Moralitet

De_Monik www.les.piekielko.pl
Owiń mnie lekko wokół ciała,
opleć mną miękki puls swoich ud.
Potem układaj mnie, jakbyś tak bała się,
że nie starczy Ci mnie, by przykryć się…

Buhahahahatki…

A było to tak…
Był dzień. Wiosenny, lśniący słońcem dzień.
W powietrzu zapach bzu, w sercu niepokojąca pustka i ta tęsknota, by już do kogoś należeć…
Nic miłego, możecie mi wierzyć. Zresztą pewnie same znacie to równie dobrze, jak i ja wówczas poznałam.
Niefajne uczucie, prawda?

i…
i…
i…czy to przez ten maj zza firanki, czy to serce nie pozwoliło mi zachować rozsądku, w każdym razie
POSTANOWIŁAM SIĘ ZAKOCHAĆ!
I to był błąd! Bo człowiek nie powinien zakochiwać się ot, tak, z braku lepszego zajęcia…
Czy i to już wiecie?

taaaaa...

Teraz pewnie – pomyślicie – zacznie się stara zużyta śpiewka o przeznaczeniu, dwóch połówkach pomarańczy i temu podobnych, smakowicie dla umęczonej samotnością duszyczki brzmiących komunałkach… ha! I będziecie miały rację. Tyle tylko, że owe komunały na waszych oczach nabiorą zupełnie innego niekomunalnego wyrazu.

Poczekajcie, wrzucę Madonnę… Słuchacie czasami Madonny, pisząc na swych komputerach?
Polecam. Istnieje spore prawdopodobieństwo, że będzie z Wami świetnie współgrała.

… posłuchajcie tylko… Nothing really matters

Słyszałyście zapewne, albo nawet same mówiłyście (…szeptem, bo szeptem się nie kłamie.. było tak?) o tym, jak to cudownie, jak od pierwszego wejrzenia, słowa, dotyku… jak niewiarygodnie, nieziemsko, czarownie pasujecie do siebie… hmm?
I w tym miejscu popsuję Wam humorki…
NIC BARDZIEJ MYLNEGO NAD TAKIE ODCZUCIA!

Czy o tym też już zdołałyście się przekonać?
Jeśli tak, nie musicie czytać dalej tego tekstu. Możecie za to usiąść wygodnie w swoich fotelach i posłuchać za mną Madonny. A może macie ochotę na lampkę wina? Martini?
"…bo po winie kobieta smakuje inaczej…"
Jeśli zaś moje "nic bardziej mylnego...", zatrzymało Wam ze wzburzenia krew na wysokości twarzy, to znak, że nie powinnyście już ani minutki dłużej zatrzymywać się nad tym tekstem. Nie dane Wam bowiem będzie czegokolwiek z niego zrozumieć. Zwyczajnie potrzebujecie jeszcze troszkę czasu.

Lecz jeśli, jak dotąd, nie poznałyście się na zasadach – jak to określają specjaliści od naszych zszarganych nerwów i złamanych serce – klinicznego zespołu ostrego zakochania się, a intuicja podpowiada Wam, że tak, jak nie wszystko złoto, co się świeci, tak i nie wszystkie wypowiedziane słowa niosą za sobą te same treści, które łowi nasze uszko… to, zapraszam do lektury.
Zdradzę Wam pewną tajemnicę.

I te, słuchające w tej chwili Madonny i Wy, Moje Miłe, z pewnością macie w pamięci taki wiosenny dzień, który nie pozwalał Waszym serduszkom bić spokojnie i miarowo. Pamiętacie dobrze ten brak swojego miejsca na ziemi, tęsknotę i – tak rozpaczliwe w treści, jak groteskowe w formie – szukanie dłoni, które to rozkołatane serce mogłyby utulić.
Tak?
Czy i ten etap mamy już przerobiony?
Błądzimy po mieście…
Szalejemy w dyskotekach…
Zamieszczamy i odpowiadamy na ogłoszenia w branżonych periodykach…
Przesiadujemy na cz@tach…
Tak?
Tak.

I co w końcu się dzieje?
Spotykając się z mniej lub bardziej podobającymi się nam kobietami – albo od razu robimy "sito", poddając pod badanie "mikroskopem emocjonalnym" skleconym naprędce z dwóch, góra trzech z sześciu posiadanych przez nas zmysłów… albo, regularnie padamy ofiarą własnych wyobrażeń i fascynacji każdą niemalże panną, która podaruje nam choćby jedno ciepłe słowo. To w pełni zrozumiałe, zważywszy nasz stan ducha i tę wiosnę w powietrzu.

