Lesbijka to kobieta, która tworzy rodzinę z kobietą

Wiem, że jest w Polsce (jeszcze) wiele osób, które odczuwają dyskomfort lub presję środowiska w związku z tym, że są lesbijkami lub gejami. W dużej mierze wiąże się to z odpowiedzią na pytanie "Co znaczy być lesbijką? Co znaczy być gejem?". Prosta odpowiedź, którą daję, może zmienić ich życie na lepsze.
Ola i Basia z Manchesteru, 2 lata po ślubie.
Ola i Basia z Manchesteru, 2 lata po ślubie.
Maja i Karina z Buxtehude
Maja i Karina z Buxtehude
Czy myśleliście kiedyś o tym jak słowa zmieniają świat? Od osobistego postrzegania rzeczywistości do generowania zmian społecznych. Można kształtować przekonania i uzyskiwać zmiany przez samo tylko inne nazwanie rzeczy. To jak się czujemy jest w dużej mierze zależne od tego jak interpretujemy okoliczności, a interpretacja zależna jest od słów jakimi opisujemy w myślach te okoliczności, a często również od tego co słyszymy od innych.

Świadkowie wypadku samochodowego zapytani o prędkość pojazdu, który spowodował wypadek podają o wiele większe prędkości w zależności czy pytanie brzmi: „Jak szybko jechał samochód który roztrzaskał tamten samochód” czy „Jak szybko jechał samochód, który uderzył w tamten samochód”. Dobór słów roztrzaskał i uderzył zmienia emocje i pamięć świadka.

Wyobraź sobie, że jedyne słowo jakie znasz na określenie masturbacji to „samogwałt”. To słowo wywołuje poczucie winy i wstręt do samego siebie, jest używane przez osoby, które uważają że jest to coś złego, grzesznego.

Dlatego lobbyści pewnych przekonań starają się wprowadzić do potocznego języka sformułowania, które będą niezbicie świadczyć o słuszności ich teorii. Działo się tak np. podczas dyskusji o ustawie aborcyjnej kiedy pojawiło się sformułowanie „życie poczęte” zamiast neutralnego słowa zarodek.

Słowo gej też nie zawsze istniało w języku polskim. W badaniu CBOS w 1994 roku zapytano respondentów w jaki sposób w ich środowisku nazywa się osoby, które utrzymują kontakty seksualne z osobami tej samej płci. Wyniki badania wraz z komentarzem to: „homoseksualiści (44%), pedały (25%), lesbijki (11%), zboczeńcy (9%). Pozostałe kilkadziesiąt określeń pojawiało się jednostkowo. Warto zauważyć ,że słowo "gej" (gay) - nowe lansowane określenie pochodzenia anglosaskiego – nie zdobyło popularności (wymieniał je co setny badany).” [1]
Konsekwentne stosowanie słowa „gej” przez osoby, którym zależało na zastąpieniu określeń zabarwionych pogardą sprawiło, że obecnie nawet ksiądz Dariusz Oko, w swoich homofobicznych wykładach używa słowa „gej”.

Poświęcam ten obszerny wstęp słowom w różnych kontekstach, temu jak ich dobór kształtuje postawy i przekonania, aby przekonać Was, że warto zastanowić się czy obecna definicja i rozumienie słowa lesbijka i gej, służy interesom lesbijek i gejów, zarówno w kształtowaniu ich samoświadomości jak i odbiorze społecznym oraz aby zaproponować nowe definicje:

Lesbijka to kobieta, która tworzy rodzinę z kobietą.
Gej to mężczyzna, który tworzy rodzinę z mężczyzną.


Ta zmiana definicji, a co za tym idzie sposobu postrzegania może przyczynić się do polepszenia jakości życia lesbijek i gejów. Dla porządku przyjrzyjmy się jak to wygląda teraz.

Wyszukując definicji w internecie znajdziemy na pierwszym miejscu hasła z Wikipedii:
Lesbijka – kobieta o orientacji homoseksualnej.
Gej – mężczyzna o orientacji homoseksualnej.

