Dobranocko - prawo do wyrażania opinii ma absolutnie każdy, istnieje jednak krytyka konstruktywna, która jest wartościowa i która prowadzi do ciekawych wniosków, a nieraz wiele może nauczyć dyskutujące strony, wręcz przekształcić rozmowę w twórczą burzę mózgów. Istnieje też taka, która wyraża jedynie negatywne emocje mówiącego. Nic nie wnosi, niczego nie zmienia, prócz tego, że dowiemy się, iż komuś coś się nie podoba. Twoja, niestety, jest dokładnie tym drugim typem. Nie wiesz, co chciałabyś zobaczyć, nie umiesz powiedzieć, co jest w tym wszystkim złego, prócz tego, że nie odpowiada Twojej estetyce i - niesprecyzowanym - oczekiwaniom. .Jaka może być na to rozsądna odpowiedź? Chyba tylko "no i co z tego?".Zrzucasz wszystko na autora - on niech opowie jedną, drugą, dziesiątą historię, Dobranocka łaskawie obejrzy i pogrymasi, może trafi się coś, co ją zadowoli...
Simon Tree, jaką HISTORIĘ chciałabyś tam zobaczyć? Czy taką, jak w harlequnie - piękne stroje, kosze róż i luksusowe wnętrza na tle których kwitnie miłość? Czy też drogę przez mękę polskiej lesbijki - miałyśmy zrobić ustawkę z moherami w lesie? Nie rozumiem, bo nie konkretna historia była treścią reportażu - o ile mi wiadomo,. miał pokazać nasze życie, a nie opowiadać historyjki. Te można poczytać na forum. "Kochała, rzuciła, wróciła, co mam teraz robić." Jaki cel miałoby zastosowanie koloru? Żeby było słodziusio jak w Vivie, czy chcesz wiedzieć, jakiego koloru jest moja torba? Jest czerwona. I któż tam jest taki medialny, prócz dziewczyn, tworzących kabaret? Naprawdę wszystkie jesteśmy tak znane? "Wiecie" (kto to "my"?) co robimy w życiu? Brzmi ciekawie a nawet groźnie, obawiam się jednak, że to wypowiedź na wyrost.
Antri, Przy pewnej dozie bólu i nieco mniejszej dozie odwagi,bo to jednak akt całkiem naturalny, zrodziłam kiedyś syna, aczkolwiek też nie był ten ból tak straszliwy, by warto było się nad nim rozczulać. Więcej bolesnych i wymagających odwagi aktów w swoim życiu nie pamiętam. Jeśli chodzi o projekt, wspominamy go obie z moją partnerką bardzo miło, dramatyzmu, kreacji, bólu i odwagi dopatruje się część osób, ja ich sobie nie przypominam. Wizja może Ci się nie podobać, ale skoro twierdzisz, że jesteśmy nienormalne (a także wychodzi na to, że nieżywe, hehe), powiedz, jak wygląda normalna współczesność według Ciebie? Normalne życie? To JEST nasze życie, pokazane takim, jakim jest. Szkoda, że zwyczajne. Ale może kiedyś Jola Rutowicz zostanie lesbijką i nieco tę naszą zwyczajność ubarwi.
Eile, my się nie obrażamy, mimo, że część z Was usiłuje mniej lub bardziej świadomie obrażać nas. Ale duże już z nas dziewczynki i chyba się nie uda, sorry. |