Zielone gruszki

Joisan
- Lubisz gruszki? twarde? - zapytała.
...widziałam jej roześmiane oczy, patrzyły na mnie pełne ciekawości i sympatii, ciepłe spojrzenie, wiecznie roześmiana twarz...
- Tak - odpowiedziałam i wyciągnęłam dłoń, poczułam jak jej palce z lekka muskają wnętrze mojej dłoni.
- ...chodź, przedstawię cię moim znajomym... - powiedziała,
Z ufnością szłam krok w krok za nią, witałam się z każdym, kogo mi przedstawiła, widziałam, jak entuzjastycznie reagują na jej widok, obejmują i całują w policzki, zazdrościłam im tej bliskości.
- Chodź, poszukamy Wojtka, jeszcze go nie poznałyśmy - wzięła mnie za rękę i pociągnęła za sobą
- O, tam stoi szefostwo, tam nie idziemy. Dobrze, że jest ciemno, może nas nie zauważą - i szybko skręciła w inną stronę.
Tak, dobrze, że jest ciemno - pomyślałam i ja, bo nikt nie mógł dostrzec moich cielęcych oczu jak na ciebie patrzyłam, nawet ty sama...
- Pójdę po piwo dla nas - zaproponowałam i pobiegłam po dwa żywce.
- Może zobaczymy, gdzie to jezioro i jak wygląda - dokończyłam moją propozycję, już z piwem w ręku.
- Czemu nie? Idziemy - zgodziła się.

Szłyśmy przez ciemny las, trzymając się za ręce, żeby się nie zgubić i nie przewrócić przez konary wystające z ziemi.
Niezmącona tafla jeziora i czyste niebo pełne gwiazd.
- Nie wiem, jak dziś zasnę - powiedziałaś.
- To chodź do mnie - szybko zaproponowałam.
- Nie, to ty chodź do mnie - powiedziałaś, nie wiem czy wiedziałaś, co proponujesz?
- Mnie nie trzeba dwa razy powtarzać, więc? - chciałam dać ci jeszcze możliwość odwrotu z tej sytuacji.
- Dobra, to śpimy dziś razem - odpowiedziałaś - a chrapiesz? - zapytałaś po chwili.
- Tak, trochę, ale wiem, że chrapię - powiedziałam prawdę.
- Aha - padło z twych ust.
- Przynieś swoją poduszkę, będzie nam wygodniej - poleciłaś.
- Wolisz spać od ściany czy z brzegu - robiłaś swego rodzaju wywiad.
- Mnie jest obojętne, jak tobie jest wygodniej - wolałabym, byś zapytała, czy sypiam nago.

Położyłam się obok ciebie, zwrócona twarzą ku tobie, prawa ręka, niby naturalnie osunęła się na twój bok, leżąc tak bezwiednie. Bałam się zrobić cokolwiek innego, nie byłyśmy w pokoju same, na łóżku obok spała twoja koleżanka, czułam jak oddychasz, jak leżysz bez ruchu tak, jakbyś czekała na mój ruch.........błogi sen ogarnął nas obie, niby razem, ale jednak osobno...
Data publikacji w portalu: 2003-07-29
« poprzednie opowiadanie następne opowiadanie »

Witaj, Zaloguj się

Artykuły zoologiczne na Ceneo

KONTAKT

Wyślij swój tekst! - napisz do Namaste
podpisz swoja pracę nickiem lub imieniem
(jeśli chcesz: nazwiskiem), jeśli chcesz napisz swój e-mail, podamy go w podpisie.

NASZA TWÓRCZOŚĆ

Jest jak delikatny kwiat. Każda jej forma zawiera ślady głębokich wzruszeń i emocji, przenosi pamięć o czasie minionym, chroni od zapomnienia chwile.

Tutaj jest miejsce dla Ciebie. Jeśli pisałaś, piszesz lub pisać zamierzasz, nie chowaj efektów swojego natchnienia do szuflady, podziel się nimi.

Tu nikt nie ocenia, nie krytykuje. Możesz przysyłać teksty podpisane imieniem bądź pseudonimem, o dowolnej tematyce i formie. Może to dobre miejsce na debiut i nie tylko.

Zdecyduj się.
To właśnie od Ciebie będzie zależał kształt tej strony. Zapraszam do jej współtworzenia.

Namaste

© KOBIETY KOBIETOM 2001-2024