Historia
Historia
Nie wiem od czego zacząć...jest tyle mysli, uczuć i emocji we mnie o których chciałabym Ci powiedzieć! Niestety, nasza komunikacja ma 1 punkt w 20-sto stopniowej skali więc podzielę się nimi z Tobą tutaj. W końcu tak wszystko się zaczęło...
Właściwie wszystko sprowadza się do jednego: ja wiem, że mnie kochasz a ja bezgranicznie Kocham Ciebie. Problem polega na tym że czasem czuję zupełnie odwrotnie. Nie, nie chodzi mi o to że Cię nie kocham czasami albo że myślę że czasem Ty mnie nie kochasz...chodzi mi o to że wbrew matematyce czasem te 5% jest dla mnie ważniejsze niż te 95%. Jestem z Tobą szczęśliwa, jednak czasami nie jestem i strasznie mnie to martwi. Chce z Tobą spędzić całe życie więc oczywiste jest że chce być przy Tobie szczęśliwa zawsze. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego że to niemożliwe i nie będzie zawsze kolorowo więc może z innej strony...ja nie chcę być nieszczesliwa, a czasem jestem. Ja mam ogromny problem z tym że potrafisz mnie kochać tak że czuje to każdym zmysłem nawet jeśli jesteś daleko, a czasem myślę że jesteś zupełnie inna osoba. To straszne uczucie bo pozbawia mnie tego co najważniejsze: poczucia bezpieczeństwa i pewności. Ja jestem bardzo wrażliwa, to jak czasem zmieniasz się o 180 stopni i mnie traktujesz bardzo mnie rani! Wiesz jak boli gdy rozmawiamy a Ty nie odkładasz telefonu nawet żeby mnie posłuchać? Jak mówię do Ciebie a Ty się odwracasz albo wychodzisz z pokoju?! To dla mnie i chyba dla każdego oznaka ignorancji, pogardy i powiedzmy wprost...chamstwa. Skoro mnie kochasz, dlaczego tak robisz? Dlaczego mnie tak traktujesz i tak się zachowujesz? Ja tego nie rozumiem a co najważniejsze nigdy tego nie zaakceptuję! Ja nie chcę od Ciebie odchodzić bo naprawdę wierzę w to że jestesmy dla siebie stworzone ale wiem że jeżeli się nie zmienisz i nie zapanujesz nad tym zachowaniem to odejdę! I to nie jest groźba ani nic z tych rzeczy...po prostu wiem że kiedyś nie wytrzymam...z autopsji to znam i znam siebie. Jak Ci się "TO" włącza to Cię nie poznaję! Nazywam ten stan "TO" bo nawet nie wiem jak to nazwać! Słowo foch jest chyba za mało poważne żeby ten stan określało. Krzywdzisz mnie wtedy bardzo. Pokazujesz że jesteś głupio uparta, arogancka i generalnie dla Ciebie nie istnieje! Nawet fizycznie traktujesz mnie jak powietrze! Wiesz jak się wtedy czuję? Że traktujesz mnie jak głupsza i mniej ważna w tym związku. A ja nie chcę się tak czuć nigdy, zwłaszcza przez kogoś kogo kocham! Nigdy nikomu nie pozwalałam na takie traktowanie i Tobie też nie pozwolę! Ba! Nigdy do głowy by nikomu nie przyszło żeby spróbować mnie tak traktować! Więc dlaczego Ty to robisz? Dlaczego próbujesz sprawić że czuje się gorsza? Postanowiłaś sobie od samego początku naszej znajomości że kiedyś odbierzesz mi pewność siebie?
A może naprawdę myślisz że skoro nie podchodziłam nigdy do życia zbyt poważnie to jestem głupia? Nie wiem dlaczego, ale jest mi z tym bardzo źle.
Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie...ale nie wyobrażam sobie też życia z kimś z kim w jednej chwili się śmieje, żartuje, wyznaje miłość, snuje plany na przyszłość...a po 15 minutach moja ukochana nie chce ze mną rozmawiać, dotykać mnie, widzieć... Ja wbrew pozorom nie jestem psychiczna, nie rozumiem takiej huśtawki i nie chce jej. Nikt by nie chciał.
To siedzi mi w głowie! I to jest chyba ten punkt krytyczny...jeżeli go przekrocze to odejdę. Jeżeli się nie zmienisz, to odejdę. I lepiej jak to zrobię teraz niż za 10 lat.
