AUTOBUS NADZIEI

Milena M&M
Nastała ciemność... mój pokój, który dotychczas napełniony był jasnością, stał się ciemny jak smoła...
Leżałam bezczynnie, niczym kłoda dryfująca po spokojnym jeziorze...
Patrzyłam w sufit i myślałam o moim zyciu...
Moja życiowa książka, ktorą z biegiem czasu wypełniam, jest pełna smutku, szczęścia, miłości i goryczy...
Gdybym złożyła jej całkowitą treść otrzymałabym serial, niczym meksykańska telenowela...
Ale czy u mnie też bedzie happy end??? No właśnie... muszę czekać, aby otrzymać odpowiedź na to pytanie...
Nie chciałam tak leżeć... zerwałam się z łóżka i poszłam na spacer...
Było już późno... wyszłam na podwórze i udałam się w kierunku przystanku autobusowego...
Wsiadłam w pierwszy lepszy autobus chcąc wyrwać się z tego codziennego widoku - miejsca, w ktorym się obracam...
Nikogo oprócz mnie nie było w autobusie...
Siedziałam skulona, gdy na zagarku wybiła godzina 2 nad ranem...
Otworzyły się drzwi i wsiadłaś Ty...
Moje oczy nie mogły oderwać się od twojej postaci...
Usiadłaś obok mnie, mimo że w autobusie było wiele wolnych miejsc...
Spojrzałam na Ciebie, a następnie mój wzrok przykuła w autobusowa szyba...
W pewnym momencie poczułam, jak twoja dłoń spoczęła na mym kolanie...
Byłas we mnie zapatrzona, do tego jeszcze swoją głowę oparłaś o moje ramię...
Nawet nie wiesz, jakie opanowało mnie szczęście... Po roku samotności odzyskałam nadzieję na bycie szczęśliwą...
Byłam w siódmym niebie...
Bałam się tylko jednego czy ty też kochasz inaczej?
To pytanie niesamowicie mnie korcilo... wstydziłam się... a moze to nie był wstyd tylko strach przed utratą nadziei?
Nie wiem, jak opisać uczucie, którego doznało moje cialo...
Jedno tylko wiem... bylo mi bardzo miło, dreszcze pieściły moje ciało, a myśli uderzały niczym piorun w drzewo...
W pewnym momencie podniosłaś głowę, spojrzałaś na mnie a ja na Ciebie...
Patrzyłam Ci w oczy... tak bardzo chciałam z nich wyczytać twój zamiar wobec mnie...
Ale nie musiałam, gdyż twoje usta spoczęły na moich... Było cudownie, przez dłuższą chwilę upajałyśmy się przyjemnością...
Kiedy skończyłaś ,,wysysac ze mnie słodycz" mocno wtuliłaś się w moje ciało...
Wyczuwałam jak twoje ciało krzyczy, prosząc o ciepło i miłość...
Nie umiałam się Tobie oprzeć... mocno Cię przytuliłam i spojrzałam na zegarek. Była godzina 2.00
Nie mogłam uwierzyć, wiedząc, że taka sama godzina widniała podczas mojego wsiadania do autobusu...
Pomyślałam sobie, żze może zegarek się zepsuł, a może zatrzymał się czas dla tej pięknej chwili...
Nie wiem i nie obchodzi mnie to...
Byłam szczęśliwa i jedyne co liczyło się dla mnie to Ty!
Oparłam o Ciebie główkę i zamknęłam oczy, wiedząc, że "szczęśliwi czasu nie liczą"!!
Data publikacji w portalu: 2004-06-30
« poprzednie opowiadanie następne opowiadanie »

Witaj, Zaloguj się

Artykuły zoologiczne na Ceneo

KONTAKT

Wyślij swój tekst! - napisz do Namaste
podpisz swoja pracę nickiem lub imieniem
(jeśli chcesz: nazwiskiem), jeśli chcesz napisz swój e-mail, podamy go w podpisie.

NASZA TWÓRCZOŚĆ

Jest jak delikatny kwiat. Każda jej forma zawiera ślady głębokich wzruszeń i emocji, przenosi pamięć o czasie minionym, chroni od zapomnienia chwile.

Tutaj jest miejsce dla Ciebie. Jeśli pisałaś, piszesz lub pisać zamierzasz, nie chowaj efektów swojego natchnienia do szuflady, podziel się nimi.

Tu nikt nie ocenia, nie krytykuje. Możesz przysyłać teksty podpisane imieniem bądź pseudonimem, o dowolnej tematyce i formie. Może to dobre miejsce na debiut i nie tylko.

Zdecyduj się.
To właśnie od Ciebie będzie zależał kształt tej strony. Zapraszam do jej współtworzenia.

Namaste

© KOBIETY KOBIETOM 2001-2024