Groteska

De_Monik www.les.piekielko.pl
"Co nas nie zabije, to nas umocni".


WSTAĆ. Najważniejsze to WSTAĆ.
Zrobić jakoś ten pierwszy krok.
Jak niemowlę z krzykiem zachłysnąć się powietrzem.
ŻYĆ. Bo nie ma nic łatwiejszego, jak żyć.
Bo nie ma nic łatwiejszego, jak znowu stanąć na najwyższym wzgórzu i poddać twarz pieszczocie wiatru. I CZEKAĆ.
Czekać, aż łzy i powtarzane jak modlitwa Jej imię zmieszają się niedostrzegalnie z Waszym Poniedziałkiem, Wtorkiem, Czwartkiem, Waszą Niedzielą.
Wtedy - zobaczycie same - pewnego dnia lekarz Czas, nasz doradca do spraw Wieczności z na poły ironicznym, na poły współczującym uśmiechem przytoczy (w tej czy innej formie) powtarzane od lat:

co nas nie zabije, to nas umocni.


Co nas nie zabije, to nas umocni.
Co nas nie zabije, to nas umocni.

Powiem Wam, to BZDURA!!!
Kłamstwo równe temu, że papież jest święty, a ludzie są dobrzy z natury!!!

Przyjrzyjcie się dobrze tej hybrydzie:
CO NAS NIE ZABIJE, TO NAS UMOCNI.

A ja mówię:
NIECHBY ŚMIERĆ RAZ PRZYSZŁA, BO NIE MA NIC BARDZIEJ ŚMIERTELNEGO NIŻ OWO UMACNIANIE.

"Co nas nie zabije, to nas umocni" - i tak rana za raną, krok po kroku budujemy w sobie kolejne mechanizmy samoobrony, samozniszczenia aż po samozagładę.

To ma być ten cud? To słynne UMOCNI?
A może raczej: zakuje w żelazną zbroję i obmuruje kamiennym kręgiem nie do przeforsowania ani z zewnątrz ani od wewnątrz? Czy to przypadkiem nie jest owo właściwe "umocni"?

Nasze UMOCNI - jak pielęgnowane dawno zabliźnione rany - zaciska nam ze strachu oczy i każe się kulić pod wyimaginowanym ciosem. To ono właśnie zabija nas dzień po dniu.

Spójrzcie na swoje życie.
Ile razy stanęłyście ze śmiercią twarzą w twarz, a ile razy same zadałyście sobie śmiertelne rany?

To, co nas NIE ZABIJA powinno stać się dla nas aktem narodzin.
Powinno otwierać kolejne furtki do tajemniczych ogrodów.
Rodzić kolejne marzenia.

Lecz my zamiast nabrać w płuca powietrza i narodzić się na nowo świadomie wybieramy powolne, bolesne UMIERANIE. Zapraszamy do naszego życia podstępną, wiarołomną panią Przezorną, panią Nieufną, panią Tchórzliwą (sic!) i pozorujemy pod Jej dyktando nasze kolejne Poniedziałki, Wtorki, Czwartki i Niedziele.

Najgorsze, że takie pozornie Silne, pozornie Odważne, pozornie UMOCNIONE wcale NIEPOZORNIE umieramy. Wcale niepozornie zabijamy wszystko, co mogłoby stanowić pomost pomiędzy tym, co nas j e d n a k nie zabiło, a tym, co o d b i e r a nam życie minuta po minucie.
Tkwimy w labiryncie Lęków, Obaw i Niepewności, skwapliwie maskując drogi wyjścia okruchami "złych wspomnień'".

Za grubą kotarą, zakurzoną kurtyną przygotowujemy się do odegrania kolejnej roli w teatrze jednego widza i jednego aktora. Rolę w grotesce pt.: "Co nas nie zabije, to nas umocni".


Zapraszamy. Wstęp wolny... (pozornie).
Data publikacji w portalu: 2003-07-29
« poprzednie opowiadanie następne opowiadanie »

Witaj, Zaloguj się

KONTAKT

Wyślij swój tekst! - napisz do Namaste
podpisz swoja pracę nickiem lub imieniem
(jeśli chcesz: nazwiskiem), jeśli chcesz napisz swój e-mail, podamy go w podpisie.

NASZA TWÓRCZOŚĆ

Jest jak delikatny kwiat. Każda jej forma zawiera ślady głębokich wzruszeń i emocji, przenosi pamięć o czasie minionym, chroni od zapomnienia chwile.

Tutaj jest miejsce dla Ciebie. Jeśli pisałaś, piszesz lub pisać zamierzasz, nie chowaj efektów swojego natchnienia do szuflady, podziel się nimi.

Tu nikt nie ocenia, nie krytykuje. Możesz przysyłać teksty podpisane imieniem bądź pseudonimem, o dowolnej tematyce i formie. Może to dobre miejsce na debiut i nie tylko.

Zdecyduj się.
To właśnie od Ciebie będzie zależał kształt tej strony. Zapraszam do jej współtworzenia.

Namaste

© KOBIETY KOBIETOM 2001-2024