Tak trwacie w szaleńczym pędzie za odrobiną szczęścia, aż do dnia, w którym to po raz setny odczytywany SMS albo list (ten drugi tylko z pozoru zawiera więcej treści), …więc aż do dnia, kiedy te odczytywane do znudzenia słowa ułożą się w upragnione :
TO ONA! WŁAŚNIE ONA, MOJA DRUGA POŁOWA…!"

I co dalej?
Dalej, jeśli oczywiście LOS nie spłatał Wam figla, będziecie żyły długo i szczęśliwie, a Wasze serduszka nie zadrżą lękliwie już przed wdychanym w pojedynkę zapachem bzu…albo - o ile świadomie lub też nie- próbowałyście ów LOS okpić - pożyjecie owszem szczęśliwie, ale niezbyt długo. Takie są FAKTY.
Dlatego Moje Drogie Poszukujące, starajcie się nie kpić z LOSU, bo jeśli to nie ON podarował Wam te szczęśliwe wiosenne dni, a same Mu je wykradłyście, to przyjdzie Wam za to odpokutować.
A pokuta będzie tym straszniejsza, im bardziej świadomie zagrałyście LOSOWI na nosie.
Pamiętajcie o tym.

... Czyżbym słyszała pytanie: "w jaki sposób rozróżnić ową prawdziwą druga połówkę, od tej tylko pozornie dającej szczęście"?

Ha! Te, które słuchają właśnie Madonny i w rozmarzeniu obejmują ustami brzeg kieliszka z krwistozłotym płynem,…(bo kobiety po winie smakują inaczej…)… Te już TO wiedzą. Dlatego nie szukają, nie odchodzą od zmysłów, nie wymuszają na LOSIE obietnic szczęścia za wszelka cenę…
One wiedzą, wiedzą, że tajemnica tkwi w Przeznaczeniu. Tak. Tak po prostu… w Przeznaczeniu.
Bowiem, jeśli gdzieś w Wielkim Świecie jest ta, którą LOS nam przeznaczył, to będzie nam dane ją na swojej drodze spotkać. I będzie tak NA PEWNO. A gdy już to się stanie, nie będziecie miały najmniejszych wątpliwości, że właśnie patrzycie w oczy tej Jednej. Jedynej. Waszej drugiej połówce..

Lecz jeśli zwyczajnie rozminęłyście się w naszej czasoprzestrzeni, to już teraz możecie przewiązać kolorową tasiemką wszystkie komunały towarzyszące uczuciu miłości od najdawniejszych lat, schować je na dno swojego serduszka i napić się z nami wina…, bo jak się za moment przekonacie…
kobiety po winie…
Ale nie martwcie się. Bo jeśli wierzyć zasadzie karmy, żadna z nas nie pojawiła się "tu i teraz" bez przyczyny. Każdej LOS już dawno wyznaczył drogę, którą powędrujemy – czy tego chcemy czy nie.
Dlatego, im szybciej odrzucimy krępujące nas stereotypy i dogmaty, tym lepiej dojrzymy to, co w życiu jest NAPRAWDĘ WAŻNE. Wtedy, być może odszukacie tę brakującą cząstkę Was. Tę, która da Wam spokój i pewność dobrze obranej drogi.
Tylko, błagam, rozglądajcie się uważnie i starajcie zrozumieć jak najwięcej z lekcji udzielanej Wam przez LOS, bowiem jeśli swoje TU i TERAZ ograniczycie TYLKO do poszukiwania Tej Jednej, Jedynej… możecie pozbawić się szansy odnalezienia siebie i swojego miejsca na Ziemi.
Pomyślcie o tym.
I o tym, że kobiety po winie smakują inaczej…
Data publikacji w portalu: 2003-07-29
« poprzednie opowiadanie następne opowiadanie »

Witaj, Zaloguj się

KONTAKT

Wyślij swój tekst! - napisz do Namaste
podpisz swoja pracę nickiem lub imieniem
(jeśli chcesz: nazwiskiem), jeśli chcesz napisz swój e-mail, podamy go w podpisie.

NASZA TWÓRCZOŚĆ

Jest jak delikatny kwiat. Każda jej forma zawiera ślady głębokich wzruszeń i emocji, przenosi pamięć o czasie minionym, chroni od zapomnienia chwile.

Tutaj jest miejsce dla Ciebie. Jeśli pisałaś, piszesz lub pisać zamierzasz, nie chowaj efektów swojego natchnienia do szuflady, podziel się nimi.

Tu nikt nie ocenia, nie krytykuje. Możesz przysyłać teksty podpisane imieniem bądź pseudonimem, o dowolnej tematyce i formie. Może to dobre miejsce na debiut i nie tylko.

Zdecyduj się.
To właśnie od Ciebie będzie zależał kształt tej strony. Zapraszam do jej współtworzenia.

Namaste

© KOBIETY KOBIETOM 2001-2023