Postarałam się znaleźć inne definicje na stronach organizacji LGBT, znalazłam takie zamieszczone w opracowaniach:

Osoby nieheteroseksualne – to wszystkie te osoby, które angażują się w relacje
uczuciowe i erotyczne z osobami tej samej płci. Większość z nich określa się jako
geje, lesbijki lub osoby biseksualne, natomiast część nie chce określać siebie żadnym
z tych pojęć. [2]

Mężczyzn zorientowanych homoseksualnie nazywa się gejami, a kobiety
zorientowane homoseksualnie – lesbijkami. [3]

W serwisie Homopedia hasło „lesbijka” nie istnieje, a po jego wpisaniu w wyszukiwarce użytkownik jest przekierowywany na hasło homoseksualizm. [4]

Trudno znaleźć inną definicję słowa lesbijka. Są jednak określenia, które od jakiegoś czasu starają się zastąpić słowo „lesbijka” lub inaczej je zdefiniować: „kobieta nieheteroseksualna”, „kobieta nieheteronormatywna”, „kobieta kochająca kobiety”. Określenie orientacja homoseksualna uzupełnia się mówiąc „orientacja psychoseksualna”.

W Wikipedii pod definicją słowa gej jako mężczyzny homoseksualnego znajduje się opis: „Słowa gej (ang. gay man) oraz lesbijka są uznawane za najbardziej neutralne określenia osób o orientacji homoseksualnej. Inne określenie – homoseksualista (ang. homosexual) spotyka się z krytyką i bywa uznawane za obraźliwe, gdyż posiada wydźwięk kliniczny i jest szczególnie używane przez środowiska antygejowskie.” [5] Paradoks?

Na wesele brata pojechałam sama. Wypatrzył mnie pewien zamożny acz nieurodziwy rolnik, który zachęcony faktem, że mogłabym mieszkać na wsi, prawie natychmiast złożył mi propozycję matrymonialną. Kiedy powiedziałam, że jestem lesbijką i preferuje kobiety był bardzo szczery w stwierdzeniu: „Ona będzie mogła przychodzić!”. Co pomyślał, jakie skojarzenia zrodziły się w jego głowie? Zapewne, że do szczęścia potrzebuję seksu z kobietą. Może nawet, że kocham kobiety, jednak to zupełnie nie skojarzyło mu się z tym, że ja chcę tworzyć rodzinę z kobietą.

Moi znajomi, jakiś czas temu rodzice 7-latka, zostali przez niego zapytani: „A co to znaczy lesbijka?”. Nastała cisza. Narzucająca się w pamięci definicja wraz ze słowem homoseksualizm, nie była odpowiednia dla dziecka. „To taka pani, która żyje z inną panią”, wytłumaczyli. Kiedy ogólnie wiadome będzie, że to kobieta, która tworzy rodzinę z kobietą, zrozumie to nawet dziecko i nie będzie zażenowania.

Większość z nas wie lub wyobraża sobie jak obecnie wygląda pierwsza rozmowa z rodzicami na temat „jestem lesbijką”. Wyobraź sobie jednak, że wszyscy wiedzą o tym, że lesbijka to kobieta, która tworzy rodzinę z kobietą.

- Mamo, tato jestem lesbijką.
- A więc chcesz stworzyć rodzinę z kobietą?

Tylko tyle. Bez skojarzeń do ostatniego filmu porno, bez udręki czy zawiniło wychowanie, bez lęku o przyszłość.

W tej sytuacji uważam, że w pewnym stopniu przyjęte już sformułowanie „kobieta kochająca kobiety” nie spełnia tak dobrej funkcji.

- Mamo, tato jestem lesbijką.
- A więc kochasz kobiety?

Nie uwalnia to od lęków o przyszłość córki, nie tłumaczy do czego prowadzi ta miłość i czy w ogóle jest to istotne i przeszkadza w zamążpójściu? Moją definicje uważam za lepszą gdyż jest mniej intymna, mniej osobista i niesie więcej informacji. Nie bez powodu częściej słyszymy „to moja żona” niż „to kobieta, którą kocham”.

Lesbijka to kobieta, która tworzy rodzinę z kobietą. Gej to mężczyzna tworzący rodzinę z mężczyzną. Czy takie zdanie może stać się narzędziem dla lesbijek i gejów pozwalającym im lepiej żyć? Moim zdaniem może.

