GDY MOJE SERCE ZACZĘŁO RACJONALIZOWAĆ...

imaginative
Ten list pisałam do Ciebie tysiące razy. W myślach, na piasku, na ręce w szkole, wciskając poszczególne klawisze w telefonie, nawet w snach. Nigdy jednak nie miałam odwagi go dokończyć. Tak naprawdę, nigdy nie miałam odwagi zacząć go pisać z myślą o tym, że kiedyś znajdziesz go w swojej skrzynce. Pewnie tym razem, będzie tak samo, a nawet jeśli uda mi się go skończyć, to raczej nie znajdzie się w Twoich dłoniach.

Nie wiem, dlaczego naszło mnie akurat teraz. Może dlatego, że od dobrych czterdziestu ośmiu godzin cały czas myślę. Myślę o wszystkim. O tym co czuję, o tym co robię, o ludziach, którzy mają wpływ na moje życie. Jedni mniejszy, a inni ogromny. Zawsze jednak jakiś tam mają.

To coś jak auto-psychoanaliza. Ciężka sprawa. Za każdym razem dochodzę do innych wniosków. Czasami nawet zaczynam wierzyć w to, że nie znam samej siebie.

W życiu przytrafiają się ludziom różne rzeczy. Czasami lepsze, czasami gorsze. Różne rzeczy się zaczynają, żeby później się skończyć i dać możliwość powstania nowym. Tak prawdę mówiąc (a właściwie pisząc) zamiast słowa "rzecz", powinnam była użyć słowa "uczucie". Chociaż to słowo wydaje się być zbyt mizerne i słabe. "Starożytni" powinni byli wynaleźć inne słowo. Bardziej mistyczne, tajemnicze i głębsze.

Zastanawiam się, czy z Tobą świat był bardziej kolorowy, czy to było tylko złudzenie. A może w drugą stronę? Bez Ciebie świat jest szary i bezbarwny? Byłoby wspaniale, gdyby ktoś mi na to pytanie udzielił odpowiedzi. Chociaż nie wiem, czy odczuwałabym jakąkolwiek satysfakcje, wiedząc, że to tak naprawdę nie ja doszłam do jakiś racjonalnych wniosków, znalazłam odpowiedzi na pytania, które mnie dręczyły. Tak więc posiadanie takiej "wszystkowiedzącej listy z odpowiedziami" może jednak nie jest najwłaściwszym rozwiązaniem, pomimo że życie z nią byłoby znacznie łatwiejsze, a przede wszystkim zdecydowanie mniej bolesne.

Ból. Czy ból fizyczny zmniejsza rzeczywiście ból psychiczny? Czy ból psychiczny warto zmniejszać bólem fizycznym? Czy miłość jest dla serca masochizmem? Czy da się tego wszystkiego uniknąć?

Przez cztery miesiące starałam się znaleźć odpowiedzi na te pytania. Właściwie nie tylko na te, bo na miliony innych również. Nie znalazłam. W takim razie czy te cztery miesiące przemyśleń okazały się być stratą czasu? Zrozumiałam tylko jedną rzecz: nie na wszystkie pytania, które zadajemy sobie, są przygotowane odpowiedzi. Czasami musimy je sami stworzyć.

Do tego jednak niezbędny jest rozum.

Mój móżdżek (nie wiem nawet, czy zdrobnienie tutaj użyte jest pieszczotliwe, czy ma na celu umniejszenie mu) ostatnio funkcjonuje wadliwie. Może to przez tłok emocjonalnych doznań (brzmi lepiej niż uczuć, prawda?), które ostatnio dotrzymują mi towarzystwa.

Nieśmiertelna, egocentryczna, wyzywająca, bezkompromisowa, uparta egoistka. Niegdyś taka byłam, a przynajmniej za taką ludzie mnie uważali. Każdy człowiek mógłby mi to powiedzieć, nie mając później wyrzutów sumienia, że może skrzywdził niewinną osobę.

Teraz nie wiem już sama, czy naprawdę taka byłam, czy to była jedynie maska, bądź też mój system obronny, bo w środku jestem przecież delikatna. Ty to wiesz. Prawda? Musisz to wiedzieć.

