ktoś tak Ci radzi. Sama wiesz i czujesz jak jest i jak może być między Wami. Postaraj się nie przestraszyć jej, bo w momencie kiedy zbierzesz się na jakieś wyznanie możesz za bardzo popłynąć z uczuciem, które tyle czasu dusiłaś w sobie. Znam to z autopsji ;-) Fajny jest niezobowiązujący flirt, dłuższe spojrzenie, spontaniczny delikatny dotyk, masz trzeźwą ocenę sytuacji i kontakt z nią po pracy i w pracy to możesz to sprawdzić :-)
Powodzenia 😊
Dziękuję za cenne rady :) Staram się być ostrożna w relacjach z Nią, żeby się nie wycofała z powodu moich uczuć, ale czy to mi się uda? Ciężko się panuje nad sobą w takich sytuacjach, kiedy Ona (świadomie czy nie) dotyka Cię i podchodzi tak blisko, że Jej zapach doprowadza mnie do szaleństwa :twisted:
Wenus_8005
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 691
Rejestracja: 18 wrz 2019, o 22:30

Re: W rozterce...

Post autor: Wenus_8005 » 20 sty 2020, o 14:59

ZagubionaBi pisze:
20 sty 2020, o 14:52
Wenus_8005 pisze:
20 sty 2020, o 13:02
Ja też nie jestem z Wrocławia, często tam jestem ale też mam do niego godzinkę więc może mamy do siebie bliżej ;-)
Czytając to co piszesz, nie radziłabym Ci, zapomnieć o relacji z nią i o tym uczuciu, przecież ono i tak nie minie bo ktoś tak Ci radzi. Sama wiesz i czujesz jak jest i jak może być między Wami. Postaraj się nie przestraszyć jej, bo w momencie kiedy zbierzesz się na jakieś wyznanie możesz za bardzo popłynąć z uczuciem, które tyle czasu dusiłaś w sobie. Znam to z autopsji ;-) Fajny jest niezobowiązujący flirt, dłuższe spojrzenie, spontaniczny delikatny dotyk, masz trzeźwą ocenę sytuacji i kontakt z nią po pracy i w pracy to możesz to sprawdzić :-)
Powodzenia 😊
Dziękuję za cenne rady :) Staram się być ostrożna w relacjach z Nią, żeby się nie wycofała z powodu moich uczuć, ale czy to mi się uda? Ciężko się panuje nad sobą w takich sytuacjach, kiedy Ona (świadomie czy nie) dotyka Cię i podchodzi tak blisko, że Jej zapach doprowadza mnie do szaleństwa :twisted:
Może po coś to robi że rak blisko do Ciebie podchodzi 🙂
Może po prostu patrz jej wtedy w oczy, zjedź na chwilkę wzrokiem na usta i wróć na jej oczy, to taki subtelny znak. Ona jest starsza jak czuję do Ciebie to samo to przejmie inicjatywę, jeśli nie to będziesz wiedziała.
ZagubionaBi
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 79
Rejestracja: 16 sty 2020, o 23:31

Re: W rozterce...

Post autor: ZagubionaBi » 20 sty 2020, o 22:53

Wenus_8005 pisze:
20 sty 2020, o 14:59
Może po coś to robi że rak blisko do Ciebie podchodzi 🙂
Może po prostu patrz jej wtedy w oczy, zjedź na chwilkę wzrokiem na usta i wróć na jej oczy, to taki subtelny znak. Ona jest starsza jak czuję do Ciebie to samo to przejmie inicjatywę, jeśli nie to będziesz wiedziała.
Nawet nie wiesz jak podsycasz mojego potwora :wink: Bardzo chciałabym, aby Jej zainteresowanie względem mnie okazało się prawdą 8)
ZagubionaBi
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 79
Rejestracja: 16 sty 2020, o 23:31

Re: W rozterce...

Post autor: ZagubionaBi » 21 sty 2020, o 11:34

Hej.
Dziękuję za wszystkie rady, sugestie, spostrzeżenia :glaszcze:
Po uwzględnieniu wszystkich za i przeciw stwierdziłam, że to naprawdę miłość :serce:
A w miłości ważniejsze dla mnie jest Jej szczęście niż moje własne, więc odpuszczam...
To strasznie boli i będzie pewnie zawsze bolało mniej czy bardziej :cry:
Nie zamierzam znikać z Jej życia - będę obok jakby mnie potrzebowała...
Zamierzam Ją wspierać, pocieszać, rozpieszczać - po prostu być obok zawsze gdy będzie potrzebowała :serducho:
Jeśli coś się kiedyś wydarzy między nami to tylko "samo" - nie będę Jej nic narzucać, do niczego nakłaniać...
Zaczekam... Choćbym się miała nie doczekać tego nigdy... Zostanę przyjaciółką tak długo jak długo Ona będzie tego chciała...
Czy to dobry wybór? Nie dla mnie, ale do Niej gotowa jestem zrobić dużo więcej 8)
Może moja decyzja też komuś pomoże w trudnej sytuacji, a może natchnie do zupełnie czegoś innego...
Nieważne... Ja w każdym bądź razie jeszcze raz wszystkim dziękuję za pomoc w poukładaniu chaosu w mojej głowie :wink:
Wenus_8005
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 691
Rejestracja: 18 wrz 2019, o 22:30

Re: W rozterce...

