POCIĄG DONIKĄD

Night
I była ONA. Kobieta o mrocznych oczach. Duszy zamkniętej na siedem spustów. Śmiejąca się głośno. Mówiąca dużymi literami. Patrząca w dal. Kobieta - diabeł o duszy anioła. Przyszła. Otworzyła swoje serce. Zaprosiła do środka. Pozwoliła się rozgościć. Pozostać na dłużej i odpocząć. Mówiła: zostań jeszcze, choć na moment, nie śpiesz się na pociąg, będzie następny, na maleńkiej stacyjce nikt na Ciebie nie czeka.
Brała od niej to, co najlepsze, najdojrzalsze. Każde słowo sto razy przemyślane. Każdy wyraz milion razy poukładany. Nie zanosiło się na jakieś niebezpieczeństwo egzystencji ich uczucia. Było silne, mocne i wypełniało każdą komórkę ich ciał. Nie było zagrożenia. Ani ciemnych chmur na niebie. Nie było awantur i krzyków. Płynęły tylko ciepłe słowa w ich żyłach. Jedna dla drugiej była wyznacznikiem.
Tamtego zimowego grudniowego wieczoru świat stał się jeszcze bardziej realny. Deszcz za oknem, a w pokoju upał i żar. Cicha muzyka z głośnika. Wino pite w kieliszkach po wódce.
I ten niewinny dotyk. Szukanie palcami gładkości skóry. Sen i pobudka policzek w policzek. Jednak gdzieś już tam za oprawkami okularów kryło się tajemnicze krzywe spojrzenie. Chwila przerażenia, strach, obawa o pusty poranek bez jej oddechu. Realność zaczęła przybierać kształty niepewności. Tysiące pytań i chwiejność nóg przy każdym kroku.
Pik pik pik - sygnał telefonu w słuchawce dźwięczy do dziś. I słowa "ja naprawdę nie wiem, czego chcę, nie jestem pewna, jestem niezdecydowana" słowa bolą do dziś.
Już nikt nie dzwoni. Tylko cisza. Cisza, która przeraża.
Odeszła tak po prostu pewnego grudniowego dnia. Już nie było Bożego Narodzenia i nie było Mikołaja. Powiało mrozem za oknem i w sercu. Rozpalać uczucie przez taki długi czas i tak szybko je zgasić to zbrodnia. Zbrodnia dobrze zaplanowana.
I nastał czas ciszy, pustki, wyobcowania. Zakopała się pod ziemię. Umarła dla ludzi, aby nie widzieli w oczach ogromnych łez, które by wypełniły niejeden basen. Wiedziała, że nie możnasię staczać. Wiedziała, że jest silna. Ale wtedy po raz pierwszy wyciągnęła rękę po pomoc. Sama nie umiała stać, bo była pijana z bólu. Upijała się tym każdego dnia.
Podnosiła się bardzo długo. Powolutku krok po kroku. Jednak na jej ciele zostały wyszarpane ogromne rany na wielkość pięści. Zostało wyrwane serce z ciała. Podeptana JEJ buciorami jeszcze miała siłę, aby się czołgać. Przyszedł dzień, że otworzyła oczy. Minęła zima. Nadeszła wiosna. Tylko, że już nie dla niej. Chciała być silna, ale po wyjściu z tak ogromnej dziury była za słaba. Potrzebowała rehabilitacji. Już nie ufała ludziom. Nie patrzyła im w oczy. Nie wierzyła w słowa. Zamknęła się na cały świat, ale oddychała. Rany pozostawiły ogromne blizny na całym ciele. Upadek skierowany był na jeden punkt: na mózg. Tam wszczepiony został kod ZRANIENIA.
Wychodziła do ludzi, ale się już nie śmiała. Piła alkohol, ale się już nie upijała. Słuchała muzyki, ale już nie tak głośno. Chodziła na spacery, ale nie na takie długie. Spała, ale miała koszmary. Oddychała, a może nie, ona charczała. Odarta z uczuć włóczy się każdego dnia, aby tylko odfajkować datę i przerzucić kartkę z kalendarza na kolejny dzień. Już nie zaufała nikomu. Upadła, żeby się podnieść. Ale połamane ręce i nogi sprawiły, że stała się kaleką. Można ją spotkać w lesie, na dachu, w nocy. Już się nie pozwoli tak poniżyć. Już nie uwierzy w słowa, bo słowa dla niej już nic nie znaczą. Cierpi, bo wciąż zszywa swoje rany. Krwawi, bo używa igły.
ONA teraz już wie, że "nie warto jest kochać za dwoje..."
Data publikacji w portalu: 2005-07-04
« poprzednie opowiadanie następne opowiadanie »

Witaj, Zaloguj się

Artykuły zoologiczne na Ceneo

KONTAKT

Wyślij swój tekst! - napisz do Namaste
podpisz swoja pracę nickiem lub imieniem
(jeśli chcesz: nazwiskiem), jeśli chcesz napisz swój e-mail, podamy go w podpisie.

NASZA TWÓRCZOŚĆ

Jest jak delikatny kwiat. Każda jej forma zawiera ślady głębokich wzruszeń i emocji, przenosi pamięć o czasie minionym, chroni od zapomnienia chwile.

Tutaj jest miejsce dla Ciebie. Jeśli pisałaś, piszesz lub pisać zamierzasz, nie chowaj efektów swojego natchnienia do szuflady, podziel się nimi.

Tu nikt nie ocenia, nie krytykuje. Możesz przysyłać teksty podpisane imieniem bądź pseudonimem, o dowolnej tematyce i formie. Może to dobre miejsce na debiut i nie tylko.

Zdecyduj się.
To właśnie od Ciebie będzie zależał kształt tej strony. Zapraszam do jej współtworzenia.

Namaste

© KOBIETY KOBIETOM 2001-2024