HISTORIA BEZ TYTUŁU - ku przestrodze

samotna
Opowiedzieć Wam moją historię? Nie wiem, czy powinnam, mam nadzieję, że nikt nie weźmie ze mnie przykładu. Wiem, że będę się za to smażyła w piekle.
A zaczęło się tak niewinnie. Któregoś dnia ujrzałam ją w szkole. Była piękna, cudowna, jednak wiedziałam, że nigdy nie będzie moja. Pisałam dla niej setki wierszy, marzyłam o niej w każdej sekundzie życia, I śniłam każdej nocy...
I wtedy, gdy juz byłam gotowa rzucić się pod pociąg z tej nieszczęśliwej miłośći, Bóg postawił na mojej drodze... hmm... kogoś, kogo zraniłam okrutnie. Spotkałam ją na imprezie, na którą wyciągnęli mnie znajomi i gdy spojrzałam w jej oczy, ujrzałam mojego Aniołka ze szkoły.
I tak zaczęła się moja zbrodnia. Patrzyłam na nią i widziałam moje kochanie, a żeby było mi łatwiej, delikatnie zasugerowałam jej małe zmiany w wyglądzie. Nie musiała dużo zmieniać, gdyż naprawdę była podobna do mojego Skarba. Nawet imię miała to samo. Zmieniła trochę fryzurę, zaczęła nosić okulary (wcześniej miała szkła kontaktowe) no i miałam swoją muzę. Była łudząco podobna do oryginału. Przy nadarzającej się okazji ja "wspaniałomyślna" - kupiłam jej śliczne drogie perfumy (takie same, jakich używał mój Aniołek). Po pewnym czasie moi znajomi praktycznie nie byli w stanie odróżnić obu pań. Trwało to rok.
Czasami sama zapominałam, że to nie jest ta osoba. Patrzyłam na sobowtóra i widziałam w nim... kogoś innego. Kogoś, kogo kochałam, ale nie mogłam zdobyć. Jednak po jakimś czasie wszystko wymknęło się spod kontoli. Zrozumiałam, że nie mogę jej tak ranić, poczułam, że ona też jest mi bardzo bliska. Zaczęłam zauważać między nimi róznice i już sama nie wiedziałam, kogo tak naprawdę kocham.
I wtedy los uśmiechnął sie do mnie jeszcze raz. Mój ideał zaczął zwracać na mnie uwagę!! Ba, mogę powiedzieć, że się zaprzyjaźniłyśmy. Wszystko było na najlepszej drodze.
Siedzę teraz sama. Los jest jednak okrutny. A może należało mi się. Nie mam teraz nikogo. Gdy ja głupia ucieszyłam się, że mój skarb jest mną zainteresowany. Oczywiście, szybko skończyłam znajomośc z kobietą, z którą byłam rok. A tymczasem sprytny los sprawił mi niespodziankę... Jakie to życie jest okrutne. Na zawsze zapamiętam oczy mojego Aniołka, któremu poświęciłam życie, przez którego nie potrafiłam dostrzec naprawdę kochającej mnie osoby. Zapamiętam Aniołka, przez którego straciłam wiarę w miłośc, ale którego zawsze bedę kochała, przez którego straciłam wiarę w szczęście, ale który zawsze będzie mym najszczęśliwszym wspomnieniem; przez którego straciłam chęć do życia a dla którego żyłam...
Kochająca...
Data publikacji w portalu: 2005-07-04
« poprzednie opowiadanie następne opowiadanie »

Witaj, Zaloguj się

KONTAKT

Wyślij swój tekst! - napisz do Namaste
podpisz swoja pracę nickiem lub imieniem
(jeśli chcesz: nazwiskiem), jeśli chcesz napisz swój e-mail, podamy go w podpisie.

NASZA TWÓRCZOŚĆ

Jest jak delikatny kwiat. Każda jej forma zawiera ślady głębokich wzruszeń i emocji, przenosi pamięć o czasie minionym, chroni od zapomnienia chwile.

Tutaj jest miejsce dla Ciebie. Jeśli pisałaś, piszesz lub pisać zamierzasz, nie chowaj efektów swojego natchnienia do szuflady, podziel się nimi.

Tu nikt nie ocenia, nie krytykuje. Możesz przysyłać teksty podpisane imieniem bądź pseudonimem, o dowolnej tematyce i formie. Może to dobre miejsce na debiut i nie tylko.

Zdecyduj się.
To właśnie od Ciebie będzie zależał kształt tej strony. Zapraszam do jej współtworzenia.

Namaste

© KOBIETY KOBIETOM 2001-2025