Post autor: Wenus_8005 » 21 sty 2020, o 12:36

ZagubionaBi pisze:
21 sty 2020, o 11:34
Hej.
Dziękuję za wszystkie rady, sugestie, spostrzeżenia :glaszcze:
Po uwzględnieniu wszystkich za i przeciw stwierdziłam, że to naprawdę miłość :serce:
A w miłości ważniejsze dla mnie jest Jej szczęście niż moje własne, więc odpuszczam...
To strasznie boli i będzie pewnie zawsze bolało mniej czy bardziej :cry:
Nie zamierzam znikać z Jej życia - będę obok jakby mnie potrzebowała...
Zamierzam Ją wspierać, pocieszać, rozpieszczać - po prostu być obok zawsze gdy będzie potrzebowała :serducho:
Jeśli coś się kiedyś wydarzy między nami to tylko "samo" - nie będę Jej nic narzucać, do niczego nakłaniać...
Zaczekam... Choćbym się miała nie doczekać tego nigdy... Zostanę przyjaciółką tak długo jak długo Ona będzie tego chciała...
Czy to dobry wybór? Nie dla mnie, ale do Niej gotowa jestem zrobić dużo więcej 8)
Może moja decyzja też komuś pomoże w trudnej sytuacji, a może natchnie do zupełnie czegoś innego...
Nieważne... Ja w każdym bądź razie jeszcze raz wszystkim dziękuję za pomoc w poukładaniu chaosu w mojej głowie :wink:
Najważniejsze to zyskać wewnętrzny spokój, tego życzę i Tobie i sobie i każdemu kto potrzebuje 😊
ZagubionaBi
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 79
Rejestracja: 16 sty 2020, o 23:31

Re: W rozterce...

Post autor: ZagubionaBi » 21 sty 2020, o 14:34

Wenus_8005 pisze:
21 sty 2020, o 12:36
Najważniejsze to zyskać wewnętrzny spokój, tego życzę i Tobie i sobie i każdemu kto potrzebuje 😊
Dziękuję bardzo za życzenia :) Oj spokój by się przydał, choć wiem, że pewnie długo go jeszcze nie zaznam, ale od czego mamy nadzieję :?: :cool:
ewusz87
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 37
Rejestracja: 25 lis 2013, o 23:56

Re: W rozterce...

Post autor: ewusz87 » 27 sty 2020, o 15:22

ZagubionaBi pisze:
20 sty 2020, o 08:11
Próbowałam :!: Wierz mi, że bardzo mocno się staram od 10 miesięcy, ale Ona cały czas tam jest - w mojej głowie, w moim sercu... Jak to zrobić widząc Ją codziennie? :cry:
Zmien pracę...skup sie na mezu...on wie o tym w ogole?
0k0b0ga
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 443
Rejestracja: 5 sty 2017, o 01:11

Re: W rozterce...

Post autor: 0k0b0ga » 27 sty 2020, o 18:42

ewusz87 pisze:
27 sty 2020, o 15:22
ZagubionaBi pisze:
20 sty 2020, o 08:11
Próbowałam :!: Wierz mi, że bardzo mocno się staram od 10 miesięcy, ale Ona cały czas tam jest - w mojej głowie, w moim sercu... Jak to zrobić widząc Ją codziennie? :cry:
Zmien pracę...skup sie na mezu...on wie o tym w ogole?
Mniej pij. Albo więcej. Na pewno nie tyle samo tego samego.
ZagubionaBi
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 79
Rejestracja: 16 sty 2020, o 23:31

Re: W rozterce...

Post autor: ZagubionaBi » 30 sty 2020, o 16:06

0k0b0ga pisze:
27 sty 2020, o 18:42
Mniej pij. Albo więcej. Na pewno nie tyle samo tego samego.
Genialna odpowiedź - rozbawiłaś mnie do łez :cool:
0k0b0ga
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 443
Rejestracja: 5 sty 2017, o 01:11

Re: W rozterce...

Post autor: 0k0b0ga » 31 sty 2020, o 02:35

ZagubionaBi pisze:
30 sty 2020, o 16:06
0k0b0ga pisze:
27 sty 2020, o 18:42
Mniej pij. Albo więcej. Na pewno nie tyle samo tego samego.
Genialna odpowiedź - rozbawiłaś mnie do łez :cool:
I o to cho :D
ZagubionaBi
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 79
Rejestracja: 16 sty 2020, o 23:31

Re: W rozterce...