Zapraszam Cię do krótkiego eksperymentu myślowego. Odpowiedz na pytanie:
1. Czy związki partnerskie są tak samo ważne jak rodziny?
A teraz:
2. Czy rodziny lesbijek i gejów są tak samo ważne jak rodziny tworzone przez pary dwupłciowe?

Czy odpowiadając na pierwsze pytanie pojawiło się wahanie? Nasunęły się argumenty, napłynęły emocje? Czy przy drugim pytaniu, w którym dwukrotnie pojawia się słowo rodzina o wiele szybciej odpowiedziałaś/odpowiedziałaś – tak?

Z różnych względów lesbijki i geje używają obecnie określenia związek czy związek partnerski nazywając swoje relacje z partnerką/partnerem. Aby uzyskać choć skrawek należnych praw idziemy na ustępstwo domagając się ustawy o związkach partnerskich, a nie zrównania praw wszystkich rodzin. O rodzinach lesbijek i gejów zaczęto już mówić w kontekście osób, które wspólnie wychowują dzieci w parach jednopłciowych. Nazwano je tęczowymi rodzinami lub rodzinami z wyboru. To krok naprzód, jednak, ważna jest również mentalna zmiana nie tylko tych którzy posiadają, lub planują dzieci. Zmiana, w której sami o sobie przestaniemy myśleć, że nasze związki są mniej ważne.

Wyobraźmy sobie młodą lub dojrzałą już kobietę, która właśnie odkryła, że pociągają ją kobiety, lub darzy romantycznym uczuciem kobietę. Ma na imię Ania. Drążąc temat wyszukuje w internecie i dowiaduje się, że: lesbijka to kobieta homoseksualna, lub w lepszej wersji o orientacji psychoseksualnej (seks i znowu seks). Informacje, które otrzymuje z mediów nie napawają optymizmem, ani w przekazie przeciwników, ani nawet w portalach takich jak Kobiety Kobietom. Na naszym forum wiele jest historii o nieudanych związkach, problemach z akceptacją, istnieją podziały. Jest to naturalne, wiele osób szuka pocieszenia, mało opisuje swoje szczęście. Ania zmaga się z „ujawnieniem” czyli procesem „przyznania się” do „skłonności”, sama przed sobą, potem przed innymi. (Ile w poprzednim zdaniu upośledzonych słów, a to przecież typowe stwierdzenia! Takie jednak słowa poznaje i takimi operuje w myślach). Jeśli pozna środowisko lesbijek w swoim mieście pozna wiele par, jednak ich staż nie będzie zbyt długi. I nie myślę, aby długości związków była bardzo odmienna w porównaniu do związków kobiet i mężczyzn w pewnych okresach życia, jednak prawnie, społecznie i wewnętrznie wspierane rodziny statystycznie ewoluują w kierunku pozostawania razem, a rodziny lesbijek i gejów borykają się często z samoakceptacją i akceptacją społeczeństwa nie mówiąc już o wsparciu co nie sprzyja takiej ewolucji. Ania wkracza więc w lesbijski związek z przeświadczeniem, że to sprawa wymagająca nadludzkiej mocy. Ale niech Ania wie od samego początku, że lesbijka tworzy rodzinę z kobietą i niech każdy to wie. Jestem przekonana, że lesbijki i geje będą tworzyć trwalsze i pełniejsze związki, co przyczyni się do ich lepszego życia, jeśli sami o sobie będą myśleć właśnie w ten sposób.

Nie jest to zaklinanie rzeczywistości, czy afirmacja. Wieloletnie pary lesbijek istnieją i mają się dobrze. Niedawana spontaniczna akcja na naszym profilu Facebookowym [6], w której dostałyśmy wiele zdjęć od takich par, również zalegalizowanych za granicą, świadczy o tym dobitnie.

