Moja idea

Agnieszka
Ostry dzwonek domofonu... Odrywam przestraszona dłonie od klawiatury komputera, biegnę sprawdzić, kto to. Listonoszka trzy razy krzyczy, że poczta, ale i tak nie słyszę przez słuchawkę, bo mikrofon jest popsuty już od miesiąca. Za trzecim razem wrzeszczy tak głośno, że prawdopodobnie słychać ją nie tylko w naszym bloku, lecz także dwa osiedla dalej. Otwieram.
- Pani A.D. ?
- Tak...
- Polecony do pani... Tutaj proszę podpisać...- kobieta wiatr (bo jak biegnie z torbą przez miasto, w swoim granatowym mundurku, to wygląda jak wiatr) wskazuje brudnym paznokciem, gdzie...
Wsuwa mi w dłonie szarą kopertę w formacie A4 i znika (jak wiatr). Patrzę zaskoczona na przesyłkę, czytam nazwisko, czy to aby nie pomyłka. Nie, wszystko się zgadza. Biorę nożyczki (uwielbiam tę chwilę obcowania z korespondencją, bo mam ochotę ją rozszarpać z ciekawości, ale znęcam się nad sobą jeszcze chwileczkę , jeszcze momencik ... gdzie są te cholerne nożyczki... a są) i z namaszczeniem rozcinam kopertę. O Boże... Przecież to...
Nienawidzę się fotografować. Zawsze spotykają mnie przy tym niemile niespodzianki. Kiedyś robiłam zdjęcie do paszportu i przy odbiorze z godzinę szukałam siebie wśród parunastu głów, aż w końcu pan fotograf pokazał mi mnie palcem. Chciałam się kłócić, że przecież to nie mogę być ja ... Zazwyczaj pierwszy rzut oka zniechęca mnie do siebie. Potrzebuje trochę czasu, żeby się z tą "ja" na fotce oswoić.
Dwa miesiące temu byłam na imprezie u znajomego fotografa. Strasznie sympatyczny facet. Przyznaje, że troszkę wypiliśmy. Byłam wstawiona i miałam świetny humor. Cudownie się bawiłam, od słowa do słowa zaczęliśmy rozmawiać o fotografii, o moim do niej wstręcie. Jan wytłumaczył, że nie spotkałam jeszcze nikogo, kto fotografowałby mnie z sercem, kto wydobyłby obiektywem moją platońska ideę... Prawie siłą zaciągnął mnie do swojego studia. Przyznaje - robiło wrażenie. Ustawił aparat i powiedział, żebym się odprężyła. Zamiast tego, spięłam się jak przed egzaminem. Ale on był taki zabawny. Rozśmieszał mnie do łez i wkrótce zapomniałam, że patrzy na mnie jeszcze jedno oko. Ośmieliłam się nawet na zrzucenie paru elementów mojej garderoby.
Patrzę na wynik eksperymentu... Duże, wspaniale, czarno-białe zdjęcia błyszczą rozłożone na stole. Mój portret. A to subtelne uchwycenie piersi . Niedopokazane, ale wiadomo, jaki to fragment ciała. Tu moje plecy wygięte w luk jak w spazmie rozkoszy. A tu mój brzuch. Jakie ładne mięsnie!
Moje nagie stopy. Kto by pomyślał - tak wściekle erotyczne... O, ramiona, no, no...
Natychmiast zadzwoniłam do Jana z podziękowaniem za przesyłkę i z triumfalnym stwierdzeniem, że oto ujrzałam własną platońską ideę.
A w nocy miałam sen:
Śpię we własnym łóżku. Otwieram oczy i widzę, że przy moich nogach siedzi naga kobieta i wpatruje się we mnie. Spoglądamy na siebie w milczeniu. Nie obawiam się niczego. Czuje spokój i zaciekawienie. Już ją kiedyś widziałam, tylko nie mogę sobie przypomnieć, kiedy i gdzie...
- Kim jesteś? - pytam
- Jestem twoją Ideą.
- Tą od telefonów komórkowych?
- Nie..., tą platońską.
- Ach, to dlatego jesteś taka piękna ...
- Jestem najpiękniejsza, najlepsza, wieczna, jestem przecież Ideą...