Kocham Cię
Właściwie wszystko sprowadza się do jednego: ja wiem, że mnie kochasz a ja bezgranicznie Kocham Ciebie. Problem polega na tym że czasem czuję zupełnie odwrotnie. Nie, nie chodzi mi o to że Cię nie kocham czasami albo że myślę że czasem Ty mnie nie kochasz...chodzi mi o to że wbrew matematyce czasem te 5% jest dla mnie ważniejsze niż te 95%. Jestem z Tobą szczęśliwa, jednak czasami nie jestem i strasznie mnie to martwi. Chce z Tobą spędzić całe życie więc oczywiste jest że chce być przy Tobie szczęśliwa zawsze. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego że to niemożliwe i nie będzie zawsze kolorowo więc może z innej strony...ja nie chcę być nieszczesliwa, a czasem jestem. Ja mam ogromny problem z tym że potrafisz mnie kochać tak że czuje to każdym zmysłem nawet jeśli jesteś daleko, a czasem myślę że jesteś zupełnie inna osoba. To straszne uczucie bo pozbawia mnie tego co najważniejsze: poczucia bezpieczeństwa i pewności. Ja jestem bardzo wrażliwa, to jak czasem zmieniasz się o 180 stopni i mnie traktujesz bardzo mnie rani! Wiesz jak boli gdy rozmawiamy a Ty nie odkładasz telefonu nawet żeby mnie posłuchać? Jak mówię do Ciebie a Ty się odwracasz albo wychodzisz z pokoju?! To dla mnie i chyba dla każdego oznaka ignorancji, pogardy i powiedzmy wprost...chamstwa. Skoro mnie kochasz, dlaczego tak robisz? Dlaczego mnie tak traktujesz i tak się zachowujesz? Ja tego nie rozumiem a co najważniejsze nigdy tego nie zaakceptuję! Ja nie chcę od Ciebie odchodzić bo naprawdę wierzę w to że jestesmy dla siebie stworzone ale wiem że jeżeli się nie zmienisz i nie zapanujesz nad tym zachowaniem to odejdę! I to nie jest groźba ani nic z tych rzeczy...po prostu wiem że kiedyś nie wytrzymam...z autopsji to znam i znam siebie. Jak Ci się "TO" włącza to Cię nie poznaję! Nazywam ten stan "TO" bo nawet nie wiem jak to nazwać! Słowo foch jest chyba za mało poważne żeby ten stan określało. Krzywdzisz mnie wtedy bardzo. Pokazujesz że jesteś głupio uparta, arogancka i generalnie dla Ciebie nie istnieje! Nawet fizycznie traktujesz mnie jak powietrze! Wiesz jak się wtedy czuję? Że traktujesz mnie jak głupsza i mniej ważna w tym związku. A ja nie chcę się tak czuć nigdy, zwłaszcza przez kogoś kogo kocham! Nigdy nikomu nie pozwalałam na takie traktowanie i Tobie też nie pozwolę! Ba! Nigdy do głowy by nikomu nie przyszło żeby spróbować mnie tak traktować! Więc dlaczego Ty to robisz? Dlaczego próbujesz sprawić że czuje się gorsza? Postanowiłaś sobie od samego początku naszej znajomości że kiedyś odbierzesz mi pewność siebie?
A może naprawdę myślisz że skoro nie podchodziłam nigdy do życia zbyt poważnie to jestem głupia? Nie wiem dlaczego, ale jest mi z tym bardzo źle.
Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie...ale nie wyobrażam sobie też życia z kimś z kim w jednej chwili się śmieje, żartuje, wyznaje miłość, snuje plany na przyszłość...a po 15 minutach moja ukochana nie chce ze mną rozmawiać, dotykać mnie, widzieć... Ja wbrew pozorom nie jestem psychiczna, nie rozumiem takiej huśtawki i nie chce jej. Nikt by nie chciał.
To siedzi mi w głowie! I to jest chyba ten punkt krytyczny...jeżeli go przekrocze to odejdę. Jeżeli się nie zmienisz, to odejdę. I lepiej jak to zrobię teraz niż za 10 lat.
Kocham Cię
Re: Historia
Rachunek prawdopodobieństwa:
Komunikacja, poziom w skali stopni 20 stopniowa = 100%.
Poziom pełny szczęścia w skali procentowej 100%.
Poziom ważny 95% poziom decyzyjny 5%. Skala komunikacji 1 stopień.
P(A)=n(A)/n(S)
Komunikacja, poziom w skali stopni 20 stopniowa = 100%.
Poziom pełny szczęścia w skali procentowej 100%.
Poziom ważny 95% poziom decyzyjny 5%. Skala komunikacji 1 stopień.
P(A)=n(A)/n(S)
Re: Historia
Jak to możliwe że dorosła kobieta będąca w związku z drugą, pisze o swoich uczuciach na forum a nie umie porozmawiać w cztery oczy.
Czasami zastanawiam się jak wiele jest dojrzałych kobiet , bo to co ostatnio tu czytam zdumiewa mnie i brakuje skali aby zrozumieć.