Ktoś zapyta, a co z singielkami? Liczą się chęci! Nie chodzi mi bowiem o to żeby szufladkować tylko dać inny rodzaj myślenia o tym co to znaczy być lesbijką. Jeśli pomyślisz „rodzina” o swoim teraźniejszym lub przyszłym związku, moim zdaniem, już wygrałaś. Jeśli zdecydujesz się razem ze mną na używanie i rozpowszechnianie tej definicji to jestem przekonana, że zrobimy razem coś dobrego.
Absolut6na9
Data publikacji w portalu: 2015-04-28
Podoba Ci się artykuł? Możesz go skomentować, ocenić lub umieścić link na swoich stronach:
Aktualna ocena: ocena: 4.5 /głosów: 6
Zaloguj się, aby zagłosować!
OPINIE I KOMENTARZE+ dodaj opinię  

piszczyk232015-04-28 21:29
Całkiem dobre, myślę że polskie społeczeństwo jeszcze nie jest gotowe na to, aby dowiedzieć się, że orientacja seksualna niekoniecznie jest taka sama jak orientacja romantyczna. Ale fakt, mnie też się lesbijka kojarzy z kobietą, która chce tworzyć rodzinę z kobietą, bo ja często określam siebie jako lesbijka, chociaż jestem homoromantyczna aseksualna. Czyli utożsamiam się z grupą kobiet, w której większość też jest zainteresowana seksem z kobietami, ale obstawiam że to tworzenie rodziny jest dla nich najważniejsze. Nie będę każdemu objaśniać zawiłości różnych rodzajów orientacji, najważniejsze, że nie hetero :)

varicella2015-04-28 21:33
Artykuł, który wnosi nową jakość do mojego myślenia. :-) Serio.

worldbykedzior2015-04-29 10:41
Prawdę powiedziawszy mam mieszane uczucia co do powyższego artykułu, niemniej jednak pokazuje on dosyć interesującą koncepsję, która mimo wszystko sądzę, że nie przyjmie się w naszym kraju. Ponieważ osoby heteronormatywne musiały by zaakceptować, że geje i lesbijki też mogą i tworzą rodziny. A w mniemaniu naszego społeczeństwa słowo "rodzina" zatacza bliskie kregi koło słowa "Kościół", a jeśli chodzi o religię to jesteśmy wybitnymi znawcami i strażnikami moralności kazdego z sąsiadów, wszak przecież statystyka mówi sama za siebie 90% katolików... (tak, ostatnie zdanie miało mieć charakter przesmiewczy)

OnaSama3X2015-04-29 22:06
Artykuł świetny, i wszystko co w nim napisane to 100% prawdy w prawdzie :) ale...rnno właśnie, nie powinno w ogóle być mowy o jakimkolwielk "ale". Niestety, odnośnie definicji tu podanej, jak bardzo nie byłoby to prawdą, samo nasze myślenie i rozpowszechnianie niewiele pomoże, a dlaczego? Dlatego, że ludzie bazują na definicjach umieszczonych w necie, słownikach, czy encyklopediach, i tu jest pies pogrzebany, bo skoro pl prawo nie uważa nas za rodziny, to gdziekolwiek z ww. nie umieściłabyś tej definicji, zawsze zostanie usunięta, gdyż jest "niezgodna z prawdą ".

sa3ida2015-04-30 09:23
@OnaSama3X: ludzie bazują na definicjach słów, których nie rozumieją. Przykładowo kto z przeciętnych heteryków bez patrzenia w wikipedię rozumie słowo "nieheteronormatywny"? A jak mia definicję "kobieta tworząca rodzinę z kobietą" to każde słowo jest zrozumiałe, nawet dla 5-letniego dziecka.rnrnLudzie najczęściej boją się nieznanego o skomplikowanej nazwie - tak jak osławiony "dżender". Ale słowo rodzina jest tak zwyczajne, naturalne i zrozumiałe, że nikt nie musi szukać jego definicji! rn[oprócz tych, co piszą opracowania naukowe i muszą lać wodę w stylu '...rodzina to najmniejsza organizacyjna komórka społeczna...blablabla...'].rnrnA kwestie prawne - to nie ma nic do rzeczy. Bo tutaj bitwa się toczy o słowo "małżeństwo" - że niby nie ma małżeństw homoseksualnych. Ale rodzina? Nikt nikimu nie zabroni tworzyć rodziny :) Na doddatek rodzina nie potrzebuje "prawnego usankcjonowania" - przecież nie podpisujecie aktów prawnych z ciociami, wujkami, kuzynami, dziadkami, oni po prostu SĄ rodziną. Tak jak dla lesbijki kobieta JEST rodziną. A czy są małżeństwem, czy związkiem partnerskim, czy innym zalegalizowanym bytem - to rozróżnienie i tak nie ma wpływu na to, że tworzą rodzinę.

