Epitafium dla mi³o¶ci

De_Monik www.les.piekielko.pl
Kasandrze i Ma³gosi na nowej drodze ¿ycia
... Mimo wszystko... i wszystkiemu na przekór!

Zimny wiatr g³adzi moje uda, zacie¶nia siê na  nich gêsi± skórk±. Ch³ód zimowego popo³udnia z wplecionymi w niego odg³osami moich samotnych kroków.

Mia³a¶ dzisiaj taki zachrypniêty g³os. S³owa k³ad³y siê pomiêdzy nas czaj±cym siê przeziêbieniem. Opowiada³a¶ mi o twojej nowej mi³o¶ci, o tym jak zakrzewia siê w tobie, jak ³agodnie budzi do ¿ycia u¶pione serce. Ona ma bardzo ³adnie na imiê - Ma³gosia.

Idê. Tyle tutaj piêknych domów i wszêdzie fragmenty pruskiego muru. I jeszcze te kamienie u³o¿one jedne na drugich i darñ miêdzy nimi. Popatrz, tam na prawo, bladolica wie¿a ko¶cio³a. Kwadraty ¶cian stawiane rêk± XIII wiecznego murarza. W ¶cianach stele nagrobne. P³askorze¼by naturalnej wielko¶ci dawnych panów tych ziem. On i ona otoczeni wiankiem heraldycznych symboli. Fa³dy czasu schowane pomiêdzy udrapowania w kamiennej sukni i d³oñ w ¿elaznej rêkawicy spoczywaj±ca w³adczo na kolczudze przyrzeczonego ¶mierci rycerza.

Masz 36 lat i ci±gle wierzysz w mi³o¶æ. Ci±gle jej szukasz. Zagl±dasz w kataraktyczne, ¶lepe codzienno¶ci± oczy i  próbujesz wyczytaæ w  nich obietnicê ostatecznego spe³nienia. Mówisz o odkrywaniu ³±cz±cych was cech charakteru. Kalkomania odczuæ.

Mur wokó³ ko¶cio³a. Wysoki, zamkniêty przybramow± baszt±, a na lewo od niej budynek kostnicy. Dwa szerokie, niskie stopnie, w±skie drzwi z kut± w ¿elazie klamk±, maleñkie wykuszowe okno. Bardziej warownia ni¿ ¶wi±tynia. I groby. Groby dzieci. Samych dzieci.

¯artujesz. Kusisz mi³o¶ci±. Popychasz w stronê wyimaginowanego szczê¶cia.

- skarbie, to nie dla mnie. Ja w mi³o¶æ nie wierzê...

- nie wierzysz! nie wierzysz! ... Ale zakochaæ siê chyba mo¿esz?

- mogê.

Na pó³nocnej ¶cianie ¶lady krat. Okno wisz±ce ³ukowym cieniem nad moj± g³ow±. Czarna tafla ¶wietlika. D³onie w we³nianych rêkawicach zaplecione wokó³ metalowych prêtów. Wspinam siê na palcach, przyci±gam twarz jak najbli¿ej kamiennego obramowania okna.

Twój g³o¶ny ¶miech. Rozbawienie namalowane moj± niekonsekwencj±.

- jak to, w mi³o¶æ nie wierzysz, ale zakochaæ siê mo¿esz?!

- mogê. Zakochaæ jest siê ³atwo. Zakochaæ siê mogê w ci±gu jednej doby.

Milczysz. Czekasz na kolejne s³owa. Puzzle s³ów. Fragmenty jednej i tej samej uk³adanki. Zagadka mojego ¿ycia.

W±ska smuga ¶wiat³a na kamiennej posadzce. Dwa szeregi ³aw - brzydkich, wyszczerbionych, odrapanych z ciep³ego blasku starego dêbu. Jak dworcowe ³awki. Niczyje. Na chwilê. W drodze pomiêdzy krain± tutaj i krain± tam. Stopnie do o³tarza... Bol± mnie ramiona. Podeszwy butów szukaj± wsparcia na g³adkim murze. Przyciskam policzek do brudnej szyby.

- no to kiedy siê zakochasz?

- w maju. Zawsze zakochujê siê w maju.

Stopnie. Drewniana barierka po obu stronach o³tarza. Wytarta czerwieñ dywanu. Tabernakulum. Puste kwiatowe wazony. Niego¶cinny, lepki od podejrzeñ mrok. Metal krat ociera naskórek z mojego policzka. Przechylam g³owê, wciskam j± niemal pomiêdzy prêty.

- w maju? Dlaczego w³a¶nie w maju?

- to przez bez. Bojê siê zapachu bzu wdychanego w pojedynkê...

