Dziś jest piątek

Joisan
Dziś jest piątek, a ja i tak siedzę w domu. Już nie mam dla kogo wymykać się z domu. To smutne, znowu jestem sama.
Zadręczam się i obojętnieję na przemian. Z jednej strony staram się o Tobie nie myśleć, nie czuć bólu i tęsknoty; a z drugiej są momenty, w których mogłabym rozpłakać się na środku ulicy, pytając: dlaczego? dlaczego? Nie mogę, nie mogę, po prostu. Już nie wiem, czy powinnam pisać, chyba zbyt głupia na to jestem.

I znów moja ulubiona kapela rozbrzmiewa w mym pokoju... teraz nic więcej mi do szczęścia nie trzeba. Pamiętasz? Sama powiedziałaś, że muzyka zawsze zostaje. A ja kocham muzykę, tak jak Ty. Wiesz, świadomość, że najprawdopodobniej nigdy tego nie przeczytasz, pobudza mnie do dalszego pisania. Ktoś ostatnio mi powiedział, że miłość do "grobowej deski" nie istnieje. Można się zakochać, można przeżyć z kimś kilka a może i nawet więcej cudownych chwil, ale nic nie trwa wiecznie, nawet miłość. Wieczna miłość to utopia. Znowu wracam to beznadziejności i braku wiary. Nie mam na razie ochoty uganiać się za uczuciami. Potrzebuję ciszy i spokoju, muszę odzyskać równowagę duszy. Zdałam sobie sprawę, jaka jestem słaba w obliczu miłości. Gdy człowiek jest zakochany, jest w stanie zrobić to, o czym wcześniej nawet by nie pomyślał. A Sting jest wprost idealny na takie wieczory. Ja pisze tylko wieczorami, i to nie dlatego, że w dzień nie mam czasu, ale dlatego, że światło dzienne działa na mnie odpychająco. Wieczorem jest spokój w domu, za oknem jest ciemno, można pisać przy blasku świec i zapachu kadzidełek. To od Ciebie przyjęłam ten obrządek palenia kadzidełek. Ich zapach przypomina mi Ciebie i chwile spędzone w Twoim pokoju. Ciekawa jestem...,czy myślisz o mnie w ogóle? Po co pytać... tak mi przyszło nagle na myśl. Znowu jest mi dobrze w tym fotelu, przed komputerem, w tym pokoju.
Zaprzeczyłaś kiedyś, gdy powiedziałam, że kobieta potrzebuje, by ktoś zwracał na nią ciągłą uwagę. Ja właśnie taka jestem, potrzebuję ciągłej uwagi tej drugiej osoby i nie tylko tego. Potrzebuję uwagi najbliższych, przyjaciół, kolegów na uczelni.

Rozpaczliwie próbuję wyrwać się z tej pustki, którą czuje w sercu. Zastanawiam się czy potrafię, czy aby nie rzucam się w przepaść, ale nie mogę usiedzieć w spokoju, muszę zająć myśli czymś innym, kimś innym. Rozumiesz? Milczysz. Może to i dobrze.

Dziś jest 12 marca 2002 roku. Poznałam Cię dziesięć miesięcy temu.


Data publikacji w portalu: 2003-10-05
« poprzednie opowiadanie następne opowiadanie »

Witaj, Zaloguj się

Artykuły zoologiczne na Ceneo

KONTAKT

Wyślij swój tekst! - napisz do Namaste
podpisz swoja pracę nickiem lub imieniem
(jeśli chcesz: nazwiskiem), jeśli chcesz napisz swój e-mail, podamy go w podpisie.

NASZA TWÓRCZOŚĆ

Jest jak delikatny kwiat. Każda jej forma zawiera ślady głębokich wzruszeń i emocji, przenosi pamięć o czasie minionym, chroni od zapomnienia chwile.

Tutaj jest miejsce dla Ciebie. Jeśli pisałaś, piszesz lub pisać zamierzasz, nie chowaj efektów swojego natchnienia do szuflady, podziel się nimi.

Tu nikt nie ocenia, nie krytykuje. Możesz przysyłać teksty podpisane imieniem bądź pseudonimem, o dowolnej tematyce i formie. Może to dobre miejsce na debiut i nie tylko.

Zdecyduj się.
To właśnie od Ciebie będzie zależał kształt tej strony. Zapraszam do jej współtworzenia.

Namaste

© KOBIETY KOBIETOM 2001-2024