OnaSama3X2015-04-30 13:53
@sa3ida teoretycznie masz rację, ale przedmiotowa definicja póki co nie funkcjonuje, więc odnoszą się do tego co przeczytają, albo co im powiedzą inni... a ciocie, wujki, dziadkowie.. tu nie masz racji, bo są usankcjonowani w pl prawie, jako zstępni, wstępni, powinowaci itp. natomiast definicji rodziny jako takiej nie ma, zależnie oddanej ustawy jest inaczej interpretowana, np. jako osoby niespokrewnione, a pozostające w związku.... tyle, że nasze prawo daje możliwość interpretowania, zależnie od "widzimisię" urzędnika... jakoś nie widzę pary lesbijek, otrzymujących np. pomoc z MOPRU, bo urzędnik im powie, że nie są rodziną i co najwyżej mogą się zgłaszać o pomoc jako pojedyncze tzw. "gospodarstwa domowe".... co nie zmienia faktu, że w moim odczuciu dwie kochające się kobiety SĄ rodziną

joanna191112015-05-02 10:56
Hej mam dwojke dzieci i kobiete o 10 lat od siebie starsza. Bardzo chcemy stworzyc rodzine mamy plany by wprowadzila sie do mnie wlasnie dzis jade kupic nowa wanne dla niej, ale odnosze wrazenie ze cos zaczyna sie psuc..... Pomozecie ???

ArtCafe2015-05-02 11:05
Jak "heterycy" maja o nas myslec jako o rodzinach skoro sami nie potrafimy? Ewidentny przyklad na to mamy powyzej. rn Ja osobiscie uwazam, ze to od nas musi sie zaczac zmiana, to my musimy sie nauczyc myslec o sobie jako o normalnych ludziach, ktorzy niczym sie nie roznia od par, zwiazkow czy singli heteroseksualnych. Musimy zmienic swoje chore przywyczajenia mysleniowe, zeby inni zaczeli nas postrzegac jako normalnych ludzi. rn Czytajac czesto forum KK mozna z latwoscia dostrzec, ze wiele z nas nie pozwala nawet najblizszemu otoczeniu integrowac sie ze swoim zyciem, a co dopiero reszcie spoleczenstwa. rn Mysle, ze jesli porozmawiac z parami kobiet, czy mezczyzn o dlugoletnim stazu, to powiedza nam, ze dla nich bycie ze soba to normalna rzecz, i nie zastanawiaja sie nad tym co powiedza, albo co pomysla inni. Tak tez powinno wygladac zycie kazdej pary i byc moze dopiero wtedy mozna by zaczac mowic o powolnej zmiane toku myslowego reszty spoleczenstwa.rn Pozdrawiam wszystkie zadowolone pary i zycze odrobiny optymizmu tym ktore widza tylko same "ale" w zyciu.

