Kariera Janis Joplin była krótka

Świat muzyczny dostrzegł ją w czerwcu 1967 roku na festiwalu w Monterey. W październiku 1970 zmarła z przedawkowania heroiny. Miała 27 lat.

Myra Friedman, autorka "Żywcem pogrzebanej", była naocznym świadkiem tych trzech lat - pełniła wtedy funkcję kogoś w rodzaju rzecznika prasowego piosenkarki. Napisała swą książkę w roku 1973 i jest ona dokumentem tamtej obyczajowości, przypomina, z jak wielką naiwnością trzy dekady temu podchodzono do narkotyków.


Z dzisiejszej perspektywy można powiedzieć, że Friedman w wielu fragmentach wyważa otwarte drzwi. Teraz narkotyki kojarzą nam się albo z wyniszczonym żebrakiem, albo z gangsterem. W 1973 roku wciąż jeszcze trzeba było tłumaczyć, że to nie jest taka sobie beztroska droga ku "poszerzaniu świadomości".


Paradoksalnie, najlepszymi partiami książki są te opisujące wydarzenia, których Friedman nie była naocznym świadkiem. Rozmawiała z ludźmi, którzy znali Joplin jeszcze nie jako gwiazdę, tylko jako szarą, niczym się niewyróżniającą uczennicę z szarego, niczym się niewyróżniającego miasteczka.


Port Arthur do dziś znane jest głównie z tego, że urodziła się tam Janis. W czasach jej młodości rajcy w trosce o obywateli zakazali sprzedaży alkoholu mocniejszego niż wino.


W latach 60. sfrustrowana dziewczyna jak Janis mogła jednak liczyć na kuszącą alternatywę - świat komun hipisów, w których każdego przybysza witano gościnnym skrętem, strzykawką czy pigułką. Przyszła piosenkarka opuściła Port Arthur w 1963 roku, jeszcze kiedy ten ruch był w powijakach. LSD było legalnym środkiem, zakaz miał nadejść dopiero w roku 1967.


Friedman na marginesie opowieści o Janis Joplin kreśli też portret tamtej narkotycznej kultury - opisuje na przykład, jak Allen Ginsberg częstował narkotykami członków motocyklowego gangu Hell's Angels w przekonaniu, że tamci po "poszerzeniu świadomości" wyrzekną się agresji i będą naturalnymi sprzymierzeńcami braci hipisów.


Ostatnie trzy lata życia Janis Joplin, już gwiazdy o międzynarodowej sławie, wydają się być w tej książce zaskakująco nudne. Wszystkie opowieści o heroinie niszczącej kreatywną jednostkę są do siebie strasznie podobnie, a od 1973 roku usłyszeliśmy ich wiele. Friedman nie kierowała oczywiście tej książki do zblazowanego dzisiejszego czytelnika, a 30 lat temu z okładem hipisowskie ideały wciąż były żywe.


Jeśli coś z nich warte było ocalenia, to nie tyle chemiczne "poszerzanie świadomości", ile przekształcenie muzyki rockowej ze sztuki "bycia cool" w sztukę oddającą głos outsiderom, wyrzutkom, renegatom takim jak właśnie Janis Joplin. Kiedy ona zaczęła karierę, piosenkarka pop musiała mieć szpilki, makijaż i elegancką sukienkę - przypomnijmy choćby Dusty Springfield czy Nancy Sinatrę. Joplin tymczasem wtargnęła w ten świat w tenisówkach i dżinsach, zmieniając obraz kobiety w muzyce rockowej na zawsze.


Smutnym morałem, jaki można dodać do tej książki, jest to, że bycie outsiderem w miasteczku takim jak Port Arthur jest dziś równie ciężkie jak 40 lat temu. W tamtych czasach outsider mógł tęsknie wzdychać do takiej utopii jak komuna hippisów. My wiemy już, że ta tęsknota była zaproszeniem na drogę do samodestrukcji. Ale czy komukolwiek zrobi się od tej świadomości lżej na duszy?
Wojciech Orliński 17-09-2005
Data publikacji w portalu: 2005-09-17
OPINIE I KOMENTARZE+ dodaj opinię  

NACHOS2005-10-04 13:27
KOCHAM JANIS!!!!!!!!!!!!!!!!

psychodeliczny2006-01-18 08:40
ciekawe za co ja tak kochasz,za muzyke... . nie ja ja nie kocham natomiast ubostwiam bo przy jej muzyce mozna przezyc cale zycie ,swoje dooly,smutki,radosci,do dzis muzyka jej tuli mojej chrzestnej dzieci do snu a maja juz po 13 lat,ja tez mam zamiar zamiast kolysanek,tulic wlasne za pomoca psychodelicznego rocka i psychodelicznego bluesa,poprawka kozmic bluesa,3 m cie sie ,moze zobaczymy sie gdzies na rozstaju drog bede wtedy w pusce przygoszaony pelen bolu i doolowania,bede po prostu zwyklym smieciem takim jakim jestem do dzis

fan242006-03-06 01:38
Kto ma płyty janis joplin potrzebuje dwie piosenki bo lubie jenis słuchac pozdrawiam

MichalChuligan2006-04-25 18:25
Jenis Joplin to niesamowite zjawisko. Żyła kródko ale niesamowicie. Uwielbiam Jej muzyke ,ma w sobie taki płer! Pamietajmy także .że Ona walczyła z nietolerancją , kochała świat. Love Jenis ...

-mloda-2006-09-27 13:20
wlasnie robie referat o niej...jestem dumna z tego ....bede prowadzic lekcje o niej....pozdro

hermans2006-11-19 16:20
zawsze kochałem Janis i pozdrawiam dzisiejszą zwyciężczynie SZANSY NA SUKCES

hermans2006-11-19 16:23
Tą dziewczynę natychmiast ktoś powinien kupic !

mania2007-12-02 13:28
nie wazne ile zyla ile trwala jej kariera wazne jest ze zyje w nas........a napewno we mnie

maniek2008-02-07 17:30
uwielbiam janis jej wokal jest po prostu cudowny

cissyfrey2011-06-29 11:36
Wśród najlepszych artystów wszechczasów <3 chyba nie ma sensu wymieniać, że uwielbiam ten głos, uwielbiam tę osobowość, uwielbiam te teksty...


Dopisywanie opinii, tylko dla zarejestrowanych użytkowniczek portalu

Zaloguj się

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się!

Witaj, Zaloguj się

NAPISZ DO NAS

Masz uwagi, zauważyłaś błędy na tej stronie?
A może chciałabyś opublikować swój tekst?
- Napisz do nas!

FACEBOOK

Zapraszamy na nasz profil Facebook
© KOBIETY KOBIETOM 2001-2024