Myślę o tobie
De_Monik www.les.piekielko.pl
(z cyklu "Listy do Niej")
Myślę o tobie. Twoje oczy,
twój głos, twój uśmiech przypominam,
patrząc na niebo. Zboczem nieba
zsuwa się obłok, jakbyś lekko
profil zwróciła w lewo. Ówdzie
drzewo wplątane w wiatr przechyla
koronę twoim przechyleniem,
a tam w powietrzu ptak się waży -
i wiem, że tak do twarzy wznosisz
dłoń w zamyśleniu. Rozproszona
uroda rzeczy, błysk przelotny
piękna na ziemi wiem, że w tobie
uwiązł i zastygł w kształt...
(Tadeusz Borowski)
“ziarenka kiełkują” ... wciąż wracam pamięcią do kłosów zboża, zapachu nagrzanej słońcem ziemi.
Co minuta przysiadam się do Ciebie. Sięgam po Twoją dłoń, by schować Ją w swojej dłoni. By wtulać się w Nią ustami. Przyglądam się wieczorowi zaplątanemu w Twoje włosy... maluje się na nich tak krwawo-złoto. Patrzę w Twoje oczy, szukając w nich blasku będącego blaskiem również moich oczu.
“ziarenka kiełkują”... buduję w sobie tęsknotę. Układam ją z chwil bez Ciebie, dla Ciebie, z Tobą...
Stoję z węszącym przeczuciem na przyszłość. Czekam.
“ziarenka kiełkują”... wypełniam Tobą siebie po granice ciała, po granice duszy, po granice myśli. Stajesz się moim jedynym istnieniem. Staję się Tobą.
A co, jeśli rozkwitnę w Tobie, jeśli zakorzenię się ostatecznie? Co zrobisz?
Co wtedy zrobisz?
Znamy się od chwilki zaledwie. Jeszcze tak niewiele wiemy o sobie.
Patrzę na Ciebie, obserwuję, staram się zachować daleko idącą ostrożność w osądach. Filtruję przez racjonalizm mamiącą mój umysł fascynację Tobą.
JESTEM ROZSĄDNA. Jestem za mądra. Tak dobrze zdaję sobie sprawę z ostateczności podobnych rozwiązań.
A jednak, jednak zdarzają się chwile, gdy tracę panowanie nad tym wszystkim. Poddaję się urokowi spojrzeń, ciepłu pocałunków, sile wypowiadanych przez nas słów. To źle.
To najkrótsza z dróg, jaką mogę przed nami narysować. To nie prowadzi do celu, który chciałabym z Tobą osiągnąć
Kochanie, życie nauczyło mnie, że wszystko wokół nas trwa i bez naszej pomocy. Ba! Że nie mamy na to, co wokół najmniejszego wpływu, nawet gdybyśmy bardzo tego chcieli i bardzo starali się zmieniać cokolwiek według naszej woli.
Może stąd moja “nieuchwytność”, odczytywana przez Ciebie często jako niestałość. Moje uparte nie stawianie losowi warunków do spełnienia. Lecz ja wiem, że nie mam prawa żądać niczego ponad to, co los zechce mi dać. I wiem też, że jeśli wyciągnę rękę po coś mi niepisanego, mogę stracić w jednej chwili wszystko, co wybudowałam dotąd.
Stąd Kochanie, moja zgoda na zatracenie się w Tobie i jednocześnie nieme przyzwolenie na rozminięcie się z Naszą wspólną przyszłością. Na rozminięcie się z Tobą, Kochana.
Data publikacji w portalu: 2003-07-29
« poprzednie opowiadanie
następne opowiadanie »