Wspomnienie

Alex Allan
Pochylona nad monitorem próbowałam napisać jakąś sensowną mowę, ale dłonie odmawiały posłuszeństwa drżąc w oczekiwaniu. Przesunęłam palcem po ekranie, rysując kontur jej twarzy, prawie czułam miękkość skóry, pogrążyłam się w nie fizycznej rozkoszy na samą myśl o wieczorze...
- Nina, za godzinę masz być w sądzie!- krzyknęła Milena wyrywając mnie z odrętwienia.
Wróciłam na ziemię, próbując zrozumieć, gdzie jestem, pół strony źle zredagowanego tekstu uświadomiło mi, że przez ostatnie 2 godziny byłam na innej planecie.
- Zadzwoń i powiedz, że jestem chora, miałam wypadek albo...nie wiem wymyśl coś , wychodzę do domu - rzuciłam trzaskając drzwiami.

Przemoczona i zmarznięta siedziałam w rozklekotanym mercedesie, który zapewne pamiętał jeszcze czasy kolejek po ocet, tłumacząc zaszokowanemu taksówkarzowi jakie wspaniałe jest życie.

Wpadłam do mieszkania i rozrzucając po drodze ubrania, skierowałam się do łazienki,
Po chwili leżałam w pachnącej fiołkowym olejkiem wodzie, nerwowo wykręcając numer "La'Rose"
- Dzień dobry , proszę stolik dla dwóch osób, na 19 - pani pod drugiej stronie słuchawki przyjęła rezerwacje w ulubionej restauracji Klary. Na pewno ucieszy się, że nasza piątą rocznice spędzimy właśnie tam, a potem może spacer po Łazienkach, jak kiedyś...

Pamiętam jej zakłopotany wzrok, kiedy podawała mi dłoń pod słonecznym zegarem, byłyśmy takie wystraszone i nieufne. Milcząc, karmiłyśmy łabędzie a potem długo siedziałyśmy na zagubionej pośród alejek ławce.
- Chciałabym cię poznać, wiedzieć, co czujesz, kiedy słuchasz wiatru...- położyła mi głowę na ramieniu i po raz pierwszy poczułam jej oddech, ten sam, który usypiał mnie przez setki następnych nocy, gdy wtulona we mnie jak dziecko, szeptała, że mnie kocha...

Przez niedomknięte drzwi usłyszałam znajomą melodie - Czyżby wróciła wcześniej? Hm...no tak, ona też nie mogła doczekać się dzisiejszego wieczora - będzie wspaniale
- myślałam, wychodząc z wanny.

Siedziała na kanapie, z nogami na stole i paliła papierosa.
Była piękna, z przymkniętymi oczami i odchyloną do tylu głową mruczała cicho słowa piosenki "Always love you.."
- Cześć Kochanie! - rzuciłam się w jej stronę jak spragniony pieszczot kociak .
Uniosła brwi i zdecydowanym ruchem ramion zatrzymała mnie w pół drogi od jej kolan.
- Nie wiedziałam, że będziesz tak wcześnie, coś się stało? -powiedziała, spoglądając mi prosto w oczy i uroczo marszcząc czoło.
- Przecież dziś 5 września...
- A tak...rocznica...kolejna...rocznica...
- Nie rozumiem , nie cieszysz się?
Zapaliła kolejnego papierosa, nerwowo unosząc kieliszek z winem, dopiero teraz spostrzegłam, że obok popielniczki stoi napoczęta butelka czerwonego Bordeaux.
- Słuchaj Nina - uniosła brwi.- Nina? zwracała się tak do mnie tylko wtedy, kiedy coś było nie tak, ale z tego, co sobie przypominałam, nie kłóciłyśmy się ostatnio... patrzyłam na nią i nie wiedziałam, co jest grane...
- Wyprowadzam się...
- Jak to? Dokąd, dlaczego? Co ty pieprzysz?!!
- Uspokój się, jesteśmy dorosłe, chyba nie myślałaś, że tak będzie wiecznie...
- O czym ty do cholery mówisz , naćpałaś się czy co?!
- Nie kocham Cię! - wyrzucała z siebie słowa jak pociski, które trafiały mnie prosto w serce.
- Jak to "nie kochasz"? Jeszcze wczoraj kochałaś a dziś już nie..?
- Nie wiem, co było wczoraj, nie wiem, co będzie jutro, ale nie chcę tak już dłużej...
- Jakaś sekta zrobiła ci pranie mózgu? Ludzie nie zmieniają zdania w ciągu jednego dnia...!
- Nie mogę się z Tobą dogadać, jesteś zupełnie inna niż ja, inna niż kiedyś, oczekujemy różnych rzeczy i...
- Przez 5 lat mówiłaś mi, co jest dobre a co złe, nauczyłaś jeść kukurydze, kazałaś nosić te śmieszne czarne kostiumiki - bo niby taka jestem w nich sexi .A teraz mówisz, że się zmieniłam!? - chciałam krzyczeć, gryźć i kopać, wydrapać jej te piękne, czarne oczy, ale byłam bezsilna, ziemia rozstąpiła mi się pod stopami i trwałam tak bez słowa, patrząc jak opuszcza mnie jedyna osoba, jaką kiedykolwiek kochałam...

Odeszła tak nagle, jak się pojawiła, żadnych listów, żadnych telefonów, jakby nigdy nie istniała...
I tylko kilka wspólnych zdjęć przypomina mi o tym, że kiedyś byłam szczęśliwa, gdzieś na innej planecie, w innym czasie, z kimś, kogo twarzy nie mogę sobie już dziś przypomnieć...
Data publikacji w portalu: 2003-07-29
« poprzednie opowiadanie następne opowiadanie »

Witaj, Zaloguj się

KONTAKT

Wyślij swój tekst! - napisz do Namaste
podpisz swoja pracę nickiem lub imieniem
(jeśli chcesz: nazwiskiem), jeśli chcesz napisz swój e-mail, podamy go w podpisie.

NASZA TWÓRCZOŚĆ

Jest jak delikatny kwiat. Każda jej forma zawiera ślady głębokich wzruszeń i emocji, przenosi pamięć o czasie minionym, chroni od zapomnienia chwile.

Tutaj jest miejsce dla Ciebie. Jeśli pisałaś, piszesz lub pisać zamierzasz, nie chowaj efektów swojego natchnienia do szuflady, podziel się nimi.

Tu nikt nie ocenia, nie krytykuje. Możesz przysyłać teksty podpisane imieniem bądź pseudonimem, o dowolnej tematyce i formie. Może to dobre miejsce na debiut i nie tylko.

Zdecyduj się.
To właśnie od Ciebie będzie zależał kształt tej strony. Zapraszam do jej współtworzenia.

Namaste

© KOBIETY KOBIETOM 2001-2024