Post autor: ZagubionaBi » 13 sie 2020, o 21:20

Hej - jest tu jeszcze ktoś, kto ma ochotę porozmawiać? :| Minęło ponad pół roku, a ja nadal mam wrażenie, że wszystko jest tak samo, że zatrzymałam się w momencie kiedy pisałam tu ostatni post i od tego czasu jestem "zawieszona w próżni" :cry: Świat kręci się dalej, ale jakby obok mnie. Poruszam się mechanicznie, bo trzeba wstać, jeść, iść... Ale moje myśli są zupełnie gdzie indziej, a ja oczami oglądam tylko szary film z każdego kolejnego dnia :? Staram się wytrwać w tym, co sobie postanowiłam, ale z dnia na dzień to zadanie odbiera mi coraz więcej sił... Czy ktoś tak miał? Czy ktoś ma ochotę ze mną porozmawiać :?:
Figa28
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 37
Rejestracja: 24 maja 2019, o 12:39

Re: W rozterce...

Post autor: Figa28 » 16 sie 2020, o 17:05

Idz do psychologa, terapia wskazana.
Pomoże Ci to wszystko poukładać i zacząć funkcjonować normalnie. Z tego co piszesz źle się dzieje, powinnaś szybko się ogarnąć, poszukaj pomocy. Powodzenia
ZagubionaBi
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 79
Rejestracja: 16 sty 2020, o 23:31

Re: W rozterce...

Post autor: ZagubionaBi » 16 sie 2020, o 20:54

Figa28 pisze:
16 sie 2020, o 17:05
Idz do psychologa, terapia wskazana.
Dziękuję za radę.
Byłam już u 3 i jakoś kiepsko im ze mną szło :wink:
Cały czas szukam kogoś odpowiedniego, ale przez koronawirus ciężko to idzie :x
Dlatego szukam kogoś chętnego do rozmowy tu na forum, bo ponoć sama wpadam na rozwiązania swoich problemów jak je "odgaduję" z kimś innym :-P Akurat w tym cała 3 psychologów była zgodna :cool:

Także jeśli ktoś ma chwilę czasu i chęci na rozmowę (póki co nie w realu) to z chęcią przyjmę każdą propozycję, bo faktycznie coś ostatnio
Figa28 pisze:
16 sie 2020, o 17:05
źle się dzieje
:(
Catrina00
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 19
Rejestracja: 17 sie 2020, o 08:17

Re: W rozterce...

Post autor: Catrina00 » 17 sie 2020, o 08:33

Czyli nawet nie wiesz czy ona jest zainteresowana? Zaczynasz troche z d.. strony.
ZagubionaBi
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 79
Rejestracja: 16 sty 2020, o 23:31

Re: W rozterce...

Post autor: ZagubionaBi » 17 sie 2020, o 22:45

Catrina00 pisze:
17 sie 2020, o 08:33
Czyli nawet nie wiesz czy ona jest zainteresowana? Zaczynasz troche z d.. strony.
Ale z czym zaczynam? :shock: Ja właśnie nie zaczynam, bo nie chcę, żeby potoczyło się to w złą stronę jeśli się mylę lub jeśli się... nie mylę :roll:

Ja się zakochałam - to pewne :serce: A czy Ona coś czuje - nie wiem i boję się sprawdzić, bo to dość skomplikowana relacja :(

Jeśli zacznę sprawdzać, a okaże się, że Ona nie jest zainteresowana to raz, że mogę stracić dotychczasową relację z Nią, a dwa, że mogą się zdążyć komplikacje w pracy, a na to szczególnie teraz w czasie epidemii żadna z nas nie może sobie pozwolić.

A jeśli zacznę sprawdzać i okaże się, że Ona również coś czuje to pozostają inne problemy - choćby Jej mąż :| Co on mógłby na yo powiedzieć? I czy Ona będzie chciała mu powiedzieć? Czy będzie w stanie odejść od niego? Czy będzie chciała z nim być jeszcze po byciu ze mną? A może Ona odejdzie od niego i zacznie później tego żałować?

Mogę mnożyć tych pytań i problemów i możliwych scenariuszy. Ale wszystko sprowadza się do jednego - jest zbyt wiele niewiadomych i zbyt wiele osób może ucierpieć w tej relacji, a ja nie zniosę Jej cierpienia - w ogóle nie lubię nikomu sprawiać przykrości, choć wiadomo, że nie zawsze da się w życiu tego uniknąć. Ale co innego sprawić przykrość znajomemu, a co innego sprawić, że kobieta, którą się darzy uczuciem będzie cierpieć - wolę już własne cierpienie (ono jakoś mniej boli) :cry:
agapoem
super forma
super forma
Posty: 2126
Rejestracja: 13 lip 2010, o 22:07

Re: W rozterce...

Post autor: agapoem » 29 sie 2020, o 10:14

Może warto zacząć id zwykłej rozmowy i znajomości,spotkań poza pracą. Z czasem możesz delikatnie wybadać teren. Po co od razu robić wielką sprawę skoro nawet nie wybadałaś co i jak. Przecież nie musisz od razu składać jej propozycji matrymonialnych. Spokojnie,weź parę głębszych oddechòw i pomyśl racjonalnie 8)
cogito, ergo sum
ODPOWIEDZ