Jedyne, co mi teraz przychodzi do głowy, to sarkastyczne, ironiczne, a zarazem retoryczne pytanie -" I wiesz, co w tym wszystkim jest najśmieszniejsze?". Prawdopodobnie to, że nie przypuszczałam, że wydarzy się to, co się wydarzyło, a już tym bardziej, że wywrze to na mnie taki wpływ... przeraża mnie jedno. Ty prowadzisz normalne życie, tak, jakby to wszystko nie dotyczyło Ciebie (nie winię Ciebie za to, nie mam prawa. To chyba zazdrość). Chciałabym postrzegać świat, tak samo jak Ty. Dla mnie jednak, wszystkie intensywne doznania emocjonalne, uczucia, czy jakkolwiek inaczej można by było "to" nazwać stały się nagle płytkie, nic nie znaczące, albo najzwyczajniej w świecie (?!) zniknęły.

Przy Tobie bowiem drzewa wyglądały pięknie, mimo że nie były ubrane w zielone liście. Przy Tobie zachód słońca wyglądał niesamowicie, mimo że wówczas słońce schowane było głęboko za chmurami. Przy Tobie woda w rzece była błękitna, mimo, że była pokryta lodem. Przy Tobie niewygodne łóżko nie miało wcale znaczenia. Przy Tobie nawet szarość ulic traciła znaczenie, na rzecz ich piękna. A przede wszystkim. Przy Tobie czas się zatrzymywał, mimo że leciał tak nieubłagalnie. I to wszystko brzmi jak absurd. To tak, jak senna psychoza, nie mająca odzwierciedlenia w realnym świecie. I teraz szarość ulic wydaje się być niezwykle przytłaczająca, a drzewa, mimo że ubrane w zieleń, są zwyczajnie brzydkie.

Zastanawiam się, ile tematów mogę jeszcze poruszyć, jak długo mogę pisać ten list, czy go wyślę, czy go przeczytasz.

Znów setki pytań kłębią się w mojej głowie. Wiedz jednak, że nie szukam na nie odpowiedzi, nie zależy mi już na nich, jak na początku. Teraz żyję z dnia na dzień. Szukam czegoś. Ale nie znam nawet celu moich poszukiwań. Ważne, że nie cierpię na bezsenność, obsesję i że otrzymałam możliwość wyrzucenia tego z siebie. To egoistyczne podejście prawda? Nie zaprzeczaj. Ale o kim mam myśleć, jeśli nie o sobie? Może to nieodpowiednie pytanie, skierowane do nieodpowiedniej osoby. Może to, a może tamto. Tak naprawdę już nie ma znaczenia, co powiem, bądź też co usłyszę.

Kiedyś miałam nadzieję, że nasze drogi życiowe się zejdą, albo rozejdą na zawsze. Teraz już jednak wiem, że co jakiś czas się przecinają i przecinać będę, o ile nie zamilkniesz po przeczytaniu tego "elaboratu", o ile w ogóle dam Ci taką możliwość.

Poważnie to zabrzmiało. Jakbym chciała o czymś decydować. Tak naprawdę, to niewielki mam wpływ na wszystko.

Chcę jeszcze koniecznie dodać, że nie czuję już bólu. Fizycznego nie czułam ani razu. Fizyczny. Z tym już trochę gorzej.

Może nawet już Ciebie nie kocham. Teraz czuję pustkę po "czymś", co wydawało mi się być idealne, po "czymś", co się zaczęło, by później się skończyć i pozwolić znów "czemuś" innemu się zacząć.

P.S. Miałam coś napisać i Ci pokazać - oto opowieść prosto z serca, o osobie, która kochała resztkami bezsensownej miłości kogoś, kogo najprawdopodobniej w ogóle nie znała.
Data publikacji w portalu: 2009-05-22
« poprzednie opowiadanie następne opowiadanie »

Witaj, Zaloguj się

Artykuły zoologiczne na Ceneo

KONTAKT

Wyślij swój tekst! - napisz do Namaste
podpisz swoja pracę nickiem lub imieniem
(jeśli chcesz: nazwiskiem), jeśli chcesz napisz swój e-mail, podamy go w podpisie.

NASZA TWÓRCZOŚĆ

Jest jak delikatny kwiat. Każda jej forma zawiera ślady głębokich wzruszeń i emocji, przenosi pamięć o czasie minionym, chroni od zapomnienia chwile.

Tutaj jest miejsce dla Ciebie. Jeśli pisałaś, piszesz lub pisać zamierzasz, nie chowaj efektów swojego natchnienia do szuflady, podziel się nimi.

Tu nikt nie ocenia, nie krytykuje. Możesz przysyłać teksty podpisane imieniem bądź pseudonimem, o dowolnej tematyce i formie. Może to dobre miejsce na debiut i nie tylko.

Zdecyduj się.
To właśnie od Ciebie będzie zależał kształt tej strony. Zapraszam do jej współtworzenia.

Namaste

© KOBIETY KOBIETOM 2001-2024