indygooo2015-05-05 23:44
Zgadzam się z wymową i treścią artykułu. Jak Cię widzą tak Cię piszą. A tak Cię zobaczą jak się dasz dostrzec. To co nosimy w sobie wychodzi na zewnątrz do społeczeństwa. Jeśli noszę lęk- boję się, że jestem "inna" to sama z góry siebie skazuję na niepowodzenie. Daję automatycznie innym prawo do oceniania mnie. A przecież jestem na pierwszy rzut oka taka jak "heteronormatywni". Jestem istotą dwunożną, dwu ręczną itd... A kogo kocham i jak się kocham to moja sprawa i nie zamierzam mieć z tego powodu dyskomfortu, więc będę mówić o swojej kobiecie- Moja Żona (pomimo upośledzonego prawa u nas), a lesbijce przypnę etykietkę- kobiety która tworzy rodzinę z kobietą, bo mi się to spodobało. Nabrało innego wydźwięku. Ba- uśmiechnęło mnie. Nawyki myślowe i stereotypy szeroko rozpowszechniły się w naszej mentalności. Każda zmiana wymaga czasu- kropla drąży skałę. Każda idea aby zaistnieć musi zostać rozprzestrzeniona- rewolucją, pracą u podstaw, musi wejść do codziennego obiegu mówieniem o niej rzeszy przez rzeszę.rnMnie osobiście koło pióra lata co inni myślą, mówią. Ja wiem swoje. Nie czuję się nikim gorszym bo kocham kobietę- nawet na to nie zwracam uwagi- po prostu kocham człowieka- (a że ma piękne piersi, jędrny tyłek- to moja radość- a żal zazdrośników ). I jak tu już wcześniej zostało napisane- środowisko branżowe same sobie strzela w kolano- samemu ustawiając się w ogonku społeczeństwa jako coś gorszego, innego. Może nie tyle środowisko- co niektóre i niektórzy. Nasza świadomość musi z nas wypływać i zarażać innych. Jeśli będziemy my sami o sobie dobrze myśleć i mówić tak przyjmie nas reszta upośledzonego społeczeństwa, która ma fobie, albo przerost formy nad treścią. Ich akceptacja nie jest mi potrzebna do życia szczęśliwego z moją kobietą, ale szacunku wymagam i nie zamierzam znosić obelg, lekceważenia i drwin ponieważ kocham kobietę. Każdy z nas ma moc samospełniających się przepowiedni- i tylko od nas zależy jakie w sobie nosimy. Ja jestem kobietą , kocham kobietę i zamierzam się z nią ożenić. Jeśli prawo w naszym państwie nie ewoluuje- po prostu zmienię państwo- a swoje i tak osiągnę (byle mnie tylko tak kochała- że oddech przy niej do starości tracić będę- bo to w tym wszystkim chyba najważniejsze -prawda?) Życzę nam odwagi i chęci myślenia o nas dobrze i z uśmiechem..bez tych smutnych tonów -bo jestem lesbijką... oprócz tego że nią jestem -wypełniam mnóstwo innych ról społecznych- jestem człowiekiem-lesbijką- sobą.

Melissa12015-05-09 18:29
Dzięki temu dziecko od razu uczy się tolerancji. To jest super ! :)

wianami332015-06-07 23:51
Dobry tekst :) Warto zmieniać świat od zmieniania własnego języka.

wiol_anna2015-08-10 19:17
jest prawdą, że słowa wiele zmieniaja, ale czy koniecznie określenie lesbjka to kobieta tworząca rodzinę z kobietą jest dobre? nie na każdym etapie życie czy to w związkach hetero czy homo tworzymy od razu rodzinę... może lepiej, jeśli stworzymy określenie lesbjk to kobieta tworząca związek/będąca w parze/... z drugą kobietą. Do rodziny trzeba dorosnąć...!

MSigma2015-08-22 17:18
Ale widzisz w tym haśle nie chodzi o ścisłe tu i teraz tylko o definicję lesbijki jako kobiety, która w przyszłości Stworzy rodzinę z inną kobietą (kiedyś jak już do tego, jak to napisałaś, dorośnie), że do tego prowadzi bycie les. I właśnie "rodzina" to słowo klucz, ze względu na pozytywne wartości z jakimi się kojarzy. Związków można mieć wiele, mogą być nie stabilne nie poważnie itd. a już rodzina należy do sacrum :). I właśnie to ma odwrócić ludzi od myślenia o osobach i związkach homo w kategoriach zabawy, eksperymentu, życia bez zobowiązań i odpowiedzialności.

wietrzna-panna  j2m@interia.pl2016-01-06 10:47
Podcinając korzenie , zabija się drzewo. .Ja nie pójdę do lasu w którym drzewa nie maja korzeni bo mnie któreś w końcu zabije. Przepraszam urażone ale to moje zdanie i mój pogląd.


Dopisywanie opini, tylko dla zarejestrowanych użytkowniczek portalu

Zaloguj się

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się!

Witaj, Zaloguj się

NAPISZ DO NAS

Masz uwagi, zauważyłaś błędy na tej stronie?
A może chciałabyś opublikować swój tekst?
- Napisz do nas!

FACEBOOK

Zapraszamy na nasz profil Facebook
© KOBIETY KOBIETOM 2001-2023