4U - Dla Ciebie

Joisan
To był ponury wtorek, deszcz lał jak z cebra. Jednak Marta była rozpromieniona, siedząc za kierownicą swojej trzyletniej Hondy Concerto. Uwielbiała sportowe samochody, a w szczególności takie jak ten, szybkie nieduże auto; grafit metalik i 134 KM po maską. Zawsze pociągała ją branża motoryzacyjna. Miała to chyba we krwi po ojcu i starszym bracie, którzy od maleńkości wciągali ją w arkana motoryzacji. Ojciec od dwudziestu paru lat prowadził dobrze prosperujący warsztat, a brat kilka lat temu otworzył własny sklep z częściami i akcesoriami samochodowymi. Tylko mama pozostawała poza rodzinną pasją.
Nagły pisk hamulców i głośny klakson. Jakiś młodzik zajechał Marcie drogę.
- Jak jeździsz gówniarzu! - krzyknęła, ale sprawca był już daleko.

Dobrze, że się nic nie stało, bo Marta spieszyła się do domu, gdzie czekała na nią Aneta. Nie darowałaby sobie, gdyby coś się tego dnia stało. To właśnie 12 maja, rok temu poznały się z Anetą, w sobotnią noc na imprezie w Koglu.
Rzuciła tylko okiem na tylne siedzenie, gdzie leżał bukiet białych róż. Na szczęście był nienaruszony. Aneta na pewno przygotowała coś specjalnego na obiad. Lubiła gotować i trzeba przyznać, że była w tym świetna. Bywała częściej w domu, miała nienormowany czas pracy. Była właścicielką sieci kafejek internetowych. Uwielbiała surfowanie po internecie. Zawsze powtarzała, że to właśnie w internecie leży przyszłość. I miała rację, bo jej firma szybko opanowała rynek i zdobyła wielu klientów. Aneta miała głowę na karku i smykałkę do interesów.
Wycieraczki pracowały szybciej, deszcz nie ustawał, a wręcz przeciwnie jeszcze bardziej narastał. Marta nie lubiła jeździć w deszczu, bo tak łatwo wtedy o wypadek. Zadzwonił telefon komórkowy. Marta spojrzała na numer; to była praca, musiała odebrać.
- Słucham.
- Pani Marto, przepraszam, że niepokoję, ale przyjechał pan Kowalczyk, a ja nie mogę znaleźć tej umowy, która została dla niego przygotowana.
- Panie Marku, spokojnie. - uspokoiła swego podwładnego Marta.
- Niech pan poprosi panią Agnieszkę, niech zrobi kopię,wszystko jest w komputerze. Niech pan nie panikuje, tylko zrobi panu Kowalczykowi kawę i zajmie go rozmową na ten czas. Proszę mnie później powiadomić czy wszystko przebiegło bez zarzutów, tak?
- Dobrze, pani Marto. Dziękuję za pomoc. Miłego dnia i jeszcze raz przepraszam. Do widzenia.
- Do widzenia, panie Marku. - rozłączyła się.
Marta od pół roku była kierownikiem salonu sprzedaży samochodów Honda w Trójmieście. Lubiła swoją pracę i była zadowolona z obecnego stanowiska.
Dojechała wreszcie do Sopotu, gdzie wynajmowały trzypokojowe mieszkanie na piątym piętrze w bloku przy Armii Krajowej. Wzięła kwiaty z samochodu i jeszcze mały pakuneczek.


Otworzyła drzwi do mieszkania. Z kuchni dochodziły kuszące zapachy.
- Część Skarbie. - Aneta przywitała Martę namiętnym pocałunkiem w usta.
- Hmmm... cześć Kochanie. - Zamruczała Marta i wyciągnęła zza siebie bukiet róż.
- Aneta, najdroższa moja, od kiedy Cię poznałam zmieniło się moje szare życie, poczułam, co to znaczy kochać i być kochaną. Tak dobrze mi z Tobą.
To z Tobą chcę znosić trudy życia, cieszyć się każdym dniem, dawać Ci ciepło, czułość i całą siebie, zasypiać u Twego boku i budzić się rano, robić Ci śniadanie do łóżka, kochać się z Tobą i całować do utraty tchu. Aneta, kocham Cię. - objęła mocno Anetę, i aż łza zakręciła się jej w oku. Po czym sięgnęła i podała jej małe pudełeczko. Aneta odłożyła je na razie i zaczęła mówić do Marty:
- Moja kochana Kruszynko, gdzie ja Cię znalazłam?! Promyczku mój, chcę Ci dać tyle ciepła, czułości, wiary; pragnę byś była szczęśliwa, byś pamiętała, że zawsze jestem przy Tobie i że myślę o Tobie cały czas. Kwiatuszku, bardzo Cię Kocham i chcę być bliziutko Ciebie. Chcę byś rozkwitała w mych ramionach i byś uśmiechała się do mnie tak ślicznie, jak owej sobotniej nocy, gdy się poznałyśmy. Chcę Ciebie Marto. Jesteś cudowna, wiesz. - Skończywszy mówić wyciągnęła z torebki dwa bilety lotnicze.
- A to mój prezent. Dwa tygodnie wypoczynku u boku Twojej Anety w słonecznej Grecji. Co Ty na to?
- Kochanie... - Marta była zaskoczona. rzuciła się Anecie na szyję i obsypała ją pocałunkami.
- Skarbie, otwórz proszę prezent ode mnie. - Poprosiła Marta.
Aneta rozpakowała pudełeczko. W środku było czerwone serce. Otworzyła i wyjęła pierścionek z białego złota wysadzany drogimi kamieniami. Wewnątrz widniał wygrawerowany napis: "Miłości mego życia." Marta wzięła pierścionek do ręki i wsunęła go Anecie na palec. Pasował idealnie.
- Kocham Cię. - Wyszeptała Marta.
- Kocham Cię. - Odpowiedziała Aneta i pocałowały się czule.
Data publikacji w portalu: 2003-07-29
« poprzednie opowiadanie następne opowiadanie »

Witaj, Zaloguj się

Artykuły zoologiczne na Ceneo

KONTAKT

Wyślij swój tekst! - napisz do Namaste
podpisz swoja pracę nickiem lub imieniem
(jeśli chcesz: nazwiskiem), jeśli chcesz napisz swój e-mail, podamy go w podpisie.

NASZA TWÓRCZOŚĆ

Jest jak delikatny kwiat. Każda jej forma zawiera ślady głębokich wzruszeń i emocji, przenosi pamięć o czasie minionym, chroni od zapomnienia chwile.

Tutaj jest miejsce dla Ciebie. Jeśli pisałaś, piszesz lub pisać zamierzasz, nie chowaj efektów swojego natchnienia do szuflady, podziel się nimi.

Tu nikt nie ocenia, nie krytykuje. Możesz przysyłać teksty podpisane imieniem bądź pseudonimem, o dowolnej tematyce i formie. Może to dobre miejsce na debiut i nie tylko.

Zdecyduj się.
To właśnie od Ciebie będzie zależał kształt tej strony. Zapraszam do jej współtworzenia.

Namaste

© KOBIETY KOBIETOM 2001-2024