Czasami zastanawiam się jak wiele jest dojrzałych kobiet , bo to co ostatnio tu czytam zdumiewa mnie i brakuje skali aby zrozumieć.
Re: Historia
Isla40 pisze: ↑11 cze 2025, o 12:34Jak to możliwe że dorosła kobieta będąca w związku z drugą, pisze o swoich uczuciach na forum a nie umie porozmawiać w cztery oczy.
Czasami zastanawiam się jak wiele jest dojrzałych kobiet , bo to co ostatnio tu czytam zdumiewa mnie i brakuje skali aby zrozumieć.
Dokładnie . Nic dodać nic ująć . Jeśli nie potrafimy rozmawiać z najbliższą osobą o WSZYSTKIM i jasno komunikować co nas boli, niepokoi , rani, czego chcemy , czego nie chcemy , czego się obawiamy itd. Jaka jest przyszłość i jakość takiego związku ? Dla mnie mglista a jakość słaba i nie do zaakceptowania .
Re: Historia
Nie kocha się za coś, ale mimo wszystko. Jest tak dlatego, że nikt nie jest doskonały i całe szczęście.
Jeśli 95% jest świetne, a 5% to nieporozumienia i niedogadanie i właśnie te 5% powoduje to, że ktoś snuje w głowie wizję odejścia, to moim zdaniem brakuje miłości że strony osoby, która chce odejść. Jest szukanie wymówek i pretekstu, niestety.
Jeśli 95% jest świetne, a 5% to nieporozumienia i niedogadanie i właśnie te 5% powoduje to, że ktoś snuje w głowie wizję odejścia, to moim zdaniem brakuje miłości że strony osoby, która chce odejść. Jest szukanie wymówek i pretekstu, niestety.
Re: Historia
Jak to możliwe, że dorosła kobieta wchodzi na forum, czyta cudze historie zamiast zająć się własnym życiem i komentuje ich poziom dojrzałości, choć forum po to jest, żeby się dzielić historiami? Nie rozumiem...
Re: Historia
Ja bym tutaj szukała w stronę zaburzeń osobowości typu Borderline lub innych tego typu, myślę, że w takim związku życie to rollercoaster i szczerze współczuję. Sama mam ciężki charakter, masę zawirowań, ale jestem singlem właśnie dlatego, żeby nikogo nie ranić. Sugeruję, żeby skonsultować się ze specjalistą i w pierwszej kolejności zadbać o swoje bezpieczeństwo i zdrowie psychiczne, bo taka osoba, mimo że kocha, może nam namieszać w głowie i sprowadzić masę cierpienia. 3mam kciuki i zadbaj o siebie!!
Re: Historia
TakByło, dzękuję za to, że podzieliłaś się swoim bardzo osobistym światem, tu na forum.
Życzę Ci dużo zdrowia i szczęścia.
Agattexx, zgadzam się z tym co napisałaś. Otworzyłaś mi oczy na coś, czego nie rozumiałam, a doświadczyłam.
Życzę Ci dużo zdrowia i szczęścia.

Agattexx, zgadzam się z tym co napisałaś. Otworzyłaś mi oczy na coś, czego nie rozumiałam, a doświadczyłam.
Re: Historia
Tylko że ja nie widzę tu dzielenia się historią ani prośby o poradę.
Widzę słowa skierowane wprost do najbliższej osoby.
I tak ,wydaje mi się to bardzo niedojrzałe aby kochając kogoś pisać do tej osoby poprzez forum .
Komunikacja zerowa , jeżeli ludzie rozmawiają ze sobą poprzez portal społecznościowy ?
Re: Historia
Isla 40.
Gdybym nie przeczytala, ze ktos potrafi sie zachowac w taki sposob, nastepnie inna osoba pisze o zaburzeniach osobowosci... zylabym w przeswiadczeniu, ze to co ja doswiadczylam z pewna osoba bylo ,,dziwne" i nie mialam szansy tego zrozumiec. Dzis widze pewne zachowania z zupelnie innej strony. Doznalam oswiecenia.
Kazdy jest inny. Wspolczuje tym, ktorzy zmagaja sie sami ze soba.
Gdybym nie przeczytala, ze ktos potrafi sie zachowac w taki sposob, nastepnie inna osoba pisze o zaburzeniach osobowosci... zylabym w przeswiadczeniu, ze to co ja doswiadczylam z pewna osoba bylo ,,dziwne" i nie mialam szansy tego zrozumiec. Dzis widze pewne zachowania z zupelnie innej strony. Doznalam oswiecenia.
Kazdy jest inny. Wspolczuje tym, ktorzy zmagaja sie sami ze soba.