- kpisz sobie ze mnie, prawda?

- nie. Nie kpiê. To po prostu silniejsze ode mnie. Mam “bzofobiê” i tyle.

Za ko¶cielnym murem w¶ciek³e ujadanie zapalczywego wiejskiego kundla. Wokó³ gêstniej±cy zmierzch. Wiatr wyznacza mojemu cia³u kolejne lodowate razy. Omdlewaj±ce d³onie z trudem utrzymuj± mnie przy oknie. Osuwam siê na murawê. Chwila odpoczynku, a pó¼niej spróbujê jeszcze raz. Ostatni.

Cisza w s³uchawce domaga siê rozwiniêcia rozpoczêtej my¶li. Wplatam palce w oczka telefonicznego kabla. ¯ó³te spirale kauczuku - jak obr±czka...

- wiesz... bojê siê maja Bojê siê osamotnienia w maju. To taki pod³y miesi±c. Chêtnie ju¿ teraz wydar³abym jego dni z kalendarza. Wiesz, ¿e w maju najwiêcej osób bierze ¶lub?

I wiesz, ¿e w³a¶nie z tej grupy nowo¿eñców wywodzi siê najwiêkszy odsetek rozwodników. Najwiêksza liczba zawiedzionych w mi³o¶ci?

- ale przecie¿ nie musi tak byæ...

- ale jest. Jest i nic tego nie zmieni. Moja mi³o¶æ statystycznie jest skazana na niepowodzenie. I to tylko dlatego, ¿e ja zakochujê siê w maju. W maju! Jakby nie by³o innych miesiêcy w roku!

Zapach zmieszanych ze sob± mokrej ziemi i stêchlizny ko¶cielnego wnêtrza. Ostatnie wyci±gniêcie ramion, lekki podskok, wczepienie siê w kraty okna i znowu chropowato¶æ metalu na policzku.

Tym razem od razu przechylam siê tak, by móc dojrzeæ miejsce, w którym kap³an dokonuje cudu Przemiany.

“(...) Jedzcie i pijcie z niego wszyscy, oto bowiem kielich krwi mojej - znak nowego i wiecznego Przymierza....”

Eucharystia - iluzoryczne po³±czenie z Bogiem.

Biennale ludzkiej pychy, zadufania i po¿±dliwo¶ci.

Masz dzi¶ taki zachrypniêty g³os. Namawiasz mnie tym g³osem do mi³o¶ci. Mówisz z wiar± o dniu (choæby dniu majowym!), dniu w którym siê zakocham, zafascynujê kim¶, a pó¼niej z tych emocji stworzê mo¿e tak± wielk±, prawdziw± mi³o¶æ...

- (...) skarbie...- przerywam ci w pó³ s³owa - ju¿ od bardzo, bardzo dawna nie ma prawdziwej Mi³o¶ci na tym ¶wiecie. Ludzko¶æ zabi³a j± i pogrzeba³a na dnie swoich serc ca³e wieki temu. A ¿e nie udzieli³a jej przy tym ostatniego namaszczenia, odebra³a jej tym samym prawo i mo¿liwo¶æ zmartwychwstania.

Ko¶ció³ pobrzmiewa echem raz w miesi±cu wypowiadanych s³ów.

Epitafium na grobach Wiary, Nadziei i Mi³o¶ci.
Data publikacji w portalu: 2003-07-29
« poprzednie opowiadanie nastêpne opowiadanie »

Witaj, Zaloguj siê

KONTAKT

Wy¶lij swój tekst! - napisz do Namaste
podpisz swoja pracê nickiem lub imieniem
(je¶li chcesz: nazwiskiem), je¶li chcesz napisz swój e-mail, podamy go w podpisie.

NASZA TWÓRCZO¦Æ

Jest jak delikatny kwiat. Ka¿da jej forma zawiera ¶lady g³êbokich wzruszeñ i emocji, przenosi pamiêæ o czasie minionym, chroni od zapomnienia chwile.

Tutaj jest miejsce dla Ciebie. Je¶li pisa³a¶, piszesz lub pisaæ zamierzasz, nie chowaj efektów swojego natchnienia do szuflady, podziel siê nimi.

Tu nikt nie ocenia, nie krytykuje. Mo¿esz przysy³aæ teksty podpisane imieniem b±d¼ pseudonimem, o dowolnej tematyce i formie. Mo¿e to dobre miejsce na debiut i nie tylko.

Zdecyduj siê.
To w³a¶nie od Ciebie bêdzie zale¿a³ kszta³t tej strony. Zapraszam do jej wspó³tworzenia.

Namaste

© KOBIETY KOBIETOM 2001-2025