- Dlaczego ja taka nie jestem?
- Bo jesteś moim cieniem.
- Jaka jesteś zarozumiała Ideo ...
- Doskonałość nie wie, co to zarozumiałość. Co to takiego?
- To coś, co rani. Na przykład kiedy ktoś mówi, że jest naj...
- Przepraszam, nie chce ranić. U nas w świecie idei nic nie rani.
- A u nas w świecie cieni wiele rani.
- Przykro mi.
- Po co tu przybyłaś?
- Po pojednanie.
- Pojednanie?
- Z ciałem...
- Z ciałem ?
- No właśnie, ja też nie wiem, o co Platonowi chodziło. Pewnego dnia przyszedł do mnie i powiedział : "Ideo już czas na ciebie. Czas na twoją inicjację. Poszukaj swoich wad w świecie cieni, ciała, z którym będziesz mogła się pojednać, bo jeśli tego nie uczynisz, nigdy nie staniesz się ideą wyższej generacji" Więc wzięłam swój idealny plecak ze stelażem i wyruszyłam na poszukiwanie mędrca, który da mi ową inicjację, cokolwiek to jest...
- Wiesz Ideo, chyba znalazłaś...
- Dasz mi pojednanie z ciałem?
- Z przyjemnością...
- To zaczynajmy...
- Zaczynajmy.
Musnęłam Ideę ustami w ich idealny odpowiednik. Idea westchnęła i zapytała :
- Cóż to było?
- Pocałunek...
- Fajne, chcę jeszcze...
Pociągnęłam Ideę na łóżko. Widziałam pod sobą własną, tyle że idealną twarz, pożerałam wzrokiem moje, tylko że idealnie piękne ciało. Dłonie splątały się ze swoimi doskonałymi odpowiednikami. Idea szybko się uczyła. Można powiedzieć, że była idealną uczennicą. Złapałyśmy rytm. Pocałunki stały się tak głębokie, że dotykałam językiem jej podniebienia miękkiego zakończonego języczkiem. Idea rozsmakowała się w  pojednywaniu. Czułam jak przyspiesza, zagarnia mnie całą, jak odkrywa istotę mojej rozkoszy. Nie wiem, skąd wiedziała (ja jej tego nie pokazałam), ale wkrótce jej język znalazł - idealny dla niego w kształcie - odpowiednik. Czułam, jak Idea wślizguje się nim coraz głębiej. Przestraszyłam się, bo kiedy uniosłam głowę i rzuciłam okiem na wydarzenia między udami, zobaczyłam tylko sterczące z mojego ciała stopy. Już prawie cała tonęła we mnie ... Było mi tak dobrze, czułam taką pełnię. I nagle rozległo się pi , pi , pi , coraz głośniej , szybciej...
Ocknęłam się. Budzik bezlitośnie pipczał, wskazując siódma. Uniosłam się na łokciach, rozejrzałam po pokoju, zerknęłam miedzy moje nogi i wybuchając śmiechem, opadłam z powrotem na poduszkę.
Data publikacji w portalu: 2003-07-29
« poprzednie opowiadanie następne opowiadanie »

Witaj, Zaloguj się

Artykuły zoologiczne na Ceneo

KONTAKT

Wyślij swój tekst! - napisz do Namaste
podpisz swoja pracę nickiem lub imieniem
(jeśli chcesz: nazwiskiem), jeśli chcesz napisz swój e-mail, podamy go w podpisie.

NASZA TWÓRCZOŚĆ

Jest jak delikatny kwiat. Każda jej forma zawiera ślady głębokich wzruszeń i emocji, przenosi pamięć o czasie minionym, chroni od zapomnienia chwile.

Tutaj jest miejsce dla Ciebie. Jeśli pisałaś, piszesz lub pisać zamierzasz, nie chowaj efektów swojego natchnienia do szuflady, podziel się nimi.

Tu nikt nie ocenia, nie krytykuje. Możesz przysyłać teksty podpisane imieniem bądź pseudonimem, o dowolnej tematyce i formie. Może to dobre miejsce na debiut i nie tylko.

Zdecyduj się.
To właśnie od Ciebie będzie zależał kształt tej strony. Zapraszam do jej współtworzenia.

Namaste

© KOBIETY KOBIETOM 2001-2024